Wczoraj, to jest 23 listopada 2014, odbył się start rosyjskiej rakiety z misją statku Sojuz TMA – 15M do Meieżdunarodnej Kasmicieskiej Stancyji. Na pokładzie znalezli się Rosjanin Anton Szkaplerow, Włoszka Samantha Cristoforetti oraz Amerykanin Terry Virts. Po 6 godzinnej podróży Sojuzem, szczęśliwie dotarli do stancyji (ISS). Międzynarodowa Stacja Kosmiczna oprócz jej naukowych zadań jest miejscem łączności i wymiany kulturalno-duchowej. Na jej pokładzie pośród wielu najnowocześniejszych urządzeń znalezć można także elementy starożytności, są to przywiezione przez Rosjan chrześcijańskie ikony oraz krzyż.
Pomijając aspekty polityczne oraz tzw. poprawność polityczną, należy pochwalić Rosjan za ich charakter oraz otwartość w prezentowaniu wyznawanej duchowości. Nie kłaniają się coraz większej zgniliznie moralnej zachodu, zabraniającej wieszania krzyży, jak to ma miejsce w organizacjach państw mieniących się wysokorozwiniętymi ! Jako naród chrześcijański wrócili do swoich korzeni. W przypadku Roscosmos’u (Federalnej Agencji Kosmicznej) uznała ona nawet za dozwolone i wskazane wykonywanie egzorcyzmu wody święconej, na astronautach tuż przed startem, a także samej rakiety !
Obecnie duchowa walka toczy się na całej kuli ziemskiej, widoczna jest także w Polsce, dzięki Bożej Opatrzności coraz bardziej chrześcijańska Rosja stała się dla chrześcijan wsparciem na polu zasad moralnych i swobody stosowania symboli Chrystusowych. Poniżej najnowsze wczorajsze zdjęcia, na których widać wspomnianą nową załogę TMA-15 (niebieskie uniformy) oraz na tylniej ścianie Ikony wraz z krzyżem.
Ikona nie jest zwykłym obrazem religijnym. Prawdziwe malowanie ikon było i ciągle jeszcze jest czynnością świętą. Ikona, która powstawała w klasztorach Starej Rusi, malowana przez uprzywilejowanych mnichów, była (jest) jakby emanacją Ducha Świętego, który prowadził rękę twórcy ! Zrodzona w modlitwie, wymagała przed przystąpieniem do pracy specjalnych postów, powstawała w postawie klęczącej autora. Ikona to z języka greckiego εἰκών, eikón oznaczające obraz. Ikona jest obrazem sakralnym, powstałym w kręgu kultury bizantyńskiej wyobrażającym postacie świętych, sceny z ich życia, sceny biblijne lub liturgiczno-symboliczne. Ikona jest charakterystyczna dla chrześcijańskich Kościołów wschodnich, w tym prawosławnego i greckokatolickiego. Pierwowzorem ikon, były prawdopodobnie, ponieważ nie ma pewności wśród historyków sztuki portrety grobowe z Fajum, bądź wczesnochrześcijańskie malarstwo katakumbowe.
Dokumenty Soboru Nicejskiego II z 787 roku wspominają, że tradycja wykonywania ikon istniała od czasów apostolskich, nie ma jednak na to żadnych dowodów historycznych. Według tradycji, autorem pierwszych ikon był Łukasz Ewangelista. Informacje o istnieniu ikon Chrystusa, Marii, św. Piotra i Pawła oraz innych świętych znaleźć można po raz pierwszy w pismach Euzebiusza z Cezarei i Epifaniusza z Cypru w IV wieku. Przedmiotem kultu stały się ikony już w V w. (według pism św. Augustyna). Hypatiusz z Efezu wspomina po raz pierwszy o pokłonie przed ikoną w połowie VI w. Wraz z powstaniem ikon pojawił się ruch sprzeciwiający się ich kultowi, tzw ikonoklazm.
Najstarsze zachowane ikony pochodzą z VI wieku z klasztoru św. Katarzyny na Synaju. Najbardziej reprezentatywne dla tego okresu są zwłaszcza trzy dzieła przedstawiające: świętego Piotra, Chrystusa Pantokratora oraz Marię z aniołami i ze świętymi Teodorem i Jerzym. Za najwybitniejszego rosyjskiego twórcę ikon uważany jest Andriej Rublow. Ikony malowano najczęściej na specjalnie przygotowanym drewnie cedrowym lub cyprysowym. Były to święte drzewa dla wschodniego chrześcijaństwa. Na Rusi stosowano drewno lipowe lub sosnowe.
Ikony zdobione były szlachetnymi kamieniami, okuciami ze srebrnej lub złotej blachy. Czasem zamiast drewna używano płótna lub metalu. Spopularyzowane, zwłaszcza przez autorów rosyjskich i polskich, jest określenie „pisanie ikon”, podkreślać mające sakralny, liturgiczny charakter ikony. Oznacza proces jej powstawania. Według badaczy problemu (jak np. ks. Henryk Paprocki) określenie to jest wynikiem błędnego tłumaczenia z języka greckiego, w którym słowo γράφω (podobnie jak писать w rosyjskim) oznacza zarówno pisać, jak i malować (stąd też ros. ikonopisiec – od greckiego ikonographos). W Polsce ikony powstawały głównie w XV-XVI wieku na ziemiach wschodnich i południowo-wschodnich.
Ikony mają za zadanie pogłębiać życie duchowe, wprowadzać do modlitwy. Anonimowy autor ikony miał pomóc podążać we właściwym kierunku. Modlitwa przed ikoną związana jest z określonym rytuałem: przy zapalonych świecach wierni kłaniają się przed ikonami, całują je. Ikona pełni ważną rolę w kulcie kościołów wschodnich, jest ona przedstawieniem świętego, jego uosobieniem i reprezentacją. Zapewnia łączność ze świętym, pośredniczy w modlitwie. Uważa się, że jest on obecny w danym miejscu właśnie dzięki ikonie. Ikona na tle kuli ziemskiej, ISS.
Czyste kolory używane do malowania, złocenia w płomieniu świec nabierają szczególnego blasku. Ogień świecy jest symbolem wzniesienia duszy do Boga. Pokłon przypomina o tym, że nie tylko dusza, ale i ciało powinno uczestniczyć w modlitwie. Otrzymane od Boga nie jest czymś gorszym od umysłu i ma prawo na równi brać udział w rozmowie z Bogiem. W związku ze świętością ikony nie mogła ona być przedmiotem handlu czy zarobkowania, które z punktu widzenia człowieka wierzącego było traktowane jako grzech.
Pamiętając o wynikach badań ufologa Joe Jordana, zasadne wydaje się posiadanie na pokładzie statków kosmicznych elementów ochrony duchowej.
(…)Gdy wchodzę do różnych świątyń, czuję się bardzo niepewnie, jestem wystraszony – rzucił nieznajomy dwudziestokilkuletni mężczyzna w progu plebanii w Tychach. – Czy to dotyczy wszystkich kościołów? – zapytał ks. Joachim Konkol. – Nie. W zasadzie mogę wejść tylko do jednego. – Wymienił akurat nową świątynię, która nie miała jeszcze zamontowanych kropielnic przy wejściu – opowiada ks. Joachim. – Zaintrygowało mnie to. W jego zachowaniu było coś niepokojącego. Przy kolejnym spotkaniu zaprosiłem go do pokoju i wykonałem potajemnie pewien manewr. Postawiłem na stole szklankę wody. Święconej. Nie pisnąłem o tym ani słowa. Udawałem, że chce mi się pić. Facet popatrzył na tę wodę dziwnym, przenikliwym wzrokiem i warknął: Zabierz to! – O co panu chodzi? To przecież zwykła woda – zaoponowałem. – To nie zwykła woda – rzucił. Przeszedł mnie dreszcz. Zaniosłem szklankę z powrotem. Gdy wróciłem do niego, siedział spokojny. Okazało się, że kompletnie nie pamiętał sytuacji sprzed minuty. Absolutny reset pamięci.(…)