Wobec problemów nieustannie zmieniającego się świata, funkcjonowania na poziomie narzuconych nam modeli inżynierii społecznej oraz sztucznych paradygmatów ewolucyjno materialistycznych, a także życia nacechowanego relatywizmem moralnym – człowiek traci orientację w rzeczywistości, którą nam stworzono i wtłoczono. Depresje, nerwice oraz załamania psychiczne to efekt pogoni za fałszywie pojętym szczęściem i samozadowoleniem z niewiedzy oraz ignorancji, braku jakiejkolwiek wiedzy o stworzeniu. Powstaje pytanie: czy tempo sztucznie wykreowanego tzw. „życia” nas nie przytłacza? Lekarstwem na wyjście z opisanej sytuacji może stać się chrześcijańska medytacja nad Kodem Biblii, czyli wewnętrzne rozmyślanie o tajemnicach Słowa, poparte zewnętrzną kontrolą różnego „zwierza”, jeśli zastosujemy terminologię św. Szyfru, wyjaśnianego przez papieża Grzegorza Wielkiego.
Jeśli ktoś z państwa zacznie odkrywać jak wielkim skarbem jest Pismo, nauki Zbawiciela, jednocześnie rozpocznie kontemplację planety Ziemia, jako pojazdu gwiezdnego, przecież lecimy w kosmosie z ogromną prędkością, a na dodatek, nikt nie wie gdzie się znajdujemy, w ogromie kosmosu gwiazd i galaktyk, a co najważniejsze dlaczego tu jesteśmy, kto nas tu umieścił (?), to ma szansę na wyzwolenie. Jako Chrześcijanie wiemy coś niecoś w tej sprawie, jednak ogrom ludzi na tej planecie, zwłaszcza ci ukształtowani w systemie cywilizacji iluminackiej, mają wyprany mózg: wierzą, że wszystko to, co nas otacza, cała ta niewyobrażalan bio cybernetyczna maszyneria, to tylko przypadek, że są dziełem przypadku, pochodzą od małpy. Wszyscy ci którzy w to wierzą, w tak straszliwą bujdę, są specyficznie opisani i określeni w systemie biblinego słownictwa. Aby przezwyciężyć narzuconą nam ułudę, kosmiczną mskirowkę, niezwykle delikatnych inteligencji duchowych, potrzeba medytacji, najlepiej katolickiej.
Słowo „medytacja” pochodzi od łacińskiego meditari (albo meditatio) i jest przez współczesnego człowieka rozumiane w różnoraki sposób. Najczęściej – w chrześcijańskim rozumieniu – używa się go na określenie modlitwy myślnej. Terminem tym wyjaśnia się ponadto metody interioryzacyjne indyjskiej jogi i japońskiego zenu. Co ciekawe, wielu mistrzów Zen posługuje się „koanami” („koan” to taki specjalnie skonstruowany „idiom”, mający za zadanie wymusić na adepcie proces myślowy (cybernetyczny) oraz doświadczenie, czyli pewnego rodzaju „logos”) wprost wyciągniętymi z Biblii, łącząc je z buddyzmem, mieszają pewne elementy, tworzą „zmieszanie”, czyli „babilon„. Nie są odosobnieni, niektórzy mistrzowie metafizyki buddyjskiej uważają, że da się połączyć chrześcijaństwo i buddyzm. Niestety brama jest wąska-ciasna, „na jedną jotę, na jedną kreskę” (Mateusza 5:18), a nie szeroka na dwie religie. Ucieczka z Wielkiego Babilonu nie jest prosta, jest możliwa, miejmy nadzieję !
Ogrom, zapewne około 60 do 70 – procent młodych Polaków – duchowo: strasznych istot humanoidalnych, wychodzących z fabryk Wielkiego Babilonu (czyli ze szkół) jest ukształtowanych na modłę „Niewiasty Wielkiej Nierządnicy„, młodzież wierząca w małpę i jakiś proces mutacji wszelakich organizmów (a tak na prawdę ideologii mieszania się wszystkiego ze wszystkim), pozbawiona podstaw kreacjonizmu, jest w sporym procencie armią Antychrysta. Tak ukształtowane istoty, zwane z pozoru „ludzmi”, a biblijnie opisanych jako: będące „tylko ciałami„, są rzucane na szerokie wody „morza„, część szybko ginie w odmentach, inni, w panice chwytają się czego popadnie, by nie iść na dno, czego rezultatem jest gromada zdemoralizowanych polityków, okupujących Polskę, ale i społeczeństwo zmnieszane z demonami, jak nauczał rabin Szneur Zalman.
Trzeba przyznać, duża część rabinów wyznania Mojżeszowego zna Kod Biblii, natomiast pytanie jest: czy poprawnie, i w jakim są odsetku ? Bóg na to odpowiada, zapisano to dla nas w 2 Liście do Koryntian 3:14-15 „Gdyż aż do dnia dzisiejszego ta sama zasłona pozostaje przy czytaniu starego przymierza, nie odsłonięta, ponieważ usuwa się w Chrystusie. Tak jest aż do dzisiaj, ilekroć czytany jest Mojżesz, zasłona leży na ich sercu” – przekład dosłowny. Na świecie istnieje całkiem spora grupa ludzi chcących karać Żydów, za ich odmienność, za to że posiadają jakieś niebywałe zdolności, ale i za to co zrobili ze Zbawicielem.
Trzeba odsunąć emocje na bok, inaczej nie zrozumieny religijnych Żydów! Należy odróżniać Żydów religijnych, od tych nie wierzących, ma to kolosalne znaczenie. Ci którzy wierzą, albo starają się podążać za nakazami Mojżesza są na dobrej ścieżce. Wychowują swoje rodziny porządnie, nikt z ich dzieci nie ma znamienia bestii w postaci tatuaży. Posiadają ogromną wiedzę w temacie Kodu Tory i Tanahu. Czytają Pismo cały czas, rodziny są trzymane z dala od „morza„, sami rabini także nie zbliżają się do straszliwych „odmętów otchłani„, wiedzą jak potworna jest to inteligencja, jak niebezpieczna. Wydaje mi się, że osobiście doświadczyłem cierpienia jakie zadaje !
Na dużych głębokościach może dojść do załamania i rozpaczy: „Zataczali się i chwiali jak pijani, cała ich mądrość zawiodła.(…)ich dusza truchlała w nieszczęściu-przerażeniu.” Psalm 107:24-32 – wiedzieli o tym starożytni rabini, dlatego obchodzili „morze na około” – „…obchodzicie morze i ziemię, abyście uczynili jednego nowego Żyda” Mateusza 23:15-32 Żydzi religijni raczej „nie są tylko ciałami„, posiadają w sobie jakieś inteligencje, łączą się z nimi. Zapewne z tego powodu mamy wyjątkowo mocno zaszyfrowaną informację o specjalnym miejscu z jakiego nauczał Zbawiciel, chodzi o to, że wykładał Kod z miejsca „koło morza” – Pan Nasz: „Tego dnia wyszedł Jezus z domu i usiadł koło morza” Mateusza 13:1 – przekład dosłowny znajduje się tutaj. Zbawiciel nauczał „koło morza„, a dawni rabini „obchodzili morze„…, aby tylko nie wpaść do niego.
A my, Polacy ? Co wiemy o Biblii ? Ilu z nas ma na sobie pierwszy etap znamienia bestii w postaci tatuaży ? Czy zdajemy sobie sprawę z cudowności wiedzy o stworzeniu świata, zamiast wierzyć w fałsz ewolucji Wielkiego Babilonu ? Ilu Polaków to istoty pochłonięte przez „morze” – „topielcy ? Wspomniane tajemnicze, zaszyfrowane określenie „tylko ciałami„, jest i tak bardzo delikatne, bo w Piśmie Zbawiciel dookreślił nam dodatkowo i inne jeszcze typy istot humanoidalnych, w Ewangelii Mateusza 8,19–22 czytamy o „poruszających się wszędzie, dookoła nas Chrześcijan – ciałach umarłych„, jakichś istotach całkiem nieświadomych, jakby trupach – „…a umarli niech grzebią swoich umarłych” Ew. Mateusza 8,19–22
Powyżej wspomnieliśmy o tajemnicy „morza”, a zaraz potem o „umarłych” i „tylko ciałach„, dlatego proszę zobaczyć co jest zaszyfrowane w Apokalipsie 20:14, jesteście gotowi?: „I morze wydało umarłych, którzy w nim byli,..” – przekład dosłowny. Wszystkie „tylko ciała” zanurzone w odmętach „morza” nie są świadome tego co ich czeka, każde ciało będzie wydane, nawet „topielcy”, możliwe że sytuacja będzie symbolicznie podobna do tej, jaką pokazano w filmie iluminacko technokratycznym Matrix, kiedy wyłowiono ciało głównego bohatera z wody, umieszczono je w pojezdzie „Nabuchodonozor”, elektryczno grawitacyjnym poduszkowcu Morfeusza, którym poruszał się po opuszczonych kanałach w prawdziwym świecie. Został tak nazwany przez iluminatów dzisiejszego Wielkiego Babilonu po starożytnym królu Babilonii, tym strąconym, oddzielonym od ludzi, jedzącym trawę, specjalne pożywienie okultystów.
