Starożytny święty Kod – ile możemy z niego zrozumieć, by dotrzeć do „miłości niebieskich” ?

Tajemnic i tematów jakie powoli wypływają ze starożytności ku „naszym czasom” jest tak dużo, że nie wiadomo od czego zaczynać. Wszystko jest fascynujące, jeśli cały czas jesteśmy świadomi istnienia, albo życia w świecie stworzonym i zaprojektowanym, w wielkim Projekcie Boga Logosu. Ta niebywale tajemnicza świadomość, o której pisaliśmy w „Naukowa wiara w obcą sztuczną inteligencję – pochodzącą z otchłani oraz ci którzy wierzą w Stwórcę, stwarzanie i Boski mega projekt” powoduje u człowieka duchowe odmienne stany duszy i umysłu ! Są one odmienne od tych jakie wywołuje światopogląd ewlucjonistyczno matrialistyczny, narzucany nam od lat najmłodszych. Odmienne stany świadomości, powodowane przez cudowność Inteligentnego Projektu, a co za tym idzie wiary w Stwórcę, w dobrego Boga Jezusa, są lekarstwem dla wszystkich zagubionych, albo zniszczonych wieloletnią wiarą w fałsz ewolucji.

Jeśli przełamaliście w sobie duchowe zniewolenie darwinowskich wojsk, czas doświadczyć czegoś innego, świata całkiem inaczej skonstruowanego, działającego na innych zasadach niż te  tzw. fizykalne. Tuż obok nas istnieje świat ducha. Z tego powodu należy zostać ochrzczonym, nawrócić się (metanoia), o czym pisaliśmy w „Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna„. Po takich misteriach należy dążyć do uzyskania doświadczenia, pozwalającego na uczciwe poczucie „nicości”, jesteśmy tylko „prochem-błotem-gliną” (ewolucyjnie jesteśmy pustką, tak jak to opisuje także buddyzm), dlatego nie istniejemy w świecie ducha, to istnienie daje nam łaskawie Bóg-Jezus, To On Jest i To On nam je dajełaskawie.

Gdyby się to udało, to powinniśmy się dokształcić w temacie „Logosu” i logiki. Termin logos czy logoi w odniesieniu do Prologu Ewangelii św. Jana przyjęło się tłumaczyć jako «Słowo» i odnosić do Chrystusa, a w części tekstów filozoficznych jako „zasada” czy „rozum”. Według św. Maksyma wszystko co istnieje, istnieje odwiecznie w Bogu, w Jego osobowym Logosie, jako logosy. Logosy nie posiadają istnienia substancjalnego, istnieją jako idee, zasady, istota bytu, jako jeszcze nie przejawiona możliwość. Logos w akcie tworzenia niejako rozpływa się na wiele logosów, tak że wszystko posiada swój własny „mały” logos.

Świat został stworzony przez działanie woli Boskiej, która urzeczywistnia te logosy, daje im istnienie. Logos w stworzeniu to nie tylko stabilność, lecz także dynamizm. Wpisuje on w naturę pragnienie celu, którym jest łączność z Bogiem, naszym zbawicielem, wyciągającym nas z tego „pieca do topienia żelaza„, ciągłej fikcji doktryny reinkrancji. Stworzenie więc z natury dąży do Przyczyny wszystkiego co istnieje, jesteśmy tak zaprogramowani, chociaż ciągle nas odmiennie kodują istoty niewidzialne. Dążenie to przejawia się w ruchu do celu, który jest realizowany przez założone w naturze siły energii. Jeśli stworzeniu brakuje tych sił albo ich ruch jest błędny, to tego typu działanie nie prowadzi do celu i wówczas powstaje zło.

Zło nie posiada istnienia w naturze stworzenia, lecz w jego niezgodnym z rozumem ruchu. W dziele „Fizyka” (VIII 4–6) Arystoteles znajduje „zaskakujące trudności” wyjaśniające powszechną zmianę, a na poparcie swojego podejścia do wyjaśniania przez cztery przyczyny zmian wymagał „sporej ilości technicznej machiny” kosmosu, Inteligentnego Projektu – poruszanego w tajemniczy sposób.  Ta tzw. „maszyna” obejmuje potencjalność i aktualność , hylemorfizm , teorię kategorii oraz „śmiały i intrygujący argument, że samo istnienie zmiany wymaga postulowania pierwszej przyczyny, nieruchomego poruszyciela, którego konieczne istnienie leży u podstaw nieustannej aktywności świata ruchu”. „Pierwsza filozofia” Arystotelesa, czyli Metafizyka („ po Fizyce ”), rozwija jego szczególną teologię pierwszego poruszyciela, jako niezależnej boskiej wiecznej niezmiennej niematerialnej substancji.

Jeden z profesorów zajmujący się Arystotelesem, chodzi o D.W. Grahama, pisze o tajemnicach między wierszami, jakie kodowali starożytni Grecy, oto jego wywód: „Simplicjusz twierdzi, że pierwszy nieporuszony poruszyciel jest przyczyną nie tylko w sensie bycia przyczyną celową — co każdy w jego czasach, tak jak w naszych, by zaakceptował — ale także w sensie bycia przyczyną sprawczą (1360. 24ff.), a jego mistrz Ammoniusz napisał całą księgę broniącą tej tezy (ibid. 1363. 8–10). Argumenty Simplicjusza obejmują cytowanie poglądów Platona w Timaiosie — dowody nieistotne dla debaty, chyba że ktoś wierzy w zasadniczą harmonię Platona i Arystotelesa — oraz wnioski z aprobujących uwag, które Arystoteles czyni na temat roli Nousa w Anaksagorasie , które wymagają sporej ilości czytania między wierszami. Ale słusznie wskazuje, że nieruchomy poruszyciel pasuje do definicji przyczyny sprawczej — „stąd pierwsze źródło zmiany lub spoczynku” ( Phys . II. 3, 194b29–30; Simpl. 1361. 12ff.). Przykłady, które przytacza Arystoteles, nie sugerują oczywiście zastosowania do pierwszego nieruchomego poruszyciela i jest przynajmniej możliwe, że Arystoteles zapoczątkował swoje poczwórne rozróżnienie bez odniesienia się do takiego bytu.

W tym miejscu dochodzimy do tajemniczej starożytnej bramy innowymiarowej ! Dzięki naukom starożytnych mamy szansę na zrozumienie innego wymiaru, chodzi o pojazd duszy-ducha i Tritos uranos, będącymi poza tą rzeczywistością, tam się znajdują „miłości niebieskie„. Skoro kosmos jest poruszany, to poza jego granicami, w innym wymiarze, może już istnieć inna zasada ruchu, albo go nie być wcale ? Kluczową sprawą jest cytat z Biblii: „Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: „Jesteśmy bowiem z Jego rodu” Dzieje Apostolskie 17:28

Skoro w „nim poruszamy się i jesteśmy” to prosimy o uwagę: „Jasne jest zatem, że poza niebem nie ma ani miejsca, ani próżni, ani czasu. Stąd wszystko, co tam jest, jest takiej natury, że nie zajmuje żadnego miejsca, ani czas tego nie postarza; ani nie ma żadnej zmiany w żadnej z rzeczy, które leżą poza najbardziej zewnętrznym ruchem; trwają one przez cały swój czas niezmienne i niezmienione, żyjąc najlepszym i najbardziej samowystarczalnym z żyć… Z [spełnienia całego nieba] wywodzą się byt i życie, którymi cieszą się inne rzeczy, niektóre mniej lub bardziej wyraźnie, a inne słabo.” – cytat z Arystotelesa „O Niebie”.

Podobne Artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *