NDE to angielski skrót od słów: Near Death Experience. Są to inaczej odczucia zmysłowe doświadczane przez osobę, która niemal umarła, lub była w stanie śmierci klinicznej. W związku ze stałym postępem nauk medycznych, tego typu doświadczenia nie należą do rzadkości, np. według ankiety Gallupa, około ośmiu milionów Amerykanów przyznaje, że doświadczyło własnej 'śmierci’.
Badania nad doświadczeniami z pogranicza śmierci prowadziła między innymi dr Elisabeth Kübler-Ross i Raymond Moody. Moody na podstawie kilkuset opisów doświadczenia wyodrębnił kilkanaście wspólnych elementów, które pojawiały się u różnych osób bez względu na wiek, płeć, wyznawaną religię czy narodowość. Często ukazuje się u tzw. „zmarłych” kontakt ze świetlistą Istotą. Postać ta emanuje miłością i ciepłem, bezsłownie zadaje pytania na temat życia jednostki w tym wymiarze, pomaga w ocenie jego życia poprzez panoramiczną projekcję wydarzeń z przeszłości. Czy jest Aniołem ? Może tym samym, który strzegł wejścia do Ogrodu Eden ?
Wedle Dunsa Szkota, Bóg na początku świata stworzył nieskończoną ilość aniołów. Według Biblii liczba aniołów jest ogromna: „Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim„. Żyjemy w czasach, które świat duchowy, mistyczny, świat przeżyć religijnych zepchnęły na margines ludzkiej wrażliwości i zainteresowania. Jesteśmy świadkami triumfu szeroko rozumianej „nauki” i tzw. „postępu naukowego” – „nowoczesności„, świata darwinowskiej ewolucji, z drugiej strony atakuje nas inny świat, jest nim ludzka dążność, jakieś podejrzane przyciąganie w kierunku magii, ezoteryzmu i wróżbiarstwa.
To wszystko stwarza sytuację, gdzie potrzeba ochrony Aniołów staje się silniejsza. Według św. papieża Grzegorza Wielkiego, tego co pisał na temat natury aniołów, można stwierdzić, że te niebieskie duchy, które mają do spełnienia jakąś ważną misję, które przybywają, aby coś ważnego oznajmić, nazywamy aniołami, a te, które zapowiadają wydarzenia najbardziej doniosłe archaniołami. Jednak szczególne zadania Bóg zlecił Aniołom Stróżom, do których należy ustawiczne czuwanie nad ludzmi powierzonymi ich opiece.
Ojciec Pio także posiadał Anioła stróża, jego kolega Ojciec Eusebio w następujący sposób opisuje Anioła Stróża Błogosławionego kapucyna: Przyjął [Anioł Stróż] wygląd innego dziecka i stał się dla niego widzialny, a następnie dodaje, że Niebieski Przyjaciel rozweselał jego dzieciństwo i powodował jego tęsknotę za niebem. Rzeczywiście, ten czysty duch towarzyszył chłopcu we wszystkich momentach jego życia, szczególnie w trudnych chwilach. Wtedy to umacniał go w jego udrękach, rozpraszał wątpliwości, pocieszał i zanosił jego modlitwy przed tron Pana Boga. Aniołowie towarzyszą naszemu Błogosławionemu także w jego wizjach i na modlitwie. W wieku piętnastu lat, gdy rozmyślał nad swoim powołaniem, przeżył niezwykłą, prorocką wizję.
Oto został zaprowadzony przez Jezusa na ogromną równinę, na której po obu stronach rozłożyły się dwie grupy postaci: jedna składała się z demonów – czarnych, o odrażającym wyglądzie, druga zaś z aniołów w lśniącej bieli. Do walki z chłopcem wystąpiła postać o straszliwym wyglądzie, niezmiernie wysoka, chełpiącą się swą silą. Jezus zachęcał przerażonego Franciszka Forgione do walki i chłopiec odniósł pełny triumf.
Wizja ta uświadomiła przyszłemu zakonnikowi konieczność walki z szatanem, nad którym dzięki zaufaniu w pomoc Bożą odniesie zwycięstwo. W wieku trzydziestu jeden lat, po ośmiu latach kapłaństwa, 20 września 1918 r., podczas modlitwy przed krucyfiksem Ojciec Pio ujrzał inną tajemniczą postać, której ręce, nogi i bok ociekały krwią. Był to Serafin – anioł pobudzany miłością Bożą – który na polecenie Boga dokonał stygmatyzacji Zakonnika. W jednej chwili na ciele Ojca Pio pojawiły się krwawiące rany, podobne do tych, jakie nosił Jezus Chrystus. Spotkanie z Serafinem przyniosło cierpienie i ból, które w postaci agonii i omdleń będą towarzyszyły mu przez cale jego życie.
Stygmatyk z San Giovanni Rotondo mógł się również przekonać o dobroci i łaskawości swego Anioła Stróża, który niósł mu nieodzowną pomoc podczas lektury listów pisanych do niego w obcych, nieznanych Zakonnikowi językach, lub w konfesjonale, gdzie Ojciec Pio prowadził dialog z penitentami, dla których obcy był język włoski czy łacina. Na czym polegała ta pomoc? Otóż w liście z 20 września 1912 r. Zakonnik wyjaśnia: Osobistości z nieba nie przestają mnie odwiedzać i dawać mi odczuć przedsmak upajającego szczęścia świętych. A jeśli zadanie naszego Anioła Stróża jest wielkie, to zadanie mojego Anioła Stróża jest na pewno większe od czasu, gdy ma wobec mnie także obowiązek nauczyciela – tłumacza z obcych języków.
Jego Anioł Stróż rzeczywiście pełnił posługę tłumacza, o czym jeszcze dobitniej świadczy pismo księdza Salvatore Pannullo napisane pod przysięgą: „Ja niżej podpisany, zeznaję pod świętą przysięgą, że ojciec Pio po otrzymaniu tego listu przekazał mi dosłownie jego treść. Zapytany przeze mnie, jak mógł go przeczytać i zrozumieć, nie znając nawet alfabetu greckiego, odpowiedział mi: „Wiesz! To Anioł Stróż wyjaśnił mi wszystko”.
Anioł tłumacz spełniał takie rolę pomocnika w odszyfrowywaniu listów pisanych przez kierowników duchowych do Ojca Pio. Zdarzało się bowiem, iż szatan czynił tę korespondencję nieczytelną, lub mocno poplamioną atramentem i wówczas – jak zeznaje ojciec Eusebio – Anioł ojca Pio ujawniał szatańskie zamiary i wskazywał na sposób ich pokonania.
Życie po śmierci naszego ciała fizycznego jest realnością, którą potwierdzili niemieccy naukowcy, o tym pisane była na Argonauta.pl pod tym adresem: http://argonauta.pl/sensacyjne-eksperymenty-niemieckich-medykow-zycie-po-smierci-istnieje/
Pierwszy film jest urywkiem wykładu Richarda Shaw, producenta serii filmowej „Watchers”, współpracowanika słynnego badacza L.A. Marzuliego, przedstawiona jest w nim relacja osoby, która będąc po tamtej stronie dostała się do strefy innowymiarowej. Dowiedziała się wielu rzeczy o niewidzialnej rzeczywistiości, oraz istotach z innych światów. Kolejny film/audycja opisuje świat po tamtej stronie, niezwykle ciekawe sprawozdanie osoby, która doświadczyła tamtej rzeczywistości. Jeżeli nie chcecie państwo słuchać długiego wprowadzenia to powinniście przewinąć do 23 minuty.
Jednocześnie z przykrością informujemy, że wspomniany Richard Shaw zmarł w czerwcy 2019.
Linki: