Biblijne „trawy” to nie są materialne rośliny rosnące na polu, tym bardziej nie jest to narkotyk „trawa marihuana-gandzia” !

W tekście pt.: „Personel naukowy i generalicja Pentagonu są na bardzo wysokim poziomie jeśli chodzi o „zagadkę UFO” wspomnieliśmy o nowej serii filmów dokumentalnych National Geographic. Pokazano tam, w jednym z odcinków, bardzo ciekawą animację komputerową wzięcia w Pascagoula w 1973 roku, w którym Charles Hickson i Calvin Parker twierdzili, że zostali uprowadzeni przez kosmitów podczas łowienia ryb w pobliżu Pascagoula w stanie Mississippi. Stacja National Geographic pokazała to w postaci znakomitej animacji, zaprezentowano wzięcie i istoty, które tego dokonały, były to super bioroboty, połączone/złączone w jedno ze sztuczną inteligencją, jak twierdziły źródła ufologów. My, jako ludzkość, Adamowie, zostaliśmy stworzeni jako istoty błotnisto-gliniaste, (zdaje się, że według papieża Augustyna „z wodnistego błota„) co jest zupełnie inną konstrukcją, na innych zasadach (metafizycznych), w pewnym sensie cudowną, zwłaszcza jeśli sobie uświadomicie, że zostaliśmy wywyższeni przez Stwórcę, który w mistycznym łożu Miłości połączył się z nami, dzięki temu mamy szansę na zmartwychwastanie ! To przekracza możliwości UFO technologów, nawet jeśli są inną formą aniołów (z substancji „metalu-żelaza”?).

We wzięciu w Pascagoula UFO istoty pokazały zaawansowaną technologię tworzenia humanoidów, natomiast Bóg YHWH przekazał nam, istotom przez niego stworzonym (z „błotnistej gliny„) prawdziwą historię, jak tego dokonał i kim jestesmy, dokąd się udajemy i kim możemy się stać ! Nie będziemy biorobotami, jak tego chcą transhumanistyczne pato-elity, ale istotami anielskimi, jeśli dostąpimy takiej łaski, znając Boską Istrukcję, czyli Pismo. W Przekazie od Stwórcy mamy zakodowane cudowne rzeczy, ale wpierw trzeba starać się o WIARĘ, o rozszerzenie naszej gliniastej inteligencji o Ducha Świętego, by móc to odczytać, najlepiej duchowo, znać różnorakie „znaczenia”, „rozumienia” , „interpretacje” i „aspekty znaczeniowe” Świętego Kodu ! (Patrz „Wyznawcy „UFO Mechów”, i ci, którym rozszerzono inteligencję o Ducha Świętego (per analogiam)”

15 kwietnia 1993 r. Papieska Komisja Biblijna opublikowała dokument poświęcony interpretacji Pisma Świętego w Kościele. Sensowi Pisma natchnionego poświęcony jest punkt B. drugiej części Dokumentu (strony 66-72) traktującej o zagadnieniach hermeneutycznych. Interesujący nas fragment dokumentu rozpoczyna się stwierdzeniem, że już w starożytności dopatrywano się wielu poziomów znaczeniowych w każdym tekście biblijnym, zwracając przede wszystkim uwagę na sens dosłowny i sens duchowy. Autorzy Dokumentu zwracają równocześnie uwagę, że egzegeza historyczno-krytyczna (czyli ahnenerbe!!! – pisaliśmy o tej metodzie kilka razy) przeciwstawiała się wyróżnianiu kilku sensów, koncentrując się na sensie wyrazowym. Bardziej lub mniej wyraźnie stawiała tezę o jednym, jedynym sensie, wykluczającą równoczesne posiadanie kilku sensów ! Czyli uduchowieni Ojcowie Kościoła, święci mistycy się mylili, natomiast bibliści, albo naukowcy (ewolucjoniści, bo tacy też są w kościele, i w Watykanie) „metody historyczno-krytycznej” mają rację…, ręce opadają.

Dokument stwierdza, że skrajna teza nie dopuszczająca więcej niż jednego sensu tekstu literackiego, spotyka się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony badaczy języka oraz filozoficznych ujęć hermeneutycznych, „które dopuszczają wieloznaczeniowość tekstów pisanych” (s. 67), no to trochę lepiej… Dokument Papieskiej Komisji Biblijnej określa sens dosłowny Biblii: „ten, który został wyrażony wprost przez ludzi jako pisarzy natchnionych” (s. 67). Ponieważ tekst, którym dysponujemy, jest owocem natchnienia, „ten właśnie sens jest również zamierzony przez Boga, głównego Autora tekstu natchnionego”, tu już jest dobrze . Natchnienie biblijne to szczególny charyzmat, w którym działanie Boże współdziała z normalnym funkcjonowaniem ludzkiego umysłu ukształtowanego w określonej kulturze duchów, bogów i demonów, którą trzeba poznać. „nawet jeśli jakieś zdanie sformułowane przez pisarza natchnionego wydaje się posiadać tylko jedno znaczenie, to wskutek Boskiego natchnienia w odbiorze zdanie takie może być wieloznaczne” (s. 68). Tu odchodzimy od tylko ludzkiego autora i zwracamy uwagę na działanie Boga, który sam może nadać głębszy sens wypowiedzi człowieka, zakodować ogromną ilość informacji, ukrytych pod „zwykłym tekstem Biblii” (proszę sprawdzić: „Wstęp do Esencjalizmu biblijnego„)

Istotne dla naszych rozważań są dwa dalsze zdania dokumentu, trochę wyjęte z szerszego kontekstu, ale jednak w naszym kontekście bardzo dopasowane: „Przypadek ten choć jest skrajny, posiada jednak swoją wymowę. Powinien stanowić przestrogę przeciwko zbyt zacieśnionemu pojmowaniu sensu dosłownego tekstów natchnionych” (s. 68) Dokum ent Papieskiej Komisji Biblijnej określa sens dosłowny Biblii: „ten, który został wyrażony wprost przez ludzi jako pisarzy natchnionych” (s. 67). Ponieważ tekst, którym dysponujemy, jest owocem natchnienia, „ten właśnie sens jest również zamierzony przez Boga, głównego Autora tekstu natchnionego”. Po określeniu sensu dosłownego i sposobów jego odczytania tekst stawia pytanie, czy dosłowny sens jakiegoś tekstu jest rzeczywiście jedyny? My odpowiadamy, za św. Tomaszem z Akwinu: nie jest jedynym, mogą być tam co najmnie trzy poziomy, pierwszy dosłowny-historyczny, i dwa dodatkowe (szyfrogram).

Autorzy dokumentu zwracają uwagę na wynikające z niego sprecyzowania dotyczące stosunku sensu duchowego do sensu dosłownego. Stwierdzają, że „wbrew dość rozpowszechnionej opinii te dwa sensy niekoniecznie muszą być rozróżniane” . Jest to niezwykle ważna uwaga – nie trzeba tych rzeczywistości przeciwstawiać sobie nawzajem, ale traktować je jako dwie strony tego samego Bożego przesłania. Powoli dochodzimy do bardzo ciekawych rzeczy, wspomniany dokument dalej stwierdza, że również wtedy, gdy się wyraźnie rozdziela sens dosłowny i sens duchowy, nie można lekceważyć ich wzajemnych powiązań. Sens dosłowny jest podstawą, „nieodzowną bazą” (s. 70 i s. 74), z której wynika dalsze, głębsze znaczenie, często stanowiące „wypełnienie się” Pisma, o którym nie można mówić, jeśli się nie zwraca uwagi na ciągłość i swoistą korelatywność, współzależność sensów. Bardzo istotne jest także przechodzenie na wyższy poziom rzeczywistości – dostrzeganie tych relacji pomiędzy pierwszym, dosłownym sensem tekstu, a głębią duchowej treści, którą on wyraża.

I tu wkraczamy w bardzo istotne zagadnienia, dokument przestrzega przed bezkrytycznym przyjmowaniem jako sensu duchowego interpretacji subiektywnych, wynikających z czystej fantazji i spekulacji umysłowych. Przykładowo jeśli ktoś sobie wymyślił, że „biblijna trawa” to „maruhuana-gandzia”. Duchowy sens można odczytać, jeśli jest się w stanie uchwycić relacje między samym tekstem a rzeczywistymi danymi, które nie są temu tekstowi obce (stanowią niejako jego podłoże, należą do umysłowego środowiska, w którym tekst powstał, Nowy Testament zawiera Stary, i odwrotnie) oraz konsekwencje wydarzeń paschalnych, stanowiących niewyczerpane źródło życia i szczytowy punkt dziejów zbawienia Izraela i całej ludzkości. Tylko w tej perspektywie lektura duchowa może doprowadzić do odkrycia duchowego sensu tekstów natchnionych. Podejmujący ją indywidualni chrześcijanie albo wspólnoty religijne muszą bardzo troszczyć się o krytyczne podchodzenie do własnych pomysłów, a najlepiej pomysły zaczerpnięte z poglądów sekt Nowej Ery typu „Starożytni Kosmici”, czy iluminackich loży włożyć pomiędzy bajki.

Autorzy dokum entu omawiają także krótko bardzo często podejmowane w egzegecie patrystycznej próby duchowej interpretacji nawet najmniejszych szczegółów tekstów biblijnych, jak przepisy prawa rytualnego, przy użyciu środków wywodzących się ze środowiska judaistycznego (metody rabinistyczne) albo hellenistycznego (alegoryzacja). Dawniej takie próby interpretacji mogły przynosić pewne korzyści pastoralne, jednak współczesna egzegeza nie może im przyznawać większej wartości. Wśród możliwych aspektów sensu duchowego dokument zwraca uwagę na typologię, ważną zasadę interpretacji Starego Testamentu w Nowym. O typologii „mówi się zazwyczaj, że należy nie tyle do Pisma świętego, co do rzeczywistości przedstawianych w Piśmie świętym: Adam jak typ Chrystusa (Rz 5,14), Maryja Dziewica jako Nowa Ewa, potop jako typ chrztu świętego (1 P 3, 20-21) itd.” (s. 71). Podstawą typologii jest sposób przedstawiania dawnych rzeczywistości zastosowany w Biblii (jako przykład podano głos Abla: Rdz 4, 10; Hbr 11,4; 12,24) a nie same owe rzeczywistości.

Typologia odgrywa bardzo ważną rolę w teologii biblijnej, w syntetycznym omawianiu nauki tekstów biblijnych, ale nie wyczerpuje ona całego bogactwa sensu duchowego, który można odczytać w oparciu o sens dosłowny w świetle faktów paschalnych i dzięki mocy Ducha Świętego działającego w Kościele. Wielokrotnie dokument mówi o sensie tekstu czy to biblijnego, czy innego literackiego, który należy właściwie odczytać. Obok terminu „sens” pojawiają się takie wyrażenia bliskoznaczne jak „znaczenie”, „rozumienie” , „interpretacja” , „aspekty znaczeniowe” (s. 40), „odcienie sensu” (s. 46) itp. Również przytoczone na początku dokumentu zawierającej omawiane tu treści przemówienie Jana Pawła II wygłoszone z okazji setnej rocznicy ogłoszenia encykliki Providentissimus Deus i pięćdziesiątej rocznicy encykliki Divino afflante Spiritu mówi o „sensie” , „znaczeniu”, o „autentycznym sensie” lub „kilku sensach” (nr 15, s. 18). Naukowe metody analizy Biblii mają za zadanie ukazać właściwy sens tekstu najpierw uczonym badaczom, a potem wszystkim, którzy będą czytali tekst w oparciu o ich komentarze.

Nikt nie wie wszystkiego o Biblii, nikt nie może opowiadać, że zna wszelakie tajemnice interpretacji Pisma, jeśli ktoś takie rzeczy głosi, to należy takiej osoby unikać ! Wydaje się nam, na Argonaucie, że jakby coś (ledwo) rozumiemy odnośnie świętego Kodu Biblii. Robimy to, i będziemy to nadal wyjaśniać językiem trochę może „metafizycznym”, a to dlatego, że Bóg w Biblii nakazał aby nie rzucać „pereł przed istoty choirous„.

Zacznijmy od najważniejszej rzeczy, od przyczyny powstania tego tekstu, a jest nią obawa, że część czytelników, zaglądająca tu pierwszy raz, może mieć jakieś złe skojarzenia z biblijnym słowem-terminem „trawa„. Jako badacze starożytności staramy się zrozumieć język pradawnych mędrców, podobnie jak wielu zainteresowanych tymi tematami Żydów, rabinów, biblistów i chrześcijan. Dociekamy o co chodziło zapomnianym cywilizacjom, w tym megalitycznym-zatopionym przez wody potopu. Jak sam tytuł wskazuje napiszemy jeszcze kilka zdań w temacie „traw„, tych które są wspomniane w Biblii, a nie tych rosnących na polu, czy łące.

Ci z państwa, którzy jesteście tu pierwszy raz, albo niezbyt rozumiecie zagadnienia jakie tu poruszamy, prosimy byście wpierw spróbowali zacząć od linków które podajemy na końcu tego wpisu, a potem jeśli chcecie, zaczęli czytać dalszą część tego artykułu, a chodzi w nim, jak wspomnieliśmy, o znaczenie wyrazu „trawy„, który pojawia się w Piśmie – tego jak to ogarnąć. Sprawa Kodu Biblii jest niezwykle fascynująca, jednocześnie może wydawać się bardzo trudna, prowadzi jednak do zbawienia – uwolnienia się z diabelskiego koła samsary.

Może się wydawać trudną dla tych, którzy są jeszcze w świecie: „nauki cywilizacji postępu i nowoczesności” (Lucyfera), wspomniana cywilizacja propaguje „naukę”, która jest opisana w 1 Liście do Tymoteusza 4:1 Jeśli uporaliście się z narzucaną formą zwiedzenia, która była określona jako „nauki demonów”, przykładowo miliardy lat rzekomej ewolucji, to możecie zbliżyć się do rozwiązania tajemnicy przekazu super zaawansowanych cywilizacji przedpotopowych, albo jednej cywilizacji duchowej – „złotej pierwszych metafizyków” z Ks. Daniela – „Atlantydy”, bądz kosmiczno-duchowej Logosu, tej najbardziej starożytnej. Albert Pike uważał, że znalazł rozwiązanie symboli zaginionych cywilizacji, tak bardzo je cenił, to co „zrozumiał”, że zakodował to w swojej książce, którą mogą czytać i męczyć się tylko adepci loży iluminackich.

To co teraz napiszemy może się wydawać niezrozumiałe, jednak bierze swój początek z duchowych doświadczeń jakie się pojawiają po publikacji tekstów dotykających tzw.: Kodu Biblii”, albo Świętej Nauki, jak ją określał Tomasz z Akwinu, to też jest bardzo dobrze znana sprawa w kręgach biblisów oraz chrześcijan zaznajomionych z Pismem. Bardzo duży odsetek członków loży iluminackich kocha tajemnice, dlatego jesteśmy czytani także przez lożę NWO, a ta niezbyt sobie radzi ze zrozumieniem świętego Kodu, zresztą jak wielokrotnie pisaliśmy, potrzebna jest pomoc Ducha Świętego, by coś z tego ogarnąć !

Jak mogą coś zrozumieć skoro mają za pomoc ducha antychrysta ?! Co ciekawe, oni mogą „zrozumieć wiele”, ale będzie to rozumienie błędne, na sposób iluminacki, ci co zdają sobie z tego sprawę dostają szału, albo rwą sobie włosy z głowy. Jesteśmy pewni, że dużo rabinów wie o czym piszemy, przecież znają te zagadnienia, a jak sami o tym piszą nie zdradzą swoich tajemnic, i jak pamiętacie z filmu pastor Hoggard, też o tym mówił – rabini nie wyjawią tajemnic św. Kodu, nawet jeśli iluminacka loża ich mocno poprosi. Gdyby tak się stało, to i tak im wcisną jakiś kit ! Na szczęście poważni, wybitni rabini są także mistrzami wiedzy, albo sztuki metafizycznej, zaznajomionymi z pracami Arystotelesa. W swoich księgach zakazują zdradzać tajemnic, które objawił Duch Święty !

Wśród chrześcijan katolików największym znawcą „Kodu”, jak również tajemniczej „Metafizyki”, jest św. Tomasz z Akwinu, punktem wyjścia dla wszystkich „Poszukiwaczy Zaginionej Biblii” powinno być wielokrotnie przez nas cytowane jego zdanie: „To oznaczenie, dzięki któremu rzeczy oznaczane przez słowa znaczą ponownie inne rzeczy, należy do sensu mistycznego” (Tomasz z Akwinu, In Ep, ad Gal, Opera omnia, Paris 1876, tom 21, 230).

Kiedy Jezus „sadza ich na trawie” to należy w pierwszej kolejności wiedzieć co oznacza „ich” – jak Biblia „ich” nazywa ?! To po pierwsze, po drugie ci „oni”, których sadza na „trawie” mają w Biblii swój synonim, a to kieruje nas ku wyrazowi greckiej koine, o czym pisaliśmy również wielokrotnie. Każdy znawca Biblii wie kim są „one„, bo „one” są najważniejsze dla całej tej sprawy, zresztą „one”, co ciekawe, występują również w grafice którą tu poniżej pokazujemy, a która pochodzi ze sławnej Ks. Daniela 2:43, informującej o „łączeniu się kogoś z kimś-czymś„.

Skoro wspomnieliśmy „o nich”, czyli skoro „posadził „je na trawie„, to czym była „trawa” ? No bo sadzał „je”, a „one”, to nie jest to samo co „glina” ! Kolejny raz szybko to napiszmy: te „biblijne trawy” TO NIE JEST TRAWA z łąki, albo tym bardziej MARIHUANA !!! Jeśli macie takie skojarzenia to lepiej zastanówcie się nad moralną nauką-cnotą jaką propagują święci Kościoła, sam Zbawiciel i Bóg Ojciec, a za nim rabini i znawcy starożytności. Narkotyki są niedozwolone w Biblii ! Jeśli ktoś z państwa stosuje marihuanę, to (prawdopodobnie) biblijnie żywi się także „strąkami-keration„. Wracając do tego ważnego momentu „sadzania ich”, przypomnijmy to zdarzenie w oparciu o Nowy Testament, gdzie jest to zapisane przez Ducha Świętego.

Starożytni uważali, że pozycja w czasie medytacji ma znaczenie, niektórzy (słusznie) zauważają, że nie powinniśmy się garbić, należy być wyprostowanym, jednak rozluźnionym. W tekście który się tym zajmował dokładniej widzicie na rycinach, w języku greckim koine, że ci co medytowali Świętą Naukę Zbawiciela „rozłożyli się na trawie” – Jana 6:10 Następnie u Łukasza 9:14 mamy „ułożyli ich grupami„, potem u Mateusza 14:19 jest „rozkazał tłumom być posadzonymi/zostać położonymi„, i wreszcie u Marka 6:39 mamy: „nakazał im posadzić/położyć wszystkich na zielonej trawie”.

 

Tak więc „usadowił ich„, a jak wspomnieliśmy są to „one”, nie ma tam żadnej wzmianki, że są to „dziewice”, dlatego możemy to pominąć, za to chyba słusznie przyjmiemy, że chodzi o „one„, tak jak uczy Biblia, bo tak nakazuje to rozumieć, to jest dokładnie wykładane w Piśmie. Skoro „posadził je na zielonej trawie„, i jeśli przyjmiemy dodatkowo greckie słowo, które „je” opisuje, te „one”, dla tych którzy chcieli by szybciej to zrozumieć, a jest to pewnik, to sadzając ich-je  – powstaje pytanie na czym je usadowił ? Co oznacza „trawa” ? Oczywiście nie oznacza ona, ta „trawa”, roślin materialnych, skoro „usadowił je” ! Tak czy nie ?! No tak…

Pismo jest duchowe, dlatego należy starać się je rozumieć duchowo, tak jak nakazują Ojcowie Kościoła, a nie bibliści ahnenerbe, a tym bardziej skoro „kazał im usiąść”, im czyli „usadowił je” (wyłuszczone „je„) ! Dla wszystkich Polaków, którzy SIEDZĄ W BIBLII sprawa raczej powinna być prosta, zwłaszcza jeśli rozumiecie że „usadowił je„, skoro „je-one„, to „trawa” nie jest z materii i nie chodzi o rośliny z łąki, zresztą jeśli już do was to dotrze, mamy potwierdzone to przez Ducha w Apokalipsa św. Jana 9:4 „I powiedziano jej, by nie czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu” ! To jest po prostu „pałer”, ten duchowy Kod ! Ta przepowiednia z Apokalipsy 9:4 jest niezwykle mocno zakodowana, w przyszłości jakieś istoty będą mogły zaszkodzić „trawie”, dlatego tak ważne jest by wiedzieć o kim-czym przepowiada Duch Święty, tak by się iluminackie bioroboty transhumaniści NWO, z loży, nie dowiedzieli, nie skumali o co chodzi !

Powiedziano im też, aby nie szkodziły trawie ziemi ani żadnej roślinie, ani żadnemu drzewu, a jedynie ludziom, którzy nie mają na czołach pieczęci Boga.” – przekład dosłowny tu. („trawie ziemi” – a nie jak jest w Biblii Tysiąclecia !)

Przechodząc toszkę dalej, do jakby innych rzeczy, po tym jak zrozumieliście powszechne nazewnictwo „ich”, „te co usadowił” (jakie to „proste”! prawda?) – nagle po polsku może być jeszcze ciekawiej, bo „usadowić” może oznaczać „zasadzić”, ale nie będziemy tu się w to zagłębiać, bo chodzi z grubsza o „umieścił-ułożył-kazał usiąść„, i chodzi o: „one-je„, tak jak na zamieszczonej powyżej rycinie, jeśli gramatyka hebrajska jest w tym momencie dobrze przez Polaków przełożona…? Ale o to trzeba by się zapytać przykładowo profesora Waldemara Chrostowskiego.

Linki:

pierwszym musi być: Super mistyka starożytnego Boga YHWH – Ludzkość jako duchowa monada, z którą w miłości „łoża” połączyła się super potężna Istota Logos ! (III część kosmicznego błota plus: żelazo?)

Super tajemnicza Biblia Boga YHWH – Abrahama, Jakuba i Izaka, część I (kosmiczne błoto i glina, plus metal: żelazo)

trzecim linkiem powinien być ten o „trawie” jako kodzie-elemencie kodu: „Starożytne istnienie niematerialne „przepływu świadomości” w biblijnym algorytmie Świętego Kodu (innowymiarowy szyfrogram?)

Megalityczna interpretacja zmieszania 2:43

Inteligencje nieziemskie – wodne – czasami przybywają do świata istot zamieszkujących w glinie i mule – to pewne !

Tajemniczy składnik budowy istot planety Ziemia – „proch i glina” – przedarcie się przez pośredniki, siedząc na „trawie

Duchowa archeologia inteligencji nieziemskich, starożytnego kodu znaków – część II – „Tchnął w niego i człowiek stał się istotą…

W roku 2075 dzięki Duchowi Świętemu Jezusa ludzkość pokona alienoidów Yid-de-onim i rozpocznie erę mesjańską Boga YHWH

Cudowna Biblia Jedynego Boga YHWH przepowiedziała odkopanie zwojów z Qumran ! (Obecna hitlerowska biblistyka zaprzecza wszystkiemu co duchowe !)

Gwiazda z innego wymiaru uzyska „klucz do potrójnej ekspresji” – II część megalitycznej interpretacji zmieszania 2:43

KTO ZABIŁ JEZUSA? Odc. 1 || KS. WALDEMAR CHROSTOWSKI i PAWEŁ LISICKI

Supernatural Subjects | Gary, Mondo and L.A. Marzulli

Przyszłość ziemskiej cywilizacji i kontakt z obcymi w oparciu o interpretacje Biblii

Dobre 10

Podobne Artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *