O starożytności, do czasów przybycia na tą planetę Jezusa Chrystusa, wiemy bardzo mało. Naszym zdaniem, dzieje pradawne i wiedza o nich są obecnie przekazami szczątkowymi. Określenie tego co nam się wydaje w sprawie zaginionych cywilizacji, wierzeń ludzkości, zaraz po potopie Noego, i wieków późniejszych, nie jest proste. Głowią się nad tym, nad naszą pamięcią Total Recall setki, a nawet tysiące naukowców i niezależnych badaczy. Zakres badań nad zaginionymi cywilizacjami jest gigantyczny, sama tylko biblistyka to przeogromna konstrukcja, a gdy dodamy do niej wiedzę duchową, staje się niewyobrażalnią konfiguracją.
Jako fanatycy zaginionej i zakazanej archeologii jesteśmy wdzięczni Bogu za możliwość jej studiowania, zwłaszcza szeroko pojętej biblistyki, to dzięki niej i miłosierdziu Zbawiciela zaczynamy coś z tego wszystkiego rozumieć. Jest ona też odskocznią od zła obecnych czasów cywilizacji iluminackiej NWO, a czasami wręcz lekarstwem. Z tego powod nie odrzucamy wcale całej nagromadzonej wiedzy Żydów wyznania Mojżeszowego, jak i też żydowskiej gematrii. Dzieje się tak, bo nawet świeci papieże razem z Ojcami Kościoła zwracali uwagę na niezwykłe zależności liczbowe Pisma, nie wspominając o „Kodzie Biblii Króla Jakuba”, której zagożałym i mocno wtajemniczonym propagatorem jest pastor Hoggard. („Wszystko wolno, ale nie wszystko niesie korzyść; wszystko wolno, ale nie wszystko buduje.” 1 Kor 10:23)
Natomiast czym innym jest polityczne organizowanie palenia „dziewiecio ramiennego świecznika, ukształtowanego jako trójkąt w dół” ! Jeszcze raz podkreślmy tą tajemnicę, ten 9-cio ramienny świecznik Chabadu, w polskojęzycznym sejmie okultystów oraz masonów NWO, jest specjalnie skonstruowanym „trójkątem w dół„, znakiem i symbolem czegoś innego niż oficjalnie się twierdzi, (czterema czy pięcioma trójkątami w dół, a dziewiątka w okultyzmie to bardzo ciekawe rzeczy), a nie oryginalnym łagodnym półkolem, jaki był zrobiony przez Mojżesza ! Prawdziwy jest widoczny na zdjęciu starożytnego fresku poniżej (oraz medalion z wykopalisk), i taki jest czczony przez standardowych rabinów oraz resztę świata.
Mistyka numerologii świętej żydowskiej i chrześcijanskiej Menory jest skomplikowana, jednak prowadzi wszystkich do Boga, będącego Drzewem, z siedmioma odgałęzieniami. W symbolice liczbowej ,,Drzewa poznania dobrego i złego“ odkrywamy, wyraźny system dziesiętny, podzielny na „3“ i ,,7“, tzw. system „Numeracji“, względnie „Świateł“, to jest duchów – Boskich, które w mistyce, hebrajskiej starożytnej utożsamiają się z istotą Boga. „Drzewem poznania dobrego i złego“ zatem w mistyce hebrajskiej jest Bóg, do którego prowadzi podwójna droga, tak droga dobrego, jak i droga złego. Tak jedna, jak i druga droga stoi w koniecznym moralnym związku z Bogiem. I Bóg jest najwyższą i ostateczną Zasadą i Normą, rozstrzygającą i orzekającą, która z dwóch dróg jest dobra, a która zła; pośredniej drogi nie ma, ani innej, jak informowaliśmy w „Duchowej nauce super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła„.
