W Baalbek odkryto kolejny, jeszcze większy monolit niż słynny „kamień brzemiennej kobiety”. Nowe sensacyjne odkrycie ponownie odsłania braki ewolucyjnej teorii o pochodzeniu cywilizacji ludzkiej. Przy południowym wjeździe do miasta Baalbek znajduje się dawny kamieniołom, w którym były obrabiane bloki kamienne, część z nich mogła być używana do budowy świątyń, choć nawet i to nie jest pewne.
Obecny tam starożytny kamienny blok-monolit jest uważany za największy obrobiony megalityczny element na świecie, ewolucjoniści rozgłosili, że pochodzi on z I wieku n.e. co wydaje się niedorzecznością znając odkrycia inżyniera Christophera Dunna, specjalisty od starożytnej technologii. Moim zdaniem ten ogromny element pochodzi z tego samego okresu przedpotopowej ludzkości co piramidy z Giza. Wokoło nie odkryto żadnych wskazówek, które mogłyby rzucić światło na to jak transportowano te monstrualnych rozmiarów skalne elementy na wymaganą wysokość oraz odległość.
Dzisiejsza technologia ma ciągle trudności z odtworzeniem tak gigantycznych „segmentów” konstrukcyjnych, najprościej ujmując je jako nie mające zastosowania w kulturze czy przemyśle obecnej cywilizacji. Do jednej z ciekawszych teorii można zaliczyć tą, która twierdzi, że istniała przedromańska platforma na szczycie Safon Baal, znajdujący się tam obecnie kompleks był miejscem, w którym mieściła się pradawna wyrzutnia rakiet Atlantów, używanych do podróży w atmosferze – aczkolwiek nie kosmodrom. Na poparcie tej tezy ma służyć fenicka moneta z Byblos.
Osobiście sądzę, że nie jest prawdopodobne odnalezienie jakichkolwiek inskrypcji dotyczących przeznaczenia wydobywanych skalnych kolosów, czy dzisiejsze firmy zostawiają wyrytą informację na ścianach kamieniołomów jak wydobywano i transportowano bloki skalne, albo w jakich celach zostaną zastosowane ? „Kamień Południa” lub „Kamień brzemiennej kobiety” ma wymiary 21,5 x 4,8 x 4,2 m i waży przypuszczalnie około 1170 ton, choć inne zródła podają jego wagę jako 1500 ton. (zdjęcie poniżej)
Najnowsze badanie tego terenu przez Janine Abdel Massih i jej zespół przyniosło odkrycie jeszcze większego obrobionego prostokątnego głazu, ma on mieć rozmiary 19.6 metra długości, 6 metrów szerokości i 5.5 metra grubości, choć odkrywcy zastrzegli, iż mogą to być zaniżone wartości, gdyż nie dotrali jeszcze do kamiennego dna.(5 zdjęć poniżej)
Janine Abdel Massih powiedziała, że niedługo ponownie rozpoczną przerwane chwilowo prace wykopaliskowe i wtedy zapewne dowiemy się więcej o tym odkryciu. Uważam że to ta sama metoda obrabiania skały co zastosowana w starożytnym kamieniołomi Aswan, w Egipcie. Poniżej zdjęcie ze strzałkami wskazującymi ślady maszynowego profilowania skały, prawdopodobnie ze świata przedpotopowego, jest to jedna z lepszych fotografii, gdzie widać wyraznie nieznaną nam metodę „zmiękczania”, bądz innego sposobu usuwania surowca, by wydobyć gotowy obelisk lub prostokątny głaz jak ten z Baalbek. Najciekawsze z punktu technologii kamieniarskiej było by zrozumienie, w jaki sposób dolna część tego obelisku była ciosana, jakimi specjalistycznymi maszynami wykonywano to zadanie ? Ślady pozostawione przez nieznaną technologię maszynową, a zaznaczone przez strzałki, zaprzeczają różnym teoriom, iż istniał kiedyś czas, w którym wszystkie skały na ziemi były miękkie jak plastelina lub, że wszystkie budowle są wykonane ze starożytnego betonu.
Ewolucyjni archeologowie uparcie twierdzą, że tego typu gigantyczne monolity były wycinane przez Rzymian, co zdaniem wielu niezależnych badaczy jest daleko posuniętym nieporozumieniem. Znając możliwości techniczne Rzymian, trzeba przyjąć wersję o przedpotopowej cywilizacji Viman, by uznać za sensowną i możliwą produkcję tak wielkich bloków skalnych, jako pewnego rodzaju starożytnej „cegły”
Należy przypominać o odkryciach wspomnianego Christophera Dunna, są one najważniejsze w całej archeologii z dziedziny kamieniarstwa megalitycznego oraz zaawansowanej wiedzy, o której wspominają starożytne przekazy egipskie, a zwłaszcza hinduskie. Starożytni Hindusi wykazali w swoich bardzo starych przekazach piśmienniczych zaskakującą wiedzę naukową o świecie i materii. W powstałym przed około 5000 laty dziele zatytułowanym „Jyotish” znajdujemy rozważania na takie tematy, jak heliocentryczny ruch planet, prawa grawitacji, gwiazdy stałe na Mlecznej Drodze, dobowy obrót osiowy ziemi, kinetyczna teoria energii i teoria budowy atomu. Wiadomo także, że niektóre szkoły filozoficzne podejmowały jako przedmiot swoich rozważań skomplikowane obliczenia z zakresu fizyki atomowej. Wyznaczenie czasu „potrzebnego do przejścia atomu przez jednostkę objętości równą tej, jaką on sam zajmuje” jest przykładem jednego z prostszych „tematów badawczych”. Istnieją także przykłady ścisłych i realnych opisów budowy rakiet i samolotów. Sama tylko „Mahabharata” zawiera 230 strof poświęconych opisowi zasad konstrukcji latających maszyn („vimana”), oraz innych urządzeń i aparatów.
Moim zdaniem tylko niezwykły świat przedpotopowych wegetariańskich geniuszy był zdolny do budowania z tego typu potężnych bloków skalnych. Ich wegetariańskie umysły posiłkujace się wielkimi ilościami tlenu miały inną świadomość rzeczywistości, dążyli oni zapewne do innych celów niż obecna cywilizacja pieniądza. Starożytność ciągle jest mało znanym historycznym epizodem dla obecnego społeczeństwa będącego sterowanym przez „elitę trzymającą go na uwięzi wiedzy o początkach”
Proponuję państwu przyjrzeć się zbudowanej i działającej części konstrukcji Wielkiej Piramidy, element „piramidalnego urządzenia”. Jest to segment maszynerii piramidy z Giza, został wykonany na podstawie badań szybów Piramidy oraz całości tej tajemniczej konstrukcji. Dunn „uruchomił” go uzyskując efekty o jakich pisał w swojej znakomitej książce „Giza power plant”, jednak cele dla których została wzniesiona Wielka Piramida ciągle nie są znane, jej zastosowanie jest nadal najbardziej ukrywaną starożytną tajemnicą przedpotopowej cywilizacji. Osobiście mam nieco odmienne poglądy na temet jej wykorzystania od tych jakie prezentuje ten znakomity inżynier, mogły by one stać się nader pasjonującą lekturą dla wielu zainteresowanych, pozwólcie jednak państwo, że pozostaną w ukryciu do momentu wydania pozycji książkowej.
Badania wspomnianego Christophera Dunna we wnętrzu piramid z Giza oraz innych pozostałości statożytnej przedpotopowej Ziemi nie pozostawiają najmniejszych złudzeń, że ludzkość Noego posiadała wiedzę i środki techniczne wybiegające daleko poza naszą obecną rzeczywistość technologiczną, a zwłaszcza znajomość wiedzy materiałowej. Starożytne struktury, zwłaszcza pierwszej ludzkości, wskazują że zajmowali się oni innymi wymiarami rzeczywistości, że znali kompozycję świata lepiej niż my. Pozostałość tej zaginionej nauki możemy obserwować nadal w światowych religiach jako odbiciu starożytnej wiedzy o budowie wszechświata i Istot ją zamieszkujących, a co najważniejsze o Boskim Projektańcie.
Poszukowacze prawdy o zaginionych cywilizacjach sugerują, że Piramidy z Giza są Biblijną Wieżą Babel, a ta miała być wzniesiona po to by ludzkość nie została rozproszona w wyniku decyzji Boga, lub by miała chronić ją przed skutkami kolejnego potopu. Jeżeli piramidy miały być specjalistycznym urządzeniem chroniącym przed kolejnymi wodami, wytwarzającym specjalne pole dookoła tych terenów lub całej Ziemi, to byłyby konstrukcją zbudowaną po pierwszym potopie, przyjmując że wystąpiły dwie powodzie globalnych rozmiarów. Jak państwo wiedzą istnieje wiele śladów na samych piramidach jak i wokoło nich, świadczących że są to pozostałości świata przedpotopowego (O tym postaram się napisać już wkrótce). Biblia wskazuje, że Wieża Babel była konstrukcją wzniesioną po drugim potopie, czyli ostatnim (lub jedynym według wersji oficjalnej) jaki znała ludzkość z ograniczonym czasem istnienia biologicznych ciał, a to jest niezgodne z teorią, że Piramidy są tym, co się uznaje za wspólny wysiłek jednej ludzkości z równiny Shinear (Pomijając inny środek budulcowy, wypalane sumeryjskie cegły)
„…I mówili jeden do drugiego: „Chodźcie, wyrabiajmy cegłę i wypalmy ją w ogniu”. A gdy już mieli cegłę zamiast kamieni i smołę zamiast zaprawy murarskiej, rzekli: „Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba, i w ten sposób uczynimy sobie znak, abyśmy się nie rozproszyli po całej ziemi..” Ks. Rodzaju 11:3
oraz:
„..Potem rzekli: Nuże, zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby aż do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy nie rozproszyli się po całej ziemi!…” Ks. Rodzaju 11:4
Z przedstawionych cytatów wynikać może, że jedna ludzkość chciała dokonać czegoś za sprawą wiedzy o innym wymiarze, zwanym obecnie Niebem, oraz ingerować w jakiś nieznany nam sposób w swoje istnienie, tak by każdy posiadał tajemniczy znak-imię-informację, pozwalającą się rozpoznać, mającą za zadanie przeciwdziałać nadprzyrodzonej decyzji Stwórcy, który pragnął by ludzkość zasiedliła całą Ziemię, jako różne narody, posługujące się różnymi językami.
Wydaję się, iż obecna światowa władza dąży do tego, by ludzkość ponownie połączyła się w jeden ogólnoświatowy „naród”, sytuacja ma być powtórką tej z przed jak i z czasu bezpośrednio po potobie:
Objawienie 14:9 „…A inny anioł, trzeci, przyszedł w ślad za nimi, mówiąc donośnym głosem: «Jeśli kto wielbi Bestię, i obraz jej, i bierze sobie jej znamię na czoło lub rękę, ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto bierze znamię jej imienia». Tu się okazuje wytrwałość świętych, tych, którzy strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa…”
W związku z powyższym slowa biblijnego Koheleta utrzymują swoją aktualność:
„…To, co było, jest tym, co będzie, a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem…” Koheleta 1:9