Głównym naukowcem z prawdziwego zdarzenia, badającym skały pod względem możliwej „materializacji” naszej planety jest dr Robert Gentry, fizyk nuklearny. Odkrył on coś niezwykłego w skałach, co stawia pod znakiem zapytania całą teorię ewolucjonizmu. Stworzenie Ziemi z energii, bądz materializacja z „niczego” przez Super Byt, powodować może wiele problemów dla tych „śniących” o „normalności”, o tym że wszystko jest dziełem przypadku.
Wielu wierzy w przybyszy z odlegych galaktyk przybywających tu w świetlanych statkach, posiadających cudowne możliwości technologiczne, jednak młody wiek Ziemi jest czymś co wykracza poza możliwy próg akceptacji, dlaczego ? Co powoduje, że taka możliwość jest nie do przyjęcia ?! Istnieje wiele odpowiedzi na te pytania. Czy Bóg, Istota Wszechmocna, nie miałby posiadać wystarczającej mocy do stwarzania całych światów ? (w 7 dni) .
Celem artykułu jest przybliżenie czytelnikowi niezwykle interesujących obiektów, które chociaż małe, mogą stanowić mocny dowód na stworzenie Ziemi z niczego przez Boga i ogólnoświatowy Potop. Obiektami tymi są radioaureole (ang. radiohalos), występujące w skałach granitowych na całej powierzchni kuli ziemskiej. Szczególną uwagę poświęcono radioaureolom pochodzącym od izotopów promieniotwórczych polonu. Wynika to z faktu niezwykle krótkich okresów ich połowicznego rozpadu. Radioaktywny polonzanika tak szybko, że z punktu widzenia ewolucjonistycznego modelu powstania Ziemi, radioaureole takie nie powinny w ogóle występować w skałach. W artykule zaprezentowany został fragment dorobku naukowego amerykańskiego fizyka Roberta V. Gentry’ego, najwybitniejszego specjalisty w dziedzinie radioaureoli.
Sferyczne obiekty odkryte w skałach około 200 lat temu za pomocą wchodzących wówczas do użycia mikroskopów długi czas stanowiły zagadkę dla naukowców. Wysuwano różne hipotezy mające na celu wyjaśnienie ich genezy. Opierały się one na różnych przesłankach. Rozważano np. możliwość dyfuzji kolorowych substancji organicznych lub nieorganicznych. Niestety po analizie żadna z hipotez nie utrzymała się. Nie potrafiono wyjaśnić regularności isferyczności kształtu tych obiektów. Gdy odkryto zjawisko promieniotwórczości okazało się, że swoje powstanie obiekty te zawdzięczają substancji radioaktywnej znajdującej się w ich centrum.
W obecnych czasach fizykiemzajmującym się radioaureolami jest dr Robert V. Gentry. Poświęcił on całe swoje życie badaniu tych obiektów. Dr Gentry jest najwybitniejszym specjalistą w tej dziedzinie. Swoje badania publikował w najbardziej renomowanych czasopismach naukowych takich jak np. Science, Nature. Istnienie oraz budowa radioaureoli może stanowić mocny argument popierający zarówno powstanie Ziemi w nagłym akcie stwórczym, jak i ogólnoświatowy Potop.
Według ewolucjonistów, pierwiastki ciężkie (w tym promieniotwórcze) tworzą się wewnątrz gwiazd. Mechanizmem ich powstawania jest synteza termojądrowa zachodząca w ich wnętrzu. Na pewnym etapie swojego życia gwiazda wybucha jako nowa lub supernowa odrzucając część swojej masy. Wyrzucona materia zawiera w sobie pierwiastki ciężkie, które mogą następnie stać się częścią składową innych gwiazd oraz ewentualnie tworzących się wokół nich planet. Za pomocą tej teorii wyjaśnia się powstanie naszego Układu Słonecznego. Układ Słoneczny rozpoczął swoje życie jako obłok gazowy, z którego w wyniku jego zagęszczania wyłoniły się planety i Słońce. Powierzchnie tych planet w wyniku ciągłego bombardowania licznie wówczas występującymi meteorytami zamieniły się w gorące oceany płynnych skał, które następnie stygły przez wiele setek tysięcy lat tworząc zestalone lądy. Na Ziemi skałami tymi są np. prekambryjskie granity.
Mechanizm powstawania radioaureoli opiera się na rozpadzie pierwiastków promieniotwórczych umieszczonych wewnątrz kryształu. Następuje jonizacja cząstek wchodzących w skład sieci krystalicznej (jedna z takich rozpadających się cząstek może zjonizować nawet 100.000 cząstek wchodzących w skład sieci krystalicznej minerału). Powoduje to lokalną zmianę koloru minerału. Ponieważ wszystkie kierunki są równouprawnione, więc odbarwienie to ma rozkład przestrzenny-sferyczny, tworząc swego rodzaju aureolę.
Dobrze widoczne radioaureole wymagają liczby rozpadów rzędu 10 do potęgi 8. Gdy w krysztale umieści się początkowy pierwiastek z początku danego szeregu to wówczas jego pochodne ulegają dalszym rozpadom, tworząc własne radioaureole nakładające się jedna na drugą. Powstają koncentryczne sfery (różne promienie wynikają z różnych energii emisji cząsteczkowej ). Analizując radioaureole możemy zidentyfikować szereg odpowiedzialny za ich powstanie. Jednym z pierwszych badaczy, którzy zajmowali się radioaureolami w naszym wieku był Henderson. Dokonał on pierwotnej klasyfikacji tych obiektów.
Najbardziej intrygujące okazało się to, że – jak pokazują badania Gentrego – polon odpowiedzialny za powstanie tych radioaureoli najprawdopodobniej nie pochodzi od uranu. Ich obszary centralne są radioaktywnie martwe (zawierają jedynie niepromieniotwórcze izotopy ołowiu).
Gdyby ich prekursorem był uran to powinny być zauważalne jego śladowe ilości w centrum, objawiające się śladową promieniotwórczością. Poza tym brak jest aureoli pochodzących od wyższych pochodnych uranu. Można więc mówić w tym przypadku o polonie pierwotnym.
Biorąc pod uwagę ewolucjonistyczny pogląd powstania Ziemi, a więc ogromny czas potrzebny na zestalenie się skał na Ziemi istnienie radioaureoli polonu jest niemożliwe. Powinny występować wyłącznie radioaureole pochodzących od pierwiastków o dużej wartości T1/2(izotopy uranu, toru), lub radioaureoli pierwiastków o małej wartości T1/2ale w kompozycji z tamtymi. Wynika to z faktu, że radioaktywność związana z polonem musiałaby zaniknąć na długo przedtem, zanim skały na powierzchni Ziemi zdążyłyby ostygnąć i stwardnieć. To ostatnie stwierdzenie odnosi się do hipotetycznego polonu istniejącego w dużych ilościach umożliwiających utworzenie setek tysięcy aureoli przed zestaleniem się skały. Skupiska ogromnych ilości radioaureoli polonu są znajdowane w skałach np. w kryształach miki pochodzących z Norwegii znajdowanych było 20000 do 30000 radioaureoli (218Po) i (210Po) na cm3, przy braku radioaureoli (214Po)
Tu rodzi się pytanie, czy źródłem radioaureoli nie mógł być polon powstały w wyniku rozpadu promieniotwórczego pochodnych uranu już po zestaleniu się skały?Przyjmując natomiast założenie, że Ziemia wraz z całym Wszechświatem została stworzona przez Boga z niczego w jednym akcie stwórczym, wówczas istnienie radioaureoli typu A, B, C staje się oczywiste. Polon został „umieszczony” w skałach przez Boga podczas materializacj.
Skały, w których radioaureole polonu były znajdowane (prekambryjskie granity) zostały zidentyfikowane przez dr Gentry’ego jako skały pierwotne, powstałe podczas stworzenia. Wynika to z trzech faktów (1) zawierają pierwotne radioaureole polonu, (2) są skałami stanowiącymi fundament kontynentów, (3) są pozbawione skamieniałości (musiały powstać przed Potopem . Takie granity są szorstkimi skałami, zawierające w sobie jasnego koloru minerały takie jak kwarc lub skaleń, oraz mniejszych rozmiarów minerały takie jak np. mika. Jak dotąd nie udało się uzyskać skały o strukturze granitu w warunkach laboratoryjnych. Może to sugerować, że podobne procesy nie mogły przebiegać w przyrodzie.
Teoria, według której radioaureole polonu pochodzą od pierwotnego polonu, napotkała na zrozumiały sprzeciw świata nauki. Uderza ona bezpośrednio w zasadę uniformitarianizmu. Ich istnienie sugeruje, że w historii Ziemi wydarzyło się coś co wymagało odmiennych warunków od tych, które panują dzisiaj. Reakcją naukowców było kurczowe trzymanie się budzącej zastrzeżenia hipotezy Hendersona, który dokonał pierwotnej klasyfikacji tych obiektów. Oprócz w pełni rozwiniętych radioaureoli szeregu uranu, zaproponował on klasy A, B, C, D dla pozostałych odkrytych przez siebie radioaureoli.
Dr Gentry postanowił pokazać różnicę między radioaureolami pochodzącymi od pierwotnego polonu oraz wtórnego polonu wywodzącego się z uranu. Problem polegał na odnalezieniu tych drugich radioaureoli w przyrodzie. Należało odnaleźć takie miejsca, w których panowałyby warunki sprzyjające powstaniu wtórnych radioaureoli polonu. Najlepsze ku temu warunki powinny zapewniać: (1) obfitość uranu w pobliżu wody, potrzebna do tego aby mógł powstać roztwór zdolny do przemieszczania się (2) możliwość szybkiego przemieszczania się wtórnego polonu, (3) istnienie mikroskopijnych rozmiarów miejsc, w których polon mógłby się osadzać (radiocentra). Okazało się, że warunki takie spełniają kawałki drewna (niekiedy o rozmiarach pni)znajdowane w kopalniach uranu na Płaskowyżu Kolorado.
Drewno to w wielu przypadkach jest jedynie częściowo skarboryzowane. Pierwotne badania nad próbkami tego drewnadoprowadziły do odkrycia radioaureoli uranu. Sugerowało to, że przez jakiś czas musiało ono posiadać konsystencję żelu, umożliwiającą wnikanie i przemieszczanie się w nim roztworu tego pierwiastka. Dalsze badania ujawniły również istnienie radioaureoli polonu.
Eliptyczny kształt radioaureoli polonu, rysunek powyżej.
Ponieważ centralne obszary mają stosunkowo małe rozmiary więc radioaureole musiały być początkowo zbliżone kształtem do kuli, jednak później w wyniku dalszego osadzania się nad zawierającymi je kawałkami drewna osadów, musiały ulec skompresowaniu pod wpływem ciężaru tych osadów. Wymagało to stosunkowo szybkiego nanoszenia osadów zanim drewno zawierające radioaureole uległoby procesowi karboryzacji. Odpowiada to scenariuszowi światowego Potopu, podczas którego prędkość nanoszenia musiała być stosunkowo duża . Należy zwrócić tutaj uwagę na jeszcze inny istotny element. Aureole polonu znajdowane są w materiale pochodzącym z Płaskowyżu Kolorado z trzech różnych formacji skalnych określanych przez naukowców ewolucjonistów następująco: Trias od 230 do 180 milionów lat temu, Jura od 180 do 135 milionów lat temu oraz Eocen od 60 do 35 milionów lat temu . We wszystkich tych formacjach mają one kształt eliptyczny, co może świadczyć, że cała formacja powstawała w tych samych warunkach, wymagających szybkiego przykrycia drewna zawierającego aureole pewną masą osadów umożliwiającą kompresję.
Taki przebieg wydarzeń mocno świadczy za Globalnym starożytnym potopem. Wówczas te same warunki mogły wystąpić jednocześnie we wszystkich wspomnianych formacjach skalnych ! Badanie aureoli uranu przyniosło bardzo istotne odkrycie. Okazało się, że stosunek zawartości (238U) do końcowego produktu szeregu tego pierwiastka – ołowiu (206Pb) jest bardzo duży (jeżeli wziąć pod uwagę wiek tych formacji podawany przez oficjalną naukę) i dla różnych przypadków waha się w granicach od 2200 do ponad 64000. Gdyby przyjąć proponowany wiek tych formacji (setki milionów lat) wówczas stosunek ten powinien być rzędu 10000 razy niższy. Zmierzona jego wartość wskazuje, że wiek ten wynosi tysiące lat. Jest to oczywiście słuszne gdy przyjmiemy, że metody datowania za pomocą stosunku uran/ołów są poprawne. W każdym razie wykorzystując klasyczne metody datowania, nie można potwierdzić wieku proponowanego przez ewolucjonistów, a metody te wręcz przeczą temu wiekowi.
Znane sporej części z was podsumowanie wyników tych badań mówi, że efekty halo polonu (pierścienie utworzone przez rozpad promieniotwórczy) znajdowane w granicie, w grubej warstwie podłoża skalnego pod wszystkimi kontynentami, wskazują, iż granit powstał jako ciało stałe w czasie krótszym niż 3 minuty. To co jest interesujące to, to że izotop polonu 218 ma połowiczny czas rozpadu wynoszący 3 minuty ! Jeżeli więc znajdujemy promieniotwórcze halo polony 218 w jakiejkolwiek próbce granitu, ten granit musiał być zmaterializowany w czasie szybszym niż 21 minut. A teraz jeszcze bardziej interesująca rzecz. Izotop plutonu 214 ma połowiczny czas rozpadu wynoszący 164 mikrosekundy. To oznacza że granity musiały powstać w czasie krótszym niż0,00114 część sekundy ! To również oznacza, że skały trzonu planety, czyli kula Ziemska, została uformowane w czasie krótszym niż jedna sekunda !
8 thoughts on “Wiek Ziemi według fizyka nuklearnego ?”
Pytanie bez odpowiedzi. Jak powstało życie na Ziemi?
Aż do początku XIX wieku ludziom wystarczalo wyjasnienie zawarte w Piśmie
Świętym: stworzyl je Pan Bóg. Potem na planie pojawił się Karol Darwin
(1809-1882) ze swoją teorią ewolucji – i wszystko się zmienilo. Od tego czasu przynajmniej naukowcy byli usatysfakcjonowani modelem ewolucji: setki milionów lat temu jeden gatunek oddzielił się od drugiego, a i wewnątrz samych gatunkdw następowaly atale jakieś zmiany – mutacje. Z prapsa powstało wiele psich gatunków, z praczłowieka – różne grupy hominidów. Wydawało sie, ze Darwin przedstawil ideę spójną i logiczną. Nie dawała ona jednak odpowiedzi na pytanie dotyczące zycia w ogóle. Wprawdzie wszelkie formy zycia dadzą się wyprowadzić z jedbej praformy, ale nie wiadomo, jak praforma ta powstała. Oczywiście z komórki, mówią naukowcy, bo komorka jest najmniejszą formą życia. Ale skąd wzięla się komórka? Próba odpowiedzi na to pytanie rozpoczęła wspaniałe czasy biologii molekularnej. Nalezy zbadać komórkę – az po najmniejszą jej cząsteczkę, oraz jej skład chemiczny – wówczas dowiemy sie wreszcie, jak się to wszystko zaczęło. Rozpoczęto wiec badania komórki, które trwają już ponad siedemdziesiąt lat. Pozwoliły one w doskonały sposób poznać życie wewnętrzne tej najmniejszej formy życia, ale niestety słowa Goethego sprawdzily się równiez tu: „Każde rozwiązanie problemu rodzi kolejny problem”. Uznano, ze komórka jest w istocie pewnym zbiorem związków chemicznych. Jak jednak związki te układają się w konieczny porządek genetycznego materialu dziedzicznego? Skąd cząsteczki wiedzą, które z nich powinny sie połączyc, a które nie? Stawianie takich pytań doprowadzilo do zajęcia sie problemem ewolucji chemicznej. Dziś
badania dotyczące ewolucji prowadzi sie na trzech płaszczyznach:
– ewolucja chemiczna: odlączenie sie substancji chemicznych od pramasy;
– samoorganizacia cząsteczek w komórki, mające zdolność rozmnażania się:
jak z materii nieozywionej powstala zywa komorka?
– rozwój poszczególnych gatunków: Darwinowska teona ewolucji.
Manfred Eigen twierdzi, ze chemia podlega prawom fizyki. Wiadomo, ze fizyka wykazała, iz w kazdej cząsteczce materii istnieją ladunki elektryczne – dodatnie i ujemne. Dotyczy to równiez molekul – w zalezności od sytuacji powinny się przyciągac lub odpychać. A wiec równiez wszelkie procesy w makrozząsteczkach (Makrocząsteczka – cząsteczka zbudowana z wielkiej liczby atomów.) zachodzą zgodnie z prawami fizyki. Gwaltowne starania o znalezienie wielkiego zbiegu przypadków w trakcie ewolucji mozna by w końcu odeslać do
lamusa. Największym problemem owej teorii bylo to, że długie łańcuchy
cząsteczek w prabulionie lączyly sie wprawdzie, ale po chwili rozpadały.
Do zbudowania komórki potrzeba wielu białek. Najmniejsze wyobrażalne białko składa sie co najmniej z 239 molekul. Jest to prawdziwe monstrum, zbudowane z róznych aminokwasów – a wszystkie muszą być ze sobą połączone w określonej kolejności. Nieprawdopodobieństwo przypadkowego powstania takiej struktury wyliczył profesor James E. Coppedge, byly dyrektor Centrum Badań. Prawdopodobieństwa Biologicznego – wynioslo ono 1:1023. To doprawdy przerażający totolotek 1:100 000 000 000 000 000 000 000. Kto odważy się zagrać?! Przypadek byl równiez ojcem chrzestnym pierwszej komórki, powstała ona bowiem w warunkach, jakie panowaly wówczas w prabulionie i praatmosferze. Atmosfera ta nie miala oczywiście nic wspólnego z atmosferą dzisiejszą –
składała sie przede wszystkim z metanu i amoniaku. Gdyby znalazł sie w niej tlen, to podziałałby na komórke jak smiertelna trucizna. Jesli wiec pierwsze komórki rozwijaly sie w atmosferze metanowo-amoniakowej, to dopływ tlenu zabiłby je od razu. Nikt temu nie przeczy. Dlaczego jednak w podręcznikach nie zwraca sie na to dostatecznej uwagi? Dlaczego przemilcza się wyniki eksperymentów chemobiologicznych? Dlaczego w tajemnicy trzyma się wyniki obliczeń matematycznych, związanych z tym problemem? Z wycieczki w krainę biologii i chemii organizmów żywych zostaje nam w głowie, że komórka może się rozmnazać tylko wtedy, jeśli zawiera gotowy program genetyczny, choćby nawet najskromniejszy. Program ten przekazywany jest potem – jak paleczka w sztafecie – komórkom nastepnym, aż w końcu proces ten doprowadza do powstania prostej formy życia – bakterii. Bakteria jednak stanowi formę życia, dysponującą pewną funkcją – musiała więc przejąć program genetyczny z DNA swojej pierwszej komórki. Skąd pierwsza komórka bakterii otrzymala program, pozwalający jej powstać? Skąd DNA pierwszej komórki pobral rozkaz do budowy bakterii? I jakie hokus-pokus przeobraziło później tę bakterię w inną, o tak odmiennych funkcjach? Prawdopodobieństwo powstania najprostszej bakterii na skutek przypadkowych zmian wynosi – jak wyliczyl profesor Harold Morowitz, fizyk z Uniwersytetu Yale – 1:10 100 000 000 000. Gdybyśmy chcieli zapisać tę liczbę normalnie, to na wszystkie zera nie starczyłoby miejsca, a Darwinizm – to pomyłka. Oczywiście zacytowałem tu jego ekscelencje do tego typu wypowiedzi sir Danikena. Naukowcy kwantowi ponoć też udowodnili, że w jednym elektronie może być zapisana cała wiedza od powstania świata lub całego wszechświata. Elektron który krążył od narodzin galaktyk wchłania i przechowuje całą swoją wiedzę. Niektóre osoby jasnowidze, medium, telepaci potrafiące czytać z Kroniki Akaszy, po prostu odczytują z tych elektronów informację w nich zawartych, bo przecież według naukowców elektron przenika wszystko, jest jak mała czarna dziura która wchłania wszelką informacje. Dlatego elektron który przeniknął miejsce zaginionej w której ta zaginiona osoba przebywała lub się znajduje, osoba ze zdolnościami która potrafi czytać informacje z takich elektronów w ten sposób dostaje informację i wskazuje miejsce zaginionych ludzi. Ponoć fizyka kwantowa ma to kiedyś udowodnić, to jest dość skomplikowane. Dlatego możliwe że duch panuje nad wszelką materią i ją tworzy, że mniejsze od cząstek, cząsteczek, neutrin jest tylko to co jedni nazywają duchem lub bogiem. Nawet Sumerowie znali te cząstki i nazywali je neutrinio. Podobnie chyba działa hipnoza, w niej można sie dowiedzieć, cofając do narodzin i przed nimi kim się było w poprzednim wcieleniu, wcieleniach. Wtedy pod hipnozą mówisz swoje dawne nazwisko z innego życia, lub miejsce zamieszkania potem wystarczy sprawdzić czy taki ktoś istniał i gdzie mieszkał. I to się zazwyczaj sprawdza na eksperymentach, choć nigdy nie znałeś tej osoby i tego miejsca, czy nawet nie czytałeś nic na ten temat danego miejsca, osobnika. Wiemy też że wszystko jest w ruchu wibruje, nawet stół, krzesło wydaje się być stałe, jest materialnym tworem, ale przecież w nim jest ciągły ruch atomów i elektronów, bardzo małych, które się przemieszczają. Czyli wszystko wywołuje wibracje, pewne częstotliwości, w tych czasach niektórzy ludzie wykorzystują, odpowiednią częstotliwość do swoich własnych samolubnych celów, smutne ale prawdziwe. Tu były żołnierz, agent opowiada o zabawie mikrofal i ich szkodliwym działaniu na organizm i umysł ludzki. Kiedyś po określonej częstotliwości danego człowieka, będą mogli nas niszczyć źli ludzie, a może i już to robią. https://www.youtube.com/watch?v=xjyxmrXQ10o#t=20
Pański artykuł , który jest Prawdziwy i po prostu świetny, mówi jednocześnie, że nie ma możliwości stworzenia Czegoś z niczego. pProszę sobie wysłuchać wykładów na Y.T. współczesnego Einsteina, pt. Nassim Haramein przekroczyć horyzont zdarzeń.
Tam dowiecie si, że próżnia , którą „nałukofcy” określaja jako „kompletne NIC” jest w istocie supergęstym źródłem skąd bierze się WSZYSTKO. Pełnym nieskończonej energii.
Wasz bardzo Prawdziwy artykuł jest fantastyczny i mądry. Dowodzi jednak, że nie można stworzyć Czegoś z niczego. Warto sie dokształcić od współczesnego Einsteina, na Y.T. . proszę sobie obejrzeć serial właśnie o tym traktujący, pt.: Nassim Haramein przekroczyć horyzont zdarzeń. Otworzą się Wam kochani umysły na to co RZECZYWIŚCIE JEST. Współcześni „nałukofcy” uważają, że próżnia to kompletne nic. Ten zaś geniusz udowadnia matematycznie , że tzw. „próznia” to supergęsta przestrzeń, z której można „stworzyć”, czyli powołac do istnienia w zasadzie co sie chce.
Nie wiedziałem że „Żydzi” z Izraela wierzą w Matkę Boską i wychwalają pod niebiosa Kościół Katolicki Kosmiczny i Megalityczny ?! „Bo Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele, ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe, a nie według litery. I taki to otrzymuje pochwałę nie od ludzi, ale od Boga.” List do Rzymian 2:28-29 Modlę się obym był prawdziwym Żydem wewnątrz i posiadał prawdziwe obrzezanie duchowe !
No proszę, jeszcze jeden wpis nie dla Was. nie wiem co się dział tego 13-ego z moim kompem. Uprzejmie proszę Sz. Redakcję o usunięcie ostatniego wpisu z dn. 13 maja, godz. 20:00
Dziękuję i pozdrawiam.
Pytanie bez odpowiedzi. Jak powstało życie na Ziemi?
Aż do początku XIX wieku ludziom wystarczalo wyjasnienie zawarte w Piśmie
Świętym: stworzyl je Pan Bóg. Potem na planie pojawił się Karol Darwin
(1809-1882) ze swoją teorią ewolucji – i wszystko się zmienilo. Od tego czasu przynajmniej naukowcy byli usatysfakcjonowani modelem ewolucji: setki milionów lat temu jeden gatunek oddzielił się od drugiego, a i wewnątrz samych gatunkdw następowaly atale jakieś zmiany – mutacje. Z prapsa powstało wiele psich gatunków, z praczłowieka – różne grupy hominidów. Wydawało sie, ze Darwin przedstawil ideę spójną i logiczną. Nie dawała ona jednak odpowiedzi na pytanie dotyczące zycia w ogóle. Wprawdzie wszelkie formy zycia dadzą się wyprowadzić z jedbej praformy, ale nie wiadomo, jak praforma ta powstała. Oczywiście z komórki, mówią naukowcy, bo komorka jest najmniejszą formą życia. Ale skąd wzięla się komórka? Próba odpowiedzi na to pytanie rozpoczęła wspaniałe czasy biologii molekularnej. Nalezy zbadać komórkę – az po najmniejszą jej cząsteczkę, oraz jej skład chemiczny – wówczas dowiemy sie wreszcie, jak się to wszystko zaczęło. Rozpoczęto wiec badania komórki, które trwają już ponad siedemdziesiąt lat. Pozwoliły one w doskonały sposób poznać życie wewnętrzne tej najmniejszej formy życia, ale niestety słowa Goethego sprawdzily się równiez tu: „Każde rozwiązanie problemu rodzi kolejny problem”. Uznano, ze komórka jest w istocie pewnym zbiorem związków chemicznych. Jak jednak związki te układają się w konieczny porządek genetycznego materialu dziedzicznego? Skąd cząsteczki wiedzą, które z nich powinny sie połączyc, a które nie? Stawianie takich pytań doprowadzilo do zajęcia sie problemem ewolucji chemicznej. Dziś
badania dotyczące ewolucji prowadzi sie na trzech płaszczyznach:
– ewolucja chemiczna: odlączenie sie substancji chemicznych od pramasy;
– samoorganizacia cząsteczek w komórki, mające zdolność rozmnażania się:
jak z materii nieozywionej powstala zywa komorka?
– rozwój poszczególnych gatunków: Darwinowska teona ewolucji.
Manfred Eigen twierdzi, ze chemia podlega prawom fizyki. Wiadomo, ze fizyka wykazała, iz w kazdej cząsteczce materii istnieją ladunki elektryczne – dodatnie i ujemne. Dotyczy to równiez molekul – w zalezności od sytuacji powinny się przyciągac lub odpychać. A wiec równiez wszelkie procesy w makrozząsteczkach (Makrocząsteczka – cząsteczka zbudowana z wielkiej liczby atomów.) zachodzą zgodnie z prawami fizyki. Gwaltowne starania o znalezienie wielkiego zbiegu przypadków w trakcie ewolucji mozna by w końcu odeslać do
lamusa. Największym problemem owej teorii bylo to, że długie łańcuchy
cząsteczek w prabulionie lączyly sie wprawdzie, ale po chwili rozpadały.
Do zbudowania komórki potrzeba wielu białek. Najmniejsze wyobrażalne białko składa sie co najmniej z 239 molekul. Jest to prawdziwe monstrum, zbudowane z róznych aminokwasów – a wszystkie muszą być ze sobą połączone w określonej kolejności. Nieprawdopodobieństwo przypadkowego powstania takiej struktury wyliczył profesor James E. Coppedge, byly dyrektor Centrum Badań. Prawdopodobieństwa Biologicznego – wynioslo ono 1:1023. To doprawdy przerażający totolotek 1:100 000 000 000 000 000 000 000. Kto odważy się zagrać?! Przypadek byl równiez ojcem chrzestnym pierwszej komórki, powstała ona bowiem w warunkach, jakie panowaly wówczas w prabulionie i praatmosferze. Atmosfera ta nie miala oczywiście nic wspólnego z atmosferą dzisiejszą –
składała sie przede wszystkim z metanu i amoniaku. Gdyby znalazł sie w niej tlen, to podziałałby na komórke jak smiertelna trucizna. Jesli wiec pierwsze komórki rozwijaly sie w atmosferze metanowo-amoniakowej, to dopływ tlenu zabiłby je od razu. Nikt temu nie przeczy. Dlaczego jednak w podręcznikach nie zwraca sie na to dostatecznej uwagi? Dlaczego przemilcza się wyniki eksperymentów chemobiologicznych? Dlaczego w tajemnicy trzyma się wyniki obliczeń matematycznych, związanych z tym problemem? Z wycieczki w krainę biologii i chemii organizmów żywych zostaje nam w głowie, że komórka może się rozmnazać tylko wtedy, jeśli zawiera gotowy program genetyczny, choćby nawet najskromniejszy. Program ten przekazywany jest potem – jak paleczka w sztafecie – komórkom nastepnym, aż w końcu proces ten doprowadza do powstania prostej formy życia – bakterii. Bakteria jednak stanowi formę życia, dysponującą pewną funkcją – musiała więc przejąć program genetyczny z DNA swojej pierwszej komórki. Skąd pierwsza komórka bakterii otrzymala program, pozwalający jej powstać? Skąd DNA pierwszej komórki pobral rozkaz do budowy bakterii? I jakie hokus-pokus przeobraziło później tę bakterię w inną, o tak odmiennych funkcjach? Prawdopodobieństwo powstania najprostszej bakterii na skutek przypadkowych zmian wynosi – jak wyliczyl profesor Harold Morowitz, fizyk z Uniwersytetu Yale – 1:10 100 000 000 000. Gdybyśmy chcieli zapisać tę liczbę normalnie, to na wszystkie zera nie starczyłoby miejsca, a Darwinizm – to pomyłka. Oczywiście zacytowałem tu jego ekscelencje do tego typu wypowiedzi sir Danikena. Naukowcy kwantowi ponoć też udowodnili, że w jednym elektronie może być zapisana cała wiedza od powstania świata lub całego wszechświata. Elektron który krążył od narodzin galaktyk wchłania i przechowuje całą swoją wiedzę. Niektóre osoby jasnowidze, medium, telepaci potrafiące czytać z Kroniki Akaszy, po prostu odczytują z tych elektronów informację w nich zawartych, bo przecież według naukowców elektron przenika wszystko, jest jak mała czarna dziura która wchłania