hinduizm http://argonauta.pl Ufo, Duchowość, Archeologia Sat, 17 Aug 2024 02:49:28 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.8 http://argonauta.pl/wp-content/uploads/2021/09/cropped-dziob-1-32x32.png hinduizm http://argonauta.pl 32 32 Czy Chrześcijanie staną się po śmierci fizycznego ciała „kosmitami” ? Zgodnie z teorią „Starożytnych astronautów” ? http://argonauta.pl/czy-chrzescijanie-stana-sie-po-smierci-fizycznego-ciala-kosmitami-zgodnie-z-teoria-starozytnych-astronautow/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=czy-chrzescijanie-stana-sie-po-smierci-fizycznego-ciala-kosmitami-zgodnie-z-teoria-starozytnych-astronautow http://argonauta.pl/czy-chrzescijanie-stana-sie-po-smierci-fizycznego-ciala-kosmitami-zgodnie-z-teoria-starozytnych-astronautow/#respond Sun, 11 Aug 2024 20:03:17 +0000 http://argonauta.pl/?p=61247 Tytuł tego wpisu może wydawać się „głupkowaty”, jednak zapewniamy, że sprawy tu poruszane są niezwykle cennym zbiorem starożytnych odkryć. Zanim przejdziemy dalej, chcemy podkreślić, że tematy jakie tu będziemy omawiać traktujemy bardzo poważnie, takie podejście jest znane od tysiącleci, od wieków wtajemniczeni w misteria traktują te rzeczy z grobową powagą. W dawnych czasach za zdradę tego typu tajemnic wymierzano karę śmierci. Na portalu „InneMedium.pl” dziewiątego lipca 2024 roku pojawił się tekst pt.: „Czy Jezus był kosmitą„.

Musimy zaznaczyć, tego typu artykuł o „Jezusie jako kosmicie” pojawia się na wspomnianym portalu tak około raz na kilka miesięcy. Z tego miejsce serdecznie pozdrawiamy twórcę InnegoMedium. Pytanie jakie często zadaje autor jest jednocześnie twierdzeniem ruchów Nowej Ery, dotyczy również innych znanych postaci historycznych, potrafiących czynić cuda, będących awatarami jakichś prehistorycznych bóstw systemów religijnych.

Aby na postawione w tytule pytanie odpowiedzieć, należy w pierwszej kolejności zastanowić się nad definicją kosmity w ujęciu ruchów Nowej Ery, czy UFO kultów. W najprostszej definicji: „kosmita, to jakaś osoba spoza tej planety„. Jeśli oglądają państwo programy typu „Starożytni kosmici” na kanale „History channel”, to łatwo będzie to wam zdefiniować. W opinii twórców tego programu, jak i całego ruchu „starożytnych astronautów”, „kosmitą” jest każdy humanoid, który potrafi robić cuda, każdy duch, każde bóstwo, każdy demon, a nawet sam Bóg. Taka definicja wypływa z ich programów. Właściwie można by ją jeszcze bardziej uprościć: „kosmitą jest każdy posiadający ludzkie ciało i każdy z tych posiadających biologiczny humanoialny przetrwalnik, kto nie funkcjonuje w cywilizacji technokratycznej na tej planecie – jest inny-odmienny niż zwykły kowalski, pragnący się wiecznie odradzać w ciałach”.

Dodatkowo, ważne jest w tym temacie, by przemedytować zagadnienia sytuacji jaźni, albo duszy, każdego człowieka, jaka się pojawia po śmierci ciała biologicznego, w którym czasowo przebywamy. Po tzw. zejściu z tego świata, stajemy się duchami – co wówczas czujemy, jakie to uczucie nie posiadać ciała ? Czym się stajemy tak na prawdę w momencie wyjścia z humanoidalnego okrycia ? O czym myślimy, co zamierzamy robić, nie będąc materialni ? Gdzie się udajemy ?, przecież wszystkie religie, wliczając w to chrześcijaństwo, o tym nauczają ! Jakie zdolności, albo ich brak, pojawiają się u istot wyszłych z ludzkich ciał ? Przecież po wyjściu ze zmarłego ciała biologicznego nie jesteśmy już człowiekiem, nie posiadamy „mieszkania” w którym przebywaliśmy (stosując terminologię Biblii). Są to dramatyczne pytania !!!

Już w tym momencie, zgodnie z teorią ruchów Nowej Ery, możemy określić taką inteligencję (greckie „psyche”), takiego ducha, jako „kosmitę”. Proszę się zastanowić, właściwie należało by wpierw doświadczyć takiego stanu, w którym nie posiadamy fizycznego ciała biologicznego, by coś o tym napisać – czym, lub kim jesteśmy po ustaniu funkcji cielesnych ? W jakim świecie wówczas istniejemy ?

Do sporego odsetka ludzi tej planety, zwłaszcza w państwach cywilizacji iluminackiej Lucyfera NWO, nie dociera, że każdy będzie musiał za jakiś czas przenieść się do innego wymiaru, stać się kimś innym, odmiennym bytem duchowym, no chyba że wierzycie w doktrynę reinkarnacji. Zresztą i w tzw. wędrówce dusz mówi się o „duszy wędrującej”, by po jakiś czasie została wyzwolona z tego straszliwego kieratu ciągłych narodzin w tym świecie, biblijnym: „Egipskim piecu do topienia żelaza„.

Kluczową sprawą, by zrozumieć o czym tu rozprawiamy będzie pojęcie świadomości. Chodzi o świadomość bycia tzw. „zwykłym człowiekiem”, lub „istotą oświeconą”, w przypadku Chrześcijan jest to oświecenia Duchem Świętym, w innych religiach, czy kultach, bądz tajnych bractwach, innym światłem, pochodzącym od obcych inteligencji duchowych (od tzw. „kosmitów”, demonów, bogów, duchów). Ktoś kto długie lata przygotowuje się do zmiany świadomości, do otrzymania nowego jestestwa (coś na kształt filmu „Total Recall” z Arnoldem), staje się po pewnym czasie „nową istotą„, „człowiekiem niebieskim”, albo jeśli stosujemy terminologię Nowej Ery: „kosmitą”.

W niektórych odmianach buddyzmu, mamy nawet tajemne techniki przemiany żyjących jeszcze w tym wymiarze ciał biologicznych mnichów, w już inne „istoty”, czego oznaką jest przykładowo: fizyczna dziura powstała w czaszce mnicha, pojawiająca się po długoletnich super zaawansowanych praktykach, a tymi rzeczami zajmują się najbardziej wtajemniczeni mnisi, a nie zwykli śmiertelnicy, uwięzieni ciągle w kole samsary. Techniki te, są znane od niepamiętnych czasów, przekazywane w wielkiej tajemnicy. Co bardzo ciekawe, podobne, albo te same rzeczy, obserwujemy w szkieletach wielkogłowych istot z Ameryki południowej, które są znajdowane w dużej ilości z uszkodzonymi czaszkami, z dziurami w czaszkach !

Nie będziemy tu zbyt wiele zdradzać, jest to bardzo cenna wiedza, może pojawi się w książce którą piszemy, a której nie możemy ukończyć. Od tysięcy lat ludzkość pragnie stać się „bogami”, jednak nie wie jak tego dokonać w sposób najbardziej właściwy. Naszym zdaniem, jedyną poprawną drogą jest chrześcijaństwo i miłosierdzie Zbawiciela Jezus Chrystusa. Sam przecież nazwał się „drogą” – „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.” Ew. Jana 4:6 Od tysięcy lat istnieją techniki oczyszczania się z przywiązania do tego świata, do obecnie używanego biologicznego ciała i jego potrzeb. W buddyzmie i hinduizmie jest to niwelowaniem, albo oczyszczaniem ze złej karmy, w chrześcijaństwie jest to praca nad własną duszą, by stała się czysta, nad usunięciem pragnień i potrzeb cielesnych (patrz słowa świętego papieża Grzegorza Wielkiego!!!)

Budda nauczał Czterech Szlachetnych Prawd – czterech aspektów postrzeganych jako prawdziwe przez arjów, czyli tak zwanych „szlachetnych”. Prawdziwym źródłem, czy przyczynami wszechobejmującego cierpienia są więc nasze zakłócające emocje i postawy oraz nasza karma. Co bardzo znamienne, obecna cywilizacja zachodnio europejska, razem z USA, wtłacza i naucza czegoś przeciwnego, zmuszając ludzi do życia w amnezji, w bezbożnictwie, bezreligijności i brudzie uzależnienień, głownie seksualnych. Jest to całkowite przeciwnieństwo starożytnych nauk, które uczą czystości i podążania drogą eliminacji wszelakich przywiązań i spaczeń charakterów, razem z poznawaniem zasad świata niebiańskiego, istot anielskich i samego Boga !

Hinduizm, buddyzm i Chrześcijaństwo to główne religie które mają za zadanie przygotowanie się do funkcjonowania w innej rzeczywistości, jako ktoś inny, jako „kosmita” – stosując nazewnictwo Nowej Ery (” Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?). Gdy dany adept hinduizmu, buddyzmu czy chrześcijaństwa uzyska głębsze zrozumienie, (zbawienny wgląd) oraz oczyszczenie z karmy-grzechów, staje się „nowym bytem”, zaczyna posiadać zdolności nadnaturalne, choć nie jest to konieczne, czy oczekiwane, właściwie należy je odrzucić jako przeszkoda, tak też naucza Budda. Każdy z joginów, bądz chrześcijan, posiadający zdolności (jogiczne) nadnaturalne (siddhi), będący w łączności z inteligencjami niebiańskimi, czy z Bogiem, jest w opinni cywilizacji iluminackiej: „kosmitą”. Aby to jakoś zaprezentować posłużmy się całkiem dobrą produkcją z Hollywood, z USA, chodzi o film z roku 2016.

„Nocny uciekinier” (ang. „Midnight Special” – kadry z filmu powyżej i poniżej) to amerykański dramat z gatunku science-fiction w reżyserii Jeffa Nicholsa. Ścigany przez organizacje rządowe oraz członków jakiegoś rodzaju protestanckego-chrześcijańskiego zbóru, Roy, musi zrobić wszystko, aby uchronić swojego ośmioletniego syna Altona, który został obdarzony tajemniczymi mocami (siddhi), pozwalającymi na kontrolowanie materii oraz wszelakich urządzeń, w tym przepływu elektronicznej informacji, wszelkiej informacji. Jego zdolności są bardzo podobne do tych jakie posiadają ufo istoty na Ranczo Skinwalkera, o czym pisaliśmy w naszych tesatach.

Ma również specyficzną przypadłość – musi przebywać w całkowitej ciemności do czasu „pochwycenia”. Obaj są zmuszeni uciekać przed fanatykami religijnymi nasłanymi przez samozwańczego pastora Calvina Meyera, pragnącymi wykorzystać niezwykłe dziecko do własnych celów. Za dnia ojciec i syn ukrywają się za grubymi zasłonami hotelowych pokoi, w nocy zaś starają się niezauważeni przemieścić z miejsca na miejsce by dotrzeć do miejsca kontaktu i przejścia międzywymiarowego. Jest to trudne, gdyż w mediach wciąż ukazują się informacje na temat zaginionego chłopca, a policja i wojsko robią wszystko, by go odszukać.

W pościgu za Altonem bierze także udział dociekliwy analityk z FBI, który ma odkryć sekret chłopca. Los kieruje ich w odludne rejony kraju, gdzie chłopiec może zaprezentować pełnię swoich możliwości w otwieraniu portalu czasoprzestrzennego w przyszłość, do czasów z Apokalipsy Jana, gdzie ludzkość, po globalnym przeobrażeniu, zapisanym w biblijnych proroctwach, porzuciła swoje biologiczne ciała i stała się istotami energetycznymi-duchowymi, czyli w ujęciu ruchów Nowej Ery właśnie: „kosmitami”. Scenariusz tego niezwykle mocnego w swoim przesłaniu filmu jest wzięty wprost z komentarzy do Ks. Apokalipsy św. Jana, jakie głoszą niektórzy bardziej rozwinięci pastorowie, jak choćby niesamowity Chuck Missler.

Amerykański biblista Chuck Missler w swoich interpretacjach Apokalipsy opisuje właśnie taki scenariusz ludzkości, ten sam albo bardzo podobny do tego, który zawarł reżyser filmu „Nocny uciekinier”, stąd też uważamy, że film ten jest ekranizają Biblii, oczywiście nie wszystko jest tam dokładnie tak jak w Apokalipsie, ale ogólne założenie jest w pewnym procencie poprawne – ludzkosc zamieni się w „kosmitów” – „...nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie.” Ewangelia wg św. Marka 12:25 Niestety część ludzkości, ta, która przyjmie znamię bestii 666, zostanie asymilowana przez inne inteligencje, inne od tych dobrych Boga YHWH i trafi do miejsc niezbyt ciekawych, jak informuje o tym Pismo Święte.

Miejsca ciężkich doświadczeń: oczyszczania karmicznego – w chrześcijaństwie: z grzechów – są dla wielu ludzi czymś co ich odstrasza od wszelakich religii, nie mogą zaakceptować tych rzeczy, nie chą pracować już tutaj nad dostaniem się do Nieba, nad przemianą w kogoś innego, w coś lepszego, nie myślą o pracy nad własną osobą, własną duszą, nad złą karmą, z tego powodu zaczęto wymyślać nową globalną religię bez tych innowymiarowych miejsc, bez lochów tartaru, bez podziemi, bez otchłani. Ma być tylko i wyłącznie „bezstresowy lajcik”, a co za tym idzie, utworzenie technokratycznych „mieszkań – „nowych ciał bionicznych„, zamiast tych nadnaturalnych („domów-mieszkań”), jakie przygotował nam Zbawiciel w zaświatach:  W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” Jana 14:2 oraz w 2 Liście do Koryntian 5:1 czytamy „Wiemy bowiem, że jeśli nasze ziemskie mieszkanie/dom, ten namiot, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, mieszkanie zbudowane nie rękoma, wieczne — w niebie.” – przekład dosłowny. Występujący w tym wersecie grecki wyraz „oikia” – οικια , znaczy „DOM-NAMIOT” i odnosi się do ludzkiego ciała.

W chrześcijaństwie mamy pewien sposób by się oczyścić ze złej karmy, oduczyć przywiązania do biologicznego ciała, do świadomości „bycia tylko ciałem„, do uzależnień pochodzących od ciała – „I rzekł Pan: Nie będzie przebywał duch mój w człowieku na zawsze, gdyż jest on tylko ciałem.” Rodzaju 6:3. Aby stać się „kosmitą”, czasami istota – dusza (grec. „psyche”) musi odbyć oczyszczanie się z ziemskich naleciałości i przebywać w tzw. „czyśccu”, miejscu specjalnym, gdzie się dostaje mocny wycisk. Niektórzy mogą trafić do jeszcze innych, niezwykle tajemniczych krain-światów, zostać tam na pewien czas zamienieni w UFO istoty, albo z nimi przebywać w ich przestrzeniach, o czym informuje nie tylko św. Faustyna, ale sama Biblia. (Proszę sprawdzić tekst pt.: „a duch mój po raz pierwszy ujrzy światy nieznane”)

Są dwa główne miejsca w Piśmie, mówiące o tych niezwykłych rzeczach, pierwsze znajduje się w Ks. Powt. Prawa 30:4 Choćby twoi wygnańcy byli na krańcach nieba, zgromadzi cię stamtąd Pan, Bóg twój, i stamtąd cię zabierze.” Drugim momentem Biblii to potwierdzającym, tak samo sensacyjnym, jest ten z Ewangelii Marka 13:27 „Wtedy też pośle aniołów, i zgromadzi swoich wybranych z czterech wiatrów, od krańca ziemi aż po kraniec nieba.” – przekład dosłowny. Gdzieś na krańcach nieba będą wyznawcy Jezusa, to stamtąd ich zabierze Bóg na „Wielki Dzień”, na globalną przemianę całej planety ! „Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię.” Księga Daniela 2:35 ; Dodatkowo musimy wspomnieć werset z 1 Listu do Tesaloniczan 4:17 „Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem”

Nie mamy najmniejszej wątpliwości, że wszyscy wyznawcy Chrystusa Pana mają szansę na przemianę w coś niezwykłego, coś co fani UFO istot nazwać mogą „kosmitami„. Z tego powodu napisaliśmy w roku 2024 kilka tekstów w tym temacie, dotyczą „Pamięci Totalnej – Total Recall”. Potwierdzają to, te niesamowite zdarzenia następujące wersety, głownie chodzi o werset z 1 Listu św. Jana 3:2 „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy.” (przekład dosłowny) Jak czytacie, i jak to przekazuje dosłowny tekst grecki, mamy tam coś co sugeruje: jakąś kosmiczną przemianę danej osoby, danego Chrześcijanina, w coś innego niż jesteśmy tu na Ziemi, na tej planecie, gdzieś w kosmosie, w jakimś nieznanym nikomu Układzie Słonecznym !

Mamy się stać „czymś”. Co ciekawe, tekst grecki wyraźnie określa tą nową istotę jako: „czymś”…, a nie „kimś” – w języku grecjim jest to „ti”, albo „tini” w odmianie. Na Ziemi, po upadki Wielkiego Babilonu NWO, w pewnym przyszłym momencie dziejowym, objawią się super wyznwcy Chrystusa, część z nich zostanie wzięta !!! Część na krańce nieba, inni do Nieba Boga. Niestety te niezwykłe istoty, czyli Chrześcijanie, w początkowym etapie globalnych przemian, kiedy jeszcze będzie szalał demon NWO, będą tak jak chłopiec z filmu Nocny uciekinier” (ang. „Midnight Special”) uznani za hejterów i wrogów doktryny błogiej reinkarnacji, „globalnego lajciku” bez cierpienia, będą nas uważać za wrogów „związków homoseksualnych”, trans-genderyzmu, „zielonego ładu” i innych szaleństw zlewaczałej cywilizacji iluminackiej NWO.

Poprzez ich słowa i działania będą uznani za „okrutników”, za „kosmitów”, za obcych, znęcających się nad wszystkimi, którzy są zaasymilowani przez bestię 666: „ A zwłoki ich /leżeć/ będą na placu wielkiego miasta, które duchowo zwie się: Sodoma i Egipt, gdzie także ukrzyżowano ich Pana. I [wielu] spośród ludów, szczepów, języków i narodów przez trzy i pół dnia oglądają ich zwłoki, a zwłok ich nie zezwalają złożyć do grobu. Wobec nich mieszkańcy ziemi cieszą się i radują; i dary sobie nawzajem będą przesyłali, bo ci dwaj prorocy mieszkańcom ziemi zadali katuszy. A po trzech i pół dniach duch życia z Boga w nich wstąpił i stanęli na nogi. A wielki strach padł na tych, co ich oglądali.” Apokalipsa 11:3-11

P.S.

W starożytności znano techniki uwalniania się z koła samsary, dziwne by było gdyby ich nie znano ! Proszę sobie przypomnieć tekst na Argonaucie, tytuł mówi sam za siebie „Biblijna deprawacja sensoryczna, albo biblijna izolacja percepcyjna – megalityczne maszyny umysłu – maszyny snów (czyli skrzydła medytacji!)” – deprywacja sensoryczna, to jedna z głównych technik doświadczenia duszy, greckie „psyche”, tak by wiedzieć jak jest być pozbawionym ciała – ale biologicznego ! W hinduizmie i buddyzmie mamy pełno technik deprywacyjnych, w chrześcijaństwie może wydawać się, że jest troszkę inaczej, ale i tam mamy zdecydowaną drogę pozbawiania się naleciałości cielesnych…, tak by stać się „czymś”, duszą żyjącą bez ciała biologicznego, istotą anielską albo „kosmitą”, gotowym do zamieszkania w „mieszkaniu nie ręką ludzką uczynionym” – czyli stworzony przez super Boską cywilizację Boga Jezusa, stworzone w niepoznawalnych przestrzecniach innych wymiarów: („Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie.” 2 List do Kory 5:1) ! Smile tego typu ciała potrafią się zamieniać w inne formy istnienia, przebywać w innych wymiarach… – patrz kompilacja poniżej… – istoty morfującej z energii…, natomiast głębsza analiza biblijnych „tylko ciał” została zaprezentoeana w tekście „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Linki:

Obowiązkowo seria tekstów o „Pamięci Total Recall”, głownie z roku 2024, czyli:  Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?) ,  Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?,

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna

Czy coś takiego jak „UFO istoty” istnieje ? Super „pałer” Rogu Wybawienia – Jakaś potężna Istota, albo istoty, „wytapiają metale” w kibsian ?!

EXO kontra VATICANA ? Królowa Nieba vs reptilianie

(Kontakt z wyższą formą bytu – część I) (Kontakt z wyższą formą bytu – część II) (Część III) (Nadnaturalne Wzięcie Maryi do Nieba)

Czym się staną Chrześcijanie w zaświatach – byty humanoidalne z innych wymiarów i super Kod Biblii !

Dobre 19
]]>
http://argonauta.pl/czy-chrzescijanie-stana-sie-po-smierci-fizycznego-ciala-kosmitami-zgodnie-z-teoria-starozytnych-astronautow/feed/ 0
Cudowna, i jednocześnie wąska brama globalnej nauki chrześcijańskiej deprywacji (w czasie bitwy pod Har-magedonem) http://argonauta.pl/cudowna-i-jednoczesnie-waska-brama-globalnej-nauki-chrzescijanskiej-deprywacji-w-czasie-bitwy-pod-har-magedonem/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=cudowna-i-jednoczesnie-waska-brama-globalnej-nauki-chrzescijanskiej-deprywacji-w-czasie-bitwy-pod-har-magedonem http://argonauta.pl/cudowna-i-jednoczesnie-waska-brama-globalnej-nauki-chrzescijanskiej-deprywacji-w-czasie-bitwy-pod-har-magedonem/#respond Sat, 10 Aug 2024 15:01:20 +0000 http://argonauta.pl/?p=61839 Wobec problemów nieustannie zmieniającego się świata, funkcjonowania na poziomie narzuconych nam modeli inżynierii społecznej oraz sztucznych paradygmatów ewolucyjno materialistycznych, a także życia nacechowanego relatywizmem moralnym – człowiek traci orientację w rzeczywistości, którą nam stworzono i wtłoczono. Depresje, nerwice oraz załamania psychiczne to efekt pogoni za fałszywie pojętym szczęściem i samozadowoleniem z niewiedzy oraz ignorancji, braku jakiejkolwiek wiedzy o stworzeniu. Powstaje pytanie: czy tempo sztucznie wykreowanego tzw. „życia” nas nie przytłacza? Lekarstwem na wyjście z opisanej sytuacji może stać się chrześcijańska medytacja nad Kodem Biblii, czyli wewnętrzne rozmyślanie o tajemnicach Słowa, poparte zewnętrzną kontrolą różnego „zwierza”, jeśli zastosujemy terminologię św. Szyfru, wyjaśnianego przez papieża Grzegorza Wielkiego.

Jeśli ktoś z państwa zacznie odkrywać jak wielkim skarbem jest Pismo, nauki Zbawiciela, jednocześnie rozpocznie kontemplację planety Ziemia, jako pojazdu gwiezdnego, przecież lecimy w kosmosie z ogromną prędkością, a na dodatek, nikt nie wie gdzie się znajdujemy, w ogromie kosmosu gwiazd i galaktyk, a co najważniejsze dlaczego tu jesteśmy, kto nas tu umieścił (?), to ma szansę na wyzwolenie. Jako Chrześcijanie wiemy coś niecoś w tej sprawie, jednak ogrom ludzi na tej planecie, zwłaszcza ci ukształtowani w systemie cywilizacji iluminackiej, mają wyprany mózg: wierzą, że wszystko to, co nas otacza, cała ta niewyobrażalan bio cybernetyczna maszyneria, to tylko przypadek, że są dziełem przypadku, pochodzą od małpy. Wszyscy ci którzy w to wierzą, w tak straszliwą bujdę, są specyficznie opisani i określeni w systemie biblinego słownictwa. Aby przezwyciężyć narzuconą nam ułudę, kosmiczną mskirowkę, niezwykle delikatnych inteligencji duchowych, potrzeba medytacji, najlepiej katolickiej.

Słowo „medytacja” pochodzi od łacińskiego meditari (albo meditatio) i jest przez współczesnego człowieka rozumiane w różnoraki sposób. Najczęściej – w chrześcijańskim rozumieniu – używa się go na określenie modlitwy myślnej. Terminem tym wyjaśnia się ponadto metody interioryzacyjne indyjskiej jogi i japońskiego zenu. Co ciekawe, wielu mistrzów Zen posługuje się „koanami” („koan” to taki specjalnie skonstruowany „idiom”, mający za zadanie wymusić na adepcie proces myślowy (cybernetyczny) oraz doświadczenie, czyli pewnego rodzaju „logos”) wprost wyciągniętymi z Biblii, łącząc je z buddyzmem, mieszają pewne elementy, tworzą „zmieszanie”, czyli „babilon„. Nie są odosobnieni, niektórzy mistrzowie metafizyki buddyjskiej uważają, że da się połączyć chrześcijaństwo i buddyzm. Niestety brama jest wąska-ciasna, „na jedną jotę, na jedną kreskę” (Mateusza 5:18), a nie szeroka na dwie religie. Ucieczka z Wielkiego Babilonu nie jest prosta, jest możliwa, miejmy nadzieję !

Ogrom, zapewne około 60 do 70 – procent młodych Polaków – duchowo: strasznych istot humanoidalnych, wychodzących z fabryk Wielkiego Babilonu (czyli ze szkół) jest ukształtowanych na modłę „Niewiasty Wielkiej Nierządnicy„, młodzież wierząca w małpę i jakiś proces mutacji wszelakich organizmów (a tak na prawdę ideologii mieszania się wszystkiego ze wszystkim), pozbawiona podstaw kreacjonizmu, jest w sporym procencie armią Antychrysta. Tak ukształtowane istoty, zwane z pozoru „ludzmi”, a biblijnie opisanych jako: będące „tylko ciałami„, są rzucane na szerokie wody „morza„, część szybko ginie w odmentach, inni, w panice chwytają się czego popadnie, by nie iść na dno, czego rezultatem jest gromada zdemoralizowanych polityków, okupujących Polskę, ale i społeczeństwo zmnieszane z demonami, jak nauczał rabin Szneur Zalman.

Trzeba przyznać, duża część rabinów wyznania Mojżeszowego zna Kod Biblii, natomiast pytanie jest: czy poprawnie, i w jakim są odsetku ? Bóg na to odpowiada, zapisano to dla nas w 2 Liście do Koryntian 3:14-15 „Gdyż aż do dnia dzisiejszego ta sama zasłona pozostaje przy czytaniu starego przymierza, nie odsłonięta, ponieważ usuwa się w Chrystusie. Tak jest aż do dzisiaj, ilekroć czytany jest Mojżesz, zasłona leży na ich sercu” – przekład dosłowny. Na świecie istnieje całkiem spora grupa ludzi chcących karać Żydów, za ich odmienność, za to że posiadają jakieś niebywałe zdolności, ale i za to co zrobili ze Zbawicielem.

Trzeba odsunąć emocje na bok, inaczej nie zrozumieny religijnych Żydów! Należy odróżniać Żydów religijnych, od tych nie wierzących, ma to kolosalne znaczenie. Ci którzy wierzą, albo starają się podążać za nakazami Mojżesza są na dobrej ścieżce. Wychowują swoje rodziny porządnie, nikt z ich dzieci nie ma znamienia bestii w postaci tatuaży. Posiadają ogromną wiedzę w temacie Kodu Tory i Tanahu. Czytają Pismo cały czas, rodziny są trzymane z dala od „morza„, sami rabini także nie zbliżają się do straszliwych „odmętów otchłani„, wiedzą jak potworna jest to inteligencja, jak niebezpieczna. Wydaje mi się, że osobiście doświadczyłem cierpienia jakie zadaje !

Na dużych głębokościach może dojść do załamania i rozpaczy:Zataczali się i chwiali jak pijani, cała ich mądrość zawiodła.(…)ich dusza truchlała w nieszczęściu-przerażeniu.Psalm 107:24-32 – wiedzieli o tym starożytni rabini, dlatego obchodzili „morze na około” – „obchodzicie morze i ziemię, abyście uczynili jednego nowego Żyda” Mateusza 23:15-32 Żydzi religijni raczej „nie są tylko ciałami„, posiadają w sobie jakieś inteligencje, łączą się z nimi. Zapewne z tego powodu mamy wyjątkowo mocno zaszyfrowaną informację o specjalnym miejscu z jakiego nauczał Zbawiciel, chodzi o to, że wykładał Kod z miejsca „koło morza” – Pan Nasz: „Tego dnia wyszedł Jezus z domu i usiadł koło morza” Mateusza 13:1 – przekład dosłowny znajduje się tutaj. Zbawiciel nauczał „koło morza„, a dawni rabini obchodzili morze„…, aby tylko nie wpaść do niego.

A my, Polacy ? Co wiemy o Biblii ? Ilu z nas ma na sobie pierwszy etap znamienia bestii w postaci tatuaży ? Czy zdajemy sobie sprawę z cudowności wiedzy o stworzeniu świata, zamiast wierzyć w fałsz ewolucji Wielkiego Babilonu ? Ilu Polaków to istoty pochłonięte przez „morze” – „topielcy ? Wspomniane tajemnicze, zaszyfrowane określenie „tylko ciałami„, jest i tak bardzo delikatne, bo w Piśmie Zbawiciel dookreślił nam dodatkowo i inne jeszcze typy istot humanoidalnych, w Ewangelii Mateusza 8,19–22 czytamy o „poruszających się wszędzie, dookoła nas Chrześcijan – ciałach umarłych„, jakichś istotach całkiem nieświadomych, jakby trupach – „…a umarli niech grzebią swoich umarłych” Ew. Mateusza 8,19–22

Powyżej wspomnieliśmy o tajemnicy „morza”, a zaraz potem o „umarłych” i „tylko ciałach„, dlatego proszę zobaczyć co jest zaszyfrowane w Apokalipsie 20:14, jesteście gotowi?: „I morze wydało umarłych, którzy w nim byli,..” – przekład dosłowny. Wszystkie „tylko ciała” zanurzone w odmętach „morza” nie są świadome tego co ich czeka, każde ciało będzie wydane, nawet „topielcy”, możliwe że sytuacja będzie symbolicznie podobna do tej, jaką pokazano w filmie iluminacko technokratycznym Matrix, kiedy wyłowiono ciało głównego bohatera z wody, umieszczono je w pojezdzie „Nabuchodonozor”, elektryczno grawitacyjnym poduszkowcu Morfeusza, którym poruszał się po opuszczonych kanałach w prawdziwym świecie. Został tak nazwany przez iluminatów dzisiejszego Wielkiego Babilonu po starożytnym królu Babilonii, tym strąconym, oddzielonym od ludzi, jedzącym trawę, specjalne pożywienie okultystów.

Sama scena, w której wydobywa się „tylko ciało„, i to z wody, jest wzięta wprost z Biblii, co nie powinno być dla nikogo rzeczą dziwną. Masoneria czerpie garściami z Pisma. Główny bohater Matrixa, wyciągany jako „topielec”, zostaje umieszczony w fotelu cybernetycznym, poddają go, jego tylko ciało, specjalnemu procesowi programowania, proszę sobie przypomnieć nasz tekst „Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna„, robią z „tylko ciałem” – przemianę, po czym staje się kimś nowym, ma wtłoczony nowy program, analogicznie, w prawdziwym Matrixie Ducha Świętego, nowo narodzony Chrześcijanin jest już komś innym, odsyłamy do tekstu „Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?„.

Matrixowy hollywódzki bohater, jako „tylko ciało„, wcześniej zmarły, „zatopiony, albo umarlak”, zgodnie ze św. Szyfrem, został wyłowiony, oddany dla prawdziwej rzeczywistości, natomiast my wyżej tu, napisaliśmy: „inteligencja morza„, zgdonie z Biblią Apokalipsy 20:14 cytujemy: „wyda umarłych, którzy w nim byli,„, których przetrzymywała, ta inteligencja, określona specjalną nazwą w Piśmie, jako inteligencja „morze” ! (Prosimy spojerzeć na grafiki powyżej i poniżej) Po odłączeniu od straszliwej inteligencji „morza”, tylko ciało – topielec doznaje szoku, tak jak w filmie Matrix, bohater się topił, po czym zostaje pochwycony przez pojazd (UFO inteligencje – aniołów), a to nas prowadzi do „ognia chwytającego – mitlakkahat”, kodowanego w Piśmie ! Dlatego starajmy się zawczasu o proces odłączania od Wielkiego Babilonu, cały czas dbajmy o Ducha Świętego, o psyche – duszę, o medytację – kontemplację Słowa – Logosu. (Głębsza analiza biblijnych „tylko ciał” została zaprezentowana w tekście „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Od wielu lat poszukiwałem zrozumienia, co oznacza w tej rzeczywistości, w całej archeologii, zwłaszcza w duchowej archeologii, Nowy Testament, jakie miał i ma znaczenie dla Żydów, co zmienił, dlaczego jest tak ważny ? Otóż Nowy Testament zmienia wszystko, a chodzi o klucze do „wąskiej bramy„, otwiera nam, czyli każdemu wyznawcy Chrystusa, Nowy Świat, niezbadane do tej pory regiony ! Na dodatek, Bóg pozwolił byśmy go otrzymali w języki greckim, co daje nam przesłankę byśmy studiowali metafizykę, tak by każdy adept tej nauki w dalszej kolejności poznał prawdziwą Metafizykę Jezusa, wyjaśnioną przez św. Tomasza !

Metafizyka to nauka bardzo dokładna, dlatego bardzo ważne by pamiętać co przekazał Zbawiciel w Piśmie, podkreślił ważność dokładności, do takiego stopnia, że w Ewangelii wg św. Mateusza 5:18 czytamy „…ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się” – tak dokładne wszystko tam jest zakodowane, jeśli ktoś chce studiować Kod szczegółowo. Każdy wyraz, dziwaczne określenie, nawet z pozoru wydawało by się „zwykła trawa”, ma kolosalną wagę dla zrozumienia Szyfru. Kiedyś, gdy zaczynałem badać Słowo Stwórcy, będąc głęboko zanurzonym w zakazanej archeologii „coś mnie tknęło-poruszyło”, jakiś Duch, było to w momencie gdy przeczytałem zdanie Ewangelii Mateusza 13:34 „To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata„.

Wówczas, dotarło do mnie, do głębokich pokładów psyche coś, co wprawiło mnie w stan medytacyjny, cudowny stan myślowy, wyższą świadomość Ducha, łączność z czymś niesamowitym, poprzez starożytną cybernetykę, megalityczną i metafizyczną informatykę Słowa-Logosu, z wyższym Bytem ? Wszystko jest stworzone, („rzeczy ukryte od załorzenia świata„) kreacjonizm jest podstawą naszego duchowego zdrowia, ale i radości ! Tak jak zwykłe trawy roznące na polach, zmaterializowane na początku, w czasie stwarzania, tak metafizyczne „trawy” świętego Kodu, są niezwykle ważne dla ludzkości, dla naszego jestestwa: „A z dymu wyszła szarańcza na ziemię, i dano jej moc, jaką mają ziemskie skorpiony. I powiedziano jej, by nie czyniła szkody trawie na ziemi ani żadnej zieleni, ani żadnemu drzewu, lecz tylko ludziom, którzy nie mają pieczęci Boga na czołach.” Apokalipsa 9:3-4

I kolejny raz podkreślmy, dla wszystkich tych, którzy tu zajrzą po raz pierwszy: nie jest trawa w Biblii zwykła trawą ! Tym bardziej nie jest to narkotyk, jak by chciały to rozumieć spora część początkujących, jeszcze zanurzonych w jakichś „głebokich wodach”, a jeśli by ktoś chciał wykładać tak zaawansowaną naukę dla „trupów – czy topielców” – posługując się kodem Pisma z Apokalipsy 20:14, to z pewnością jego starania zostaną źle zrozumiane, na sposób materialny, co potwierdzają zachowania pato-elit, starających się realizować proroctwa na sposób typowo materialistyczny.

Oczywiście nie można zapominać o modlitwie, jednej z najważniejszych praktyk chrześcijanina, chcącego wyrwać się z niebezpieczeństw „morza” Wielkiego Babilonu, czy innych mocy piekielnych. Modlitwa, a poprzez nią Duch Święty wspiera również wszelakie niedostatki medytacji. Poprawna medytacja Słowa, tajemnic jakie nam przekazuje, ale i doświadczeń jakie za sprawą łaski daje nam Bóg w Trójcy Jedyny jest czymś zbawiającym nasze dusze. Niektórzy głoszą, jakakolwiek medytacja może prowadzić do zagrożeń, liczyć się ma tylko modlitwa.

Patrząc z perspektywy dzisiejszego człowieka, trzeba raczej mówić nie tyle o zagrożeniach samej medytacji, ile o zagrożeniach dla życia duchowego z powodu jej braku. Ów brak stwarza w życiu chrześcijanina niebezpieczeństwo płycizny duchowej. Bez medytacji Słowa, będącej przedłużoną modlitwą osobistą, nie można założyć fundamentów głębszego życia duchowego, a także dostać się do „wąskiej bramy„, uciec ze szponów Wielkiego Babilonu – jego straaszliwych czarów ewolucjonizmu. W XXI wielu widać coraz wyraźniej dwie grupy inteligencji, stojących na przeciw sobie: ci którzy wierzą w Boskie inteligentne stworzenie świata oraz ci wierzący w straszliwy przypadek i mutacje wywoływane przez niewidoczną sztuczną kosmiczną wieczną „pół-inteligencję” – ci ostatni, hodzące trupy mutantów od Darwina, są nazdorowani i sterowani przez istoty wyższe, przez demony i duchy (są to istoty zmieszane z demonami, zgodnie z wykładnią rabina Szneura Zalmana).

Osobiście nie mam najmniejszej wątpliwości, istoty duchowe do pewnego stopnia kierują nszymi poczynaniami. Totalnie starowane są jednostki jakie pokazano ludzkości w czasie otwarcia Igrzysk Lucyfera we Francji, w roku 2024. Marionetki diabła rozpoczęły wówczas, w upadłej już totalnie Francji, wstęp do bitwy pod Har-magedonem, ewentualnie jest to już kolejny etap trwających właśnie zmagań pod tajemniczym Har-Magedonem. Nie jest to tylko nasze zdanie, ale także księdza prof. Koczwary.

Armagedon to po hebrajsku Har Megiddo i dosłownie znaczy „góra Megiddo”. Niektórzy komentatorzy, mało obeznani z Kodem Biblii, sugerują, że biblijny Armagedon rozegra się w pobliżu literalnego Megiddo. Dokładna analiza duchowego Szyfru wyklucza takie przypuszczenia. Bitwa zapowiedziana w Ks. Objawienia 16,16, nie może się rozegrać pod literalną „Górą Megiddo”, gdyż nie ma takiego miejsca w tym wymiarze ! Słowo „Har” oznacza górę, wysoką górę, szczyt widoczny z daleka (przypomnijcie sobie „góry, na które powinniśmy uciekać, jeśli rozumiemy św. Kod” – kto czyta niech rozumie„). Tymczasem Megiddo leżało na pagórku o wysokości zaledwie 20 metrów. Na określenie takiego wzniesienia używa się innego słowa – „tell”. Samo wzgórze nosi nazwę Tell Megiddo.

Werset z księgi Objawienia 16:16 informuje, że narody zebrały się na miejscu zwanym po hebrajsku Har-magedon. Użyto tu greckiego słowa τόπον (to′pon), które jest biernikiem rzeczownika τόποσ (to’pos). Topos znaczy po grecku miejsce (od niego pochodzą polskie słowa topologia i topografia). Topos ma również inne znaczenia: miejsce w czasie, możliwość, pozycja, splot wydarzeń, sytuacja. Analiza kontekstu wersetu 16 wskazuje na to ostatnie znaczenie: sytuacja. Dlatego Armagedon określa sytuację, w której narody ziemi i ich armie, inspirowane przez diabła i UFO demony, jak żaby, wystąpią przeciw Bogu. To tajemnicze miejsce znajduje się w innym wymiarze, jednak jest połączone z naszym, za pomocą bram cybernetyczno innowymiarowych. Sytuacja Har-magedonu jest to splot wydarzeń jakie widzimy obecnie, już od jakiegoś czasu. Wojsko szatana, określające siebie jako „Dżabuljen”, nadzorowani przez Abaddona wypowiada wojnę Bogu i Chrześcijanom. Walczą z nami i Bogiem demony jak żaby oraz marionetki NWO, nazywane w Kodzie „topielcami – tylko ciałami„.

Aby uratować się z totalnej okupacji istot Wielkiego Babilonu, zachodzących na siebie trójkątów zmieszania, z diabelskiej cywilizacji wolnomurarskiej, jaką nam codzienne serwują „topielcy – tylko ciała” „Dżabuljen’a„, musimy chcieć poznać własne psyche – dusze. Istnieją różne metody by tego dokonać, najważniejsze to jakoś rozumieć, nawet częściowo: Kod Biblii Boga Jahwe. Modlić się do miłosiernego Jezusa, do Ducha Świętego, dodatkowo, zgodnie z tytułem tego wpisu, możemy zastosować katolicką starożytną metodę deprywacji sensorycznej. Jak ona wygląda i co oznacza ? Prosimy przeczytać kilka zdań jednego ze świętych Kościoła trydenckiego, pochodzą z roku około 550 naszej ery, jest to wielki skarb jaki państwu tu przedstawiamy:

„Są ludzie, którym tak ciążą przychodzące na nich cierpienia, że odrzekają się nawet życia i woleliby umrzeć żeby przez to doznać już ulgi. A to pochodzi z małodusz­ności i z wielkiej niewiedzy. Taki człowiek nie zdaje sobie sprawy ze strasznego losu duszy po wyjściu z ciała. Dowód to wielkiej litości Bożej, bracia, że jesteśmy na tym świe­cie, a my, nie znając tamtego, ten uważamy za przykry, podczas gdy jest inaczej. Czy nie wiecie, co powiedziano w Naukach Starcowi Jak to brat bardzo ciężko doświad­czany zwrócił się do pewnego Starca, mówiąc: „Dusza moja pragnie już śmierci„.

A Starzec mu odpowiedział: „To dlatego, że chce uniknąć cierpienia, a nie wie, że cier­pienia przyszłe o wiele gorsze są do obecnych„. A inny, podobnie zapytał Starca: „Skąd to się bierze, że przykro mi siedzieć w celi?” :Starzec mu odrzekł: „Stąd, żeś jesz­cze nie widział ani spodziewanego szczęścia, ani przyszłej męki. Bo gdybyś je dokładnie poznał, to choćby twoja cela była pełna robactwa, siedziałbyś w niej stale, trwał­byś w niej bez uprzykrzenia. Ale my chcemy zbawić się przez sen i dlatego w cierpieniach brak nam odwagi. A tymczasem powinniśmy raczej dziękować Bogu i uwa­żać się za szczęśliwych, że nam zostało dane pocierpieć trochę tutaj, żeby tam doznać odrobiny szczęścia.

Ewagriusz powiedział, że człowiek opanowany przez namiętności, a modlący się o szybką śmierć, po­dobny jest do kogoś, kto prosiłby cieślę żeby szybko roz­bił łóżko chorego. Bo przez ciało dusza doznaje trochę oderwania i ulgi od dręczących ją namiętności: je, pije, rozmawia, zaznaje rozrywki pośród bliskich. A kiedy wyjdzie z ciała, pozostaje sama ze swymi namiętnościami i odtąd już stale ją męczą, wypełniają i zadręczają swoim natręctwem, rozszarpują ją tak, że nie potrafi już nawet wspomnieć o Bogu. A przecież wspomnienie Boga jest pociechą duszy, jak to i w psalmie powiedziano: „Wspomnialem na Boga i rozradowałem się” (Psalm 74:6), otóż nawet na to nie pozwalają już jej namiętności.

Chcielibyście może przekonać się o tym doświadcze­niu? Niech się zgłosi któryś z was, a zamknę go w ciem­nej celi tylko na trzy dni i niech tam nie je, nie pije, nie śpi, z nikim nie rozmawia, nie śpiewa, nie modli się ani w ogóle nie wspomina Boga. Przekona się, co z nim zro­bią namiętności! I to tu jeszcze, na ziemi! O ileż bardziej po wyjściu duszy z ciała, kiedy jest już im wydana i sa­motna pośród nich!

Ile ona nieszczęśliwa musi od nich wtedy wycier­pieć! Na podstawie ziemskich analogii możecie sobie ja­koś wyobrazić i tamtą mękę. Kiedy ktoś ma gorączkę, cóż go tak pali? Jaki ogień, jakie drwa sprawiają w nim ten żar? Jeśli ktoś ma zaburzoną równowagę płynów w ciele i prze­waża u niego , czarna żółć, czyż to nie ten brak równowagi pali go stale i dręczy, i uprzykrza mu życie? Tak i z na­miętnościami duszy. Wiecznie tę nieszczęśliwą dręczy jej własny grzeszny nałóg, wciąż w niej trwa gorzka pamięć i bolesna obecność palących i piekących ją namiętności. A do tego, bracia, któż może opisać to miejsce straszliwe, te ciała poddane karze, towarzyszące duszom w tak wiel kiej i strasznej męce, a nieulegające zniszczeniu?

Ten niewypowiedziany ogień, ciemność, nieubłagane, mściwe moce i tysiączne inne męki, o których na różnych miej­scach czytamy w Piśmie Świętym. A wszystko to odpo­wiednie dla złych uczynków duszy i jej złych pożądań. Bo jak święci dostają się do miejsc świetlistych i do anielskiej radości odpowiedniej dla ich dobrego życia, tak grzesz­nicy dostają się do miejsc zakrytych i ciemnych, pełnych zgrozy i przerażenia, jak pouczają święci. Cóż bowiem jest straszniejsze, co bardziej opłakania godne niż te miej­sca, do których strącono szatanów? A grzesznicy idą z sza­tanami na jedną i tę samą karę, jak napisano: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom.” (Mateusza 25:41) – koniec cytatu z katolickiego mędrca – zakonnika, Św. Doroteusza z Gazy.

W artykule dotyczącym tej tematyki, jego tytuł to: „Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?” wspominaliśmy o niezwykłych, wręcz sensacyjnych wersetach Biblii, wskazujących na zjawiska mogące być czymś co widzimy w filmie pt.: „Total Recall” z 1990 roku w reżyserii Verhovena, dlatego odsyłamy do wspomnianego tekstu, aby zrozumieć lepiej ten, natomiast głębsza analiza „tylko ciał” została zaprezentowana w tekście „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Linki:

Pierwszym musi być: Biblijna deprawacja sensoryczna, albo biblijna izolacja percepcyjna – megalityczne maszyny umysłu – maszyny snów (czyli skrzydła medytacji!) – drugim linkiem powinien być: Hollywóódzki „Matrix” to cienki barszcz masoński, w porównaniu do prawdziwego („pałera”) starożytnych megalitów „trójkąta do góry”

Trzecim linkiem obowiązkowo: Polska jako „państwo duchowe”, ludzi z „zainstalowanymi w nich/nas duchami”

Czwartm wspomnianym jest: „Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?

Gdzie się znajduje kosmiczne morze w którym żyją nieznane ludzkości potwory (Czy Hitler był sterowany przez jednego z potworów? Czy wcielił się w niego potwór ?)

Biblijne Kody, część III – Super megalityczny święty Kod Biblii Boga w Trójcy Jedynego JAHWE, to zaawansowana medytacja poszukiwaczy zaginionego Szyfru (Sensacja duchowej archeologii ?!)

Najbardziej starożytna Istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii„.

Tajemnicze istoty, rasy i ludy z innych wymiarów – pastor Hoggard i św. Fastyna mają rację (klucze hermeneutyczne)

Chrześcijańska Katolicka medytacja archeologiczno duchowa super „Dnia” – najbardziej starożytnej Istoty i Jej cudownej Biblii

Starożytny szyfr oraz święty Kod Biblii ratuje dusze – leczy także ciała wyznawców Najwyższego Kapłana Melchizedeckiego (od roku 2032 do roku 2075?)

Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?) ,

Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?,

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna

Czy coś takiego jak „UFO istoty” istnieje ? Super „pałer” Rogu Wybawienia – Jakaś potężna Istota, albo istoty, „wytapiają metale” w kibsian ?!

EXO kontra VATICANA ? Królowa Nieba vs reptilianie

(Kontakt z wyższą formą bytu – część I) (Kontakt z wyższą formą bytu – część II) (Część III) (Nadnaturalne Wzięcie Maryi do Nieba)

Nagrano UFO demona, wyszłego z „morza” – symbole Kodu Biblii i prawdziwy Matrix Ducha Świętego !!!

Dobre 14
]]>
http://argonauta.pl/cudowna-i-jednoczesnie-waska-brama-globalnej-nauki-chrzescijanskiej-deprywacji-w-czasie-bitwy-pod-har-magedonem/feed/ 0
Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ? http://argonauta.pl/czym-bedziemy-po-przejsciu-chrzescijanskich-katolickich-przygotowan-przypomnienia-sobie-pamieci-totalnej-total-recall-jogi-chrystusa/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=czym-bedziemy-po-przejsciu-chrzescijanskich-katolickich-przygotowan-przypomnienia-sobie-pamieci-totalnej-total-recall-jogi-chrystusa http://argonauta.pl/czym-bedziemy-po-przejsciu-chrzescijanskich-katolickich-przygotowan-przypomnienia-sobie-pamieci-totalnej-total-recall-jogi-chrystusa/#respond Sun, 14 Jul 2024 15:51:10 +0000 http://argonauta.pl/?p=61158 Istnieje tylko starożytność, tylko ona się liczy, wszystko jest jej wynikiem, skutkiem. Przyczyna naszej obecnej sytuacji leży w dalekich czasach. Wówczas, bardzo dawno temu, coś bardzo dziwnego się zdarzyło, coś co odmieniło całą ludzkość. Część ludzi stara się dokopać do tych wydarzeń. Czy to fizycznie, kopiąc archeologicznie w ziemi, odkrywając zgliszcza zaginionych cywilizacji, Inna część, kopiąc duchowo, docierając do przekazów od dawnych mędrców, a poprzez tego typu rzeczy-informacje, do istot anielskich, czy samego Boga. Powody dla których chcemy się dokopać do globalnej pamieci Total Recall są różne. Niektórzy chcą odkryć coś ze starożytności dla sławy, inni by się dowiedziwć prawdy, jak było (i może po pewnym czasie zapomnieć), a jeszcze inni by się uratować: „…poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” Ewangelia wg św. Jana 8:32

Kopiąc w globalnej pamieci możemy się uratować – ale z czego ? Przecież oficjalnie jesteśmy wolni. Gdy poznajemy historię ludzkosci, jak i obecne wydarzenia w świecie cywilizacji iluminackiej, łatwo dojść do wniosku, że jesteśmy tu, na tej planecie, na wojnie, głównie duchowej. Ogromna liczba inteligencji lata nad głowami, inne maja swoje odwieczne bazy w głębi planety. Wszystko powoli wychodzi na jaw. Widzimy wielką liczbę rejestracji nieznanych ludzkości inteligencji, to znaczy, one są znane ludzkości, ale zapomnieliśmy o nich, a po pewnym czasie nadano im nowe nazwy, opisujące je jako „nieznane, albo niezidentyfikowane zjawiska”.

Do tego wszystkiego dochodzi fałsz ewolucji, wciskana wszystkim teoria o jakimś kosmicznym mutowaniu wszystkiego z niczego, z błota, do form super zaawansowanych, samo kreacji niezwykle inteligentnej materii i wszechwładnej niewidzialnej sztucznej duchowej myślącej „bezrozumności przypadku„. Do tego dochodzą i inne rzeczy, ale nas bardzo interesuje niezwyke silne zwiedzenie dotyczące naszej duszy (geckie: psyche). Od czasów starożytnych jesteśmy poddani silnemu praniu mózgów odnośnie „doktryny reinkarnacji”. Nie mamy żadnych dowodów na jej potwierdzenie.

Te bardzo rzadkie przypadki w których ktoś sobie przypomina rzekome wcielenia łatwo jest wyjaśnić odczytywaniem przez psyche danej osoby pamięci absolutnej Total Recall, czegoś na kształt „kroniki Aklaszy”, czy innych kosmicznych banków pamięci (mogą one być, te wspomnienia, rónież wszczepione-wszczepiane przez ufo inteligencje od kosmicznej „Maskirowki” – co same ufo istoty wspominają!). Również bardzo skomplikowane nauki buddyjsko hinduistyczne wcale nie potwierdzają czegoś takiego jak powtórne wcielanie się danej duszy w nowo tworzące się ciała (hinduistyczno buddyjskie „rupa„).

Ludzie ulegają złudzeniu teoriom Nowej Ery, jakoby wszystko było łatwe i przyjemne, ale przede wszystkim: proste ! „Doktryna reinkarnacji” propagowana przez różnego rodzaju ekspertów Nowej Ery to zbiór haseł i snów na jawie, mówiących nam rzeczy niezgodne z naukami hinduistyczno buddyjskimi ! Weźmy przykładowo sam proces „umiejscowienia duszy” (gerckie psyche) w nowo tworzącym się biologicznym ciele (hinduistyczno buddyjskie „rupa” – chrześcijańskie biblijne „mieszkanie – namiot„). Rupa (inaczej zwana skandhą ciała) tworzona jest przez cztery główne elementy: stałość, ciekłość, ciepło i ruch, czyli przez faktyczne znane w starożytności: „ziemię, wodę, powietrze i ogień„. Aby jeszcze bardziej wam „wyjaśnić” jak skomplikowana jest ta doktryna wystarczy przytoczyć wiedzę szkoły Yogacara, otóż rupa nie jest materią, jak w metafizycznej substancji materializmu, zresztą materia w greckiej metafizyce też nie jest materią.

Zamiast tego oznacza zarówno materialność, jak i wrażliwość — oznaczając na przykład obiekt dotykowy zarówno w takim stopniu, w jakim obiekt ten jest zrobiony z materii, jak i w takim stopniu, w jakim obiekt ten można taktycznie wyczuć. W rzeczywistości rupa jest bardziej zasadniczo definiowana przez jej podatność na bycie wyczuwalną niż przez to, że jest materią: tak jak wszystko inne, jest definiowana w kategoriach swojej funkcji; tego, co robi, a nie tego, czym jest. Jako materia, rupa jest tradycyjnie analizowana na dwa sposoby: jako cztery podstawowe elementy (pali, mahābhūta ); i jako dziesięć lub dwadzieścia cztery elementy wtórne lub pochodne !

Przytoczmy definicje kilku „rupa”. W naukach Abhidhamma Pitaka i późniejszej literaturze rupa jest dalej analizowana w kategoriach dziesięciu, dwudziestu trzech lub dwudziestu czterech typów materii wtórnej lub pochodnej (upada). Na liście dziesięciu typów materii wtórnej, maszynerii lub machiny kosmicznej Pamięci Total Recall zidentyfikowano następujące: oko – zmysł widzenia tego typu „materii”, ucho – słyszenie tego typu „materii”, nos, język, ciało – czucie ciała, forma, dźwięk, zapach, smak, dotyk. Wszystko to jest wspomniane przykładowo w Ewangelii przez samego Zbawiciela !!! Gdzie się to znajduje ?

Nie chcemy tu zdradzać zbyt wiele z nauk pradawnych, wystarczy że wspomnimy o naukach św. Tomasza z Akwinu, wszystkiego naucza ten znakomity teolog,  jednak kto z nas, z ludzi żyjących w amnezji popotopowej, sięga po tak zaawansowaną wiedzę (kosmicznej technologii Total Recall) ? Buddyjsko hinduistyczne nauki metafizyczne dotyczące doktryny reinkarnacji są bardzo skomplikowane, dotyczą różnych stref, nie będziemy tu ich wykładać by nauczać czegoś obcego, pochodzącego od innych aniołów-duchów („..nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga” 1 List św. Jana 4:1).

Wystarczy że przypomnimy w temacie buddyjskiego terminu „rupa” super tajemnicze nauki św. Szkota (ur. 1266, zm. 1308): „„Według Szkota w przypadku realnie istniejących złożeń, to znaczy konkretnych rzeczy, ich jedność nie może być tylko korelatem jedności materii pierwszej i formy substancjalnej, ale musi być czymś więcej niż tylko sumą swych części składowych. W tym świetle stawia Szkot tradycyjne i szeroko dyskutowane w owym czasie pytanie o zasadę jednostkowienia. Wstępem jednak do właściwej analizy samej zasady musi być ustalenie, co Szkot rozumiał pod pojęciem konkretu — indywiduum. „Indywiduum” to zasadniczo substancja (byt złożony, w tym również osobowy),..” – pisaliśmy w „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Chodzi o to, że ludzka „psyche”, jeśli będziemy się posługiwać staro greckim terminem, składa się z wielu reczy, a te są podstawą – konstrukcją nośną osobowości, albo czegoś takiego jak „dusza zamieszkująca dane mieszkanie-namiot„. Jeszcze przed głownym momentem przejścia, w czasie życia na tej planecie, albo po tym jak ludzkie ciało przestaje funkcjonować mamy szansę na ucieczkę z diabelskiego koła samsary, czyli ze zwiedzenia, z kosmicznej maskirowki machiny skandh, albo z „pieca do topienia żelaza” ! Wszystko to dzięki św. Nauce Zbawiciela Maszijaha Yeszui – Jezusa Chrystusa.

W artykule dotyczącym tej tematyki, jego tytuł to: „Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?” wspominaliśmy o niezwykłych, wręcz sensacyjnych wersetach Biblii, wskazujących na zjawiska mogące być czymś co widzimy w filmie pt.: „Total Recall” z 1990 roku w reżyserii Verhovena. To, co tam zostało ujawnione jest niezwykle cennym skarbem, jednak jest coś jeszcze, co sugeruje cudowne możliwości Boga YHWH, jego plan byśmy się stali kimś nowym, kimś innym niż tego chcą diabelskie agencje Cohaagena, wszczepiające wszystkim osobowości ewolucjonistyczno materialistyczne.

Wpierw musimy się zastanowić czym jest doktryna reinkarnacji, czemu służy ?! Otóż jest konstrukcją – podporą umysłu – psyche – duszy, pisaliśmy o tym w tekście pt.: „Naukowa wiara w obcą sztuczną inteligencję – pochodzącą z otchłani oraz ci którzy wierzą w Stwórcę, stwarzanie i Boski mega projekt„. Konstrukcja metafizyczna, umysłowa, jaka jest budowana-kształtowna przez diabelskie agencje Cohaagena służy do tego by ludzie się nie załamali, by się uspokajali nadzieją na nowe wcielenie, na coś co nie będzie oznaczało totalnego wykasowania ich osobowości, ich pamieci, czyli unicestwienie ! Doktryna reinkarnacji w formie jaką nam wciskają członkowie ruchu Nowej Ery ma nas uspakajać. Z tego powodu powstał także ruch transhumanistyczny, propagujący uspokajającą nadzieję na życie wieczne ludzi, ich dusz wcielonych w bio-roboty.

Dlatego tu na Argonaucie.pl kopiemy w starożytności, chcemy się dowiedzieć czy jest tak, jak się głosi w środowisku fanów „kosmitów”. Osobiście medytuję słowa Zbawiciela, te które przekazują nam coś co może dotyczyć wielu rzeczy, ale także delikatnej materii doktryny reinkarnacji, chodzi o werset z Ew. Jana 16:12 „Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz nie jesteście w stanie tego znieść;”– przekład dosłowny. (Patrz: „Niezwykle delikatna materia pamięci Total Recall w rękach istot duchowych – z Emilcina – „nie jesteśmy w stanie tego znieść” ?!” )

Przejdzmy tu, w tym momencie, do Nauki Jezusa, zawartej w Biblii. Czy jest tam coś co może sugerować przemiany, albo wicelenia, czy stworzenie nowej osobowości, czy Nowego Człowieka, już tu na Ziemi, tak by uciec z kołowrotu samsary ? Czymś takim mogą być momenty w których Bóg zmienia nazwy-imiona znanych i świętych proroków. Imię w ówczesnych czasach nie było tylko zwykłym określeniem osoby lub rzeczy, ale oznaczało rolę jaką dany byt odgrywał we wszechświecie.

Stanowiło potęgę ściśle związaną z tym, który je nosił, tak, że nieraz utożsamiane było z jego istnieniem-wiecleniem-zadaniem. Często imię było obrazem osoby, ponieważ było nadawane w nawiązaniu do cech charakteru lub wydarzeń towarzyszących jego narodzinom. O ważności imienia zarówno dla tego, które je nosił jak i dla jego otoczenia, świadczą też liczne przemianowania, o których informuje Stary Testament.

Zmiana imienia wyrażała bądź panowanie nad kimś, jak miało to miejsce w przypadku faraona Neko, który zmienił imię ustanowionego przez siebie króla Eliakima na Jojakim (2Krl 23,34), bądź nadanie nowej godności, jak w przypadku Józefa, który wraz z otrzymaniem urzędu rządcy Egiptu, został przez faraona nazwany Safnat Paneach (Rdz 41,45). Szczególne znaczenie miały zmiany imion dokonane przez samego Boga. Imię Jakub zostało zmienione na Izrael, gdyż toczył on walkę z Bogiem (Rdz 32,39). Abram stał się Abrahamem jako ojciec narodów (Rdz 17,5), jego żona Saraj – Sarą, czyli „księżniczką” (Rdz 17,15). W przyszłości Bóg miał nadać nowe imię Jerozolimie (Iz 62,2). Zmiana imienia dokonana przez Boga była nadaniem nowego posłannictwa i wyrazem szczególnej Bożej opieki, czymś co zmieniało daną jednostkę, wyznaczało nowe ramy, stwarzało go kimś nowym.

Prosimy przypomnijcie sobie artykuł pt.: „Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd) „, tam wspominaliśmy o tych tematach, jednak kulminacją tajemnic „reinkarnacji” i przynawania specjalnego imienia, które nie może zostać wymazane jest tekst pt.: „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)„.

To co tam zamieściliśmy jest niezwykle ważne, bo dotyczy zmian imienia (nadawania nowego), czyli jakiegoś rodzaju procesu związanego z (reinkarnacyjną) Pamięcią Totalną – Recall, chodzi o  Apokalipsa 2:17, czytamy tam co następuje: „Kto ma uszy, niech wysłucha, co Duch ogłasza społecznościom wywołanych. Temu, kto zwycięży, dam nieco z ukrytej manny i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane nowe imię, nieznane nikomu, poza tym, który je otrzymuje.” (przekład dosłowny). Jak czytacie, Bóg daje Nowej Istocie, powstałej po przejściu przez boską technologię Total Recall, „nowe imię” !!!

I teraz dochodzimu do sedna tego wpisu, do sensacyjnych przekazów św. Nauki Boga Jezusa. Chodzi o werset z 1 Listu św. Jana 3:2 (przekłady rycina powyżej) „Umiłowani, obecnie jesteśmy dziećmi Bożymi, ale jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy.” (przekład dosłowny) Jak czytacie, i jak to przekazuje dosłowny tekst grecki, mamy tam coś co sugeruje: jakąś kosmiczna przemianę danej osoby, danego Chrześcijanina, w coś innego niż jesteśmy tu na Ziemi, na tej planecie, gdzieś w kosmosie, w jakimś nieznanym nikomu Układzie Słonecznym ! Mamy się stać „czymś”. Co ciekawe, tekst grecki wyraźnie określa tą nową istotą jako „czymś”…, a nie „kimś” – w języku grecjim jest to „ti”, albo „tini” w odmianie.

Gdyby to tłumaczyli transhumaniści, to okrzyknęli by to, jako „ciało transhumanistyczne” dokonalsze od biologicznego, wieczne, niezniszczalne. Jednak my nie zaliczamy się do transhumanistycznego ruchu diabła od technokratów NWO, ale do wielbicieli Boga żywego YHWH więc uważamy że chodzi tu o „ciało uwielbione”, stosując terminologię biblijną. Takie ciało które ma inne właściwości niż materia, w tym transhumnistyczna, jeśli jest nawet chmurą informatyczną. To nowe ciało, ta nowa istota, jaka się z nas narodzi poprzez Boską interwencję, będzie czymś innym niż sobie to wyobrażamy ! „…Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują…” 1 Kor 2,9

Ponieważ w tytule tego tekstu wspomnieliśy coś o „jodze” Chrystusa, to, jak wielokrotnie wspominaliśmy, jest to jedyna i prawdziwa „joga” Zbawiciela, te hinduistyczno buddyjskie są pochodnymi tej naszej prawdziwej, są tylko analogią do Nauki Jezusa, są niższymi systemami, pochodzącymi od istot anielskich, od innych duchów. Natomiast ta nasza Chrystusowa wybawia z diabelskiego koła samsary.

Aby to jakoś wesprzeć, to że chrześcijaństwo, szczególnie biblijny katolicyzm trydencki, to zaawansoane nauki uwalniania się ze zwiedzenia reinkarnacyjnego, przytoczymy super tekst jednego ze świętych papieży, jest doktorem kościoła, jest cudownym nauczycielem świętej i Królewskiej drogi do przemiany w Nową Istotę Chrystusa, Nowego Człowieka niebieskiego, stającego się schłodzonym joginem Ha Maszijach, tak tak, schłodzonych i pozbawioych niepotrzebnych pragnień. Oto słowa świętego papież Grzegoża Wielkiego (ur. 540 r., zm. 604 r.), tego który ustanowił prawdziwą starożytną świętą mszę, a którą chce zniszczyć antychryst BerGOG i jego koledzy antychryści z loży Sankt Galen:

„Inaczej zaś święci mężowie, którzy nie pożądają niczego, co należy do tego świata; nie dręczy ich wcale żaden niepokój w sercu. Ręką świętej rozwagi wyrzu­cają bowiem z komnaty serca wszelkie poruszenia nieuporządkowanych pragnień, a ponieważ gardzą wszelkimi przemijającymi rzeczami, nie cierpią też z powodu niepowściągliwych myśli, które się z nich rodzą. Pożądają jedynie niebiańskiej ojczyzny i nie mi­łując niczego, co jest z tego świata, cieszą się nie­ustannie wielkim spokojem ducha. Dlatego słusznie powiedziano: Którzy budują dla siebie samotnie. Bu­dowanie samotni oznacza bowiem wyrzucanie z głębi serca zamętu ziemskich pragnień, a zarazem, w dążeniu do niebiańskiej ojczyzny, wzdychanie do pełnego miłości wewnętrznego pokoju. Czyż Psalmista, który mówił: O jedno tylko proszę Pana i tego tylko gorąco ragnę, bym mógł mieszkać w domu Pańskim (Psalm 26:4) nie wyrzucał z siebie wszelkich niepokojów myśli?

Ucie­kał on najwyraźniej od natłoku ziemskich pragnień do wielkiej samotni, czyli ku sobie samemu, gdzie mógł tym pewniej nie dostrzegać niczego, co zewnętrzne, skoro nie miłował niczego niestosownego. Szukał ja­kiegoś potężnego schronienia przed zgiełkiem spraw doczesnych: spokojnego umysłu, w którym mógłby oglądać Boga o tyle wierniej, o ile spotka się z Nim sam na sam.

Tych zaś, którzy wznoszą dla siebie samotnie; słusznie nazywa się też konsulami, ponieważ budują w sobie samotność umysłu w taki sposób, że jednak wcale nie przestają – pod wpływem miłości – dora­dzać innym w tym, w czym się wyróżniają. Rozważmy zatem nieco dokładniej, w jaki sposób człowiek, któ­rego dopiero co ogłosiliśmy konsulem, rozsypuje klej­noty swoich cnót przed tłumami poddanych mu lu­dów, aby dostarczyć im przykładów wznioślejszego życia.” – koniec cytatu.

Linki:

Pierwszym obowiązkowo musi być: Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?, drugim: „Czy Chrześcijanie staną się po śmierci fizycznego ciała „kosmitami” ? Zgodnie z teorią „Starożytnych astronautów” ?” trzecim:

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

natomiast głębsza analiza „tylko ciał” została zaprezentoeana w tekście „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Następnie w kolejności ważności:

Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna

Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

Czy coś takiego jak „UFO istoty” istnieje ? Super „pałer” Rogu Wybawienia – Jakaś potężna Istota, albo istoty, „wytapiają metale” w kibsian ?!

Cykl o pamięci Total Recall musi zawierać takie teksty jak:

Starożytni „łaskawi bogowie”, „tasaki morskie” i „dzieci morza” – co się udaje odszyfrować z oceanu pamieci Total Recall ?

Głęboka pamięć Total Recall – wyzwolenie z niepamięci (spiralnego) koła samsary ?

Pamięć absolutna (globalna) Total recall – resety cache i RAM ?

Medytacja, albo kontemplacja świętej Pamięci Total Recall, a to znaczy „polecił im usiąść”

Wszystkie królestwa świata – kosmoi – kto nam wymazuje pamięć Total Recall ?

Klucz do przypomnienia Total Recall’u – Tajemnica kosmicznych symboli Biblii, część IV

Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis

Pamięć nadprzyrodzona – zaawansowane systemy Total Recall’u ?

Poszukiwacze zaginionej pamięci – której nie znają nawet książęta

Tajemnice hinduskich świątyń pamięci Total Recall’u – część I

Zakazana pamięć i tożsamość – Total recall jest możliwy !

oraz ważny artykuł pt.: Część II starożytnych procesów – Odczytywanie świętej duchowej pamięci przedpotopowej planety Adamów

Zakazana geologia to zakazana planetarna pamięć (Duchowy ‚Total Recall’)

Zakazane obrazy świadomości (archeologicznej tożsamości)

Czym się staną Chrześcijanie w zaświatach – byty humanoidalne z innych wymiarów i super Kod Biblii !

Riposta Abp Vigano po oskarżeniu o schizmę. Nieoczekiwane wsparcie od …

SUPER KAZANIE ,,Nigdy dotąd w historii Kościoła to się nie wydarzyło”

 

]]>
http://argonauta.pl/czym-bedziemy-po-przejsciu-chrzescijanskich-katolickich-przygotowan-przypomnienia-sobie-pamieci-totalnej-total-recall-jogi-chrystusa/feed/ 0
Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ? http://argonauta.pl/czy-istnieje-technologia-pamieci-absolutnej-alagesometa-total-recallu-z-poziomu-vii-skali-izaaka-asimova/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=czy-istnieje-technologia-pamieci-absolutnej-alagesometa-total-recallu-z-poziomu-vii-skali-izaaka-asimova http://argonauta.pl/czy-istnieje-technologia-pamieci-absolutnej-alagesometa-total-recallu-z-poziomu-vii-skali-izaaka-asimova/#respond Sun, 14 Jul 2024 10:47:49 +0000 http://argonauta.pl/?p=60983 (Pierwsza część tego artykułu nosi nazwę: Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła) Pod koniec czerwca 2024 r. na kanale „MegalithomaniaUK” pojawił się film o starożytnych zgliszczach Indii (Who Built the Polygonal & Cyclopean Walls of Maliabad Fort in India?). W wideo widzimy położony w regionie Karnataka w środkowych Indiach Fort Maliabad. Ten kompleks megalityczny, który oficjalnie ma pochodzić z XIII wieku naszej ery jest pokryty warstwą gleby, obecnie uważa się, że jest o wiele, wiele starszy. Ma wielokątną budowę, wypustki i bloki cyklopowe, które przypominają te spotykane w Peru. Słynie z naturalnych rozmiarów kamiennych słoni z białego granitu, a tamtejsza kamieniarka dorównuje starożytnemu Egiptowi i Puma Punku w Boliwii (kadry poniżej).

W programie znanego angielskiego podróżnika i megalitomaniaka widzimy nie tylko ruiny pradawnych cywilizacji Indii, jest tam widoczny obraz szczątkowej „Globalnej Pamięci Total Recall„. Oprócz tego mamy tam również przedstawiony poziom obecnej cywilizacji popotopowej. Hindusi uprawiają rolnictwo depcząc zasypane szczątki zaginionej cywilizacji. Wszyscy na tej plancie żyjemy ciągle w amnezji. Mało kto wie co się działo przed katastrofą, co to za budowle, i najważniejsze, co w nich zakodowali pradawni ludzie, mistrzowie medytacji, kontemplacji i kontaktów ze światem ducha – niebiańskim ?

Obraz jaki wyłania się z tego programu jest o wiele głębszy. Widać tam straszną niewiedzę, całkowitą amnezję obecnych istot humanoidalnych, duchów zamieszkujących ludzkie ciała. Nikt nie kopie, nikt nie anzalizuje starożytnego kodu. Autor tego filmu dokonuje jedynie analizy głazów, bez głębszego sięgania w Pamięć Total Recall zasypanych tam konstrukcji – nie ma tam nic o warstwie gleby jako śladu globalnej katastrofy.

Nic dziwnego, Hugh Newman, autor tych nagrań, jest znanym badaczem megalitów, który, podobnie jak jego koledzy, publicznie głosi teorię: „zasypywania ruin przez starożytnych  (szaleńców)”. Coś jakoby zmuszało pradawnych, by zakopywali swoje budowle i odchodzi z tych miejsc… – tak twierdzi Hugh Newman i inni z jego otoczenia (oglądamy wszystko co produkują). Coś musi się dziać w głowach badaczy, coś co nie pozwala im uznać globalnego potopu za prawdę. Może chodzi o sprzedawanie coraz to nowych książek, utrzymywanie swoich fanów w Niu-Ejdżowskim napięciu ciągłego odkrywania coraz to starszych cywilizacji…. Bo jeśli założymy brak ewolucji i uznamy katastrofę rozmiarów planetarnych za pewnik, to różne teorie zaczynają się sypać, ludzie doznają przebudzenia, a to niekoniecznie jest na rękę określonym duchom.

Z drugiej strony, Hugh Newman odwiedza niezwykłe miejsca, rejestruje wszystko co ma związek z zaginionymi cywilizacjami, często są to znajdowane wszędzie okazy jakiejś straszliwej katastrofy, a poprzez nią wymazania pamięci całej ludzkości. W przypadku nagrania o którym tu piszemy, widać szczątki budowli nieznanych nam kontaktów duchowych, przekazów od mędrców zaginonego kodu z terenów dzisiejszych Indii. Jak pisaliśmy we wcześniejszych artykułach, są to nauki określonych aniołów, inteligencji niebiańskich, czasami mające związek z Biblią. (Odsyłamy do „Najbardziej starożytna Istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii”)

Angielski badacz nie wspomina nic o duchowym kodzie jaki się wyłania z tych budowli, co tam zaszyfrowano, nawet jeśli są to tylko szczątki, ukazujące się spod warstwy gleby. Tego typu badacze skupiają się na samych głazach i jakiejś zaginionej technologii produkcji i przemieszczania tak ogromnych kamieni, zapominając o informacjach jakie umieszczali na tych konstrukcjach ich twórcy ! Co to za niezwykły kod, co tam zapisano, co tam ukryto, co to za wskazówki ? Od kogo pochodzą ? Czy były to starożytne wybitne jednostki, uwolnione z diabelskiego koła samsary? Duchy zamieszkujące ludzkie ciała, doświadczone czymś spoza tej rzeczywistości ? Na to wygląda… Filozofia hinduska, tak jak buddyjska, to bardzo zaawnasowane sytemy okultystyczno metafizyczne – duchowe.

Posiadają w swojej konstrukcji bardzo wyrafinowany kod, jest tam oczywiście pełno „wszystkiego” co niebezpieczne dla (złych) duchów, mieszkających w biologicznych ciałach, dlatego trzeba pokory i uniżenia, by nie dostać łomotu od strażników ! Każdy badacz starożytności wie, że miejsca te były chronione przez istoty nadprzyrodzone, tak jest do czasów obecnych: „Wtem ujrzałam przy sobie jednego z siedmiu duchów, tak jak dawniej rozpromienionego, w postaci świetlanej; stale go widziałam przy sobie, kiedy jechałam pociągiem, widziałam. Widziałam, jak na każdym z mijanych kościołów stał anioł” Dzienniczek św. Faustyny 630.

Są to miejsca, te zasypane, jak i te obecnie budowane, gdzie się wchodziło do przestrzeni innego wymiaru, działały tam inne moce, wywierajace wpływ na dusze i umysły – psyche. Każdy kto tam wchodził mógł być przygotowany, stopniowo, by doświadczył czegoś takiego jak Douglas Quaid, w którego wcielił się Arnold Schwarzenegger. Proszę zauważyć, pisze się o takim procesie, gry aktorskiej, jako „wcielił się”. W świątyniach, od początku ich budowy, od czasów pradawnych, chodzi także, albo między innymi, o wcielanie się w ludzkie ciała określonych duchów, tak informują niektóre, albo wszystkie systemy religijne „Pamięci Totalnej – Total Recall”. W chrześcijaństwie, tak jak w hinduiźmie przyjmujemy do swego wnętrza duchy, albo Ducha Świętego: „Nie ma on jednak nic swego we Mnie.” Jana 14:30 oraz „I wtedy, po (podaniu) kawałka chleba, wszedł w niego szatan” Ew. Jana 13:27

Film pt.: „Total Recall” z 1990 roku w reżyserii Verhovena może stać się dobrym przykładem do wykonania analizy „doktryny reinkarnacji” jeśli zastosujemy coś takiego jak „analogia”. Słowo analogia, w języku greckim znaczy „odpowiedniość” lub „podobieństwo”. Cechy te realizują się w różnych znaczeniach pojęcia analogii używanego w filozofii, ale w sposób bardzo różnorodny. Ta różnorodność prowadzi do różnych klasyfikacji, a nawet sporów o znaczenie i rolę analogii. Kontrowersje zaczynają się już przy najbardziej ogólnej klasyfikacji własności wyrażeń. Termin i proces „analogii” ma związek z tajemnicą duszy, logosu i rozumem. Analogia, albo pewna jej odmiana, jest także podstawą tajemnicy „Kodu Biblii”, piszemy o nim już spory kawałek czasu !!! Zacytujmy specjalistów w tej dziedzinie:

„W filozofii zagadnienie analogii wiąże się głównie z poznaniem. Wyróżnia się tutaj kilka rodzajów analogii: analogię przyporządkowania, proporcjonalności i metaforę. Analogia przyporządkowania, czyli atrybucji, orzekana jest na podstawie związku przyczynowego istniejącego między rzeczami, o których orzekamy dane wyrażenie analogiczne. Klasycznym przykładem jest użycie terminu „zdrowy”, który jest orzekany w sposób właściwy o zwierzęciu, natomiast w sposób analogiczny może być orzekany o pokarmie, gdyż może on być przyczyną zdrowia, lub o moczu, który jest z kolei oznaką zdrowia.

Za podstawę tej analogii można przyjąć związek przyczynowy różnego rodzaju: sprawczy, celowy lub wzorczy. Podany wyżej klasyczny przykład z terminem „zdrowy” może posłużyć do zilustrowania kolejnego podziału w łonie analogii atrybucji, na analogię duorum ad tertium (z dwóch do trzeciego) i analogię unius ad alterum (jeden do drugiego). Pierwsza z nich zachodzi na przykład między zdrowym pokarmem i zdrowym moczem, ponieważ istnieje trzecia rzecz, z którą obie wyżej wymienione pozostają w relacji przyczynowej.

Natomiast między zdrowym pokarmem i zdrowym zwierzęciem istnieje analogia unius ad alterum (jeden do drugiego), gdyż związek przyczynowy istnieje właśnie między tym pokarmem i zwierzęciem. W tym przypadku zwierzę jest analogatem głównym, gdyż termin „zdrowie” może być o nim orzekane w sposób właściwy, jednoznaczny, natomiast o pozostałych rzeczach jest on orzekany w sposób analogiczny. Analogia proporcjonalności w poznaniu i orzekaniu jest oparta na bytowej analogii proporcjonalności i bywa nazywana analogią plurium ad plura (więcej, więcej).

W tym przypadku najczęściej nie mówi się o analogacie głównym, gdyż podstawą orzekania terminu analogicznego jest podobieństwo relacji występujących między analogatami i analogonami. Podobieństwo to wyjaśnia się obecnie w terminach izomorfii lub homomorfii, o czym dokładniej powiemy później. Krąpiec twierdzi, że w tę analogię wchodzi zarówno podobieństwo, jak i niepodobieństwo i dlatego nie można jej dokładnie sprecyzować. Być może to tajemnicze sformułowanie można rozjaśnić stwierdzeniem, że w analogii mamy różność przedmiotów, o których orzekamy pojęcia analogiczne, ale podobieństwo lub identyczność relacji łączących analogaty i analogony.

Ten sam autor kładzie nacisk na odróżnienie analogii transcendentalnej od analogii proporcjonalności ogólnej. W pierwszej posługujemy się pojęciami transcendentalnymi, dotyczącymi bytu w ogóle, w drugiej natomiast — pojęciami ogólnymi, dotyczącymi pewnych kategorii bytu. Ostatnim rodzajem analogii, o jakim tutaj wspomnimy, jest metafora. Podobieństwo relacji między pewnymi przedmiotami lub cechami i przedmiotami, w których te cechy występują, ma w tym przypadku swoje źródło nie tyle w realnym świecie, ile raczej w ludzkim umyśle. Jeśli na przykład kwiaty są nazywane uśmiechem łąki, to nie na podstawie rzeczywistej funkcji tych kwiatów, leczy wyłącznie na podstawie skojarzeń, jakie powstają w ludzkim umyśle. Niektórzy filozofowie określają metaforę jako rodzaj analogii dotyczącej relacji, w których występują jakieś elementy nieistotne. Jeśli podział na to, co istotne i nieistotne zostanie zachwiany, odróżnienie analogii właściwej od metafory może być utrudnione.” – koniec cytatu.

Ponieważ tytuł tego tekstu zawiera tematykę analogii zagadki „doktryny reinkarnacji” w stosunku do filmowej wizji „Pamięci Totalnej – Total Recall” z roku 1990, a dodatkowo mamy na zdjęciu początkowym obraz Jezusa Chrystusa, jak i specjalne miejsca przygotowań do zmiany ducha-psyche wnętrza takiej osoby, to musimy tu oficjalnie i stanowczo napisać, że kłaniamy się przed Chrystusem Zbawicielem – Mesjaszem Boga Jahwe, całujemy Jego stopy, dotykamy czołem Jego stóp Logosu, płaczemy przy tym nad sobą i prosimy o łaskę oraz miłosierdzie, by nas pokierował swoim Rozumem (greckie „Logos”) ! Mało kto zdaje sobie sprawę dlaczego Zbawiciel ludzkości jest Zbawicielem. Co może nam zoferować, podarować, co zrobić z naszą pamięcią, z naszym wnętrzem, z duszą (w jęz. greckim „psyche” – hebr „nefesz”) ?

Napisaliśmy: Całujemy Jego stopy – co jest odpowiednikiem hiduistycznej bhakti „padasewana” – pādasēvana (पादसेवन).— jest to służba stopom tj. mycie, namaszczenie, nacieranie: „…i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.” Ew. Łukasza 7:36

W marcu Roku Pańskiego 2019 opublikowaliśmy tekst pt.: „Pamięć nadprzyrodzona – zaawansowane systemy Total Recall’u ?„. Wspomnieliśmy tam teorię reinkarnacji w ujęciu Platona. Tego jak ją rozumiał, albo jak ona dotarła do jego czasów, a następnie do naszych czasów. Było tam także o hinduistycznej „bhakti”, będącej niższym odpowienikiem-analogatem najwyższej Jogi Chrystusa – miłości. W tym wpisie chcieli byśmy się zastanowić czy istnieje rzeczywiste „urządzenie”, lub jakaś nieznana ludzkości technologia-proces, pozwalający na rzeczy jakie widzimy w amerykańskim filmie sci-fi: „Total Recall” z 1990 roku w reżyserii Verhovena ? Chodzi o możliwość wymazywania wspomnień, ale i umieszczania całych osobowości we wnętrzu ludzkiej duszy (pamiętajcie geckie psyche), umiejscowionej w biologicznym ciele – co może być, albo jest tym samym procesem na „psyche” – zapisanym kodem w Biblii.

Często w czasie śmierci klinicznej osoby, ich dusze, spotykaja się istotą anielską zdolną do odtwarzania całej pamięci określonego ducha, wyszłego z ciała. Pamiętajmy, dla naszych dalszych dociekań, słowo reinkarnacja pochodzi od łacińskiego terminu, który dosłownie oznacza „ponowne wejście w ciało”. Reinkarnacja jest ezoteryczną wiarą w wielu nurtach współczesnego judaizmu, ale nie jest istotną zasadą judaizmu tradycyjnego.

Nie jest wspominana w tradycyjnych klasycznych źródłach, takich jak Biblia hebrajska , klasyczne dzieła rabiniczne (Miszna i Talmud) lub 13 zasadach wiary Majmonidesa. Natomiast Kabała (mistyka żydowska) naucza jednak wiary w coś takiego jak „gilgul„, wędrówkę dusz, a zatem wiara ta jest uniwersalna w judaizmie chasydzkim, który uważa Kabałę za świętą i autorytatywną. Żydzi kabalistyczni, tak jak politycy wyznający tą tajemną religię, wierzą w reinkarnację: „ponowne wejście w ciało” nowo tworzonych się humanoidów, czy to w brzuchach kobiet, czy to w demonicznych hybrydach z pojazdów UFO inteligencji, lub w labolatoriach ziemskiego mordoru NWO. (Patrz „Prawdziwy Władca Pierścieni, część III – pojemniki „rządców świata” mordoru„)

Gdzie w Biblii mamy wspomnianą technologię, albo proces jaki ona wywołuje, coś co ma związek, albo jest podobne do tego, co widzimy we wspomnianym filmie z Arnoldem ? Zanim to zaprezentujemy pamiętajmy, że Pismo to bardzo poważna rzecz, za informacje tam zawarte ludzie oddawali, i nadal oddają życie ! Tu nie ma żartów, mamy w Niej zawartą tajemnicę Total Recall’u – czyli zmiany, lub zamiany duchów w nas zamieszkujących na Ducha Świętego i ucieczkę z diabelskiego kołą samsary. Technologia ta była kodowana od niepamiętnych czasów w świątyniach, w miejscach świętych. Obecnie nie musi być, nie musimy udawać się do pradawnych miejsc świętych bo mamy Przekaz w postaci Pisma.

„Jezus na to: Kobieto, wierz mi, że nadchodzi godzina, gdy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali Ojcu czci.” (Ew. Jana 4:21 – przekład dosłowny), czyli już nie w rzeczywistości typowo materialnej tej planety, lecącej gdzieś w kosmosie, nieznanej nam galaktyki, czy nawet całkiem dziwnego i nieznanego Układu Słonecznego, nie w megalitycznych psycho-aktywnych konstrukcjach, których działanie nie zostało jeszcze rozszyfrowane.

Chodzi o coś nowego, coś co jest już w innym wymiarze kosmosu, w świecie duchowym, bo dalej w Ewngelii Jana 4:23 czytamy tak: „Lecz nadchodzi godzina i teraz (już) jest, gdy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; Ojciec bowiem takich (właśnie) czcicieli sobie szuka.” – w duchu i w prawdzie pochylamy się pokornie całując Zbawicielowi stopy Logosu, to są stopy, a na nich tajemnicze „sandały” (pamiętajcie o analigii – metaforze!!! pamiętajcie o super Kodzie Biblii, bez niego nic nie pojmiecie…), których informacja nie może być zrozumiana bez miłosierdzia samego Logosu i Jego aniołow: „…lecz nadchodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godny rozwiązać rzemyka u Jego sandałów; On was będzie chrzcił w Duchu Świętym i w ogniu.Ew. Łukasza 3:16 – dosłowny

Jak czytacie, mamy tu „sandały Logosu”, czyli super skondensowane tajemnice duchowego wymiaru (Pamięci Totalnej) zapisane Kodem Biblii, chodzi o „rozwiązanie” tajemnic św. Szyfru, a dodatkowo informację o „ogniu”, prawdopodobnie tym samym który występuje w „piecach metalurgicznych” obcych inteligencji Egiptu, ale i samej Inteligencji Stwórcy, tu nie wiemy czy istnieje rozgraniczenie tej „technologii” na różnorakie „piece”. Zadaliśmy wcześniej pytanie: „Gdzie w Biblii mamy wspomnianą technologię, albo proces jaki ona wywołuje” ? Jeśli państwo zapoznali się z tekstem pt.: „Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna” to już jesteście blisko zrozumienia o co w tym chodzi ! W filmie z Arnoldem mamy urządzenie przeprogramowujące ludzką psychikę, tworzące nową osobowość, wszczepiające nową osobowość, natomiast w starożytności można by powiedzieć, wszczepiającą nowego – innego ducha.

 

Czy gdzieś jest o tym mowa ? Przykładowo, zobaczcie rycinę powyżej, z przekładami skomplikowanych wersetów z Listu do Efezjan 4:23 Mamy tam w przekładzie Biblii warszawsko-praskiej takie zdanie: „Macie się stać całkowicie nowymi w waszym i umyśle, i sercu.”, natomiast jeden werset dalej w Efez 4:24 czytamy: „Macie się przyoblec w człowieka nowego…”. Sznowni Państwo, drodzy Rodacy, wszystko to, co do tego miejsca napisaliśmy, to tylko wstęp do kolejnych wersetów, ukazujących analogię do filmu z Arnoldem. Boska cywilizacja z poziomu VII skali Izaaca Asimova posiada technologię przemiany, albo duchowej zamiany, czyli stosując terminologię hinduistyczną: reinkarnacji.

Czy pamiętacie aktora, który ostrzegał Arnolda żeby nie szedł do agencji „Pamięci Total Recall” ? Ten jego kolego Harry cały czas mu wmawiał, że tam zamienią jego osobowość totalnie, jego osobę przeobrażą i stanie się kimś innym, dozna przemiany, nieodwracalnej ! Po drodze z biura reinkarnacyjnego Total Recall Quaid zostaje zaatakowany przez ludzi pod wodzą jego kolegi Harry’ego, udaje się mu ich pozabijać, są to złe inteligencje, które cały czas starają się nas, chrześcijan zwieść. Dalej w filmie mamy mężczyznę podającego się za byłego znajomego Quaida, wręcza mu walizkę zawierającą zapasy i nagranie wideo, na którym Quaid przedstawia się jako Hauser, sojusznik Cohaagena, który uciekł po zakochaniu się.

Każdy chrześcijanin, który zostaje uratowany już tu na Ziemi z diabelskiego koła samsary zakochuje się w Jezusie – Logosie ! Po tym procesie, kiedy jesteśmy już częściowo odmienieni kosmiczne agencje diabła Cohaagena starają się nas znowu nakłaniać do wszczepu poprzedniej osobowości materialisty i ewolucjonisty, jednak ze wsparciem mocy Jezusa Chrystusa nie mają szans. Aby nie przeciągać i zaprezentować kluczowy moment Biblii, mówiący dokładnie o tym co pokazuje opisany tu moment, albo momenty filmu z 1990 roku w reżyserii Verhovena, zacytujemy św. Przekaz od Boga Jahwe, Boskiej cywilizacji z poziomiu VII. Oto szokujący werset Pisma który o tym wspomina: 1 List do Koryntian 15:51 „Oto ogłaszam wam tajemnicę: Nie wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni.” Wersja Biblii Tysiąclecia, inne przekłady w rycinie poniżej i powyżej.

Wyraz grecki „odmienieni” to „alagesometa” (αλλαγησομεθα), jest to tajemnica Boskiej technologii przemiany wyznawców Jezusa, kosmicznego Logosu, Stwórcy całego Wszechświata. Tylko Bóg ma taką technologię. Część UFO istot może ją posiadać również, prawdopodobnie, możliwe że tylko z pozwolenia Logosu, choć pewności nie mamy. Dlatego prośmy na kolanach, błagajmy byśmy nigdy nie trafili do tajmniczego alchemicznego „pieca„, gdzie nas będą męczyć przemianą w diabłów, czy innych potworaków. Jeśli ktoś z was drodzy Rodacy myśli, że to tylko takie pisanie i tylko jakaś rozrywaka na Argonaucie.pl, to jesteście w błędzie ! Dowodów na przemianę i zamianę w „Nowego Człowieka”, w nową Istotę, zamieszkującą w ciele osoby, która odwiedziła Boskie miejsce Total Recall’u, są chrześcijańscy męczennicy, którzy często uśmiechali się podczas mąk jakie zadawał im diabeł Cohaagen !!! Byli całkowicie odmienieni – przemienieni – nic ich nie ruszało !

To jeszcze nie wszystko ! W Biblii mamy wspomnianą dodatkowo jedną super ważną, albo nawet szokującą wzmiankę na temat Boskiej Technologii reinkarnacji Total Recall’u. Chodzi o urywek który może sugerować możliwość przemiany-zamiany przez diabła-Cohaagena nawet tych nawróconych, co jest strasznym scenariuszem. Na szczęście i na to Bóg ma odpowiedz !!! Gdyby jakiś chrześcijanin upadł i został schwytany przez demony od Cohaagena, następnie poddany ponownemu przywróceniu do matrixa, i wszczepili by mu złego ducha, jakiegoś obcego, czy coś w tym stylu, to jest i na to lekarstwo, ale o tym już za chwilkę.

Niestety w Polsce, wśród bardzo licznej grupy polskojęzycznych istot (hodowanych, albo zamieszkujących w ciałach), temat UFO stworów od diabła-Cohaagena, to ciągle tabu. „Balem Abrasax”, czyli Szatan, albo jego podwładny anioł („a z nim strąceni zostali jego aniołowie” Apokalipsa św. Jana 12:9) sprawnie blokują wszelką sensowną dyskusję na ich temat, w temacie technologii „Pamięci absolutnej – alagesometa„! W ogóle blokują na Ziemi wiele rzeczy ! „” …Lecz książę anielski królestwa perskiego sprzeciwiał mi się[blokował-powstrzymywał] przez dwadzieścia jeden dni,..” Ks. Daniela 10:13 (Biblia Warszawska)

W telewizjach (z reguły hodowane istoty – spikerzy, redaktorzy) boją się tego tematu, boją się Boskiej technologii Total Recall’u – przemiany, natomiast spory odsetek ufologów, to nieświadome ofiary hodowli (półboga) Balema Abrasaxa (Biblijnych „potęg„), mają wtłoczony odpowieni program – kosmici latają od planety do planety badając świat, bo jeszcze zbyt dużo o nim nie wiedzą, albo zasiedlają planety i tworzą na nich cywilizacje, wszystko zależy od duchowego poziomu oraz interpretacji danego UFOloga – danych – raportów jakie przyswaja „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz [jeszcze] znieść nie możecie.” Ewangelia wg św. Jana 16:12. Duchowa archeologia to bardzo ciężka dziedzina nauki, mało kto daje radę ją zrozumieć i doświadczyć. Zapewne jedynymi są Chrześcijanie, a to dlatego że nasz Pan to Logos (Arche).

Co to znaczy „Logos Arche” ? Otóż w starożytnej grece, dawni mędrcy, którym udało się rozszyfrować część Technologii Total recall’u, uznawali „logos” za właśnie elementy Boskiej techniki karmicznej: wymazywania, zmiany i przemiany ! Rozumność odnosi się do bytu, który ma świadomość, rozum, wiedzę i zdolność poznania.

Takim bytem jest właśnie Bóg jako byt absolutny, sam będący najwyższą świadomością. Na temat Logosu wypowiadali się starożytni filozofowie, zwłaszcza greccy, a pierwszym, który posłużył się tym terminem w odniesieniu do rozumu i prawa, był Heraklit z Efezu. Koncepcja Logosu ewoluowała przez wieki i do niej nawiązywali również myśliciele wywodzący się ze środowisk judaistycznych. Kulminacją zaginionej wiedzy w tym temacje jest starożytna Biblia. „Na początku” oznacza Jezusa – Logos ! A to znaczy, że „Jezus Bóg (Arche Logos) stworzył niebo i ziemię.” Rodzaju 1:1, jest jedynym który może szybko przemienić-odmienić każdego kto ma wtłoczony film z agencji diabła-Cohaagena.

Gdzie jest mowa o tej wyjątkowej rzeczy, zapobiegającej utracie Ducha Świętego, o jakichś istotach które mogą państwa ponownie przemienić w zło za pomocą technologii Pamięci Totalnej ? To cudowne i niezwykłe miejsce znajduje się w Ewangelii wg św. Łukasza 10:20 „Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy-demony się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” – („galaktycznej innowymiarowej bibliotece danych”) Nic się tak nie liczy w czasie walki ze złymi inteligencjami, z wtłaczaną wszędzie doktryną reinkarnacji, ciągłych narodzin w tej otchłani, najważniejsze jest, by za sprawą łaski Logosu Ha Maszijach Jeszui, nasze imiona zostały zapisane w super pamieci Boskiej Cywilizacji z poziomu VII, czyli w Niebie Jezusa Chrystusa. Jeśli tam jest coś zapisane, to już nikt tego nie skasuje-wymaże. Jemu niech będzie chwła na wieki wieków. Amen. (część trzecia to: Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?)

Kiedy dusza moja pod jego kierownictwem zaczęła zażywać głębokiego skupienia i pokoju, często słyszałam w duszy te słowa: umacniaj się do walki parokrotnie nieraz powtórzone.” (Dzienniczek św. Faustyny 145a)

…Trudności jej nie przerażają, są dla niej jakby chlebem powszednim – wcale jej nie przerażają, ani zastraszają, jak rycerza, który jest ustawicznie w boju, nie przeraża go huk armat. Daleka od przerażania się, ale nadsłuchuje, z której strony nieprzyjaciel atakuje, by odnieść zwycięstwo. Nic na ślepo nie robi, ale bada, zastanawia się głęboko, a nie licząc na siebie, modli się gorąco i zasięga rady rycerzy doświadczonych i mądrych, a tak postępując, prawie zawsze zwycięża.” (Dzienniczek św. Faustyny 145c)

Bywają zaatakowania, gdzie dusza nie ma czasu ani na zastanowienie, ani zasięgnięcie rady, ani na nic, wtenczas trzeba walczyć na śmierć i życie, czasami jest dobrze uciec się do Rany Serca Jezusowego, nie odpowiadając ani jednego słowa – tym samym nieprzyjaciel już jest zwyciężony.” (Dz 145d)

„W czasie spokoju dusza tak samo robi wysiłki jak i w czasie walki. Musi się ćwiczyć i to bardzo, bo inaczej nie ma mowy o zwycięstwie. Czas pokoju uważam za czas przygotowania do zwycięstwa. Musi ustawicznie czuwać – czujność, jeszcze raz czujność. Dusza, która się zastanawia, otrzymuje wiele światła. Dusza rozproszona, sama siebie naraża na upadki i niech się nie dziwi, że upada. O Duchu Boży, kierowniku duszy, mądry jest ten, kogo Ty wyćwiczysz. Ale, aby mógł Duch Boży działać w duszy – trzeba ciszy i skupienia.” (Dz 145e)

Modlitwa. Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelakiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie powinna się modlić. – Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swa piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę.” (Dz 146)

Święta Faustyna wspomina o nadsłuchiwaniu, z której strony nieprzyjaciel atakuje ! „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich” List do Efez. 6:12

Linki:

Pierwszym obowiązkowo musi być: Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

natomiast głębsza analiza biblijnych”tylko ciał” została zaprezentowana w tekście „Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Następnie w kolejności ważności:

Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna

Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

Czy coś takiego jak „UFO istoty” istnieje ? Super „pałer” Rogu Wybawienia – Jakaś potężna Istota, albo istoty, „wytapiają metale” w kibsian ?!

Cykl o pamięci Total Recall musi zawierać takie teksty jak:

Głęboka pamięć Total Recall – wyzwolenie z niepamięci (spiralnego) koła samsary ?

Pamięć absolutna (globalna) Total recall – resety cache i RAM ?

Medytacja, albo kontemplacja świętej Pamięci Total Recall, a to znaczy „polecił im usiąść”

Wszystkie królestwa świata – kosmoi – kto nam wymazuje pamięć Total Recall ?

Klucz do przypomnienia Total Recall’u – Tajemnica kosmicznych symboli Biblii, część IV

Zakazana archeologia, kreacjonizm i psychoanaliza drogą do katharsis

Pamięć nadprzyrodzona – zaawansowane systemy Total Recall’u ?

Poszukiwacze zaginionej pamięci – której nie znają nawet książęta

Tajemnice hinduskich świątyń pamięci Total Recall’u – część I

Zakazana pamięć i tożsamość – Total recall jest możliwy !

oraz ważny artykuł pt.: Część II starożytnych procesów – Odczytywanie świętej duchowej pamięci przedpotopowej planety Adamów

Zakazana geologia to zakazana planetarna pamięć (Duchowy ‚Total Recall’)

Zakazane obrazy świadomości (archeologicznej tożsamości)

Czym się staną Chrześcijanie w zaświatach – byty humanoidalne z innych wymiarów i super Kod Biblii !

Dobre 18
]]>
http://argonauta.pl/czy-istnieje-technologia-pamieci-absolutnej-alagesometa-total-recallu-z-poziomu-vii-skali-izaaka-asimova/feed/ 0
Hollywóódzki „Matrix” to cienki barszcz masoński, w porównaniu do prawdziwego („pałera”) starożytnych megalitów „trójkąta do góry” http://argonauta.pl/hollywoodzki-matrix-to-cienki-barszcz-masonski-w-porownaniu-do-prawdziwego-palera-starozytnych-megalitow-trojkata-do-gory/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=hollywoodzki-matrix-to-cienki-barszcz-masonski-w-porownaniu-do-prawdziwego-palera-starozytnych-megalitow-trojkata-do-gory http://argonauta.pl/hollywoodzki-matrix-to-cienki-barszcz-masonski-w-porownaniu-do-prawdziwego-palera-starozytnych-megalitow-trojkata-do-gory/#respond Sat, 04 May 2024 15:31:14 +0000 http://argonauta.pl/?p=60495 W kilku tekstach wspominaliśmy o hollywóódzkim filmie „Matrix”. Twórcy tego dzieła napchali w niego całe mnóstwo symboli i wierzeń, różnorakie filozofie, wszystko to tworzy ciężki miks piorący społeczeństwom, zwłaszcza ludziom młodym – mózgi, nasącza ich masońską symboliką, kierując niczego nieświadomych biedaków ku otchłani „trójkąta w dół”. Generalnie i teoretycznie „trójkąt w dół” można odbierać na kilka sposobów, jeden z nich mówi nam, że jest to „judaizm kabalistyczy„, inaczej schodzące z innych wymiarów duchy 9-cio ramiennego świecznika trójkątów, mieszające się z tym – co tu na ziemi (przykładowo na górę Hermon), z tym co jest w ciałach zjednostkowanych, tworząc nową globalną religię.

W dobie internetu mamy napływający do nas ogrom wiedzy, zalewa nas, niektórzy nie wiedzą jak to wszystko odbierać, jak rozumieć, co rozumieć, jakim sposobem, przyswajając treści typu hollywóódzki „Matrix” stają się powoli „obcymi„. Nie wiedzą skąd się takie filmy biorą, co jest prawdziwym, niezwykłym, albo nawet alchemicznym starożytnym „Matrixem”. W tym wpisie chcemy zaprezentować spory urywek mega „Matrixu” pradawnych mędrców, albo nawet „wiedzę tajemną”, jeśli ktoś by chciał takiego terminu użyć.

Od pradawnych czasów cecha wierzeń zwanych wiedzą tajemną, hermetyczną lub ezoteryczną, przekazywana była jedynie wybranym osobom, w przeciwieństwie do dostępnej dla ogółu wiedzy egzoterycznej; typu hollywóódzkiego, w religioznawstwie tendencja do utajniania części wierzeń danej doktryny, lub kultu religijnego przed ogółem niewtajemniczonych była i jest powszechna; w filozofii teorie starożytnych i średniowiecznych szkół filozoficznych super mędrców, które ówcześnie były przekazywane jedynie wybranym uczniom, były niezwykle dobrze strzeżone.

Wiele z kwestii przedstawianych współcześnie jako nowe w ezoteryce, czy z zakresu parapsychologii, w rzeczywistości od wieków znane są w filozofii. Mały, ale spory kawalątek zacytujemy w tym wpisie. Wokół pojęć „ezoteryzm” i „ezoteryka” narosło współcześnie wiele nieporozumień i bywa, że stosowane są do nazwania rzeczy lub zjawisk nieznanych, niezbadanych, niezrozumiałych, albo kodowanych, jak to ma miejsce w Biblii. To co mamy zamiar tu pańśtwu zacytować jest dla nas całkiem cennym kruszcem, (jeśli mamy stosować słownictwo alchemiczne) zapewne można to podciągnąć pod biblijne „trawy”, i tak jak o tym opowiadał bolszewik iluminata Abramowski, ma związek z przepływem świadomości, co chyba powinno być już dla was jaśniejsze.

