Pierwszą część tego artykułu nazwaliśmy: „Chrześcijaństwo – religia oraz filozofia miłości i duchowej wojny!? („Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani?” – część III)” – Natomiast tytuł tego wpisu pochodzi z Psalmu 144:1, który znajduje się naukach jednego z Ojców Kościoła, za chwilę będziemy go cytować. Na samym początku musimy napisać, artykuł ten będzie zajmował się problematyką religijną – duchową, związaną nie tylko z Bogiem ,który jest Duchem, ale także z aniołami i demonami, te ostatnie w języku religii hindusitycznych określono jako „Asurowie„.
Na zdjęciu rozkładowym-pierwszym, widzimy modlących się w synagodze Żydów. Z reguły, jest to typowy wygląd biologicznych ciał/twarzy osób Wyznania Mojżeszowego. Proszę nam powiedzieć czy widzicie tam jakichś murzynów, Chińczyków, islamskich wyznawców kwadratu 666, czy jakieś inne ciemne ludy Goga i Magoga ? Na zdjęciu poniżej również widać modlących się Żydów, razem z ich dziećmi. Religia Żydowska nie jest prosta, podobnie jak Chrześcijaństwo trydenckie, oparte na naukach św. Tomasza z Akwinu – wyznajemy Jednego Boga w Trzech Osobach, podobnie jak Żydzi czasów II Świątyni, co ujawnił doktor Michael Heiser.
Ludy obce duchowo, opanowane przez Asurów jak żaby, czy inne hybrydy, nie garną się do nauki Tory i katolicyzmu, są opanowane przez siły demoniczne, trzymają je w kleszczach niewiedzy, hinduistycznej mayi, z dala od św. Nauki Logosu. Chrześcijaństwo, tak jak religia Mojżeszowa, to bardzo wymagające procesy myślowe, z reguły, tworzące zaawansowaną cywilizację. Dlatego nachodzccy, pozbawieni prawdziwych duchów-Ducha, za to zmieszani z obcymi demonami, o których wspominał rabin Szneur Zalman, przybywają z państw-obszarów, gdzie obserwujemy brak cywilizacji, czy ludzkiego, sensownego dobrego (biblijnego chrystusowego) ustroju życia społecznego.
Wpychanie nam tu do Polski obcych, zmieszanych z demonami, spowodować ma rozkład społeczny i totalną demoralizację, która ma się przyczynić do przyjęcia w siebie, w nasze „mieszkania” demonów, co na końcu inwazji Goga i Magoga spowoduje przeobrażenie się polskiego społeczeństwa i upodobnienie się do istot hybrydalnych, upadłych potworaków, do Asurów jak żaby. Ten proces nastąpił już w państwach zachodnich, gdzie obowiązuje model iluminacki pseudo-życia społecznego, a dokładnie: śmierci społecznej – cywilizcji śmierci, jak o niej mówił św. Jan Paweł II.
Sprowadzane do Eurosojuza i Polski ciemne ludy demoniczne – obcych – Asurów, to broń mieszańców z loży wolnomurarskich, jest to armia Antychrysta, która walczy już pod Górą Meggidon-Abaddon(Davos), ta sama armia chciała by zniszczyć duchowy Izrael, czyli Chrześcijan, jak i Żydów modlących się w synagogach państwa Izrael. Wojsko Goga i Magoga chce w Polsce ściągać ze ścian Krzyże Chrystusa Maszijaha i zakazywać ich pokazywania, co jest zbieżne z naukami o demonach-złych duchach, kapłanów egzorcystów Kościoła Katolickiego, rabina Szneur Zalamana oraz przepowiedni Boga, zapisanej w Ks. Ezechiela. Podobnie do duchowego aspektu ataku Goga na Chrystusowy Izrael, czyli Chrześcijan, ma zniknąć państwo Izrael, gdzie widzimy bardzo wykształconych rabinów, cały czas studiujących Torę, co potem przekłada się na większość cielesnych Izraelitów, najbardziej wyszkształcony naród. Wciskany wszędzie kit o jakimś „ubogaceniu kulturowym” jest bronią demonów Asurów, lądujących w Emilcinie, w Las Vegas – kosmicznych mieszańców-miksów, dalekich od czystości, nadzorujących opętańców z Davos.
Od tysięcy lat Żydzi mdlący się w Synagogach bardzo dbają o czystość, zgodnie z nakazami Boga Chrystusa, zapisanymi w Torze. Jest to nie tylko czystość rytualna, ale może mieć cechy także genetyczne, co ujawniło liczne grono światowych i cenionych ufologów, w tym chrześcijańskich. Ludzkość jest poddana manipulacjom genetycznym, jakie prowadzą Asurowie jak żaby. Jeśli pamiętacie, wybitny biblista doktor Michael Heiser, w swoim wykładzie: „Prawda o 12 planetach„, przedstawiał historyczną eksterminację ludów duchowo i genetycznie zanieczyszczonych przez Obcych, z którymi podbite przez Hebrajczyków zbiorowości się mieszały, tworząc wielkogłowe hybrydy, te samo co w Ameryce południowej. Pogląd ten wyraża wielu badaczy, w tym L.A. Marzulli, który razem z Brien’em Foersterem przeprowadził liczne badania genetyczne wielkogłowych hybryd Ameryki południowej.
Globalna sytuacja na to wskazuje, zgodnie z poglądami rabina Szneur Zalamana, jak i innych znawców Biblii: obecnie mamy się zmieszać z ludami demonicznymi-nachodzccami, wyznawców kwadratu 666, by wytworzyć cywilizację śmierci, tak bardzo chcianą w środowiskach iluminackich, dążących do stworzenia humanoidalnych UFO hybryd, w tym celu obserwuje się ogólnoplanetarne pranie mózgów, skutkujące narzuca nam „mayą”, wspomnianą w Apokalipsie Jana 12:9: „I zrzucony został ogromny smok, wąż starodawny, zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni też zostali z nim jego aniołowie.”
Jeśli włączamy telewizję, nastawiamy jakiś film z Hollywood, to brudzimy się duchowo. Cała produkcja, 99% filmów sci-fi lub fantasy, z Hollywood, to wytwory demoniczne. Niezliczona ilość „dzieł filmowych” z USA jest tworzona przez członków loży ufonautyczno iluminackich, wciskających nam znak mocy „UFO-Vril”, chcących naszego wymieszania się z obcymi, z Asurami, co zostało zakodowane w Ks. Daniela 2:43, taki pogląd wyraża L.A. Marzulli, czy pastor Hoggard, i wielu innych badaczy. Po osobistych spotkaniach z Chrześcijanami wielu z nich zauważa bardzo złe samopoczucie po obejrzeniu filmów z USA ! Niektórzy muszą przez kilka godzin oczyszczać się duchowo, by przywrócić jako taką równowagę, spokój ducha.
Filmy z USA to plaga i zagrożenie duchowe, po takich seansach, w czasie których umysł i dusza łączą się z mocami piekielnymi należy usówać brud. Z tego powodu religijni Żydzi, czyli rabini, wprowadzili zakaz oglądania nieczystych-brudnych filmów loży iluminackich, świata zachodnich ośrodków Asurów ordo ab chao, nazwali to „koszernością” (Koszernymi mediami, dozwolonymi dla zdrowych i czystych Żydów). Ludzie którzy łączą się z anty-kulturą, produkcjami demonicznymi, powinni się oczyszczać, stać się czystymi. Jest to ważny nakaz jaki znajdujemy w Piśmie, stosowany od tysięcy lat przez Żydów i duchowych Żydów-Chrześcijan w duchowej walce ! Jak zrobić by się „wyszorować” z narzucanego nam brudu, iluminackiego syfu ?! „I pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was.” Ezechiela 36:25 – „Siódmego dnia wypierzcie swoje odzienie; wtedy staniecie się czyści i będziecie mogli znowu wejść do obozu” Księga Liczb 31:24
Trwająca już inwazja Goga i Magoga wymusza na nas stosowanie technik wojennych, są to różnego rodzaju: duchowe zbroje, miecze, dzidy i strzały. Dokładnie chodzi o wojenną technologię Boga Jezusa, wspomnianą w wielu miejscach Pisma. Na samym początku wspomnieliśmy Psalm 144:1, rycina powyżej:
„Błogosławiony Pan – Opoka moja, On moje ręce zaprawia do walki, moje palce do wojny. Łaska moja i twierdza moja, Obrona moja i wybawca mój, Tarcza moja i ucieczka moja; On mi poddaje narody.” Jak czytacie w Psalmie 144:1-2 Bóg może sprawić, że wasze ręce i wasze palce będą mocnymi narzędziami w straszliwej wojnie z Gogiem i Magogiem ! Dokładne i szokujące dla niewtajemniczonych wyjaśnienie tego znajdujemy u jednego z Ojców Kościoła, oto co pisze: „Wznośmy ręce ku temu, co święte, bez złych myśli i sporów, wznośmy je na każdym miejscu (1 Tm 2, 8.); a gdy wznosimy nasze ręce, nasza modlitwa do Boga jest orężem przeciw diabłu. Który zaprawia moje rące do walki, a moje palce do wojny. Oto nasza lira, oto cytra: przy niej śpiewamy Bogu.” – koniec cytatu.