Należy zatem powiedzieć, że „Drzewo poznania dobrego i złego“ w mistyce hebrajskiej jest to Bóg, jako najwyższa i wiekuista Norma i Zasada dobrego i złego, cnoty i grzechu. W doskonałej harmonii z tą iterpretacją „Drzewa poznania dobrego i złego“ znajdują się słowa księgi Zohar, według których tablice Prawa (tzn. Dekalog), jak i Prawo w ogóle, wypływają z „Drzewa poznania dobrego i złego”. Podobnież i identyfikacja tegoż Drzewa z Prawem. W mistyce hebrajskiej „Drzewo Żywota“, inaczej Menora, oznacza również Boga. Jest to jednak sens niesprecyzowany, jakkolwiek jest on zasadniczy i podstawowy, i ukrywa się w każdej formie interpretacji „Drzewa — Żywota“. Lecz mistyka hebrajska zwykle sens ten precyzuje jeszcze dokładniej, a nawet bardzo dokładnie. Z reguły bowiem „Drzewo Żywota“ jest to „Sprawiedliwy“, albo jak Go określali Esseńczycy „Nauczyciel Sprawiedliwości”, który jest „Kolumną środka Menory“, „Fundamentem Menory”, na którym świat się opiera, „Żywicielem“, który żywi i utrzymuje w bycie wszelkie stworzenie, Manną z Nieba, a wreszcie, jak wynika z tekstów, Mesjaszem, obiecanym przez Boga.
O numeracji „siedmiu duchów Bożych” wspomina fragment Ks. Objawienia 1,4; 3,1; 4,5 oraz 5,6. Kwestia siedmiu duchów Bożych nie jest szczegółowo opisana w Apokalipsie, jednak jest tam wskazówka co do ich znaczenia. Ks. Objawienia 1,4 mówi, że siedem duchów jest przed Bożym tronem. Ks. Objawienia 3,1 wskazuje, że Jezus Chrystus „trzyma” siedem duchów Bożych. Ks. Objawienia 4,5 łączy siedem duchów Bożych z siedmioma palącymi się lampami występującymi przed Bożym tronem, inaczej Menorą, daną Mojżeszowi, albo Drzewem Żywota. Ks. Objawienia 5,6 utożsamia siedem duchów z „siedmioma oczami” Baranka i stwierdza, że są one „zesłane na całą ziemię„. Są zesłane do tego świata, na tą planetę ! Te inteligencje istnieją, chociaż władze i naukowcy zaprzeczają tym zjawiskom…
Dawni mędrcy byli także archeologiami, informują o tym starożytne źródła, gromadzili wiedzę przodków, w tym zaklęcia i egzorcyzmy, tak też działali biblijni Żydzi, nadal tak działają, również ci prawdziwi, z prawdziwej Judei. Przypomnijmy bardzo znany pradawny egzorcym z Mezopotamii, jest znany wśród wtajemniczonych archeologów: „Zaklinam cię na niebo, zaklinam cię na ziemię, nie wolno ci się zbliżać, nie wolno ci wrócić do człowieka, syna swego boga, nie wolno ci siadać na jego krześle, nie wolno ci kłaść się na jego łożu, wchodzić na dach jego domu, ani też wkraczać do jego mieszkania. Zaklinam cię wspólnie na niebo i na ziemię byś odszedł!” (Udug-hul 6.578-584). Obecna technokratyczna cywilizacja nie chce słyszeć o duchach, aniołach, demonach i Bogu, Istocie Duchowej – Duchu. Dziś lewacka bolszewia NWO nie dopuszcza nawet możliwości istnienia czegoś takiego jak egzorcyzmy, a nawet zakazuje ich, boją się by nie wyszyły z nich demony, albo złe duchy, kierujące ich poczynaniami.
Zacytowany tekst pochodzi ze starożytnej Mezopotamii. Stanowi fragment czegoś, co można by uznać za podręcznik, czy też przewodnik postępowania w przypadku, kiedy ma się do czynienia ze złośliwym bóstwem lub demonem. Do naszych czasów zachowały się przynajmniej trzy takie utwory: Surpu, Udug-hul i Maqlu. Cytowany fragment pochodzi z utworu Udug-hul. Tytuł ten oznacza dosłownie: Złe albo Złośliwe demony. Utwór stanowi zbiór rytuałów apotropaicznych, tzn. broniących przed złem, zdolnych odwrócić grożące zło (gr. apotrepo – odwrócić się, unikać, zapobiegać), skierowanych przeciw demonom i ludziom, którzy nimi kierują.
Zachowana do naszych czasów kolekcja składa się z 16 tabliczek, zawierających rytuały i obrzędy, które swym zasięgiem czasowym obejmują okres od czasów akkadyjskich (2300-2200 przed Chrystusem) do czasu panowania dynastii Seleucydów (300-200). Drodzy Rodacy, szanowni czytelnicy Argonauty. Tego typu archeologia, w tym zakazana, jest dla nas czymś cudownym, potwierdzającym w 100 procentach Biblię, nauki Zbawiciela, okładem na zbolałą psychikę techno oszalałej ludzkości ! Zwłaszcza cenna przed zbliżającym się rozpadem państowości i społęczeństwa, które się szykuje po objęciu władzy w roku 2023 przez demoniczno lewicową brygadę niemiecko-transhumanistyczną 2050…
Starożytność wcale nie odeszła, jest z nami cały czas. Jak pamiętacie powtarzamy cały czas, za Biblią: „Bóg Starożytny jest ucieczką” – rycina powyżej. To tylko określone istoty, nadzorujące wypasane humanoidy hoirous, staraja się nam wmówić jakąś „nowoczesność i postęp„, dawne dzieje są dla nich niebezpieczne, ujawniają ich-je, informował o tym Justyn Męczennik (ur. ok. 100 n.e.; zmarł ścięty mieczem między 163 a 167 w Rzymie). Żydzi, zwłaszcza tajemniczy Esseńczycy to skarbnica, czerpali z różnych swoich wspaniałych źródeł, a my z nich, chociaż nie jest tego „za wiele” (w sumie jest sporo, ale trzeba znać języki, zwłaszcza hebrajski, aramejski i grecki). Jednym z wyśmienitych badaczy prawdziwych hebrajczyków esseńskich jest doktor Ken Johnson. Jak pisaliśmy, około roku 2075 nastąpi koniec czasów i przejęcie całej planety przez Chrystusa ! Tak wynika z solidnej archeologii, to musi być prawdą, to jest prawda, tak się stanie, tak przepowiedzieli prorocy.
Przyjęło się, w ślad za Józefem Flawiuszem, traktować esseńczyków jako trzecią „sektę” żydowską, obok faryzeuszy i saduceuszy, jednak okazała się być prawdziwą religią Mojżeszową, nakierowaną na Mesjasza Chrystusa. O ile dwa pierwsze ugrupowania miały charakter bardziej polityczny, to esseńczycy byli grupą zdecydowanie religijną. Ich dzieje, organizacja, a nawet sama nazwa, zawierają do dziś wiele zagadek. Filon twierdzi, że nazwę tę należy tłumaczyć jako: „święci”, co w rzeczywistości jest zwykłą grą słów. Nie wydaje się prawdopodobne, by jego etymologia sięgała do oryginału semickiego. Dopiero współcześni uczeni wskazują na podobieństwo ze słowem syryjskim „święty, czysty, pobożny”. Zgodnie z tym znaczeniem, grecka nazwa Essenoi miałaby odpowiednik w aramejskim. Problem podstawowy takiej teorii leży w tym, że termin chsj nie został poświadczony w tym znaczeniu w żydowskiej aramejszczyźnie.
Od czasu odkryć w Qumran odżyła inna etymologia, łącząca nazwę „esseńczycy” z aramejskim asajja „lekarze, uzdrawiacze”. Potwierdzeniem tej tezy ma być świadectwo Józefa Flawiusza o ich medycznych zainteresowaniach: „W szczególny sposób interesują się dziełami autorów starożytnych, wy czytując w nich I przede wszystkim to, co dotyczy dobra duszy i ciała. Wyszukują w nich wiadomości o korzeniach leczniczych jako o środku przeciw chorobom (pros therapeian pathon) i o właściwościach kamieni” (Bell. II, 8, 6 (136); tł. J. Radożycki).”
Także Filon tłumaczy termin therapeutai nie tylko w sensie religijnym, ale i ogólnie o „uzdrawiaczach” ciała i duszy. I w tym przypadku jednak trudność stanowi wyjaśnienie greckiej formy Essenoi. Do tych dwu starożytnych propozycji („pobożni” i „lekarze”) dorzućmy tytułem przykładu dwie współczesne. S. Goranson próbuje wywodzić nazwę esseńczyków od hebrajskiego czasownika asiah, „czynić”, który w odniesieniu do ziemi znaczy też „owocować, przynosić plony”. Autor ten opiera swą propozycję na założeniu, że członkowie sekty uważali się za Bożą plantację, która winna przynieść owoce podczas przyjścia mesjasza.
Wreszcie ostatnio rosyjski badacz, I. R. Tantlevskij, zaproponował powiązanie tej tajemniczej nazwy z imieniem Jessego, ojca Dawida. Powołuje się przy tym na świadectwo Ojców Kościoł, którzy wspominają żydowskich bądź judeochrześcijańskich ascetów pod nazwą „Jesseńczycy”. I tym razem brak w wywodach etymologicznych odniesienia do formy greckiej, przeważającej u Józefa Flawiusza. Znajdujemy natomiast u tegoż autora żydowskiego ciekawy passus, który przypuszczalnie wyjaśnia nie tylko etymologię nazwy Essenoi, ale i genezę samej wspólnoty esseńczyków. Chodzi o zawarty w trzeciej księdze Dawnych dziejów Izraela opis szat arcykapłana, a zwłaszcza o związaną z tym opisem anegdotę. Najpierw wyjaśnia Flawiusz tekst Wj 28,15-30, streszczając kapłański opis pektorału (hebr. choszen transkrybuje on grecką formą „essne”), na którym mieściło się 12 drogich kamieni, symbolizujących pokolenia Izraela.
Dla naszych rozważań bardziej interesujący, a nawet decydujący, jest jednak dodatek, umieszczony już po zakończeniu omówienia treści Księgi Wyjścia: „Otóż z owymi drogocennymi kamieniami, które […] arcykapłan nosił na ramionach […], działo się tak, że ilekroć Bóg uczestniczył w świętych obrzędach, ten (kamień), który spinał szatę na prawym ramieniu, zaczynał błyszczeć: promieniowało zeń światło, widoczne nawet z najdalszej odległości, a którego przedtem zupełnie w nim nie było. Już to samo byłoby wystarczająco wielkim cudem […]; ale powiem o czymś jeszcze bardziej zdumiewającym. Za pośrednictwem dwunastu kamieni, które przyszyte były do essenu (pektorału) na piersiach arcykapłana, Bóg zapowiadał zwycięstwo wojownikom mającym toczyć bitwę.
Zanim bowiem wojsko ruszyło do boju, tak świetlisty tryskał z tych kamieni blask, że dla wszystkich było zupełnie jasne, iż Bóg postanowił ich wesprzeć. Dlatego ci spośród Greków, którzy szanują nasze obyczaje […], essenowi (pektorałowi nadają miano logion (wyrocznia). Jednak zarówno essen (pektorał) jak i sardoniks, przestały świecić na dwieście lat przed tym, zanim przystąpiłem do niniejszego dzieła, a przyczyną było oburzenie Boga na wykroczenia przeciw prawom” (III, 8, 9; tł. J. Radożycki). Józef, jako członek rodu kapłańskiego, dobrze zna rolę stroju arcykapłańskiego.
Wie, że według biblijnej tradycji kapłańskiej pektorał wraz z efodem służyły do udzielania wyroczni za pomocą urim i tummim, ukrytych na sercu arcykapłana. Hebrajskie wyrażenie choszen ha-miszpat (Wj 28, 15 i in.) zastępuje w tradycji kapłańskiej starsze wyobrażenie, zaczerpnięte z tradycji kapłaństwa egipskiego. Po przejściu insygniów królewskich na kapłanów (w czasach Dawida) stał się pektorał znakiem władzy najwyższego kapłana. Pierwotnie miszpat oznacza „umiejętność rozstrzygania spraw sądowych” (1 Kri 3, 11), podczas gdy termin choszen wyraża zewnętrzny atrybut tej władzy, uzupełnienie efodu (Wj 39, 8-21). Zanim zakończymy część pierwszą tego wpisu o leczniczych właściwościach starożytnych „korzeni i kamnieni„, podkreślmy te ostatnie…, wcale nie zapominając o super „korzeniach”, chodzi o lecznicze działanie „kamieni-kamienia”, ich tajemnica, znana była Esseńczykom. Starożytni wiedzieli coś o skałach, o czymś co leczy i pochodzi ze skał…, jak pamiętamy, w ułamku sekundy całą planetę, skały, stworzył Arche Logos, czyli Jahwe, Duch święty i Jezus Chrystus…, trwało to nanosekundy…
Linki:
Esseńczycy בעלי המסורה-żydowskie przygotowanie do chrześcijaństwa, nadejścia Synów Światłości
Sensacja biblijnej archeologii – kosmiczny rok 6000 zacznie się w 2075 !
Wiek Ziemi według fizyka nuklearnego ?
Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis
„Bóg przywraca to, co przeminęło”, czyli „Oblivion” w nowej formie
Wyginięcie mamutów i zagadkowe artefakty starożytnej cywilizacji, co je łączy ?
Zapraszam do innego wymiaru poprzedniej cywilizacji, czy znacie taką Ziemię ?
Globalna psychomanipulacja, czyli UFO-holizm
Życie na Ziemi zostało zaprojektowane i stworzone od podstaw, ewolucja to naukowa religia