wszelką informacje. Dlatego elektron który przeniknął miejsce zaginionej w której ta zaginiona osoba przebywała lub się znajduje, osoba ze zdolnościami która potrafi czytać informacje z takich elektronów w ten sposób dostaje informację i wskazuje miejsce zaginionych ludzi. Ponoć fizyka kwantowa ma to kiedyś udowodnić, to jest dość skomplikowane. Dlatego możliwe że duch panuje nad wszelką materią i ją tworzy, że mniejsze od cząstek, cząsteczek, neutrin jest tylko to co jedni nazywają duchem lub bogiem. Nawet Sumerowie znali te cząstki i nazywali je neutrinio. Podobnie chyba działa hipnoza, w niej można sie dowiedzieć, cofając do narodzin i przed nimi kim się było w poprzednim wcieleniu, wcieleniach. Wtedy pod hipnozą mówisz swoje dawne nazwisko z innego życia, lub miejsce zamieszkania potem wystarczy sprawdzić czy taki ktoś istniał i gdzie mieszkał. I to się zazwyczaj sprawdza na eksperymentach, choć nigdy nie znałeś tej osoby i tego miejsca, czy nawet nie czytałeś nic na ten temat danego miejsca, osobnika. Wiemy też że wszystko jest w ruchu wibruje, nawet stół, krzesło wydaje się być stałe, jest materialnym tworem, ale przecież w nim jest ciągły ruch atomów i elektronów, bardzo małych, które się przemieszczają. Czyli wszystko wywołuje wibracje, pewne częstotliwości, w tych czasach niektórzy ludzie wykorzystują, odpowiednią częstotliwość do swoich własnych samolubnych celów, smutne ale prawdziwe. Tu były żołnierz, agent opowiada o zabawie mikrofal i ich szkodliwym działaniu na organizm i umysł ludzki. Kiedyś po określonej częstotliwości danego człowieka, będą mogli nas niszczyć źli ludzie, a może i już to robią. https://www.youtube.com/watch?v=xjyxmrXQ10o#t=20
tajemnice i teorie spisku http://newso.pl/category/tajemnice
Pański artykuł , który jest Prawdziwy i po prostu świetny, mówi jednocześnie, że nie ma możliwości stworzenia Czegoś z niczego. pProszę sobie wysłuchać wykładów na Y.T. współczesnego Einsteina, pt. Nassim Haramein przekroczyć horyzont zdarzeń.
Tam dowiecie si, że próżnia , którą „nałukofcy” określaja jako „kompletne NIC” jest w istocie supergęstym źródłem skąd bierze się WSZYSTKO. Pełnym nieskończonej energii.
Wasz bardzo Prawdziwy artykuł jest fantastyczny i mądry. Dowodzi jednak, że nie można stworzyć Czegoś z niczego. Warto sie dokształcić od współczesnego Einsteina, na Y.T. . proszę sobie obejrzeć serial właśnie o tym traktujący, pt.: Nassim Haramein przekroczyć horyzont zdarzeń. Otworzą się Wam kochani umysły na to co RZECZYWIŚCIE JEST. Współcześni „nałukofcy” uważają, że próżnia to kompletne nic. Ten zaś geniusz udowadnia matematycznie , że tzw. „próznia” to supergęsta przestrzeń, z której można „stworzyć”, czyli powołac do istnienia w zasadzie co sie chce.
Trzeba tylko W.I.E.D.Z.I.E.Ć……JAK…..
Nie wiedziałem że „Żydzi” z Izraela wierzą w Matkę Boską i wychwalają pod niebiosa Kościół Katolicki Kosmiczny i Megalityczny ?! „Bo Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele, ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe, a nie według litery. I taki to otrzymuje pochwałę nie od ludzi, ale od Boga.” List do Rzymian 2:28-29 Modlę się obym był prawdziwym Żydem wewnątrz i posiadał prawdziwe obrzezanie duchowe !
post z 13 maja g. 19:19 jest nie pod ten adres. Chyba 13-tego lucyfer tutaj namieszał. Uprzejmie proszę o jego usunięcie.
No proszę, jeszcze jeden wpis nie dla Was. nie wiem co się dział tego 13-ego z moim kompem. Uprzejmie proszę Sz. Redakcję o usunięcie ostatniego wpisu z dn. 13 maja, godz. 20:00
Dziękuję i pozdrawiam.