Obecna cywilizacja zachodniego świata, często nazywaną także cywilizacją śmierci propaguje określone sposoby zachowania, niszczy duchowość chrześcijańską lub wręcz każdą myśl prowadzącą do wolności. Ludzie czujący wewnętrzny przymus ducha, stając się coraz bardziej zagubieni w gąszczu medialnej papki, kierują się ku wschodnim religiom, lub filozofiom. Część z nich po wielu latach mozolnej wędrówki doznaje zawodu, gdy odkrywają, że nie jest to droga prowadząca wprost do celu jaki sobie wymarzyli.
Cywilizacja śmierci nieubłaganie niszczy wszelką dobrą i prawdziwą duchowość, zakazuje rozpowszechniania symboli, które są znakami prawdziwej ścieżki, prawdziwego Boga, a w to miejsce adoptuje się wymyślone fałszywe poglądy, spychające ludzkiego ducha w stronę cielesności. Jednak dla chcącego nic trudnego, jak się okazuje nawet prosta psychologiczna technika może stać się rodzajem wytrychu, prowadzącym do głębokich doświadczeń wewnętrznego ducha. Wystarczy trochę zdrowego rozsądku i chęci, by odkryć inny świat. Nie musimy przyklejać żadnej magicznej łatki do wewnętrznych procesów psychiki, by poznać siłę procesu introspekcji, o czym wiedzą najznakomitsi wschodni jogini.
Introspekcja w psychologii (łacińskie introspicere) dosłownie oznacza „patrzenie do wewnątrz, obserwowanie i analizowanie własnych stanów psychicznych, myśli, uczuć i motywów. Introspekcja to inaczej samoobserwacja. Jest stosowana w badaniach samo-świadomości, a także w modelowaniu rozumowania/funkcji myślowych nieobserwowalnych fizycznie. Materialiści oraz ludzie pozbawieni chęci poznania spraw duchowych odrzucili tą metodę. W psychologii stosowanej/klinicznej, uczenie czy wzmacnianie zdolności introspekcyjnych jest istotnym elementem leczenia pacjenta, a stąd już tylko krok także do zdrowia duchowego. Starożytni jak i obecnie żyjący mędrcy, poszukujący dróg samorealizacji duchowej korzystają często z tej prostej i sprawdzonej metody. Oto kilka cytatów z książki Paramahansy Joganandy dotyczących tej tajemnicy:
(…)Upłynęły dwa lata od mej ucieczki z Amarem w Himalaje zanim nadszedł wielki dzień pojawienia się Sri Jukteswara w mym życiu. W ciągu tego okresu spotkałem szereg mędrcow: „Świętego zapachow”, „Tygrysiego Swamiego”, Nadżendra Nath Bhanduriego, Mistrza Mahasayę i sławnego bengalskiego uczonego Jagadin Chadra Bose’a. Spotkanie ze „Świętym zapachow” zaczęło się dwojako: harmonijnie i zabawnie.
– Bog jest prosty. Wszystko inne jest złożone. Nie szukaj absolutnych wartości w relatywnym świecie przyrody. Te filozoficzne wnioski doszły do mych uszu, gdy stałem w milczeniu w świątyni przed posągiem Bogini Kali. Gdy odwrociłem się, ujrzałem smukłego mężczyznę, ktorego stroj czy raczej jego brak mowił wyraźnie, że jest to wędrowny sadhu.
– Istotnie, dostrzegł pan trafnie zamęt w moich myślach! – Uśmiechnąłem się uprzejmie. – Połączenie dobroczynnych i okrutnych aspektow w przyrodzie, jak to symbolizuje Kali, jest zagadką dla mądrzejszych głow niż moja! Tylko niewielu rozwiązuje jej tajemnicę! Dobro i zło są nieustanną zagadką, ktorą życie na podobieństwo Sfinksa zadaje każdej inteligencji. Nie probując jej nawet rozwiązać – większość ludzi płaci za to ceną życia, tak samo dziś jak i ongiś za czasow Teb. Od czasu do czasu, tu i owdzie, zdarza się, że jakaś wybitna znakomitość nie zostaje pokonana. Otoczona dwoistą mayą potrafi czerpać z jednolitej prawdy.
– Mowisz to z przekonaniem.
– Długo ćwiczyłem się w rzetelnej introspekcji, tej dotkliwie bolesnej formie zbliżania się do mądrości. Krytyczne badania siebie, bezlitosna obserwacja własnych myśli jest twardym i wstrząsającym doświadczeniem. Rozbija się w proch najmocniejsze ego. Prawdziwa jednak analiza siebie, analiza na sposob matematyczny, stwarza jasnowidza. Droga „wyrażania siebie”, indywidualne stwarzanie siebie rozwija egotykow zadufanych w swe prawo do interpretowania Boga i wszechświata.
– Bez wątpienia prawda usuwa się w cień wobec takiej postawy. – Z przyjemnością podjąłem rozmowę.
– Człowiek nie może zrozumieć żadnej wieczystej prawdy, dopoki nie wyzwoli się od pretensji. W umyśle ludzkim, wśrod stuletniego szlamu, roi się od rozmaitych ułud tego świata. Walki na polach bitew bledną i tracą wszelkie znaczenia, gdy człowiek zaczyna potykać się ze swymi wewnętrznymi wrogami. Nie są to zwykli śmiertelni wrogowie, ktorych może przemoc fizyczna siła. Są wszechobecni, niezmordowani, nawet we śnie ścigają człowieka, subtelnie uzbrojeni w zatruty oręż wojowniczy ciemnych żądz starają się nas zabić. Bezmyślny jest człowiek, ktory grzebie swoje ideały, poddając się ślepo losowi. Czyż może być on wtedy inny niż bezsilny, drętwy i haniebny?
– Szanowny panie, czyż nie masz wspołczucia dla oszołomionych mas?
Mędrzec chwilę milczał, a potem odrzekł wymijająco:
– Miłość zarazem niewidzialnego Boga, Ostoję Wszelkich Cnot, i widzialnego człowieka, wyraźnie pozbawionego cnoty, to rzecz często zawodna! Przyszłość jednak może wyzwolić z tego labiryntu. Wewnętrzne poszukiwanie rychło doprowadza do odkrycia jedności wszystkich umysłow ludzkich – ścisłego pokrewieństwa egoistycznych motywow. Pod tym jednym przynajmniej względem zostaje objawione braterstwo ludzkie. Z tego rozczarowującego odkrycia rodzi się pokora. Rozwija się ona we wspołczucie dla bliźnich, ktorzy są ślepi w stosunku do uzdrawiających możliwości swej duszy czekającej na to odkrycie.
– Święci wszystkich czasow wspołczuli podobnie jak pan smutkom świata.
– Tylko człowiek płytki zatraca zdolność reagowania na nędzę innych istot cierpienie własne. – Ostra twarz sadhu wyraźnie złagodniała. – Kto skalpelem ostrej introspekcji posługuje się w stosunku do samego siebie, ten doznaje w sobie uczucia powszechnej litości. Wyzwala się od silnych pragnień osobowości. Miłość Boga rozkwita na takiej glebie.(…)
Następnie Paramahansa Jogananda spotyka kolejnego jogina korzystającego z introspekcji:
(…)- Umysł jest władcą mięśni. Siła, z jaką młot uderza, zależy od włożonej weń energii: siła, ktorą przejawia cielesne narzędzie człowieka, zależy od jego agresywnej woli i odwagi. Umysł w dosłownym znaczeniu przetwarza i podtrzymuje ciało. Pod naciskiem instynktow z dawnych wcieleń siła lub słabość przenika stopniowo do świadomości człowieka. Znajduje to swoj wyraz w nawykach i przyzwyczajeniach, ktore z kolei konkretyzują się w postaci pożądanego lub niepożądanego ciała. Zewnętrzna słabość ma swe źrodło w umyśle, Jego błędnym kole ciało skrępowane jest przez przyzwyczajenia, co Powoduje, że z kolei umysł karleje. Jeśli pan pozwala, aby rządził nim sługa, to sługa staje się autokratą: w podobny sposob umysł może się stać niewolnikiem podległym wymaganiom ciała. Dzięki niezłomnemu uporowi w myśleniu o zdrowiu i sile przezwyciężyłem tę słabość. Mam wszelką podstawę do wysławiania siły umysłu, ktora – jak przekonałem się – jest rzeczywistym zwycięzcą bengalskiego tygrysa.
– Czcigodny Swami, jak sądzisz, czy mogłbym kiedyś walczyć z tygrysami? – Był to pierwszy i ostatni raz, kiedy tak dziwaczna myśl i ambicja nawiedziły moj umysł.
– Tak. – Swami uśmiechnął się. – Istnieją jednak rożne rodzaje tygrysow; niektore z nich wałęsają się po dżunglach ludzkich namiętności i pożądań. Przez bicie pięścią dzikich zwierząt nie zdobywa się żadnych duchowych korzyści. Bądź raczej zwycięzcą nad wewnętrznymi drapieżnikami.
– Czy moglibyśmy usłyszeć, panie, w jaki sposob zmieniłeś się z pogromcy dzikich tygrysow w pogromcę
dzikich namiętności? Tygrysi swami zapadł w milczenie. W oczach jego widoczne było cofanie się w przeszłość i przywoływanie wizji minionych lat. Zauważyłem w jego umyśle lekką walkę, zanim zdecydował się uczynić zadość mej prośbie. Wreszcie uśmiechnął się na znak zgody.
– Gdy sława moja doszła do szczytu, zatruła mnie pycha. Postanowiłem nie tylko walczyć z tygrysami, ale także popisywać się przy tym rożnymi sztuczkami. [Czcigodny swami dostał jednak w końcu krwarą nauczkę od jednego z tygrysów.]
– W moim sercu dokonała się duchowa przemiana. Wyglądało to tak, jakbym rownocześnie z wyjściem z klatki zatrzasnął drzwi dla mych świeckich ambicji. Nastąpił smutny okres. Przez sześć miesięcy leżałem bliski śmierci z powodu zakażenia krwi. Gdy już wyzdrowiałem na tyle, aby moc opuścić Cooch Behar, wrociłem do swego rodzinnego miasta. Wiem teraz, że to moj nauczyciel jest tym świętym człowiekiem, ktory udzielił mi mądrej przestrogi. Z pokorą wyznałem to mojemu ojcu. Ach, gdybym go tylko mogł znaleźć! Pragnienie moje było szczere, toteż pewnego dnia święty przybył bez zapowiedzi.
– Dość już gromienia tygrysow! – Mowił to ze spokojną stanowczością. – Pojdź ze mną; nauczę cię ujarzmiać bestie niewiedzy krążące w dżungli ludzkiego umysłu. Jesteś przyzwyczajony do widowni; więc pokaż, jak będziesz opanowywał jogę.
– Zostałem wtajemniczony i wprowadzony na ścieżkę duchową przez mego świątobliwego guru. Otwarł on drzwi mej duszy, zardzewiałe i stawiające opor z powodu długiego ich nieużywania. Niebawem wybraliśmy się, idąc ręka w rękę, po moją naukę(…)
Inny hinduski mędrzec w kiążce jogina Joganandy dał taką oto radę jednemu z jego gości:
– Ty często wchodzisz w stan pustki, czy jednak rozwinąłeś anubhawę? (aktualne postrzeganie Boga) – przypomniał mi, że należy bardziej kochać Boga niż medytację. – Nie uważaj samej techniki za cel.(…) „I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo” Ew. Jana 1:14
Wszystko to pokazuje jak prosto dojść do wysokich stopni poznania duchowej drogi, a ta ma nas zaprowadzić do Stwórcy świata, w którego ogromna ilość hindusów niezachwianie wierzy ! Nie trzeba wcale tak daleko szukać, nie musimy udawać się do Indii by poznać te tajniki, wystarczy otworzyć Biblię, by poznać słowo Boga, w które Jogananda wierzył, jak sam o tym pisał.
„Wówczas wielu zachwieje się w wierze; będą się wzajemnie wydawać i jedni drugich nienawidzić. Powstanie wielu fałszywych proroków i wielu w błąd wprowadzą; a ponieważ wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość wielu” Ew. Mateusza 24:10 Natomiast Św. Paweł przestrzega: „I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (por. 1 Kor 13, 3).
Linki:
Pamięć nadprzyrodzona – zaawansowane systemy Total Recall’u ?
Katolicką joginką Teresą Neumann interesowali się hitlerowscy okultyści mengele
W temacie tajemnic symboli, w tym buddyjskich, proszę sprawdzić Klucz do przypomnienia Total Recall’u – Tajemnica kosmicznych symboli Biblii, część IV
Proponuje obejrzeć ten filmik https://www.youtube.com/watch?v=mJQagNJLw4E