Aby jeszcze bardziej pańśtwa wtajemniczyć, zacytujemy świętych mnichów, mistrzów w prowadzeniu wojny pod Górą Meggidon-Armagedon ! Prosimy pamiętać o rycerzach mocy dynamin, to nimi stajemy się, coraz bardziej wtajemniczając się w te arkana…:
„1. Ojcowie określili modlitwę jako duchową broń. I nie można wyruszać bez niej na wojnę, żebyśmy nie zostali wzięci w niewolę w kraju nieprzyjaciół. A ten, kto nie wytrwał przy Bogu w prostym sercu, nie będzie mógł pozyskać czystej modlitwy. Albowiem to On jest Tym, który daje modlitwę modlącemu się i uczy człowieka poznania.
2. Są trzy główne namiętności, przez które wszystkie się rodzą: umiłowanie rozkoszy, umiłowanie pieniędzy i umiłowanie sławy. Postępuje za nimi pięć innych niegodziwych duchów, a z tych rodzi się następnie rój namiętności oraz odmiany różnokształtnego zła. Ten zatem, kto zwyciężył trzech panów i władców, pokonał razem z nimi pięciu kolejnych, a następnie poddał sobie wszystkie namiętności.
3. Demony, które zawsze prowadzą z nami wojnę, mają zwyczaj przeszkadzać w tych cnotach, które są dla nas osiągalne i właściwe, a podpowiadają nam świetny sposób na to, co jest nieosiągalne i nie w porę. Tych, którzy czynią postępy w posłuszeństwie, zmuszają, aby wykonywali zadania hezychastów, a hezychastom z kolei oraz anachoretom podpowiadają pożądanie reguły wspólnotowej. Wykorzystują tę metodę w stosunku do każdej cnoty. My jednak nie bądźmy nieświadomi ich myśli, wiedząc, że wszystko jest dobre w swoim czasie i mierze, a jednocześnie wszystko, co bez umiaru i nie w porę, jest szkodliwe.
4. Według Grzegorza Teologa każda rozumna dusza jest trójdzielna. Cnotę przygotowywaną w rozumie nazwał zatem rozsądkiem, a także bystrością i mądrością; tę w części gwałtownej – dzielnością oraz wytrwałością; a tę w części pożądającej – miłością, powściągliwością i panowaniem nad sobą. W nich wszystkich rozsiana została sprawiedliwość, zapewniająca zgodne działanie. Za pomocą rozsądku prowadzi wojnę z przeciwstawiającymi się siłami i walczy w obronie cnót, przez powściągliwość spogląda na rzeczy bez namiętności, przez miłość przekonuje, aby wszystkich ludzi lubić tak jak samego siebie, przez panowanie nad sobą usuwa wszelką rozkosz, a przez dzielność i wytrwałość wyposaża w broń na niewidzialnych wrogów. Ona sama jest harmonią melodyjnego instrumentu duszy.
5. Piękna jest głowa przyozdobiona drogocennym diademem, indyjskimi kamieniami i lśniącymi perłami. Nieporównywalnie piękniejsza jest jednak dusza bogata w Boże poznanie, oświecona najjaśniejszymi kontemplacjami, w której zamieszkuje Przenajświętszy Duch. Kto odpowiednio godnie opowie o pięknie tej błogosławionej duszy?
6. Nie zapominaj jednak i o tym, o miłujący Chrystusa, że jedna namiętność, gdy znalazła w tobie miejsce i zakorzeniła się za pomocą nawyku, sprowadza do tej samej owczarni również inne. Albowiem nawet jeśli namiętności oraz ich twórcy, demony, wzajemnie się sobie przeciwstawiają, to jednak wszystkie dążą zgodnie do naszej zguby.
7. Nakazano nam, aby tych, którzy nas znieważają i krzywdzą albo jakoś inaczej obrażają, nie znieważać ani nie obrażać w zamian, ale raczej wychwalać i wielbić. O ile bowiem żyjemy z ludźmi w pokoju, walczymy z demonami, natomiast pamiętając braciom krzywdy i walcząc z nimi, żyjemy w pokoju z demonami – a nauczono nas ich nienawidzić doskonałą nienawiścią oraz prowadzić z nimi nieprzejednaną wojnę.
8. Samolubstwo, umiłowanie rozkoszy oraz umiłowanie sławy wypędzają z duszy pamięć o Bogu. Samolubstwo jest rodzicem ogromnie złych rzeczy, a gdy brakuje pamięci o Bogu, zajmuje w nas miejsce zamęt namiętności.
9. Takie są nasze pierwsze zmagania: ograniczyć namiętności i zwyciężyć je siłą. Drugie zawody to zdobyć cnoty i nie ścierpieć duszy pustej ani bezczynnej. Trzeci bieg duchowej wędrówki to trzeźwo strzec owoców naszych cnót i trudów; nakazano nam bowiem nie tylko pracować w trudzie, lecz także czujnie strzec.
10. A na koniec rozprawy – powiedział Eklezjasta – słuchaj tego wszystkiego: bój się Boga i przestrzegaj Jego przykazań, ponieważ to jest cały człowiek. Mówi: „Ja ci pokazuję główną i bardziej wartościową drogę zbawienia. Bój się Boga i przestrzegaj Jego przykazań”. Powinniśmy mieć bojaźń wprowadzaną nie ze względu na kary, lecz doskonałą i czyniącą doskonałym ze względu na uczucie do Tego, który nakazał. Bo jeśli nie będziemy grzeszyć ze względu na strach przed karą, to jest zupełnie jasne, że jeśliby nie nakazywał, uczynilibyśmy rzeczy godne ukarania, podejmując wybór miłujący grzech.
Jeśli jednak nie ze względu na groźbę kary, ale znienawidziwszy same złe uczynki, powstrzymamy się od nich, to spełniajmy cnoty z miłości do Władcy, bojąc się, bez mijania się z celem. Gdy bowiem, bojąc się, nie zlekceważymy nic z tego, co nakazane, to taka bojaźń jest czysta, ponieważ powstaje przez wzgląd na samo dobro, i oczyszcza nasze dusze, ponieważ w mocy jest równa doskonałej miłości. A kto ma tę bojaźń i przestrzega przykazań, taki jest „całym człowiekiem”, czyli doskonałym i niepotrzebującym niczego. Poznawszy to zatem, przestraszmy się Boga i upilnujmy Jego przykazań, żebyśmy byli doskonali oraz przygotowani do wszystkich cnót, mając jednakże obaloną hardość i skruszone serce, a także nieprzerwanie śpiewając Panu modlitwę, wypowiedzianą przez boskiego i wielkiego Arseniusza: „Mój Panie, nie porzucaj mnie! Nie uczyniłem przed Tobą nic dobrego, ale daj mi zacząć od nowa, ze względu na Twoją litość”. Całość naszego zbawienia bowiem zależy od Bożego miłosierdzia oraz umiłowania człowieka. Jemu chwała, potęga i hołd, Ojcu i Synowi, i Świętemu Duchowi, teraz i zawsze, i na wieki. Amen.” – koniec cytatu z „Filokalii”. Oto główni rycerze dynamin, ale nie wszyscy – twórcy działa „Filokalia”:
Św. Izajasz Anachoreta (V w.) to autor, który swoje życie związał z południowym rejonem Gazy, choć sam zapewne pochodził z Egiptu. Filokalia zawiera krótki fragment z jego dzieła znanego jako Ascetikon. Tekst był niezwykle popularny, o czym świadczą liczne przekłady na języki wschodnie. Cieszył się również zainteresowaniem na łacińskim Zachodzie, a jego tekst był jednym z elementów formacji nowicjuszy jezuickich w epoce nowożytnej. W Filokalii wybór z dzieła św. Izajasza nosi tytuł O straży umysłu i w dużej mierze temu zagadnieniu jest poświęcony. Autor skupia się na omówieniu problemu jak strzec umysłu, jak walczyć ze złymi myślami, ćwiczyć się w milczącej modlitwie i dążyć do jedności trzech części duszy.
Ewagriusz z Pontu (ok. 345–399) jest obok św. Maksyma Wyznawcy i św. Grzegorza Palamasa, najważniejszym autorem w całej Filokalii. Nietrudno można zobaczyć, że, świadomie bądź nie, odwołują się do jego pism niemal wszyscy autorzy, których pisma zaliczono do naszej antologii. Pod jego imieniem wydano następujące pisma: Mnicha Ewagriusza szkic monastyczny o tym, jak należy praktykować ascezę i pozostawać w wyciszeniu,Świętego Ewagriusza rozdziały o rozróżnianiu namiętności i myśli oraz Z rozdziałów neptyckich. Oprócz tego znajdziemy, pod imieniem św. Nila z Ankyry, traktat O modlitwie, który dziś jednogłośnie przypisuje się Ewagriuszowi. Filozof pustyni, jak go nazywano, podejmuje się charakterystyki ośmiu rodzajów złych myśli, radzi na temat podstawowych ascetycznych praktyk, które mają dopomóc w dążeniu do wyciszenia umysłu i odnalezienia równowagi pozwalającej na podjęcie gorliwej modlitwy. Samo dzieło O modlitwie należy do grupy najważniejszych chrześcijańskich pism, które napisano na ten temat.
W dużej mierze refleksję Ewagriusza podejmuje św. Jan Kasjan (ok. 365–ok. 430), jedyny łacinnik, którego pisma znalazły się w Filokalii i zarazem pierwszy autor, który pisał na temat modlitwy monologicznej (choć akurat fragment o tym traktujący w Filokalii się nie znalazł). W traktacie Świętego Kasjana Rzymianina traktat do biskupa Kastora o ośmiu złych myślach autor kontynuuje i rozwija wcześniejsze refleksje Ewagriusza na temat złych myśli. Z kolei w Pełna wielkiego pożytku rozprawa o świętych ojcach ze Sketis oraz o rozróżnianiu Kasjan zajmuje się ważnym w całej Filokalii tematem rozróżniania myśli i pragnień – które są złe, a które dobre oraz w jaki sposób je rozróżnić.
Św. Marek Asceta (IV/V w.?) to autor o którym niewiele jesteśmy w stanie powiedzieć. Tak zresztą jest z wieloma autorami, których dzieła tworzą Filokalię. O prawie duchowym, O tych, którzy uważają, że zyskują usprawiedliwienie za sprawą czynów oraz List do mnicha Mikołaja stanowią oryginalną trylogię. Święty Marek polemizował z messalianami, którzy mieli ponad sakramenty i wspólnotę Kościoła stawiać „modlitwę czystą”. Nasz autor podkreślał konieczność ascetycznego wysiłku i niezbędność łaski Bożej, na przekór tym, którzy szukali usprawiedliwienia we własnych uczynkach, a nie w przebaczającej miłości Boga. Święty Marek podkreślał konieczność nieustannej pamięci o Bogu, skruchy i nieustannej modlitwy. Wyjątkowym dziełem jest List do mnicha Mikołaja napisany już pod koniec życia.
Św. Hezychiusz z Synaju (VIII/IX w.) był związany z istniejącym do dziś na Synaju Klasztorem św. Katarzyny (choć św. Nikodem i św. Makary wiązali go z działającym w V w. w Jerozolimie innym Hezychiuszem). Prezbitera Hezychiusza do Teodula pożyteczny dla duszy i zbawczy traktat o trzeźwości i cnocie jak wykazuje analiza katalogów greckich rękopisów, był niezwykle popularny – zarówno w średniowieczu jak i w epoce nowożytnej (dwa średniowieczne rękopisy dzieła znajdują się w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej). Jednym z najważniejszych pojęć, które św. Hezychiusz omawia jest trzeźwość (nepsis) – warunek prawdziwej modlitwy i chrześcijańskiego życia. Środkiem, który pomaga przezwyciężyć wszelką słabość i pokonać każdy grzech, jest częste przyzywanie Imienia Jezus. Święty Hezychiusz ze swoim humorem i dystansem należy niewątpliwie do najbardziej pogodnych autorów w całej Filokalii.
Jednym z najlepszych retorów w Filokalii jest współczesny św. Janowi Kasjanowi św. Nil z Ankyry (zm. ok. 430). Jak była mowa wyżej przypisywany w Filokalii św. Nilowi traktat O modlitwie jest w istocie tekstem autorstwa Ewagriusza z Pontu. Z licznych pism naszego autora (mamy bogatą korespondencję i inne dzieła) święci Makary i Nikodem wybrali Traktat ascetyczny. Dzieło to jest skierowane do cenobitów, mnichów żyjących we wspólnocie, wraz z zachętą przylgnięcia do prawdziwej filozofii, której nauczycielem jest Jezus Chrystus.
Św. Diadoch z Fotyki (ok. 400–ok. 486), biskup z Epiru jest autorem najstarszego tekstu, który zachęca wprost do modlitwy Imieniem Jezus. Święty Diadoch zachęca do dążenia do stanu beznamiętności (apatheia) poprzez nieustanne przyzywanie Imienia Jezus.Jest zatem w tradycji filokalicznej autorem wyjątkowym. Odwołują się do niego następcy: św. Jan Klimak, św. Maksym Wyznawca, św. Symeon Nowy Teolog, św. Grzegorz Palamas. Święty Diadoch podejmuje, podobnie jak św. Marek Asceta, polemikę z messalianami, rozróżnia również pomiędzy modlitwą ustną a noetyczną (tj. uprawianą umysłem).
Św. Jan z Karpatos (VII w.) o którym niewiele możemy powiedzieć. Być może był biskupem na wyspie Karpathos, wcześniej zapewne prowadził życie mnisze. Filokalia zawiera dwa jego traktaty. Pierwszy, Sto rozdziałów pocieszenia dla mnichów w Indiach (przy czym przez „Indie” należy tu rozumieć Etiopię) to zachęta do oddzielenia się od świata wraz z zapewnieniem, że grzeszący może poprzez pokutę i skruchę powrócić do jedności z Bogiem. Święty Jan podkreśla rolę walki ze złymi myślami, ale swe rozważania kończy przypomnieniem, że Bóg jest miłością. W drugim traktacie Ascetyczne i wielce budujące słowo dla mnichów z Indii, którzy się do niego zwrócili, uzupełniające liczbę stu rozdziałów autor uzupełnia wcześniejsze rozważania, podkreślając rolę cierpień, przez które mnich musi przejść, aby jego serce zostało przez Chrystusa oczyszczone.
św. Teodor z Edessy (IX w.) przy czym pierwszy tekst mu przypisany w Filokaliii, Sto rozdziałów, raczej nie jest jego autorstwa, a drugi tekst, Tehoretikon, powstał w XVII w., co czyni go najmłodszym w całej antologii. W Stu rozdziałach autor podejmuje wiele wątków z nauk Ewagriusza z Pontu, podkreśla wagę zachowywania przykazań, wytrwałej skruchy za swoje grzechy i modlitwy. W drugim tekście autor porusza temat walki, która prowadzona wytrwale, owocuje darem przebóstwienia.
Linki:
Czy już powinniśmy uciekać w góry ? – „kto czyta niech rozumie”
Kiedy Gog i Magog zaatakują Izrael ? Biblijna przepowiednia proroka Ezechiela
Pastor Hoggard ujawnia niesamowite tajemnice otwierania „trzeciego oka” !
„Zaawansowane nauki (gwiezdnych) Rycerzy… („dynamin”)”