Kolejna sensacyjna seria filmów o potworach „Wielkiej Stopy” – rewelacyjne nagrania zmiennokształtnych owłosionych „predatorów” !

Jakiś czas temu, było to 20 czerwca, roku Pańskiego 2023, napisaliśmy tekst pt.: „Amerykanom udało się nagrać potężne humanoidalne istoty, rodem z filmu „Predator” (stosujące kamuflaż) !„. Opisaliśmy tam trzy sezony, trzy serie filmów o tzw. „Wielkiej Stopie” jakie wyprodukowali Amerykanie. Pod koniec roku 2024, pojawiła się seria piąta, jeszcze lepsza, jeszcze bardziej sensacyjna ! W Polsce nazwano te filmy „Śladami Wielkiej Stopy” , ang. „Expedition Bigfoot” – emisja odbywa się na kanale „Discovery Channel”, od czerwcu 2023, „Sezon pierwszy”. Sezon 5, kontynuuje tę misję, przenosząc widzów z powrotem do Północnej Kalifornii – regionu znanego z licznych doniesień o cuchnącej inteligencji, przybierającej wygląd wielkiej owłosionej człekopodobnej istoty. Jak pisaliśmy, z większości przypadków napotkania tych stworów, wynika zapach jaki z nich emanuje, opisy zawsze określają go jako: „smród”, albo „potworny fetor”, coś co przypomina „gnicie mięsa”.

Sezon 5 nagrany został w dzikich, trudno dostępnych lasach Północnej Kalifornii, określanych jako „Lost Coast” (Zaginione Wybrzeże). To obszar charakteryzujący się gęstymi lasami, stromymi wzgórzami, jaskiniami i odizolowanym położeniem, co czyni go idealnym miejscem do poszukiwań Wielkiej Stopy, zgodny z relacjami świadków. Materiał filmowy jest przepięknie obrobiony, zdjęcia przyrody są niesamowite, tak jak atmosfera poszukiwań ! Wybór tej lokalizacji opiera się na analizie dekad obserwacji Wielkiej Stopy, które wskazują na potencjalne „tereny lęgowe” (breeding grounds) – miejsca, gdzie stworzenia te mogą się rozmnażać i żyć w grupach rodzinnych. Północna Kalifornia była już eksplorowana w poprzednich sezonach (np. sezon 1), ale sezon 5 wraca tam z nowymi tropami i bardziej zaawansowaną technologią, z górą sprzętu audio video.
Przyczyną powstania tego sezonu były sensacyjne nagrania jednej z kamer – foto pułapek – video pułapek, rozstawionych w lasach. Jedna z nich uchwyciła przemieszczające się włochate potwory ! Po tym nagraniu szef zespołu szybko skleił grupę poszukiwawczą i wyruszyli na „łowy”. Sezon ma 8 odcinków. Ważną zmianą w sezonie 5 jest nieobecność Ronny’ego LeBlanca, który był w zespole od sezonu 2. LeBlanc, ekspert od zjawisk paranormalnych, opuścił serial po sezonie 4 z powodów osobistych, w tym rozczarowania konfliktami w społeczności badaczy Wielkiej Stopy.

Jak zwykle celem sezonu 5 jest definitywne udowodnienie istnienia Wielkiej Stopy poprzez: identyfikację „terenu lęgowego”: Zespół bada hipotezę, że w Północnej Kalifornii istnieją grupy rodzinne Wielkiej Stopy, co potwierdzają relacje świadków i struktury drzewne. Poszukują odcisków stóp, włosów, nagrań dźwiękowych, obrazów termowizyjnych i potencjalnych gniazd. Krytycy zarzucają serialowi powtarzalność i brak ostatecznych dowodów, sugerując, że jest bardziej rozrywką niż nauką. Wspomniany sceptycy zapewne wierzą w inną „małpę”, tą która wyewulowała z błota, albo z niczego, ale o tym za chwilkę.

