Maryja kazała zakopać piramidy ! Spór o istnienie (masonerii) – część I

A artykule pt.: „Megalityczna psychologia poznawcza” pisaliśmy tak: „Megalityczna Psychologia Poznawcza nawiązuje do pochodzącego z filozofii pojęcia „poznanie”, odnoszącego się do poznawania przez człowieka otaczającej rzeczywistości, tworzenia wiedzy o zaginionym (przedpotopowym) świecie. W trakcie rozwoju tego typu psychologii pojawiały się (i wciąż się pojawiają) różne sposoby myślenia o możliwości wyjaśniania pradawnego zachowania człowieka, cywilizacji (Atlantydy-Adama) oraz poziomu zaginionej meta technologii (np. czy ma związek z kontaktowaniem się ludzi z innymi bytami – Czuwającymi Nieba ?).” – koniec cytatu.

Przed tym jeszcze był o wiele ważniejszy artykulik, jego tytuł to: „Zapomniany świat starożytnej psychologii„, tam staraliśmy się uchwycić coś co jest bardzo ciężko uchwytne, pisaliśmy: „Czym w takim razie jest rzeczywistość ? W zachodniej filozofii istnieje hierarchia poziomów pojęć rzeczywistości, od subiektywnej i „rzeczywistości-zjawiska”(fenomenologia) przez obiektywną opisaną za pomocą faktów, aż do matematycznych modeli rzeczywistości wyrażanych za pomocą równań i aksjomatów (znanych z filmu Matrix). Inne podejście do rzeczywistości występuje we wschodnich filozofiach takich jak hinduizm i buddyzm. Rzeczywistość opisywana w nich jest za pomocą pojęć takich jak np. dharma, samsara i maja. Problemy w sprecyzowaniu znaczenia rzeczywistość, zaczynają się gdy chcemy opisać nasze codzienne sposoby orientowania się w niej, podczas „przenikania się” spraw ducha oraz świata materialnego.” – koniec cytatu.

Pisaliśmy troszkę o tym zaganieniu w „Kod Źródłowy Biblii – „chorton”, gdzie odkryliśmy głęboki kod tych „zagadnień”, zgodnie z naszym rozumieniem „duchowej archeologii” jaką „odczytujemy” z Biblii. Innym z tej serii był tekst pt.: „Przedświadomość megalityczna„, ale o nim za chwilkę. W związku z tym zacytujemy tu obszerny urywek polskojęzycznego adepta wiedzy tajemnej. Zanim to zrobimy musimy przedstawić temat jaki tu poruszymy.

Chodzi o dzieło życia wielkiego filozofa Romana Ingardena. Roman Ingarden (ur. 1893, zm. 1970) to polski filozof, profesor Uniwersytetu Lwowskiego (1925–1944), po wojnie profesor toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika (1945–1946) i Uniwersytetu Jagiellońskiego (1946–1950 i 1956–1963). Po zakończeniu okupacji niemieckiej wykładał na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, później na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, brał udział w międzynarodowych kongresach, wygłaszał odczyty w Polsce i za granicą. Był członkiem Polskiej Akademii Nauk (od 1958) oraz wielu zagranicznych towarzystw naukowych. Uchwałą Sejmu RP VIII kadencji z 13 czerwca 2019 zdecydowano o ustanowieniu roku 2020 Rokiem Romana Ingardena.

Głównym przedmiotem badań Ingardena były zagadnienia z epistemologii, ontologii i estetyki. Ingarden na gruncie epistemologii argumentował za realizmem, a w ontologii, w celu rozstrzygnięcia sporu dotyczącego sposobu istnienia świata danego nam w percepcji, wyróżniał i analizował następujące sposoby istnienia: realny (przedmioty trwające w czasie, procesy, zdarzenia), idealny, intencjonalny i absolutny. Ingarden w odrodzonej Polsce był profesorem gimnazjów w Lublinie, Warszawie i Toruniu.

Habilitację uzyskał w roku 1924, co pozwoliło mu zostać docentem, a od 1933 profesorem Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. W czasie drugiej wojny światowej przebywał głównie we Lwowie, uczestniczył w tajnym nauczaniu i pracował nad swoim głównym dziełem, pt.: „Spór o istnienie świata”.

Filozof Andrzej Kołakowski o („trawach„) w „Sporze” pisze w ten sposób: „Poświęcone jest ono problematyce ontologii analizującej konieczne struktury przedmiotów możliwych w odróżnieniu od metafizyki badającej faktyczne istnienie przedmiotów. Ontologia egzystencjalna analizuje możliwe sposoby istnienia przedmiotów, formalna bada ich formy, a materialna ich jakościowe uposażenie. W pierwszej z tych płaszczyzn rozważań ontologicznych autor formułuje tezę o odmienności istnienia realnego od istnienia intencjonalnego przyznając temu pierwszemu walor pozytywny i jest to teza polemiczna w stosunku do Husserla przypisującego istnienie absolutne jedynie czystej świadomości. W płaszczyźnie drugiej analizuje formalne struktury przedmiotów indywidualnych wyposażonych w cechy i złożonych z części, rozważa problemy stanu rzeczy, istoty i tożsamości przedmiotu. Kwestionuje przy tym możliwość dotarcia do nich za pomocą redukcji fenomenologicznej zaproponowanej przez Husserla, gdyż świadomość okazuje się nieodłączna od realnego Ja, osobowego istnienia człowieka. Czystą świadomość można ująć jedynie w granicach świata realnego, w konkretnym przeżyciu, nie zaś jako absolutną, pozaświatową. W płaszczyźnie trzeciej podejmuje analizę możliwych struktur przyczynowych świata realnego oraz wskazuje na możliwość wykorzystania przejętej z przyrodoznawstwa idei „systemów względnie izolowanych”. Nie rozwija jednak problemów ontologii materialnej ani nie podejmuje rozstrzygnięcia metafizycznego problemu istnienia realnych przedmiotów. Nad dziełem tym Ingarden pracował do końca życia, nie nadając mu jednak postaci ostatecznie zakończonej, lecz jego znaczenie wyznacza podjęcie jednego z głównych problemów filozoficznych oraz odrzucenie idealizmu transcendentalnego proponowanego przez twórcę fenomenologii na rzecz jej interpretacji w kategoriach realizmu ontologicznego.

Naszym zdaniem, warto choć troszkę się znać na (ontologicznym) „zielsku”, warto również „usiąść” tam gdzie jest „zielona trawa”  – „polecił im wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie.” Ew. Marka 6:39 Dlatego zacytujemy tu teraz wspomnianego adepta wiedzy tajemnej, będącego przez pewien czas wiceprzewodniczącym tajnej organizacji, oto urywek jego pracy o dziele życia zaawansowanego filozofa:

„Spór o istnienie świata Romana Ingardena należy do tego gatunku dzieł filozoficznych, które wyrażają ogromne zmagania intelektualne z wielką proble­matyką i z wielką tradycją kształtującą i wiążącą ich autorów. Takie intelektual­ne epopeje obrastają z biegiem lat komentarzami i interpretacjami, stając się powoli filozoficzną klasyką. Na wszechstronny komentarz zasługuje również Spór. Chociaż Ingarden nie ma wiernych wyznawców, ani ja też się zasadniczo z jego filozofią nie zgadzam, to jednak wszyscy musimy przyznać, że Spór jest dziełem wybitnym i kongenialnym z dziełami najsławniejszych filozofów XX w., które powinniśmy znać niezależnie od tego, czy się z nimi zgadzamy, czy nie.

Spór powstał raczej niedawno, niecałe pięćdziesiąt lat temu i na pewno nie dość jeszcze o tej książce napisano. Brakuje w szczególności obszerniejszych opracowań starających się całościowo ująć i ocenić to dzieło. Dopiero ostatnio, na fali wzmożonego zainteresowania Ingardenem, zaczęły powstawać duże syntety­czne prace o jego ontologii, ale na razie nie zostały one wydane. Niniejszą roz­prawą chcę dołożyć się do tego potrzebnego przedsięwzięcia, jakim jest wszechstronne i całościowe skomentowanie Sporu o istnienie świata.

Spór jest obszernym dziełem o wyjątkowo szerokim zasięgu tematycznym; ma poza tym skomplikowaną konstrukcję związaną z rozszczepieniem się podej­mowanej problematyki na dwie główne warstwy, które łączą liczne i różnorodne związki. Konstrukcja Sporu jest nie tylko układem materiału, ale jednym z naj­istotniejszych wyników teoretycznych Ingardena – bardzo ważne jest w tej teorii to, że poruszane zagadnienia dadzą się rozwiązywać za pomocą szczególnej kombinacyjnej metody, która bezpośrednio determinuje konstrukcję i redakcję dzieła. Sprawy metodologiczne urastają w Sporze do roli formowania jednej z dwóch podstawowych warstw dzieła.