Sama scena, w której wydobywa się „tylko ciało„, i to z wody, jest wzięta wprost z Biblii, co nie powinno być dla nikogo rzeczą dziwną. Masoneria czerpie garściami z Pisma. Główny bohater Matrixa, wyciągany jako „topielec”, zostaje umieszczony w fotelu cybernetycznym, poddają go, jego tylko ciało, specjalnemu procesowi programowania, proszę sobie przypomnieć nasz tekst „Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna„, robią z „tylko ciałem” – przemianę, po czym staje się kimś nowym, ma wtłoczony nowy program, analogicznie, w prawdziwym Matrixie Ducha Świętego, nowo narodzony Chrześcijanin jest już komś innym, odsyłamy do tekstu „Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?„.
Matrixowy hollywódzki bohater, jako „tylko ciało„, wcześniej zmarły, „zatopiony, albo umarlak”, zgodnie ze św. Szyfrem, został wyłowiony, oddany dla prawdziwej rzeczywistości, natomiast my wyżej tu, napisaliśmy: „inteligencja morza„, zgdonie z Biblią Apokalipsy 20:14 cytujemy: „wyda umarłych, którzy w nim byli,„, których przetrzymywała, ta inteligencja, określona specjalną nazwą w Piśmie, jako inteligencja „morze” ! (Prosimy spojerzeć na grafiki powyżej i poniżej) Po odłączeniu od straszliwej inteligencji „morza”, tylko ciało – topielec doznaje szoku, tak jak w filmie Matrix, bohater się topił, po czym zostaje pochwycony przez pojazd (UFO inteligencje – aniołów), a to nas prowadzi do „ognia chwytającego – mitlakkahat”, kodowanego w Piśmie ! Dlatego starajmy się zawczasu o proces odłączania od Wielkiego Babilonu, cały czas dbajmy o Ducha Świętego, o psyche – duszę, o medytację – kontemplację Słowa – Logosu. (Głębsza analiza biblijnych „tylko ciał” została zaprezentowana w tekście „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)”
Od wielu lat poszukiwałem zrozumienia, co oznacza w tej rzeczywistości, w całej archeologii, zwłaszcza w duchowej archeologii, Nowy Testament, jakie miał i ma znaczenie dla Żydów, co zmienił, dlaczego jest tak ważny ? Otóż Nowy Testament zmienia wszystko, a chodzi o klucze do „wąskiej bramy„, otwiera nam, czyli każdemu wyznawcy Chrystusa, Nowy Świat, niezbadane do tej pory regiony ! Na dodatek, Bóg pozwolił byśmy go otrzymali w języki greckim, co daje nam przesłankę byśmy studiowali metafizykę, tak by każdy adept tej nauki w dalszej kolejności poznał prawdziwą Metafizykę Jezusa, wyjaśnioną przez św. Tomasza !
Metafizyka to nauka bardzo dokładna, dlatego bardzo ważne by pamiętać co przekazał Zbawiciel w Piśmie, podkreślił ważność dokładności, do takiego stopnia, że w Ewangelii wg św. Mateusza 5:18 czytamy „…ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się” – tak dokładne wszystko tam jest zakodowane, jeśli ktoś chce studiować Kod szczegółowo. Każdy wyraz, dziwaczne określenie, nawet z pozoru wydawało by się „zwykła trawa”, ma kolosalną wagę dla zrozumienia Szyfru. Kiedyś, gdy zaczynałem badać Słowo Stwórcy, będąc głęboko zanurzonym w zakazanej archeologii „coś mnie tknęło-poruszyło”, jakiś Duch, było to w momencie gdy przeczytałem zdanie Ewangelii Mateusza 13:34 „To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata„.
Wówczas, dotarło do mnie, do głębokich pokładów psyche coś, co wprawiło mnie w stan medytacyjny, cudowny stan myślowy, wyższą świadomość Ducha, łączność z czymś niesamowitym, poprzez starożytną cybernetykę, megalityczną i metafizyczną informatykę Słowa-Logosu, z wyższym Bytem ? Wszystko jest stworzone, („rzeczy ukryte od załorzenia świata„) kreacjonizm jest podstawą naszego duchowego zdrowia, ale i radości ! Tak jak zwykłe trawy roznące na polach, zmaterializowane na początku, w czasie stwarzania, tak metafizyczne „trawy” świętego Kodu, są niezwykle ważne dla ludzkości, dla naszego jestestwa: „A z dymu wyszła szarańcza na ziemię, i dano jej moc, jaką mają ziemskie skorpiony. I powiedziano jej, by nie czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach.” Apokalipsa 9:3-4
I kolejny raz podkreślmy, dla wszystkich tych, którzy tu zajrzą po raz pierwszy: nie jest trawa w Biblii zwykła trawą ! Tym bardziej nie jest to narkotyk, jak by chciały to rozumieć spora część początkujących, jeszcze zanurzonych w jakichś „głebokich wodach”, a jeśli by ktoś chciał wykładać tak zaawansowaną naukę dla „trupów – czy topielców” – posługując się kodem Pisma z Apokalipsy 20:14, to z pewnością jego starania zostaną źle zrozumiane, na sposób materialny, co potwierdzają zachowania pato-elit, starających się realizować proroctwa na sposób typowo materialistyczny.
Oczywiście nie można zapominać o modlitwie, jednej z najważniejszych praktyk chrześcijanina, chcącego wyrwać się z niebezpieczeństw „morza” Wielkiego Babilonu, czy innych mocy piekielnych. Modlitwa, a poprzez nią Duch Święty wspiera również wszelakie niedostatki medytacji. Poprawna medytacja Słowa, tajemnic jakie nam przekazuje, ale i doświadczeń jakie za sprawą łaski daje nam Bóg w Trójcy Jedyny jest czymś zbawiającym nasze dusze. Niektórzy głoszą, jakakolwiek medytacja może prowadzić do zagrożeń, liczyć się ma tylko modlitwa.
Patrząc z perspektywy dzisiejszego człowieka, trzeba raczej mówić nie tyle o zagrożeniach samej medytacji, ile o zagrożeniach dla życia duchowego z powodu jej braku. Ów brak stwarza w życiu chrześcijanina niebezpieczeństwo płycizny duchowej. Bez medytacji Słowa, będącej przedłużoną modlitwą osobistą, nie można założyć fundamentów głębszego życia duchowego, a także dostać się do „wąskiej bramy„, uciec ze szponów Wielkiego Babilonu – jego straaszliwych czarów ewolucjonizmu. W XXI wielu widać coraz wyraźniej dwie grupy inteligencji, stojących na przeciw sobie: ci którzy wierzą w Boskie inteligentne stworzenie świata oraz ci wierzący w straszliwy przypadek i mutacje wywoływane przez niewidoczną sztuczną kosmiczną wieczną „pół-inteligencję” – ci ostatni, hodzące trupy mutantów od Darwina, są nazdorowani i sterowani przez istoty wyższe, przez demony i duchy (są to istoty zmieszane z demonami, zgodnie z wykładnią rabina Szneura Zalmana).
Osobiście nie mam najmniejszej wątpliwości, istoty duchowe do pewnego stopnia kierują nszymi poczynaniami. Totalnie starowane są jednostki jakie pokazano ludzkości w czasie otwarcia Igrzysk Lucyfera we Francji, w roku 2024. Marionetki diabła rozpoczęły wówczas, w upadłej już totalnie Francji, wstęp do bitwy pod Har-magedonem, ewentualnie jest to już kolejny etap trwających właśnie zmagań pod tajemniczym Har-Magedonem. Nie jest to tylko nasze zdanie, ale także księdza prof. Koczwary.
Armagedon to po hebrajsku Har Megiddo i dosłownie znaczy „góra Megiddo”. Niektórzy komentatorzy, mało obeznani z Kodem Biblii, sugerują, że biblijny Armagedon rozegra się w pobliżu literalnego Megiddo. Dokładna analiza duchowego Szyfru wyklucza takie przypuszczenia. Bitwa zapowiedziana w Ks. Objawienia 16,16, nie może się rozegrać pod literalną „Górą Megiddo”, gdyż nie ma takiego miejsca w tym wymiarze ! Słowo „Har” oznacza górę, wysoką górę, szczyt widoczny z daleka (przypomnijcie sobie „góry, na które powinniśmy uciekać, jeśli rozumiemy św. Kod” – kto czyta niech rozumie„). Tymczasem Megiddo leżało na pagórku o wysokości zaledwie 20 metrów. Na określenie takiego wzniesienia używa się innego słowa – „tell”. Samo wzgórze nosi nazwę Tell Megiddo.
Werset z księgi Objawienia 16:16 informuje, że narody zebrały się na miejscu zwanym po hebrajsku Har-magedon. Użyto tu greckiego słowa τόπον (to′pon), które jest biernikiem rzeczownika τόποσ (to’pos). Topos znaczy po grecku miejsce (od niego pochodzą polskie słowa topologia i topografia). Topos ma również inne znaczenia: miejsce w czasie, możliwość, pozycja, splot wydarzeń, sytuacja. Analiza kontekstu wersetu 16 wskazuje na to ostatnie znaczenie: sytuacja. Dlatego Armagedon określa sytuację, w której narody ziemi i ich armie, inspirowane przez diabła i UFO demony, jak żaby, wystąpią przeciw Bogu. To tajemnicze miejsce znajduje się w innym wymiarze, jednak jest połączone z naszym, za pomocą bram cybernetyczno innowymiarowych. Sytuacja Har-magedonu jest to splot wydarzeń jakie widzimy obecnie, już od jakiegoś czasu. Wojsko szatana, określające siebie jako „Dżabuljen”, nadzorowani przez Abaddona wypowiada wojnę Bogu i Chrześcijanom. Walczą z nami i Bogiem demony jak żaby oraz marionetki NWO, nazywane w Kodzie „topielcami – tylko ciałami„.
Aby uratować się z totalnej okupacji istot Wielkiego Babilonu, zachodzących na siebie trójkątów zmieszania, z diabelskiej cywilizacji wolnomurarskiej, jaką nam codzienne serwują „topielcy – tylko ciała” „Dżabuljen’a„, musimy chcieć poznać własne psyche – dusze. Istnieją różne metody by tego dokonać, najważniejsze to jakoś rozumieć, nawet częściowo: Kod Biblii Boga Jahwe. Modlić się do miłosiernego Jezusa, do Ducha Świętego, dodatkowo, zgodnie z tytułem tego wpisu, możemy zastosować katolicką starożytną metodę deprywacji sensorycznej. Jak ona wygląda i co oznacza ? Prosimy przeczytać kilka zdań jednego ze świętych Kościoła trydenckiego, pochodzą z roku około 550 naszej ery, jest to wielki skarb jaki państwu tu przedstawiamy:
„Są ludzie, którym tak ciążą przychodzące na nich cierpienia, że odrzekają się nawet życia i woleliby umrzeć żeby przez to doznać już ulgi. A to pochodzi z małoduszności i z wielkiej niewiedzy. Taki człowiek nie zdaje sobie sprawy ze strasznego losu duszy po wyjściu z ciała. Dowód to wielkiej litości Bożej, bracia, że jesteśmy na tym świecie, a my, nie znając tamtego, ten uważamy za przykry, podczas gdy jest inaczej. Czy nie wiecie, co powiedziano w Naukach Starcowi Jak to brat bardzo ciężko doświadczany zwrócił się do pewnego Starca, mówiąc: „Dusza moja pragnie już śmierci„.
A Starzec mu odpowiedział: „To dlatego, że chce uniknąć cierpienia, a nie wie, że cierpienia przyszłe o wiele gorsze są do obecnych„. A inny, podobnie zapytał Starca: „Skąd to się bierze, że przykro mi siedzieć w celi?” :Starzec mu odrzekł: „Stąd, żeś jeszcze nie widział ani spodziewanego szczęścia, ani przyszłej męki. Bo gdybyś je dokładnie poznał, to choćby twoja cela była pełna robactwa, siedziałbyś w niej stale, trwałbyś w niej bez uprzykrzenia. Ale my chcemy zbawić się przez sen i dlatego w cierpieniach brak nam odwagi. A tymczasem powinniśmy raczej dziękować Bogu i uważać się za szczęśliwych, że nam zostało dane pocierpieć trochę tutaj, żeby tam doznać odrobiny szczęścia.
Ewagriusz powiedział, że człowiek opanowany przez namiętności, a modlący się o szybką śmierć, podobny jest do kogoś, kto prosiłby cieślę żeby szybko rozbił łóżko chorego. Bo przez ciało dusza doznaje trochę oderwania i ulgi od dręczących ją namiętności: je, pije, rozmawia, zaznaje rozrywki pośród bliskich. A kiedy wyjdzie z ciała, pozostaje sama ze swymi namiętnościami i odtąd już stale ją męczą, wypełniają i zadręczają swoim natręctwem, rozszarpują ją tak, że nie potrafi już nawet wspomnieć o Bogu. A przecież wspomnienie Boga jest pociechą duszy, jak to i w psalmie powiedziano: „Wspomnialem na Boga i rozradowałem się” (Psalm 74:6), otóż nawet na to nie pozwalają już jej namiętności.
Chcielibyście może przekonać się o tym doświadczeniu? Niech się zgłosi któryś z was, a zamknę go w ciemnej celi tylko na trzy dni i niech tam nie je, nie pije, nie śpi, z nikim nie rozmawia, nie śpiewa, nie modli się ani w ogóle nie wspomina Boga. Przekona się, co z nim zrobią namiętności! I to tu jeszcze, na ziemi! O ileż bardziej po wyjściu duszy z ciała, kiedy jest już im wydana i samotna pośród nich!
Ile ona nieszczęśliwa musi od nich wtedy wycierpieć! Na podstawie ziemskich analogii możecie sobie jakoś wyobrazić i tamtą mękę. Kiedy ktoś ma gorączkę, cóż go tak pali? Jaki ogień, jakie drwa sprawiają w nim ten żar? Jeśli ktoś ma zaburzoną równowagę płynów w ciele i przeważa u niego , czarna żółć, czyż to nie ten brak równowagi pali go stale i dręczy, i uprzykrza mu życie? Tak i z namiętnościami duszy. Wiecznie tę nieszczęśliwą dręczy jej własny grzeszny nałóg, wciąż w niej trwa gorzka pamięć i bolesna obecność palących i piekących ją namiętności. A do tego, bracia, któż może opisać to miejsce straszliwe, te ciała poddane karze, towarzyszące duszom w tak wiel kiej i strasznej męce, a nieulegające zniszczeniu?
Ten niewypowiedziany ogień, ciemność, nieubłagane, mściwe moce i tysiączne inne męki, o których na różnych miejscach czytamy w Piśmie Świętym. A wszystko to odpowiednie dla złych uczynków duszy i jej złych pożądań. Bo jak święci dostają się do miejsc świetlistych i do anielskiej radości odpowiedniej dla ich dobrego życia, tak grzesznicy dostają się do miejsc zakrytych i ciemnych, pełnych zgrozy i przerażenia, jak pouczają święci. Cóż bowiem jest straszniejsze, co bardziej opłakania godne niż te miejsca, do których strącono szatanów? A grzesznicy idą z szatanami na jedną i tę samą karę, jak napisano: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom.” (Mateusza 25:41) – koniec cytatu z katolickiego mędrca – zakonnika, Św. Doroteusza z Gazy.
W artykule dotyczącym tej tematyki, jego tytuł to: „Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?” wspominaliśmy o niezwykłych, wręcz sensacyjnych wersetach Biblii, wskazujących na zjawiska mogące być czymś co widzimy w filmie pt.: „Total Recall” z 1990 roku w reżyserii Verhovena, dlatego odsyłamy do wspomnianego tekstu, aby zrozumieć lepiej ten, natomiast głębsza analiza „tylko ciał” została zaprezentowana w tekście „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)”
Linki:
Pierwszym musi być: Biblijna deprawacja sensoryczna, albo biblijna izolacja percepcyjna – megalityczne maszyny umysłu – maszyny snów (czyli skrzydła medytacji!) – drugim linkiem powinien być: Hollywóódzki „Matrix” to cienki barszcz masoński, w porównaniu do prawdziwego („pałera”) starożytnych megalitów „trójkąta do góry”
Trzecim linkiem obowiązkowo: Polska jako „państwo duchowe”, ludzi z „zainstalowanymi w nich/nas duchami”
Czwartm wspomnianym jest: „Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?”
„Najbardziej starożytna Istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii„.
Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna”
EXO kontra VATICANA ? Królowa Nieba vs reptilianie
(Kontakt z wyższą formą bytu – część I) (Kontakt z wyższą formą bytu – część II) (Część III) (Nadnaturalne Wzięcie Maryi do Nieba)