Expedition Bigfoot: Sezon 5 to intensywna podróż w głąb lasów Północnej Kalifornii, gdzie Bryce Johnson, Mireya Mayor, Russell Acord i Tobe Johnson używają nowoczesnej technologii i tradycyjnych metod, by rozwiązać zagadkę Wielkiej Stopy. Skupiając się na „terenach lęgowych”, zespół bada struktury drzewne, dźwięki i relacje świadków, zmagając się z naturą i strachem. To co udało się zarejestrować wspomnianej grupie jest naszym zdaniem jeszcze bardzie sensacyjne, niż w poprzednich sezonach. Nie będziemy tu opisywać wszystkiego, warto jednak się skupić na odcinku trzecim.
To w nim mamy kilka super ciekawych nagrań. Już w pierwszym odcinku ktoś poradził szefowi ekspedycji by bardziej oddalił się od kompana kamerzysty jako przynęta. W takich przypadkach, kiedy osoba jest sama, te inteligencje czują się pewniej, wówczas następuje kontakt. Objawami kontaktu, albo zbliżającego się kontaktu, jak w przypadkach UFO spotkań, czy UFO porwań, jest „paniczny strach” człowieka ! Gdy Bryce Johnson, lider ekspedycji, zaczął odczuwać silny lęk, wręcz „zagrożenie życia„, będąc bardziej sam na sam z nieznaną inteligencją, to wtedy udało mu się zarejestrować na video wychylającego się zza drzewa potwora, albo istotę zmiennokształtną, coś co mogło przypominać „Predatora” z filmu z Arnoldem (kadr powyżej i poniżej).
Podkreślmy jedną ważną rzecz. Bryce miał na sobie kilka kamer, z przodu i z tyłu, tak by rejestrować wszystko dookoła, wydaje się nam, że to tylna kamera zarejestrowała straszliwego potworaka. To był tylko początek, to co nastąpiło w odcinku trzecim jest dla nas najbardziej ciekawe. Zespół ustawił w lesie namiot. Zrobili go z płachty aluminiowej, separującej sprzęt audio wideo od lasu, tak by te istoty nie mogły wyczuć promieniowania elektromagnetycznego urządzeń rejestrujących. Dodatkowo były tam czasze super czułych mikrofonów kierunkowych, potrafiące zbierać dzwięk z odległości co najmniej 150 metrów !
Profesjonalne paraboliczne mikrofony kierunkowe o średnicy 60 cm mogą zbierać dźwięk z odległości od 50 do 200 metrów, w zależności od warunków środowiskowych, jakości mikrofonu i charakterystyki dźwięku. W zastosowaniach profesjonalnych, np. przy nagrywaniu przyrody lub nasłuchu policyjnym, używa się także filtrów i wzmacniaczy, które mogą poprawiać jakość dźwięku z dużych odległości typu 500 metrów.
Tego typu mikrofony zastosowano w pokazanej sytuacji, kadry z tego namiotu wyżej i poniżej, jak i pierwsze rozkładowe do tego artykułu (plus na końcu film reklamowy z tej sytuacji). Sytuacja jaką pokazano jest niesamowita, słychać było wyraźne przemieszczanie się niewidzialnych istot dwunożnych, jednak na kamerach niczego nie rejestrowano. Te istoty są często niewidzialne, mają włączony kamuflaż. Jednak jedna z nich, jakaś mniejsza, szybko przemykała przed samymi wystającymi z namiotu obiektywami, co udało się nagrać. Dodatkowo w innym odcinku pokazano coś co było znane z wcześniejszych sezonów, chodzi o zmianę temperatury-energii otoczenia, kiedy te istoty się materializują w tej rzeczywistości, albo jest to efekt włączania i wyłączania jakiejś super technologii. Wówczas kamery temowizyjne, albo te przeznaczone by nagrywać w podczerwieni, lub o wysokiej czułości na światło, dają radę rejestrować zmiany całego otoczenia.
W programie wykorzystano wszystko co sięda jeśli chodzi o technologię, jedną z kamer noktowizyjnych była „Sionyx” technologii Ultra Low-Light CMOS – czujniki SiOnyx są zoptymalizowane do pracy przy bardzo niskim poziomie oświetlenia, co zapewnia wysoką jakość obrazu w nocy. Sionyx posiada kolorowy tryb noktowizyjny – większość noktowizorów oferuje obraz monochromatyczny, natomiast kamery SiOnyx potrafią rejestrować obraz w kolorze nawet przy słabym oświetleniu (kadr poniżej), co zaowocowało niesamowitą rejestracją zmian sporego obszaru, w którym pojawiły się Wielkie Stopy, coś się mocno zmieniało w czaso-przestrzeni, jakaś energia emanowała z miejsca materializacji, albo dematerializacji tych istot, ewentualnie włączania i wyłączania technologii kamuflażu, jeśli jest to tylko technologia, a nie jakieś przejścia w inne wymiary, czy inne formy egzystencji, uruchamiane poprzez umysł-duszę, w połączeniu z cybernetycznymi implantami.
W ośmiu częściach jest na co patrzeć i co przeżywać. Naszym zdaniem, zaprezentowano zbyt mało zwykłych poszukiwań, zwykłego nasłuchiwania, jakichś rejestracji dzwiękowych, zbyt mało zwyczajnych przygotowań, tak by przenieść się jeszcze bardziej do tych terenów, do tych tajemnic. Można by zaprezentować co najmniej 15 odcinków, ale dla widzów z USA mogło by to się okazać zbyt nudne więc skrótowo pokazano tylko najlepsze kąski, co się przełożyło na tylko osiem odcinków, a nie 15. Z tego co się wyłania w sprawie Wielkiej Stopy, na podstawie piątej serii, jak i wcześniejszych, można potwierdzić założenie, że te istoty mają związek ze zjawiskiem UFO.
Te inteligencje wyczuwają, z dużej odległości, umysły ludzi, sprzęt elektroniczny, a nawet w jakichś sytuacjach mogą przewidzieć nasze zachowanie, nasz duchowy poziom. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że przybywają tu w ramach jakichś „relokacji”. Mogą być hodowani w jakichś ośrodkach, mieszani z różnymi DNA obcych i zwierząt, lub podrzucani tu przez kosmicznych „przyrodników”, by co jakiś czas przebywać w danym środowisku, czy na danej planecie, tak by się przystosowywać do środowiska, by się uczyć prawdziwej przyrody.
Nie wiemy czy mają wszczepione jakieś implanty, jak to jest w przypadku „Mumii z Nazca, umożliwiające im materializację, dematerializację lub włączanie kamuflażu, jednak potrafią to robić, i to bardzo sprawnie. Czasami wydaje się, że „kamuflaż” nie do końca działą jak należy, albo są różnego rodzaju stopnie zmiany czaso przestrzeni dookoła Wielkiej Stopy. Czasami coś prześwituje do naszej rzeczywistości, albo słychać tylko dzwięk przemieszczania się tych stworów, w innych sytuacjach tylko czuć ich obecność-smród, jakby były częściowo niematerialne, tuż obok badaczy.
Na początku wspomnieliśmy coś o krytykach-sceptykach tego typu filmów. Uważamy, że jest to najlepszy materiał o Wielkiej Stopie jaki kiedykolwiek został opublikowany, tak jak poprzednie sezony. W ostatnich miesiącach, albo latach, pojawia się coraz więcej wiarygodnych relacji dotyczących UFO. Nawet rząd USA powoli odtajnia prawdę o istotach demonicznych, duchach i aniołach, znanych ze starożytności, nazywanych dziś „kosmitami”. Nie dziwimy się sceptykom, faszerowanym od dzieciństwa fałszem ewolucji, albo papką pseudonauki „Wielkiego wybuchu z niczego” i bez powodu.

Od wielu lat badacze ufo jak i Wielkiej Stopy są ośmieszani jako „przygłupy, oszołomy, nawiedzeńcy i szury„. Do niedawna UFO było „gazem bagiennym”, urojeniem albo halucynacjami. To ostatnie często jest jakoby „argumentem” w debacie. Weźmy przykładowe dobrze przebadane przykłady „halucyacji UFO”, czyli spotkania sporej liczby ludzi z ufo demonami.

Incydent w Ariel School jest jednym z najbardziej znanych i wiarygodnych zbiorowych spotkań z UFO w historii współczesnej ufologii. Wydarzenie miało miejsce 16 września 1994 roku w małej miejscowości Ruwa, położonej około 22 kilometrów na południowy wschód od Harare, stolicy Zimbabwe. W prywatnej szkole podstawowej Ariel School, uczącej dzieci w wieku od 6 do 12 lat, ponad 60 uczniów (dokładnie 62 według większości relacji) twierdziło, że było świadkami lądowania niezidentyfikowanego obiektu latającego oraz kontaktu ze strasznymi istotami.

Tego dnia uczniowie przebywali na przerwie na szkolnym placu zabaw, podczas gdy nauczyciele uczestniczyli w spotkaniu wewnątrz budynku. Około godziny 10:00 rano dzieci zauważyły na niebie srebrzysty obiekt w kształcie dysku, który po chwili obniżył lot i pojawił się nad zaroślami sąsiadującymi z boiskiem szkolnym. Niektóre relacje wspominają o jednym dużym obiekcie, inne o kilku mniejszych towarzyszących mu statkach. Wygląd: Istoty były niskie (ok. 1-1,2 metra), miały smukłe bardzo cienkie ciała, czarne, obcisłe kombinezony, duże, czarne oczy w kształcie migdałów oraz wydłużone duże głowy. Niektóre dzieci wspominały o bardzo cienkich ramionach i nogach.

Zachowanie: Jedna z istot stała na szczycie obiektu, podczas gdy druga poruszała się po ziemi w sposób przypominający skoki w zwolnionym tempie, „jak na Księżycu”. Kilka dzieci twierdziło, że istoty spojrzały na nie, wywołując uczucie wielkiego strachu i fascynacji jednocześnie. Najbardziej intrygującym elementem relacji było to, co dzieci określiły jako telepatyczną komunikację. Niektóre z nich (zwłaszcza starsze, w wieku 10-12 lat) twierdziły, że otrzymały mentalne przekazy od istot, zawierające ostrzeżenia ekologiczne zielonoładowe, te same jakie wciska się ludzkości pod okupacją eurosowietów – np. o konieczności ochrony Ziemi przed zanieczyszczeniem i nadmiernym rozwojem technologicznym. Jeden z uczniów powiedział: „Mówili, że niszczymy planetę i że musimy przestać być tacy technologiczni.”

Po zdarzeniu, które trwało od 10 do 15 minut, dzieci wróciły do szkoły i opowiedziały o wszystkim nauczycielom. Początkowo personel potraktował relacje sceptycznie, uważając je za wytwór dziecięcej wyobraźni lub zbiorową histerię. Jednak spójność opowieści i wyraźne poruszenie emocjonalne uczniów (niektóre płakały, inne były w szoku) skłoniły dyrektora szkoły do poproszenia dzieci o narysowanie tego, co widziały. Rysunki, wykonane niezależnie, wykazały zaskakującą zgodność w szczegółach – srebrne dyski, czarne postacie z dużymi oczami i zarośla jako tło. Kilka dni wcześniej, 14 i 15 września 1994 roku, w południowej Afryce zaobserwowano na niebie świetliste obiekty (tzw. „flap UFO”), co później powiązano z wydarzeniem w Ariel School jako potencjalny kontekst.

Dr John Edward Mack (1929-2004) był cenionym amerykańskim psychiatrą, profesorem psychiatrii na Harvard Medical School i laureatem Nagrody Pulitzera (1977) za biografię T.E. Lawrence’a (A Prince of Our Disorder). W latach 90. XX wieku zasłynął jako badacz zjawiska uprowadzeń przez UFO, co przyniosło mu zarówno uznanie, jak i kontrowersje. Mack podchodził do relacji o spotkaniach z UFO z perspektywy psychologicznej, traktując je jako realne doświadczenia subiektywne, które mogą mieć głębsze znaczenie dla ludzkiej świadomości, niezależnie od fizycznej realności istot pozaziemskich.

Mack dowiedział się o incydencie w Ariel School od korespondenta BBC w Zimbabwe, Tima Leacha, który skontaktował się z nim krótko po wydarzeniu. Leach, doświadczony reporter wojenny, był zdezorientowany relacjami dzieci i szukał kogoś, kto mógłby nadać im wiarygodność. Mack, który w tym czasie przygotowywał się do podróży do RPA w celu badania afrykańskich przypadków UFO, zmienił plany i w listopadzie 1994 roku przybył do Ruwa, dwa miesiące po incydencie. Przeprowadził wywiady z 12 uczniami (choć niektóre źródła podają, że rozmawiał z większą liczbą), nauczycielami i świadkami z okolicy. Jego podejście różniło się od typowych śledztw ufologicznych – zamiast szukać fizycznych dowodów (np. śladów lądowania), skupił się na emocjonalnych i psychologicznych aspektach przeżyć dzieci:

Mack nagrywał rozmowy na wideo, zadając otwarte pytania, by uniknąć sugestii. Pytał dzieci, co widziały, co czuły i jakie miały przemyślenia po zdarzeniu. Był pod wrażeniem spójności relacji i autentyczności emocji. Dzieci nie znały się wcześniej z Mackiem ani nie miały kontaktu z popularną kulturą UFO (np. filmami o kosmitach), co wykluczało wpływ mediów. Mack stwierdził: „Ich szczerość i strach są nie do podrobienia. To nie jest coś, co dzieci mogłyby wymyślić.

Incydent w Ariel School stał się dla Macka jednym z najważniejszych dowodów na zbiorowe spotkania z UFO. W swojej książce Passport to the Cosmos (1999) opisał go jako „najbardziej wiarygodne spotkanie trzeciego stopnia lat 90.”, wskazując na: liczbę świadków: 62 dzieci to niespotykana skala w porównaniu z typowymi relacjami pojedynczych osób. Brak motywacji do kłamstwa: Dzieci nie miały korzyści z wymyślenia takiej historii, a ich strach i trauma były autentyczne. Kulturowa izolacja: Uczniowie Ariel School, pochodzący z zamożnych rodzin w wiejskim Zimbabwe, nie byli wystawieni na zachodnią popkulturę UFO, co wzmacniało wiarygodność ich relacji.

Mack rozwinął koncepcję, że zbiorowe spotkania z UFO – jak w Ariel School – są formą interwencji „innej inteligencji”, która komunikuje się z ludzkością w sposób wykraczający poza materialistyczny paradygmat Zachodu. W przeciwieństwie do Budd Hopkinsa, który podkreślał fizyczną realność kosmitów, Mack sugerował, że te doświadczenia mogą być jednocześnie fizyczne i duchowe, istniejąc w „innej wymiarowości”. Zdarzenie w Ariel School starano się podciągnąć pod „zbiorową halucynację”, jednak naukowe badania w tym kierunku obalają takie podejście, jedyne jakie ciągle jeszcze wciska się ludzkości, albo sceptykom, czy sekcie ewolucjonistycznej.

Zbiorowa halucynacja w potocznym rozumieniu zakłada, że grupa ludzi doświadcza podobnych wrażeń zmysłowych (np. widzi, słyszy coś, czego nie ma w rzeczywistości) w tym samym czasie, bez obiektywnego bodźca zewnętrznego. W psychiatrii halucynacje definiuje się jako percepcje zmysłowe bez odpowiadającego im źródła w rzeczywistości (np. głosy w schizofrenii). Jednak w przypadku zbiorowych doświadczeń jakie zostały przebadane w Ariel School nic takiego nie nastąpiło, wręcz przeciwnie, tak wielka ilość zdrowych świadków potwierdza realność zdarzenia.

Incydent w Ariel School pozostaje jednym z najbardziej przekonujących przypadków zbiorowego spotkania z UFO dzięki liczbie świadków, ich spójnym relacjom i brakowi oczywistych motywów do kłamstwa. Dzieci, dziś dorośli, podtrzymują swoje opowieści, co odsyła nas do serii filmów o Wielkiej Stopie, jako solidnego dokumentu w sprawie innego świata, innych istot, często duchowych, albo pochodzących bardziej ze świata ducha, ewentualnie z „mordoru”, materializujących się w tej czasoprzestrzeni, na tej planecie. Zajmujemy się tymi rzeczami tu na Argonaucie, bo wierzymy w Boga Jezusa, w duchy, w aniołow, tak jak w demony i diabła. Wielokrotnie pisaliśmy o duchach, że spraw duchów w ufologii, czy szerzej w historii ludzkości jest kluczowa. Z tego powodu badamy własne wnętrze, własnego ducha, własną duszę, tak by poznać Ducha Świętego i nie dać się porwać UFO istotom, by nie dać się zainstalowaźć w ciałach bionicznych potworaków.

Wiara w Ducha Świętego jest jednym z fundamentalnych elementów chrześcijaństwa, wynikającym zarówno z nauczania biblijnego, jak i tradycji teologicznej. Duch Święty jest trzecią Osobą Trójcy Świętej – obok Boga Ojca i Syna, Jezusa Chrystusa – i odgrywa kluczową rolę w życiu wierzącego, w Kościele oraz w realizacji Bożego planu zbawienia ucieczki z diabelskiego kołą samsary. Już na samym początku Biblii Duch Święty (hebr. Ruach Elohim, „Duch Boga”) jest obecny w procesie stworzenia, wskazując na Jego boską moc i aktywność. Wiara w Niego jest konieczna, by uznać pełnię Bożej mocy stwórczej i Jego wszechobecność od zarania świata. Prorok Joel zapowiada zesłanie Ducha Świętego jako znak czasów mesjańskich. Wiara w Ducha jest więc wyrazem zaufania w Boże obietnice i ich wypełnienie w Nowym Testamencie, co potwierdza się w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 2).

Jezus wyraźnie nazywa Ducha Świętego Pocieszycielem (Parakletos), który jest posłany przez Ojca w Jego imieniu. Wiara w Ducha jest konieczna, ponieważ to On kontynuuje dzieło Jezusa, ucząc i prowadząc wierzących po Jego wniebowstąpieniu. Biblia ukazuje Ducha Świętego jako siłę, która uzdalnia ludzi do wiary, nawrócenia i życia zgodnego z wolą Bożą. Bez Niego człowiek pozostaje duchowo bezradny i podatny na działanie demonów, ufo potworaków i sektę loży wolnomurarskich, prowadzących ludzkość ku zagładzie. Wydarzenie Pięćdziesiątnicy jest narodzinami Kościoła – Duch Święty zstępuje na apostołów, dając im odwagę i moc do głoszenia Ewangelii. Wiara w Ducha jest niezbędna, bo to On zapoczątkował misję chrześcijańską i nadal ożywia Kościół. Jezus w rozmowie z Nikodemem podkreśla, że odrodzenie duchowe – tajemnicy z „wody i z Ducha” to warunek wejścia do Królestwa Bożego – jest możliwe tylko przez działanie Ducha Świętego. Bez wiary w Niego nie ma pełnego zrozumienia chrztu i nowego życia w Bogu.

Jezus obiecuje apostołom moc Ducha Świętego, która umożliwi im głoszenie Ewangelii na całym świecie. Wiara w Ducha jest konieczna, by przyjąć tę misję i być świadkiem Chrystusa. Św. Paweł opisuje Ducha Świętego jako znak przynależności do Boga i potwierdzenie zbawienia. Wiara w Ducha jest wyrazem zaufania w Bożą obietnicę życia wiecznego. Duch Święty jest „zadatkiem” – przedsmakiem przyszłej chwały w niebie. Wiara w Niego daje wierzącym pewność, że są dziećmi Bożymi i współdziedzicami Chrystusa (Rz 8,17). Duch Święty potwierdza wewnętrzną relację wierzącego z Bogiem jako Ojcem. Bez wiary w Niego człowiek nie może w pełni doświadczyć tej bliskości i pewności bycia dzieckiem Bożym.

Wiara w Ducha Świętego jest konieczna, ponieważ Biblia przedstawia Go jako: Osobę Boga obecną w stworzeniu i zbawieniu (Rdz 1,2; Dz 2,4). Źródło mocy, odnowy i świętości dla wierzących (J 3,5; 1 Kor 6,11). Gwarancję zbawienia i jedności Kościoła (Ef 1,13-14; Ef 4,3). Przewodnika w prawdzie i modlitwie (J 16,13; Rz 8,26). Bez wiary w Ducha Świętego nie można w pełni przyjąć objawienia Trójcy, doświadczyć odkupienia ani żyć zgodnie z wolą Bożą. Jego rola jest wszechobecna w Piśmie – od Ks. Rodzaju po Apokalipsę – co czyni Go nieodzownym elementem chrześcijańskiej wiary. Bez wiary w Ducha Świętego jesteśmy niczym, prochem, błotem, istotami hodowanymi przez ufo istoty, co w pewnym procencie zaprezentowaliśmy w filmie pt.: „Mieszkańcy Niebios nagrani na video, tajemnice biblijnej ufologii oraz istot duchowych innegowymiaru„.

Link:

Amerykanom udało się nagrać potężne humanoidalne istoty, rodem z filmu „Predator” (stosujące kamuflaż) !

Nadzwyczajne dochodzenie policjanta w sprawie nieznanego gatunku humanoida – film

Tajemnicza śmierć grupy Diatłowa – Nowy film dokumentalny

Sekrety demonicznego rancza Skinwalkera

Sensacja biblijnej ufologii, nagrano istotę anielską – ufonautę morfującego z energii !

UFO istoty przybywające z wymiaru ducha, materializujące się w wymiarze ludzi ?

„Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani?” – II część hipotezy rzadkiej ziemi

„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” – chrześcijaństwo nie z tego świata, tak jak duchy zamieszkujące w nas

Czy inwazja Obcych będzie miała również miejsce w Polsce ?

Prawdziwy Władca Pierścieni, część III – pojemniki „rządców świata” mordoru

Podobne Artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *