Cała rzeczywistość, w tym cud życia, jest wynikiem stwórczego działania nieziemskiej Inteligencji. Tak sformułowane zdanie jest dla ateisty wielką obrazą ! Nie mamy zamiaru zajmować się tu „Ludem, który siedzi w ciemności” Ew. Mat. 4:16, ale skupić się na nas, to znaczy zastanowić nad tymi: „którzy ujrzeli światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło.” Ew. Mat. 4:16 Jako uduchowieni Polacy jesteśmy po roku 1991, w większej części, coraz bardziej, okrążani przez cywilizację „siedzącą w ciemności” ! Pogrążają się w niej coraz mocniej, duchowo rozrywając własnych obywateli na strzępy, nie chcą się cofnąć, nie chcą wyjść z „cienistej krainy śmierci„, a jest ona straszną krainą. Widać to najlepiej po ich sztuce, satanistycznej, antyludzkiej i brzydkiej – potworancko-ufonautycznej !

Świat nie jest dziełem przypadku ! To pierwszy krok duchowego rozumu, który należy postawić, by wydobyć się z morcznego rejonu (Ew. Mat. 4:16) – technologicznego mordoru XXI wieku. Kolejne, jeszcze bardziej niezwykłe, unoszące nas w górne rejony, muszą być związane z przyjęciem do wiadomości faktu istnienia Bytu Ostatecznego, który daje wszystkiemu istnienie: „Tomasz z Akwinu jest chyba tym jedynym autorem w historii filozofii, który wskazał na najrealniejszy czynnik konstytuujący bytowość, to jest na aktualne istnienie. Ono jako akt bytu jest „racją”, że coś naprawdę jest bytem i „pod” nim – „pod” aktualnym istnieniem – można dopiero szukać różnych stanów możnościowych. Możności (możliwości realne) bowiem nie są dane niezależnie od istniejącego świata, one są „zawarte” w istniejącym właśnie układzie rzeczywistości. W tym sensie aktualne istnienie rzeczywistości, nie oderwane wszakże od treści aktualizowanej, jest tym, co wyodrębniamy jako właściwy przedmiot filozofii wyjaśniającej. Filozofia wyjaśniająca nie powinna dotyczyć jakichś „oderwanych” układów możliwych, ale świata realnie istniejącego. W tej też teorii bytu jawi się koncepcja Absolutu jako istnienia czystego – istnienia, które jest samym istnieniem i wobec tego – wszechdoskonałością.” Cytat zaczerpnięty z naszego wielkiego mistrza starożytnej megalitycznej interpretacji Świętej Nauki !

Ten Nadprzyrodzony Absolut stworzył Aniołów, ludzi i zwierzęta. To on kontaktuje się z nami, bardzo delikatnie, często nie pamiętamy tego co nam przekazał. nie pamiętamy również wysłaników Oceanu – tych którzy przybywają w snach. Sny są bardzo różne, tak jak różne może być nasze doświadczenie kontaktu z rzeczywistością na jawie. Wiele osób przeżywa we śnie fabuły jak z thrillerów. Uciekają przed kimś, kto chce ich zabić, nie mogą odnaleźć wyjścia, gubią drogę, wypadają z okien, topią się, a nawet mają kontakt z istotami z innego wymiaru. Istotną funkcją nocnych thrillerów (terapeutyczną) jest możliwość przeżycia lęku, przerażenia, zagrożenia, które możemy tłumaczyć dodatkowo jako przekaz symboliczny.

Część badaczy, tak jak to czyniono w starożytności, uważa przekaz snów, jako pochodzący od wyższej inteligencji, a nawet od Boga – Ducha Świętego. Należy mocno podkreślić, że chociaż między snem a jawą istnieje bariera, nie jesteśmy pozbawieni wpływu na senną rzeczywistość. Nie musimy pozwalać się prześladować obcym, tropić, torturować, spadać i uciekać. Aby zneutralizować atakujące nas koszmary, inne byty, należy skonfrontować się z przerażającym doświadczeniem sennym, oswoić je poprzez modlitwę, zrozumieć przesłanie symboliki snów i podzielić nimi z drugą osobą, z rodziną, prosić poprzez modlitwę o łaskę rozumienia.

Obraz: Bóg z obłoku przesyła sen…

Przerażenie we śnie może mieć źródło egzystencjalne, społeczne, może wynikać z nieprzepracowanej traumy, może też być oznaką konfliktu duchowego, a nawet ataku na nas istot nam nieprzychylnych. Uważa się dziś, w dobie psychoanalizy post jungowskiej(cienistej krainy), że naczelną funkcją snu jest utrzymanie naszej równowagi psychicznej. Czy aby napewno, czy tylko takie podejście jest poprawne ? Jak wspomnieliśmy sny stanowią podstawowy materiał do poznawania fenomenu symboli. Badając symbolikę snów należy je traktować jak fakty, specyficzny przejaw naszej podświadomości, albo przekazu od Inteligencji Niebiańskiej, od aniołów (bogów).

Żaden symbol ze snu nie jest oderwany od umysłu śniącego i nie ma z góry ustalonego sposobu interpretacji snów. Dlatego spotykane w księgarniach klasyfikacje snów i symboli są nieprawdziwe, mogą wprowadzać w błąd. Chcąc właściwie interpretować sny warto poznać wszystko co jest związane z symbolami. Już w III tysiącleciu przed Chr. wierzono, że sny odsłaniają zamiary bogów. Uważano, że zawierają one przesłanie od bóstw przekazane przez duchowego posłańca. W języku akadyjskim posłaniec ten nosił imię Zakiku. Często poszukiwano informacji za pomocą snów.

Archeolodzy informują, że na babilońskim dworze w cha­rakterze doradców działali również wynajęci egipscy i mezopotamscy wyjaśniacze snów, mieli być uznanymi specjalistami w tym zakresie. W ogóle więcej informacji na temat snów znaleźć można w Mezopotamii niż w Egipcie. Egipcjanie i Babilończycy zajmowali się kompilowaniem senników, które zawierały przykłady snów wraz z kluczem do rozwikłania ich znaczenia. Ponieważ znaczenie snów zależało od odczytania ich symboliki, wyjaśniający je musiał mieć dostęp do dokumentów. Wierzono, że bogowie (aniołowie) komunikowali się z ludźmi za pośrednictwem snów, nie sądzono jednak, iż sami ujawniają znaczenie snów. Przecież gdyby chcieli objawić ich znaczenie, dlaczego posługiwaliby się formą symbolicznego snu ?!!! (Zdaniem Argonauty Wższe Formy Inteligencji – Niebiańskie Intelekty – posługują się w kontakcie bardziej systemami symbolicznymi)

Literatura akadyjska określa ogólną grupę wróżbitów i wykładaczy snów mianem ummanu mudu – mistrzów wiedzy ezoterycznej/tajemnej. Egipcjanie i Babilończycy zajmowali się kompilowaniem sen­ników, które zawierały przykłady snów wraz z klu­czem do rozwikłania ich znaczenia. Ponieważ zna­czenie snów zależało od odczytania ich symboliki, wyjaśniający je musiał mieć dostęp do tekstów, w których utrwalono fakty empiryczne dotyczące dawnych snów i sposobu ich wykładu.

Zwykle tylko centralny temat snu był ważny dla jego interpreta­cji, zaś szczegóły pozbawione istotnego znaczenia. Interpretacja snu polegała na ustaleniu znaczenia pojawiających się w nim symbolów, ogłoszeniu jego przesłania, konsekwencji oraz czasu wydarzeń. Odpowiedzią na sen były zwykle rytuały apotropaiczne (z jęz. gr. apotropaion = magiczny przedmiot chroniący przed złem) mające zapobiec spełnieniu się zwiastowa­nych wydarzeń, lub wskazówki dotyczące działań, które powinny zostać podjęte przez śniącego. Jeśli śniący zapomniał treści snu, to mógł prosić bogów o powtórne zesłanie snu.

Starożytni mędrcy byli przekonani, że bogowie objawią im zna­czenie snów za pomocą środków, które były w ich boskim posiadaniu. Sami nie dysponowali żadnymi własnymi środkami umożliwiającymi rozpoznanie treści snu. Po prostu nie istniał przypadek, by bogo­wie ujawniali informacje bezpośrednio. W starożytności wierzo­no, że sny dostarczają śmiertelnikom informacji pochodzących ze świata boskiego, dlatego trakto­wano je poważnie. Pewne sny, szczególnie sny pro­roków i królów, uważane były za formę Bożego ob­jawienia. Jednak większość snów, nawet sny ludzi zaliczanych do pospólstwa, miały zawierać znaki stanowiące informację na temat zamysłów niebiańskich istot. Sny starożytnych pełne były tajemnej symboliki, wyma­gającej kogoś, kto by je wyjaśnił, chociaż czasami znaczenie symbolów było oczywiste. Ludzie nie są­dzili, że informacje przekazywane drogą snów opi­sują fakty nieodwracalne.

Jak wspomniano sny mogą być bramą do kontaktu z innymi formami inteligencji, z duchami oraz osobami już zmarłymi, tymi którzy odeszli w zaświaty. Symbolami, także sennymi – w snach, albo w przekazach, posługują się również istoty ufonautyczne, oto przykład pochodzący z bardzo znanego i dobrze opracowanego, światowego UFO-raportu: (…)Po wprowadzeniu Amy do tego pomieszczenia: „Ludzie przedstawili mnie tej kobiecie, która nosiła na twarzy białą maskę, aby jej widok nie przerażał innych i aby nie wpatrywano się w jej oczy. Mimo tej maski widziałam wyraźnie jej oczy poprzez znajdujące się w niej otwory. Były duże i czarne. Pamiętam, że cały czas byłam tuż obok niej, zaś jej twarz była zawsze bardzo blisko mojej… była bardzo wyrazista!„.

…Amy będąc w wieku czterech lat miała uczucie, że coś bliżej nieokreślonego ma na nią „wpływ”. W wieku siedmiu lat poznała to nieco bliżej i określiła mianem „wielu w jednym”, ponieważ słyszała mówiący do niej po cichu głos składający się z wielu głosów. Będąc nastolatką przechrzciła tę siłę na „Radę”. „Początkowo słyszałam tylko, jak rozmawiają między sobą. Kilka razy zwrócili się jednak do mnie, mówiąc szeptem, na przykład wtedy gdy powiedzieli mi, że wkrótce umrze moja matka (i rzeczywiście umarła), oraz w paru innych przypadkach dotyczących przyszłych zdarzeń (które się rzeczywiście wydarzyły). Zwykle ten dialog odbywa się za pomocą symboli, obrazów i myśli. Kiedy ich «słucham», zapominam o zwykłej mowie, słowa przestają dla mnie istnieć, zapominam, w jaki sposób używa się strun głosowych. Nazywam to «językiem bez słów». To nie są żadne majaki”.

„Boję się” – odnotowała w swoim dzienniku w styczniu 1971 roku – „ponieważ coś nieznanego i potężnego ciągnie mnie ku sobie, nieustannie jestem zaskakiwana i pociągana. Jestem wciągana w stan lub na poziom umysłu, któremu nie mogę się przeciwstawić… i w końcu ulegnę, ale żeby nie zostać całkowicie wciągniętą, muszę się przygotować. Za każdym razem krzyczę: «Nie jestem gotowa, zostawcie mnie!» – i jeśli udaje mi się pomyśleć o czymś innym, to wszystko wraca do normy”. W innych miejscach pamiętnika pochodzących z tego samego okresu znajdują się następujące komentarze: „Wiem, że pewne rzeczy muszą być zrobione, i jak robot wykonuję rozkazy” – oraz: „Czuję się, jakbym była posłańcem. Zawsze znam cel, do którego mam zmierzać, ale nigdy nie udaje mi się go poznać”.

Znaczna część wiedzy, którą otrzymała, nie była wyrażona za pomocą słów, lecz w formie obrazów i symboli. Było jednak jedno stwierdzenie, w którym słowa były wyraziste: „Ja jestem ja. Ja jestem wieloma. My jesteśmy wieloma. Ja nie jestem”. Amy twierdzi, że to stwierdzenie to było czymś w rodzaju „zagadki” związanej z „Radą”. „Odnosi się do mojego istnienia jako jednostki (ja jestem ja), do mojego związku z wszystkimi umysłami (ja jestem wieloma), mojej wspólnoty z Jednością (my jesteśmy wieloma) [Może są to 'porwane’ kosmiczne dusze i zjednoczone z jakąś ’magiczną’ maszyneria singularitarną ? Jeżeli tak, to proszę sobie przypomnieć marzenia technokratów o staniu się borgami – nawias kwadratowy dopisek Argonauty]  oraz mnie jako Jednostki (ja nie jestem). Ta myśl często powtarza się w moich pamiętnikach. To jest czymś w rodzaju «przysięgi», «ślubowania» lub «wyjaśnienia»”.

Porwane czy asymilowane

Oznaki działalności obcych istot, takie jak „luki w czasie” oraz obserwacje UFO, były obecne w jej dziennikach i pamięci, mimo iż mocno bagatelizowała ich znaczenie. Poza epizodami z „lukami w czasie” oraz zdarzeniem z tą małą kucającą postacią, które miało miejsce, kiedy miała siedem lat, którego rezultatem było zmatowienie jej oka widoczne nazajutrz rano, było jeszcze wydarzenie, do którego doszło, gdy miała 15 lat, któremu towarzyszyło dokuczające jej niespodziewane uczucie czyjejś obecności.

Wydarzyło się to pewnej nocy podczas pobytu u niej jej siostrzenicy. Tuż przed zaśnięciem, poczuła, że „coś” jest w sypialni. Zapaliła światło, ale nie zobaczyła nikogo. Po zaśnięciu miała dziwny, zatrważający sen, w którym jej rodzina usiłowała wywołać ducha zmarłego krewnego. Kiedy śnieni przez nią ludzie zaczęli krzyczeć, zaczęła im wtórować, po czym obudziła się. „Czułam, że ktoś kopie lub szturcha mnie w plecy, całe łóżko trzęsło się, drżał także sufit – czuła wyraźnie, że ktoś lub coś znajduje się w moim pokoju. Pobiegłam… do pokoju matki i opowiedziałam jej o tym, a ona pocałowała mnie i powiedziała, że to tylko zły sen”. To przeżycie tak ją przestraszyło, że przez dwa kolejne tygodnie nie dała się namówić na spanie w tym pokoju.

W czasie następnych lat odnotowała inne podejrzane sny, dwa z nich miały miejsce w roku 1977. Sprawiały wrażenie kamuflażu i nasuwały silne podejrzenie, że kryło się za nimi spotkanie z obcymi istotami. W pierwszym, śniło się jej, jak „jakiś stojący w pobliskim parku mały chłopiec wywoływał ją z domu”. „Wziął mnie za rękę i poszliśmy nocą do tego parku”. W drugim śnie „Śniło mi się, że jakaś «lekarka» dała mi zastrzyk uspakajający” – napisała w swoim dzienniku pod data z kwietnia 1977 roku.”(…) Odnośnie snów związanych z tego typu istotami odsyłamy do filmu pt.: „Istoty z innego wymiaru – Duchowa archeologia w oparciu o badania biblistow i ufologow

Raporty ufologów, jak ten powyżej, pokazują coś co można określić przeciwieństwem biblijnej Nadprzyrodzonej Istoty – Stwórcy. Pismo święte przekazuje nam, że Bóg Jest, i że jest Jeden-Jednym: „Słuchaj, OIzraelu: Pan, nasz Bóg jest Jedynym Bogiem” Powt. Praw. 6:4, w UFO-raporcie czytamy o tym, że jest ich wielu („I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział Mu: Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu” Ew. Marka 5:9), że przymuszali ofiarę do wykonywania rzeczy, tak jakby była ich niewolnikiem – „robotem„. Bóg YHWH określa siebie jako „Jestem, który jestem” Ks, Wyjścia 3:14 Stanowi ona odpowiedź Boga na pytanie zadane przez Mojżesza o jego imię, chociaż próby ustalenia sensu tej odpowiedzi wciąż stanowią przedmiot dyskusji biblistów, filozofów oraz teologów. Na podstawie urywka powyższego UFO-raportu widzimy określenie ufonautycznego „legionu” jako „ja nie jestem” ! Gdyby to tłumaczyć właśnie tak, w takim kluczu, to mamy tam jawne przeciwieństwo w stosunku do Boga Izraela ! Skoro dotarliśmy do Boga YHWH, warto przypomnieć co ma w sprawie snów i kontaktu poprzez nie, do zaoferowania Pismo.

Biblia jest pełna przykładów, gdzie prehistoryczni ludzie, zwłaszcza Mężowie Boży – Prorocy, mieli dar tłumaczenia symboliki snów, jedną z takich ilustracji jest sen Józefa z Ks. Rodzaju 37:5, Co najbardziej w tym ciekawe, to fakt, że bracia, jak i ojciec Józefa, Izrael, natychmiast zrozumieli symbolikę opowiadanego snu ! „Pewnego razu Józef miał sen. I gdy opowiedział go braciom swym, ci zapałali jeszcze większą nienawiścią do niego. Mówił im bowiem: «Posłuchajcie, jaki miałem sen. Śniło mi się, że wiązaliśmy snopy w środku pola i wtedy snop mój podniósł się i stanął, a snopy wasze otoczyły go kołem i oddały mu pokłon».  Rzekli mu bracia: «Czyż miałbyś jako król panować nad nami i rządzić nami jak władca?» I jeszcze bardziej go nienawidzili z powodu jego snów i wypowiedzi.  A potem miał on jeszcze inny sen i tak opowiedział go swoim braciom: «Śniło mi się jeszcze, że słońce, księżyc i jedenaście gwiazd oddają mi pokłon». A gdy to powiedział ojcu i braciom, ojciec skarcił go mówiąc: «Co miałby znaczyć ów sen? Czyż ja, matka twoja i twoi bracia mielibyśmy przyjść do ciebie i oddawać ci pokłon aż do ziemi?»  Podczas gdy bracia zazdrościli Józefowi, ojciec jego zapamiętał sobie ów sen.” Ks. Rodz. 37:5-11

Ten sam Józef tłumaczył pózniej sny swoim współwięzniom, gdy został wtrącony do egipskiego lochu, by ostatecznie wyjawić tajemnicę snu faraona. Pewnej nocy faraon miał we śnie tajemniczą wizję siedmiu krów tłustych i siedmiu krów chudych oraz siedmiu kłosów pełnych i siedmiu pustych. Wtedy wspomniany więzień – podczaszy – przypomniał sobie Józefa, wezwano więc go na dwór, gdzie wyjaśnił zagadkę kontaktu poprzez sen. Jednak Józef wyznawał inny pogląd niż magowie. Nie radził się „naukowej” literatury senników, lecz Boga. Mimo to wyjaśnił sny współwięźniów w tym samym duchu, co niektóre starożytne utwory o snach. Warto wspomnieć, że w przypadku królów lub faraonów pojawiały się czasami dodatkowe akcenty, np. dwukrotny sen. Wspomniany wyżej faraon doświadcza dwóch wizji, które ostrzegają Egipt przed nadciągającym głodem. Dwa sny miał również sumeiyjski król Gudea – otrzymał za ich pośrednictwem polecenie zbudowania świątyni. W tekstach z Mari śnienie tego samego snu przez dwie kolejne noce wzmacnia wagę jego przesłania. W Eposie o Gilgameszu i poemacie o cierpiącym sprawiedliwym trzykrotne pojawienie się snu podkreśla jego wiarygodność.

Temat biblijnych snów jest niezwykle obszerny, by go jakoś objąć należało by napisać kilka książek. Warto tu wspomnieć o rzeczywistych kontaktach z „Ponadświatowymi Intelektami” poprzez sen, które są wspomniane w starożytnym Piśmie Świętym. Według Nowego Testamentu Anioł trzykrotnie nawiedzał św. Józefa podczas snu. Za każdym razem przynosił specjalny przekaz i wskazówki od Boga, które pomagały mu w podejmowaniu trudnych decyzji. Po raz pierwszy Anioł nawiedził Józefa, gdy ten dowiedział się, iż Maria jest brzemienna i chciał ją oddalić. Po raz drugi posłaniec Boga ostrzegł Józefa przed zbrodniczym zamiarem Heroda, mającego zamiar zgładzić Zbawiciela: (…) Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda.” (Mt 2,13-15). W trzecim śnie, Józef dowiedział się, że może już bezpiecznie powrócić do rodzinnego kraju.

Niektóre sny posiadały całkiem dosłowne przesłanie i były „łatwe do zrozumienia”. Szalenie ciekawą symbolikę znajdujemy w śnie Jakuba, będącego ojcem wspomnianego wcześniej Józefa, śniącego o snopach: Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu, trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg, gdy słońce już zaszło. Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się do snu na tym właśnie miejscu. We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół. A oto Pan stał na jej szczycie i mówił: «Ja jestem Pan, Bóg Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, oddaję tobie i twemu potomstwu. A potomstwo twe będzie tak liczne jak proch ziemi, ty zaś rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i na południe; wszystkie plemiona ziemi otrzymają błogosławieństwo przez ciebie i przez twych potomków. Ja jestem z tobą i będę cię strzegł, gdziekolwiek się udasz; a potem sprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, dopóki nie spełnię tego, co ci obiecuję».

A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: «Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem». I zdjęty trwogą rzekł: «O, jakże miejsce to przejmuje grozą! Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba!» Wstawszy więc rano, wziął ów kamień, który podłożył sobie pod głowę, postawił go jako stelę i rozlał na jego wierzchu oliwę. I dał temu miejscu nazwę Betel. – Natomiast pierwotna nazwa tego miejsca była Luz. – Po czym złożył taki ślub: «Jeżeli Pan Bóg będzie ze mną, strzegąc mnie w drodze, w którą wyruszyłem, jeżeli da mi chleb do jedzenia i ubranie do okrycia się i jeżeli wrócę szczęśliwie do domu ojca mojego, Pan będzie moim Bogiem. Ten zaś kamień, który postawiłem jako stelę, będzie domem Boga. Z wszystkiego, co mi dasz, będę Ci składał w ofierze dziesięcinę» (Rdz 28, 10-22).

Część badaczy uważa, że w przytoczonym śnie mamy rzeczywisty kontakt z „niebiańskimi Intelektami”, nie są to tylko i wyłącznie symbole, ale prawdziwe, realne anielskie byty. Biblia to kopalnia symboli, wydaje się, że jest tam ich nieskończona ilość. Z tego właśnie powodu Pismo Święte jest strasznie tajemniczą Księgą. Jak pisaliśmy w trzy odcinkowym cyklu o kosmicznych symbolach, ich interpretacja jest nie lada sztuką, z pewnością jest to sztuka natchniona ! Cała starożytność jest przesiąknięta symboliką – bardzo nią nasączona. Starożytne symbole to nie tylko zaawansowany język pradawnej ludzkości, ale przede wszystkim Istot Anielskich, samego Stwórcy !

Badanie i studia nad prehistoryczną symboliką prowadzi większość solidnych naukowców. Jednym z nich był Stanisław Lem. Zaprezentujmy w tym temcie jego kilka zdań:

(…)Druga kategorialna oś jest prostopadła do pierwszej. Wyjaśnimy owe stosunki na własnym „mikroprzykładzie”, danym tylko jednym prostym zdaniem. Wyrażenie „Czarna chmura pożarła słońce” można uznać najpierw za metaforę poetycką (do cna wytartą, lecz to nieistotne). Chmura, wiemy, została tylko obrazowo porównana do istoty, zdolnej zjeść słońce, bo naprawdę tylko je przesłoniła. Dalej, można by — w skutek sugestii kontekstowej — podstawić za chmurę kłamstwo, a za słońce — prawdę. Zdanie staje się wtedy alegorią; powiada, że kłamstwo może zaćmić prawdę. Znów okropny banał, lecz widać wyraźnie zachodzące stosunki, a na tym nam zależy. Gdy natomiast będziemy wykładali zdanie dosłownie, pojawią się wątpliwości decyzyjne, umożliwiające wyniknięcie niezdecydowania, a tym samym fantastyczności. Chmura, wiemy, naprawdę zeżarła słońce — lecz w jakim porządku rzeczy — przyrodzonym czy cudownym? Jeśli połknęła je tak, jakby to mógł zrobić bajkowy smok, znajdujemy się w bajce, czyli w „cudowności czystej”. Jeżeli jednak pochłonęła słońce tak, jak to pewna chmura kosmiczna uczyniła w powieści astrofizyka Freda Hoyle’a (Black cloud), przenosimy się do science fiction: chmura — tak w tej powieści — zbudowana z pyłu międzygwiezdnego jest organizmem „cybernetycznym ”, a słońce pochłonęła, bo żywi się gwiazdowym promieniowaniem. Wytłumaczenie staje się tedy racjonalne jako hipotetyczna ekstrapolacja z nowszych dyscyplin w rodzaju teorii samoorganizacji, system ów itd.(…)

Gdy on jeszcze mówił, oto okrył ich świetlisty obłok, a z obłoku przemówił głos: Ten jest moim umiłowanym Synem, w którym znalazłem upodobanie; Słuchajcie Go...” Ewangelia Mat. 17:5

Będąc Słowianami, a co ważniejsze Polakami wszczepionymi „na ich miejsce zostałeś wszczepiony ty, który byłeś dziczką oliwną” List do Rzymian 11:17 musimy walczyć z mocami nacierającymi z „najdalszej północy” ! Nie dajmy się zapędzić do „cienistej krainy śmierci” ! Musimy być trzezwi i czuwać „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.” 1 List Piotra 5:8, to znaczy wyssać z nas energię życia. Cały atak „Struktur Zła”, płynacy od zamieszkujących strefę cywilizacji smierci Ew. Mat. 4:16, niknie, albo zniknie, kiedy w czasie czuwania przypomnimy sobie o specjalnym duchowym świetle miłosierdzia – „ujrzeli światło wielkie” Ew. Mat. 4:16 !

W piątek, kiedy szłam z wychowankami z ogrodu na kolację, było to dziesięć minut przed szóstą godziną, ujrzałam Pana Jezusa nad naszą kaplicą w takiej postaci, jako Go widziałam pierwszy raz. Takim, jak jest namalowany na tym obrazie. Te dwa promienie, które wychodziły z Serca Jezusowego, okrywały naszą kaplicę i infirmerię, a potem całe miasto i rozeszły się na świat cały. Trwało to może do czterech minut i znikło. Jedna z dzieci, [dziewcząt] która szła razem ze mną trochę za innymi, widziała także te promienie, ale nie widziała Jezusa i nie widziała, skąd te promienie wychodzą. Przejęła się bardzo i opowiedziała innym dziewczynkom. Dziewczynki zaczęły się z niej śmiać, że jej się coś przywidziało, a może było światło z aeroplanu, ale ona silnie obstawała przy swoim zdaniu i mówiła, że jeszcze nigdy takich promieni w życiu swoim nie widziała. Kiedy jej jeszcze zarzucały dziewczynki, że to może reflektor, ona jednak odpowiedziała, że zna światło reflektora. Takich promieni nigdy nie widziała. Dziewczynka ta po kolacji zwróciła się do mnie i powiedziała mi, że tak ją te promienie przejęły, że nie może sobie miejsca znaleźć: wciąż bym o tym mówiła — a jednak Pana Jezusa nie widziała. I wciąż mi przypominała o tych promieniach, przez to wprowadziła moją osobę w pewną trudność, ponieważ nie mogłam jej powiedzieć, że widziałam Pana Jezusa. Modliłam się za tę duszyczkę, aby jej Pan udzielił łask, których tak bardzo potrzebowała. Rozradowało mi się serce, że Jezus sam daje się poznać w dziele swoim. Chociaż miałam z tego powodu wielkie przykrości, jednak wszystko dla Jezusa znieść można.” Dzienniczek św. Faustyny 87

W ostatnich dniach – mówi Bóg – wyleję Ducha mojego na wszelkie ciało,  i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze,  młodzieńcy wasi widzenia mieć będą,  a starcy – sny.” Dzieje 2:17 Proszę nie zapominać o symbolach !  Kto jest w takim przypadku duchowym „starcem„, a kto „dzieckiem” ? „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im…” Ew.Marka 10:14

Linki:

„Niebiańskie Intelekty” potrafią pojawiać się w nas, w naszych snach, dlatego pierwszym linkiem musi być „Hipoteza rzadkiej Ziemi – Paradoks Fermiego

W związku z tym tematem jest seria artykułów o możliwej „instalacji” w ludzkie ciała innych istot duchowych: pierwszy – „Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani?” – II część hipotezy rzadkiej ziemi, drugi – „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” – chrześcijaństwo nie z tego świata, tak jak duchy zamieszkujące w nas  , trzeciSchodzenie i wchodzenie na góry – II część Biblii subtelnej

Tajemnicza kwantowa kraina – II część wstępu do Esencjalizmu biblijnego

„strzeż się i pilnuj swojej duszy” – hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]

Miliardy detektorów nieskończoności

Pamiętnik znaleziony w internecie – Polsko-Amerykański Ruch Oporu

Sztuczna inteligencja na wyciągnięcie ręki ? Technologiczna osob

Któż jest tak mądry, aby to zrozumiał, i tak rozumny, aby to pojął ?

Tajemnice aż do tritos Uranos

Kościół Katolicki według społeczności aniołów – część IV Kościoła kosmicznego i megalitycznego

Lekarstwo na modernizm

Tajemnicze kosmiczne eksperymenty

Porwane czy asymilowane

Poseł Jan Klawiter: konwencja stambulska niszczy rodzinę. Trzeba ją wypowiedzieć

Ks. prof. Oko: Mahomet seryjnie mordował, a Koran nakazuje go naśladować. Giną tysiące chrześcijan

http://biblia.oblubienica.eu/wystepowanie/polish/id/ob%C5%82ok

Prorocze sny.

Wielka rewolucja ufonautyczna towarzystwa Vril od filantropów – Polska kolejny raz najechana

Dreams and Visions from the Bible

Tysiące polskich dzieci jest modyfikowanych genetycznie !!! (Jerzy Zięba)

Przyszłość ziemskiej cywilizacji i kontakt z obcymi w oparciu o interpretacje Biblii

Plany opetańców z Nowego Towarzystwa Vril a sprawa Polska

Jak Iluminaci przedstawiają demony jako Kosmitów

https://www.youtube.com/watch?v=t9wfQrhzggA

Duchowa bitwa Mahdiego-Goga z duchowym Izraelem, strzały…

Alex Jones ujawnia prawdę o starożytnych Egipcjanach – byli biali !

Dobre 33
Złe 2

Podobne Artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *