Skoro wspomnieliśmy coś o „biblijnych trawach” to natychmiast zacytujemy tu wybitnego naukowca Davida Bohma. Wspomniany David Bohm (1917–1992) był amerykańskim fizykiem i filozofem, który zasłynął przede wszystkim ze swoich prac nad fundamentami mechaniki kwantowej. Wysunął interpretację Bohma (zwaną też teorią ukrytych zmiennych lub teorią pilot-fal), w której cząstki zawsze mają określone położenie i są prowadzone przez specjalną „falę pilotującą”. To pozwalało mu zachować realizm (rzeczy istnieją naprawdę, niezależnie od pomiaru), ale kosztem nielokalności (oddziaływania mogą być natychmiastowe na odległość), o czym za chwilkę.
Oprócz fizyki interesował się też filozofią, psychologią i dialogiem między nauką a duchowością. Uważał, że rzeczywistość ma głębszy, ukryty porządek („porządek implicytny”), z którego wyłania się świat widoczny dla nas („porządek eksplicytny”). Współpracował m.in. z indyjskim filozofem Jiddu Krishnamurtim, prowadząc rozmowy o naturze świadomości i jedności rzeczywistości. Był więc zarówno naukowcem, jak i filozofem, szukającym mostu między nauką a szerszym rozumieniem świata stworzonego przez Projektanta. Oto jego zdania, z jego książki, str. 23-24, które przybliżą nas do „traw świadomości” wspomnianych przez naszego Rodaka i bolszewika Abramowskiego:
„Teoria względności domaga się takiego właśnie spojrzenia na cząstki atomowe, które tworzą całą materię, włączając w to oczywiście istoty ludzkie, z ich mózgiem, układami nerwowymi i przyrządami obserwacyjnymi, które zbudowały i których używają w laboratoriach. Tak więc teoria względności i teoria kwantów podchodząc do problemu na dwa różne sposoby, zgadzają się jednak w tym, iż obie implikują konieczność patrzenia na świat jak na niepodzielną całość, w której wszystkie części wszechświata, włącznie z obserwatorem i jego przyrządami, zlewają się i jednoczą w jedną całość. Atomistyczna forma oglądu jest w tej całości uproszczeniem i abstrakcją, słuszną jedynie w pewnym ograniczonym zakresie.
Ta nowa forma wglądu może być nazwana niepodzielną całością w płynnym ruchu. Obraz ten zakłada, że ruch jest w pewnym sensie pierwotny w stosunku do „rzeczy”, które można dostrzec w tym ruchu, gdy kształtują się i zanikają. Można to również zobrazować rozważając „strumień świadomości„. Ów potok świadomości nie jest dokładnie określony i jest on pierwotny względem określonych postaci myśli i idei, które pojawiają się i zanikają w nim jak zmarszczki, fale i wiry w płynącym strumieniu. Pewne myśli powracają i utrzymują się w mniej lub bardziej stały sposób, podczas gdy inne zanikają, podobnie jak formy ruchu w strumieniu.
Propozycja nowego ogólnego sposobu patrzenia głosi, że cała materia ma taką istotę: Istnieje uniwersalny przepływ, który nie może być wyraźnie określony, lecz który może być jedynie poznany w sposób ukryty, jako przejawiający się poprzez jasno określone formy i kształty, jedne stabilne, a inne nietrwałe, które mogą być wyodrębnione z tego przepływu. W tym strumieniu umysł i materia nie są oddzielonymi substancjami, Są one raczej różnymi aspektami jednego, niepodzielnego ruchu. W ten sposób możemy patrzeć na wszystkie aspekty istnienia jak na nie oddzielone od siebie i możemy zrezygnować z podejścia zakładającego rozkład na części, a zawartego w rozpowszechnionym podejściu atomistycznej teorii rozumienia rzeczywistości, które prowadzi do zdecydowanego oddzielania wszystkiego od wszystkiego. Mimo to możemy zrozumieć ten aspekt atomizmu, który wciąż dostarcza prawidłowej i słusznej formy oglądu, tzn. że pomimo niepodzielnej całości pozostającej w płynnym ruchu, różne wzorce, które mogą być w niej wydzielone, posiadają pewną względną autonomię i stabilność, zapewnioną przez powszechne prawo płynnego ruchu. Teraz jednak pamiętamy o granicach tej autonomii i stabilności.
Tak więc możemy, w określonym kontekście, zastosować różne inne sposoby patrzenia, które pozwalają na uproszczenie pewnych rzeczy i na chwilowe traktowanie ich, dla pewnych ograniczonych celów, jakby były one autonomiczne, stabilne i istniały oddzielnie. Nie możemy jednak wpaść w pułapkę patrzenia na siebie i na cały świat jedynie w ten sposób. Nasze myślenie nie może już prowadzić do złudzenia, że rzeczywistość z natury jest podzielona na części, ani do odpowiedniego dla tego złudnego obrazu rzeczywistości fragmentarycznego działania.” – koniec cytatu.
Jak państwo widzą, mechanika kwantowa, znawcy tej dziedziny, piszą że wszystko to „strumień świadomości„, w tym „przepływie” unosi się gdzieś planeta Ziemia, czyli „kosmiczna wieś„. Jak by tego było mało, a przeczytaliście, że u Bohma „wszystko to przepływ świadomości„, proszę sobie przypomnieć nasz tytuł, chodzi o „biblijne trawy” oraz teorię, czy może zaawansowaną biblistykę Abramowskiego, wpis miał tytuł: „Starożytne istnienie niematerialne „przepływu świadomości” w biblijnym algorytmie Świętego Kodu (innowymiarowy szyfrogram?)” – kolejny raz mamy za sobą „biblijne trawy”, teraz skupmy się na „unoszącej się gdzieś w Oceanie „wysepce materii” – istniejącej lokalnie, splątanej duchowo z innymi inteligencjami, nadzorcami, Obserwatorami, dozorcami „kosmicznego obozu koncentracyjnego„, mamy liczne potwierdzenia, że jest to „obóz koncentracyjny„, czy to w literaturze starożytnej, czy duchowej Chrześcijan (także w ufologii).
Wybitny David Bohm wspominał coś o: „…realizm (rzeczy istnieją naprawdę, niezależnie od pomiaru), ale kosztem nielokalności (oddziaływania mogą być natychmiastowe na odległość)” – o co mu chodziło, co to za „realizm” ? Jest to ważne dla naszej medytacji. Klasyczne pojęcie realizmu lokalnego w mechanice kwantowej zakłada, że właściwości fizyczne obiektów istnieją niezależnie od pomiaru (realizm) oraz że oddziaływania fizyczne rozchodzą się z prędkością światła lub wolniej (lokalność). Innymi słowy, obiekty mają określone właściwości zanim zostaną zmierzone, a informacje o jednym obiekcie nie mogą natychmiast wpłynąć na właściwości drugiego, oddalonego obiektu.Ta część koncepcji zakłada, że obiekty posiadają zdefiniowane właściwości fizyczne (np. położenie, pęd) niezależnie od tego, czy są mierzone. Wyniki pomiaru nie tworzą tych właściwości, a jedynie je ujawniają. Ta część zakłada, że oddziaływania fizyczne nie rozchodzą się szybciej niż prędkość światła. Informacje o zmianach w jednym obiekcie nie mogą natychmiast wpłynąć na właściwości drugiego, oddalonego obiektu.
Mechanika kwantowa, w przeciwieństwie do klasycznej, przewiduje efekty, które wydają się naruszać realizm lokalny. Na przykład:Dwa splątane obiekty mogą wykazywać silne korelacje w wynikach pomiarów, niezależnie od odległości między nimi. Pomiar jednej cząstki natychmiast wpływa na stan drugiej, co wydaje się być sprzeczne z lokalnością. Twierdzenie Bella, sformułowane przez Johna Bella, pokazuje, że żadna lokalna teoria zmiennych ukrytych (czyli taka, która zakłada realizm lokalny) nie może opisać wszystkich przewidywań mechaniki kwantowej.
Naruszenie realizmu lokalnego przez mechanikę kwantową rodzi pytania o naszą fundamentalną wiedzę o świecie. Oznacza to, że: obiekty mogą nie mieć zdefiniowanych właściwości przed pomiarem oraz informacje mogą rozchodzić się szybciej niż światło (w sensie, że korelacje mogą pojawiać się natychmiastowo). Jak zapewne wiecie, chińscy komuniści, czyli wyznawcy diabła Smoka, bo jest ich narodowym aniołem, starają się upodobnić do cywilizacji UFO, z tego powodu silnie pracują nad wynalezieniem napędu pojazdu dyskoidalnego, muszą odkryć tajniki Obcych, opracowują więc podstawy nowej mechaniki kwantowej.
Zespół naukowców z Uniwersytetu Nauki i Technologii Chin przeprowadził eksperyment, w którym zmierzono impuls światła w 37 wymiarach, testując paradoks Greenbergera-Horne’a-Zeilingera (GHZ). Wykorzystano fotoniczny procesor światłowodowy, co pozwoliło zbadać stany splątane więcej niż dwóch cząstek. Eksperyment podważa klasyczne pojęcie realizmu lokalnego, sugerując, że informacje w układach kwantowych mogą być skorelowane w sposób niewyjaśnialny klasyczną fizyką. Naukowcy z USTC chcieli zbadać granice „nieklasyczności” mechaniki kwantowej poprzez sprawdzenie paradoksu GHZ — który pokazuje, że pewne stany splątane trzech (lub więcej) cząstek nie mogą być opisane przez klasyczny realizm lokalny.
Zespół wykorzystał koherentne światło laserowe, splątanie kwantowe i fotoniczny procesor oparty na światłowodzie (fiber-based photonic processor). Udało się wytworzyć stan fotoniczny działający w 37 wymiarach — znacznie więcej niż minimalne trzy wymagane dla paradoksu GHZ. Pokazano, że mechanika kwantowa jest jeszcze bardziej „nielokalna” i „nieklasyczna”, niż dotychczas sądzono — stany splątane mogą występować i być badane w ekstremalnie wysokich wymiarach. Eksperyment stanowi kolejny krok w zrozumieniu, jak dalece natura odbiega od klasycznych wyobrażeń o rzeczywistości, pokazując nowe aspekty splątania, które nie były wcześniej dostępne do obserwacji. „37 wymiarów” oznacza, że jeden foton został zakodowany w przestrzeni stanów, która ma 37 możliwych stanów bazowych (tutaj odpowiadających różnym przedziałom czasowym). To nie są dodatkowe wymiary przestrzeni fizycznej, tylko matematyczny opis złożonego stanu kwantowego, jeśli ktoś z państwa by się pytał.
Jak widzimy, świat jest stabilny tylko do pewnego momentu, poza barierą „Matrix” już taki nie jest, albo ma dwojaką naturę, lub poza „gwiezdną bramą” istnieją inne wymiary, inne światy ! Naukowcy z Linkoping University w Szwecji potwierdzili teoretyczne przewidywania z 2014 roku dotyczące dualizmu korpuskularno-falowego. Wykorzystując impulsy jednofotonowe, zbadali, jak zasada nieoznaczoności łączy się z zachowaniem cząstek jako fal lub cząstek w zależności od warunków eksperymentu. Wszystko dookoła nas to Projekt, to lokalny „przepływ świadomości”, lecimy jako planeta w kawałku, albo na kawałku materii, poprzez Ocean, o czym informuje Biblia !
Prace Alberta Einsteina, Borisa Podolsky’ego i Nathana Rosena (EPR) oraz Johna Bella podważyły klasyczne pojęcie lokalności. Eksperymenty Aspecta, Clausera i Zeilingera (laureaci Nobla 2022) potwierdziły naruszenie nierówności Bella, wspierając ideę splątania kwantowego i nielokalności. Rozszerzenie mechaniki kwantowej, które opisuje oddziaływania cząstek w kategoriach pól. Jest podstawą współczesnych badań nad cząstkami subatomowymi i ich oddziaływaniami. Mechanika kwantowa wciąż budzi pytania o naturę rzeczywistości. Czy rzeczywistość jest deterministyczna, czy probabilistyczna? Dlaczego makroskopowy świat wydaje się klasyczny, mimo kwantowej natury na poziomie fundamentalnym? Te pytania napędzają badania, takie jak eksperymenty nad paradoksem GHZ czy kwantową grawitacją.
Najnowsze badania nad budową materii atomowej i mechaniką kwantową koncentrują się na eksploracji splątania w ciężkich cząstkach, pomiarach subtelnych efektów kwantowych, takich jak fluktuacje punktu zerowego, oraz testowaniu paradoksów, takich jak GHZ. Teorie naukowców, od interpretacji kopenhaskiej po kwantową teorię pola, nadal ewoluują, próbując odpowiedzieć na fundamentalne pytania o naturę rzeczywistości. Odkrycia te nie tylko pogłębiają nasze zrozumienie wszechświata, ale także torują drogę dla przełomowych technologii, takich jak „sztuczna duchowa inteligencja bestii 666”, czy napędy pojazdów dyskoidalnych, by po dotarciu do innowymiarowych światów piekielnych (czyli starożytny „chaos”, dlatego „ordo ab chao” !), połączyć się, albo zmieszać z ufo hybrydami – patrz nasz wpis pt.: „Odwracanie czasu, tunele czasoprzestrzenne i święta geometria „X” w połączeniu z „kwadratem przestrzeni” (wynik=medytacja cybernetyczno duchowa Logosu)„.
Dotarliśmy do momentu najważniejszego naszych rozważań, chodzi o „filozofię lokalnego Matrixa”, co sobą reprezentuje, do czago zmierza ? Zaprezentujemy tu niesamowicie interesującą wypowiedz naszego najwybitniejszego Rodaka w tym temacie, chodzi o Ojca Krąpca, który jest specem w tej dziedzinie, oto jego słowa:
„Fakt redukcji paczki falowej w akcie pomiarowym jest dla wielu teoretyków jakimś dowodem nierealności aspektu falowego zjawisk atomowych. Funkcja falowa nie miałaby nic reprezentować poza stanem naszej wiedzy o przedmiocie. C. Białobrzeski przytacza zdania niektórych fizyków i filozofów o tym zagadnieniu. I tak wyróżnia kierunek zbliżony do subiektywizmu kantowskiego, który miałby reprezentować np. A. S. Eddington i C. F. Weizsacker. W myśl tego poglądu fizyka nie może dać pełnego poznania o świecie z tego tytułu, że wszelkie poznanie jest w dużej mierze subiektywne. Szczególnie Eddington podkreśla subiektywizm, nazwany przezeń „selektywnym”. Zdaniem Eddingtona podstawowe prawa fizyczne są pochodzenia apriorycznego, są dedukcją umysłową niezależną od doświadczenia: „dochodzimy do stanowiska filozofii idealistycznej w przeciwieństwie do materializmu – pisze Eddington. – Światem czysto obiektywnym jest świat duchowy; świat materialny jest subiektywny w sensie selektywnego subiektywizmu”.
Większość jednak fizyków w filozoficznej interpretacji materii skłania się w kierunku realizmu. I tak H. Reichenbach proponuje wprowadzenie logiki trójwartościowej dla uporania się z przyczynowymi anomaliami mechaniki kwantowej. (W kontekście mechaniki kwantowej może odpowiadać stanowi superpozycji, gdzie cząstka nie jest ani w stanie „0”, ani „1”, dopóki nie zostanie zmierzona. – dopis Argonauty) W związku z taką teorią N. Bohr sądzi: „Wydaje się, że odwołanie się do logiki trójwartościowej, proponowane niekiedy jako środek do uporania się z paradoksalnymi właściwościami mechaniki kwantowej, nie przyda się do wytworzenia jaśniejszego poglądu na sytuację”.
Sam Białobrzeski w odczycie wygłoszonym w Komisji Filozoficznej PAU (w dn. 15 VI 1950 r.) „O interpretacji ontologicznej podstaw fizyki świata atomowego” (zamieszczonym w dz. cyt., s. 339-362) podaje próbę swojej interpretacji dwupostaciowej materii. Nawiązując do koncepcji przyczynowości w fizyce klasycznej stwierdza, że przyczynowość ta była związana z możnością jednoznacznego przewidywania (tamże, s. 356). Taką przyczynowość nazywa deterministyczną, jednoznaczną. Traci ona jednak zastosowanie do indywidualnych aktów, czyli do zdarzeń atomowych, a zachowuje jedynie swe znaczenie statystyczne dla zjawisk zbiorowych. Analogicznie do koncepcji przyczynowości deterministycznej (fizyki klasycznej) należy wprowadzić przyczynowość indeterministyczną, będącą w zgodzie z prawami mechaniki kwantowej. Przyczynowości indeterministycznej odpowiada a parte rei czynnik nazwany przez Białobrzeskiego „potencjonalnością” (tamże, s. 358).
Wyrazem potencjonalności w doświadczeniu jest właśnie aspekt falowy materii i promieniowania. Samą potencjonalność pojmuje Białobrzeski jako: „realność intensywną, nieprzestrzenną; zarazem są w niej zawarte różnorodne własności, wobec czego jest ona intensywną rozmaitością. Mielibyśmy więc tu do czynienia, po raz pierwszy w fizyce, z rozmaitością realną nie mającą bezpośrednio cech ilościowych, a mimo to wyrażalnych przy pomocy specyficznych form matematycznych” (tamże). Ponadto – co jest jeszcze dziwniejsze z filozoficznego punktu widzenia: „[…] przyczyną sprawczą owych aktów (tj. aktów wymiany energii i pędu między oddziaływającymi na się ustrojami; energia i pęd są związane z aspektem korpuskularnym materii) jest potencjalność, która działa według praw probabilistycznych.
Stąd wynika, że między nieprzestrzenną potencjalnością i różnymi korpuskułami umiejscowionymi w przestrzeni istnieje więź aktywna” (tamże, s. 359). Falowy i korpuskularny aspekt materii nasuwa Białobrzeskiemu analogie oddziaływania między sferami psychiczną i cielesną w organizmach żywych (tamże). Potencjalność nieprzestrzenną w doświadczeniu zewnętrznym (dokonującym się, według Białobrzeskiego, w kategoriach czasu i przestrzeni) okazuje się tylko w postaci aspektu korpuskularnego. „Aspekt falowy jest wynikiem statystycznym licznych aktów atomowych” (tamże). Dalej Białobrzeski pisze bardzo ważne zdania: „[..;] z nowego punktu widzenia akt redukcji paczki falowej […] zachodzi […] Przy pomiarze jakiejś bądź wielkości fizycznej; z istniejącej przed pomiarem mieszany stanów własnych tej wielkości akt pomiarowy wybiera jeden stan jako wynik pomiaru […]. Wprowadzenie do przyrody potencjalności jako podstawowego czynnika daje możność realistycznego traktowania redukcji paczki falowej […]” „[…] przyjmujemy, że w przyrodzie odbywają się nieustannie akty redukcji paczek falowych albo, mówiąc ogólniej, akty determinacji potencjalności” (s. 359-360).
Zagadnienie dwoistości materii ogólnej, bez wchodzenia w szczegółowe interpretacje rozpatrują inni fizycy. Materia dla nich nie jest ani falą, ani cząstką, ale czymś co jest niedostępne poglądowemu przedstawieniu i co czasem wykazuje cechy korpuskularne, a czasem falowe. Nie ma w tym żadnej sprzeczności, tylko niedokładność naszej wyobraźni, urobionej na obrazach świata makroskopowego. Warto może jeszcze zwrócić uwagę na filozoficzną interpretację materialnego świata, o ile ten jest nam „dany” w poznaniu nauk fizykalnych, dokonaną przez prof. D. Bohma, który przeciwstawiając się szkole kopenhaskiej (ta w oczach Bohma – zwłaszcza N. Bohr, zakłada immanentną irracjonalność przyrody, gdyż w ramach teorii kwantów, a zwłaszcza w granicach zasady komplementarności i nieokreśloności, nie można racjonalnie rozwiązać sprzeczności świata materialnego) uważa, że świat jest nieskończony i nieskończenie skomplikowany składając się z różnych poziomów o właściwych sobie prawach56. I tak np. świat przejawia się inaczej na poziomie makroskopowym, inaczej na poziomie kwantowym, inaczej na poziomie subkwantowym.
Poziomów takich może być nieskończona ilość i dlatego nie można przyjąć poziomu ostatecznego, który gdyby nawet istniał, nie byłoby sposobu udowodnienia jego istnienia. Poziomy materii będąc między sobą odgraniczone, posiadając autonomiczne prawa, jednak wzajemnie oddziałują na siebie, będąc ze sobą styczne szeregami pól, np. grawitacyjnych i elektromagnetycznych, i dlatego zjawiska, które na jednym poziomie wydają się być indeterministyczne są zdeterminowane prawami innego poziomu. „Dochodzimy więc do wniosku – pisze – że pogląd o jakościowej nieskończoności przyrody pozwala nam zatrzymać wszystkie pozytywne osiągnięcia umożliwione przez rozwój mechanicyzmu. Poza tym pozwala nam wyjść poza mechanicyzm, wykazując ograniczenia filozofii mechanicy – stycznej i wskazując na nowe kierunki, w których nasze pojęcia i teorie mogą się dalej rozwijać”. „Pojęcie nieskończoności przyrody prowadzi nas do rozpatrywania każdej rzeczy znajdowanej w przyrodzie jako pewnego rodzaju abstrakcji i przybliżenia. Jasne jest, że musimy używać takich abstrakcji i przybliżeń, choćby dlatego, że nie możemy się spodziewać, iż będziemy mogli dać sobie bezpośrednio radę z jakościową i ilościową nieskończonością Wszechświata.” – koniec cytatu.
Ostatnie zdanie wyłuszczyliśmy, bo to jest kolejny gwóźdź do trumny bolszewickich ewolucjonistów, chodzi o złożoność, o skomplikowanie wszechświata, kosmosu, istot żywych, przepływu świadomości, o wyższe i niższe światy, o światy nieznane, o inne wymiary i istoty je zamieszkujące, o isstnienie piekła i Nieba, co jak przeczytaliście znajduje się wśród rozważań mechaników kwantowych. Wszystko to, jest w pewnym sensie ujawnione w analizowanych przez nas wersetach Listu do Hebrajczyków 11,1: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.”, a potem: „przez wiarę pojmujemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzimy, nie powstało z rzeczy widzialnych” – w Liście do Hebr 11:3 – analizy dokonaliśmy w tekście pt.: „Amerykanie ponownie przełamali bolszewickie bariery – niesamowite, wręcz przerażające odkrycia w programach: „Ekspedycja Wielka Stopa” i „Ranczo Skinwalkera” ! (Rok 2025)”, gdzie omawialiśmy istoty innowymiarowe, ich przenikanie na tą „kosmiczną wieś”.
Jak wspominaliśmy w innych naszych artykułach, obecnie, albo właściwie od zawsze, naukowcy, ci standardowi, czyli ci poszukujący odpowiedzi, albo kontaktu z Obcymi, z innymi wymiarami, starają się dotrzeć do tajemnic, do kluczy, którymi otworzą drogę do „chaosu” – „ordo ab chao„. Są też tacy, którzy chcą mieć potwierdzenie wiary w Projekt, inni jeszcze chcą znać zasady „lokalnego Matrixa” więc tworzą podstawy pod nową naukę. Z tego powodu filozofowie „od lokalnego Matrixa” wciąż debatują, dlaczego i jak rzeczywistość przechodzi z probabilistycznej natury kwantowej do deterministycznej natury klasycznej. Niektórzy, jak Roger Penrose, sugerują, że może to wymagać nowej fizyki, np. kwantowej grawitacji.
Napoziomiesubatomowymrzeczywistośćrządzisięzasadamimechanikikwantowej,takimijaksuperpozycja,splątanie,dualizmkorpuskularno-falowyizasadanieoznaczonościHeisenberga.Cząstki,takiejakelektronyczyfotony,niemająokreślonychwłaściwości(np.położeniaczypędu),dopókiniezostanązmierzone. Najbardziej rozpowszechniona interpretacja to ta znana jako „Interpretacja kopenhaska”. Rzeczywistość kwantowa nie jest określona, dopóki nie zostanie zaobserwowana. Funkcja falowa opisuje wszystkie możliwe stany cząstki, a pomiar „zapada” ją w konkretny stan. Warstwa kwantowa jest więc probabilistyczna, a rzeczywistość na tym poziomie istnieje tylko jako zestaw prawdopodobieństw. Rozwinięcie kopenhaskiej, które podkreśla rolę świadomości obserwatora w procesie zapadania funkcji falowej. Sugeruje, że warstwa kwantowa jest nierozerwalnie związana z umysłem obserwatora. Niektóre interpretacje, inspirowane paradoksem EPR i eksperymentami Bella, sugerują, że właściwości kwantowe nie istnieją niezależnie od kontekstu pomiaru. Rzeczywistość na poziomie mikroskopowym jest więc relacyjna.
Pomiędzy światem kwantowym a klasycznym istnieje warstwa przejściowa, w której zjawiska kwantowe tracą swoją spójność (dekoherencja) w wyniku oddziaływania z otoczeniem. Dekoherencja tłumaczy, dlaczego makroskopowe obiekty (np. stół, krzesło) wydają się mieć określone właściwości, mimo że składają się z cząstek kwantowych. Nie jest to pełna interpretacja, ale mechanizm, który wyjaśnia, jak superpozycje kwantowe „zanikają” w większych systemach, dając wrażenie klasycznej rzeczywistości. Filozofowie, tacy jak Wojciech Zurek, sugerują, że dekoherencja tworzy „efektywną” warstwę klasyczną, choć fundamenty rzeczywistości pozostają kwantowe.
Na poziomie codziennego doświadczenia rzeczywistość wydaje się rządzić prawami fizyki klasycznej (np. mechaniką Newtona). Obiekty mają określone położenie, prędkość i inne właściwości, a probabilistyczne efekty kwantowe są niewidoczne. W „realizmie klasycznym Matrixa”, w tej warstwie rzeczywistość jest postrzegana jako obiektywna i niezależna od obserwatora, co stoi w sprzeczności z kopenhaską wizją rzeczywistości zależnej od pomiaru. Niektórzy filozofowie, np. ci związani z teorią informacji kwantowej, sugerują, że klasyczna rzeczywistość jest emergentnym zjawiskiem wynikającym z kwantowej warstwy podstawowej. Informacja odgrywa tu kluczową rolę jako fundament rzeczywistości.
Warstwa ontoligiczna Matrixa dotyczy fundamentalnych pytań o to, czym jest rzeczywistość na najgłębszym poziomie. Mechanika kwantowa podważyła klasyczne pojęcie obiektywnej rzeczywistości, co prowadzi do różnych ontologicznych interpretacji. David Bohm, inspirowany pracami Einsteina, a także własnymi badaniami, zaproponował interpretację mechaniki kwantowej, która stanowiła alternatywę dla dominującej wówczas interpretacji kopenhaskiej (teoria nieoznaczoności Heisenberga, którą można interpretować jako twierdzenie o tym, że nie da się jednocześnie dokładnie znać położenia i pędu cząstki). Według Bohma, wszechświat jest deterministyczny, a zjawiska kwantowe można opisać za pomocą ukrytych zmiennych.
W interpretacji Bohma nie ma przypadkowości, a pozorna losowość zjawisk kwantowych wynika z naszej niewiedzy o falach pilotujących. Interpretacja Bohma, choć spójna matematycznie, spotkała się z dużą krytyką badaczy „lokalnego Matrixa”, głównie ze względu na nielokalność fali pilotującej. Ta fala ma natychmiastowy wpływ na cząstki, nawet jeśli są one odległe od siebie, co wydaje się sprzeczne z teorią względności Einsteina. Mimo kontrowersji, teoria Bohma jest fascynującą alternatywą, która podważa podstawowe założenia o naturze kwantowej. Stanowi ona próbę przywrócenia determinizmu do fizyki kwantowej, pokazując, że można opisać zjawiska kwantowe w sposób przyczynowo-skutkowy.
David Bohm zaproponował deterministyczną interpretację, w której cząstki mają określone trajektorie prowadzone przez „falę pilotującą”. Warstwa kwantowa jest tu ukryta, ale wpływa na rzeczywistość klasyczną, co mamy wspomniane w Liście do Hebr 11:1 Interpretacja ta, rozwijana przez Christophera Fuchsa, traktuje mechanikę kwantową jako narzędzie do opisu subiektywnego doświadczenia obserwatora, a nie obiektywnej rzeczywistości. Warstwa ontologiczna jest tu zredukowana do subiektywnej wiedzy o świecie. Niektórzy filozofowie, jak John Wheeler, sugerują, że rzeczywistość na najgłębszym poziomie jest zbudowana z informacji, a mechanika kwantowa opisuje, jak informacja jest przetwarzana w różnych warstwach.
Bohr podkreślał, że różne aspekty rzeczywistości (np. fala i cząstka) są wzajemnie wykluczające się, ale komplementarne. Nie możemy poznać pełnej rzeczywistości, tylko jej wycinki zależne od eksperymentu. Najnowsze badania, takie jak obserwacja splątania kwantowego w kwarkach górnych (ATLAS, 2024) czy eksperymenty nad paradoksem GHZ (Chiny, 2025), wskazują, że warstwa kwantowa rzeczywistości jest bardziej złożona, niż wcześniej sądzono, prowadzi nas do uznania PROJEKTU, czegoś co nie śniło się filozofom, czy to mechaniki kwantowej, czy filozofom wcześniejszym oświecenia przez Lucyfera. Eksperymenty nad kwantową grawitacją (np. projekt QLev4G) sugerują, że może istnieć warstwa łącząca mechanikę kwantową z grawitacją, co mogłoby zrewolucjonizować nasze rozumienie ontologicznej struktury wszechświata.
Niektórzy z naukowców, w zetknięciu z PROJEKTEM uznają się za „cienkich bolków” ! Przykładowo Bohr czerpał inspirację z filozofii Immanuela Kanta, który twierdził, że nasze poznanie jest ograniczone przez strukturę ludzkiego umysłu. W przypadku Bohra ograniczenia wynikają z natury eksperymentów i zasad mechaniki kwantowej. Bohr uważał, że nie możemy mówić o rzeczywistości kwantowej w kategoriach klasycznych, takich jak obiektywne istnienie cząstek w określonym stanie niezależnie od pomiaru. Rzeczywistość jest zdefiniowana przez to, co możemy zmierzyć, a różne pomiary ujawniają różne, wzajemnie wykluczające się aspekty.
Komplementarność podkreśla aktywną rolę obserwatora w kształtowaniu obrazu rzeczywistości. To, co obserwujemy, zależy od wyboru eksperymentu, co prowadzi do pytań o naturę świadomości i jej roli w mechanice kwantowej (choć Bohr unikał bezpośredniego wiązania komplementarności ze świadomością, w przeciwieństwie do von Neumanna). Interpretacja kopenhaska, której głównym twórcą był Niels Bohr, jest próbą zrozumienia nieintuicyjnych aspektów mechaniki kwantowej PROJEKTU, czyli stworzonej rzeczywistości przez PROJEKTANTA, takich jak superpozycja, splątanie i zapadanie funkcji falowej. Centralnym problemem jest problem pomiaru: dlaczego i jak układ kwantowy, który w stanie superpozycji opisuje wszystkie możliwe wyniki, „wybiera” INTELIGENTNIE jeden konkretny wynik w momencie pomiaru? To pytanie prowadzi do różnych filozoficznych interpretacji roli obserwatora, a Bohr i von Neumann mieli w tej kwestii odmienne podejścia, szczególnie w odniesieniu do świadomości.
Bohr był pragmatykiem i sceptycznie podchodził do spekulacji metafizycznych, uznawał się-siebie za „cienkiego bolka” względem skomplikowania PROJEKTU, bał się projektu. Uważał, że mechanika kwantowa dostarcza narzędzi do przewidywania wyników eksperymentów, a nie opisu „obiektywnej” rzeczywistości niezależnej od pomiaru. W tym sensie unikał wiązania komplementarności ze świadomością, ponieważ uważał, że takie rozważania wykraczają poza to, co można zweryfikować eksperymentalnie. Jego filozofia była inspirowana kantowskim podejściem, które podkreśla granice poznania – rzeczywistość kwantowa jest dostępna tylko przez nasze opisy, a te są ograniczone przez kontekst pomiarowy.
John von Neumann, matematyk, który sformalizował matematyczne podstawy mechaniki kwantowej w swojej książce Mathematical Foundations of Quantum Mechanics (1932), zaproponował bardziej radykalne podejście, w którym świadomość odgrywa kluczową rolę w procesie pomiaru, przykładowo: jeśli się modlimy, wysyłając: „spakowana falę” – „paczkę falową” albo „falę pilotującą”, stosując słownictwo naukowców od „lokalnego Matrixa”, to Super Byt słyszy nasze modlitwy, i jeśli one mają sensowną podstawę, odpowie ! Von Neumann opisał proces pomiaru jako sekwencję oddziaływań, zwaną „łańcuchem von Neumanna”. Zaczyna się od układu kwantowego (np. elektronu w superpozycji), który oddziałuje z urządzeniem pomiarowym, które z kolei oddziałuje z kolejnymi elementami (np. detektorem, ludzkim okiem, mózgiem obserwatora). Każdy etap łańcucha pozostaje w superpozycji, dopóki proces nie dotrze do świadomości obserwatora.
Von Neumann argumentował, że zapadanie funkcji falowej (przejście z superpozycji do jednego wyniku) następuje dopiero wtedy, gdy świadomość obserwatora rejestruje wynik pomiaru. To stawia świadomość w centralnej roli w mechanice kwantowej. W przeciwieństwie do Bohra, von Neumann sugerował, że świadomość jest konieczna, aby przerwać łańcuch superpozycji. Bez świadomego obserwatora cały układ – od cząstki po urządzenie pomiarowe – pozostaje w stanie kwantowym, czyli w superpozycji wszystkich możliwych stanów. Jego podejście jest czasem nazywane „subiektywistycznym”, ponieważ implikuje, że rzeczywistość kwantowa zależy od świadomego aktu obserwacji.
Von Neumann wprowadził pojęcie „projekcji” funkcji falowej, które matematycznie opisuje zapadanie stanu kwantowego w jeden konkretny wynik. W jego modelu świadomość jest miejscem, gdzie następuje ta projekcja, choć nie wyjaśnił, jak dokładnie świadomość to robi. Podejście von Neumanna prowadzi do głębokich pytań o naturę świadomości i jej rolę w fizyce. Sugeruje, że umysł obserwatora może mieć fundamentalne znaczenie dla rzeczywistości fizycznej, co otwiera drzwi do filozoficznych spekulacji o związku między umysłem a materią.
To stanowisko zainspirowało późniejsze interpretacje, takie jak Wignerowska interpretacja świadomości (Eugene Wigner, który rozwinął pomysły von Neumanna, sugerując, że świadomość jest kluczowa dla zapadania funkcji falowej). Skoro doszliśmy do tego momentu, prosimy sobie przypomnieć opis badań otaczającego nas inteligentnego Matrixa, nazywanego przez kreacjonistów PROJEKTEM, wspomnianego powyżej kawałka: „Falowy i korpuskularny aspekt materii nasuwa Białobrzeskiemu analogie oddziaływania między sferami psychiczną i cielesną w organizmach żywych (tamże)„, z tego momentu już może być bliżej byście zrozumieli poglądy Abramowskiego, ale i tajemnicę „Biblijnych Kodów„, jak i „siedzenie na trawach przepływu świadomości” (biblijne trawy to nie tylko „przepływ świadomości” ale i inne jeszcze aspekty medytacji), plus realną możliwość przesyłu naszych intencji poprzez kosmiczną modlitwę katolicką ku Stwórcy Matrixa. Wszystko to o czym tu rozprawiamy zostało zakodowane w Piśmie, wielkim LOGICZNYM dziele Boga Jahwe, czyli Jezusa Chrystusa Zbawiciela. Jemu nich będzie chwała na wieki wieków. Amen.