Ile jest w kosmosie cywilizacji ? Czy istnieją kosmiczne zbiorowości funkcjonujące na innych zasadach niż nasza ziemska ? Co jeśli przebywają w innych wymiarach ? Możliwe że są takie, które doglądają i hodują całe galaktyki, albo grupy galaktyk. Jak zrozumieć starożytne przekazy o tym, że na Ziemię przybywali przedstawiciele kosmicznych, innowymiarowych nieskończenie zaawanowanych społeczeńśtw ? Dlaczego nie możemy uznać tego za możliwe ? W programie pt.: „Ranczo Skinwalkera: Nowe dowody aktywności paranormalnej, UFO, Duchy” (ang.”Skinwalker Ranch: New Evidence of Paranormal Activity, UFOs, Ghosts (Part 4) | The Basement Office„) zaprezentowano poglądy multimilionera Brandona Fugala, jak i jego kolegów, dozorców rancza. Okazuje się, że sam miloner jak i jego przyjaciele są członkami „Kościoła Mormonów”. Większość mormonów skupia Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (ang. The Church of Jesus Christ of Latter-day Saints) i jak ujania to wspomniany film wierzą w wieloświat albo niezliczoną ilość światów, w tym równległych albo duchowych. Wierzą również, że Duch Święty porusza się pomiędzy tymi światami, tak jak inne inteligencje.
Mormoni sami siebie uznają za główny nurt chrześcijaństwa, pomimo że ich przekonania znacząco odbiegają od większości wyznań chrześcijańskich. Wyjątkowe wierzenia mormonów powodują, że wielu nie uznaje ich za chrześcijan. Mormoni uznają kanon świętych pism składający się oprócz z Biblii także z Księgi Mormona, zbioru objawień od istot nadprzyrodzonych (UFO) i pism kontaktera Josepha Smitha określanych jako „Nauki i Przymierza” oraz „Perła Wielkiej Wartości”. Na Ranczo Skinwalkera pojawili się więc ludzie o określonych wierzeniach, i nie są to poglądy materialistyczne, zbieżne z „ewolucją Darwina” ! Zacznijmy jednak od początku, czyli od tzw. „ewolucji”, albo dokładniej od metod niszczenia prawdziwych poglądów o rzeczywistości, znanych od tysięcy lat.
Manipulacja sferą poznawczo-emocjonalną jest niemal powszechna, widać ją wyraźnie, ale nie wszyscy mają zdolności by ją rozpoznać. Pewne formy psychomanipulacji spotykamy w życiu codziennym, np. w telewizjyjnych programach gdzie widzimy i słyszymy tzw. „autorytety”. Te produkty inżynierii społecznej są do pewnego stopnia akceptowane przez dzisiejsze społeczeństwo. Inne zaś, takie jak oszustwa, szantaż czy maltretowanie psychiczne, są społecznie potępiane, ale i tu nie zawsze możemy je rozpoznać, jak choćby „nanotechnologiczny keczup”, który był aplikowany pod pozorem „zrowia”. Począwszy od metod stosowanych w edukacji, następnie metod stosowanych w reklamie, poprzez środki propagandy oraz techniki indoktrynacji, a skończywszy na metodach kontroli umysłu, psychomanipulacja jest stosowana przez bardziej lub mniej sprawnych speców inżynierii społecznej.
Sztucznie wywołany wzrost bezrobocia i narzucana masom bieda, przykładowo za pomocą „Agendy 2030”, ma ogromny wpływ na zmianę wartości i norm moralnych. Dlatego też przedstawienie zjawiska psychomanipulacji nie jest proste, a co dopiero mówić, jeśli chodzi o sprecyzowanie prawdziwego wieku Ziemi, określenie rzeczywistych przyczyn globalnego potopu, czy dowodzenie fałszu ewolucji ! Zabiegi psychomanipulacyjne można sklasyfikować według kryterium głębokości ingerencji w psychikę drugiego człowieka, przykładem straszliwie głebokiej psychomanipulacji wydaje się być „teoria ewolucji”, która jak sama nazwa wskazuje, jest tylko „teorią” i nie można jej brać na poważnie, zwłaszcza że nie mamy dowodów na wystąpienie owych „mutantów przejściowych”. Zresztą jak mądrzy ludzie się zapytali: skoro człowiek powstał z małpy, dlaczego „niedorozwinięte” małpy jeszcze istnieją, powinny odejść do lamusa, jako nie przystosowane ?
Dobrze przygotowane i od wielu lat przeprowadzane techniki manipulacji tzw. „naukowym ewolucjonizmem” dają efekty zmiany osobowości czy raczej tożsamości, a nawet dodatkowa powszechna kontrola myśli (myślozbrodnia), czego skutkiem jest wiara sporej części społeczeństwa, że pochodzi od małpy, że jest zmutanciałą małpom ! Proszę sobie uzmysłowić, że główny trzon naukowców, i to akademickich, tych podobno najbardziej inteligentnych ludzi na planecie, uważa siebie za małpoludów, za powstałych z niczego, i przez przypadek ! To pokazuje jak bardzo psychmomanipulacja jest sprawnym narzędziem niszczenia zdrowego rozsądku, umysłów i dusz.
Proces indoktrynacji „teorią wolucji” i niedopuszczanie innych możliwych wyjaśnień powstania życia i całego kosmosu, prowadzi do skrajnych postaw, a nawet samounicestwienia, jakie ma miejsce w społeczeńśtwach dotkniętych tą techniką. Metody atakowania ludzi przymusową”teorią ewolucji darwinowskiej” prowadzą do zaburzeń w sferze poznawczej. Ludzie nie chcą już poznawać innych możliwych wyjaśnień, jak powstał świat i życie na planecie Ziemia. Adept sekty ewolucjonistycznej, podkreślmy to mocno: „teorii rozwoju życia”, poddany zostaje „intelektualnemu bombardowaniu” tzw. „faktami naukowymi”.
Zastosowane zostają klisze blokujące myślenie refleksyjne, co powoduje wprowadzenie w system zamkniętej logiki: „skoro życie powstało z błota”, to „małpa musiała postanowić być inteligentną”, do czego doprowadziła poprzez siłę woli dostosowawczej. Szczególnym kompleksem manipulacji „teorią ewolucji darwoinowskiej” zmierzającym do zmiany osobowości i stanie się wyznawcą sekty małpoluda oraz „inteligentnego błota”, jest „naukowe pranie mózgu” na uczelniach i szkołach ponadpodstawowych (ang. scientific school brainwashing). W odniesieniu do tego procesu psychomanipulacyjnego używano zastępczo też specjalistycznych terminów jak: „kontrola myśli”, „przymusowa perswazja”, „myślibójstwo”, „kontrola zachowań”, „reedukacja”.
Każda forma kontroli tak by masy uwierzyły, że pochodzą od małpy może w znaczącym stopniu przyczynić się do zmiany tożsamości jednostki, i całego społeczeńśtwa. Jeżeli zostaną zastosowane wszystkie ważne procesy psychomanipulacji, czyli kontrola zachowania, myśli, uczuć i informacji, ich skutki będą bardzo wyraźnie widoczne, co obserwujemy już od kilkudziesięciu lat, kiedy przymus nauczania dzieci i młodzieży, a potem i dorosłych o tzw. „prawdzie ewolucji Darwina”, prowadzi do akceptacji totalnego fałszu jakoby z błota mogło powstać życie w tak skomplikowanych formach, i to inteligentne, cały kosmos, prawa fizyki i dokładne dostosowanie parametrów wszechświata do i dla życia.
Przykładowo, w tym temacie, zacytujmy Howarda Van Till’a, w tekście o interpretacji procesu ewolucji jako stworzenia, przyznaje, że w paradygmacie ewolucyjnym istnieją luki i zagadki: „nie potrafimy odtworzyć w nieprzerwany sposób dziejów powstawania gatunków„. W innym z kolei artykule jest mowa o „Genesis Expo”, muzeum założonym przez najstarszą brytyjską grupę kreacjonistyczną, Creation Science Movement, podobnym do amerykańskiego Creation Museum, zebrani tam naukowcy uważają, że ewolucjonistów zaślepia nienaukowa przesłanka o nieistnieniu Boga oraz że ewolucjonizm jest tylko („naukowym”) poglądem, a nawet systemem wierzeń.
Oczywiście nie jest jeszcze tak źle byśmy rwali (sobie) włosy z głowy naszego małpoluda. Czytając „Telegraph” z 31 stycznia 2009, można zacząć dociekać, czy przypadkiem co drugi Brytyjczyk nie popiera teorii Inteligentnego Projektu. W artykule Jonathana Wynne-Jonesa czytamy bowiem, że 51% osób biorących udział w badaniu „ComRes” dla „think-tanku Theos” zgodziło się ze zdaniem: „Sama ewolucja nie wystarczy, by wyjaśnić złożoną strukturę niektórych istot żywych, więc interwencja projektanta jest potrzeba w kluczowych stadiach”. Ciekawego komentarza udzielił dyrektor Theosu, Paul Wooley: „Darwin jest używany przez niektórych ateistów do promowania ich sprawy. Rezultat jest taki, że stojąc przed fałszywym wyborem między ewolucją a Bogiem, ludzie odrzucają ewolucję”.
Roy Clouser w artykule poświęconym Księdze Rodzaju zauważa, że teiści wcale nie muszą dokonywać takiego fałszywego wyboru, lecz są w stanie zinterpretować każdą prawdziwie naukową teorię w duchu wiary. Filozof przypomina sformułowany przez Augustyna pogląd, że Bóg nie stwarzał świata w czasie, bo sam czas musiał być dopiero stworzony i dlatego nie należy się przywiązywać do biblijnej koncepcji sześciu dni stworzenia, jednak dokładna analiza dzieł św. Augustyna nie daje jednoznacznej odpowiedzi w co wierzył święty jeśli chodzi o kosmos i jak rozumiał cytaty o stworzeniu, zwłaszcza poszczególne „dni”, czy były to okresy 24-godzinne ! Filozofowie spierają się o to, od długich lat, zwłaszcza od momentu wprowadzenia „teorii Darwina” (powstałej wówczas globalnej psychomanipulacji).
Hebrajskie słowo oznaczające dzień: „jom”, podobnie jak w języku angielskim, jest używane zarówno w odniesieniu do dosłownej, dwudziestoczterogodzinnej doby, jak i nieokreślonego okresu czasu, jak w wyrażeniu „ Albowiem bliski jest dzień Pański ” (Joela 1:15). Jednak słowo „jom” zawsze oznacza dosłowny dwudziestoczterogodzinny dzień, gdy jest używane z cyfrą — dzień pierwszy, dzień drugi, dzień pierwszy, dzień drugi itd. Od tej reguły nie ma wyjątków. W opisie stworzenia w Księdze Rodzaju słowo yom jest użyte z cyfrą, co wskazuje, że czytelnik rozumie, że są to dosłowne dni trwające dwadzieścia cztery godziny. Kiedy Izraelici wędrowali po pustyni, Bóg każdego ranka dostarczał im pożywienia — manny.
Mieli zgromadzić tylko tyle, ile wystarczyło na jeden dzień. Wszystko ponad to zepsułoby się do następnego ranka. Jednak w piątek mieli zebrać podwójną ilość manny, ponieważ w szabat (sobota) rano nie było jej. Kiedy w piątek zebrali dodatkową mannę do wykorzystania w sobotę, ta dodatkowa manna się nie zepsuła (zob. Ks. Wyjścia 16:11-26). Pokazuje to, że cotygodniowy sabat, wyznaczający każdy cykl siedmiu literalnych dni, nadal był pamiątką tygodnia stworzenia. Zatem cykl tygodniowy jest dowodem na to, że dni Stworzenia były literalnymi dniami trwającymi dwadzieścia cztery godziny. Jako jednostka czasu, tydzień nie ma podstaw w naturalnych ruchach ziemi, księżyca czy słońca, tak jak dzień, miesiąc i rok.
Poza tygodniem stworzenia opisanym w Księdze Rodzaju wydaje się, że nie ma podstaw dla tygodnia jako jednostki czasu. To również dowodzi, że tydzień Stworzenia w Księdze Rodzaju był tygodniem składającym się z siedmiu literalnych dni. Bóg ustanowił siódmy dzień tygodnia stworzenia świętym dniem odpoczynku. Izraelici przestrzegali sabatu na pustyni i nadal go przestrzegali w czasach Chrystusa (zob. Ew. Łukasza 4:16; 23:55, 56) oraz w czasach Pawła (zob. Dzieje Apostolskie 17:2). Ortodoksyjni Żydzi nadal przestrzegają szabatu siódmego dnia nawet dzisiaj. Zmiany dokonywane od czasu do czasu w kalendarzu na przestrzeni wieków nie wpłynęły na tygodniowy cykl siedmiodniowy. Integralność cyklu tygodniowego trwa nadal i jest dowodem na to, że Tydzień Stworzenia składa się z siedmiu literalnych dni.
Pogląd, że każdy dzień w opisie stworzenia w Księdze Rodzaju jest w rzeczywistości niezwykle długim okresem czasu — a nie dosłownymi dwudziestoczterogodzinnymi dniami — powoduje problemy. Na przykład Księga Rodzaju mówi, że rośliny zostały stworzone trzeciego dnia (zob. I Mojżeszowa 1:11-13), a światło słoneczne czwartego dnia (zob. wersety 14-19). Jeśli trzeci dzień to tak naprawdę długi okres czasu, jak rośliny mogłyby istnieć bez światła słonecznego? Podobnie wiele roślin potrzebuje owadów do zapylania. Jak te rośliny mogły przetrwać i rozmnażać się bez owadów, które zostały stworzone dopiero szóstego dnia (zob. I Mojżeszowa 1:24, 25) — jeśli te dni były naprawdę długimi okresami czasu?
Czwarte przykazanie (Księga Wyjścia 20:8-11) wyraźnie łączy siódmy dzień (sabat) z cyklem tygodniowym. Słowo „pamiętaj” na początku tego przykazania nie może mieć znaczenia, jeśli dni były długimi eonami czasu (znacznie dłuższymi niż długość ludzkiego życia). Napomnienie dotyczące dni pracy i dnia odpoczynku również byłoby bez znaczenia. Sformułowanie opisu stworzenia w pierwszych dwóch rozdziałach Księgi Rodzaju najlepiej rozumieć jako odnoszące się do literalnych dni. Takich wyrażeń, jak „dzień i noc”, „wieczór i poranek”, „światło i ciemność” z trudem można rozumieć jako nieokreślone okresy czasu.
Jeśłi problem sworzenia świata, lub Układu Słonecznego w ciągu sześciu 24-godzinnych dni jest dla sporej grupy problematyczny, to pozostaje jeszcze kwestia zastanowienia się nad możłiwościami Istot nadnaturlanych, których moc jest nieograniczona, znajdujących się na końcu Skali Kardaszowa, albo innego naukowca. Przypomnijmy: Skala Kardaszowa, to klasyfikacja zaawansowania technicznego cywilizacji, zaproponowana przez rosyjskiego astronoma Nikołaja Kardaszowa w 1964 roku i następnie rozwinięta przez innych. Jako kryterium klasyfikacji Kardaszow przyjął ilość energii wykorzystywanej przez daną cywilizację. Niestety Skala Kardaszowa jest w wynikiem ułudy materializmu naukowego jaki obowiązywał a sowieckiej Rosji, w czasach stalinizmu i kolejnych. Zaproponowano w niej pogląd technologiczny, nie uwzględniający inteligencji niematerialnych-duchowych, a nawet innowymiarowych, które zostały zaproponowane przez amerykańskiego pisarza fantastyki naukowej Isaaka Asimova.
Typ IV Asimova– to cywilizacja zdolna do wykorzystania energii dostępnej w swojej supergromadzie. Taka cywilizacja włada całą supergromadą galaktyk, czerpiąc energię z tysięcy galaktyk. Zdaniem Michio Kaku cywilizacja Q z serialu Star Trek reprezentuje typ IV. Typ V – cywilizacja zdolna do wykorzystania energii z całego dostępnego Wszechświata. Przyjmując istnienie wieloświatów, możliwe jest wyróżnienie dodatkowych poziomów. Typ VI – cywilizacja zdolna do wykorzystania energii z wielu wszechświatów. Cywilizacja może zmieniać prawa fizyczne wszechświatów równoległych, a także przemieszczać się między nimi (np. uciec z zapadającego się wszechświata). I wreszcie Typ VII Asimova – to cywilizacja określana jako „boska”, zdolna do kreacji jednego lub więcej wszechświatów. Ilość otrzymywanej energii jest nieskończona, uzależniona tylko od liczby i rozmiarów stwarzanych wszechświatów. Cywilizację można uznać za nieskończoną, nawet jeśli energia tworzonego nowego wszechświata pochłonie całkowitą energię istniejącego.
Poziomy VI i VII są sporadycznie spotykane w literaturze fantastycznonaukowej; do nielicznych przykładów należy opowiadanie „Ostatnie pytanie” Isaaca Asimova, a także powieść „Ten, który czuwa u wrót Wszechświata” Krzysztofa Wiesława Malinowskiego. Pisarzem, który opisuje wiele cywilizacji poziomów VI i VII, jest Stephen Baxter. Cywilizacją VII poziomu jest cywilizacja Konstruktorów opisana w „Statkach czasu”. Cywilizacją poziomu VI jest z kolei cywilizacja „Xeelee”, występująca w wielu powieściach cyklu o Xeelee. Także w innych powieściach Baxter wprowadza byty, zdolne do działań odpowiadających cechom cywilizacji typu VI lub VII.
Jak pańśtwo widzą, „Cywilizacje poziomu VII” (tak jak jest „siedem dni stworzenia”, wliczając „dzień siódmy”, przeznaczony na medytację i oddawanie chołdu Bogu Stwórcy), mogą stwarzać nie tylko całe kosmosy, ale w mniejszej skali również całe Układy Słoneczne z życiem tam wytępującym ! Totalna psychomanipulacja jaką od wielu dziesięcioleci jesteśmy niszczeni działa od długiego już czasu, każda osoba cywilizacji chrześcijańskiej jest od małego dziecka poddana darwinowskiemu praniu mózgu, to nam nie pozwala na dostrzeżenie naukowych faktów potwerdzających kreacjonizm, a obalających mit ewolucji.
Do tego dochodzi coraz częstrze nagrywanie gigantycznych „pojazdów kosmicznych”, czasami wielkości planet, lub znacznie je przekraczających ! Pojazdy rozmiarami daleko większymi niż planeta Ziemia, albo nawet żywe inteligencje tych rozmiarów, mogą potwerdzać istnienie „Cywilizacji poziomu VII”, a kto wie, nawet Inteligencji Ostatecznej, którego Syn Jezus Chrystus przybył na tą planetę, by nas oswobodzić z okupacji niższych cywilizacji „Skali Kardaszowa”, określonych w Biblii jako: „zwierzchności, Władze, rządcy świata tych ciemności, pierwiastki duchowe zła na wyżynach niebieskich” – z Listu do Efezjan 6:12.
Ci którzy uwierzą, że istnieje Cywilizacja duchowa, z innego wymiaru, mająca możliwości stwarzania całych światów, kontrolująca czas, mateirię i przestrzeń, zostanie zbawiony, co wyraził sam Zbawiciel: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.” Ewangelia wg św. Marka 16:16 (Część II tego tekstu nosi tytuł „Boska cywilizacja z „Poziomu VII skali Isaaka Asimova” JEST realna – Polacy otrzymali potwierdzenie jej istnienia !„)
Linki:
Ufologia wsparta video technologią uzupełnia nasz pogląd na Biblię – „królestwo ludzkie”
Przełomowe odkrycia chrześcijańskiej ufologii
Krasnoludy, gobliny i elfy podróżują pojazdami UFO
Działalność bogów, panów i bytów UFO
Istoty żelazowo gliniaste, tajemnice biblijnej przepowiedni
Czy w przyszłosci ludzkość stworzy pojazdy astralne ?
Byty czwartego i piątego stanu skupienia – hylemorficzne
Dwadzieścia lat poszukiwań odkrywcy piątego elementu…
„strzeż się i pilnuj swojej duszy” – hebr. néfesz [נֶפֶשׁ] i gr. psyché [ψυχή]