Jak doświadczyć cudowności ucieczki z „konstruktu” – z „Egiptu, pieca do topienia żelaza” ? (Nauka zaginionych filozofii)

Tekst ten jest kierowany do ludzi, którzy PRAGNĄ uwolnić się wiecznej katorgi ciał „prochu ziemi„, ale także tych, obawiających się ocknąć w „egipskich sarkofagach typu szklane wielkie probówki„, pokazywane porwanym do UFO, kontrolującym egipski globalny „Matrix” – KONSTRUKT – są to przecież kosmiczni egipscy naganiacze, bijący pejczami tych z nas, którzy musimy robić przy „glinie”, mieszając ją „z trawą-zielskiem”, tym którym żywił się król Nabukenezar. Jeśli jesteśmy „biblijnymi Egipcjanami”, to lubimy alkohol, narkotyki, ładne kobiety w dużych ilościach, czy Sodomę i Gomorę, podobnie jak w hollywódzkim filmie o tym tytule – pamiętamy masy ciał zawieszone w zbiornikach. Tajemnice biblijnych Egipcjan i biblijnego Egiptu są już przez filozofów rozpracowane, trzeba tylko chcieć – MIEĆ PRAGNIENIE – uwolnienia się z egipskich czarów ! Co oznacza w Matrixie tajemnica „mieć pragnienie” ? – o tym będziemy tu pisać, plus – ujawnimy jak bardzo niezwykły jest pradawny KOD zaginionych myślicieli.

Mało co wiemy o starożytności, bardzo mało wiemy o czym piszą dawni filozofowie typu Platon, czy Arystoteles, niezbyt wiele wiemy o średniowiecznych myślicielach katolickich, doktorach kościoła, a wszyscy oni, tak jak daleka przeszłość ludzkości, pracowali nad tajemnicą „kluczy do Matrixa”. Chodzi o zrozumienie i jednocześnie doświadczenie tego jak działa „Matrix”, czym jest, co to za konstrukt. Okazuje się, że mamy sporo informacji w tym tajemniczym temacie, istnieli ludzie którzy badali te skomplikowane zagadnienia i doszli do ciekawych wniosków. Naszą skromną próbą ogarnięcia tej problematyki był tekst z roku 2013, nosi tytuł: „Zapomniany świat starożytnej psychologii„.

Temat jaki tu zaprezentujemy jest bardzo skomplikowany, możliwe że najbardziej złożony ze wszystkich. Trochę go poruszaliśmy w innych wpisach, ale tu będziemy się starać go ogarnąć mocniej. Jak zwykle będzie to wielki skrót, będziemy się ocierać tylko o zagadnienia, tak by nie pisać w jednym artykule książki. To co tu przedstawimy ma bardzo ważne znaczenie, dotyczy tego jak się zachowujemy, dlaczego jesteśmy tu na tej planecie w jakiejś strefie walki, czy „wytopu”, gdzie jakieś inteligencje robią z nami co chcą ! Aby zatrzymać te istoty, by nas nie zmuszały do rzeczy jakich nie chcemy, trzeba rozpracować tajemnicę „Matrixa” ! Nie jest to łatwe, dla wielu z naszych czytelników mogą te rzeczy wydawać się „nudne”, albo zbyt „męczące”, jednak trzeba się przez to przebić, przerobić – ogarnąć temat – i potem kontynuwać badania, które doprowadzą nas i was do strefy wolności.

Jako Polacy i Chrześcijanie cenimy sobie wolność, nie chcemy by nas kontrolowały jakieś niewidzialne byty, chcemy uciec z „kosmicznego obozu koncentracyjnego”, ze strefy „Egiptu – pieca do topienia żelaza kiszwan”. Jednym ze świętych katolickich (wybitny znawca „Matrixa”), który bardzo mocno poruszył ten temat był wspominany przez nas kilkakrotnie Justn Męczennik: „W 2 Apologii Justyn powtarza przekonanie, że dobrzy ludzie i słudzy prawdy, jak Sokrates, „z powodu działania owych złych demonów są prześladowani i zakuwani w kajdany”. Z tym większą nienawiścią pałają teraz demony do chrześcijan, którzy ujawniają ich machinacje, pragną żyć nie tylko według nasion Logosu, ale znają i kontemplują cały Logos, Chrystusa (2 Apol. 7,3; 8,2-3). Z tego właśnie powodu, że chrześcijanie nauczają prawdy o boskim Logosie, demony rzucają na nich oszczerstwa i pobudzają rzą­dzących do skazywania ich na śmierć (2 Apol. 11,1; 13,1-2).” – (Przykładowo jest to robione obecnie przez depopulacyjną lożę śmiercionek DNA!!!, sektę iluminacką, opętaną przez wspomniane inteligencje.)

Jak rozpoznać istoty o których pisze św. Justyn ? Gdzie one są do ujrzenia, gdzie możemy je zablokować ? Otóż od tysięcy lat, tajemnica ta, znajduje się gdzieś w konstrukcji ludzkiego ciała w połączeniu, albo w zmieszaniu z duszą (grec. psyche). Przykładowo, a przykładów powinno się podać wiele, postaramy się kilka opracować – więc przykładowo co powoduje, że pragniemy włączać „telewizor” skoro nie ma tam nic interesującego ? Na dodatek telewizor w większości wypadków niszczy spokój duszy, programy w większości są idiotyczne, a prostackie reklamy, przerywające coś ciekawego, niszczą psyche i układ nerwowy. Dlaczego gdy mężczyzna Chrześcijanin widząc ładną kobietę nie odwraca wzroku by nie patrzeć na pokusy, blokujące zbawienie ? W ogóle co powoduje, że bezwiednie sięgamy po rzeczy, które nam nie służą, albo wręcz szkodzą, powodując coraz większe uzależnienia, by ostatecznie przekształcić się w niewolników „Matrixa” ? Zacznijmy od tzw. „naukowców”, czyli ludzi bardzo ograniczonych, jak się okazuje ! Ograniczonych dlatego, że nie przyjmują starożytnych nauk, zamknęli się na nie, tworzą jakąś nową dziedzinę wiedzy.

Współczesna neurobiologia bada „chęć” (intencję działania, np. podniesienia ręki) i „pragnienie” (motywację, np. pragnienie wody) jako procesy zachodzące w układzie nerwowym, szczególnie w mózgu. Chęć podniesienia ręki jest związana z aktywnością w korze przedczołowej (w ich opinii odpowiedzialnej za planowanie i podejmowanie decyzji) oraz korze ruchowej (kontrolującej ruchy). Badania (np. Libet, 1983) pokazują, że przed świadomą intencją działania (np. „chcę podnieść rękę”) w mózgu pojawia się potencjał gotowości (readiness potential), czyli aktywność neuronalna przygotowująca ruch, ale co było wcześniej, skąd się wzięła intencja ?!?! Czasami pojawia się u nas znikąd, nagle, jakby skądś przybyła !
Łatwiej jest wytłumaczyć pragnienia fizyczne (np. pragnienie wody) są związane z układem limbicznym, szczególnie z ciałem migdałowatym i podwzgórzem, które regulują emocje i potrzeby fizjologiczne (np. głód, pragnienie). Te obszary wysyłają sygnały do kory przedczołowej, która przetwarza je w świadomą intencję. Mamy tu potrzebę ciała biologicznego, zbudowanego z biliardów maszyn molekularnych, a te potrzebują do pracy środowiska wodnego, musimy im ją dostarczać by cały układ duchowo cybernetyczny działał, byśmy nie stali się wysuszonymi, jak wcześniej pokazywany przez nas jogin.

Badania darwinistów, takie jak eksperymenty Libeta (1983), sugerują, że decyzje (np. chęć podniesienia ręki) mogą być inicjowane przez nieświadome procesy neuronalne przed świadomą intencją. To rodzi pytanie, czy wolna wola jest iluzją, czy też świadomość ma zdolność „weta” nad automatycznymi impulsami. Współczesne podejścia (np. Dennett, 2003) sugerują, że wolna wola to emergentna właściwość złożonych procesów mózgowych, a nie pojedynczy akt. Na przykład, chęć podniesienia ręki jest wynikiem interakcji między pragnieniem (np. wody), procesami neuronalnymi i świadomą refleksją. Właściwość emergentna to nowa, niespodziewana cecha całego systemu, która wyłania się w wyniku interakcji między jego prostszymi, podstawowymi częściami. Innymi słowy, właściwość ta nie występuje w żadnym z pojedynczych elementów systemu, ale pojawia się dopiero, gdy te elementy są zorganizowane w złożoną całość. To oznacza, że „całość jest czymś więcej niż sumą swoich części”. Ewolucyjni naukowcy błądzą bez końca, grzebią w „prochu gliny” bez końca, nie widzą w tym wyższego sensu, porzucili starożytność na rzecz marksizmu naukowego, grzęzną w bagnie, wierzą, że wszystko jest bez sensu, bez celu, nie widzą PROJEKTU.

Natomiast starożytność dokładnie nas prowadzi swoimi ścieżkami ku czemuś wspaniałemu, czemuś co jest wolnością. Nie musimy wywarzać już otwartych drzwi, ewolucyjni naukowcy w ogóle ich nie widzą, nawet się ich nie domyślają, są ciemnogrodem, naukowymi małpoludami, w które przecież wierzą. Trochę dalej w badaniach posunęli się naukowcy z dziedziny „psychologii doświadczalnej”, badają przecież DUSZĘ, z jęz. grec psyche ! Psychologia doświadczalna (np. Kahneman, 2011) rozróżnia szybkie, automatyczne procesy (System 1) i wolniejsze, świadome decyzje (System 2). Chęć podniesienia ręki by sięgnąć po pilota TV może wynikać z automatycznego impulsu (np. pragnienia zobaczenia golizny, czy programu naukowego), ale świadoma decyzja wymaga refleksji. Badania nad intencją (np. Wegner, 2002) sugerują, że poczucie woli może być iluzją, wynikającą z post hoc interpretacji działań zainicjowanych przez mózg. To wyzwanie dla teologicznych koncepcji wolnej woli.

Wspomniane rozróżnienie na System 1 i System 2 to jeden z centralnych punktów w psychologii behawioralnej, spopularyzowany przez noblistę Daniela Kahnemana w jego książce Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym (Thinking, Fast and Slow). Model ten opisuje, jak ludzki umysł przetwarza informacje i podejmuje decyzje, operując na dwóch, odrębnych, ale powiązanych systemach myślenia. Badania noblisty Kahnemana opierają się na skrajnych teoriach darwnizmu, wiec nie będziemy was tu tym męczyć. Skoda czasu, lepiej przejść do starożytności, tylko ona wie co się dzieje w „Matrixie”, czym jest, jak z niego uciec.

Załóżmy, że mamy dwa systemy rzeczywistości „Matrixa”, jeden to cały świat ewolucji, mutowania w coraz to nowe formy, co ważne w połączeniu tzw. „kosmitami” i „demiurgiem masonów„, opisywliśmy go wyrywkowo w kilku tekstach, a drugi to „Matrix” istot wolnych, które nie są pod władzą „kosmitów i demiurga masonów„. Ten drugi „Matrix” jest opisywany bardo szczegółowo, jest badany przez wielu filozofów, w tym katolickich, ale i rabinów. Co więc porusza naszą ręką sięgającą po pilota TV, albo co powoduje, że w naszej świadomości pojawia się chęć oglądania ładnych kobiet ? Czy mamy wolną wolę ?!

Jeśli chcemy łączyć się z „Matrixem kosmitów i demiurgiem masonów” (tym od „trójkąta w dół„) jesteśmy sterowani przez te inteligencje, jeśli chcemy medytować i poznawać naukę uwalniającą z diabelskiego koła samsary, uwalniającą od sztucznych narzucanych pragnień, to jesteśmy sterowani przez dobrych aniołów, przez Boga Stwórcę. Niektórzy uważają, że wszystko jest sterowane przez Super Byt, w czasach obecnych można by to opisać jako „wielki komputer” (niematerialny) całkiem świadomy i nawet duchowy, o czym pisaliśmy w tekście pt.: „Silna kosmiczna duchowa sztuczna inteligencja działa w synach reptilianina (Borg) – chrześcijańscy masoni Maryi muszą się zjednoczyć w Duchu Świętym„. Na dodatek, super filozofowie, czy to dalekowschodni, czy greccy, w tym katoliccy doktorzy, uważają ludzi za w pewnym sensie „marionetki”, poruszane przez niewidzialny Byt. Nie możemy nic, prawie nic, jesteśmy zawieszeni w „inteligentnym polu„, wydaje się nam, że możemy się poruszać, a tak naprawdę to nie my poruszamy się, ale to nas ktoś porusza, jak to opisywał św. Justyn. Zacznijmy wiec zagłębiąć się w ten temat.

Gdzie jest początek problemu, w którym momencie, w którym miejscu mamy zablokować działanie istot wspomnianych na początku przez św. Justyna ? Św. Tomasz z Akwinu (Summa Theologiae, I, q. 105, a. 5): pisze: „Bóg działa w każdym działającym. […] Bóg nie tylko porusza rzeczy do działania, jakby stosując do nich pewną siłę, ale także podtrzymuje je w istnieniu.” Tomasz podkreśla, że każde działanie stworzenia wymaga współudziału Bożego, ponieważ bez Bożej mocy nic nie mogłoby istnieć ani działać.

Następnie św. Tomasz z Akwinu (Summa Contra Gentiles, III, 67): twierdzi, że: „Bóg jest przyczyną każdego działania, ponieważ jest dawcą istnienia każdej rzeczy, a istnienie jest warunkiem każdego działania.” To podkreśla ideę, że współudział Boski jest konieczny nie tylko dla wolnych aktów, ale dla wszelkiego istnienia i aktywności.
Mamy wyżej coś takiego o nazwie „Współudział Boski” (concursus divinus), jest to teologiczne wyjaśnienie, jak Bóg, jako pierwsza przyczyna, współdziała z działaniami stworzeń, które są przyczynami wtórnymi. Obejmuje to zarówno działania naturalne (np. ruch gwiazd), jak i wolne decyzje człowieka. Bóg podtrzymuje istnienie i aktywność stworzeń, ale nie narusza ich autonomii. Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, jak się okazuje. Natomiast „premocja fizyczna”, szczególnie związana z tomizmem, zakłada, że Bóg nie tylko daje stworzeniom ogólną zdolność do działania, ale także porusza ich wolę do każdego konkretnego aktu w sposób fizyczny, czyli realny. To poruszenie jest konieczne, aby wola mogła działać, ale nie determinuje jej wyboru – czyli wspomniana na początku „chęć” albo PRAGNIENIE uwolnienia się z diabelskiego koła samsary pochodzi od Boga ?
Tomasz w Summa Theologiae używa analogii pisania piórem. Gdy człowiek pisze piórem, to pióro jest narzędziem w jego ręku, ale samo w sobie nie działa. Podobnie wola ludzka jest „narzędziem” w ręku Boga – Bóg porusza wolę (jak ręka porusza pióro), ale wola sama wybiera, co „napisać” (np. czyn moralny). Bóg jest pierwszą przyczyną, a człowiek przyczyną wtórną. Teolog Báñez ilustruje premocję fizyczną na przykładzie człowieka, który decyduje się na modlitwę. Bóg, poprzez premocję, porusza wolę człowieka do aktu modlitwy, ale nie zmusza go do wyboru modlitwy zamiast np. pracy. Człowiek pozostaje wolny, ale bez Bożej premocji nie mógłby w ogóle przejść od potencjalności (możliwości modlitwy) do aktu (faktycznej modlitwy). Inny teolog Luis Molina podaje przykład człowieka stojącego na rozstaju dróg, który wybiera jedną z nich. Bóg, dzięki scientia media, wie, którą drogę człowiek wybierze w danych okolicznościach, i współdziała z tym wyborem, udzielając łaski potrzebnej do działania. Na przykład, jeśli człowiek wybiera drogę prowadzącą do miasta, Bóg umożliwia mu ten wybór, ale nie zmusza go do odrzucenia drugiej drogi.

Tomasz z Akwinu opisuje ruch ciał niebieskich jako przykład współudziału Boskiego. Gwiazdy poruszają się zgodnie ze swoją naturą, ale ich ruch jest możliwy tylko dzięki Bożej mocy, która podtrzymuje ich istnienie i aktywność. Bóg jest pierwszą przyczyną ruchu, a gwiazdy są przyczynami wtórnymi. Báñez rozważa sytuację, w której człowiek staje przed pokusą popełnienia grzechu, ale wybiera dobro. Bóg, poprzez premocję fizyczną, porusza wolę człowieka do aktu wyboru dobra, ale nie determinuje tego wyboru – człowiek mógłby wybrać inaczej, ale bez Bożej łaski nie mógłby w ogóle działać.

Francisco Suárez używa analogii budowania domu. Robotnicy (przyczyny wtórne) wznoszą dom, ale potrzebują narzędzi i materiałów dostarczonych przez architekta (Boga). Bóg dostarcza nie tylko materiały (istnienie), ale także „porusza” robotników do konkretnych działań, umożliwiając im pracę. Podobnie Faraon zmusza wszystkich nas, pracujących w kosmicznym obozie koncentracyjnym nazywanym w Biblii „Egiptem„, do pracy przy robieniu „cegieł z gliny i siana„, niektórzy chcą się tak mozolić przez wiele wcieleń ! Na dodatek wmówiono im, że to „dobra rzecz, tak się wcielać bez końca„.
Duns Szkot opisuje akt miłości do Boga jako przykład współudziału. Człowiek może kochać Boga dzięki łasce, którą Bóg mu udziela, ale sam akt miłości jest wolnym wyborem człowieka, wspieranym przez Bożą łaskę. Tomasz z Akwinu używa przykładów naturalnych, takich jak upadek jabłka z drzewa. Jabłko spada zgodnie z prawami natury, ale te prawa są ustanowione i podtrzymywane przez Boga. Współudział Boski sprawia, że natura działa w uporządkowany sposób. Jeśli zastąpicie w podanych przykładach Boga „Kosmiczną sztuczną i duchową inteligencją kosmitów i demiurga” to otrzymacie dwa istniejące koło siebie „Matrixy”.
Premocja fizyczna to bardziej specyficzne pojęcie, charakterystyczne dla tomizmu, szczególnie w ujęciu Dominika Báñeza. Oznacza ono, że Bóg, jako pierwsza przyczyna, porusza wolę ludzką w sposób fizyczny (realny), zanim ta podejmie jakiekolwiek działanie. Jest to swoiste „uprzednie poruszenie” woli, które umożliwia jej działanie, ale nie determinuje go w sposób przymusowy. Bóg nie tylko daje ogólną zdolność do działania, ale konkretnie porusza wolę do każdego poszczególnego aktu, zachowując jej wolność. W tym ujęciu Bóg jest aktywnie zaangażowany w każde działanie stworzenia, ale w sposób, który nie narusza jego wolnej woli. To odróżnia premocję od determinizmu, ponieważ człowiek pozostaje odpowiedzialny za swoje wybory. Tomiści kładą większy nacisk na suwerenną rolę Boga jako pierwszej przyczyny i premocję fizyczną, podczas gdy moliniści akcentują wolność człowieka i Bożą wiedzę o możliwych wyborach (scientia media). Spór między tymi szkołami dotyczył tego, jak pogodzić Bożą wszechmoc i wszechwiedzę z ludzką wolnością. Teorie te były przedmiotem gorących debat w XVI i XVII wieku, szczególnie w ramach sporu o łaskę (controversia de auxiliis). Tomiści zarzucali molinistom zbyt duże podkreślanie ludzkiej wolności, a moliniści tomistom – bliskie determinizmowi podejście.
Teoria współudziału Boskiego mówi o tym, że Bóg współdziała z każdym działaniem stworzeń, umożliwiając ich aktywność, w tym wolne wybory człowieka. Premocja fizyczna, będąca bardziej szczegółowym aspektem tej teorii w tomizmie, podkreśla, że Bóg aktywnie porusza wolę ludzką do każdego aktu, zachowując jej wolność. Oba pojęcia próbują wyjaśnić, jak Bóg działa w świecie, szanując wolność stworzeń, choć różnią się w szczegółach w zależności od nurtu teologicznego, badającego KONSTRUKT, w tym udział demonów – UFO bogów wraz z ich demiurgiem. Sprawa wcale nie jest prosta, zwłaszcza jeśli przyjmiemy istnienie-zawieszenie w inteligentnym konstrukcie, kontrolującym wszystko.
W Tomizmie Bóg zna wszystkie ludzkie działania dzięki swojej wszechwiedzy (scientia visionis), która obejmuje rzeczywiste wydarzenia. Tomiści odrzucają konieczność scientia media, uważając, że Bóg zna przyszłość jako jej suwerenny sprawca. Molina wprowadza scientia media, czyli wiedzę o tym, co człowiek zrobiłby w hipotetycznych okolicznościach. Dzięki temu Bóg może przewidzieć wolne wybory człowieka i dostosować swoje działanie, nie determinując ich. Zgodnie z tymi podejściami, zwłaszcza z „molinizmem”, jeśli bedziemy się modlić o uwolnienie z diabelskiego koła samasary i od UFO bogów, nadzorujących „Egipt” w którym musimy tyrać bez końca, powodując w naszej duszy „zgarbienie się – pochylenie ku ziemi„, to zgodnie z Biblią mamy szansę na wolność: informuje o tym Ew. Łk 13, 11-14: „A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: «Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy».Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga.” Jak czytacie, nasze dusze, nazwane „kobietą„, są już zgarbione od tej ciągłej męczarni, Bóg jednak potrafi nas wyprostować !
W Tomizmie „premocja fizyczna” (praemotio physica) to specyficzne, indywidualne poruszenie woli do każdego aktu. Bóg nie tylko daje ogólną zdolność do działania, ale porusza wolę do konkretnego wyboru, np. modlitwy czy czynu moralnego. Molina odrzuca premocję fizyczną, proponując concursus simultaneus (współudział równoczesny), w którym Bóg współdziała z wolą ludzką w momencie jej działania, dostosowując swoją łaskę do wolnego wyboru człowieka. Tu zaczyna się jeszcze bardziej skomplikowany „Matrix” !!! Filozofowie wpadli w dyskusję, co się dzieje w „Konstruckie”, kto porusza co, albo kogo. Oto co piszą: Tomasz z Akwinu (Summa Theologiae, I, q. 83, a. 1): informuje nas, że „Człowiek ma wolną wolę, ale jest ona poruszana przez Boga jako pierwszą przyczynę, podobnie jak wszystkie inne stworzenia są poruszane do swoich działań.”

Dominik Báñez (Commentaria in Primam Partem Summae Theologiae, q. 14, a. 13): twierdzi: „Premocja fizyczna jest konieczna, aby wola mogła przejść od potencjalności do aktu, ponieważ bez Bożego poruszenia wola pozostaje bezczynna.” Luis de Molina (Concordia Liberi Arbitrii cum Gratiae Donis, q. 14, a. 13, disp. 2) pisze: „Bóg zna wszystkie możliwe wybory człowieka dzięki swojej wiedzy pośredniej (scientia media), a współudział Boski polega na dostosowaniu łaski do wolnego wyboru człowieka.” Tomasz z Akwinu (Summa Theologiae, I-II, q. 10, a. 4): „Wola jest poruszana przez Boga, ale nie z konieczności przymusu, lecz zgodnie z jej naturą, która jest skłonna do wyboru.” Na to Luis de Molina (Concordia, q. 14, a. 13, disp. 50) odpowiada: „Bóg nie porusza woli w sposób uprzedni, jak chcą tomisci, lecz współdziała z nią w chwili aktu, umożliwiając wolny wybór.”

4.2.7
Francisco Suárez (Disputationes Metaphysicae, disp. 22, sect. 1) twierdzi, że: „Współudział Boski jest konieczny dla każdego aktu stworzenia, ale może być rozumiany jako ogólne wsparcie lub specyficzne poruszenie, w zależności od okoliczności.” I dalej Luis de Molina (Concordia, q. 14, a. 13, disp. 53): „Jeśli Bóg zmuszałby wolę do działania, człowiek nie byłby wolny. Dlatego współudział Boski musi szanować wolność woli, dostosowując się do niej.” Słynny Jan Duns Szkot (Opus Oxoniense, I, dist. 39, q. 5) informuje nas: „Bóg współdziała z wolą ludzką, ale w sposób, który nie narusza jej zdolności do wyboru między dobrem a złem.”. Sprawa „Matrixa” jest ciężka do ogranięcia, dlatego Kongregacja De Auxiliis (dekret z 1607 r., cytowany w opracowaniach teologicznych) oświadczyła: „Niech nikt nie potępia ani tomizmu, ani molinizmu, dopóki Stolica Apostolska nie rozstrzygnie sporu, ponieważ obie doktryny są zgodne z wiarą katolicką.”
W 1598 roku papież Klemens VIII powołał Kongregację De Auxiliis do rozstrzygnięcia sporu. Po wieloletnich debatach, w 1607 roku papież Paweł V ogłosił, że obie doktryny są zgodne z wiarą katolicką, i zakazał wzajemnego potępiania się. Spór pozostał nierozstrzygnięty, a obie szkoły nadal istnieją w teologii katolickiej. Aby jeszcze bardziej się zagłębić w temat tajemnicy „KONSTRUKTU”, tego kto nami porusza, jakie inteligencje, musimy przywołać skomplikowaną naukę „Okazjonalizmu” – jesteście gotowi ?
Okazjonalizm to filozofia rozwinięta przede wszystkim w XVII wieku przez myślicieli takich jak Nicolas Malebranche, Arnold Geulincx i Louis de La Forge, w odpowiedzi na problem dualizmu kartezjańskiego. René Descartes (Kartezjusz) wprowadził ostry podział między substancją materialną (ciało, res extensa) a substancją duchową (dusza, res cogitans), co wywołało pytanie: jak dwie tak różne substancje mogą na siebie oddziaływać? (Są zmieszane) Na przykład, jak decyzja duszy (np. chęć podniesienia ręki) może powodować ruch ciała, i jak bodziec fizyczny (np. ukłucie igłą) może wywołać odczucie bólu w duszy? Okazjonalizm rozwiązuje ten problem, twierdząc, że nie ma rzeczywistej przyczynowości między duszą a ciałem. To jest „Matrix” do potęgi !

Zamiast tego Bóg jest jedyną prawdziwą przyczyną wszystkich wydarzeń, a zdarzenia w duszy i ciele są jedynie „okazjami” (occasions), przy których Bóg wywołuje odpowiednie skutki. Innymi słowy, gdy dusza „decyduje” o poruszeniu ręką, to Bóg, a nie dusza, bezpośrednio powoduje ruch ręki. Podobnie, gdy ciało doznaje bodźca (np. ukłucia), Bóg wywołuje w duszy odczucie bólu. Okazjonalizm różni się od tomizmu i molinizmu, ponieważ całkowicie odrzuca przyczynowość wtórną (działanie stworzeń), przypisując całą przyczynowość Bogu. W tomizmie i molinizmie Bóg współdziała z przyczynami wtórnymi (np. wolą ludzką), które mają rzeczywistą zdolność do działania, podczas gdy w okazjonalizmie stworzenia są jedynie okazjami dla Bożego działania. Okazjonalizm to chyba najbardziej czysta forma kultowego filmu z hollywood, tu nie ma nic, wszystko jest spoza, jesteśmy zawieszenie w Konstrukcie – nie działamy, tylko doznajemy, ale może być jeszcze bardziej skomplikowanie w „okazjonalizmie” – Kluczowa teza okazjonalizmu jest taka: żadne stworzenie (ani dusza, ani ciało) nie ma własnej mocy przyczynowej.

Gdy dusza chce coś zrobić (np. poruszyć ręką), to Bóg, znając tę intencję, wywołuje ruch ręki. Gdy ciało doznaje bodźca, Bóg wywołuje odpowiednie wrażenie w duszy. Powtórzymy jeszcze raz, jeśli zastąpicie słowo „Bóg” na jakiś super komputer, w innych wymiarach, wielkości miliardów lat świetlnych, dodatkowo duchowy i świadomy, i przez niego wyprodukowane UFO istoty, albo istoty które się z nim zmieszały, wpadły w jego oddziaływanie, do wiecznej katorgi, to otrzymamy gnostyckiego „demiurga” ! (Nadchodzący-nadlatujący „trójkąt w dół” – wszędzie nam wciskany !) Okazjonalizm twierdzi, że Bóg jest jedyną przyczyną wszystkich wydarzeń, zarówno fizycznych, jak i mentalnych. Zdarzenia w duszy i ciele są skorelowane przez Boże działanie, które zapewnia ich harmonię.

Ojcowie Kościoła czerpali zarówno z tradycji biblijnej, jak i z greckiej filozofii badaczy „Matrixa”, aby opisać relację dusza-ciało. Wzorem dla nich było stworzenie człowieka z Księgi Rodzaju: Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia (Rdz 2,7). To tchnienie to dusza. Widzieli w tym harmonijne połączenie boskiego z ziemskim, które zostało zakłócone przez grzech pierworodny. Niektórzy Ojcowie, jak Tertulian, mieli bardziej „materialne” pojęcie duszy, uważając, że ma ona pewną subtelną formę materialną, choć duchową. Inni, zwłaszcza ci związani ze szkołą aleksandryjską (np. Orygenes), ulegali silnemu wpływowi platonizmu. Uważali, że dusza jest czystym duchem, a ciało jest dla niej „ciężarem” lub „kaftanem bezpieczeństwa”. Jednakże, w przeciwieństwie do Platona, nie uważali ciała za zło, lecz za Boże stworzenie, które w ostatecznym rozrachunku zostanie odkupione i zmartwychwstanie razem z duszą, staniemy się Nowymi Istotami, jak aniołowie, dzięki Łasce Boga. – w przeciwieństwie do porwanych przez UFO bogów, i zainstalowanych w „egipskich szkalnych sarkofagach trójkąta w dół„.

Na wstępie wspomnieliśmy, że ujwanimy coś ze starożytnego KODU, oto słowa św. Tomasza z Akwinu, który zaprezentuje dawną super tajemnicę działania naszych zmysłów, Konstruktu ziemi, jednego z czterech żywiołów: „…aby mógł się przez nie samo dokonywać dotyk, leczj nie takie, aby mogło się przez nie samo dokonywać widzenie i słyszenie, bo te zmysły postrzegają przez zewnętrzny element pośredniczący. A skoro ciało zwierzęcia musi być takie, by przez nie samo mógł się dokonywać dotyk, żaden z żywiołów nie może stanowić ciała zwierzęcia: ani ziemia, przez którą nie działają inne zmysły, ani inne żywioły, przez które inne zmysły działają.

Wy­nika to z faktu, że to, przez co dokonuje się dotyk, musi być czymś pośrednim między przeciwnymi własnościami dotykowymi, po to, aby zmysł dotyku był zdolny do ich przyjmowania; jako będący w możności do nich, co zostało wcześniej wykazane. Jest to prawdziwe w odniesieniu nie tylko do własności ziemi lecz do wszystkich własności dotykowych. Tymczasem w ciałach prostych, nie ma czegoś pośredniego między własnościami dotykowymi, są zaś same własności, krańcowo przeciwne. Dlatego jasne jest; że dotyk nie może się dokonywać przez żadne ciało proste i ani przez to, co jest zbliżone do ciał prostych. Z tego powodu nie odbieramy postrzeżeń za pośrednictwem: kości ani włosów, ani innych, tego rodzaju części ciała, bo przeważa w nich pierwiastek ziemi i nie dają się sprowadzić do czegoś pośredniego, jak tego, wymaga dotyk. Również z tego samego powodu rośliny nie mają żadnego zmysłu, bo składają się w znacznej części z ziemi, a bez dotyku nie może być żadnego innego zmysłu. Dotyk nie może się również dokonywać za pośrednictwem jakiegoś innego pierwiastka. Tak więc jasne jest, że żadne ciało proste nie może być oży­wione duszą zmysłową.” – koniec cytatu.

Zacytujemy teraz kilku Okazjonalistów, ich twierdzenia o totalnym „zawieszeniu naszych istnień” w Konstrucie: Nicolas Malebranche (Recherche de la Vérité, księga VI, część II, rozdz. 3): „Nie ma żadnej rzeczywistej przyczynowości w stworzeniach. Bóg jest jedyną prawdziwą przyczyną wszystkich skutków, a stworzenia są jedynie okazjami dla Jego działania.” Nicolas Malebranche (Dialogues on Metaphysics and Religion, dialog VII) twierdzi: „Gdy chcę poruszyć ręką, to nie moja wola porusza ręką, lecz Bóg, znając moją intencję, wywołuje ruch ręki jako skutek.” Arnold Geulincx (Metaphysica Vera, pars I, sect. II) uważa: „Nie jestem sprawcą żadnego działania, lecz jedynie świadkiem tego, co Bóg czyni. Moja wola jest okazją, przy której Bóg działa.” Słynny René Descartes (Medytacje o pierwszej filozofii, medytacja VI) pisze: „Nie mogę w pełni zrozumieć, jak dusza, będąc substancją niematerialną, może poruszać ciałem, ale wiem, że Bóg jakoś to umożliwia.” – to jest tajemnica „Konstruktu” czyli PROJEKTU, a w nim naszych ciał, złożonych z maszyn molekularnych („prochu ziemi”), przenikniętych duszą – dopis Argonauty.

Nicolas Malebranche (Entretiens sur la Métaphysique, dialog I): „Gdy czuję ból po ukłuciu igłą, to nie igła powoduje ból, lecz Bóg, który na okazję ukłucia wywołuje we mnie odczucie bólu.” Louis de La Forge (Traité de l’Esprit de l’Homme, rozdz. 16) pisze: „Wszystkie działania w świecie, zarówno fizyczne, jak i mentalne, są bezpośrednim dziełem Boga, a stworzenia dostarczają jedynie okazji.” Gottfried Wilhelm Leibniz (Nowy system natury, 1695) się zdenerwował: „Okazjonaliści czynią Boga jedyną przyczyną wszystkiego, ale to prowadzi do absurdu, jakby Bóg musiał nieustannie interweniować w każde drobne wydarzenie.” Leibniz okazał się „cienkim bolkiem” nie uznając PROJEKTU, dwóch matrixów, jeden to UFO bogów i demiurga, drugi Boga !

Nicolas Malebranche (Recherche de la Vérité, księga III, część II, rozdz. 7) idzie jeszcze dalej: „Ciała nie mają mocy działania na siebie nawzajem, ani dusza na ciało, ani ciało na duszę. Tylko Bóg działa, a wszystko inne jest okazją.” Arnold Geulincx (Ethica, traktat I, rozdz. 2) konkluduje ogrom KONSTRUKTU: Człowiek jest jak widz w teatrze, który obserwuje przedstawienie, ale nie jest jego autorem. Bóg reżyseruje wszystko.” Okazjonalizm to „Matrix Totalny” ! Musimy tu podkreślić, że cuda Boga w Chrześcijaństwie sugerują właśnie „okazjonalizm”, albo mogą go sugerować…, choś sprawa jest jeszcze do przemyślenia.

Gdy człowiek chce podnieść rękę, jego wola (intencja) jest okazją, przy której Bóg wywołuje ruch ręki. Dusza nie ma mocy fizycznego oddziaływania na ciało; to Bóg bezpośrednio powoduje ruch, odpowiadając na intencję duszy. Gdy igła kłuje ciało, bodziec fizyczny (ukłucie) jest okazją, przy której Bóg wywołuje w duszy odczucie bólu. Ciało nie „przesyła” bólu do duszy; Bóg synchronizuje te wydarzenia. Gdy człowiek patrzy na jabłko, światło odbijające się od jabłka i docierające do oczu jest okazją, przy której Bóg wywołuje w duszy wrażenie czerwonego jabłka. Nie ma bezpośredniego wpływu ciała (oka) na duszę. Gdy człowiek decyduje się iść, jego wola jest okazją, przy której Bóg porusza nogi. Człowiek czuje, że „kontroluje” ruch, ale w rzeczywistości to Bóg wykonuje wszystkie działania fizyczne.
W tomizmie, gdy człowiek chce podnieść rękę, Bóg porusza jego wolę poprzez premocję fizyczną, umożliwiając akt woli, który z kolei porusza ciało. Wola ludzka jest przyczyną wtórną, wspieraną przez Boga jako pierwszą przyczynę. W molinizmie Bóg, dzięki scientia media, wie, że człowiek chce podnieść rękę, i współdziała z jego wolą, udzielając łaski wystarczającej do tego aktu. Wola ludzka ma rzeczywistą moc przyczynową, a Bóg dostosowuje swoje działanie do jej wyboru. W okazjonalizmie wola człowieka, chcąca podnieść rękę, nie ma żadnej mocy przyczynowej. Jest jedynie okazją, przy której Bóg bezpośrednio wywołuje ruch ręki. Nie ma interakcji między duszą a ciałem; Bóg jest jedyną przyczyną. W tomizmie bodziec fizyczny (ukłucie) działa na ciało, które przekazuje wrażenie do duszy dzięki Bożej premocji, umożliwiającej funkcjonowanie ciała i duszy jako jedności (zgodnie z hilemorfizmem, gdzie dusza jest formą ciała). W molinizmie Bóg wie, że ukłucie spowoduje odczucie bólu, i współdziała z ciałem i duszą, umożliwiając ich wzajemne oddziaływanie. Człowiek pozostaje wolny w reakcji na ból (np. w decyzji o ucieczce). W okazjonalizmie ukłucie jest okazją, przy której Bóg wywołuje w duszy odczucie bólu. Nie ma rzeczywistej przyczynowości między ciałem a duszą; Bóg bezpośrednio produkuje oba efekty.

Wydaje się, że w KONSTRUKCIE najważniejsze jest to, o czym myślimy, czego pragniemy, jako wynik naszego myślenia, dotykamy tu problemu przyczynowości woli, relacji między pragnieniem a działaniem oraz tego, co jest „pierwsze” w procesie podejmowania decyzji (np. chęć podniesienia ręki po pilota TV by męczyć nasze dusze oglądając zagraniczny szajs iluminacki i psycho rekalmy) przed samym aktem fizycznym.

W tomizmie, opartym na naukach św. Tomasza z Akwinu i rozwiniętym przez takich teologów jak Dominik Báñez, „chęć” (intencja lub akt woli) podniesienia ręki jest wynikiem współdziałania ludzkiej woli z Bożą premocją fizyczną (praemotio physica). Wola ludzka jest zdolna do działania, ale wymaga uprzedniego poruszenia przez Boga, który jest pierwszą przyczyną. Wola ludzka jest poruszana przez Boga jako pierwsza przyczyna. Bóg udziela premocji fizycznej, która umożliwia woli przejście od potencjalności (możliwości chcenia) do aktu (faktycznej chęci). Jednak sama treść chęci (np. decyzja o podniesieniu ręki) wynika z natury woli, która jest ukierunkowana na dobro postrzegane przez intelekt. Intelekt odgrywa kluczową rolę: przed „chęcią” podniesienia ręki intelekt rozpoznaje cel (np. „chcę podnieść rękę, by sięgnąć po książkę”). Wola, poruszona przez Boga, wybiera ten cel jako dobro. Zewnętrzne bodźce (np. widok książki na półce) lub wewnętrzne motywy (np. pragnienie wiedzy) mogą być okazją dla intelektu, by przedstawić woli określony cel, ale to Bóg umożliwia akt woli.
Tomasz z Akwinu (Summa Theologiae, I-II, q. 9, a. 1) pisze: „Wola jest poruszana przez intelekt, który przedstawia jej przedmiot, ale także przez Boga, który jest pierwszą przyczyną wszystkich aktów woli.” W molinizmie, opracowanym przez Luisa de Molinę, „chęć” podniesienia ręki po pilota TV jest aktem wolnej woli, wspieranym przez Bożą łaskę, która dostosowuje się do wolnego wyboru człowieka. Molina wprowadza pojęcie scientia media (wiedzy pośredniej), które pozwala Bogu przewidzieć, co człowiek wybierze w danych okolicznościach, i współdziałać z tym wyborem. „Chęć” pochodzi od wolnej woli człowieka, która jest zdolna do autonomicznego wyboru między różnymi możliwościami. Bóg zna te wybory dzięki scientia media i udziela łaski wystarczającej (gratia sufficiens), by człowiek mógł działać. Intelekt, podobnie jak w tomizmie, przedstawia woli przedmiot działania (np. „podniesienie ręki pozwoli mi sięgnąć po owoc”). Wola wybiera ten cel, a Bóg współdziała z tym wyborem, umożliwiając jego realizację.
Luis de Molina (Concordia Liberi Arbitrii cum Gratiae Donis, q. 14, a. 13, disp. 2) informuje o swoim poglądzie: „Wola ludzka jest wolna i wybiera swoje akty, a Bóg współdziała z nią, znając dzięki swojej wiedzy pośredniej, co człowiek wybierze w danych okolicznościach.” W okazjonalizmie, reprezentowanym przez Nicolasa Malebranche’a i Arnolda Geulincxa, „chęć” podniesienia ręki nie ma mocy przyczynowej. Wola ludzka jest jedynie okazją, przy której Bóg wywołuje odpowiednie skutki (np. ruch ręki). Okazjonalizm odrzuca przyczynowość stworzeń, przypisując całą moc sprawczą Bogu. „Chęć” (intencja podniesienia ręki) jest stanem duszy, ale nie ma ona mocy sprawczej. Gdy człowiek „chce” podnieść rękę, Bóg, znając tę intencję, wywołuje zarówno chęć (jako stan mentalny), jak i ruch ręki (jako efekt fizyczny). Intelekt może rozpoznać cel (np. „podniesienie ręki pozwoli mi sięgnąć po książkę”), ale sama chęć jest wywołana przez Boga, który synchronizuje stany duszy i ciała.
Co o tych zagadnieniach pisze Biblia ? Chodzi o werset z Dziejów Apostolskich 17:28, wypowiedziany przez apostoła Pawła w Atenach, brzmi w polskim przekładzie Biblii Tysiąclecia: „W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: ‘Jesteśmy bowiem z Jego rodu’.”
werset z Dziejów Apostolskich 17:28 ma głębokie implikacje teologiczne, które można powiązać z teoriami współudziału Boskiego (concursus divinus) i premocji fizycznej (praemotio physica), a także z omówionymi wcześniej filozofiami (tomizm, molinizm, okazjonalizm) oraz rabinicznymi interpretacjami woli.

Wers „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” doskonale wpisuje się w tomistyczną koncepcję współudziału Boskiego. Bóg jest pierwszą przyczyną, która podtrzymuje istnienie (esmen), życie (zōmen) i ruch (kinoumetha) stworzeń. Premocja fizyczna (praemotio physica) odpowiada za poruszenie woli do każdego aktu, w tym „chęci” podniesienia ręki. Na przykład, gdy człowiek chce podnieść rękę, Bóg porusza jego wolę, umożliwiając przejście od potencjalności do aktu (kinesis w sensie arystotelesowskim). Cytat: Tomasz z Akwinu (Summa Theologiae, I, q. 105, a. 5):„Bóg działa w każdym działającym, podtrzymując jego istnienie i umożliwiając ruch.” Komentarz: Wers Dz 17:28 potwierdza, że ruch (np. podniesienie ręki) jest możliwy tylko dzięki Bożej przyczynowości, co jest zgodne z premocją. Jednak wers „w Nim poruszamy się” jest szczególnie bliski okazjonalizmowi, który przypisuje Bogu całą przyczynowość. Chęć podniesienia ręki i sam ruch są okazjami, przy których Bóg wywołuje efekty. Człowiek nie ma mocy sprawczej; Bóg jest jedyną przyczyną życia, ruchu i istnienia. Nicolas Malebranche (Recherche de la Vérité, księga VI, część II, rozdz. 3) pisze: „Wszystkie działania są okazjami, przy których Bóg działa jako jedyna przyczyna.”

Rabini, opierając się na Tanachu, widzieliby w wersie Dz 17:28 echo żydowskiego rozumienia Boga jako źródła życia i istnienia. Na przykład, Psalm 36:10 informuje: „U Ciebie jest źródło życia” lub Izajasz 44:6 „Ja jestem pierwszy i ostatni” – wskazują na Boga jako podstawę egzystencji. Chęć podniesienia ręki wynika z wolnej woli (bechirah chofshit), którą Bóg obdarzył człowieka, ale jest zależna od Jego podtrzymywania. Super rabin Rambam (Mishneh Torah, Hilchot Teszuwa 5:1) pisze: „Człowiek ma wolną wolę, ale wszystko jest zależne od Boga, który daje mu istnienie.”

Wers z Dziejów Apostolskich 17:28 w greckim koine („ἐν αὐτῷ γὰρ ζῶμεν καὶ κινούμεθα καὶ ἐσμέν”) podkreśla całkowitą zależność człowieka od Boga w życiu, ruchu i istnieniu, jesteśmy zawieszeni w polu siłowym, poruszani przez różne impulsy rozumu oraz intelektu. Faraon chce byśmy nie poznali Nauki Stwórcy, zmusza nas do robienia przy „glinie, cegle i sianie”, co powoduje nasze zgarbienie. Nadzorcy Faraona tłuką nas byśmy robili w nieskończoność, bez możliwości ucieczki z „pieca do topienia żelaza”.
Ojcowie Kościoła, zarówno wschodni, jak i zachodni, rozwijali doktrynę wolnej woli w odpowiedzi na wyzwania teologiczne, takie jak determinizm pogański (np. stoicyzm), gnostycyzm, manicheizm oraz później pelagianizm i monoteletyzm. Wolna wola była kluczowa dla wyjaśnienia ludzkiej odpowiedzialności moralnej, grzechu oraz relacji między łaską Bożą a ludzkim wyborem. Ojcowie generalnie zgadzali się, że: człowiek został stworzony z wolną wolą (liberum arbitrium w łacinie, autexousion w grece koine), co odróżnia go od innych stworzeń i czyni odpowiedzialnym za swoje czyny. Wolna wola jest darem od Boga, ale została osłabiona przez grzech pierworodny, co wymaga łaski Bożej do pełnego skierowania ku dobru. Bóg współdziała z ludzką wolą, ale nie narusza jej wolności, co jest zgodne z ideą współudziału Boskiego.
Ojcowie odwoływali się do Pisma Świętego, w tym wersetów takich jak Powtórzonego Prawa 30:19 („Wybierz życie”) czy Dzieje Apostolskie 17:28 („W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”), a także do Jana 4:13-14, gdzie „woda żywa” symbolizuje łaskę przemieniającą wolę.

Justyn, jeden z pierwszych apologetów, podkreślał, że wolna wola jest darem Bożym, umożliwiającym człowiekowi wybór między dobrem a złem. Bez wolnej woli człowiek nie byłby odpowiedzialny za swoje czyny, co podważałoby sprawiedliwość Bożą. Pierwsza Apologia (rozdz. 43) pisze: „Każdy człowiek ma wolność wyboru, by czynić dobro lub zło, i Bóg nie zmusza nikogo do posłuszeństwa, lecz przewiduje ich wybory.”

Linki:

Pierwszym musi być: „Cywilizacja UFO iluminacka (egipska) to ciągłe zniewolenie w kosmicznym obozie koncentracyjnym egipskiego pieca – duchowo cybernetycznego

Starożytny Egipt to kosmiczny piec do topienia żelaza? – Semantyka znaków i symboli Biblii

Dzisiejszy „Egipt” to ciągle kosmiczny piec do topienia żelaza – Druga część semantyki znaków i symboli Biblii

Struktura kosmosu, struktura „Matrixa” oraz struktura starożytnych konstrukcji mega stwarzania (także kiwszan) – część I Apokalipsy 2:17

Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Biblijna deprawacja sensoryczna, albo biblijna izolacja percepcyjna – megalityczne maszyny umysłu – maszyny snów (czyli skrzydła medytacji!) –

Hollywóódzki „Matrix” to cienki barszcz masoński, w porównaniu do prawdziwego („pałera”) starożytnych megalitów „trójkąta do góry”

Odnośnie do tematyki porywania dusz ludzkich przez UFO istoty oraz wspomnianych „szklanych sarkofagów” odsyłamy do filmu tu doklejonego, trwa trzy godziny…

Troszkę o kosmicznym obozie koncentracyjnym wspominaliśmy również w tekście pt.: „Uwolnienie, i powrót z niewoli „kosmicznych hitlerowców” – V część tajemniczego przekazu do Prawdziwych Żydów

oraz koniecznie o obozie kosmicznych porywaczy w atykule: Rozpad „Atlantów – Atlantydy” na pomniejsze rasy i ludy, pod wodzą ufo kosmokratorów – odwieczne porywanie dusz „mitlakkahat”

więcej o tajemnicach reinkarnacji w tekście: Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

Zaawansowane nauki (gwiezdnych) Rycerzy… („dynamin”)

Podobne Artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *