Jak wytłumaczyć coś, co pochodzi z innego wymiaru, ze świata duchowego – duchów ? Jak opisać duchowe istoty inteligentne, sterujące kosmosem, ale i te które kontrolują Ziemię i całą ludzkość, żeby nie zostać przez nie zaatakowanym i zniszczonym ?! Wydaje się, że sporo takich prób podejmują twórcy ze stajni okultystycznej wytwórni „Marvel Studios”. Marvel jest spółką zależna od The Walt Disney Studios, która w latach 1993–1996 funkcjonowała pod nazwą Marvel Films z siedzibą w The Walt Disney Studios w Burbank, w Kalifornii. Prezesem studia jest producent filmowy i mason, Kevin Feige. Jego pradziadek Joseph Feige (Józef Fajge) pochodził z Polski (urodził się w Łodzi), skąd wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Marvel Studios to skrajnie iluminacka wytwórnia filmowa, propagująca na cały świat idee okultyzmu loży wolnomurarskich jak i przesłań starożytnych potworów, żyjących w (kosmicznych) morzach.
Twórcy amerykańskich filmów wolnomurarskich sci-fi i fantasy zawarli w swoich filmach mniej lub bardziej zakodowane informacje z dziedziny mitologii, ale i biblistyki, chodzi w nich o głęboką starożytność. Wszystkie, albo prawie wszystkie nazwy, czy to postaci, czy miejsc pochodzą ze słownika „Demonologii” !!! Weźmy przykładowo, bo jest tego w każdym filmie ogromna ilość, serię „Thor”. Mamy tam taką nazwę jak „Asgard”, co znaczy w mitologii: „bóg”, garth – „dwór, gród”, i uwaga „ogromna przestrzeń” – czy ta ogromna przestrzeń nie jest przypadkiem biblijną „otchłanią” ?! A kim był filmowy „Loki” ?
Loki to olbrzym z mitologii nordyckiej, zaliczony w poczet bogów, symbol ognia, oszustwa, zrodził (stworzył) największe potwory… – czyż to nie dziwne ?! No dobrze jeszcze jeden z niezliczonej liczby przykładów, wyjętych z filmów pana Kevin Feige. Chodzi o nazwę „Ragnarok”, występującą w kilku filmach z Hollywood ! „Ragnarok” to seria wydarzeń, w tym wielka bitwa (Har-magedon ?), przepowiadająca śmierć wielu wielkich postaci (w tym bogów Odyna , Thor , Tyr , Freyr , Heimdallr , i Loki ), klęski żywiołowe i zanurzenie świata w wodzie. Po tych wydarzeniach świat wypłynie na powierzchnię na nowo i płodny, spotkają się ocaleni i powracający bogowie, a świat zostanie ponownie zaludniony przez dwóch ocalałych ludzi. Ragnarok jest ważnym wydarzeniem w mitologii nordyckiej i był przedmiotem dyskursu naukowego i teorii w historii studiów germańskich.
Nie będziemy tu teraz analizować nazw demonów, które przewijają się w filmach Marvela, ale za to zajrzymy do Biblii „starożytnego Boga, który jest ucieczką”. Jak widzimy powyżej, (wszędzie) w mitach jest mowa o jakichś potworach i o wodzie, o morzu… jak również wielkiej przestrzeni – otchłani. O morzu, albo „kosmicznym morzu”, które zniszczyło przedpotopową Atlantydę pisaliśmy w kilku tekstach, koniecznie odsyłamy do tych najważniejszych, czyli: „Kosmiczno innowymiarowe tajemnice starożytnych mędrców Atlantydy – aera – Prośmy Pana o zrozumienie super tajemniczego Nowego Testamentu !” oraz „Tajemnicze „morze” i kosmiczna wieś Atlantydy – święty Kod Biblii w czasie medytacji – siedząc na „trawach” – W tym kontekście obowiązkowo należy się zapoznać z biblijnymi odniesieniami do tajemniczych wodnych stworzeń, jak i do żyjących w głębinach potworów ! O tym wspominaliśmy w artykułach pt.: „Inteligencje nieziemskie – wodne – czasami przybywają do świata istot zamieszkujących w glinie i mule – to pewne !” – „Medyczno duchowe skutki braku łączności z (wodnymi) istotami innowymiarowymi – z Bogiem” i ten wydaje się najważniejszy, pierwszy z serii to „Potwory z głębin – kontemplacja tajemnicy otchłani„.
Część amerykańskich biblistów, zwłaszcza protestanckich wierzy w „teorię przerwy” (Patrz „Teoria przerwy, tohu wabohu„). Mówi ona nam, że zaraz na początku Biblii mamy wspomniany czas „Ragnarok”, czyli „zmierzch bogów” (Götterdämmerung), po którym, po wielkiej walce, nastąpiła biblijna era „tohu wa-bohu” ! Tajemnicze słowo, pierwsze w Biblii to: Bereszit (od pierwszych słów Na początku) wspomniane w Księdze Mojżeszowej, i jak niektórzy wierzą, znaczy w rzeczywistości: „chaos”. Zaraz potem w języku hebrajskim pojawia się dwuczłonowe wyrażenie תֹהוּוָבֹהוּ – tohu wa-bohu, oznaczające brak kształtu i uporządkowania. Polskie przekłady oddają to określenie następująco: „…ziemia była niekształtowna i próżna” – Biblia Gdańska, „…ziemia była pustkowiem i chaosem” – Biblia Warszawska, „…ziemia zaś była bezładem i pustkowiem” – Biblia Tysiąclecia. Dlaczego „ziemia była bezładem i pustkowiem” ? Część, jak masoneria w USA, wierzy, że za sprawą „ragnarok”…
Słowo bohu – końcowa część naszego wyrażenia – pojawia się w Starym Testamencie tylko trzy razy i zawsze w bliskiej okolicy tohu; właśnie na początku księgi Bereszit, u Jeremiasza nawiązującego wyraźnie do procesu stwarzania („Spojrzałem na ziemię – a oto pustka i próżnia, ku niebu – a nie było na nim jego światła” – Jer. 4:23) oraz u Izajasza, piszącego o dniu pomsty Pana nad Edomem, w zupełnie innym miejscu osi czasu („Pan rozciągnie na niej sznur na spustoszenie i ustawi wagę na zniszczenie” – Izaj. 34:11 ). Tohu spotykamy częściej; znajdziemy je w 19 wersetach. Mówią one o pustce – i tej literalnej, jak na odludziu czy na pustyni, i metaforycznej, w odniesieniu do fałszywych bogów czy rzeczy bezwartościowych. Tohu wa-bohu przejęły z hebrajskiego inne języki i inne mitologie ! Dlatego odsyłamy koniecznie do tekstu: „Najbardziej starożytna istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii„.
Jak państwo widzą powyżej, w pradawnych czasach istniały jakieś potężne byty (bogowie), potwory, ogromna przestrzeń, otchłań i morze – chaos. W mitologii greckiej „chaos” (tohu wa-bohu) to uosobienie próżni pierwotnej (stanu przed uporządkowaniem elementów wszechświata). Był pierwotnym stanem egzystencji, z którego pochodzili pierwsi bogowie (Ziemia i Niebo). Składał się z połączenia pierwiastków uważanych przez starożytnych Greków za podstawę świata: ziemi, wody, ognia i powietrza. Według niektórych tłumaczeń pochodził z niego Ereb i Nyks, Dzień (Hemera) i Eter. Chaos posiadał trzy cechy charakterystyczne: był bezdenną przepaścią, do której wszystko bezustannie spada; jest przeciwstawnością wobec ziemi o stabilnym podłożu; był miejscem bez ustalonych kierunków, gdzie wszystko rozpada się na różne strony; był sferą rozdzielającą niebo i ziemię, z chaosem pozostałym między nimi.
W kosmologii starożytnych Greków Chaos był pierwszą rzeczą, jaka istniała, i źródłem, z którego wyłoniły się wszystkie obecnie istniejące rzeczy. Według Hezjoda i na podstawie greckich mitów Chaos był rozległą pustką, z której powstała pierwsza bogini – Gaja. W mitach Pelazgów, Eurynome („bogini wszystkiego”) powstała z Chaosu i stworzyła z niego kosmos. Orficy nazywali chaos „Łonem Ciemności”, z którego powstało Kosmiczne Jajo zawierające w sobie świat. Ideę chaosu można także odnaleźć w Mezopotamii i w towarzyszącym Tiamat Smoku Chaosu, z którego rozczłonkowanego ciała powstał świat. Opisy chaosu są częściowo podobne do opisu pierwotnej Ziemi w biblijnej Księdze Rodzaju, ponieważ wszyscy czerpali, jakimiś sposobami, ze skarbnicy Najbardziej Starożytnej Istoty !
Pierwotny Chaos przez filozofów takich jak Heraklit i orfików był uważany za podstawę świata, co stanowi poglądy przeciwne platonizmowi. Prawdopodobnie Chaos miał na myśli Arystoteles, gdy kształtował swą teorię pierwotnej materii, w próbie połączenia platonizmu z filozofią przedsokratejską i z naturalizmem. Idea ta stała się następnie podstawą alchemii. Niektóre sekty gnostyckie utożsamiały go z pierwotnym Abraxasem, czyli stanem pierwotnym, z którego powstało wszystko, co znamy. Niestety wszyscy błądzili, nie mogli zaczerpnąć wody, napić się tej o której mówił Jezus, by stać się istotą wodną i już więcej nie pragnąć ! „…ale kto się napije wody, którą Ja mu dam, nie zazna pragnienia na wieki…” Ew. Jana 4:14 – przekład dosłowny.
Zobaczmy więc co mamy przekazane w Biblii o istotach zamieszkujących w głębinach. W przekładzie Biblii poznańskiej w Ks. Izajasza 51:9 mamy co następuje: „Zbudź się i ocknij, w moc się przyoblecz, o ramię Jahwe! Przebudź się tak, jak za dni pradawnych, jak za pokoleń sprzed wieków! Czyś to nie ty porąbało Rahaba i rozpłatało potwora?” – w innych przekładach, pokazanych powyżej na rycinie, widzimy ciekawe zwroty. Mamy tam: „Ocuć się jak za dawnych dni, za starożytnych pokoleń!„, albo w Biblii Króla Jakuba: „Obudź się jak za dni dawnych, jak w czasach odległych! Czy to nie tyś rozłupało potwora, przeszyło smoka morskiego?” Widzimy, że istnieją jakieś „morskie potwory”, ale nie tylko one, bo istniały również jakieś „pokolenia sprzed wieków„, bardzo starożytne.
Sprawdzmy co o tym piszą rabini u Rshiego, w dolnej rycinie czytamy niezwykłe uzasadnienie: „Przebudźcie się , przebudźcie się: to jest modlitwa proroka.”, jeszcze ciekawiej wygląda sprawa istoty „Rahab”, którą według rabinów jest „Egipt”, dzisiejsze loże masońskie ! Dodatkowo rabini przekazują nam ,że „potwór morski” to faraon !!! Czyli zło, wrogowie chrześcijan i Żydów to faraonowie !!! Państwem gdzie obecnie jest najwięcej odnośników do faraonów i Egiptu jest USA… na każdym kroku mamy tam znaki i obrazy starożytnego Egiptu faraonów, każda loża ma u siebie wskazania na wiarę egipską !
Zobaczmy jeszcze co Bóg przekazał nam w Psalmie 74:13, na rycinie poniżej, mamy tam niezwykłe przesłanie: „Oto Ty swoją mocą rozdzieliłeś morze, Rozbiłeś głowy podwodnych potworów.” Ciekawiej i chyba poprawniej jest w Biblii Króla Jakuba: „Tyś mocą swoją rozdzielił morza, Zmiażdżyłeś głowy potworów na wodach.” Bardzo ciekawie robi się w następnym wersecie, Psalm 74:14…
Czytamy tam o tajemniczych miejscach, coś na kształt „pustyni Arrakis” – „pustynie wodne” !!! („Megalityczny Kościół, czyli „Niewiasta zrodzi” super mistycznych chrześcijan, uciekną na specjalne miejsce „pustyni (Arrakis)” !„) „„Prawdziwa Diuna” („Farmakis” – Arrakis) opowiada nam o duchowej „Niewieście”, a jest nią, zgodnie za Ojcami Kościoła, Kościół Chrześcijan. Za jakiś czas wyjdzie z niego nowe mistyczne pokolenie duchowych ludzi, super istot Chrystusa, nazywanych „chłopcem” – „Smok stanął przed Kobietą, która miała urodzić, aby — gdy urodzi — pożreć jej dziecko. I urodziła Syna, Mężczyznę, który wszystkie narody ma paść żelazną laską, a jej Dziecko zostało porwane do Boga i do Jego tronu.(…)A gdy smok zobaczył, że został zrzucony na ziemię, zaczął prześladować Kobietę, która urodziła Mężczyznę. I dano Kobiecie dwa skrzydła wielkiego orła, aby leciała na pustkowie, do swojego miejsca, tam gdzie jest karmiona przez czas i czasy, i pół czasu, z dala od węża.” Apokalipsa 12:4-14″ – Poniżej widzimy omawiany Psalm 74:14
„Pustynie wodne”, a właściwie „mieszkańcy pustyń wodnych” (z Arrakis) występują w przekładzie Aszkenazego. Ciekawie, albo bardzo ciekawie przełożono to w średniowieczu, gdzie u Wujka i wcześniejszych tłumaczy mamy „lud murzyński”, tak jak w wersji filmowej „Diuny” z roku 2022. Zobaczmy jak to tłumaczą wtajemniczeni rabini u Rashiego – poniżej rycina:
Rabini interpretują Psalm 74:13-14 w sposób niezwykły, bo ich zdaniem „głowy potworów morskich: Są to Egipcjanie, których nazywa się potworami morskimi, jak to się mówi (Ezech. 29:3): „wielki potwór morski itd.” – Dzisiejsi „Egipcjanie” to loże masońskie, jak wspomnieliśmy, budują biblijną „bestię” I dalej Rashi przekazuje: „głowy Lewiatana: Faraon jest nazywany [tym [imieniem]], jak jest powiedziane u Izajasya 27:1 : „Pan nawiedzi Swoim twardym… mieczem na Lewiatanie, itd.”. Jak widzimy istnieją „potwory morskie”, które objawiają się w postaci humanoidalnych istot ludzkich, są to odwieczne opętania-przejęcia ciał ludzi, należących do sekty otchłani.
W pradawnych przekazach mowa jest o tajemniczym „morzu”, albo oceanie, wielkim zbiorniku, albo „nieskończonej przestrzeni”. Ideę tą podchwycił polski twórca powieści fantastyczno naukowych Stanisław Lem, pisząc „Solaris”. W wersji Lema główny bohater – psycholog Kris Kelvin – przybywa z Ziemi na stację badawczą unoszącą się nad cytoplazmatycznym oceanem pokrywającym planetę Solaris. Ocean ten wydaje się być pewną formą inteligencji, o zdumiewających możliwościach interwencji w chaotyczny ruch orbitalny planety wewnątrz układu podwójnej gwiazdy.
Ludzie od wielu lat nie potrafią zrozumieć tajemniczej natury oceanu; wszelkie próby porozumienia zawodzą. Naukowcy przebywający w momencie przylotu Kelvina na stacji badawczej (Snaut i Sartorius) zachowują się w nienaturalny sposób, ich stan psychiczny przypomina lekki obłęd. Szef tamtejszej placówki – Gibarian – popełnił samobójstwo parę godzin przed przybyciem psychologa. Wkrótce pojawia się tam w niewyjaśnionych okolicznościach była dziewczyna Kelvina, Harey, która niegdyś popełniła samobójstwo, za co główny bohater czuje się odpowiedzialny. Podejmuje on drastyczne próby uwolnienia się od nieproszonego „gościa”, istota jednak powraca. Podobnych wizyt „gości” doświadczają też inni naukowcy, co właśnie jest przyczyną ich dziwnego zachowania. Pomimo iż Kelvin wie, że istota przypominająca zmarłą wcześniej kobietę tak naprawdę nią nie jest, z biegiem czasu zaczyna ją akceptować i kochać.
Okazuje się, że ocean materializuje wspomnienia badaczy w postaci neutrinowych, niezniszczalnych tworów. Obecność tych fantomów, wydobytych z podświadomych zakamarków pamięci, okazuje się być dla ludzi trudną do zniesienia udręką psychiczną. Bohaterowie rozważają, czy jest to forma eksperymentu przeprowadzana przez ocean na badaczach, czy działanie nie do końca świadome, czy nietypowa próba kontaktu – odpowiedź na wcześniejsze naświetlanie oceanu twardym promieniowaniem rentgenowskim. Uczeni decydują się na następną próbę kontaktu: przesyłają w głąb oceanu encefalogram Kelvina w celu przekazania domniemanemu odbiorcy swoich stanów psychicznych. Na pewnym etapie problemy znikają, a już istniejące neutrinowe osoby udaje się zniszczyć, przy czym Harey, już wiedząc o swoim pochodzeniu, świadomie zgadza się na śmierć, ukrywając przed Kelvinem zorganizowanie tego zabójstwa.
Duża część książki jest poświęcona historii wcześniejszych badań oceanu, z którą bohater zaznajamia się przeglądając zbiory biblioteki umieszczonej na stacji. Z tych badań wyodrębniła się nawet osobna gałąź wiedzy – solarystyka. Z informacji o dziełach poświęconych solarystyce czytelnik poznaje opisy różnorodnych zjawisk występujących na oceanie (np. mimoidy, symetriady) oraz próby naukowego wyjaśnienia natury dziwnej substancji, które opisują od tysięcy lat filozofowie. Substancja (z łac. substantia „podstawa; rzecz; istota (rzeczy); majętność” od substare „trwać” od sub- „pod” i stare „stać”), potocznie coś – jedno z podstawowych pojęć metafizyki i współczesnej ontologii, występujące jednak przede wszystkim w metafizyce klasycznej.
Wprowadzone przez Arystotelesa, który używał greckich nazw ousia („byt”) oraz to ti en einai („to, co jest”) i uznał ją za główną kategorię (łacińską po raz pierwszy posłużył się Cyceron). Pojęcie to nie jest jednoznaczne: Substancja pierwsza Arystotelesa to: każde konkretne indywiduum, każdy przedmiot, któremu przysługuje autonomiczne istnienie, to samo co substrat, czyli wspólne podłoże dla wielu różnych właściwości (akcydensów). Substancja druga to: inna nazwa istoty, splot takich cech przedmiotu, które wyznaczają jego gatunek (jego atrybutów, cech istotowych). To, o czym wszystko może być orzekane, ale co samo nie może być orzekane o niczym innym.
Pojęcie żywiołu (elementu, pierwiastka) z którego są zrobione „substancje” powstało w starożytności i zostało przejęte przez średniowiecze. Głównym zagadnieniem pierwszych filozofów była podstawowa zasada (Arche) leżąca u podstaw całej rzeczywistości. Nie było zgody, co jest tą podstawową zasadą: Tales z Miletu widział ją w wodzie, Anaksymander w bezkresie (apeiron), Anaksymenes w powietrzu, natomiast Heraklit w ogniu. I jak pisaliśmy w tekście „Kosmiczno innowymiarowe tajemnice starożytnych mędrców Atlantydy – aera – Prośmy Pana o zrozumienie super tajemniczego Nowego Testamentu !” sprawa żywiołów i „substancji” nie jest łatwa:
„Atlantydzi musieli mocno kombinować z „ogniem, wodą, powietrzem i ziemią”, jak nas informują starożytne przesłanki, aż w końcu zostali zatopieni przez „morze” ! Jeśli nawet ktoś z was, drodzy chrześcijanie, narodzeni z wody, próbuje także kombinować, podobnie jak Atlantydzi, kiedy medytuje po hindusku, czyli źle, bo Joga Jezusa jest tą prawdziwą, a nie hinduska, czy buddyjska, to dzięki miłosierdziu Jezusa, możemy w odpowiednim momencie krzyknąć „ratuj mnie” !!! „Jednakże widząc potężny wiatr, zląkł się i, gdy zaczął tonąć, zawołał: Panie, ratuj mnie!” Mateusza 14:30
Linki:
Pierwszym musi być – „Megalityczna Dziewica „Prawdziwych Żydów”, obleczona w mistyczne światło – czyli opowieść o prawdziwej kosmicznej pustyni”
„Medyczno duchowe skutki braku łączności z (wodnymi) istotami innowymiarowymi – z Bogiem”
„Potwory z głębin – kontemplacja tajemnicy otchłani„.
Kod Źródłowy Biblii, część II – Więcej o zaawansowanej „zielonej trawie”
Czy da się zrozumieć święty „Kod Źródłowy” Biblii Starożytnego Boga ? – część I
część I „Tajemniczy przekaz do prawdziwych Żydów – część I, wstęp”
część III tu „Wewnętrzni(e) prawdziwi Żydzi ciągle idą przez pustynię, należy uważać na kąsające „węże” !”