Tym razem będzie jeszcze dziwniej, sięgniemy jeszcze bardziej w głąb starożytności, zaginionego kodu, tajemniczego przekazu mędrców. By nikt jednak nie doznał „sprzeciwu” musimy wpierw prosić Pana Jezusa o miłosierdzie, przecież nie jesteśmy wszystkowiedzący, a ktoś kto będzie to czytał, mógłby się zagubić w kosmosie pradawnych bytów, ukrywanych za symbolami („traw”). Właściwie będzie to część II tekstu „Tajemnicze „morze” i kosmiczna wieś Atlantydy – święty Kod Biblii w czasie medytacji – siedząc na „trawach”, w którym dokopaliśmy się do wielu „znaków” – „…i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu». Ew. Łk 2,34-35 We wspomnianym artykule pisaliśmy: W innym dialogu (Krytias) Platon opisuje ukształtowanie terenu, architekturę, ustrój polityczny i bogactwa Atlantydy. Miała to być ziemia obfitująca w drewno, metale szlachetne i diamenty, które występowały tak powszechnie jak drzewa owocowe, warzywa i zioła – może dlatego napisaliśmy tekst pt.: „Duchowe światło rozumu w sprawie „traw” oraz „bogów”, idąc w kierunku krainy „złota” – w oparciu o św. Tomasza z Akwinu„. Atlantyda była także krainą złota ?
Platon pisał o Atlantydzie, w której bez wątpienia jest „złoto”: „…owej krainy, której złoto jest znakomite; tam jest także wonna żywica i kamień czerwony…” Księga Rodzaju 2:12, a na dodatek wspomniał o istnieniu diamentów ! Niektórzy starożytni uważają, że owy „czerwony kamień” to właśnie diament…, co utwierdzić mogło by nas w przekonaniu o lokalizacji Atlantydy w miejscu Ks. Rodzaju 2:12 Nie dość, że coś nam już świta z Atlantydą, to ujawniliśmy państwu cudowny znak „wsi”, a dokładniej „kosmicznej wsi” ! Często na wsi mamy pola i łąki, a na łąkach „trawy”. Przed napisaniem tego tekstu dzięki łasce „usiadłem na tych tajemniczych trawach – chorton„, było to w nocy, około 12, albo pierwszej nad ranem, coś mnie natchnęło, możliwe, że oglądana audycja z kazania Ks. Natanka, jednak potem medytacja pobiegła w kierunku Ks. Ezechiela, przedarłem się przez pośredniki, cały czas mając w zasięgu Zbawiciela, w wyniku czego bardzo dużo z tego co tu piszę ułożyło się, mogłem to zapisać, chciałem, ale wolałem pozostać w stanie medytacji, by potem już przejść w fazę snu. Dziś rano odtwarzam, próbuję odtworzyć to co wtedy do mnie dotarło, czy się uda ?
W czasie medytacji zacząłem od „powietrza”, podkreślmy, nie od powietrza, ale od „powietrza” w cudzysłowie ! Anaksymenes (ur. ok. 585 p.n.e., zm. ok. 525 p.n.e.) to presokratejski joński filozof przyrody, należący do szkoły milezyjskiej, uczeń Anaksymandra, wprowadził zmiany do teorii mistrza, które idą w tym kierunku: zasada jest – owszem – nieskończona co do wielkości i ilości, nie jest natomiast nieokreślona: ona jest powietrzem, nieskończonym powietrzem. Dlatego wszystkie istniejące rzeczy powstają z powietrza i z różnych jego postaci. Teofrast (ok. 370-287 p.n.e.) – grecki uczony i filozof, relacjonuje: „Różnice zaś zachodzą wskutek zagęszczania się i rozrzedzania w poszczególnych rzeczach i z rozrzedzania powstaje ogień, ze zgęszczania zaś wiatr, potem chmury, a z jeszcze większego zgęszczenia woda, potem ziemia, potem kamienie, a z nich wszystko inne.”
Starożytne świadectwo jakiegoś alchemika informuje, że Anaksymenes dlatego uznał powietrze za arche ponieważ powietrze łatwiej aniżeli jakakolwiek inna rzecz poddaje się przemianom i na skutek tego lepiej niż cokolwiek innego nadaje się do tego, aby uznać je za zasadę zdolną wytworzyć wszystko, my jednak nie będziemy się na tym skupiać, zapewne wspomniany alchemik pochodził ze terenów Micraim (hebr. מצרים), a tam jak pamiętacie znajduje się „piec do wytopu żelaza„. My tu skupimy się na odkryciach greckich mędrców, we fragmencie drugim Teofrasta czytamy: „Podobnie jak dusza [.,.], która jest powietrzem, trzyma nas w skupieniu, tak i cały świat również otacza tchnienie i powietrze„.
Gdy to medytowałem, gdy dotarło do mnie „powietrze”, doznałem czegoś niesamowitego, coś się uaktualniło w moim jestestwie, jakieś obrazy się pojawiły w duchowym rozumie, wyjaśniające jakby starożytne „powietrze” i mędrców, którzy je opisywali, było to mocne doznanie, związane z Ezechielem: „Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący <oraz blask dokoła niego>, a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka ognia>.” Ezechiela 1:4 Ojeny…! Co tam jest zakodowane ?! Inny fragment, który dotarł do nas ze starożytności Teofrasta informuje: „Powietrze bliskie jest temu, co niecielesne: ponieważ zaś my powstajemy dzięki jego przepływowi, konieczne jest, aby było ono nieskończone i było go dużo, aby go nigdy nie zabrakło„.
Określenie: „bliskie temu, co niecielesne” w tym fragmencie wyraża właśnie to, że powietrze jest «niewidzialne», to znaczy nie można go dostrzec; wyraża również to, że powietrze nie ma granic, tzn. jest nieskończone w odróżnieniu od wszystkiego innego, co z niego powstaje, a co jest widzialne, skończone i ograniczone. Zupełnie wiarygodna jest informacja starożytnych, że Anaksymenes nazywał powietrze bogiem, a także, że bogami nazywał rzeczy powstające z powietrza; wiemy już dobrze, jakie dokładnie znaczenie symboli miał ten sposób mówienia wspólny niektórym Milezyjczykom, grupie starożytnych filozofów z okresu przedsokratejskiego.
Historycy filozofii uznawali najczęściej, że Anaksymenes nie dorównywał Anaksymandrowi, ale niesłusznie, Prawdą jest natomiast, że Anaksymenes – jak to słusznie spostrzegł jeden z badaczy, idzie dalej aniżeli jego poprzednicy, usiłuje bowiem wytłumaczyć, że jakościowe zróżnicowanie rzeczy pochodzi od ilościowego zróżnicowania pierwszej zasady arche. Przejdzmy jednak jeszcze dalej do tajemnic Atlantydy i przypomnijmy postać Diogenesa z Apollonii (V wiek p.n.e.), starogreckiego filozofa i lekarza, co jest ważne ! Był lekarzem, a największym był Jezus Chrystus, od którego pochodzi Święta Nauka, w tym o „powietrzu” (w „świątyni”). Diogenes był przedstawicielem jońskiej szkoły filozofii przyrody. Był uczniem Anaksymenesa. Napisał dzieło zatytułowane Peri Physeos (O przyrodzie). Przyjmował powietrze za pramaterię, wyposażoną w siłę duchową. Z tej pramaterii powstaje wszystko przez zgęszczenie lub rozrzedzenie i w nią się na nowo rozpływa. Zacytujmy tu jego wypowiedz:
„Żeby powiedzieć wszystko krótko, wydaje mi się, że wszystkie istniejące rzeczy są odmianą tego samego, a nawet są tym samym, i to jest jasne. Gdyby bowiem rzeczy, które teraz są w tym świecie ziemia i woda i powietrze, i ogień, i wszystkie inne rzeczy, które jeszcze w tym świecie; istnieją, gdyby – powiadam – któraś i nich była różna od innych, i to inna dzięki swej naturze, a nie była raczej postacią tego samego, co się przekształca i zmienia, to rzeczy nie mogłyby się nigdy ze sobą mieszać ani jedna drugiej nie mogłaby pomagać ni szkodzić i z ziemi nie mogłyby powstać ani roślina, ani zwierzę, ani żadna inna rzecz, gdyby nie były – chcę powiedzieć – złożone w taki sposób, że są tym samym. Raczej wszystkie te rzeczy powstają z tego samego, jako zawsze różne jego odmiany, i do niego powracają”
Zasadą tą jednak nie jest dla Diogenesa co i pośredniego między powietrzem i wodą czy ogniem, lecz – jak o tym szeroko informują starożytne świadectwa i fragmenty – jest nią, jak dla Anaksymenesa „powietrze” a dokładniej „nieskończone powietrze„. Tak więc eklektyzm (łączenie w jedną całość zróżnicowanych elementów, teorii, pojęć) Diogenesa zmierza w innym kierunku, a dokładniej jest próbą utożsamienia powietrza Anaksymenesa z Nous Anaksagorasa ( nous słowo pochodzące z greki, w dosłownym znaczeniu duch, rozsądek, intelekt, rozum także logos!!!) gdyż twierdzi, że ta zasada-powietrze obdarzona jest wielkim umysłem !!! Jasny gwint ! Jesteście gotowi…?! „…potem my, którzy pozostajemy przy życiu, razem z nimi będziemy porwani w obłokach na spotkanie Pana, w powietrze (aera); i tak zawsze będziemy z Panem.” 1 Tes 4:17 – przekład dosłowny.
W innym fragmencie wtajemniczonego Diogenesa czytamy: „A mnie się wydaje, że umysłem obdarzone jest to, co ludzie nazywają powietrzem, i że ono wszystkim kieruje i wszystkim rządzi. Dlatego właśnie mi się wydaje, że ono jest bogiem, i że wszędzie dociera, i że wszystkim rozporządza, i że jest wewnątrz każdej rzeczy. Nie ma niczego, co by w nim nic miało udziału. Żadna jednak rzecz nie uczestniczy w nim w tej samej mierze co inna, ale wiele jest odmian samego powietrza i umysłu. Pośród tych wielu odmian jest bowiem cieplejsze i zimniejsze, bardziej suche i wilgotniejsze, spokojniejsze i szybsze. I nieskończenie wiele jest innych odmian przyjemności i kolorów. Także dusze wszystkich zwierząt są tym samym, powietrzem cieplejszym od tego na zewnątrz nas, w którym żyjemy, ale o wiele zimniejszym od tego, które jest w pobliżu słońca. Otóż to ciepło nie jest równe w każdym zwierzęciu, ani nawet w każdym człowieku, jednak nie różni się bardzo: różni się, o ile to jest możliwe, w granicach podobieństwa rzeczy. Niemniej jednak nie mogą naprawdę należeć do tej samej odmiany rzeczy, które się zmieniają, te i tamte, zanim się nie przekształcą w to samo. Tak więc, ponieważ przekształcanie się ma różne odmiany, różnorakie i wielorakie muszą być zwierzęta, a z racji wielkiej liczby odmian, niepodobne do siebie co do kształtu, co do sposobu życia i co do umysłu, Wszystkie jednak żyją i widzą, i słyszą dzięki temu samemu elementowi, a także umysły wszystkie czerpią z tego samego.” – koniec cytatu. Chwileczkę…, coś tu jest o „umyśle”: Nadzwyczajny przekaz do prawdziwych Żydów – Duchowi Mnisi, obserwujący duchowy umsył – Logos Chrystusa
Proszę zobaczyć co zakodował tu Diogenes, jak wiele umieścił z tajemnic Atlantów ! Co tam musiało się dziać w starożytnej Grecji wśród filozofów ?! To zdanie mędrca Diogenesa jest bardzo tajemnicze, albo wiele mówiące: „I nieskończenie wiele jest innych odmian przyjemności i kolorów„. To jest „szok”, jeśli tak to możemy ująć ! Do tego dodajemy: Pan nasz Jezus Chrystus został wzięty w górę, „w powietrze”, na obłoki… i do Nieba ! Te „obłoki” to też powinny być w cudzysłowie ! „Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba».” Dzieje 1:9 – czyli „Biblia jest napisana wielowarstwowym kodem Jezusa Chrystusa, starożytnej Istoty Logosu, podróżującej na chmurach ?”
Atlantydzi musieli mocno kombinować z „ogniem, wodą, powietrzem i ziemią”, jak nas informują starożytne przesłanki, aż w końcu zostali zatopieni przez „morze” ! Jeśli nawet ktoś z was, drodzy chrześcijanie, narodzeni z wody, próbuje także kombinować, podobnie jak Atlantydzi, kiedy medytuje po hindusku, czyli źle, bo Joga Jezusa jest tą prawdziwą, a nie hinduska, czy buddyjska, to dzięki miłosierdziu Jezusa, możemy w odpowiednim momencie krzyknąć „ratuj mnie” !!! „Jednakże widząc potężny wiatr, zląkł się i, gdy zaczął tonąć, zawołał: Panie, ratuj mnie!” Mateusza 14:31
Jak państwo widzą, jak czytacie – kto czyta, niech rozumie – Nowy Testament jest potężnym kodem Świętej Nauki Jezusa – Logosu ! Dlatego, może z pewnością, mieliśmy rację odnoście „gór” w tekście pt.: „Czy już powinniśmy uciekać w góry ? – „kto czyta niech rozumie” – „Gdy więc ujrzycie „ohydę spustoszenia”, o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte – kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry!” Ew. Mateusza 24:15 (Specjalny sygnał jakim jest zwrot „kto czyta niech rozumie„, to znacznik, iż ten werset powinien być rozumiany bardzo specyficznie ! Jak i na czym polega owa tajemnicza specyfika…?) – pisaliśmy wówczas… Drodzy Rodacy chrześcijanie, mamy nadzieję, że wznieśliście się dzisiaj wyżej, wspieliście na górę medytacji ?!
W czasie wspomnianej kontemplacji, o pierwszej w nocy, było jeszcze coś o św. Tomaszu z Akwinu, a może to jego duch ? Był także wtajemniczony Sokrates ! Sokrates jest centralną postacią dla starożytnej filozofii greckiej. Dokonał całkowitej reorientacji zainteresowań filozoficznych z physis (filozofia przyrody), na człowieka wyposażonego w duszę (psyche). Chociaż taka zmiana zainteresowań dokonała się również u sofistów, to podejście Sokratesa jest znacznie głębsze – potraktował on człowieka z jego życiem wewnętrznym jako odrębny od natury kosmos…, gdzie rosną „trawy” ? To jeszcze nic, bo część starożytnych chrześcijan wiedziała kim jest „bóg powietrza”, posiadający „wielki umysł” ! („Globalna okupacja Władcy Powietrza„) To co zakodowali starożytni jest cudowne…, Diogenes informował nas przecież: „wiele jest odmian samego powietrza i umysłu” ! Tak jak podobno różne są „morza”, podobno… W tym kontekście mieliśmy napisać coś jeszcze o Naszym Panu, który potrafi wyciągnąć nas z „morza„, chyba tego które zatopiło Atlantów, i o mało co Apostoła, ale to następnym razem…
Linki:
Pierwszym musi być – Tajemnicze „morze” i kosmiczna wieś Atlantydy – święty Kod Biblii w czasie medytacji – siedząc na „trawach”
Kod Źródłowy Biblii, część II – Więcej o zaawansowanej „zielonej trawie”
Czy da się zrozumieć święty „Kod Źródłowy” Biblii Starożytnego Boga ? – część I
część I „Tajemniczy przekaz do prawdziwych Żydów – część I, wstęp”
część III tu „Wewnętrzni(e) prawdziwi Żydzi ciągle idą przez pustynię, należy uważać na kąsające „węże” !”
Tajemnice biblijnych psyche [ψυχή] joginów
Megalityczne hinduskie świątynie – zakodowane informacje
Megalityczne świątynie hindusów i ich tajemnicze kody
Istoty z innego wymiaru się cieszą ! Wielka bitwa chrześcijańskich joginów !
Jogini ziemscy – Jogini duchowi
Katolicką joginką Teresą Neumann interesowali się hitlerowscy okultyści mengele
Duchowa i kosmiczna medytacja chrześcijańskich joginów
„Czy, i kiedy, nastąpi polski strumień nadprzyrodzonej energii – po „trąbach zagłady” ?”
Część II starożytnych procesów – Odczytywanie świętej duchowej pamięci przedpotopowej planety Adamów
Wstęp do Esencjalizmu biblijnego
Tajemnicza kwantowa kraina – II część wstępu do Esencjalizmu biblijnego
Chrześcijańska medytacja zasłony kodu Biblii