Objawienie Starego Testamentu stawia sprawą jasno: Boga nie można widzieć; najwyżej aniołowie w ludzkiej postaci mogą reprezentować JHWH. Obraz nie ręką uczyniony to wizerunek postaci stworzony w nadnaturalny, cudowny sposób. Nazwano taki cud Acheiropoietos. Obrazy powstałe za przyczyną nadnaturalną, są dowodami działania sił z innej przestrzeni.
Pierwszym z trzech niezwykłych artefaktów pochodzacych z innego wymiaru jaki chciałbym zaprezentować to Całun z Manoppello.
Volto Santo, co po włosku znaczy Święte Oblicze, jest tkaniną o wymiarach 17 cm (szerokość) x 24 cm (długość), która od 1638 roku przechowywana i wystawiana jest w kapucyńskim kościele Sanctuario di Volto Santo w obustronnie oszklonej monstrancji (obraz jest przezroczysty). Materiał, na którym znajduje się wizerunek, to bisior, a charakteryzuje się on tym, że nie da się na niego nałożyć pigmentu (nie da się na nim malować).
Kopia całunu różniła się od oryginału, miała zamknięte oczy i przedstawiała martwą twarz. Dlatego po 1620 r. w chrześcijańskiej ikonografii nastąpiła prawdziwa rewolucja: zamiast żywego Jezusa z otwartymi oczami zaczęto przedstawiać go z zamkniętymi oczami.
Według siostry zakonnej Blandiny Paschalis Schlomer badającej chustę z Manoppello, Całun Turyński ma taki sam układ ran i proporcji twarzy, co całun z Manoppello.
Różnica między wizerunkami wynika z tego, że:
– Całun Turyński przedstawia osobę martwą, a Całun z Manopello – żywą.
– Całun Turyński przedstawia negatyw, a Całun z Manopello – pozytyw.
Ks. Andreas Resch z Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego zestawiając oba wizerunku za pomocą wysokiej rozdzielczości fotograficznych powiększeń doszedł do wniosku, że „oblicza obu Całunów wykazują stuprocentową zgodność, która wyklucza jakąkolwiek przypadkowość”, a „podobieństwo to dowodzi, iż mamy do czynienia z odbiciem Oblicza tej samej osoby”.
22 lutego 1944 włoska mistyczka Maria Valtorta zapisała słowa, które rzekomo miał wypowiedzieć do niej Jezus:
„Chusta Weroniki jest cierniem tkwiącym w duszy sceptycznej. Wy, letni i chwiejni w wierze, którzy kroczycie naprzód dzięki swym ścisłym badaniom, wy, racjonaliści – porównajcie Chustę z Całunem. Na pierwszej widnieje Oblicze Żyjącego, na drugim – Zmarłego. Lecz długość, szerokość, cechy somatyczne, kształt, właściwości są takie same. Połóżcie płótna jedno na drugim, a zobaczycie, że się pokrywają. To ja jestem. Ja, który wam chciałem pokazać, kim byłem i czym dla was z miłości się stałem. Gdybyście nie należeli do zatraconych, do ślepych, te dwa płótna wystarczyłyby wam, by przywieść was do miłości, do żalu, do Boga”.
Całun z Manopello jest wizerunkiem twarzy uchwyconym w jednym momencie, a jest to moment zmartwychwstania, moment, w którym człowiek budzi się ze snu.
Nie zostały wykonane badania inwazyjne Całunu z Manopello, ponieważ jak głosi tradycja, przed laty gdy wyjęto Całun zza szyb, wizerunek znikł. Pojawił się dopiero po włożeniu Całunu z powrotem między szyby. Od tego czasu dotykanie tkaniny zostało zabronione.
Prof. Donato Vittore z Bari badał wizerunek za pomocą skanera o bardzo wysokiej rozdzielczości. Odkrył, że na chuście nie ma żadnego śladu farb.
Piotr Wojcieszek, polski wydawca książki Paula Badde „Boskie Oblicze”, mówi „Ozonowi”, że kiedy kontemplował twarzą w twarz oblicze z Chusty, czuł się, jakby patrzył w oczy żyjącego człowieka, a nie w martwy obraz. Za każdym razem, gdy przychodził przed wizerunek, miał wrażenie, jakby patrzył na inną twarz. Choć Wojcieszek ma setki zdjęć Chusty, to podkreśla, że żadna z nich nie oddaje nawet w części tego, co widział na własne oczy.
Kolejnym Obrazem nie uczynionym ręką ludzką jest Całun Turyński.
Badacze nie pozostawiają wątpliwości, że Całun przedstawia wizerunek prawdziwego, umęczonego i ukrzyżowanego człowieka. Odnaleziona na nim krew składa się z hemoglobiny i daje pozytywny test na obecność surowicy i albumin, a więc należy do człowieka.
Wyniki badań historyków na temat wieku Całunu potwierdzają badania genetyczne krwinek z Całunu, które przeprowadzili specjaliści od badań DNA. W sposób jednoznaczny datują oni wiek krwinek, a tym samym także wiek Całunu, na pierwsze stulecie naszej ery, na czasy Jezusa!
Jak zatem powstał wizerunek na Całunie? Mimo wprzęgnięcia w badania tak różnych dyscyplin naukowych, nadal tego nie wiemy. Dominuje teoria błysku – ogromnej energii, która uwolniła się w niebywale krótkiej chwili, tak, że nie zniszczyła materiału. Pozostaje jednak wątpliwość: w jaki sposób człowiek, pozostawiwszy swoje odbicie, mógł wyemanować? Przecież nie mógł tego uczynić na wszystkie strony! Czy jest to ślad zmartwychwstania?
Odpowiem słowami jednego z członków grupy STURP, Barriego Schwortza, bynajmniej nie chrześcijanina, który wierny swoim naukowym wynikom, stwierdził: „Wszystkie te symptomy [które widzimy] u człowieka [z Całunu] możemy zestawić z tym, co zapisano w Ewangelii na temat torturowania i ukrzyżowania Jezusa”. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że wizerunek ten może odnosić się tylko do Jezusa z Ewangelii.
Podobnie jak pośmiertne odbicie ciała Jezusa na Całunie Turyńskim, cudowny obraz Matki Bożej z Guadalupe jest dla współczesnej nauki niewytłumaczalną zagadką. Kroniki mówią, że podczas objawień w 1531 r. Matka Boża zostawiła swoje odbicie na tilmie Indianina Juana Diego.
Naukowe badania płótna, na którym znajduje się obraz Matki Bożej z Guadalupe, przeprowadzone w 1976 r. potwierdziły, że jest to materiał utkany z włókien agawy.
Badania naukowe wykazały, że z niewyjaśnionych przyczyn materiał, na którym odbity jest obraz Matki Bożej, w ogóle nie przyjmuje kurzu, odpycha insekty, bakterie i grzyby.
Wielu sceptyków i racjonalistów w konfrontacji z faktami, które odkryli, badając święty obraz, odrzuciło swój sceptycyzm i niewiarę, klękając przed tajemnicą niewidzialnego Boga. I tak na przykład słynny meksykański architekt Ramirez Vasguez, któremu w 1975 r. powierzono zaprojektowanie nowej bazyliki w Guadalupe, otrzymał pozwolenie na dokładne zbadanie obrazu Matki Bożej. Wyniki tych badań były dla niego tak wielkim intelektualnym i duchowym wstrząsem, że porzucił swój agnostycyzm i stał się gorliwym katolikiem. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii, niemiecki profesor Richard Kuhn z Heidelbergu, w 1936 r. poddał bardzo szczegółowym badaniom włókna wzięte z materiału, na którym znajduje się obraz Matki Bożej z Guadalupe. Naukowiec ten stwierdził, że barwniki, które zostały użyte do wyrażenia kolorów na obrazie, w ogóle nie są znane nauce. Nie są pochodzenia ani zwierzęcego, ani roślinnego, ani mineralnego. Użycie syntetycznych kolorów zostało również wykluczone. Badania mikroskopowe obrazu w 1946 r. wykazały że w ogóle nie ma na nim śladów pędzla, wstępnego szkicu czy podpisu artysty. To samo potwierdziły badania w 1954 r. i 1966 r. innej grupy naukowców pod przewodnictwem prof. F. Camps Ribera. Znawcy problematyki są zgodni, że obraz Matki Bożej z Guadalupe jest dziełem, którego nie byłby w stanie namalować żaden nawet najgenialniejszy malarz.
Możemy się dziś spotkać z zarzutem kierowanym przez kręgi protestanckie (mniej żydowskie), że nie zachowujemy Bożego polecenia, by nie czcić wyobrażeń Boga oraz świata istot niebiańskich, wyrażonego w księdze Wyjścia:
Księga Wyjścia 20, 4-5:
„…Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko ani tego, co jest na ziemi nisko ani tego, co jest w wodach pod ziemią. Nie będziesz im oddawał pokłonu i nie będziesz im służył, bo Ja, Pan Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym…”
Na pierwszy rzut oka tekst zdaje się być jasny i zrozumiały. Nakaz jest wyraźny. Gdyby zatrzymać się na dosłownym rozumieniu (czyli takim, który nie uwzględnia CAŁOŚCI BIBLII oraz kontekstu w jakim został sformułowany) należy przyznać rację tym, którzy nie oddają czci obrazom i rzeźbom. Ale interpretacja tekstu biblijnego musi uwzględniać wyjaśnienie Starego Testamentu przez treści przyniesione w Nowym Testamencie. Chodzi tu przede wszystkim o wyjaśnienie Starego Testamentu dokonane przez Jezusa oraz kontekst wypowiedzi świętych Ksiąg przed Chrystusowych.
Ludy, wśród których kształtował się naród wybrany przez Boga, tworzyły sobie różne wizerunki bóstw, którym palono kadzidła i składano ofiary (nawet z ludzi). W takiej atmosferze formujący się lud wybrany narażony był na wypaczenia w oddawaniu poprawnej czci Bogu Jedynemy (YHWH)
By nie narazić ich na niebezpieczeństwo politeizmu Bóg wprowadził zakaz sporządzania obrazów i rzeźb Jego i istor niebiańskich – zabieg prewencyjny.
Jezus pozwalał sobie na interpretację tekstów i wydarzeń historycznych ST, która to interpretacja różniła się niekiedy bardzo od ówczesnego oficjalnego nauczania rabinów, np. w sprawie obchodzenia szabatu. Dla nas ważne jest, że Jezus nigdy nie powtórzył zakazu z Ks. Wyjścia 20, 4-5
I wreszcie sprawa zdaje sie naistotniejsza. Sedno sprawy. W wydarzeniu WCIELENIA niewidzialny Bóg stał się widzialny.
„On jest obrazem (eikon) Boga niewidzialnego” (List do Kolosan, 1, 15), „On, mając naturę Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swojej równości z Bogiem, lecz ogołocił siebie samego, przyjmując naturę sługi i stając się podobnym do ludzi” (List do Filipian, 2, 6-7)
Żydzi nie aprobowali obrazów sprzeciwiających się ich wykorzystywaniu w życiu religijnym chociaż istnieją dowody na to, że wspomniany sprzeciw z Ks. Wyjścia 20, 4-5 nie bywał zawsze i wszędzie rygorystycznie przestrzegany. O złagodzeniu sprzeciwu mogą świadczyć piękne mozaiki w synagodze Beth Aleph lub malowidła z synagogi w Dura Eurgsos.
Z pewnością Bóg przekazujący Mojżeszowi Torę nie ukazał się w jakiejś specjalnej postaci. W księdza Powtórzonego Prawa czytamy:
„…Uważajcie pilnie – skoro nie widzieliście żadnej postaci w dniu, w którym mówił do was Pan spośród ognia na Horebie – abyście nie postąpili niegodziwie i nie uczynili sobie rzeźby…”
Stosując terminologię 19, 20 i 21 wieku obraz na Całunie można potraktować w kategoriach fotografii, był by on więc czymś innym niż malowidła wykonane za pomocą pędzla i ludzkiej psyche. Całun turyński ma swoich zwolenników i przeciwników. Ci pierwsi widzą w nim wzmocnienie swej wiary, choć wiara nie rodzi się z płótna, lecz ze słów i czynów Jezusa Chrystusa, natomiast przeciwnicy trzymają się przekazu od Nad Istoty – Boga, danego na Synaju.
Czy warto więc posiadać obraz Chrystusa „sfotografowany” Boskim aparatem na ścianie własnej izby ?
Cudowny Całun z Manopello
CAŁUN TURYŃSKI NOWE ODKRYCIA
https://www.youtube.com/watch?v=YdrBeJ8blSk
Na zwojach które zdobyli Templariusze z ziemi świętej, jest legenda jakoby prawdy odkryli w nich templariusze, i że
zakon zapłacić musiał kasatą, a Jakub de Molay życiem?
Najprawdopodobniej zawierały one wiedzę o życiu nazarejczyków – Jezusa Chrystusa i jego brata Jakuba, tajemnej ceremonii zmartwychwstania i doskonaleniu duchowym.Co ważne, są oryginalnym tekstem, bez zniekształceń i poprawek wprowadzonych na soborze w 325 r., kiedy cesarz Konstantyn usunął m.in. wszelkie dowody mówiące o ludzkiej, a nie boskiej, naturze Zbawiciela.
Tajemnica Qumran
Przypuszczalnie było dwóch Jezusów Chrystusów, których postawiono przed sąd. Tym,który umarł był Jehoszua ben Josefa – król żydów, natomiast jego brat Jakub, Jacoba ben Josefa – „Jezus Barabasza”, zwany także Synem Bożym – ocalał i był odpowiedzialny za przechowywanie prawdziwej nauki. Słowo „Jezus” oznacza „ten,
który przynosi zwycięstwo”. żydzi oczekiwali przywódcy, wywodzącego się w prostej linii od ich pierwszego króla Dawida, który uwolniłby ich od jarzma rzymskiego.Zatem możliwe, że Jezus był rewolucjonistą dążącym do obalenia istniejącego porządku i za te wywrotowe poglądy został skazany przez Piłata na ukrzyżowanie.Symbolem wspólnoty chrześcijan była pierwotnie ryba. Najprawdopodobniej Jezus został członkiem sekty nazarejczyków, której pierwszym przywódcą był Jan
Chrzciciel. Nazarejczycy używali w stosunku do siebie określenia „ryby” i byli najbardziej rewolucyjnym odłamem esseńczyków, jednego z judaistycznych ugrupowań religijnych. Uważało się ono za strażników prawdziwej religii Izraela. Gmina esseńczyków w Qumran przez ostatnie 30 lat swego istnienia była kościołem jerozolimskim.Qumrańczycy nosili białe szaty, składali śluby ubóstwa, byli spadkobiercami
tajemnej wiedzy egipskich kapłanów. Wydaje się, że Jezus znał należące do niej obrzędy, o czym wspomina Biblia. Chodzi tu przypuszczalnie o egipskie rytuały zmartwychwstania.Nazarejczycy z Qumran ukryli swoje najbardziej tajemne zwoje w krypcie znajdującej się pod fundamentem świątyni Heroda, zbudowanej na ruinach świątyni Salomona.
Większość żydów zginęła w wojnie z Rzymianami bądź uciekła z miasta, toteż zwoje leżały w zapomnieniu do chwili, kiedy łom templariuszy wybił ścianę ich kryjówki.Wiele zagadek dotyczących templariuszy nadal czeka na swoje wyjaśnienie. Do dziś istnieje też kilka niezależnych od siebie organizacji, które utrzymują, że wywodzą się wprost od rycerzy-zakonników. Niektóre nazywają się nawet zakonem templariuszy.
Od XVIII wieku loże masońskie wywodzą swe rytuały wprost z tradycji zakonu a nawet używają w swojej nomenklaturze jego nazwy. Wielu uczonych jak dotąd na próżno męczy się nad rozwikłaniem tajemnicy związków wolnomularstwa z templariuszami.Nie maleją też szeregi poszukiwaczy legendarnego skarbu zakonu templariuszy. Ale to tylko zapiski esseńczyków Juliusza Flawiusza, które odnaleziono w Qumran, wszystko może być kłamstwem i wszystko może być prawdą.
Jezus mial brata blizniaka pisza o tym gnostycy.
Pokazuje to tajemnica z Rennes-le-Château – miejscowość i gmina we Francji, w regionie Langwedocja-Roussillon, w departamencie Aude. Położona jest pomiędzy górami Sewenny znajdującymi się na północnym-wschodzie oraz Pirenejami na południu. Okolica znana jest z malowniczych krajobrazów, postrzępionych pasm górskich, głębokich kanionów rzecznych i wapiennych płaskowyży z dużymi jaskiniami.
Według danych na rok 2007 gminę zamieszkiwało 91 osób, a gęstość zaludnienia wynosiła 6,2 osób/km² (wśród 1545 gmin Langwedocji-Roussillon Rennes-le-Château plasuje się na 813. miejscu pod względem liczby ludności, natomiast pod względem powierzchni na miejscu 542.).
Miejscowość zyskała międzynarodową sławę za sprawą XIX-wiecznego księdza Bérengera Saunière’a i narosłych wokół niego teorii spiskowych sugerujących, że odkrył on ogromny skarb. Jego historia przyciąga do miasteczka dziesiątki tysięcy turystów każdego roku[1]http://pl.wikipedia.org/wiki/Rennes-le-Ch%C3%A2teau
Tam w kosciele Jozef ma 1 dziecie na reku i 2 dziecie ma na reku Maria.
Herb Gryf , czy jak kto woli Smok-Draco. Draco ojciec Merowingow, byl wedlug historykow Scambria-Sarmata!Draco ozenil sie z Zydowka ,ktora jako jedyna miala dokumenty ,ze jest potomkiem Jezusa.
Podczas 8 stacji krzyzowej bracia zamieniaja sie miejscami.
1 brat blizniak przezyje i to on jest zalozycielem kosciola a nie Piotr.
W jego reku ma byc wladza panstwowa i koscielna.
Roze oznaka tajemnicy, symbol Marii.
Maria matka Jezusa byla potomkiem krolow BABILONU.
Ciekawostka jest ze krol Artur byl tez krolem Jerozolimy.
wiedziec i milczec
oto jest sila
badz silna
Możliwe też że duchowi wycinali źródła ze Starego Testamentu, które nie były inne, ponieważ wiele jest niezrozumiałych i niewygodnych opisów. Przecież Jezus był wychowywany wśród Esseńczyków, tak jest tam napisane na papirusach, jedna z grup Semitów, taka jak by sekta żydowska która sprzeciwiała się Rzymianom, byli jeszcze Saduceusze i Faryzeusze.Saduceusze konserwatywne stronnictwo religijno-polityczne, byli surowymi strażnikami i nauczycielami praw Mojżeszowych. Oponentami Saduceuszy byli Faryzeusze. Natomiast skrajnie konserwatywna sekta Esseńczyków, celowo izolowała się od Żydów, znaleźli swoją siedzibę w osadzie Chirbet Qumran nad Morzem Martwym wywodzili się Ci wszyscy od Machabeuszy, najstarsze przekazy znajdują się w jednej z rozpraw Filona z Aleksandrii. Esseńczyków dobrze opisuje żydowski historyk i wódz Józef Flawiusz. Opisuje esseńczyków wielce świątobliwych, są rodowitymi żydami, lecz łączą ich ze sobą silniejsze niż u wszystkich więzy miłości, przyjmują cudze dzieci do nauki i traktują jak swoich krewnych, bogactwa mają w pogardzie. Nie zmieniają szat ani sandałów dopóki nie ulegną zupełnemu zniszczeniu. Przed i po posiłku kapłan się modli, niosą pomoc i okazują miłosierdzie, są szermierzami miłości i orędownikami pokoju. Z autorów starożytnych wyczytują tylko to co dotyczy dobra i duszy, pogardzają cierpieniem, ale potrafią je przezwyciężać mocą ducha. A śmierć, jeśli jest połączona ze sławą, uważają za lepszą od najdłuższego żywota. Wojna z Rzymianami wystawiła ich charaktery na wszelakie możliwe próby, kiedy to ich przypiekano, skręcano, na kole rozciągano, łamano i kazano doświadczać wszelkich narzędzi tortur, aby bądź wyrzekli jakieś bluźnierstwo przeciwko swojemu prawodawcy, bądź spożyli coś niedozwolonego. Wszystko to wytrzymali nie tylko nie plamiąc się ani jednym, ani drugim czynem, lecz nawet nie płaszcząc się przed swoimi dręczycielami, ani łez nie roniąc. Mają oni niezłomną wiarę, że ciała są zniszczalne, a tworząca je materia przemijająca, lecz dusze nieśmiertelne trwają wiecznie.
http://jezus.com.pl/wydarzenia/magazyn/pismagnostyckieiinneniznowotestamentowe,wyd,fok,060408.html
Wśród Esseńczyków są między nimi tacy, którzy zapewniają, że potrafią przepowiadać przyszłość(św Jan), toteż rzadko, aby kiedykolwiek się mylili w swoich przepowiedniach. Juliusz Flawiusz w 77 roku po Chrystusie spisał uwagi o Esseńczykach ponieważ przez trzy lata wśród nich przebywał.Znał też przekazy na zwojach, pochodzące z ok 100 roku przed Chrystusem. W 1947 roku przypadkiem odkryto dokumenty w jaskiniach Qumran zabezpieczone przez esseńczyków, Heinrich Alexander Stoli opisał tę sensacyjną historię tekstów aumrańskich w książę „Jaskinia nad Morzem Martwym”. Ów niesłychanie cenny, opatrzony przez Esseńczyków komentarzami „podręcznik nauczania”. Z przekładów rękopisów na zwojach Qumran wynika jednoznacznie że: – istotne części ewangelii pochodzą ze szkoły esseńczyków; – tryb i styl życia Jezusa wywodzą się że szkoły esseńczyków i są zgodne z ich obyczajami; – przenośnie , jakich używał Jezus, a nawet całe przypisywane mu nauki, na długo przed nim głosili esseńczycy. każdy areopag kompetentnych uczonych uznałby i potwierdził, iż teksty na zwojach z Qumran są jednoznacznie zgodne z tekstami Nowego Testamentu. Wczoraj nawet na TV Trwam zaczytani na tym blogu puścili, dokument o Esseńczykach. Wszyscy by to potwierdzili tylko nie chrześcijańscy teologowie. Czyżby skazą był fakt, ze mowy Jezusa z Nazaretu czy Betlejem zawierają naukę ascetycznej gminy esseńczyków? Przeszkodą jest też dogmat o zrównaniu Jezusa z Bogiem – postanowienie Soboru Nicejskiego. Esseńczycy byli skromnymi braćmi zakonnymi, którzy na długo przed Chrystusem głosili swe nauki. Byłby więc Jezus ich epigonem? To przecież nie do przyjęcia dla strażników czystej nauki Jezusa. Czy Jezus żył więc wśród esseńczyków? Oto kilka przykładów zgodności nauk głoszonych przez esseńczyków z nauką Jezusa:
– Esseńczycy nie chrzcili. Jezus też nie chrzcił.
– Esseńczycy odcinali się od współczesnych im teologów, Saduceuszy i faryzeuszy. Jezus czynił to także.
– Esseńczycy głosili łagodność i pokorę dla przypodobania się Bogu. Jezus też.
– Esseńczycy ostrzegali przed sądem ostatecznym z ogniem. Tak samo Jezus.
– Esseńczycy mówili, że trzeba kochać swego brata jak siebie samego. Była to myśl przewodnia wszystkich nauk głoszonych przez Jezusa.
– Esseńczycy mówili o synach światła walczących z mocami ciemności. któż nie zna tej metafory z nauk Jezusa?
– Esseńczycy mówili o duchu prawdy i obiecywali życie wieczne. Jezus też to mówił.
– Esseńczycy mówili o członkach nowego przymierza i o duchu świętym. A cóż głosił Jezus?
– Esseńczycy czcili wspólnie spożywane posiłki modlitwą przy stole, podobnie jak Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy.
– Esseńczycy mówili o fundamencie, który pozostanie niewzruszony, Jezus o opoce (Piotr).
– W czwartej grocie w Qumran znaleziono „błogosławieństwa”, teksty których każde zdanie zaczyna się od słowa „błogosławiony”, podobnie jak Kazanie na Górze Jezusa.
– Esseńczycy żądali od każdego nowo wstępującego do zgromadzenia, aby wyznał swe grzechy – jest to odwieczna reguła chrześcijaństwa(spowiedź).
Przy tylu dowodach(a nie są to domysły), ciśnie się na usta pytanie, czy Jezus, podobnie jak Flawiusz, nie przebywał przez pewien czas wśród esseńczyków? Znalezienie w Qumran rękopisów potwierdziło, że Flawiusz był sumiennym historykiem.
Podsumowanie faktów: W nieznanym miejscu przychodzi na świat Jezus, dziecko Marii, panny. Maria, nie mając środków do życia, chce jednak zapewnić chłopcu dobre wychowanie, wie także, że esseńczycy przyjmują cudze dzieci jeszcze w wieku podatnym do nauki. Przynosi więc swoje dziecko do szkoły zakonnej nad Morzem Martwym. Dla esseńczyków wielobóstwo Rzymian jest bluźnierstwem wobec Boga, a bratanie się Żydów z okupantami – hańbą. W małych osadach od jeziora genezaret aż po Jerycho powstaje coś w rodzaju maąuis, ruchu partyzanckiego, do którego zagrzewa ludność przede wszystkim Jan Chrzciciel, porywający i biegły mówca. Jezus jest zdolnym uczniem, nabywa przy Janie wiedzy o psychologii tłumu. Jezus się usamodzielnia, dwudziestoletni Jezus opuszcza gminę esseńczyków i wyrusza sam głosić po kraju nauki. Wyszukuje sobie (z pewnością nie w tak łatwy , prosty sposób jak to podaje Nowy Testament) dwunastu towarzyszy. „”Apostołowie”” ci to bynajmniej nie niewiniątka, są oni przywódcami miejscowych maąuis: co najmniej czterech spośród nich zidentyfikowano jako zelotów, posługujących się sztyletami członków wrogiej Rzymianom partii nacjonalistycznej. Ta gwardia przyboczna Jezusa była tak doskonale zorganizowana, tak wygadana i opanowana tak wielkim zapałem misjonarskim, że Jezus jako pierwszy spośród współwyznawców podejmuje ryzyko wystąpienia w mieście. Swoje polityczne przemówienia maskuje przed Rzymianami religijnymi sentencjami, przewidując że oni by mogli znać język, albo mieć pod ręką tłumacza. Jednak przestrogi które wygłaszał słyszeli teologowie, faryzeusze i saduceusze. Jezus drażnił ich ponieważ oni bratali się z Rzymianami i nie chcieli aby ten wędrowny kaznodzieja wchodził im w drogę. Między wyższą warstwą społeczności żydowskiej, a kastą rzymskich oficerów istniało milczące porozumienie, okupowany naród przez Rzymian,zachowywał swoje świętości i mógł nadal działać w świątyniach; rolnictwo i handel oraz finanse funkcjonowały w sposób ustalony. Rzymianie inkasowali jedynie trybut, dosyć sowity podatek. Przywódcy żydowscy nie chcieli burzyć tego względnie znośnego statusu, wiodło im się przecież całkiem dobrze. I nagle w Jerozolimie pojawia się Jezus ze swoją gwardią przyboczną i na najruchliwszych placach wygłasza – wprawdzie pod pozorem kazań religijnych – podżegające mowy. Jak się pozbyć tego wędrownego kaznodziei?
Jezus jest śledzony. Mieszkańcy miasta chociażby z szeptanej propagandy, wiedzieli że Jezus jest esseńczykiem lub kimś kto głosi esseńskie maksymy o życiu w zgodzie, sprawiedliwości, prostocie i miłości umie zręcznie owinąć wokół haseł politycznych. Rzymianie przez długi czas nie domyślali się, na czym polega gra: uważali kaznodzieję za spokojnego kapłana. Aż ktoś pewnego razu, może nawet jeden z wybitnych przedstawicieli wyższej kasty żydowskiej, napomknął władzom okupacyjnym o tych dwuznacznych poczynaniach. Od tego dnia Jezusa zaczęto śledzić. Na podstawie lektury ewangelii nie wiadomo co było dalej. Rzymski namiestnik Judei w latach 26-36 Poncjusz Piłat zareagował prawdopodobnie na otrzymany donos. czyżby informatorem był Kajfasz, najwyższy żydowski kapłan od 18 do 36 roku? Czy to właśnie on uświadomił Piłatowi, co chce osiągnąć ów nabożny esseńczyk swymi łagodnie brzmiącymi przemówieniami? Czy Jezus jak utrzymuje Joel Carmi-Chael wraz ze swymi zwolennikami zaatakował świątynię? W każdym razie chodziło z pewnością o polityczną denuncjację, ponieważ Rzymianie nie mieszali się do życia religijnego Żydów. Nie było to też powstanie ludowe , czy rebelia przeciwko Rzymianom. Jezus więc musiał czym prędzej ukryć się wraz z towarzyszami. Jezus zdaje sobie sprawę, że jego życie jest w niebezpieczeństwie. Razem ze swoją asystą wraca na Górę Oliwną na wschód od doliny Cedronu koło Jerozolimy. Rzymianie poszukują nazarejczyka, korzystając z usług Żyda dobrze znającego okolicę. W kryjówce uczniowie , znużeni wydarzeniami tych dni, zapadają w głęboki sen. Tylko Jezus nie może zasnąć, niepokoi się i spływa krwawym potem. Ta scena przedstawia się upiornie w pełgającym świetle smolnych pochodni, słychać okrzyki żołnierzy i szczęk broni. Podżegacze są otoczeni. Od gromady siepaczy odłącza się nagle Judasz Iskariota, apostoł , podchodzi do Jezusa i całuje go. (Judaszowy pocałunek stał się synonimem haniebnej, podstępnej zdrady.). Skoro Rzymianie, lud teologowie znali postać Jezusa który występował publicznie. Dlaczego więc Judasz musiał identyfikować Mistrza pocałunkiem? Ewangeliści podają, że Judasz powiedział do najstarszego z uczonych w Piśmie; „Ten którego pocałuję, jest nim” (Mat. 26,48)czyżby Jezus był w przebraniu? W scenie pojmania Jezusa ” Wówczas Szymon Piotr mając miecz, dobył go i uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze temu było na imię Malchus” (Jan 18,10). A zatem Piotr, jeden z owego bractwa miłującego pokój, miał przy sobie miecz? przypuszczalnie cała asysta Jezusa była uzbrojona. Jezus panuje nad sytuacją, widzi, że opór jest już beznadziejny, nakazuje mu więc: „Włóż miecz swój do pochwy”(Jan 18,11). Jezus zostaje pojmany i związany. Apostołowie kryją się w zaroślach. Tylko waleczny Piotr nie chce opuścić swego Pana. W przebraniu miesza się w tłum rzymskich żołnierzy przy ognisku.”Pojmawszy go tedy, zawiedli go i wprowadzili do pałacu arcykapłana, Piotr zaś szedł za nim z daleka. A gdy rozpalili ognisko na środku podwórza i usiedli wokoło, usiadł i Piotr wśród nich. Gdy zaś pewna służąca zobaczyła go siedzącego w blasku ognia, przyjrzawszy mu się, rzekła: i ten był z nim. On zaś zaparł się, mówiąc Niewiasto, nie znam go. A niedługo potem ktoś inny, zobaczywszy go ,rzekł: I ty jesteś z nich. A Piotr rzekł: Człowieku, nie jestem. A po upływie mniej więcej jednej godziny ktoś inny zapewniał, mówiąc: Doprawdy, i ten był z nimi, jest przecież Galilejczykiem, Piotr zaś odrzekł: Człowieku, nie wiem , co mówisz” (Luk. 22, 54 nn.). fakt, iż przez niemal dwie godziny Piotr pozostawał przy ognisku wśród rzymskich legionistów, świadczy o jego sprycie. Jezus staje przed dwoma sądami, przesłuchują go, męczą, uznają winnym, skazują na śmierć na krzyżu.
Car Michael dowiódł, że krzyżowanie było karą stosowaną przez Rzymian, z wyroku orzeczonego przez Rzymian rzymscy żołnierze zajęli się jego wykonaniem. Inskrypcja ma krzyżu wskazuje, że Jezusa skazano za występek polityczny, jako „króla żydowskiego” (Jan 19, 21). W uzupełnieniu tego szkicu wniosków trzeba dodać, że Jezus był człowiekiem wrażliwym, umiejącym leczyć, obdarzonym nadzmysłowymi zdolnościami psychicznymi. Ponadto był uczonym w Piśmie i wielce utalentowanym mówcą. Nikt nie może kwestionować jego uczciwości, pokory i bogobojności. Będąc esseńczykiem, dobrym znawcą reguł zakonnych, stosował w życiu przykazania miłości bliźniego, wstrzemięźliwości, gotowości niesienia pomocy innym. Odkąd znane są jednak teksty rękopisów z Qumran, wiadomo, że przy całym ukochaniu pokoju zwolennicy nauki esseńczyków byli zagorzałymi przeciwnikami Rzymian: pragnęli wypędzić z umiłowanego kraju pogańskich intruzów wyznających wielobóstwo. Dochodziły więc do głosu racje religijne i polityczne, co w rezultacie musiało kiedyś doprowadzić do konfliktu. Mikstura złożona z religii i polityki nigdy nie była strawna. Czy Chrześcijanie nie czynili podobnie? Wypędzali okupantów z swoich ziem, krajów, tępili pogaństwo i bóstwa wielu Bogów, Wyprawy krzyżowe itp.
Jezus według tych opisów, papirusów z Qumran bardzo przypomina Polaków jako naród umęczony, mordowany przez różnych okupantów że wszystkich stron świata. Bardzo możliwe że był w tamtych czasach swego rodzaju takim patriotą jak żołnierze Polscy AK, którzy walczyli z okupantem na swoich ziemiach, ponieważ Faryzeusze i Saduceusze nie mięli odwagi i byli próżni i leniwi. Dlatego zawsze Jezusa będę bronił i nie rozumiem tej całej nienawiści ateistów do jego osoby, to przecież nie on sam nakazał aby go czcili jak Boga tylko inni ludzie. Jezus był naprawdę kimś wyjątkowym, tak jak według opisów Sumerów i księgi Gilgameszu, Henocha Mojżesz który miał ponoć jasny kolor włosów, aż jego ojciec poszedł na świętą górę do swojego ojca żeby zapytać czy to jego dziecko. Ale ten kazał mu wychowywać jak własne twierdząc że bogowie zaszczepili w łonie jego żony wyjątkową osobę z własnego DNA bogów? Więc jeżeli bogowie naprawdę istnieli i mieli rozwiniętą technologię tysiące razy lepszą od dzisiejszej (invitro i modyfikacje DNA), niepokalane poczęcia wśród Biblijnych proroków były jak najbardziej możliwe, co już teraz pokazuję technika współczesnych naukowców.
Pewnie niektórzy chętnie by cię ukrzyżowali za ten tekst ale ja sądzę że to bardzo trafna hipoteza. Mógłbym co najwyżej dodać jeszcze kilka wątków wskazujących na bujna wyobraźnię piszących Nowy Testamant.
Wejdz na strone http://www.historiapolski.eu
dzial ciekawostki historyczne a znajdziesz bardzo ciekawe rzeczy np.
Slowa ,ktore wypowiada Jezus na krzyzu mowia do dzisiaj na bialoruskich wsiach kobiety na pogrzebach swoich mezow,
krol Nabukadnezar z ksiegi Daniela to 2 kwiatek w Biblii
Adam Mickiewicz podaje znaczenie tego slowa w swojej ksiazce na stronie 63.
Literatura słowiańska wykładana w Kolegium francuzkiem, Volume 3
czesc 3
Adam Mickiewicz
rok 1842-1843
wydana w Poznaniu w roku 1865
http://books.google.de/books?id=MRJEAAA … ar&f=false
cytat.”…
Ośmielamy się zrobić tutaj wykład nazwiska NdbuIcadnezar, które Arabowie wymawiają JBakht-on-Nasr, co znaczy szczęście i zurycięztwo. Nazwisko to napisawszy głoskami słowiańskiemi Nebuh-odno-car, łatwo bardzo wytłumaczyć: Me Bóg, jedno Car, czyli niemasz Boga, tylko Car*. Nie podajemy tego wywodu za pewny, wszakże każdy Polak i Rosyanin łatwo w nim ujrzy prawdopodobieństwo. Króla Nabuchodonozora Biblia wystawia istotnie jako najwyższy wzór potęgi ziemskiej….
Wedlug A.Mickiewicza Assyryjczycy to Slowianie ,ktorzy za obraze Boga zostali przez niego ukaranii.”
cytat.”…Szczep Assyryjczyków pierwotnych, szczep syryjski, zdaniem naszem drugi w stopniu rodzeństwa, który przeszedłszy Bosfor osiadł w Europie, zdaje się być mniej obciążony winą: w obrządkach jego niemasz śladu obrzydliwej ofiary przez Mojżesza wspomnianej. Assur starszy, skazany został na zagładę, Aasur młodszy na trzy tysiące lat niewoli, na ciągłe posłuszeństwo władzcom obcym: zawsze plemieniowi słowiańskiemu panował ród i duch obcy..”..
Przyklad ten pokazuje ,ze pierwsza Biblia musiala byc napisana w jakims staroslowianskim jezyku, ktory Rzym zniszczyl a pozostawil tylko slowa ,ktore sami ksieza nie mogli rozszyfrowac i nie znali ich znaczen.
Niby dlaczego, wychwalam go, szanuję, podziwiam za to kim był co robił jak żył. Prawdziwi katolicy to tak naprawdę bardzo dobrzy ludzie wyrozumiali i dzielący się ze wszystkimi jak dawniej Esseńczycy. A że są też pseudo katolicy to już inna historia, zapewne gdyby Jezus żył by się roześmiał pogodnie czytając taki tekst, więcej wiary w ludzi. W końcu każdy człowiek rodzi się dobry, później się staje tym kim jest. Tu też na tej stronie masz bardzo dużo informacji na różne tematy.
http://popotopie.blogspot.com/
Kiedyś mogły istnieć bardzo zaawansowane technologie i nawet są ślady po używaniu ich np. ślady skomplikowanej obróbki mechanicznej w blokach skalnych w Egipcie. W dzisiejszych czasach również są podobne technologie z tym, że są dostępne np. tylko dla wojska i są utrzymywane w tajemnicy. Te wszystkie tak zwane cuda to bardzo zaawansowana technologia, jak i również działania energetyczne.