Należy do nich w szczególności problematyka wła­ściwego podejścia do ustalenia i rozwiązywania kwestii związanych z tzw. sporem o istnienie świata, w tym problematyka zakresu stosowalności metody badań w ramach immanencji. Druga warstwa Sporu ma bardziej przedmiotowy charakter; stanowi ją wykład ontologii, teoria różnych typów przedmiotów. Spór jest więc w pewnym przedsięwzięciem, zaplanowaną, skomplikowaną pracą. Wobec tego najogólniejsze pytanie, jakie zadać można pod adresem tego dzieła, to pytanie, na czym polega to przedsięwzięcie, jak jest realizowane i z jakim skut­kiem. Całościowe ujęcie Sporu musi więc obejmować obie warstwy – metodologi­czną i przedmiotową (ontologiczną).

Wymaga to przyjęcia jakiegoś wątku przewodniego i organizującego rozważania, który obejmowałby właśnie obie warstwy. Do roli tej wybrałem zagadnienie sposobu istnienia rzeczy mate­rialnych. Jest ono bowiem ściśle i naturalnie powiązane ze wszystkimi głównymi wątkami Sporu, każe uwzględnić problematykę statusu metodologicznego i po­znawczego wypowiedzi ontologicznych (w szczególności o istnieniu), czyli war­stwę metaprzedmiotową, i oczywiście wymaga przeglądu samej ontologii, przede wszystkim ogólnej teorii przedmiotu, koncepcji całości sumatywnej i koncepcji przedmiotu trwającego w czasie.

Podjęcie tematyki związanej z rzeczami mate­rialnymi ma jednak, poza metodologicznym, uzasadnienie ogólnofilozoficzne. Są­dzę mianowicie, że chcąc ocenić jakąś szeroko zakrojoną teorię filozoficzną, warto postawić wobec niej pytanie o to, co mówi nam ona o konkretnym bycie, o otaczających nas przedmiotach. Pytanie takie jest sprawdzianem realizmu i powodze­nia danej filozofii w realizacji jej przedmiotowych zamierzeń, o ile jest to teoria mówiąca coś o świecie.

Jest w końcu i historyczna racja przyjęcia za wątek przewodni rozprawy o Sporze o istnienie świata zagadnienia rzeczy materialnych. Źródłem bowiem tzw. sporu o istnienie świata była wytoczona w XVII wieku kwestia możli­wości zaprzeczenia obiektywnego charakteru własności związanych z materialnością i wynikająca stąd potrzeba dowodzenia, że rzeczy materialne naprawdę istnieją, a nie są tylko przedstawieniem. Współczesne rozważania dotyczące skutków powątpiewalności istnienia świata i szans niedogmatycznego uprawia­nia filozofii powinny, jak sądzę, wracać do swoich „przedkrytycznych” źródeł i sprawdzać, czy dają jasną odpowiedź na owe siedemnastowieczne wątpliwości.

Problematykę tej rozprawy ułożyłem w ten sposób, że od zagadnień metodolo­gicznych przechodzę do teorii przedmiotu, a następnie rozważam różne kwestie dotyczące dwóch podstawowych aspektów, w których rzecz materialna ujęta jest w Sporze – do teorii całości podzielnej na części (całości sumatywnej) i teorii przedmiotu trwającego w czasie. Zagadnienia egzystencjalne, poruszane (i eksponowane) w obu warstwach Sporu, przewijać się będą przez całość mo­ich rozważań. Rozkładanie się ich na zagadnienia metaprzedmiotowe, związane ze sprawą podejścia do sporu o istnienie świata, ze sprawą ontologicznego i metafizycznego poznawania istnienia itd., oraz zagadnienia ontologicznej anali­zy istnienia, powoduje niezmierne komplikacje i zawiłości.

Mogą być one tylko powoli i systematycznie rozwiązywane przez różne aspektowne ujęcia. Syntezę wyników w tej dziedzinie byłoby zrobić bardzo trudno, zresztą oznaczałoby to właśnie wdanie się w zawiłości pojęciowe trudne do ogarnięcia i kontrolowania. Podkreślam w każdym razie, że mówiąc o „sposobie istnienia” rzeczy materialnej, mam na myśli nie tylko Ingardenowską kategorię ontologiczną „sposobu istnie­nia” jako zespołu tzw. momentów bytowych, ale wszystko, co w myśl teorii Ingardena można powiedzieć na temat istnienia, resp. tylko możliwości istnienia tego, co domniemywamy, mówiąc „rzecz materialna”.

O „rzeczy materialnej” i odpowiednio o „sposobie istnienia rzeczy materialnej” można by mówić na gruncie filozofii Ingardena przynajmniej w pięciu znaczeniach:

  1. „Rzecz materialna” to realnie istniejący przedmiot, mający własności określo­ne w idei rzeczy materialnej (szczególnie własności związane z przestrzenią).
  2. „Rzecz materialna” to realnie istniejące źródło określonego rodzaju fenomenu.
  3. „Rzecz materialna” to sam czysto intencjonalny przedmiot domniemania, fe­nomen określonego rodzaju, wzięty w swym odniesieniu (pustym lub spełnionym) do czegoś transcendentnego.
  4. „Rzecz materialna” to idea rzeczy materialnej.
  5. „Rzecz materialna” jako abstrakt wyższego rzędu, łączący wcześniej podane znaczenia w jedną wielowątkową tematykę „rzeczy materialnej” (na przykład w Sporze).

i dalej pisze tak:

„Dlaczego ta „naprawa fenomenologii” przybrała kształt rozprawy o zagadnieniach związanych ze sporem o istnienie świata? Sądzę, że tłumaczy się to następującym ciągiem myślowym: 1)Należy osiągnąć w filozofii niepowątpiewalne poznanie istnienia i własności różnych typów jestestw, uchwycić je w tym, co dla nich istotne, konstytutywne, ewentualnie też tłumaczące ich istnienie. 2) Świat, będący podstawowym przedmiotem zainteresowania filozofii, dany jest w spostrzeżeniu zewnętrznym, w którego wyniki zawsze można wątpić zarówno co do istnienia jak i określonego uposażenia jakichś przedmiotów trans­cendentnych, tak jak są domniemane.” – cytat jaki tu państwu podaliśmy został napisany przez wiceprzewodniczącego loży Polin, czyli Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’rith, Jana Hartmana.

Żydzi od wieków wychowywani przez duchy Boga Jahve interesują się tego typu zagadnieniami, osiągając, jak widać, dużą biegłość w rozumieniu „zielska” ! Na szczęście Stwórca posłał nam świętego Tomasza, który zostawił nam wielki skarb, możemy dzięki niemu „położyć się, albo ułożyć na zielonej trawie” – „To oznaczenie, dzięki któremu rzeczy oznaczane przez słowa znaczą ponownie inne rzeczy, należy do sensu mistycznego” (Tomasz z Akwinu, In Ep, ad Gal, Opera omnia, Paris 1876, tom 21, 230).

Wielcy żydowscy mistycy piszą to samo (o „zielsku”, czyli o „rzeczach oznaczanych„), no…, albo prawie to samo co święty Tomasz. Przykładowo wtajemniczeni rabini („Góry Izraelskie” ?) w dziele „Haketaw wehakabala” tak to ujmują:

W podobnym duchu pisze w swym komentarzu do paraszy jitro (Szemot 20:1) rabenu Bachja, stwierdzając, że wszystkie wypowiedzi Boga mają zarówno znaczenie dosłowne, jak i ukryte. Słowo dibur odnosi się według niego do znaczenia dosłownego, zaś lemor do ukrytego lub też odpowiednio do Tory Pisanej i Tory Ustnej. Pogląd ten podziela rabin Naftali Wessely, który w słowie wajdaber dostrzega odniesienie do Tory Pisanej, zaś w wyrazie lemor do Tory Ustnej. Również nasi mędrcy, komentujący w Midrasz Ejcha (werset Jeszaja 5:24), słowa Torat Haszem odczytują jako odniesienie do Tory Pisanej, zaś słowa amarta kadosz Jisrael jako odniesienie do Tory Ustnej.”

No ale wróćmy do „Sporu o istnienie świata„, czy istnieje, czy może jest tylko „kwantową chmurą” bez istnienia ? Jeśli chcecie szybko zrozumieć o co chodzi w dziele wielkiego filozofa wystarczy zajrzeć do Pisma, to tam jest to wyjaśnione błyskawicznie: stajemy zatem wobec sformułowania, które w hebrajskim oryginale brzmi ‘ehyeh ‘asher ‘ehyeh, JESTEM, KTÓRY JESTEM, a skracane jest zazwyczaj do JESTEM. To krótkie określenie od wieków analizowane jest zarówno przez prostych czytelników, jak i wielkich filozofów oraz teologów. Podobnie Jego Syn się wypowiedział: „Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM” Ewangelia wg św. Jana 8:58

Okazuje się, że właśnie i przede wszystkim dzięki Bogu „istnieje”, albo „trwa”, kościół katolicki, a ci co się z tym nie zgadzają, ci którzy nie istnieją(!), bardzo się tym denerwują ! Na łamach portalu PCH24 znakomicie to ujmuje profesor Grzegorz Kucharczyk, który pisze tak:

Bluźniercy mogą bluźnić jedynie przeciw czemuś, co istnieje. „Pokażcie mi kogoś, kto by bluźnił przeciw Thorowi” – mawiał Chesterton. W ten sposób pośrednio dają dowód na żywotność Kogoś lub czegoś, z czym walczą. Furia ataków na kościoły jesienią zeszłego roku była paradoksalnie dowodem na żywotność Kościoła w Polsce. Operacja pt. „podkopać autorytet” najwyraźniej nie wystarczy i musi być wzmocniona „akcją bezpośrednią”.

Biblia informuje nas, że Ktoś tajemniczy istniał przed wszystkim ! „Pan mnie stworzył, swe arcydzieło, jako początek swej mocy, od dawna, od wieków jestem stworzona, od początku, nim ziemia powstała. Przed oceanem istnieć zaczęłam, przed źródłami pełnymi wody; zanim góry zostały założone, przed pagórkami zaczęłam istnieć; nim ziemię i pola uczynił – początek pyłu na ziemi. Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił fundamenty pod ziemię. Ja byłam przy Nim mistrzynią, rozkoszą Jego dzień po dniu, cały czas igrając przed Nim, igrając na okręgu ziemi, znajdując radość przy synach ludzkich.” Księga Przysłów 8:22-31

Kim była Ona ?!

Przed „oceanem istnieć zaczęła„, w „drugiej części traw” napisaliśmy coś takiego: „Zacznijmy od sensacyjnego zastosowania logiki, należącej do Logosu. Przeczytajmy pierwsze zdania Pisma, to znaczy Ks. Rodzaju 1:1-2: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami.” Proszę zauważyć, co stwarza Bóg. Chodzi o byty jakie powstają. Pośród stworzonych bytów, Bóg w Biblii nie stwarza „wód-oceanu” oraz „ciemności” ! Wszystko inne stworzył…, to przynajmniej zostało nam przekazane. Nie wiemy czy Bóg stworzył „bezmiar wód„, możliwe, że tak, jednak to nie zostało zapisane przez Mojżesza !”

Jak wcześniej wspominaliśmy, zgodnie z filozoficznym tematem tego wpisu, pisaliśmy coś kiedyś o „Przedświadomości megalitycznej„, gdzie opublikowaliśmy takie zdania: „I tak dochodzimy do starożytnej doktryny kamienia filozoficznego. Kamień filozoficzny (łac. lapis philosophorum) – legendarna substancja od wieków poszukiwana przez alchemików, zamieniająca metale nieszlachetne w szlachetne. Poszukiwania kamienia filozoficznego zaczęły się ok. I wieku n.e., ale tak na prawdę trwają od czasów niepamiętnych, megalitycznych. Od Arystotelesa przejęto ideę, że materia składa się z materii (gr. hyle) i formy (ducha, gr. pneuma), pneumatologia – psychologia. Kamień filozoficzny – według alchemików od późnej starożytności – miał być substancją, za pomocą której metale nieszlachetne (na przykład rtęć, ołów) można by przekształcić w wyniku procesu transmutacji metali (łac. transmutatio metallorum) w metale szlachetne: złoto lub srebro „…A złoto owej krainy jest znakomite; tam jest także wonna żywica i kamień czerwony…” – czy owy kamień filozoficzny to nie był przypadkiem przed potopem czerwony ? (Proszę sprawdzić „Starożytne procesy, „głazy”, „katalizatory”, „budowle” i duchowe tajemnice świętej symboliki – część I„)

Koniec części I, w drugiej postaramy sie napisać o zakopywaniu piramid

Linki:

„bez przypowieści nic im nie mówił” !!!

Globalne przemiany alchemików – tajemnica Piątego Elementu

Kontakt z Niebiańską Inteligencją, z „gwiazdami” – część II

Zagadka natchnienia i symboli Tolkiena

Dwadzieścia lat poszukiwań odkrywcy piątego elementu…

Kosmiczne symbole Biblii – gdzie jest „pole” ? – część I

Kosmiczne symbole Biblii, medytacja tajemnicy, część III

Chrześcijańska medytacja zasłony kodu Biblii

Megalityczna rzeczywistość kontra darwinistyczna Maja माया

Chrześcijańskie anamnesis

Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis

Tajemnice aż do tritos Uranos

Kosmiczny i megalityczny Kościół Katolicki – część I

Kosmiczny i megalityczny Kościół Katolicki – część II

Tożsamość archeologiczna

Żelazna logika naukowca kreacjonisty – dr Thomas Kindell

Hipoteza rzadkiej Ziemi – Paradoks Fermiego

Teoria przerwy, tohu wabohu – תהו ובהו

Matka Boska Anielska i kazanie Jej wielbiciela z Polski

Komu przeszkadza lek na COVID-19?! || Jaka jest prawda?

Dobre 11

Podobne Artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *