Pamiętnik znaleziony w internecie – Polsko-Amerykański Ruch Oporu

Globalna sieć dostarcza wszelakich informacji, jeśli ktoś się interesuje konstrukcją rzeczywistości może dotrzeć do treści badań w CERN, może nawet ściągnąć sobie tysiące gigabajtów danych Zderzacza Hadronów i je analizować. Podobnie jest z przesłaniami od tzw. „kosmitów”, czy z docierającymi do nas przeciekami tajnych stowarzyszeń. Wirtualny gmach internetu zawiera gigantyczną ilość bitów, z tej masy trzeba wyodrębnić te należące do pamiętnika ludzkiej świadomości – podświadomości.

„Pamiętnik znaleziony w wannie” to powieść Stanisława Lema, wydana po raz pierwszy w roku 1961, której akcja toczy się w roku około 5000, wtedy odnaleziony zostaje tytułowy pamiętnik. Zasadnicze wydarzenia są opisane właśnie w pamiętniku i dotyczą wydarzeń sprzed 1680 lat. Pamiętnik… to relacja z pierwszej ręki, dotycząca przeżyć agenta uwięzionego głęboko w podziemnym kompleksie wojskowym Nowego Pentagonu, gdzieś pod Górami Skalistymi. Świat i życie tajnego kompleksu rządowego przypominają wizje biurokracji tak rozrośniętej(bestii), że wysysającej z człowieka życie (tzw. kafkowskie) i zagubienia w trybach maszyn urzędniczych. Bohater w tym nieprzyjaznym świecie, gdzie tylko on wydaje się być normalnym, musi pod zagrożeniem życia kontynuować tajną misję agenta wojskowego, skierowaną przeciwko nieznanym wrogom wewnętrznym.

Bohater dostaje zlecenie. Misję wielkiej wagi, ale niestety nikt nie chce (ani zapewne nie potrafi) wytłumaczyć mu jej treści oraz znaczenia, błąka się w gmachu swej wywiadowczej centrali, szukając instrukcji działania, musi pokonać system, aby znaleźć sens w swoim działaniu. Stopniowo orientujemy się, że jego groteskowe przygody to metafora ludzkiego życia, w trakcie którego bez Jezusa na próżno szukamy istoty, sensu świata i własnej działalności. Historia nasycona jest groteskowym komizmem, a jednocześnie ma cechy sennego koszmaru, z którego – tak jak z Gmachu – nie ma wyjścia. Wszystko zorganizowane w stylu ultratajnych szpiegowskich awantur.

Szczególna teoria myślenia względnego

Narrator znajduje się w paranoicznej sytuacji, gdzie nic nie jest tym na co wygląda, a wszystkim zdaje się rządzić chaos. Nic w świecie Gmachu nie jest takie, jakie się wydaje. Każde wypowiedziane zdanie, słowo jest szyfrem (za chwile każde będzie rejestrowane). Nawet zwykłe rozmowy w kantynie nie oznaczają tego, co by wyglądało na pierwszy rzut oka. Jakby tego było mało, każdy szyfr jest wielowarstwowy (Tak jak Biblia ! Do której w tym momencie świadomie, lub nie, odnosił się Lem). Jedna odkodowana warstwa prowadzi do następnej i tak dalej. Sam Gmach jest przesiąknięty zdradą. Każdy agent jest jednocześnie zdrajcą, podwójnym, potrójnym (a nawet bardziej zakonspirowanym…) sprzedawczykiem. (Typowa konstrukcja tajnych bractw !)

Każdy jest podejrzliwy wobec każdego. Zagrożony postradaniem zmysłów, bohater zaczyna prowadzić tytułowy pamiętnik, w którym zapisuje szczegóły ostatnich kilku dni. Właśnie te zapiski zostaną w przyszłości wydobyte z ruin Nowego Pentagonu w wannie, która była jedynym schronieniem bohatera. Jako nieliczny zachowany papierowy nośnik danych (po katastrofie papyrolizy – pamiętajmy, że za chwilę będzie papyroliza banktnotów !), dziennik ten jest świadectwem dawnych czasów.

Pamiętnik znaleziony w internecie

(…)Znajdujemy się w sytuacji, w której wszystko toczy się „normalnie”. Pan Macierewicz zbroi armię, buduje strzelnice, amerykański kompleks militarny zapewnia o współpracy 1066, urzędnik Morawiecki ściąga do Polski „goldmanów sksów”, obiecując złote góry, a ludzie po raz pierwszy od lat jadą na wakacje. Jednak już za rogiem, w świecie Gmachu Nowej Wieży Babel toczy się wielka gra.

Wszelkie siły, razem czy osobno, są w transie morderczej pracy, nadzorowane przez moce nadprzyrodzone. Wszystko po to, by nikt wcześniej niż potrzeba, się nie zorientował, kiedy nastąpi przesilenie i powstanie jeden rząd światowy. Zaraz za parawanem „normalności” trwa mozolna orka NWO. Każdy polityczny agent jest jednocześnie zdrajcą, podwójnym, potrójnym (a nawet bardziej zakonspirowanym…) agentem nowego porządku. Szacuje się, że od roku 1989, a nawet przed wojną, była ich w „polskich rządach” cała chmara – proszę posłuchać audycji pana Grygucia !

„Znowu miałam wizję tajnej sekty podkopującej ze wszystkich stron Kościół św. Piotra. Pracowali oni przy pomocy różnego rodzaju narzędzi i biegali to tu, to tam, unosząc ze sobą kamienie, które z niego oderwali. Musieli jedynie pozostawić ołtarz. Nie mogli go wynieść. Zobaczyłam, jak sprofanowano i skradziono obraz Maryi. Poskarżyłam się Papieżowi. Pytałam go, jak może tolerować, że jest tylu kapłanów wśród burzących.” – cytat z Boskie wizje „objawiającego kosmicznego umysłu”

Niektórzy z budowniczych Nowego Babilonu mają tajną misję. Czasami coś uda się odczytać z elektronicznej papyrolizy, na przykład podczas 26 forum ekonomicznego w Krynicy, arcybiskup Wojciech Polak wypowiedział się krytycznie na temat przenikania nacjonalizmu do chrześcijaństwa. „Aprobata do tego typu myślenia jest niewłaściwa, a wręcz heretycka, tak nie może być. To odciąga od tego co jest istotą chrześcijaństwa” – mówił.

Krytycznie wobec nacjonalizmu wyraził się również dominikanin o. Maciej Zięba. Stwierdził, że jest to „pogaństwo, bezbożność i herezja. To jest niebezpieczne dla Kościoła świętego„. Jezusowi to jednak nie przeszkadza, przekazał św. Faustynie, że może wywyższyć Polskę w potędze i świętości, co w oczach wielu 'duchowych’ globalistów jest najczarniejszym pogaństwem i heretyckim szaleństwem, było by wielką przeszkodą w powstaniu planetarnego rządu – bestii.(…) Uff… dobrze że to tylko urywki pamiętnika znalezionego w internecie ! A nie prawda… „Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” – Ew. Jana 14:6