Wykopaliska typowo archeologiczne, jak i te duchowe, czyli analiza przekazów Pamięci Total Recall starożytnych – odkodowane, albo częściowo odczytane w Duchu Chrześcijanskim Św. Szyfru, które w ciągu ostatnich stu, lub więcej lat prowadzono w Egipcie, Palestynie, Babilonii, Asyrii i innych krajach starożytnego Orientu, otworzyły perspektywy historii, o których nie śniło się badaczom Pisma. Zanim archeolog z łopatą pojawił się na scenie Poszukiwaczy Zaginionej Biblii, coś do nas docierało, ale było to zamglone. Badacze, zwłaszcza ci od duchowej odkrywki, albo mistycyzmu archeologicznego, medytujący Pamięć Globalną, dostarczyli nam niezwykłego tła dla Starego Testamentu; pokazali z niezwykłą jasnością, że historia starożytnych Hebrajczyków, mówiąc politycznie, jest najważniejszym epizodem ludzkości w gigantycznym dramacie, w którym takie ludy jak: Egipcjanie, Babilończycy i Asyryjczycy odgrywali swoje role będąc marionetkami w rękach „Tronów, Panowań, Zwierzchności i Władz”.
Duchowi Poszukiwacze Zaginionej Biblii wykazali, że Stary Testament jest odosobnionym zbiorem literatury, specjalnie zaprojektowanym, oczywiście na tle okolicznych kultur, będących pod wpływem wspomnianych kosmiczno-innowymiarowych sił. W Biblii znajdujemy wiele podobieństw do literatury narodów otaczających Izrael, stąd niemożliwe jest napisanie naukowej historii Hebrajczyków, lub naukowego komentarza do Starego Testamentu Testament bez przynajmniej rzetelnej znajomości historii i literatury sąsiadów Izraela.
Dotyczy to zwłaszcza kronik z tajemniczej Babilonii i Asyrii, które kontaktowały się z inteligencjami ponadświatowymi, z demonami, z UFO. Tak liczne są punkty styku Starego Testamentu z inskrypcjami znajdującymi się w tych dwóch krajach, że na ten temat napisano całe księgi. Raz po raz kroniki monarchów asyryjskich potwierdzają, wyjaśniają lub uzupełniają hebrajskie kroniki Judy i Izraela, podczas gdy opowieści o stworzeniu i potopie Babilończyków, a także Kodeks Hammurabiego obfitują w uderzające podobieństwa do odpowiednich części Starego Testament, co potwierdzają badania nad przekazem od najbardziej starożytnej Istoty – Jezusa Chrystusa, a Ten nauczał zaawansowanej wiedzy o Kodzie Biblii, umieszczając uczniów na „zielonej trawie”, przesyłał im Ducha/duchowo: jak odczytywać i przyswajać starożytność.
Ponownie wspomnieliśmy tu mistyczne „trawy”, oprócz nich są także i inne „rośliny medytacji”. Samo słowo „medytacja” występuje w Starym Testamencie w Ks. Rodzaju 24:63 „Wyszedł Jicchak medytować na polu przed zmierzchem, podniósł wzrok i zobaczył, że idą wielbłądy.” Mamy tu przede wszystkim „pole”, a „pole” oznacza jakąś uprawę, jakieś „rośliny”. Jicchak, czyli w języku polskim „Izak” – wyszedł, według języka hebrajskiego „medytować” – słowo „szuach„. W przekładzie Tysiąclecia mamy: „wyszedł bowiem zamyślony na pole przed wieczorem.”, a w Biblii króla Jakuba: „I wyszedł Izaak, aby się pomodlić pod wieczór na polu„. Odnośnie słownictwa jęz. hebrajskiego proszę zobaczyć grafikę poniżej:
Mamy tam w pierwszej kolejności wytłumaczone to sowo jako: „medytacja”, a także dodatkowo „myśleć-zadumać się”. Medytacja Izaka odbyła się na „polu„, gdzie uprawia się jakieś „rośliny” ! Starożytni, pradawni mędrcy medytowali, te ich wielkie zachwyty miały związek z „roślinnością”. Skoro tak, to przytoczymy tu słowa zaawansowanych rabinów, wyjaśniających mistycznie omawiany tu werset Rodzaju 24:63 – „Wyszedł Jicchak medytować na polu przed zmierzchem – Ten werset uczy, że Jicchak ustanowił popołudniową modlitwę Mincha. (Berachot 26b) Modlił się na polu, w trakcie trwania prac, gdy umysł zaprzątnięty jest sprawami związanymi z pracą. Modlitwa w tym momencie wnosi światło w materialny świat. (r. Shlomo Josef Zobin, Tora Umoadim) – medytować – Słowo la-suach ״medytować” oznacza też ״przechadzać się pomiędzy drzewami”. (Ibn Ezra)” – koniec cytatu
Nas najbardziej interesuje co o tym napisał Abraham Ibn Ezra (ur. 1089 – zmarł 1167 r.) jeden z najwybitniejszych żydowskich komentatorów biblijnych i filozofów średniowiecza, chodzi o jego tajemnicze określenie, albo wytłumaczenie słowa „medytować” jako „przechadzać się pomiędzy drzewami„. Słowo „medytować” naszym czytelnikom może się kojarzyć z technikami hinduistycznymi dalekiego wschodu – „wschodu” ? W takim układzie, w pierwwszej kolejności powinniśmy zająć się miejscem gdzie „Człowiek-Adam” uprawiał „rośliny”, czyli „Edenem”, w jęz. hebr. jest to „Gan Eden”.
Księga Rodzaju nie podaje wielu informacji na temat ogrodu Eden. Miał być uporządkowaną przestrzenią, w której wszystkie stworzenia żyją w harmonii. Wiadomo, że rośnie tam wiele różnych drzew „miłych dla oka i smaczne owoce rodzące” (Rdzaju 2,9), m.in. drzewo poznania dobra i zła, a w środku ogrodu drzewo życia. Czy te „drzewa„, te „rośliny” miał na myśli Abraham Ibn Ezra ? Czy w czasie medytacji „przechadzamy się wśród drzew” wschodnich ? Udajemy się podczas głębokego „zamyślenia” na wschód ? Co to za „wschód” ? W Ks. Rodzaju 2:8 czytamy: „I zasadził Jahwe-Bóg na wschodzie ogród w Edenie” – na „wschodzie” go zasadził…, nie na zachodzie ! („Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie„)
Hebrajska nazwa zasadzonego przez Boga ogrodu Eden – „Eden” – już sama w sobie jest najlepszą ilustracją nieogarnionej życzliwości i troski, jaką Jahwe otoczył pierwszego człowieka – Adama (można to słowo tłumaczyć także jako „ludzkość”). Egzegeci różnie tłumaczą źródłosłów tego terminu. Jedni wyprowadzają go z akkadyjskiego edenu i sumeryjskiego edin, oznaczających „równinę, step” i rozumieją Eden jako „ogród na stepie”, czyli „oazę” na pustyni (Arrakis). Inni sądzą, że pochodzenie słowa Eden należy wiązać z językiem ugaryckim i tłumaczyć jako „teren obfitujący w wodę”. Jednak najbardziej prawdopodobnym wydaje się upatrywanie nazwy Eden w hebrajskim pojęciu o identycznym brzmieniu oznaczającym: „przyjemność”, „rozkosz”, „delicję”, „ozdobę” (2 Sm 1,24; Jer 51,34; Ps 36,9). We wszystkich miejscach w Biblii Eden oznacza niezwykle bogaty i urodzajny teren obfitujący w źródła wody i roślinność (Iz 51,3; Ez 31,9.16.18; 36,35), który jest zestawiany na zasadzie kontrastu z pustynią. Nie inaczej jest też w Rdz 2,4b‑3,24
Mojżesz opisując wygląd ogrodu zasadzonego przez Boga na Wschodzie, pragnie podkreślić, iż Jahwe przygotował dla człowieka miejsce wyjątkowe, obfitujące we wszelkie dobro i dające pełnię szczęścia. Aby wyrazić bogactwo tego miejsca, biblijny autor kładzie nacisk na dwie rzeczywistości, które na Bliskim Wschodzie mają wartość najcenniejszą: obfitość wody czyniącą ten teren bardzo urodzajnym i związane z nią bogactwo roślinności, a szczególnie wielość drzew rodzących owoce przyjemne dla oka i charakteryzujące się znakomitym smakiem – są one na „wschodzie” jak to nam przekazano.
Idea „wschodu” będącego symbolem wschodzącego słońca (światła) jest w starożytnych tradycjach orientalnych i biblijnych znakiem Bożej teofanii i Bożej obecności, nie jest to „zachód”, z którego pochodzą wszelkie „loże iluminackie” (topiące „ołów”), inaczej chwasty, które zasiał diabeł, jak informuje nas Biblia. Spośród drzew ogrodu już na samym początku narrator wyróżnia dwa, które w dalszej części narracji odegrają rolę kluczową: „drzewo życia” i „drzewo poznania dobra i zła”. Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę jeszcze zanim przystąpi się do mglistej (misytycznej) identyfikacji tych dwu niezwykłych roślin w Edenie, jest ich nieoczekiwanie zmieniająca się lokalizacja w obrębie narracji. Otóż według wersetu 2,9, na szczególną uwagę zasługuje drzewo życia, gdyż tylko ono znajduje się w środku ogrodu. O położeniu drzewa poznania dobra i zła ten wiersz nie mówi nic konkretnego. Wszystko zmienia się nieco dalej, gdyż na podstawie wiersza 3,3 można mniemać, że w centrum ogrodu znajduje się nie drzewo życia, lecz drzewo poznania dobra i zła.
Materialnie nastawieni bibliści, ci którzy ugrzeźli gdzieś w przekazie „krytycznym„, albo „bibliści ahnenerbe” zaczęli obrzucać Pismo niepewnością, a nawet oskarżać o jakieś fałsze („św. Augusty pisze: „Owi przeciwnicy ksiąg Starego Testamentu, na wszystko patrząc cieleśnie i dlatego zawsze błądzący…„), nie podobnają się im te rozbieżności, jednak sam Logos daję nam wskazówkę: „drzewa potrafią się przemieszczać” !
Oto ta wskazówka: „Dostrzegam ludzi i widzę, że chodzą jak drzewa.” – Ew. Marka 8:24 – przekład dosłowny. Jak państwo czytają („kto czyta, niech rozumie„ – Ew. Mateusza 24:15 Specjalny sygnał jakim jest zwrot „kto czyta niech rozumie„, to znacznik, iż ten werset powinien być rozumiany bardzo specyficznie ! Jak, i na czym polega owa tajemnicza specyfika…?) „drzewa potrafią chodzić” ! I to „chodzić jak ludzie”, to znaczy dokładnie: „ludzie chodzą jak drzewa” – drzewa potrafią chodzić, i to na wzór tych „drzew” ludzie chodzą…
Kod Biblii nie jest prosty, trzeba go medytować, trzeba badać starożytność, prowadzić prace odkrywcze archeologii mistycznej, cały czas spoglądając na Logos – Jezusa Chrystusa, by się nie zagubić, by nie „zacząć tonąć” ! „Jednakże widząc potężny wiatr, zląkł się i, gdy zaczął tonąć, zawołał: Panie, ratuj mnie!” Mateusza 14:31″ Jak czytacie, w czasie medytacji, nie tylko należy krzyczeć gdy zaczynamy tonąć, ale także trzeba się nauczyć „chodzić jak drzewa”, a ponieważ rabin Abraham Ibn Ezra nie wiedział nic o Nowym Testamencie, o Logosie Yeshui więc coś mu jakby się wydawało o „przechadzaniu się wśród drzew„… – koniec części pierwszej.
Linki:
„Najbardziej starożytna istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii”
Napisem prosto w faryzeuszy i lud izraelski ! Święte drzewo i jego gałęzie
Tajemnice biblijnych psyche [ψυχή] joginów
Czy poprawność exo polityczna pozwoli nam dojść do prawdy ?
Jogini ziemscy – Jogini duchowi
„Medyczno duchowe skutki braku łączności z (wodnymi) istotami innowymiarowymi – z Bogiem”
„Potwory z głębin – kontemplacja tajemnicy otchłani„.
Kod Źródłowy Biblii, część II – Więcej o zaawansowanej „zielonej trawie”
Czy da się zrozumieć święty „Kod Źródłowy” Biblii Starożytnego Boga ? – część I