Słowo „dusza”, greckie psyche [ψυχή], hebrajskie néfesz [נֶפֶשׁ], łacińskie [anima], używane jest w różnym sensie w teologii, filozofii, psychologii i języku potocznym. „Duszą” nazywamy na przykład esencję czegoś, ożywiającą zasadę, tchnienie powodujące, że materia nieożywiona staje się żywa. Dla chrześcijan dusza, duch i duchowość ma zasadnicze znaczenie, choć nie bardzo umiemy je rozróżniać.

Pojęcie ducha w pradawnej grecji określało słowo ’νους’, nous, właściwie rozum, wprowadził je w starożytności mędrzec Anaksagoras (rok 500 p.n.e – 428), który próbował wyjaśnić istnienie ruchu i porządku w świecie. Jego zdaniem świat jest rozumny, a przyczyną tego jest nadanie materii pędu przez rozumną, pozostającą poza światem siłę – właśnie ducha. Anaksagoras nie uważał ducha za osobę ani też nie uważał, żeby działał on stale; podobnie jednak jak rządzący wszechświatem według Heraklita Logos stał się prototypem bytów postulowanych przez późniejszych filozofów: budowniczego świata – Demiurga, idei Dobra, duszy świata u Platona, utożsamianego z Bogiem „nieruchomego poruszyciela”, „pierwszej zasady ruchu”, „bytu koniecznego” i „czystej aktualności” u Arystotelesa, czy pneumy w stoicyzmie. W neoplatonizmie sfera ducha była uważana za pośrednią między Absolutem a sferą psychiczną. Podobny charakter miały dociekania gnostyków na temat eonów.

We wczesnym chrześcijaństwie często utożsamiano ducha z myślą, a duszę z uczuciem. Człowiek składał się więc z 3 „składników”: ciała, ducha i duszy, przy czym dusza odgrywała rolę równoważącą między ciałem i duchem. We współczesnym chrześcijaństwie pojęcie ducha ogranicza się tylko do przejawów działania Osób Trójcy Świętej (głównie za pośrednictwem Ducha Świętego), a także do innych „istot duchowych” np. aniołów i demonów.

pharisee

Ciało znajduje się w duszy ?!

W temacie duszy niezwykle ciekawe poglądy wyrażał św. Augustyn (lata 354-430). Będąc pod wpływem neo-platonistów napisał traktat o duszy, krytykując w nim pogląd o materialnej naturze duszy. Zwraca przy tym uwagę, że ten sam grecki termin tłumaczony jest jako oddech, duch lub inspiracja. Inteligencja lub umysł (nous), jest Boską emanacją, psyche jest emanacją nous, a materia emanacją psyche. Dusza jest bezcielesna, lecz nie może być pustką. Ponieważ dusza stoi wyżej w hierarchii od ciała to, idąc za Plotynem, należy uznać, iż to ciało znajduje się w duszy, a nie odwrotnie. Św. Augustyn rozważa szczegółowo relację pomiędzy ciałem, duszą i duchem i uznaje je za bardzo tajemnicze.

Czy zdeformowane ciało oznacza zdeformowaną duszę? Czy obcięcie ręki oznacza odcięcie kawałka duszy ? Św. Samuel po śmierci pojawił się w zwykłym ubraniu – czy dusza dopasowuje się nie tylko do ciała ale i do ubrania ? Czy dusza ma płeć ? Augustyn jest przekonany, że dusza ma oczy, język i resztę ciała, które przypominają jedynie ciało, bo przecież ma być bezcielesna. Przypomina to wyobrażenie widziane we śnie. Dusza bliższa jest duchowi niż ciału. W pewnym momencie jednak przyznaje: skoro nikt nie wie w jaki sposób dusza wywiera wpływ na ciało, być może należy uznać, że jest to zagadnienie przekraczające ludzkie zrozumienie.

daniken

Daniken

Większość zna prace lub poglądy pisarza Ericha von Danikena. Mało kto jednak wie o jego wewnętrznej pogoni za starożytnymi astronautami. Stosunek nauki akademickiej do tez Danikena jest zdecydowanie krytyczny, co wcale nie dziwi, przecież materialiści wyznają fantastykę z gatunku samostwarzania się bytu z niczego i bez powodu !. Jego poglądy są zbliżone do poglądów Zecharii Sitchina, o których pisaliśmy nie tak dawno, a które okazały się delikatnie mówiąc chybione, tak samo sądzi wielu niezależnych badaczy w sprawie poglądów Danikena, one również uznawane są przez wielu za pseudonaukowe, choć z pewnością nie tak beznadziejne jak standardowa ewolucja, to jednak i jego wizja starożytności może odbiegać od przedziwnej prawdy. W ocenie mojej jak i wielu chrześcijańskich poszukiwaczy istotnych odpowiedzi, opierać się ma ona na zdaniu Jezusa, że Stwórca to Istota DUCHOWA:

„…prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec. Bóg jest duchem: potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” Ew. Jana 4:23, a ludzkość, nasze ciała, Ziemia i cały Wszechświat, jak to określił św. Augustyn, otoczone/zanurzone są w Duchu, w duchowej rzeczywistości Boga, a nie odwrotnie ? Aby dotrzeć do tej rzeczywistości należy mieć pozwolenie Stwórcy ? Czy przypadkiem nie mamy błędnego poglądu/pojęcia, o kolejności w sprawie budowy rzeczywistości ?

Prose[1]

Daniken, Zdalne Widzenie i ufo – konferencja w Roswell

Dobre 117
Złe 2

Podobne Artykuły

One thought on “Dusza, Daniken i Zdalne Widzenie

  1. Doskonale jest nam wiadomym z niezliczonych rzeczywistych przypadków, że zło zawsze podszywa się pod dobro. Wiemy więc z doświadczenia, że szatańskość zawsze imituje dobro aby oszukać naiwnych ludzi. Dla przykładu bandyci którzy chcą zwabić podróżnika aby go obrabować, początkowo udają że są przyjaciółmi którzy zamierzają dopomóc lub pokazać coś interesującego. Oszuści którzy zamierzają wycyganić czyjeś pieniądze, najpierw udają że jakoby zamierzają dać temu komuś pieniądze oraz dopomóc tej osobie. Złodzieje którzy zamierzają kogoś okraść, najpierw dają doskonałe oferty swoim przyszłym ofiarom. Najróżniejsi dyktatorzy i tyrani zawsze wmawiają swoim narodom że wszystko co czynią jest dla dobra owych narodów. Itd., itp. Zasada jest więc tutaj taka, że „diabeł zawsze podszywa się pod anioła”, oraz że zło zawsze udaje że jest odwrotnością tego czym jest ono naprawdę. W przeciwnym przypadku nikt nie dałby się nabrać na dane oszustwo. Nie wolno więc nam się dziwić, że dokładnie ta sama zasada używana jest przez UFOnautów. Faktycznie bowiem na przekór że UFOnauci są „diabłami” (jak to formalnie jest udowodnione obok), w rzeczywistości przez cały czas podszywają się pod „aniołów” oraz pod inne święte osoby !
    http://ufonauci.w.interia.pl/
    Przyglądnij się dokładniej swoim bliskim i znajomym. Może ci się wydawać, że znasz ich przejścia i najważniejsze powiązania. Ale czy jest tak naprawdę? Wszakże, zgodnie z moimi badaniami, istnieje ukryty składnik ich życia, z obecności którego nawet oni sami nie zdają sobie sprawy. Podobnie bowiem jak ty sam (a także i ja), oni wszyscy są „nieświadomymi ofiarami powtarzalnych uprowadzeń do UFO”, czyli osobami systematycznie uprowadzanymi do UFO bez swojej wiedzy i woli, jednak nie mającymi najmniejszego pojęcia o istnieniu tych uprowadzeń. Nocami, najczęściej pomiędzy 2 a 5 nad ranem, gdy pogrążeni oni są w głębokim śnie, do ich sypialni wnika niewidzialny wehikuł UFO z grupą nieziemsko wyglądających istot. Umieszczają one na stole operacyjnym swego statku zahipnotyzowaną uprzednio przez siebie osobę na jaką właśnie przyszła kolej do uprowadzenia i do eksploatacji biologicznej. Poczym poddają ją różnorodnym zabiegom eksploatacyjnym, o przebiegu których ciągle niewiele nam jeszcze wiadomo. W niemal wszystkich przypadkach zabiegi te są bolesne i upokarzające. Bardzo często też kończą się one zgwałceniem tej osoby przez UFOnautę lub UFOnautkę. Potem, z użyciem specjalnej hipnotyzującej maszyny dokładnie wymazują kluczowe fakty z jej pamięci. Przez to nie jest ona w stanie niczego sobie potem przypomnieć. Ponadto całe uprowadzenie ukrywają poza sztucznie zaindukowanym „snem maskującym”. W normalnych więc okolicznościach, po uprowadzeniu pozostaje ofiarze jedynie niewielka migrena, a tylko niekiedy również inne następstwa – np. przesterowanie czy nawet przepalenie któregoś z pobliskich urządzeń elektrycznych.
    Kim więc są owe „nieświadome ofiary systematycznych uprowadzeń do UFO”? Ano, do ich grupy należy każdy z nas, włączając w to i ciebie czytelniku, a także wszystkie osoby jakie najbardziej kochasz. Każdy z nas jest bowiem powtarzalnie zabierany na pokład UFO, nie mając o tym najmniejszego pojęcia. Niniejszy zaś rozdział udowodni ci to ponad wszelką wątpliwość. Zabieranie to nie następuje tylko raz w życiu, ale jest powtarzane wielokrotnie i to w sposób wysoce systematyczny. Jak to wynika z moich dotychczasowych ustaleń, dla każdego z nas następuje ono nie rzadzej niż co 3 miesiące. (Niektórzy z nas, włączając w to i mnie, uprowadzani są jednak aż kilka razy na tydzień.) Moje dotychczasowe badania wykazują też, że na pokładzie UFO wszyscy jesteśmy eksploatowani przez okupujące nas wysoko zaawansowane technicznie, chociaż zupełnie upadłe moralnie, cywilizacje szatańskich pasożytów z UFO. Cywilizacjom tym służymy głównie jako dawcy materiału reprodukcyjnego (spermy i ovum), chociaż inne surowce opisywane w podrozdziale U4.1 też są od nas rabowane. Nasza eksploatacja jest podobnie nieludzka i bezpardonowa, jak kiedyś było niewolnictwo i kolonializm, lub jak ciągle jest biologiczne wykorzystywanie naszych zwierząt domowych.
    Fakt, że wszyscy jesteśmy powtarzalnie uprowadzani do UFO, można sobie samemu obiektywnie udowodnić. Dowody naszych własnych uprowadzeń do UFO dają się bowiem szybko ujawniać za pomocą procedur rozpoznawczych opisanych szczegółowo w treści niniejszego rozdziału. Procedury te można zapoczątkować znalezieniem u siebie i u swoich bliskich charakterystycznego „dowodu uprowadzeń do UFO”, czyli blizny powstającej w efekcie zainstalowania implantu w kości nogi każdego mieszkańca Ziemi. Ten implant w nodze każdego z nas, to rodzaj telepatycznego nadajnika podobnego w działaniu do urządzeń instalowanych przez naszych naukowców w obrożach monitorowanych przez nich dzikich zwierząt. Wygląd oraz położenie tej blizny opisane są szczegółowo w podrozdziale U3.1 niniejszego tomu.
    Niestety, wielu hipnotycznie zamanipulowanych przez UFO ludzi nie chce uznać jej wymowy i wmawia sobie oraz innym, że owa blizna została spowodowana czynnikami nie mającymi nic wspólnego z UFO, takimi jak przykładowo przypadkowe skaleczenie w dzieciństwie, ugryzienie psa, czy ospa wietrzna. Stąd, niezależnie od niej, możliwe jest też obiektywne potwierdzenie faktu swego uprowadzania do UFO, za pośrednictwem całego szeregu innych wskaźników, lub poprzez instrumentalne wykrycie momentu w którym owo uprowadzenie następuje. Najprostszym urządzeniem umożliwiającym takie wykrycie uprowadzeń, jest zwykły radio-budzik dostępny w większości sklepów radiowych (patrz podrozdział U3.8). Ponadtu u wielu z nas implant komunikacyjny typu TRI, zainstalowany w naszych głowach przez UFO, też generuje pozytywne wyniki dla tzw. testu MIR (patrz podrozdziały U3.2.1 i N4).
    Niniejszy tom monografii [1/4] omawia powody, częstość, historię i następstwa owych nieuświadamianych uprowadzeń ludzi do UFO przez okupujących Ziemię szatańskich pasożytów opisywanych w podrozdziale A3. Ponadto wyjaśnia on procedurę identyfikacyjną i fakty, jakie konklusywnie dowodzą naszego własnego udziału w tych uprowadzeniach do UFO. Dla wszystkich jest więc on rodzajem bicia na alarm. Ilustruje bowiem, że eksploatacja przez UFO dotyka każdego mieszkańca Ziemi, włączając w to i ciebie czytelniku, oraz wszystkich tych których najbardziej kochasz, że sytuacja ludzi jest śmiertelnie poważna, oraz że istnieje niezbędność jak najszybszego rozpoczęcie naszej obrony własnej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *