Od połowy XX wieku prowadzone są przez okultystyczne elity aktywne badania w poszukiwaniu oznak życia pozaziemskiego, obejmujące zwłaszcza poszukiwania pozaziemskiego inteligentnego życia. W zależności od kategorii poszukiwań, metody sięgają od analizy danych z teleskopów i próbek materiałów z rozbitych pojazdów, po radia używane do wykrywania i wysyłania sygnałów komunikacyjnych, dodatkowo informacje pozyskiwane przez wywiad wojskowy, grup poszukujących obcych. Koncepcje życia pozaziemskiego, a zwłaszcza pozaziemskiej inteligencji, miały duży wpływ na pop kulturę, zwłaszcza na istoty pozaziemskie w produkcjach filmów sci-fi . Przez lata science fiction przekazywało, albo wtłaczało masom dziwaczne idee naukowe, wyobrażało sobie szeroki zakres możliwości obcych i podświadomie wpływało na zainteresowanie opinii publicznej tymi zagadnieniami.
Niestety nikt z elit nie chce przyznać, że owa inteligencja z „kosmosu” już dawno temu nawiązała kontakt z ludzkością. Okultystyczne elity od wielu lat budują wielką przestrzeń medialną nad zagadnieniem komunikacji z pozaziemską inteligencją. Niektórzy zachęcają do agresywnych metod próbowania kontaktu z inteligentnym życiem pozaziemskim. Inni – powołując się na tendencję technologicznie zaawansowanych społeczeństw ludzkich do zniewalania, lub unicestwiania mniej zaawansowanych społeczeństw – twierdzą, że aktywne zwracanie uwagi na Ziemię może być niebezpieczne, zwłaszcza jeśli „kontakt” zostanie nawiązany z kosmicznymi demonami – jak to ma miejsce w serii filmów „Starożytni kosmici”, na kanale History Channel, gdzie od wielu lat propaguje się inżynierię genetyczną jako jedyną drogę nowej nadchodzącej ludzkości. Zresztą sam początek tych programów jest symbolizowany przez kilka znaków tajnych bractw, jak choćby początkowe „drzwi„(„bramy”) ! (Patrz „Bramy czasowe iluminackiej (r)ewolucji istot humanoidalnych loży ufonautycznych hybryd GMO Lucyfera„)
Pewne badanie opublikowane w 2017 roku, zrobione przez ewolucjonistów-materialistów, prawdopodobnie z loży „Towarzystwa księżycowego”, sugeruje, że ze względu na to, jak złożoność ewoluowała w gatunkach na Ziemi, poziom przewidywalności ewolucji kosmitów w innych miejscach upodabniałby je do życia na naszej planecie. Jeden z autorów badania, fantasta ewolucyjny Sam Levin (z rodziny wyznania mojżeszowego), zauważa: „Podobnie jak ludzie, przewidujemy, że składają się z hierarchii bytów, które współpracują, aby wyprodukować obcego. Na każdym poziomie organizmu będą istniały mechanizmy eliminacji konfliktu, podtrzymania współpracy i utrzymania funkcjonowania organizmu. Możemy nawet podać kilka przykładów tego, czym te mechanizmy będą.” („Aliens may be more like us than we think”. University of Oxford. 31 October 2017.) Zdanie, które tu zacytowaliśmy to przykład typowego prania mózgów przez okultystyczne UFO elity ! Podkreślmy tu: „UFO elity”. Jak państwo zapewne zauważyli mowa jest tam o „produkcji obcego”.
Dlaczego o tym tu wspominamy ?! Dlaczego cytujemy tu elity, ich poglądy ewolucyjno-materialistyczne o jakichś domniemanych cywilizacjach z kosmosu ?! Jak państwo wiedzą, zajmujemy się od wielu lat zagadnieniem szeroko pojętego zjawiska UFO. Większość ufologów przyjmuje istnienie „kosmitów”, czy istot inteligentnych z innej rzeczywistości za pewnik, za oczywistość! I tak rzeczywiście jest, mamy setki tysięcy wideo nagrań fenomenu, doniesień, raportów, kontaktów z obcymi i wreszcie dokumentów rządów, potwierdzających istnienie tzw. „kosmitów„. Dlaczego więc elity piorą wszystkim mózgi twierdzeniami o przyszłych odkryciach gwiezdnej inteligencji, o jakichś lotach do gwiazd, ewolucjonizmach obcych w innych galaktykach, itp, itd ? Wydaje się to mieć związek ze strachem elit, wywołanym przez rzeczywistość opisywaną w raportach ufologów. Te istoty są albo aniołami, „bogami”, albo demonami, lub stworami wyprodukowanymi (wytopionymi) w kosmicznych laboratoriach „mordoru„, bądz jeszcze czymś innym ! (Zgodnie z naszymi poglądami, dalej już będzie nasza podróż odbywać się po terenach Pisma, dlatego klękamy przed Jezusem Chrystusem, prosząc Go o łaskę i miłosierdzie…)
Każdy członek loży, lub zwykły naukowiec z przysłowiowego „Oxfordu”, ma porządnie wyprany mózg ! Tego nie da się tak łatwo „odeprać” ! To są kuźnie, albo dokładniej, stosując terminologię biblijną: miejsca szczególnego topienia metali umysłów-dusz ! („Starożytny Egipt to kosmiczny piec do topienia żelaza? – Semantyka znaków i symboli Biblii”) – jest to wytop procesów umysłowych, po którym, gdy raz zastygną, nie można już ich zmienić ! Moce, które mają nadzór nad ludzkością, nie chcą byśmy doszli do prawdy, dlatego tych najzdolniejszych, tych uduchowionych, narodzonych z wody, stawiających opór, gdy tylko nadarzy się okazja, wrzucają do „pieca hutniczego wytopu umysłów i procesów umysłowych” – („Mężom zaś najsilniejszym spośród swego wojska polecił związać Szadraka, Meszaka i Abed-Nega i wrzucić ich do rozpalonego pieca„ Ks. Daniela 3:20).
Po takim wieloletnim wytopie-praniu mózgu, tzw. „naukowcy” są już innymi istotami, stają się narybkiem kosmitów, dążą i nakłaniają innych byśmy uwierzyli w ich teorie… jak ta, nazywana „ewolucjonizmem” ! Proces „odpierania”, „zmiękczania wytopu” jest straszliwie ciężki, sam tego doświadczyłem. Przez ponad 20 lat prowadziłem wewnętrzną pracę nad zniszczeniami dokonanymi w szkołach, czy to podstawowej, średniej, czy wyższych – piecach „Egiptu„. (Ponieważ Szadrak, Meszak i Abed-Nego byli wyznawcami Jezusa Chrystusa, jak jest przekazane w Ks. Danmiela, nie ucierpieli w piecu hutniczym !)
Nie jest wykluczone, że grupy „naukowców” które opanowały światowe uniwersytety, należące do loży, same wierzą w to o czym piszą, potęga istoty reptiliańskiej Nachasza jest wielka: „I zrzucony został wielki smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały zamieszkały świat — zrzucony został na ziemię, a z nim zrzuceni zostali jego aniołowie.” Objawienie 12:9 Wspomniane zagadnienia objawień UFO, tak objawień, należy do problemu co najmniej kilku set lat psychomanipulacji. Ludzkość od czasów wprowadzenia jej do pieca darwinizmu, czy mieszania innych substancji, wierzy w „kosmitów”, jako typowe istoty, zbudowane z „gliny”, a przecież często, albo częściej, niż twarde, materialne substancje, objawiają się jako eteryczne, duchowe. Dowodzą tego liczne raporty ufologów !
Jak się okazuje, kluczowe znaczenie w czasie „wytopu”, czyli transmutacji materii ofiar pieca (iluminacko-diabelskiego cywilizacji technokratycznej) do jakiejś substancji „żelazo-gliniastej” ufo hybryd, polega na semantyce ! Całe połacie elit „Oxfordczyków” nie może zdzierżyć słów jak „bogowie, demony, aniołowie, inteligencje ponad światowe”, itp, itd. ! Tego typu semantyka mogła by doprowadzić topioną rudę do innego składu, nastąpił by nieoczekiwany zwrot obróbki stapiania idei z duszą-umysłem, do innego zmieszania („„strzeż się i pilnuj swojej duszy” – hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]„) ! Stopy metafizyczne umysłów-dusz otrzymuje się najczęściej przez stapianie składników w stanie ciekłym i odlewanie, po którym – w czasie chłodzenia i dodatkowych zabiegów obróbki cieplnej, czy to Nachasza, czy to Boga YHWH – powstaje struktura decydująca o właściwościach (ducha, duszy i umysłów [i ciał, jeśli nastąpiła ingerencja w DNA]). Są stosowane również inne techniki wytwarzania stopów, tj. spiekanie, elektroliza lub nasycanie dyfuzyjne w stanie stałym (obróbka powierzchni wyrobów, np. azotowanie, nawęglanie, kaloryzowanie i inne transmutacjie kamienia filozoficznego istot). Odsyłamy do „Starożytne procesy, „głazy”, „katalizatory”, „budowle” i duchowe tajemnice świętej symboliki – część I”
Przypomnijmy jeszcze raz: „Kamień Filozoficzny” to poszukiwana przez alchemików „substancja” umożliwiająca przemianę „metali” nieszlachetnych („żelaza” Egiptu) w złoto („Potem ujrzałeś, jak bez udziału rąk ludzkich został odcięty kamień i uderzył posąg w stopy z żelaza” Daniela 2:34); katalizator zawierający czynnik materialny i duchowy, za pomocą którego dokonywałaby się transmutacja materii nieszlachetnej w szlachetną, otóż dalej, w super alchemicznej Księdze, u Daniela 2:35 czytamy „A kamień, który uderzył w posąg, stał się wielką górą i wypełnił całą ziemię.” – Co oznacza przyszłą przemianę całej planety Ziemia !„. Biblijne tajemnice transmutacji duchowych związków-materiałów („metali”) są ogromne, tym tajemniczym procesem zajmowali się pradawni mędrcy. – cytat z „Starożytny Egipt to kosmiczny piec do topienia żelaza? – Semantyka znaków i symboli Biblii”.
Na początku wspomnieliśmy o fenomenie UFO, naukowcach z loży i ufologach. Wiele długich lat zajęło nam wspinanie się na górę, a właściwie ucieczka „w góry”, przed tymi, którzy wrzucają do pieca („Czy już powinniśmy uciekać w góry ? – „kto czyta niech rozumie”)! Oprócz ziemskiego „Egiptu, pieca do topienia”, istnieje jeszcze „piec w innym wymiarze”, tam to następuje ostateczna przemiana nieszczęśników, albo rozpad na czynniki pierwsze, substancje pierwsze istot duchowych, przemienionych wcześniej w potworaki, czy iluminatów: „Ale wam okażę, kogo się bać macie: Bójcie się tego, który, gdy zabije, ma moc wrzucić do piekielnego ognia; zaiste powiadam wam, tego się bójcie.” Ew. Łukasza 12:5
Zwrot „piekielny ogień”, występujący u Łukasza 12:5 to hebrajskie słowo „Gehenna”. Gehenna z jęz. hebr. גי(א)-הינום Gehinnom, Dolina Hinnom, to symboliczna dolina, która w czasach starożytnych wyznaczała granice miasta Jerozolimy. Znajdowała się za bramą miasta zwaną Hersit i była pierwotnie wysypiskiem śmieci, miejscem kremacji zwłok przestępców oraz tych, którym odmówiono z różnych względów normalnego pogrzebu. Symbol Gehenny w Izraelu zgadza się z prawdziwym „piecem innego wymiaru”, tam to są karani kosmiczni terroryści, i ci z nas, którzy przyłączyli się do Nachasza tu na Ziemi !
Co ciekawe, aż 11 wystąpień tego słowa w Biblii, spośród 12-stu, jest w zdaniach wypowiedzianych przez Jezusa. Trzeba się więc zastanowić, czy gdyby w miejscu wiecznych mąk i cierpień określanych przez nas piekłem lub dawniej Tartarem nie było ognia, to czy Jezus wspominając o tym okrutnym miejscu używałby akurat słowa gehenna? Logicznym wydaje się to, że celowo nawiązał do symbolicznej doliny wokół Jerozolimy, bo była ona wysypiskiem śmieci (odpadów), zawierała wiecznie palący się ogień i była kojarzona z fetorem i wszystkim co najgorsze. To było dobre słowo by przybliżyć ludziom realia tego niematerialnego miejsca wiecznych mąk i cierpień, o którym nie chcą nas informować niektórzy ufolodzy, członkowie loży i materialiści-ewolucjoniści.
Dochodzimy w tym momencie do bardzo ważnych rzeczy, mianowicie do Świętej Nauki, o której pisał św. Tomasz z Akwinu. Większość z was, istot zrodzonych z wody, jest już pewnych istnienia semantycznego kodu, prowadzącego do duchowego super mistycyzmu, do świata wodnego ! Wszystko to pochodzi od najbardziej starożytnej istoty, jaką jest Jezus Chrystus. Ta Święta Nauka jest bardzo groźna dla istot ufo, tych już wytopionych w piecu Egiptu, lub Babilonu, czy kosmicznego mordoru ! Wiecie już od jakiegoś czasu, że „trawa”, na której kazał nam usiąść Zbawiciel nie jest „zwykłą trawą”, nie jest zwykłą substancją traw na polach i łąkach, jest czymś bardziej niezwykłym, jest czymś bardzo cennym, cenniejszym niż ludzie bez pieczęci Boga na czole”, potwierdzają to zaawansowane nauki opisane w Apokalipsie św. Jana. W Apokalipsie 9:3-4 czytamy takie oto zdania: „A z tego dymu wyszły na ziemię szarańcze, którym dana została moc, jaką jest moc skorpionów na ziemi. I powiedziano jej, by nie czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach.„
Aby jakoś ogarnąć substancje metafizycznego pieca musimy tu przytoczyć słowa największego specjalisty w dziedzinie nauczania zaginionej starożytnej św. Nauki imienia hebrajskiego, ישוע ,ישו Jehoszua, w formie skróconej Jeszua, przekazywanej przez Tomasza z Akwinu, wspomnianego wcześniej Ojca Krąpca, dominikanina, filozofa, tomisty, teologa, humanisty, wieloletniego rektora i profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, współtwórcy lubelskiej szkoły filozoficznej, inicjatora wydawania i przewodniczącego komitetu naukowego Powszechnej Encyklopedii Filozofii.
„Gdy zwrócimy zatem uwagę na tak bardzo rozgałęzione w systemie Arystotelesa pojęcie substancji oraz gdy przyporządkujemy je samemu układowi ksiąg Metafizyki, to nietrudno zauważyć, że właściwie cały wysiłek filozoficznego myślenia Arystotelesa płynie w kierunku zanalizowania substancji. Analizie substancji poświęcone są zasadniczo zręby ksiąg: E, Z, H, O Metafizyki-, poza tym autor mówi na temat substancji także w dwóch pierwszych rozdziałach Metafizyki. Również analizę zasady sprzeczności należy – w myśl jego założeń – potraktować jako relację myśli nad bytem, a więc nad substancją. Cała zatem metafizyka arystotelesowska sprowadza się do analizy substancji, już to z punktu widzenia historycznego rozwoju myśli, już to z punktu widzenia samej analizy: substancji jako bytu lub też jako przedmiotu definiowania; substancji jako rzeczywistości fizycznej lub też jako rzeczywistości metafizycznej; substancji niematerialnej lub też substancji drugiej, jako myślowego abstraktu dokonanego nad substancją pierwszą. Arystoteles mając na uwadze oczywistą realność substancji (rzeczywisty byt) dochodzi do wniosku o ostatecznym złożeniu substancji z czynnika aktualnego, zwanego formą i czynnika potencjalnego, zwanego materią. Dowodzenie istnienia materii i formy jako składowych czynników substancji zostanie przeprowadzone po skonfrontowaniu założeń Arystotelesa z założeniami myśli współczesnej.
Dojście do stwierdzenia współistnienia materii i formy w materialnej, konkretnej substancji nie dokonało się u Arystotelesa na drodze czysto intuicyjnej, lecz zostało filozoficznie dowiedzione poprzez analizę stanów i realnych zdarzeń substancji. Jakie natomiast były u Arystotelesa dane intuicyjne? – Było to stwierdzenie czterech elementarnych stanów materii: ognia, powietrza, wody i ziemi oraz esencji piątej: eteru. Te cztery elementy materii zostały wyróżnione przez Arystotelesa i w okresie jego życia były powszechnie przyjmowane. Sam Arystoteles przyjmował taki stan rzeczy i właściwości fizyczne ciał materialnych tłumaczył lepszym lub gorszym zmieszaniem tych właśnie podstawowych elementów materialnych. Cztery stany materialne, intuicyjnie dostrzeżone, nie tworzyły jeszcze substancji, lecz substancja „była z nich„. Nie znaczy to wszakże, by elementy te istniały pierwotnie oddzielone lub w stanie chaotycznym, a dopiero później organizowały się one w substancję – lecz znaczy to, że w konkretnych mnogich bytach występują te cztery materialne pierwiastki różnorako zorganizowane, w zależności od struktury poszczególnego bytu.”
i dale czytamy tak…
„Tę samą rzeczywistość można badać w różnych dziedzinach nauk, wyznaczając sobie odmienny przedmiot i dostosowaną doń metodę badań. Są jednak dziedziny bytu wzbudzające zainteresowanie w bardzo różnorodnych naukach i do takich właśnie dziedzin rzeczywistości należy m a t e r i a , której przejawy badają niemal wszystkie nauki szczegółowe i której interpretację podaje również filozofia. Spośród jednak wszystkich nauk, dwie szczególnie podają najogólniejszą teorię materii. Są to fizyka teoretyczna i filozofia. Wyniki badań fizyki, jak i analizy filozoficznej podają uzupełniający się obraz materii. Jeśli bowiem w fizyce uświadomimy sobie (w pewnej mierze) „budów ę” materii, jej jakieś ciągle pogłębiające się kontury konstrukcyjne, to w filozofii dociekamy, czy materia sama w sobie jest; jaka jest jej „natura”? Filozoficzne poznawanie „natury” materii dokonujące się wciąż nie wprost, w oparciu o odrzucanie absurdalnych konsekwencji płynących koniecznie z jakichś dowolnych założeń, w stosunku do obiektywnego, w miarę możności, tłumaczenia materii – jest bardzo niepełne. Ponadto zaś jest uwarunkowane potrzebą dokonywania nieustannych refleksji po to, by uniknąć zbyt łatwych, jednoznacznych „rozwiązań”. Skromne wyniki filozoficznej analizy mają jednak wartość, albowiem ustawiają człowieka na linii nie tyle zrozumienia, ile raczej powolnego rozumienia świata.”
To dopiero początek starożytnego matrixa substancji (w tym duchowych), najbardziej starożytnej Istoty ! Zaprezentujemy kolejny cytat z naszego super Rodaka i jednocześnie duchownego, katolickiego jogina, wyznawcy Chrystusa, tym razem jeszcze głębszej nauki, podkreślmy Świętej Nauki katolickich joginów ! „Owo dopełnienie możliwości bytu jest ostatecznie pojmowane jako swoisty „sposób”-modus samej istoty bytu. Jednak będąc takim właśnie „dopełnieniem” nie jest samorzutnym organizowaniem się samej istoty, ale wychodzi „poza nią” do jakiejś świadomości produkującej, czy warunkującej pojawienie się tego „dopełnienia istoty”, jakim jest jej istnienie. I tak u rzemieślnika najpierw jest idea istoty, która jeszcze nie istnieje, ale jedynie „może istnieć” i przez to samo już jest „bytem”. Ale trzeba sięgnąć poza samą istotę już będącą w świadomości, trzeba sięgnąć do człowieka i warunków jego działania, aby upełnić ową „istotę” o realny modus, jakim ma być egzystencja tej istoty.
Tak też, by zrozumieć istnienie świata trzeba sięgnąć do istnienia Boga i Jego świadomości stwórczej. Ale drogą dojścia do Boga jest jedynie droga prowadząca przez analizę istoty-bytu. Byty-istoty, jako czyste możliwości są najpierw w świadomości (czy to Boga, czy aniołów, czy człowieka) i trzeba mediacji świadomości, by tym „istotom”, będącym już bytami, nadać – przez zewnętrzne uwarunkowanie – owo wypełnienie istoty, jakim jest istnienie, pojęte jako modus samej istoty. Wydaje się, że mediacja świadomości jest konieczna w rozumieniu samego bytu, gdyż i istota, jako czysta możliwość swe „naturalne miejsce” posiada w świadomości i różne typy świadomości są konieczne dla uzupełnienia istoty, czyli powstanie modus-egzystencji tejże istoty. Mediująca świadomość (stwórcza, kierująca, przetwórcza lub poznawcza) jest czynnikiem (przynajmniej zdaje się być) apriorycznym określającym warunki możliwości bytu. Albowiem: 1) wewnętrzna niesprzeczność konstytuująca istotę – jest jej usytuowaniem w świadomości; 2) to, co z istotą jest koniecznościowo związane (czyli jej przymioty) są w świadomości i przez świadomość są ujawniane; 3) i nawet modi zdają się być kierującą świadomością uwarunkowane. Jednak we wszystkim prymat dzierży sama istota pojmowana jako niesprzeczność i możliwość…”
następnie…
„Arystoteles przerwał szczęśliwie ten ciąg „procesualizmu bytowania”, jako koniecznego wypływu z jakiegoś jednego praźródła (chaosu), i stwierdziwszy, że TO ON POLACHOS LEGETAI – „o bycie (substancji) można mówić różnorodnie (byt różnorako bytuje)” – dochodzi do wniosku, że bytujące substancje złożone z czynników możnościowo-aktualnych dają podstawę ku temu, by wskazać na akt c z y s t y , jako na bytowe zwieńczenie ostateczne, będące NOESIS NOESEOS NOESIS – „myślą myślącą samą siebie”. Zapoczątkowany przez Arystotelesa ciąg interpretacyjny pogłębił zasadniczo św. Tomasz poprzez nową, rewolucyjną, koncepcję bytu jako aktualnie istniejącego.
To akt istnienia bytu staje się – w rzeczy samej – ostateczną podstawą dla racjonalnej afirmacji Istnienia Czystego – Boga, który w Objawieniu wystąpił pod imieniem: „Który Jest”. Problematyka filozoficzna św. Tomasza ugruntowana na poprawionej arystotelesowskiej wizji rzeczywistości, problematyka istniejącego bytu, jako już Tomaszowa, usuwa podstawy monizmu i usuwa także problematykę monizującej myśli Heideggera z jego Sein-Seiende-Dasein. To oczywiście nie znaczy, by w analizach Heideggera nie było wielu celnych sformułowań dotyczących człowieka i całej rzeczywistości. Ale nie dlatego jakiś filozoficzny kierunek jest słuszny, że znajduje się tam wiele celnych i nawet prawdziwych sformułowań – ale dlatego, że ma być on interpretacją prawdziwościową i nieaprioryczną, gdyż ex falso quodlibet.
W świetle przeprowadzonych analiz, na tle historycznie rozwijających się systemów filozoficznych zarówno w teorii poznania, jak i teojrii bytowania widać, że różnorodne żmudnie wypracowywane w historii filozoficzne koncepcje, zakładające jakiś aprioryczny punkt wyjścia ustawiający wyjaśnienia na zdeterminowanym torze myślenia – ostatecznie kończą się na myślowych antynomiach lub nawet – absurdach. Jedynym racjonalnym wyjściem w dziedzinie filozofii z filozoficznych antynomii (niekiedy absurdu) jest zrezygnowanie z a priori wyjaśniania, jest uznanie istnienia realnego świata, jest jego realistyczna interpretacja, którą zapoczątkował św. Tomasz z jego genialną wizją bytu analogicznie istniejącego i analogicznie poznawanego. Byt wewnętrznie złożony z niesprowadzalnych do siebie czynników, stanowiących bytową substrukturę, zwłaszcza zaś czynniki: istoty i istnienia – stanowią podstawę dla poznawczego realizmu i filozoficznej, mądrościowej interpretacji usuwającej absurdalność bytowania i ludzkiego poznania, a przez to samo całego życia osobowego.” – koniec cytatu
Te wytopione istoty UFO, t.j. „oxfordczycy”, naukowcy ewolucjoniści, materialiści-leniniści, iluminaci z loży i technokraci NWO oraz ufo-genderyści, nienawidzą chrześcijan katolików joginów, zwłaszcza tych, którzy coś już rozumieją z nauk przekazanych poprzez Chrystusa ludzkości ! „Jezus im odpowiedział: Moja nauka nie jest moja, lecz Tego, który Mnie posłał.” Jana 7:16 Aby odbijać pociski reptilianina Nachasza, należy być obeznanym ze św. Dziedziną Poznania substancji duchowych, świętą analogią przypowieści innego wymiaru, z pokarmem aniołów, z pracami św. Tomasza, prezentowanymi przez Ojca Krąpca. Wszystko to zaowocuje w walce z reptilianinami, zwodzącymi cały zamieszkały świat ! Nie zapominajmy jednak o miłości ! „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.” 1 List do Koryntian 13:1
„W czasie pobytu na pustyni walki duchowe, toczone przez Ewagriusza, nie tylko nie ustały, ale wręcz przeciwnie, nasiliły się. Pisze Palladiusz: Pewnego razu demony tak bardzo doświadczały go pokusą nieczystości, że – jak nam [później] powiedział – przyszła mu do serca myśl: „Bóg mnie opuścił”; i całą noc spędził na modlitwie stojąc w cysternie z wodą, nagi, w środku zimy, aż jego ciało stało się twarde jak kamień. Innym razem gnębił go duch bluźnierstwa i spędził czterdzieści dni bez wchodzenia pod dach celi, aż całe ciało pokryło się robactwem niczym nierozumne zwierzę. Ewagriusz doszedł do wniosku, że w przypadku mnichów główna walka toczy się w myślach człowieka, w sferze mniej lub bardziej niezaspokojonych pragnień czy ambicji. Problem nie leży w samych grzechach, ale w pierwszym rzędzie w walce o wyeliminowanie demonicznych podszeptów, myśli (gr. logismoí), które prowadzą do niegodziwych czynów.
Pokusa, zła myśl, musi zostać wpierw rozpoznana. Interesujące nas dzieło może być użyte jedynie w sytuacji, w której w sposób jasny jesteśmy w stanie odróżnić dobro od zła. Poprzez myśl rozumiemy tutaj pewną zakorzenioną w nas strukturę pojmowania i opisywania rzeczywistości oraz reakcji na zachodzące wokół nas wydarzenia. Ewagriusz mówił, że tych schematów myślenia jest osiem: obżarstwo, nieczystość, chciwość, gniew, smutek, acedia, próżna chwała i pycha. Każdy z nich jest śmiertelnie niebezpieczna i może doprowadzić do zguby. Brzmi to przerażająco: zło, pomimo tego, że jesteśmy świadomi jego destrukcyjnej mocy, może się okazać czymś tak atrakcyjnym, że nie wystarczy sama ludzka wola, żeby się go ustrzec. Chcąc przemienić swoje myślenia, czyli nawrócić się, gdyż biblijnie rzecz ujmując nawrócenie jest ni mniej ni więcej tylko przemianą myślenia, należy mieć oparcie w czymś, co pomoże przełamać złe schematy myślenia i działania. W tej właśnie chwili wkracza Słowo Boże ze swoją mocą, ukazującą świat taki, jakim jest w istocie. Ewagriusz wyjaśnia:
Wypada nam, gdy szykujemy taką kampanię, przywdziać zbroję duchową (por. Ef 6,11.13) i pokazać obcym, że do ostatniej kropli krwi walczymy z grzechem (Hbr 12,4), niszcząc złe pokusy i wszelką pychę powstającą przeciw poznaniu Boga (por. 2 Kor 10,5) oraz starając się nie człowieka-mnicha postawić przed trybunałem Chrystusa (2 Kor 5,10), ale umysł-mnicha. Człowiek-mnich bowiem jest tym, który odwrócił się od grzechu uczynkowego, zaś umysł-mnich odwraca się od grzechu myślami, które w naszej głowie się rodzą, i wpatruje się na modlitwie w światło Trójcy Świętej. Zwróćmy uwagę na dystynkcję pomiędzy człowiekiem-mnichem a umysłem-mnichem. Ewagriusz robi w ten sposób aluzję do swojej koncepcji dwuczłonowości wszelkiego życia wewnętrznego; określa je mianem etapu praktycznego (człowiek-mnich, usuwanie wad, zdobywanie cnót) oraz teoretycznego (umysł-mnich, zdobywanie poznania samego siebie, świata i ostatecznie Boga).
Na pierwszym etapie człowiek stopniowo zrywa z grzechem uczynkowym, ale pozostaje do opanowania sfera myśli; gdy i tam mnich uwolni się od zła, wówczas staje się kontemplatykiem, Ewagriusz powie: czystym umysłem, przy czym umysł oznacza dla niego esencję tego, czym Bóg obdarzył człowieka lub kim człowiek ma być lub w Bogu spodziewa się zostać. Różnica polega na wewnętrznej przemianie i przejściu o stopień wyżej: już nie ulegamy złym schematom, nie myślimy tak, jak jesteśmy przyzwyczajeni, ale wszystko staramy się oprzeć na Bożym Słowie. Wymaga to nie tylko pamięciowego opanowania pewnych partii tekstu, ale także ascezy – wyrzekania się tego, co złe, a wybierania tego, co dobre. Metoda antyretyczna staje pośrodku etapu praktycznego i teoretycznego przeciągając człowieka-mnicha na stronę umysłu i umożliwiając mu przemienienie.”
Linki:
Część pierwsza to: „Starożytny Egipt to kosmiczny piec do topienia żelaza? – Semantyka znaków i symboli Biblii”
Najbardziej starożytna istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii
„Medytacja, albo kontemplacja świętej Pamięci Total Recall, a to znaczy „polecił im usiąść”
Kosmiczny i megalityczny Kościół Katolicki – część II
Kosmiczny i megalityczny Kościół Katolicki – część III
Kościół Katolicki według społeczności aniołów – część IV Kościoła kosmicznego i megalitycznego
Wstęp do Esencjalizmu biblijnego
Tajemnice biblijnych psyche [ψυχή] joginów
Megalityczne hinduskie świątynie – zakodowane informacje
Megalityczne świątynie hindusów i ich tajemnicze kody
Istoty z innego wymiaru się cieszą ! Wielka bitwa chrześcijańskich joginów !
Jogini ziemscy – Jogini duchowi
Katolicką joginką Teresą Neumann interesowali się hitlerowscy okultyści mengele
Duchowa i kosmiczna medytacja chrześcijańskich joginów