W sporym procencie naszych artykułów pisaliśmy o pewnego rodzaju „alchemii”, czyli tworzeniu czegoś (transmutacji) z czterech żywiołów (patrz „Tajemnice wytopu żelaza oraz innych cennych kruszców, w tym „kryształu” – alchemicznych Niebiańskich Inteligencji Logosu (Alchemicy z północy?)„) więc to co zaprezentujemy teraz będzie dla was jakimś rodzajem wprowadzenia w głębsze rejony pradawnych nauk, jednocześnie szybko informujemy was, zwłaszcza chrześcijan, byście zrobili na sobie znak Krzyża, bo to są nauki bardzo dziwne, a jednocześnie dozwolone w Biblii, w Nowym Testamencie. Jednocześnie Nowe Przymierze ostrzega, by się nie dać zwieść poprzez tak zaawansoaną wiedzę, dlatego trzeba prosić, a właściwie błagać na kolanach o zmiłowanie…, by Jezus przydał nam więcej inteligencji:  (Błagajmy ! Prośmy na kolanach o zmiłowanie Pana, by nauczył nas „nauki Tego, który Go posłał” ! )

Wiele lat trwało bym doszedł do tego, co tu państwu zacytujemy, a są to zdania św. Tomasza z Akwinu. Jest to bardzo zaawansowana joga, niezwykle skomplikowana, przynajmniej dla piszącego te słowa. Uświadamia mi jak cienkim bolkiem jestem w tych tematach, jednocześnie fascynuje, napędza i daje nadzieję na wyzwolenie z diabelskiego koła samsary ! Oprócz tego wielkiego wstępu do prawdziwego „Matrixa” starożytnych, warto wspomnieć o innym niebywale interesująceym temacie, mianowicie procesach które was i mnie „napędzają”, nazywanych przez filozofów alchemików „poruszaniem”, związanym z istotami poruszycielami „Pierwszego Nieba?” (czy może drugiego? zależy jak liczyć, i które jest które) –  „ciał zjednostkowanych„, albo z Jedną Istotą: „Pierwszym Poruszycielem”. Dyskusje na temat tego, w jaki sposób pierwszy poruszyciel z księgi XII Metafizyki realizuje swoją przyczynowość, rozpoczęły się niemal nazajutrz po ogłoszeniu przez Arystotelesa jego dzieła.

Sam Teofrast, najbliższy współpracownik Arystotelesa, dokumentuje debatę w łonie samej Akademii Platońskiej, przede wszystkim wspomina o trudnościach ze zrozumieniem, dlaczego nieruchomy poruszyciel został przez Stagirytę nazwany „tym, co pożądane i intelektualnie poznane” (1072a 26), „przedmiotem miłości”(1072b 3) i dlaczego na tym miało polegać jego oddziaływanie na pierwsze niebo (a stąd — na cały wszechświat), ale o tym może kiedy indziej. Jak państwo zapewne wiedzą, nauki jogi hinduistycznej powodują u pewnej części adeptów tej wiedzy, siedzenie-leżenie w (jednym) miejscu, coś ich zatrzymuje, już nie porusza, nia mają impulsów poruszycieli, przynajmniej fizycznych, wywołujących impulsu ruchu ciałą fizycznego z miejsca na miejsce (złożonego w około z 80% z wody!). Mogą tak siedzieć dniami, tygodniami, miesiącami i latami ! Mają o czym medytować, tak jak katoliccy jogini, prawdziwej Jogi Chrystusa…, z tym że nas może coś poruszać, albo zatrzymywać poprzez LOGOS, a nie (hinduistyczne megalityczne) żywioły („do ulegania zmianom pod wpływem żywiołów„), o których będzie cytat, z tego powodu…

…teraz zapraszam was, drodzy Rodacy, na przepiękną i przepyszną strawę starożytnych megalitomaniaków alchemików „trójkąta do góry„. Przypominamy, będą to zdania ze św. Tomasza z Akwinu więc wszystkich, którzy będą chcieli nas tu oskarżać o jakąś dziwaczną alchemię trójkątów w dół, czyli mieszania, tak by wyprodukować nieznane nam dziwaczne stopy z Ks.Daniela 2:43, („stopy”, albo stopy z palcami, postaci ze snu) odsyłamy do spuper katolicyzmu trydenckiego, opartego o Tomasza, wielkiego skarbu ludzkiej cywilizacji ludzi uduchowionych, a nie o 9-cio ramiennych trójkątów w dół, schodzących duchów (Ks. Daniela 2:43). To, co przeczytcie, jest niebywałym wstępem do medytacji, czymś co rozwala w pył, kruszy stopy gliny i metalu, innymi słowy dziadostwo masońskich filmików, cienkich barszczy z hollywóódu ! (holly-vudu) Cytat będzie cały dokładnie jaki jest przetłumaczony przez Marcina Beściaka, (the Beściaka):

„Dlatego wy­dawałoby się, że jednym narządem postrzegamy dźwięk, zapach i barwę, a co za tym idzie, że słuch, wzrok i węch są jednym zmy­słem. Ale teraz, skoro ośrodek, w którym powstają ruchy wspo­mnianych przedmiotów podpadających pod zmysły, jest określo­ny, to znaczy jest odrębny od nas, to jasne jest, że nie jest na­rządem. W ten sposób jasne jest również, że trzy wymienione zmysły mają różne narządy, a co za tym idzie, są to różne zmysły. Ale w odniesieniu do dotyku nie jest to oczywiste, ponieważ ośrodek jest nam wrodzony, i Arystoteles podaje przyczynę tej odmienności: powietrze bowiem i woda, które są ośrodkami pewnych zmysłów, nie mogą być nam wrodzone, gdyż niemoż­liwe jest, by ożywione ciało składało się z czystego powietrza i z czystej wody.

Będąc bowiem wilgotne i płynne, nie są trwa­łe ani wyraźnie ograniczone same w sobie, lecz tylko przez ze­wnętrzną granicę. Ciało zaś ożywione musi być trwałe i ograniczone samo w sobie. Dlatego musi być zmieszane z ziemi i powietrza, i wody, jak to ma mieć miejsce w ciele tych zwie­rząt, które mają ciało (proszę sprawdzić Jesteśmy w kosmosie sami jako ludzkość zbudowana z „gliny-błota”, ale nie jesteśmy sami jako istoty inteligentne ? Ufologia duchów z „okręgów niebieskich” Oceanu ?. – dopisek Argonauty) W ten sposób ciało, które jest ośrodkiem w zmyśle dotyku, może być jedno, czyli z natury złączone, z do- tykiem, tak że w konsekwencji przez nie jako przez ośrodek działa wiele zmysłów dotyku.

Dalej, gdy mówi: Dowodzi tego… (423al7); podaje inny przy­kład na dowód tego. I mówi, że tego samego dowodzi fakt, że na języku jest wiele dotyków: bo przez język postrzegamy wszyst­kie przedmioty podpadające pod dotyk, które postrzegamy inny­mi częściami ciała, a ponadto również wilgoć, czyli smak, które­go nie czujemy żadną inną częścią ciała. Gdyby zaś inna część ciała odczuwała smak, nie rozróżnialibyśmy zmysłu smaku i zmysłu dotyku, podobnie jak teraz nie rozróżniamy między dotykiem, który postrzega wilgotne i suche, a dotykiem, który postrzega gorące i zimne.

Teraz zaś widać, że zmysł smaku i dotyk są dwoma zmysłami, ponieważ nie są zamienne. Bo nie jest tak, że przez każdą część ciała, przez którą działa zmysł dotyku, działa również zmysł smaku. A przyczyną, dla której zmysł smaku nie dzia­ła przez każdą część ciała, przez którą działa dotyk, jest to, że Mógłby ktoś wątpić…: Po wykazaniu, że w zmyśle dotyku konieczny jest ośrodek wrodzony, tutaj Filozof bada, czy potrzebny jest ośrodek zewnętrzny. Robi przy tym dwie rzeczy: po pierwsze pokazuje, że dotyk nie działa bez ośrodka zewnętrz­nego; po drugie pokazuje, czym różnią się dotyk i smak od innych zmysłów, które postrzegają przez zewnętrzny ośrodek: Czy zaś….

Najpierw więc mówi, że mógłby ktoś wątpić co do dotyku, czy mianowicie ma on ośrodek zewnętrzny, skoro wykazano, że ma ośrodek wrodzony. Wątpliwość ta przebiega tak: jeśli każde ciało ma głębokość, która jest trzecim wymiarem (bo wiadomo, że każde ciało ma trzy wymiary: długość, szerokość i głębokość), to wynika z tego, że między dowolnymi dwoma ciałami jest jakieś ciało pośrednie, a one nie dotykają się bezpośrednio: bo są od siebie oddalone przez to, że między nimi jest jakiś wymiar. Jasne jest również, że wszędzie tam, gdzie jest wilgotne albo zwilżone, musi być jakieś ciało: wilgoć bowiem, będąc pewną jakością, może być tylko w ciele, które jest jej podmiotem. Więc albo przysłu­guje ona jakiemuś ciału jako takiemu i wówczas ciało to jest wilgotne, jak woda, albo ciało ma wilgoć ze względu na jakieś inne ciało, które się z nim łączy, i wtedy o takim ciele mówimy, że jest zwilżone, ponieważ ma wodę albo na samej powierzchni, albo zarówno na powierzchni, jak i w głębi.

O tym mówi, że każde ciało wilgotne lub zwilżone musi być wodą albo mieć wodę. Jasne jest zaś, że ciała, które stykają się ze sobą w wodzie, muszą mieć pomiędzy sobą wodę jako pośrednika, którą wypełnione są krań­ce, chyba że powiemy, że krańce w wodzie są suche, co jest niemożliwe (bo rzeczy, które są w wodzie, z konieczności muszą być zwilżone, dlatego muszą mieć wodę na swojej powierzchni). Wynika z tego, że między dwoma ciałami stykającymi się w wo­dzie woda jest pośrednikiem? a jeśli to jest prawdą, to wynika z tego, że niemożliwe jest, by jedno ciało stykało się bezpośred­nio z drugim ciałem w wodzie. Podobnie w ten sam sposób rzecz ma się w przypadku powietrza, które jest z natury wilgotne, tak jak woda. Podobnie więc ma się powietrze do zwilżania tego, co w powietrzu, jak woda do zwilżania tego, co w wodzie. W przy­padku powietrza jednak jest dla nas mniej widoczne to, że jest pośrednikiem, niż w przypadku wody, ponieważ w powietrzu jesteśmy nieustannie i w ten sposób przylega ono do nas niedo­strzegalnie. Podobnie zwierzęta, które żyją w wodzie, nie zauwa­żają tego, gdy stykają się ze sobą dwa ciała zwilżone wodą: przebywając bowiem stale w wodzie, nie odczuwają wody, która jest między nimi a ciałami, które ich dotykają.

Jest też inny powód, dla którego łatwiej zauważamy to w przypadku wody niż powietrza: powietrze bowiem jest bardziej nieuchwytne i mniej podpada pod postrzeganie zmysłowe. Pozostaje więc powiedzieć, że zawsze, gdy czegoś dotykamy, powietrze lub woda jest pośrednikiem między nami a rzeczami dotykanymi. Pojawia się tu jednak wątpliwość. Bo to, co jest ośrodkiem dla jakiegoś zmysłu, musi być pozbawione jakości zmysłowych pod­padających pod ten zmysł, na przykład przezroczyste nie ma żadnej barwy. Ale jasne jest, że powietrze i woda mają jakości dotykowe, a zatem zmysł dotyku nie może działać za ich pośred­nictwem.

Na to odpowiada Awerroes, że nie doznajemy od czystego powietrza ani od czystej wody: bo wszystko, co doznaje, doznaje od swego przeciwieństwa, zgodnie z zasadą doznawania. Powie­trze zaś i woda nie stanowią dla nas przeciwieństw, lecz raczej są nam podobne, bo mają się do nas jak miejsce do tego, co umiejscowione. Dlatego nasz dotyk nie doznaje od jakości powie­trza ani wody, ale od jakości zewnętrznych. Wszystkie bowiem jakości dotykowe, jakie wyczuwa się w powietrzu i w wodzie, pochodzą z domieszki ciał zewnętrznych, jak sam powiada, bo jak ogień nigdy nie traci swego ciepła, tak woda nie traci swego zimna; a to, że niekiedy odczuwamy ją jako ciepłą, pochodzi z domieszki ciała zewnętrznego.

W odpowiedzi tej zawiera się wieloraki błąd. Po pierwsze w tym, co mówi, że nasze ciała nie doznają od powietrza lub wody, ponieważ te są nam podobne jak miejsce i to, co umiejscowione. Jasne jest bowiem, że nasze ciała otrzy­mują naturalne umiejscowienie i naturalny ruch z natury przewa­żającego w nich żywiołu. Więc nasze ciała mają się do miejsca i do innych zawierających je ciał tak samo, jak umiejscowione ży­wioły. A żywioły w swoich skrajnościach wywołują zmiany jedne w drugich, jak wykazuje Arystoteles w I księdze Meteorologiki. Zatem nasze ciała są z natury zdolne do ulegania zmianom pod wpływem żywiołów.

Tak samo wszystko to, co jest w możności, jest z natury zdolne do doznawania od tego, co jest w akcie; nasze ciała zaś, ponieważ znajdują się niejako pośrodku między skraj­nymi jakościami dotykowymi, które są w żywiołach, mają się tak do jakości elementarnych, jak możność do aktu. Bo środek jest w możności do skrajności, jak o tym będzie mowa niżej. Jasne jest więc, że nasze ciała są z natury zdolne, do ulegania zmianom pod wpływem jakości żywiołów i do postrzegania ich. Błąd ten pochodzi zaś stąd, że Awerroes nie znał rozróżnienia między żywiołami ujętymi jako przeciwne sobie nawzajem, a żywiołami ujętymi jako zawierające się jedne w drugich i podobne do siebie jak miejsce do tego, co umiejscowione.

Należy więc powiedzieć, że żywioły można rozpatrywać na dwa sposoby: w jeden sposób jako jakości czynne i bierne, i,w ten sposób są sobie nawzajem przeciwne i jedne w drugich wywołują zmianę w swoich skraj­nościach; w inny sposób pod względem form substancjalnych, które uzyskują pod wpływem wtłaczania przez ciało niebieskie. Dlatego im jakieś ciało złożone z żywiołów jest bliższe ciału niebieskiemu, tym więcej ma w sobie formy, a ponieważ do formy należy obejmować oraz to, co stanowi o całości, stąd pochodzi, że ciało wyższe obejmuje niższe i ma się do niego jak całość do wydzielonej części, co odpowiada stosunkowi miejsca do tego, co umiejscowione.

Dlatego też moc umiejscawiania i obejmowania, jaka jest w żywiołach, pochodzi od pierwszego obejmującego, mianowicie od ciała niebieskiego. Z tego powodu miejsce i ruch z miejsca na miejsce przypisuje się żywiołom nie według jakości czynnych i biernych, lecz wynikają one z form substancjalnych żywiołów.

Inny błąd polega na tym, że mówi, że woda i powietrze ulegają zmianie tylko pod wpływem domieszki czegoś zewnętrznego. Wiadomo bowiem, że powietrze i woda są częściowo zniszczalne. A zniszczenie i powstawanie może odbywać się w żywiołach bez domieszki i towarzyszy zmianie, jak to zostało pokazane w księdze O powstawaniu i ginięciu. Jasne jest więc, że gdy jesz­cze trwa forma wody, woda może ulec zmianie pod wpływem swej naturalnej jakości bez domieszki czegoś z zewnątrz. Ogień zaś, ponieważ jest bardziej formalny, jest najbardziej czynnym spośród żywiołów, a wszystkie one mają się do niego jak materialne, o czym jest mowa w IV księdze Meteorologiki. Zatem nie zachodzi tu podobieństwo między ogniem i innymi żywiołami.

Należy więc powiedzieć, że ponieważ powietrze i woda z ła­twością ulegają zmianom pod wpływem jakości zewnętrznych, zwłaszcza zaś, gdy są w małej ilości, jak to ma miejsce w wodzie lub powietrzu, które znajdują się pomiędzy dwoma stykającymi się ciałami, dlatego zmysł dotyku nie napotyka przeszkody, by móc działać za pośrednictwem powietrza lub wody (a powietrze sta­nowi jeszcze mniejszą przeszkodę niż woda, ponieważ jakości dotykowe powietrza są słabo wyczuwalne). Jeśli więc zważyć na jakości dotykowe powietrza lub wody, to dotyk napotyka więk­szą przeszkodę wówczas, gdyby powietrze lub woda cechowały się silnym zimnem lub gorącem. Dalej, gdy mówi: W ogóle wydaje się że… (423bl7), poka­zuje różnicę, jaka zachodzi między smakiem i dotykiem a innymi zmysłami. Po pierwsze: wyklucza coś, co uznawane jest za róż­nicę; po drugie, przedstawia prawdziwą różnicę: A różni się… (423bl2).

Najpierw więc mówi, że ponieważ dotyk ma ośrodek ze­wnętrzny, należy rozważyć, czy wszystkie przedmioty podpada­jące pod zmysły postrzegane są w podobny sposób, czy różne na różne sposoby, tak jak od razu widać tę różnicę, że smak i dotyk postrzegają przez bezpośredni kontakt, inne zaś postrzegają swe przedmioty na odległość, nie dotykając ich. Nie jest jednak praw­dą, że na tym polega różnica, ponieważ twarde i miękkie i inne jakości dotykowe postrzegamy przez coś innego, czyli przez ze­wnętrzne ośrodki, tak jak przedmioty innych zmysłów: słyszal­ne, widzialne i wyczuwalne węchem.

Te jednak przedmioty zmysłów postrzegane są niekiedy jako oddalone od zmysłu, nato­miast to, co podpada pod smak i dotyk postrzegane jest z bliska, tak że ośrodek jest niemal niezauważalny ze względu na małą ilość, dlatego nie postrzegamy ośrodka. Wszystkie bowiem przedmioty zmysłów postrzegamy za póśrednićtw zewnęrznego ośrodka, natomiast w przypadku przedmiotów podpadających pod smak i dotyk, nie postrzegamy go. Dlatego jak już powiedzieliśmy wcześniej, gdybyśmy postrzegali wszystkie przedmioty podpada­jące pod dotyk przez jakąś skórę owiniętą wokół nas, me wiedząc, że jest coś, co stoi na przeszkodzie, to wówczas podobnie postrze­galibyśmy przez ośrodek, jak teraz postrzegamy w wodzie i po­wietrzu. Teraz bowiem sądzimy, że dotykamy samych przedmio­tów podpadających pod dotyk; i że nie ma żadnego ośrodka.

Dalej, gdy mówi: A różni się;.. (423bl2), wykluczywszy błęd­ną różnicę przedstawia prawdziwą. I mówi, że przedmioty pod­padające pod dotyk różnią się od podpadających pod wzrok i słuch tym, że tamte postrzegamy przez to, że wprawiają w ruch ośro­dek, a z kolei ośrodek wprawia w ruch nas. Natomiast przedmio­ty podpadające pod dotyk postrzegamy przez ośrodek zewnętrz­ny nie jako wprawieni w ruch przez ośrodek zewnętrzny, ale razem z ośrodkiem jesteśmy wprawiani w ruch przez przedmiot podpa­dający pod zmysł, jak to widać u kogoś, kto zostaje uderzony przez hełm: nie polega to na tym, że helm uderzony uderza, lecz jedno i drugie zostaje uderzone równocześnie.

Tego, że jest tu powie­dziane: równocześnie, nie należy rozumieć tylko w porządku czasu, bo również we wzroku równocześnie przedmiot wprawia w ruch ośrodek, a ośrodek zmysł (widzenie bowiem dokonuje się bez następstwa, zaś postrzeganie dźwięku i zapachu z pewnym następstwem, jak o tym będzie mowa w księdze O zmyśle i wra­żeniu zmysłowym), ale odnosić to należy do porządku przyczy­ny: bo w innych zmysłach zmiana w ośrodku jest przyczyną zmiany w zmyśle, a nie w dotyku. Bo w innych zmysłach ośro­dek jest z konieczności, w dotyku zaś niejako przez przypadłość, ponieważ to, że ciała, które się dotykają, są wilgotne, jest przy­padłością.

Dalej, gdy mówi: W ogóle wydaje się, że… (423bl7), omawia zmysł wzroku zgodnie z prawdziwym stanem rzeczy. Po pierw­sze: w odniesieniu do ośrodka; po drugie, co do jakości narzą­du: Pod dotyk podpadają więc… (423b26); po trzecie, co do przed­miotu postrzeganego przez dotyk: Poza tym, jak widzialne… (424al0).

Najpierw więc mówi, że ciało, i język zdają się tak mieć się do narządu zmysłu dotyku, jak powietrze i woda mają się do narządu wzroku, słuchu i węchu. W przypadku żadnego z tych zmysłów postrzeganie nie działa, jeśli dotyka się narządu, na przykład jeśli ktoś położy jakieś ciało białe na powierzchni oka, nie będzie ono widziane. Stąd jasne jest, że narząd postrzegający w zmyśle dotyku znajduje się wewnątrz. Tak bowiem dzieje się w tym zmyśle, jak i w innych: bo inne zmysły nie postrzegają przedmiotów zmysłowych umieszczonych na narządzie zmysłu, postrzegają zaś przedmioty zmysłowe umieszczone na ciele. Dla­tego jasne jest, że ciało nie jest narządem zmysłu dotyku, ale ośrodkiem.

Dalej, gdy mówi: Pod dotyk podpadają więc… (423b26), pokazuje, jaki jest narząd zmysłu dotyku, I mówi, że pod dotyk podpadają jakości, które są różnicami ciała jako ciała, czyli róż­nice, którymi żywioły różnią się od siebie nawzajem, mianowicie gorące, zimne, wilgotne, suche, które zostały omówione tam, gdzie była mowa o żywiołach, czyli w księdze O powstawaniu. A jasne jest, że narządem zdolnym do czucia dotyku, w którym jako pierwszym ma swą podstawę zmysł zwany dotykiem, jest jakaś część ciała, która jest w możności do takich jakości. Bo narząd zmysłu doznaje od przedmiotu zmysłu, ponieważ postrzeganie zmysłowe jest swego rodzaju doznawaniem, dlatego przedmiot podpadający pod zmysły, który jest działającym, sprawia, że narząd jest w akcie taki, jaki jest przedmiot, ponieważ narząd jest w możności do tego.

Z tego powodu narząd dotyku nie postrze­ga tej jakości, pod względem której, jest w akcie. Bo nie postrze­gamy tego, co gorące, albo zimne, twarde, albo miękkie, w taki sposób, w jaki jakości te są w narządzie dotyku, ale postrzegamy jakości dotykowe w wyższym stopniu, ponieważ narząd dotyku opiera się na pewnym wypośrodkowaniu między przeciwnymi jakościami dotykowymi.

Z tegoi powodu narząd dotyku rozróż­nia skrajne jakości dotykowe. Bo to, co pośrednie, jest zdolne do rozróżniania tego,|co skrajne; może. bowiem doznawać od obu skrajności, gdyż w porównaniu do jednej skrajności samo ma się jak druga: na przykład letnie w porównaniu do gorącego jest chłodne, a w porównaniu, do chłodnego gorące (dlatego pośred­nie doznaje od obu skrajności, ponieważ w pewien sposób jest przeciwne jednej i drugiej). A jak narząd, który ma postrzegać białe i czarne, nie może mieć żadnego z nich w akcie, za to oba w moż­ności i tak samo w innych zmysłach; podobnie jest ze zmysłem dotyku, mianowicie narząd nie może być ani gorący, ani zimny w akcie, ale musi być w możriości; dó jednego i drugiego.

Jednak i pod tym względem zachodzi różnica między dotykiem a innymi zmysłami. We wzroku bowiem narząd jest w możności do białego i czarnego jako pozbawiony wszelkiego rodzaju bia­łego i czarnego, ponieważ całkowicie pozbawiony jest barwy. Natomiast narząd dotyku nie może być całkowicie pozbawiony wszelkiego rodzaju gorącego i zimnego, wilgotnego i suchego: składa się bowiem z żywiołów, których te są jakościami.” – koniec cytatu.

Jak państwo przeczytali „narząd ludzki składa się bowiem z żywiołów”, a ciało ludzkie głownie z wody, w około 80% więc jest o czym myśleć w czasie kontemplacji, generalnie to co tu zaprezentowaliśmy należy do katolickiej super jogi trydenckiej Jedynego Zbawiciela Chrystusa, z tego powodu w poprzednich wpisach, nasze teksty miały takie stwierdzenie(a) zawarte w tytułach, np.:  Medytacja super kodu katolickich joginów Maszijacha Yeshui w oparciu o zaawansowaną „Sumę” Doktora Anielskiego” – to co tu zaprezentowaliśmy jest tylko i wyłącznie wstępem do niebywałej nauki trydenckiej „trójkąta do góry„, megalitycznych mędrców Atlantydy Adamów, kosmicznej wsi, mogącej nas nakierować na Zbawiciela, wybawiającego z diabelskiego matrixa mieszanki-mieszaniny trójkątów w dół. Tylko i wyłącznie Prawda wyzwala z matrixa, nazywanego w hinduizmie „mają”, przekazana w Nowym Testamencie, skerowana w pierwszej kolejności do Prawdziwych Żydów Prawdziwej Judei…

Linki:

Pierwszym musi być: Cudowna, i jednocześnie wąska brama globalnej nauki chrześcijańskiej deprywacji (w czasie bitwy pod Har-magedonem)

Boska cywilizacja z „Poziomu VII skali Isaaka Asimova” JEST realna – Polacy otrzymali potwierdzenie jej istnienia !„)

Kto zwodzi całą zamieszkałą Ziemię, a Kto ratuje od zwiedzenia (maskirowki) ? Kosmicznych wsioków wybawia Nazaraios !

Druga część starożytności megalitycznej delikatnych substancji – głowy ze złota – pierwszych metafizyków Adama cywilizacji Atlantydy (Róg wybawienia trójkąta do góry)

Jesteśmy w kosmosie sami jako ludzkość zbudowana z „gliny-błota”, ale nie jesteśmy sami jako istoty inteligentne ? Ufologia duchów z „okręgów niebieskich” Oceanu ?.

Błagajmy ! Prośmy na kolanach o zmiłowanie Pana, by nauczył nas „nauki Tego, który Go posłał” – część II (Prawdziwa Judea, prawdziwych Żydów)

Kosmiczno innowymiarowe inteligencje mają swój tajemniczy język medytacji. Błagajmy Pana na kolanach byśmy zrozumieli „naukę Tego, który Go posłał” – część III

Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Filozofia kosmicznej matematyki stałej struktury subtelnej – III część Biblii subtelnego szyfru przepływu świadomości

Tajemnicze „morze” i kosmiczna wieś Atlantydy – święty Kod Biblii w czasie medytacji – siedząc na „trawach”

Starożytny Egipt to kosmiczny piec do topienia żelaza? – Semantyka znaków i symboli Biblii

Dzisiejszy „Egipt” to ciągle kosmiczny piec do topienia żelaza – Druga część semantyki znaków i symboli Biblii

Archeologia mistyczno-medytacyjna, podobnie jak duchowa – to zaawansowane metody zrozumienia najbardziej starożytnej Istoty – Logosu

Najbardziej starożytna istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii

WIZJA Ezechiela czy „statek kosmiczny” ? – duchowa archeologia, część II (Tron Boży merkabah, a na nim Pierwszy Poruszyciel)

Dobre 12
]]>
http://argonauta.pl/hollywoodzki-matrix-to-cienki-barszcz-masonski-w-porownaniu-do-prawdziwego-palera-starozytnych-megalitow-trojkata-do-gory/feed/ 0
Starożytni mędrcy i ich tajemniczy semantyczny kod – medytacja duchowych uniwesaliów (niebieskie linki zaginionych cywilizacji i nowa pamięć wywołanych) http://argonauta.pl/starozytni-medrcy-i-ich-tajemniczy-semantyczny-kod-medytacja-duchowych-uniwesaliow-niebieskie-linki-zaginionych-cywilizacji-i-nowa-pamiec-wywolanych/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=starozytni-medrcy-i-ich-tajemniczy-semantyczny-kod-medytacja-duchowych-uniwesaliow-niebieskie-linki-zaginionych-cywilizacji-i-nowa-pamiec-wywolanych http://argonauta.pl/starozytni-medrcy-i-ich-tajemniczy-semantyczny-kod-medytacja-duchowych-uniwesaliow-niebieskie-linki-zaginionych-cywilizacji-i-nowa-pamiec-wywolanych/#respond Thu, 01 Feb 2024 08:31:21 +0000 http://argonauta.pl/?p=58439 W Atenach Platon (428 – 348 pne) założył Akademię , szkołę filozoficzną, w której nauczał doktryn filozoficznych, (dotryn a nie doktryny) które później stały się znane jako platonizm. Platon był innowatorem pisanego dialogu i form dialektycznych w filozofii. Poruszył zaawansowane problemy dotyczące wszystkich głównych dziedzin filozofii teoretycznej i praktycznej świata starożytnego. Jego najsłynniejszym wkładem jest teoria form (lub idei), którą interpretuje się jako postęp w rozwiązaniu tego, co jest obecnie znane jako problem tajemnicy uniwersaliów. Starożytne „uniwesalia” to zagadnienie ukryte, albo widoczne w wielu pradawnych filozofiach, obecne także w religiach, ale wydaje się być zakodowane.

Problem uniwersaliów to starożytne pytanie z dziedziny skomplikowanej metafizyki, które zainspirowało szereg tematów i dysput filozoficznych: „Czy należy uważać, że wspólne właściwości przedmiotu z innymi przedmiotami, takie jak kolor i kształt, istnieją poza tymi przedmiotami? A jeśli właściwość istnieje oddzielnie od przedmiotów, jaka jest natura tego istnienia?

Problem uniwersaliów odnosi się do różnych badań ściśle związanych z metafizyką, logiką i epistemologią , już od Platona i Arystotelesa , w wysiłkach zmierzających do zdefiniowania powiązań mentalnych, jakie tworzy człowiek, gdy rozumie, że właściwość taka jak kształt lub kolor jest taka sama w nieidentycznych obiektach. Uniwersalia to cechy lub relacje występujące w dwóch lub większej liczbie bytów. Na przykład, jeśli wszystkie uchwyty na kubki są w jakiś sposób okrągłe , okrągłość można uznać za uniwersalną właściwość uchwytów na kubki. Problem uniwersaliów jest uważany za centralne zagadnienie w tradycyjnej metafizyce i ma swoje korzenie w filozofii Platona i Arystotelesa, zwłaszcza w ich próbach wyjaśnienia natury i statusu form.

Wraz ze swoim nauczycielem Sokratesem i uczniem Arystotelesem Platon jest centralną postacią w historii filozofii i tego co zostało nam przekazane z czasów zaginionych cywilizacji. W przeciwieństwie do dzieł niemal wszystkich jego współczesnych, uważa się, że całe dzieło Platona przetrwało w nienaruszonym stanie ponad 2400 lat. Chociaż ich popularność wahała się, dzieła Platona były stale czytane i studiowane. Poprzez neoplatonizm Platon wywarł także ogromny wpływ zarówno na filozofię chrześcijańską (poprzez np. Augustyna z Hippony ), jak i filozofię islamską.

Już w starożytności zarzucano Platonowi kopiowanie różnych ideii spoza jego miejsca, spoza Polis, jest więc ten filozof nie tylko wybitnym myślicielem, ale zdolnym „sklejaczem” wszystkiego co dotarło do Grecji tamtych czasów, zbieraczem skarbów. Jak za chwilkę to pokażemy bardzo sobie cenił swoje zbiory, dlatego wszystko co wartościowe „kodował”, podobnie jak inne wybitne ludy i cywilizacje mędrców. Oto pierwszy cytat z naukowców, którzy starają się odszyfrować dzieła tego myśliciela:

„Nadto w 1985 r. Th. Szlęzak opublikował dzieło „Platon a oddanie filozofii w piśmie„, które odwraca tradycyjny model odczytywania Platona. Wychodzi w nim wprawdzie z innego punktu, ale dochodzi do wniosków hermeneutycznych, całkowicie zbieżnych z podstawo­wymi wnioskami Szkoły Tybińskiej, tzn. z wynikami badań H. Kra­mera i K Gaisera. Szlęzak wychodzi od wspaniałych tekstów zamy­kających «Fajdrosa» w których Platon przeprowadza systematyczną krytykę wszelkiej formy pisma (a zatem także dialogicznej formy własnych pism) i pokazuje, że zawierają one podstawowe reguły, według których należy odczytywać to wszystko, co Platon pozostawił na piśmie.

Każdy dialog Platona potrzebuje «pomocy», która przy­chodzi z wyższego poziomu, ze strony «rzeczy najważniejszych». I nie tylko jakaś część jednego dialogu potrzebuje pomocy innej części tegoż dialogu, która odwołuje się właśnie do «rzeczy najważniej­szych»; często jeden dialog potrzebuje pomocy rzeczy najważniej­szych, o których była mowa w innym dialogu, a wszystkie dialogi, jeśli chodzi o ostateczne podstawy, odsyłają do dialektycznego na­uczania ustnego. Platon mógł w ten sposób zaprojektować, zorgani­zować i skomponować swoje dialogi, mógł także w stosunku do nich zająć takie stanowisko, jakie zajął, właśnie na podstawie prawd osta­tecznych, do których doszedł w ramach nauczania ustnego. W tym kontekście staje się doskonale zrozumiałe to, co Platon mówi właśnie w «Fajdrosie», że filozofem jest tylko ten, kto o sprawach najwyższych i najważniejszych nie mówi w swoich pismach.” – koniec cytatu.

Oczywiście jego uczniowie spisywali wszystko i spora część z tego co „ukrywał” Platon dotarła do naszych czasów. Jak widzimy, już wtedy była znana zasada stosowania tzw. „linków”, czyli odsyłaczy, a która jest podstawową metodą nauczania w Biblii ! Starożytni kodowali właściwie wszystko. Począwszy od megalitów, a skończywszy na informacji pisanej, wszędzie jest ukryta tajemnica, ciągle jeszcze w sporej części, w większej – zakopana pamięć Total Recall. Niektórzy już w starożytności chcieli dotrzeć do globalnego oceanu pamięci, w tym sam Platon, ale o tym za chwilkę, wpierw kolejny cytat wskazujący na super kod pradawnych cywilizacji:

„Idąc szlakiem wytyczonym przez nowy model interpretacji Pla­tona, można rozwiązać całą serię problemów, których dotąd rozwią­zać się nie udało. Najważniejszym zagadnieniem intrygującym interpretatorów Platona od starożytności do dzisiaj jest odtworzenie jedności myśli platońskiej i uzyskanie jej syntetycznego i organicznego obrazu. Wprowadziłoby to bowiem porządek w tym skomplikowanym, do­starczonym przez dialogi materiale pojęciowym, w którym krzyżują się ze sobą ujęcia z wielu różnych punktów widzenia, podejścia aporetyczne i problematyczne, odesłania do różnych poziomów, często bardzo dezorientujące ironiczne przybieranie masek, zaskakujące prowokacje.

Leibniz, żyjący w okresie, kiedy wielowiekowa interpretacja neoplatońska (która opierała się zwykle na alegorycznym od­czytywaniu dialogów) była już w fazie radykalnego rozkładu, pisał: „Gdyby ktoś sprowadził myśl Platona do systemu, oddałby rodzajowi ludzkiemu wielką przysługę”. To właśnie jest doprawdy wielką zagadką, którą trzeba rozwią­zać, aby móc wniknąć w myśl platońską i ją do głębi zrozumieć. Otóż tradycja pośrednia, w takiej mierze, w jakiej ujawnia, co według Platona było najgłębszym fundamentem rzeczywistości, i po­kazuje związki łączące wszystkie rzeczy z najwyższymi zasadami, w znacznej części wypełnia ową lukę zostawioną przez dialogi…” – koniec cytatu.

Starożytność ukrywa przed nami niebotyczne pokłady tajemnic, związanych z pamięcią, po tym jak ludzkość doznała amnezji popotopowej. Zaginione cywilizacje wszystko zakodowały-zaszyfrowały, ciężko jest to zrozumieć, potrzebny jest do tego Duch Święty i Biblia, wielka skarbnica („O co chodzi w Biblii, dlaczego jest tak bardzo skomplikowana: kto kontroluje „element powietrza”, i kim jest archont powietrza, kim „ziemi” ? Należy medytować i prosić Ducha Świętego by to zrozumieć !„) W związku z tym, albo obok tego, obok amnezji po-kataklistycznej, Platon wymyślił, albo przekazał nam coś takiego jak „anamneza”. Choć we współczesnej literaturze poświęconej Platonowi kwestia anamneza jest bardzo często dyskutowana, jest to wciąż jedna z jego myśli najbardziej zagadkowych. Trzeba by się zastanowić się nad tym, co to znaczy, że anamneza jest przypomnieniem wiedzy sprzed urodzenia (dosłownie pozyskanej przed narodzeniem człowieka)?

Platon do utrwalenia takiej naiwnie uproszczonej wykładni preegzystencji, czyli wykorzystania hinduistycznej ideii reinkarnacji, sam się przyczynił. W szczególności, mit o€ zaprzęgu duszy z Fajdrosa wydaje się rzeczywiście potwierdzać taką wykładnię, czyli pradawny kod hermeneutyczny. Naszym skromnym zdaniem nieporozumieniem jest traktowanie Platońskich przemyśleń na temat duszy jako pierwszego w dziejach traktatu z zakresu metafizyki duszy. Całą ideologia reinkarnacji jest nauką określonej istoty nadnaturalnej, jak naucza Biblia – „umiejscowionej” w określonych światyniach i zarządzajacej danym narodem-ludem, co staraliśmy się sygnalizować w poprzednich tekstach.

Czy jednak w „micie z Fajdrosa„, będącym kodem filozofa, rzeczywiście chodzi o losy duszy w preegzystencji? Niekoniecznie. Niejaki K. Dorter, badacz tego kodu, przekonująco, dowodzi, że mit ten tylko pozornie umiejscowiony jest w preegzystencji, bowiem zaprzęg posiada nie tylko to, co zdaniem Platona może preegzystować, czyli duszę rozumną (woźnica), ale również nieoddzielną od ciała władzę pożądawczą i gniewliwą (rumaki). A skoro tak, to chociaż wedle samego mitu opisane w nim wydarzenia dzieją się przed wejściem duszy w ciało, musi być to obraz nie duszy preegzystującej ale już wcielonej.

W dialogu pojawia się hipoteza, że nieśmiertelność duszy (a dokładnie jej istotny składnik, czyli preegzystencja) wynika z Sokratesowej nauki o anamnezie, czyli z tego, że nasze uczenie się niczym innym nie jest, jak tylko przypominaniem sobie tego co już było, zaginionej Pamięci Total Recall. Problematyka platońskiego kodu jest niezwykle trudna, aby to jakoś zaprezentować posłużymy się kolejnym cytatem, dotyczącym tego szyfru, jest tam mowa o „teorii dwu światów„, oto zdania badaczy tego problemu:

„Moim zdaniem, ujawnia się tu, że Platon podstawowe znaczenie „przypominania sobie” traktuje tylko jako punkt wyjścia, zamierzając pojęcie owo zaadaptować do zupełnie czego innego. Mianowicie, do wykładni „transcendentalnego” mechanizmu nabywania wiedzy o właściwych desygnatach pojęć ogólnych. Fedon jest dialogiem, w którym Platon wedle powszechnego przekonania wprowadza i wykłada tzw. teorię idei. Myślę, że nie ma potrzeby w tym miejscu rozważać, jaki dokładnie sens ma owa teoria. Dla potrzeb niniejszych rozważań wystarczy jeśli nie założymy z góry, iż teoria ta wiąże się z koncepcją „dwu światów”. Tego,kto miałby opory związane ze spełnieniem tego warunku odsyłam do rozważań Th.€Eberta (Sokrates als Pythagoreer…, op. cit.), który przekonująco wykazał, że rozważania podjęte przez Platona w tzw. dowodzie z anamnezy z tradycyjnie wiązaną z teorią „dwu światów” koncepcją wzoru i odbicia nie mają nic wspólnego.” – koniec cytatu.

Jak wspomnieliśmy, głównym zagadnieniem starożytnych mędrców były „uniwersalia”. Wiele właściwości może być uniwersalnych: bycie człowiekiem, czerwony, męski lub żeński, płynny lub stały, duży, mały i równy. itp. Przykładowo, co to znaczy „równy” dla filozofów ? Z jednej strony rozumiemy znaczenie pojęcia „równości”, a z drugiej strony możemy doświadczać (jako istoty zmysłowe) tylko rzeczy równych. Zdaniem pradawnych, wiedza o równości samej musi być w jakiś inny sposób „poprzedzona” (uwarunkowana) przez zmysły czyli doświadczenie. Wiedza ta, nie mogąc być bezpośrednim owocem doświadczenia, musi wynikać pośrednio ze zmysłowego spostrzeżenia rzeczy równych. W tym celu, aby to jakoś zaprezentować, posłużymy się jednym z najbardziej kłopotliwych i najczęściej komentowanych fragmentów Fedona:

„od tych – powiada – rzeczy równych […] twoja wiedza o równości pochodzi
i z nich ją twoja myśl wzięła.
Owe rzeczy równe i równość sama to z całą pewnością nie jest to samo.
– Czy kamienie równe i kawałki drewna […] nie wydają się raz równe, a raz
nie?
– Tak jest.
– No cóż; a równości same, bywa, żeby ci się nierównymi wydawały? Albo równość nierównością?
– Nigdy przecież, Sokratesie

Co na to naukowcy interpretatorzy ? Oto ich zdanie: „Zamiast bowiem elementarnej różnicy pomiędzy „rzeczami równymi” i „równością samą”, pojawiają się tu jeszcze dwie formy: „równość” i przede wszystkim szalenie kłopotliwa forma liczby mnogiej „równości same”(…)użycie tego ostatniego terminu nie było przypadkowe, może ono zwracać uwagę na to, że w odniesieniu do tego, co ogólne (ponadindywidualne) różnica pomiędzy jednością a wielością traci znaczenie. Wszystko jedno więc, czy używamy terminu „równość sama”, czy „równości same”. Kwestią tą bliżej nie zamierzam się tu zajmować, poziom jej skomplikowania wydaje misię bowiem znacznie przekraczać jej rangę.

Problematyka uniwersaliów jest niebywale ważna, niektóre dalekowschodnie nurty filozoficzno-religijne podejmują ją od wielu tysiącleci. Bo co to znaczy „że jeden człowiek, jest równy drugiemu” ? W jakich elementach jesteśmy tacy sami, a w jakich różni ? Co pozostaje z człowieka, kiedy opuszcza swoje biologiczne ciało ? Czy to co z niego „wychodzi” jest takie samo jak z każdego innego ciała Adama ? Czy to, co „wychodzi” posiada pamięć ? Uniwersalia mogą, albo wręcz są pomocne w zrozumieniu hinduistycznej maji ? Skoro to co „wychodzi” z człowieka jest takie samo jak u innych ludzi, to czy wszyscy jesteśmy tym samym bytem, zamieszkującym ciałą tą planetę w 'uniwersalnych ciałach’, czy może nie jest takie samo, bo przecież starożytne nauki mówią, że każdy (każda dusza) posiada własne „imię”, a jeśli nie posiadamy własnego imienia na tej uprawie, duchowego imienia, tego zakodowanego w czymś nadnaturalnym-zbawiającego, to kiedy je otrzymujemy ? „Kto ma uszy, niech wysłucha, co Duch ogłasza społecznościom wywołanych. Temu, kto zwycięży, dam nieco z ukrytej manny i dam mu biały kamyk, a na kamyku wypisane nowe imię, nieznane nikomu, poza tym, który je otrzymuje.” Apokalipsa 2:17 (przekład dosłowny)

Jeśli państwo mają uszy, przecież każdy człowiek posiada uszy, ale tu jak czytamy („kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry!”) chodzi o inne uszy, te jakie się otrzymuje podczas narodzin z wody i z ducha, to musimy zrozumieć nie tylko rozszerzenie naszej inteligencji o Ducha Świętego, ale i tajemnicze „zwycięrzanie” w walce z obcymi, jak i otrzymanie nowego „imienia”, czyli nowego bytu, nowego istnienia, prawdziwego(? – bo jeśli jesteśmy tylko seryjnie wyprodukowani, na uprawie demonów, z podlożem obcego „prochu”, to go nie mamy, może jakiś numer tylko…[zgodnie z wykładnią Szneur Zalmana]), jest także jakaś super „ukryta manna„, po której doznamy olśnienia, zrozumiemy tą całą uparawę. (Bo na uprawie wszystko jest takie samo [dlatego duchowe uniwersalia są ważne], jest to seryjne hodowanie danej istoty, niczym się nie różnią jedne od drugich, tak jak to pokazują Obcy, którzy są tacy sami, z jednej matrycy GMO, skoro tak, to trzeba się z tego uwolnić [diabelskiego koła samsary], z tej uprawy uniwersalnych ciał biologicznych, zbudowanych z podłoża innych bytów)

Uniwersalia mogą nam pomóc w zrozumieniu Biblii, co wydaje się nam, możemy znaleźć w nauce św. Tomasza, bo jak pamiętacie: „To oznaczenie, dzięki któremu rzeczy oznaczane przez słowa znaczą ponownie inne rzeczy, należy do sensu mistycznego” – jest szokujące i przełomowe dla wszystkich poszukiwaczy zaginionej pamięci Total Recall (drzewa figowego pięciu skupisk). Ujawnia wiele, potwierdza istnienie „Esencjalizmu Biblijnego„. Wszystko to, cały ten kod, czy to platoński, czy biblijny, może być zrozumiane tylko dzięki łasce Zbawiciela. Jemu niech będzie chwała na wieki. Amen

Linki:

Ludzie wyznający Jezusa, zwłaszcza ci którzy otrzymali „troszeczkę” rozszerzenia duchowej inteligencji o Ducha Świętego, zauważają niewielkie zmiany jakie zachodzą w globalnej uprawie, jaką prowadzą na Ziemi Ponadświatowe Inteligencje oraz Obcy. Ilość nagrywanych filmów, na których widać pojazdy, albo wręcz żywe inteligentne byty (UFO) jest gigantyczna!” – cytujemy z tekstu pt.: Chrześcijaństwo – religia oraz filozofia miłości i duchowej wojny!? („Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani?” – część III)

Pierwszym powinien być: O co chodzi w Biblii, dlaczego jest tak bardzo skomplikowana: kto kontroluje „element powietrza”, i kim jest archont powietrza, kim „ziemi” ? Należy medytować i prosić Ducha Świętego by to zrozumieć !

Tajemniczy składnik budowy istot planety Ziemia – „proch i glina” – przedarcie się przez pośredniki, siedząc na „trawie”

Rabini znają szyfrogram liczbowy, i w dużym stopniu semantyczny – ale to chrześcijanie mają Nowy Testament, czyli klucze kodu (potworów) !

Megalityczna Dziewica „Prawdziwych Żydów”, obleczona w mistyczne światło – czyli opowieść o prawdziwej kosmicznej pustyni

Megalityczny Kościół, czyli „Niewiasta zrodzi” super mistycznych chrześcijan, uciekną na specjalne miejsce „pustyni (Arrakis)” !

Dwa skarbce, a kluczem jest najbardziej starożytna Inteligencja, posiadająca „przyprawę” – audycja na PCH24

Nadzwyczajny przekaz do prawdziwych Żydów – Duchowi Mnisi, obserwujący duchowy umsył – Logos Chrystusa

Tajemnice biblijnych psyche [ψυχή] joginów

Megalityczne hinduskie świątynie – zakodowane informacje

Megalityczne świątynie hindusów i ich tajemnicze kody

Istoty z innego wymiaru się cieszą ! Wielka bitwa chrześcijańskich joginów !

Dobre 15
]]>
http://argonauta.pl/starozytni-medrcy-i-ich-tajemniczy-semantyczny-kod-medytacja-duchowych-uniwesaliow-niebieskie-linki-zaginionych-cywilizacji-i-nowa-pamiec-wywolanych/feed/ 0
Co oznacza znak istot UFO – V jak Vrill, pokazywany przez polityków i zwykłych ludzi ? http://argonauta.pl/co-oznacza-znak-istot-ufo-v-jak-vrill-pokazywany-przez-politykow-i-zwyklych-ludzi/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=co-oznacza-znak-istot-ufo-v-jak-vrill-pokazywany-przez-politykow-i-zwyklych-ludzi http://argonauta.pl/co-oznacza-znak-istot-ufo-v-jak-vrill-pokazywany-przez-politykow-i-zwyklych-ludzi/#respond Tue, 23 Jan 2024 11:58:00 +0000 http://argonauta.pl/?p=59322 Gesty rąk to odwieczny sposób, w jaki ludzie komunikują się poza językiem i mimiką. W zależności od kraju, każda kultura ma jakąś formę niewerbalnych sposobów wyrażania radości, złości, zamętu, zwycięstwa, są też sposobem komunikacji z innym wymiarem, z ponadświatowymi inteligencjami, a nawet sposobem wzmacniania, albo uskuteczniania czarów-magii. Słowo „mudra” pochodzi z sanskrytu i oznacza pieczęć, znak. Mudry odwołują się do żywiołów natury powiązanych z palcami: kciuk – ogień, palec wskazujący – powietrze, środkowy – eter, serdeczny – ziemia, mały – woda. W hinduizmie uważa się, że właśnie dzięki temu, dzięki ich magicznemu ułożeniu oddziałują na całe ciało. Leczą z chorób, wzmacniają, uspokajają i dodają pewności siebie.

Jeśli równowaga tych żywiołów jest zachwiana w organizmie, powstaje chaos. Dlatego tak ważne jest, by zadbać o duchowe znaki żywiołów w organizmie, poprzez duchową praktykę. Hindusi i buddyście wierzą, że właściwe mudry są w stanie równoważyć poziomy poszczególnych żywiołów w naszym organizmie, konsekwencją tego jest znaczące wspomaganie leczenia wielu schorzeń, lub jak mówią niektóre źródła – nawet  całkowite uzdrowienie.

W tym wpisie chcieli byśmy „wyjaśnić”, albo wyjawić prawdziwe znaczenie znaku pokazywanego przez polityków, określanego jako „znak zwycięstwa”, pokazywany jako dwa wyprostowane palce, wskazujący i środkowy, układające się w znak dużej litery „V”. Jego głównym propagatorem stał się Winston Churchill (ur 1874, zm. 1965), premier Wielkiej Brytanii. Chociaż Churchill nie wynalazł znaku V, zmienił jego znaczenie. W kilku ciekawych opracowaniach i książkach wspomina się o okultystycznym rodowdzie tego znaku, z czego świadomie skorzystał Churchill. Miał to być duchowy znak, symbolizujący drogę prowadzącą do pokonania zła Hitelera. Co oznacza ten symbol ?

Przez dziesięciolecia wielu Brytyjczyków kojarzyło podnoszenie palca środkowego i wskazującego z dłonią skierowaną w swoją stronę jako obelgę. Legenda głosi, że w ten sposób angielski żołnierz drwił z Francuzów podczas bitwy pod Agincourt w 1415 roku. Podobno angielscy łucznicy podnosili dwa palce, aby pokazać, że nie zostali schwytani przez Francuzów. W francuskiej niewoli usuwano im te palce, co uniemożliwiało im strzelanie strzałami. Ta historia została wydrukowana w wydaniu The Sun z 1900 roku, jednak nigdy nie było ostatecznego dowodu na to, że jest to prawdziwe pochodzenie znaku V jako zniewagi skierowanej do hitlerowców. W rzeczywistości zapisy historyczne sugerują, że Francuzi grozili odcięciem trzech palców, ponieważ długi łuk z tamtej epoki wymagał do obsługi trzech palców!!!

Mimo to ciemny lud to kupił i oficjalnie dominuje wśród mas jako pochodzenie średniowiecznej zniewagi w kształcie dużej litery „V”. Od 1939 r. rozpoczęła siępropagandowa misja prania mózgów i wciskania wszystkim litery „V” jako symbolu zwycięstwa, francuscy, belgijscy i brytyjscy nadawcy oraz organizacje informacyjne używali litery V jako symbolu pokonania „zła”, zwracając uwagę na spójną literę na początku słowa w języku angielskim (victoire), francuskim (victoire) i holenderskim (vrijheid). Kampania została po raz pierwszy wykorzystana przez francuską gazetę Le Monde wraz z Victorem de Laveleye, belgijskim politykiem i ogłoszona w czasie wojny w Radio Belgique , stacji radiowej BBC , a później forsowała kampanię w styczniu 1941 r.

Ideą było powszechne użycie dużej litery „V” przez wszystkich wrogów nazistów, co stworzyłoby imponującą wizję ich zbliżającego się upadku. Symbol zadziałał i rozprzestrzenił się w Europie jako symbol nadziei dla aliantów. Niemcy uznali go za tak powszechny, że nawet próbowali go przywłaszczyć sobie, dodając masywne V do Wieży Eiffla w Vichy we Francji. Jednak dopiero w 1941 roku Churchill publicznie zatwierdził kampanię wciskania wszystkim kitu symbolu „V”. Nawiązując w przemówieniu do „V jak Zwycięstwo”, podniósł palec wskazujący i środkowy do góry dłonią, jakby w ramach zniewagi i górowania nad „złem” Hitlera.

W trakcie wojny Churchill często machał ręką z „dwoma palcami”, aby stworzyć kultowy znak V oznaczający Zwycięstwo. Od tego czasu stał się jednym z najczęściej używanych gestów niewerbalnych, a w latach 60-tych zaczął oznaczać także „pokój”. Od tego czasu politycy i zwykli ludzie uważają ten znak za znak „zwycięstwa”. Jak pamiętamy w Polsce znak ten rozpropagował Lech Wałęsa (obecnie znany również jako „bolek”), pokazując go wszędzie, miał symbolizować zwycięstwo nad komunistami i objęcie władzy przez postkomunistów, co raczej nie jest zwycięstwem w rozumieniu tego słowa przez partiotów, chyba że zwycięstwem poprzedniego reżimu.

O co tak na prawdę chodzi w tym symbolu, co sobą reprezentuje ? Otóż jest to starożytny znak piramidy skierowanej ku dołowi, obecnie jest on pokazywany wszędzie, w każdym filmie sci-fi pochodzącym z USA, jest również propagowany w Kościele Katolickim, co staraliśmy się zaprezentować w artykule pt,: „Kosmiczny i megalityczny Kościół Katolicki starożytnego Boga Jezusa – ukryte znaki zaginionych cywilizacji„.

Jest to znak tajemnego systemu zachodzenia dwóch piramid, albo dwóch trójkątów na siebie, na przeciw sobie. W literze „V”, albo znaku trójkąta skierowanego ku dołowi, chodzi o piramidę górną, kierującą się ku „ziemi”, czyli schodzenie istot niebiańskich do tego wymiaru, a dokładniej o UFO istoty, przylatujące do świata ludzi, by się mieszać poprzez nasienie ludzkie, co jest zakodowane w Ks. Daniela 2:43 Takie rozumienie jest także zakodowane w mocno zmienionej Menorze sekty Chabad Lubawicz, która jest złożona z dziewiciu trójkątów-lamp skierowanych ku dołowi ! (Prosimy się zapoznać z kompilacjami graficznymi jakie dołączamu do tego tekstu)

W większości przypadków ludzie, zwłaszcza politycy z niskich szczebli wtajemniczenia, nie wiedzą co oznacza znak „V”, pokazywany jako dwa wyprostowane palce, pokazują go bezwiednie. Nie mają zielonego pojęcia co on oznacza, podobnie społeczeństwo, mające całkowicie wyprane mózgi. Propaganda ta działa od czasu II Wojny Światowej, i nikt nie ma zamiaru tego tłumaczyć.

System pop-kultury zabetonował to znaczenie, i raczej nikt go nie odbetonuje. System podświadomego programoweania działa, w przyszłości ludzkość ma zaakceptować istoty hybrydalne, jako nowych „ludzi”, a ci bez zmian genetyki, odejdą do lamusa jako „przestarzali”…, taki mają plan, na szczęście w roku 2075 nastąpi wielki globalny przełom, całą planetę przejmie Jezus Chrystus, kończąc erę loży iluminackich dwóch trójkątów na przeciw siebie, nazywanych w Apokalipsie Jana Smokiem, będącym znakiem siły zła, jaką jest szatan. Dowodzi on siłami ciemności, które toczą walkę z siłami dobra, z Synami Światłości.

Linki:

Starożytne alchemiczne piramidy – Trójkąty miłości

O Ks. Daniela 2:43 i mieszaniu się „obcych” poprzez ludzkie nasienie, w interpretacji ufologicznej tego wersetu, pisaliśmy w artykule pt.: „Megalityczna interpretacja zmieszania 2:43

Humanoidy określane mianem „choirous” – starożytny zaawansowany duchowy kod

Nadzwyczajny przekaz do prawdziwych Żydów – Duchowi Mnisi, obserwujący duchowy umsył – Logos Chrystusa”.

Maryja kazała zakopać piramidy ! Prawdziwi katolicy masoni istnieją – część II

Maryja kazała zakopać piramidy ! Spór o istnienie (masonerii) – część I

W Talmudzie znaleziono niezwykłe chrześcijańskie skarby – Badania doktora Johnsona ujawniają cudowne rzeczy !

Cudowne możliwości UFO istot, raport Karli Turner

Batalia o ufo implant, relacja L.A. Marzulliego

Ludzie Acheiropoietos – nie ludzką ręką uczynieni !

Czy ludzkość zamieni się w UFOnautów ?

Byty czwartego i piątego stanu skupienia – hylemorficzne

Polskie elity ufologiczne w kontekście duchowości ufonautów

Wkraczanie w anielski świat istot hylemorficznych – ich dotyk…

Niewidoczne przygotowania do Dnia Pana

Katolicka loża iluminacka Ducha Świętego wyznawców trójkąta w dół przybywającego do Chrześcijan !

Globalne opętanie UFOnautycznym znakiem Vrill – Kazanie Ks Natanka w sprawie egzorcyzmowania ludzi !

Dobre 13
]]>
http://argonauta.pl/co-oznacza-znak-istot-ufo-v-jak-vrill-pokazywany-przez-politykow-i-zwyklych-ludzi/feed/ 0
II część starożytnej megalitycznej nauki o „możności” bytów psychicznych – Fizyko-mistyka-tajemnicy etapów ucieczki w góry Arche Logos’u http://argonauta.pl/ii-czesc-starozytnej-megalitycznej-nauki-o-moznosci-bytow-psychicznych-fizyko-mistyka-tajemnicy-etapow-ucieczki-w-gory-arche-logosu/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=ii-czesc-starozytnej-megalitycznej-nauki-o-moznosci-bytow-psychicznych-fizyko-mistyka-tajemnicy-etapow-ucieczki-w-gory-arche-logosu http://argonauta.pl/ii-czesc-starozytnej-megalitycznej-nauki-o-moznosci-bytow-psychicznych-fizyko-mistyka-tajemnicy-etapow-ucieczki-w-gory-arche-logosu/#respond Thu, 07 Dec 2023 08:46:47 +0000 http://argonauta.pl/?p=57526 Szanowni Państwo, drodzy Rodacy Chrześcijanie, narkomania, albo stosując język młodzieżowy: „ćpanie”, czy alkoholizm to pewnego rodzaju „ucieczka w góry„, jednak zamiast „wspinania się”, powoduje szybki upadek w dół. Ludzie, poszukiwacze głębokiej medytacji, od wieków chcą stosować jakiegoś rodzaju „skróty”, jednak nie ma „krótszej drogi” w „góry”, czy to izraelskie, czy katolickie, albo kontemplacyjno-mistyczne, jak o tym nauczają buddyjscy mistrzowie technik koncentracji! Jeśli ktoś z was zapoznał się z wykładnią mnichów buddyjskich, mistrzów nauk tajemnych, potrafiących dniami, albo nawet tygodniami medytować, narkotyki oznaczają wtopę, rozwałkę i błądzenie, a nawet stoczenie się do otchłani. Podobnie sprawa ma się wśród mistrzów starożytnej filozofii greckiej, biorącej swój początek z innego wymiaru, jak o tym informują pradawne źródła, o czym informowaliśmy w poprzednich tekstach.

Wielki rabinacki uczony Majmonides, rabbi Mosze ben Majmon, albo Rambam‎ (ur. 1135 w Kordobie, zm. 13 grudnia 1204 w Kairze) – to bardzo zaawansowany filozof, główny przedstawiciel arystotelizmu żydowskiego, i lekarz. Był autorem najważniejszego średniowiecznego komentarza do Talmudu – „Księga przykazań” (Sefer ha-Micwot). Jego postać potwierdza niezwykłe wtajemniczenie sporej części Żydów, głównie rabinów, ale i członków loży wolnomurarskich, jak to zaprezentowaliśmy w tekście pt.:”Maryja kazała zakopać piramidy ! Spór o istnienie (masonerii) – część I” – chodziło o znaną postać Jana Hartmana, wiceprzewodniczącego loży Polin – w starożytne nauki greckich megalitomaniaków, albo dokładniej odmiany jogii starogreckiej. Pradawni Grecy także „siadali na jakichś trawach„, jeśli byśmy chcieli to ująć językiem Zbawiciela.

We wspomnianym artykule z udziałem wiceprzewodniczącego loży Polin, było trochę o tajemnicy „bycia Boga Jahve” (Jednak głownie w publikacji „II część: „Po prostu jestem. Nie ma sposobu, abym się zdefiniował” – Jahwe„), wspomnieliśmy tam o bardzo skomplikowanym rozumieniu tajemnicy „zielska„, tak jak to odkrywał przed nami inny mason i jednocześnie bolszewik, pan Abramowski, odkrywał już to około 1890 roku, kiedy pisał o „przepływie świadomości” !

Proszę zauważyć jak bardzo są ci ludzie zagłębieni w „naukę o roślinach„, jak skomplikowane teksty zostają przez nich wypuszczane ! W tym artykule zaprezentujemy, naszym zdaniem, kolejne sensacyjne odkrycia początkujących Joginów (jakimi mamy nadzięję być) jedynego i prawdziwego Bodhisatwy Jezusa Chrystusa, bez wątpienia mają one związek ze starożytnymi przekazami innych systemów jogicznych, ale i należą do najstarszych „elementów złota„, jeśli możemy się tak niepewnie wyrazić. Z drugiej strony, są to zagadnienia, o których pisał Abramowski, związane z „przepływem„, a jak by ktoś chciał do tego dodać jeszcze coś zbliżonego w sensie głębszym-mistycznym, to „przepływ może być związany z chłodzeniem ciał joginów„, gdyby już chcieć coś „chlapnąć” w stylu super „Kodu Biblii”… („boshisatwa„, z języka hinduistycznego, znaczy dokladnie to, kim był/JEST, miłosierny Pan Yeshua-Jeszua-Jezus!!! – bo prawdziwa i jedyna Joga, to ta pochodząca od Stwórcy, najbardziej starożytnej Istoty, reszta systemów religijno-filozoficznych tylko czerpała ze źródła!)

Ryby są znakiem Chrześcijan i chrześcijaństwa, ale dlaczego ?! Dlaczego jedna z największych tajemnic wyznawców Chrystusa Logosu to misterium „dwóch rybek” ?! Dlaczego rozmnożenie chleba i ryb rozpoczęło sie zaraz gdy „usadowił ich na trawie” ?! Jak pamiętacie, generalnie po „umieszczeniu” ich na „trawie”, rozpoczęli przyjmowanie „boskiego pokarmu” ! Dlaczego „siedzieli-medytowali na trawie” ? W wielu kulturach i religiach świata istotne miejsce zajmują rośliny. Mają one często znaczenie sakralne i mistyczne. Wśród kwiatów na szczególną uwagę zasługuje lotos. W starożytnym Egipcie spotykamy białe i jasnoniebieskie kwiaty lotosu oraz czerwone indyjskie lilie wodne. Kwiaty lotosu są ważnym motywem sztuki egipskiej oraz obrzędowości pogrzebowej. Sakralny wymiar ma tu czerwona indyjska lilia wodna, zwana lotosem egipskim. Kwiat staje się częstym motywem ornamentacyjnym, zdobiącym głowice kolumn świątynnych. Starożytni Egipcjanie uznają tę roślinę za świętą. Lotos reprezentuje boskość.

W Indiach lotos należy do najważniejszych symboli duchowości i sztuki. Pochodząca z czasów przedaryjskich bogini wody oraz płodności Padma zostaje w okresie aryjskim małżonką boga Wisznu. Otrzymuje imię Lakszmi, a jej atrybutem staje się odtąd kwiat lotosu. Według mitologii indyjskiej roślina ta wyrasta z pępka Wisznu, śpiącego na powierzchni wody, dając początek stwórcy świata – Brahmie. Reprezentuje czystość ducha, porzucającego brudną materię. Stanowi ucieleśnienie bóstwa, nietkniętego i nieskażonego sprawami doczesnej rzeczywistości. Zamknięty kwiat – o kształcie jajka – przedstawia kiełkujące stworzenie, które wynurza się z mętnej wody i w świetle słońca (patrz loża promieni) rozwija swe możliwości: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego” Ewangelia wg św. Jana 3:4

Jako członek katolickiej loży Słońca Synów Światłości, albo gwiezdnych Rycerzy „dynamin„, muszę tu przekazać, w tej sprawie, trochę więcej. W indyjskiej jodze gałązka lotosu wyraża duchową oś świata, na której mają rosnąć kwiaty coraz bardziej rozwinięte i wielopłatkowe. W najwyższej fazie duchowego wzrostu korona lotosu staje się boska, nabiera wyjątkowego blasku oraz ma 1000 płatków. Kwiat lotosu występuje również w buddyzmie, widzimy buddów siedzących na lotosie, tak jak i inne bódtwa hinduistyczne, również siedzące na lotosie. Lotos łączy się z rozwojem mahajany (wielki wóz), gdy historyczny Budda zostaje niebiańską istotą, która – powodowana miłosierdziem – zstępuje na ziemię z nieba Tuszita, by przekazać naukę (dharma) ludzkości, pogrążonej w oceanie cierpienia i niewiedzy. Kwiat lotosu symbolizuje tu oczyszczenie splamień umysłu, mowy, ciała. Tekst Lalitawistary („Rozciągnięcie boskiej gry”) mówi o duchu najwyższego z ludzi, który jest nieskazitelny jak świeży lotos w błotnistej wodzie (odsyłamy do „kosmiczne błoto i glina, plus metal: żelazo”).

Warto podkreślić, iż lotos to jeden z najczęściej występujących symboli w Indiach. Reprezentuje słońce, stworzenie, czystość, doskonałość, piękno, świętość, miłosierdzie, współczucie, prawdziwą naturę człowieka, oświecenie. Biblia podaje wzmianki na temat „Lotosu”. Występuje jako ornament Świątyni Jerozolimskiej (por. 1 Krl 7,19.22.26; 2 Krn 4,5) oraz dzieło Boże (por. Hi 40,21-22). Większość, jeśli nie wszystkie bóstwa hinduistyczne i buddyjskie siedzą na lotosie, albo z „niego wyrastają”, dlatego warto się zastanowić dlaczego Zbawiciel, Stwórca Wszechświata i Logos nakazał by adepci Jego Jogi „usiedli na trawie„, „zielonej roślinie„, często spożywanej przez istoty niższe-bydło, w tym opętany i zewierzęcony potężny krół Babilonu Nebukadnezar ? Istoty hinduistyczne siedzą na lotosie, ale jogini Chrystusa. jedynej prawdziwej Jogi, siadają na innego rodzaju „roślinach” – na „trawie”.

Aby zbliżyć państwa do „ułożenia się na trawach” przepływu świadomości, zaprezentujemy, wspomniany niezwykły tekst starożytnych mędrców, chodzi o tajemniczą „Fizykę” Arystotelesa, mającą jak się okazuje związek z Apokalipsą i przepowiednią, w której „ziemia” uratuje Niewiastę. „Fisike akroasis” – co znaczy Wykłady o naturze, to utwór autorstwa Arystotelesa dotyczący najbardziej ogólnych (filozoficznych) zasad naturalnych. Głównym celem pracy jest nie tylko opis zmiany i ruchu, lecz także odkrycie ich zasad i przyczyn.

Arystoteles zaproponował istnienie piątego elementu eteru w dodatku do czterech proponowanych przez Empedoklesa. „Ziemia-błoto”, która jest zimna i sucha (odpowiada tajemniczej ideii czegoś co posiadamy w naszej naturze Adamów, to z ziemi wyrastają „rośliny”, a z „błotnistej ziemi” jesteśmy stworzeni). Woda, która jest zimna i wilgotna (odpowiada duchowości, czyli jakby pomieszać wodę z ziemią, to powstanie Adam?). Powietrze (aera), które jest gorące i wilgotne (odpowiada również tajemniczej inteligencji). Ogień, który jest gorący i suchy (odpowiada jeszcze bardziej tajemniczym strukturom kosmosu, starożytni myśliciele uznawali ogień za praprzyczynę całego znanego ludziom świata oraz za element składowy naszego organizmu.) Eter, który posiada boskie właściwości, odpowiada za ruch sfer niebieskich i ciał niebieskich (gwiazdy i planety). Rozpocznijmy dokładne cytowanie starożytnego tekstu o „wyjaśnianiu Fizyki Arystotelesa„, którą, jak się za chwilkę przekonacie, powinniśmy nazywać pewnego rodzaju kodem starożytnych, lub „Fizyko-mistyką-tajemnicy„, będącą wstępem do „Meta-Fizyki Adamów„- w nawiasach będzie dodawane tylko to co pomoże w zrozumieniu i nie jest to oryginalnym tekstem mędrca, w nawiasach są to dodatki dzisiejszych znawców tematu „duchowości traw„, a nawet „przepływu świadomości„:

„Wspomniawszy Arystotelesowy podział naturalnej części filozofii, łatwo rozpoznamy, co stanowi przedmiot Fizyki; skoro bowiem jest owa część filozofii doskonałością i dopełnieniem (teleiosis) duszy (podobnie jak wiedza medyczna — ciała. Na temat filozofii jako teleiosis psyches patrz choćby Ammoniosa wstęp do Isagogi Porfiriusza „filozof pragnie doprowadzić do ładu i pełni wszystkie części duszy”), do duszy zaś należy tak to, co rozumne, jak i to, co nierozumne, przy czym do rozumnego przynależy zarówno to, co współdziała z nierozumem (to jest choćby ten umysł, który nazywamy umysłem w możności), jak również to, co odeń oddzielne (to jest umysł w akcie – Odnośnie rozróżnień dotyczących umysłu w możności i umysłu w akcie w myśli neoplatońskiej por. (Ps.) Simplicius, In de anima, 217–248, ale również Themistius, Paraphr. in de anima, 6, 98–116; (Ps.) Philoponus, In de anima III, s. 516–551.), a dwojaka jest [przy tym] władza każdej duszy (jedna pożądliwa, druga poznawcza – Por. Philoponus, In de anima, proem, 1, 9–10: „W pierwszej kolejności władze duszy dzielą się na dwa [rodzaje]: otóż jedne są rozumne, inne nierozumne”), to, co udoskonala element pożądliwy, a co [jest] w nierozumie i w umyśle owym w możności, który współdziała z nierozumnymi pragnieniami, to otóż wszystko nazywają perypatetycy praktycznym — zajmuje się to działaniami rzeczywistymi, zaś celem jest dlań wybór i pozyskanie dobra.

To znowu, co poznawcze i co dokonuje oglądu w ogólności [nie zaś w szczególe], ma za cel prawdę. Co do dopełniania [duszy] przez poznanie [właściwe dla] tego umysłu, który jest w możności, a które to poznanie przy pomocy postrzegania zmysłowego i mocy wyobrażania powstaje w odniesieniu do form, które są w materii i od niej [pozostają] nierozdzielne, to otóż dociekanie nazywają fizycznym [to jest naturalnym], a to dlatego, że takich przedmiotów dotyczy physis [to jest natura] i w nich jest dowiednie obecna. Co znów do form, które całkowicie są od materii oddzielne i co do czystej aktywności umysłu w akcie, a także co do [aktywności] umysłu w możności, która ku tamtej umysłu w akcie się pospołu podnosi, tę właśnie [aktywność] nazwali teologią, pierwszą filozofią i metafizyką — znajduje się ona mianowicie poza tym, co fizyczne, a więc poza tym, co naturalne.

Wreszcie to, co dotyczy po części przedmiotów od materii rozdzielnych, po części zaś nierozdzielnych względem tejże [materii] form, to nazwali matema-tyką i [dociekaniem] o duszy — substancję bowiem matematyczną uznają za pośrednią, jako że w tym, co ogólne, zachowuje rozdzielność od materii, w tym zaś, co niestałe i partykularne (diastaton kai diakekrimenon), zachowuje nieroz-dzielność. Podobnie rozumują co do duszy: ze względu na postrzeganie zmysłowe, moc wyobrażania i umysł w możności wiele ma ona z tego, co zanurzone w materii, ze względu jednak na umysł w akcie, co do którego dowodzi Arystoteles, że jest samym szczytem duszy, twierdzą (nawet jeśli sprzeciwia się temu Aleksander – W opinii Aleksandra dusza, rozumiana przezeń ściśle jako forma ciała, jest jako taka (a zatem również jej władza rozumna) nieoddzielna od ciała — poglądowi temu daje Aleksander wyraz przede wszystkim w De anima.

Pogląd ten stanowi przyczynę częstych ataków ze strony filozofów neoplatońskich, por. choćby Philoponus, In de anima, proem. 10, 2–3 et aliis, czy (Ps.) Simplicius, In de anima, 101, 18–32 et aliis.), że posiada coś, co jest od materii oddzielne (Widać to wyraźnie nawet we wstępie do komentarza O duszy autorstwa Filopona (In de anima, proem pas.; na temat natury duszy i umysłu w późnym neoplatonizmie por. H.J. Blumenthal, Aristotle and Neoplatonism in Late Antiquity. Interpretations of the „De anima”, Ithaca 1996, s. 93–112, 151–170). Inne jednak części [filozofii] w stosownych dziełach znajdują staranniejsze niż tu rozróżnienie.

Jeśli chodzi o wykład fizyki, jeden dotyczy zasad wszystkich bytów naturalnych jako naturalnych, to jest jako cielesnych, i tego, co z konieczności jest konsekwencją owych zasad, inne zaś tych [bytów], które z tych zasad [powstają]. Skoro zaś jedne z nich są proste, inne znów złożone, o tych pierwszych naucza w traktacie O niebie — w dwu pierwszych księgach mówi tam o piątej substancji, a więc o tym, co we właściwym sensie jest niebem, w dodatku do innych rzeczy dowodząc jej wieczności, w pozostałych znów dwu o czterech elementach podksiężycowych: o ile są zatem proste oraz takie same i o ile poruszają się ruchami prostymi, o tyle zostały tam omówione.

Sądzę przy tym, że lepiej w ten sposób rzecz przedstawić niż tak, jak to czyni Aleksander, który utrzymuje, jakoby traktat O niebie mówił o wiecznym, poruszającym się ruchem po okręgu [bycie] i jeszcze o wszelkim w ogólności naturalnym ciele, to jest o świecie (Odnośna dyskusja z Aleksandrem zajmuje pokaźną część wstępu do komentarza do traktatu O niebie (In de caelo,1–9), w którym to wstępie interpretacji Afrodyzyjczyka przeciwstawia Symplicjusz powtórzoną tutaj interpretację Jamblicha; na temat samej polemiki patrz H. Baltussen, Philosophy and Exegesis in Simplicius. The Metodology of a Commentator, London 2008, s. 129–131. Powtórzenie, nawet skrótowe, odnośnej dyskusji w obecnym kontekście wydaje się potwierdzać tak wagę samego problemu, jak i znaczenie dorobku Aleksandra w rozwoju myśli egzegetycznej). On sam zgadza się zresztą co do tego, że traktat ten jest o [bycie] naturalnym jako naturalnym, niemniej i ciało złożone jest ciałem naturalnym, a O niebie brak jakiegokolwiek wywodu o takim.

Mowa w nim jedynie o ciałach prostych, na co zresztą sam w księdze trzeciej jasno wskazuje Arystoteles, stwierdzając: „Mówiliśmy już o pierwszym elemencie i jego naturalnych cechach; powiedzieliśmy, że jest niezrodzony i niezniszczalny. Pozostają nam do omówienia dwa inne”. Dwoma innymi nazywa tu dwa połączenia czterech elementów przez dwie formy ruchu, które zachodzą czy to ku centrum, czy od centrum, elementami zaś [ciała] proste. Skoro zatem wszystkie [ciała] złożone powstały i są zniszczalne, z prostych natomiast jedne są wieczne, inne znów powstają i giną, o wiecznych mówi w pierwszych księgach O niebie, o powstałych natomiast i podlegających zniszczeniu ciałach prostych w trzeciej i czwartej księdze tego dzieła.

Chcąc znowu mówić o pozostałych, najpierw spisał dwie księgi O powstawaniu i ginięciu, wykładając, co pospołu przypada tym [ciałom], które podlegają narodzinom i ginięciu, jako takim. Pozostałe zagadnienia rozważa w innych księgach: w Meteorologice uczy o tym, co powstaje przez złożenie w położonej bezpośrednio ponad nami okolicy, skoro zaś w naszym otoczeniu jedne ciała są obdarzone duszą, inne jej nie mają, w traktacie O metalach uczy o tym, co bez duszy. Z obdarzonych znów duszą jedne są zwierzętami, inne roślinami, inne zaś jeszcze klasyfikujemy jako dzoophyta (stoty posiadające dusze zmysłową (a przynajmniej jej niższe instancje, takie jak dotyk), ale z uwagi na brak zdolności poruszania się w przestrzeni łatwo kojarzone z roślinami, przykładowo ukwiały) — o zwierzętach zatem rozprawiali [arystotelicy] w rozmaitych traktatach, niekiedy w sposób ogólny, jak w Zoologii, kiedy indziej znów dla wyjaśnienia rozmaitych przyczyn, jak w traktatach O rodzeniu się, O poruszaniu się, O częściach zwierząt czy znów w O śnie i podobnych.

Nie inaczej i o roślinach wedle dwojakiej wykładali metody. Taki jest zatem podział naturalnej części filozofii wedle perypatetyków, gdyby chcieć go pokrótce przedstawić. Celem analizowanego tu pisma jest rozważanie tego, co wspólnie przypada wszystkim obiektom naturalnym, na ile są one naturalne, to znaczy na ile są cielesne: wszystkim zaś wspólne są zasady i to, co im towarzyszy. Zasadami znów są przyczyny w sensie właściwym ale też współprzyczyny — przyczynami zaś są wedle nich to, co sprawcze, a także to, co celowe, do nich zaś dołącza forma, materia i generalnie elementy. Do przyczyn dodaje Platon przyczynę-wzorzec, do tego zaś, co się przyczynia, narzędzie. Sam też [Arystoteles] natychmiast wskazuje, że traktat dotyczy tego, co wspólnie jest podstawą wszystkich obiektów naturalnych, mówiąc, że i koniecznym wstępem dla badacza natury jest „w pierwszej kolejności rozgraniczyć to, co zasad dotyczy”.

Akcentuje to również na początku księgi trzeciej, mówiąc: „ jasne więc, że musimy zbadać te zagadnienia i dowiedzieć się o nich wszystkiego nie tylko ze względów wyżej podanych, lecz również z uwagi na to, że wspomniane atrybuty są powszechne i wspólne wszystkim rzeczom stanowiącym przedmiot naszej nauki. Zbadanie szczegółowych własności będzie przeprowadzone po zbadaniu wspólnych własności”11. Skoro zaś natura, będąc bez-pośrednio (prosechos) jakoś przyczyną sprawczą, pokazana zostanie jako zasada ruchu, a wszelkie ciało naturalne, o ile jest, ma zasadę ruchu w sobie, wykład o ruchu będzie dla badacza natury konieczny. Skoro zaś to, co w ruchu, odmie-rzane jest wedle ruchu przez czas, oraz skoro jest ciałem, jest w [jakimś] miejscu, musi też rozprawiać o czasie i miejscu.

Skoro znów ciało, miejsce, czas i ruch są ciągłe, filozof musi rozprawiać o ciągłości. One więc towarzyszą zasadom naturalnym. A dołączają [do odnośnych rozważań] dociekania o nieskończonym i próżni — o tym pierwszym, ponieważ jest konieczne, by ciała naturalne, ruch, miejsce i czas, które wszystkie są ciągłe i mają rozmiar, albo ulegają podziałowi w nieskończoność, albo były nieskończone lub ograniczone, albo wreszcie, by z jednej strony przysługiwała im nieskończoność, z innej jednak ograniczenie. Skoro zaś zdało się niektórym, że miejsce jest jakimś pustym, pozbawionym ciała rozmiarem, to [Arystoteles] do tego o miejscu dołącza również wywód o próżni; [dołącza go] również dlatego, że niektórzy — i to wcale nie trzeciorzędni — badacze natury, stawiali próżnię w miejscu zasady (Rzecz ciekawa, stanowisko względem próżni stanowi jedno z kryteriów podziału filozofii w Quod animi mores,5 (785, 3–6) Klaudiusza Galena: „dwie są sekty filozoficzne wedle najpierwszego podziału (jedni mianowicie uważają, że jednolita jest substancja cala kosmosu, drudzy, że rozrywa ją przymiesz-ka próżni”).

Tego zatem dotyczy temat Fizyki, a wszystkie one albo stanowią podstawę wszystkich bytów naturalnych, albo nie stanowią, ale sprawiają takie wrażenie.Przyczyny, dla których księga nosi taki, a nie inny tytuł [to jest Wykłady fizyczne], wydają się jasne. Mowa bowiem o tym, co przypada wspólnie wszystkim bytom naturalnym, na ile są one naturalnymi — wywód zatem, który o tym uczy, ogólne otrzymał określenie fizyczny, wykłady zaś jako że, przeznaczony będąc do wysłuchania przez innych, ma na względzie dokładność.

Adrastos znowu podaje w Porządku pism Arystotelesa, że niektórzy opatrywali ten traktat tytułem O zasadach, inni zaś Wykład fizyczny, jeszcze zaś inni pierwsze pięć ksiąg nazywali O zasadach, pozostałe zaś dwie O ruchu. W ten też sposób wielokrotnie wspomina o nich, jak się zdaje, sam Arystoteles. Badania przyrodnicze znajdują zastosowanie nie tylko odnośnie tego, co dotyczy naszego życia, i nie tylko dlatego [są użyteczne], że dostarczają reguł medycyny czy mechaniki albo że inne wspomagają sztuki (każda z nich bowiem musi mieć baczenie na naturę, a także na wynikające z tejże różnice w podległej jej materii); nie dlatego też, że dopełniają tę formę duszy, która jest w nas złożona, do rozpoznania [zjawisk i obiektów] naturalnych w taki sam sposób jak badania nad naturą boską dopełniają tę, która jest rozumna (noeron) i najwyższa, ale dlatego, że w największym stopniu przyczyniają się do innych doskonałości duszy.

Fizyka dotyka mianowicie również cnót praktycznych, a więc sprawiedliwości, a to o tyle, o ile ukazuje, w jaki sposób elementy i części wszechcałości są podobne (eikonta) jedne do drugich i jak miłują swoje ustawienie, zachowując równość geometryczną, unikając przez to zawłaszczania; z kolei dotyka umiarkowania, ukazując [prawdziwą] naturę rozkoszy, a mianowicie, że przesłanką tejże nie jest żadne dobro, co zaś do następstwa, to choć wydaje się nagłe i godne wyboru, to jednak w znacznym stopniu zmieszane jest z tym, co naturze przeciwne.

Samo zainteresowanie obserwacją naturalną łatwo odwraca duszę od cielesnych rozkoszy i lęku o to, co zewnętrzne — z tego rodzi się umiarkowanie, sprawiedliwość i życzliwość w kontaktach. Nie inaczej też odważny będzie człowiek, który z nauki o naturze wziął rozpoznanie, że ani nasze żywe ciało, które zdolne jest do postrzegania, nie jest częścią [wszech]całości, ani nasze życie nie jest miarą czasu tej ostatniej, i że za wszystkim, co powstało, iść musi zniszczenie, to zaś jest rozkładem na elementy proste i oddaniem części właściwym im całościom, odnowieniem tego, co uległo starości, nabraniem siły przez to, co znużone.

Niszczenie (czy to obecne, czy po kilku latach) nie może mieć żadnej relacji względem rozpoznanej nieograniczoności czasu. I jeśli tylko, pojmując rozdzielną zwierzchność duszy, zwróci ją [człowiek] ku przychodzącym od ciała troskom, rychło w pełni umiłuje śmierć (Widać tu cień sławnej, derywowanej z Platońskiego Fedona definicji filozofii jako ćwiczenia w śmierci (melete thanatou): definicję ową powtarzają nie tylko komentarze do Fedona jako takiego: pojawia się ona prominentnie w komentarzach do dzieła otwierających filozoficzną edukację potencjal-nego neoplatonika, a mianowicie we wstępach rozpoczynających egzegezę Porfiriuszowej Isagogi ).

Czy ten zaś, kto w ten sposób nastawiony jest do śmierci, ulęknie się któregoś z owych tak zwanych nieszczęść? Stąd też [poznanie spraw naturalnych] jest przyczyną sprawczą rozwagi, która wiele ma wspólnego względem poznawczych mocy duszy. Daje też światu mężów wielkodusznych i wielkiego umysłu, przekonując, że nic człowieczego nie można uznawać za wielkie, a sprawiając nadto, że ci, którzy zadowalają się niewieloma rzeczami, chętnie dzielą się tym, co mają, a od innych nic nie potrzebują i w konsekwencji czynią ich wolnymi. Największym zaś płynącym z niej dobrem jest to, że stanowi najpiękniejszą drogę do poznania substancji duszy, oglądu oddzielnych i boskich form, co ukazuje również sam Platon, podążając od ruchów naturalnych ku odnalezieniu samoporuszalnej substancji oraz umysłowej (noera) i boskiej hipostazy, a nie inaczej Arystoteles w obecnym traktacie, kiedy z wiecznego ruchu po okręgu dowodzi nieporuszonej przyczyny wszelkiego ruchu. Nadto bojaźń i podziw [odczuwane] względem boskiej zwierzchności w największym stopniu rozpłomieniają [człowieka], łatwo otwierając oczy na cud i wspaniałość instancji sprawczej przez wzgląd na uważne rozpoznanie tego, co przezeń wytworzone.

Zadziwieniu temu towarzyszą współodczuwanie (sympatheia) z bogiem, ufność i nieomylna nadzieja. Dlatego właśnie należy trudzić się badaniem natury. Skoro zaś tak przydatna jest nauka o naturze, zasadnie przydatne będzie i obecne dzieło, które poucza nas o zasadach całego badania natury; niemożliwe jest, by bez tych zasad posiąść wiedzę o świecie naturalnym, na co zresztą sam wskazuje Arystoteles, ledwie zacząwszy traktat — mówi mianowicie: „wtedy bowiem sądzimy, żeśmy daną rzecz poznali, gdyśmy wykryli pierwsze jej przyczyny i pierwsze zasady aż do ostatecznych elementów”. Jeśli znów chcemy mówić o umiejscowieniu dzieła [pośród pism Arystotelesa], a mianowicie, że jest ono pierwszym z wszystkich traktatów o naturze, jako że wyjaśnia zasady naturalne, to fakt ten jest niezaprzeczalnie następstwem wyłożonych już przyczyn — po pismach etycznych, które na celu mają poprawę naszego charakteru, a także po pismach logicznych, które ćwiczą w nas zdolność osądu, trzeba zabrać się za pisma z dziedziny badań przyrodniczych.

Nad tym z kolei, że jest to autentyczny traktat Arystotelesa, nie trzeba się zbytnio rozwodzić — autorstwo jest bezsporne. Sam autor wspomina o nim w wielu niepodważalnej autentyczności pismach, a pamiętają o nim również najszacowniejsi z jego uczniów i wszyscy filozofowie tej szkoły — niektórzy też sporządzili zeń wyciągi i skróty. Skoro całe pismo można podzielić dwojako, Adrastos mówi, że pierwsze pięć ksiąg jest o wszystkich zasadach naturalnych, ich konsekwencjach, i o tym, co dotyczy badania, zaś od księgi szóstej zaczyna wykład o ruchu i w trzech księgach przekazuje wszelakie (pantodapa) dotyczące go przyrodnicze teorematy.
Dlatego też ma w zwyczaju nazywać pierwsze pięć ksiąg O zasadach, a pozostałe O ruchu. Poucza zaś Arystoteles w księdze pierwszej rozprawy O zasadach o współprzyczynach (synaitia), to jest o materii, formie i stanowiącym przeciwieństwo formy braku, w drugiej o przyczynie bezpośrednio sprawczej, którą identyfikuje z naturą, a także o przyczynie celowej. Skoro zaś są i inne przyczyny, które wydają się sprawcze, a mające taką właściwość tylko akcydentalnie, jak los czy samorzutność (automaton), ich rozróżnienia (diorismon) nie pozostawił bez starannej analizy.

Zdefiniowawszy naturę jako przyczynę ruchu i generalnie przyjąwszy, że to, co naturalne charakteryzuje ruch, w księdze trzeciej wykłada, czym jest ruch w ogólności (he koine) i wszystkie po kolei jego formy; skoro zaś ruch naturalny jest ciągły, ciągłość zaś jest nieskończenie podzielna, rozprawia tu o ciągłości i nieskończoności. Ciała znów naturalne mają [jakieś] położenie — potrzebują zatem miejsca, w którym by były i w którym zachodziłby ich ruch — dlatego też w księdze czwartej rozważa problem miejsca. Skoro zaś niektórzy przyjmują jakąś pustą przestrzeń (diastema) i umieszczają próżnię w miejscu zasady, stosownie podnosi również zagadnienia dotyczące próżni. A ponieważ wszelki ruch mierzony jest czasem, konieczne jest, by badacz natury poświęcił nieco uwagi temu drugiemu — w ten sposób zatem opisana została zawartość księgi czwartej. W piątej znów starannie rozróżnia między ruchem (kinesis) a innymi zmianami (metabolai), definiuje przeciwieństwo wzajemne ruchu, a także przeciwieństwo spoczynku względem ruchu, różnice w spoczynku, i opisuje jeden ruch, który jest w czasie.

W kilku jeszcze słowach powiem o języku. Z tych bowiem, którzy przed Platonem oddawali się filozofowaniu, kiedy to po [ogólnym] kataklizmie i urządzeniu tego, co niezbędne, powstawała filozofia w Grecji, zwolennicy Talesa, Anaksymandra i im podobnych, poszukując przyczyn tego, co z natury powstaje, rozpoczynali jakby od dołu, przyjmując zasady materialne i elementarne, a wskazywali je przy tym, nie wprowadzając rozróżnienia, przyjmując, że są zasadami wszystkich [bez wyjątku] bytów.

Z kolei Ksenofanes z Kolofonu, jego uczeń Parmenides i pitagorejczycy pozostawili znów filozofię doskonałą, jeśli idzie o to, co naturalne, i o to, co ponad naturą, niemniej jednak zagadkową. Anaksagoras z Klazomene za przyczynę sprawczą uznał umysł, ale w niewielkim tylko stopniu użył go w swoich aitiologiach — zwraca na to uwagę Sokrates w Fedonie. A jednak nie jest to nic bezsensownego — zarówno sam Timajos, jak i ten, którego Platon wprowadza, uznali umysł za przyczynę sprawczą, wzorcową i celową tego, co powstaje, choć wykład przyczyn cielesnych oparli na płaszczyznach, kształtach i generalnie na naturze elementów.

Nadto Platon, jaśniejszymi czyniąc poglądy pitagorejczyków i eleatów, zasadnie się rozwodził nad tym, co ponad naturą, aczkolwiek dla [bytów] naturalnych i zrodzonych wydzielił zasady elementarne, rozdzielając je od innych, i jako pierwszy nazwał takie zasady elementami, jak to opowiada Eudemos. Ten również Platon, doznawszy oglądu, wyróżnił przyczynę sprawczą, celową i w dodatku do tego paradygmatyczną, to jest idee. Używając tych samych pojęć, Arystoteles wynalazł później materię, a także formę; jako przyczynę sprawczą ustanowił umysł, jako zaś przyczynę celową jego dobroć, dla której wszystko, co postrzegalne, uległo upodobnieniu do tego, co umysłowe. Arystoteles różnił się zaś od tych badaczy natury, którzy poprzedzali Platona, nie tylko wiedzą o przyczynie sprawczej, ale również tym, że przyczyny naturalne postrzegał w kontekście elementów. Tamci bowiem albo homoiomery, albo jeden czy więcej, czy wszystkie nawet z czterech elementów postulowali, albo dochodzili do ciał niepodzielnych on zaś tak homoiomery, jak i cztery elementy wyróżnił, samą zaś cielesną naturę podzielił na materię i formę, jak przed nim Platon, przed Platonem zaś pitagorejczyk Timajos, bezpośrednim [tworzywem] czyniąc cztery elementy, przed nimi zaś figury płaskie, pierwszymi zaś elementarnymi (stoicheiodeis) zasadami materię i formę (Symplicjusz nie precyzuje, czy idzie o poglądy wyłożone w Platońskim Timajosie (53c–61c), czy też o tekst traktatu Timajosa z Lokroi.)

Arystoteles różnił się jednak tak od Platona, jak i od wszystkich [uczonych] przed nim: oni dyskutowali o fenomenach fizycznych [pojmowanych] albo jako wszystkie byty (jak niektórzy przed Platonem), albo jako wszechświat i części wszechświata, kiedy w odniesieniu do wszechświata podejmowano badanie bytów, które się tam znajdują(tak czynił Platon i niektórzy jego poprzednicy), Arystoteles natomiast wyróżnił miejsce, jakie byty naturalne mają w porządku substancji, i uczy o ciele naturalnym jako takim tak, jakby nie było wszechświata (Innymi słowy, ciało naturalne (soma physikon) stanowi właściwy przedmiot zainteresowania Arystotelesa w Fizyce; pozostali filozofowie zajmowali się ciałem naturalnym jedynie przygodnie, przy okazji refleksji metafizycznej lub kosmologicznej.)

Wykazał też, że w elementach brak jest czym innym niż materia; tymczasem Platon definiował tenże brak jako materię lub coś, co przez wzgląd na materię (Aluzja do Timajosa 51a i sformułowanych tamże tez na temat bezjakościowej, niepojmowalnej hyle; w późniejszej egzegezie passus ten staje się podstawą dla konstatacji o negatywnej naturze materii (por. przykładowo U. Bianchi, Plutarch und der Dualismus, [w:] Aufstieg und Niedergang der römischen Welt, W. Haase (hrsg.), Bd. II 36,1, Berlin-New York 1987, s. 350–365). Materia, jako absolutna wielość, to, co maksymalnie oddalone od Jedni, jest czystą steresis dla Plotyna (Enn. I 8, II 4, III 2, 5, et aliis). Na temat problemów z materią i jej pojmowaniem w myśli neoplatońskiej).

Podczas kiedy inni pomijali przyczynę sprawczą, Anaksagoras zaś i Platon (a można tym samym powiedzieć pitagorejczycy) uznawali za tę przyczynę rozum, on, szukając bezpośredniej przyczyny sprawczej, orzekł, że dla tego, co z natury, jest nią sama natura, którą Platon ustawił w [porządku] instrumentalnym, jako poruszaną przez coś, ale poruszającą inne. Również Arystoteles nie pozostał przy naturze jako [przyczynie] pierwszej i w ścisłym sensie sprawczej, ale wzniósł się ku nieporuszonej i wszystko poruszającej przyczynie, a pod koniec obecnego traktatu uzależnił od niej wszystkie poruszane obiekty.

Uczony ów różnił się od poprzedników również formą badania przyrody — otóż przydając wywodom precyzji, zagadki tamtych przeobraził w to, co jasne. Od samego Platona różnił go znów fakt, że jaśniejsza jest u niego sekwencja sylogizmów i że stara się, by początków dowodu szukać w postrzeżeniach i oczywistych mniemaniach, generalnie zaś od wszystkich tym, że starannie, w najdrobniejszych szczegółach dopracowuje wszystkie części badań naturalnych. Skoro pisma Stagiryty dzielą się na egzoteryczne, wśród których mamy narracyjne, dialogiczne i generalnie takie, w których brak troski o pełną dokładność, oraz akroamatyczne, do których należy również obecny traktat, tych ostatnich posłużył się niejasnością z zamiarem takiego zniechęcenia lekkoduchów, by mieli oni wrażenie, że nawet nie zostało to napisane.

Stąd też, kiedy Aleksander po zajęciu Persji napisał doń: „Aleksander pozdrawia Arystotelesa. Niesłusznie uczyniłeś, publikując swoje wykłady. Czym bowiem będziemy się różnili od innych, jeśli nauki, które nas wychowały, będą upublicznione? Zaiste, wolałbym odróżniać się od innych raczej doświadczeniem względem tego, co dobre, niż samą tylko potęgą”, odpowiedział: „Arystoteles pozdrawia króla Aleksandra. Pisałeś do mnie o wykładach, wyrażając opinię, że należy je trzymać w tajemnicy. Wiedz zatem, że zostały one upowszechnione, jednocześnie jednak pozostają nieupowszechnione. Zrozumieją je mianowicie ci tylko, którzy mnie wcześniej słuchali. Bądź zdrów” – koniec cytatu głównego starożytnego mędrca.

Do tego co tu przeczytaliście dodamy jeszcze pewną ilość sformułowań speców od starożytnej tajemnicy, którzy dodali do tego właśnie tekstu te oto zdania: „Nietrudno dostrzec analogi względem opowieści o Platońskim wykładzie O dobru (Aristoxenus,Elem. harm., II 30–31; na temat samego wykładu por. K. Gaiser, Plato’s Enigmatic Lecture On the Good, „Phronesis” 25 [1980], s. 5–37) czy względem niektórych sformułowań Listu VII. Wspomniana tu wymiana listów ma uświadomić czytelnikowi, że sens wywodów Arystotelesa, analogicznie jak ma to miejsce w przypadku pism samego Platona, pozostaje — mimo pozornie klarownej formy — zamierzenie niejasny, ukryty przed profanami czy niewtajemniczonymi, jak na pisma ezoteryczne przystało.

W wyobrażeniu Symplicjusza publikacja pism jest sui generis prowokacją, zabiegiem ułatwiającym filozoficzne dociekania jedynie tym, którzy odebrali stosowne wykształcenie. Ciekawym aspektem (apokryficznej z współczesnego punktu widzenia) korespondencji jest jej wymiar hellenocentryczny — Aleksander uznaje filozofię i poznanie rzeczywistości (również metafizycznej) za istotną przewagę kultury helleńskiej, atut, którego utrata mogłaby zrównać Hellenów z barbarzyńcami, ograniczając ich wyższość do czystej supremacji militarnej.

Dodatkowo, na uwagę zasługuje przedstawienie Aleksandra, pojawiającego się tu w roli nie tyle wojownika (choć tak kontekst, jak i sformułowania przypisywanego mu listu z konieczności przypominają o jego triumfalnym marszu na Wschód), ale raczej uczonego, preferującego cnoty teoretyczne niż ewentualną doskonałość praktyczną — przypomnieć w tym miejscu można, że obraz Aleksandra jako paradygmatu wszechstronnie wykształconego (pepaideumenos) władcy nie jest nowością w literaturze, nawet filozoficznej: pojawia się on przykładowo u Diona Chrysostoma w jego Drugiej mowie królewskiej.”

Szanowni Państwo, drodzy Rodacy, to co tu cytowaliśmy, to jest po prostu ukrywana super potęga starożytności !!! To jest, jak sami czytacie, super kod zaginionych mędrców atlantydy pierwszych Adamów ! („kto czyta, niech rozumie – wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry!”) Tam gdzie trzeba dodaliśmy niebieskie linki, prosimy w razie zaciekawnienia kliknąć. W całym tym kontekście ważne jest by pamiętać, że najbardziej starożytna Inteligencja Logosu i Arche także przekazywała wszystko w postaci „szyfru”. Biblia informuje „bez przypowieści nic im nie mówił” !!! Sądzimy, że to co tu przekazaliśmy, potwierdza wszystkie nasze wcześniejsze „dziwne teksty”, kierowane do początkujących Joginów Yeshui-Jezusa Chrystusa, w Duchu Świętym Ojca Jahwe, umiejscowionych na „trawach”.

Mowa jest tu, w cytacie mędrca zaginionej wiedzy Adamów, o profanach, nazywanych (prawdopodobnie) w Biblii „istotami choirous„. Starożytne tajemnice Atlantydy aera są mocno skrywane, ci którzy siadają na wspomnianej „trawie-zielsku”, albo na hebrajsko-chrześcijańskich kwiatach lotosu mają szansę na rozszerzenie inteligencji o Ducha świętego, czego wszystkim adeptom i członkom katolickiej loży Słońca życzymy (Synom Światłości) ! Prosimy o modlitwę za twórców Argonauty – dziękujemy ! (Część pierwsza to: „Starożytna megalityczna nauka o „możności” bytów psychicznych – przekaz z medytacji w górach, podczas „snu na jawie” o stałej strukturze subtelnej czasoprzestrzeni„)

Linki:

pierwszym musi byc: „Starożytność megalityczna delikatnych substancji – głowy ze złota – pierwszych metafizyków Adama„.

drugim: Tajemnice wytopu żelaza oraz innych cennych kruszców, w tym „kryształu” – alchemicznych Niebiańskich Inteligencji Logosu (Alchemicy z północy?)

Głeboko ukryta tajemnica „bezkształtnej materii pierwszej [Platona]” i „formy substancjalnej” prawdziwego Matrixa Arystotelesa (arche i Logosu)

trzecim bardzo ważnym: Kosmiczno innowymiarowe tajemnice starożytnych mędrców Atlantydy – aera – Prośmy Pana o zrozumienie super tajemniczego Nowego Testamentu !

czwartym: „On też jest przedmiotem najwyższej kontemplacji” – Arche i Logos – „to jest jej najwyższym szczęściem

Biblijne „trawy” to nie są materialne rośliny rosnące na polu, tym bardziej nie jest to narkotyk „trawa marihuana-gandzia” !

Schodzenie i wchodzenie na góry – II część Biblii subtelnej

Medytacja starożytnego przekazu pochodzącego od Ducha – kontakt z Omega Inteligencją boskiej Rośliny

Wielkie ujawnienie UFO i Klucze (de)szyfrujące do cudownego przekazu-kontaktu ludzkości z Boską cywilizacją poziomu VII

Starożytne istnienie niematerialne „przepływu świadomości” w biblijnym algorytmie Świętego Kodu (innowymiarowy szyfrogram?)

Wyznawcy „UFO Mechów”, i ci, którym rozszerzono inteligencję o Ducha Świętego (per analogiam)

Chrześcijańscy Synowie Światłości walczą z Synami Ciemności komunistyczno-transhumanistycznej globalnej loży

UMYSŁ A DUSZA. Św. Tomasz przeciwko Kartezjuszowi

 

Wielkie wydarzenie na Jasnej Górze – Przełomowe ujawnienie tajemnic biblijnej symboliki !!!

Powracamy do Tomasza! Oto PRAWDZIWA nauka papieży!

Dobre 12
]]>
http://argonauta.pl/ii-czesc-starozytnej-megalitycznej-nauki-o-moznosci-bytow-psychicznych-fizyko-mistyka-tajemnicy-etapow-ucieczki-w-gory-arche-logosu/feed/ 0
„…nadszedł kozioł z zachodu po powierzchni całej ziemi, nie dotykając ziemi, a ten kozioł miał między oczami jeden róg.” http://argonauta.pl/nadszedl-koziol-z-zachodu-po-powierzchni-calej-ziemi-nie-dotykajac-ziemi-a-ten-koziol-mial-miedzy-oczami-jeden-rog/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=nadszedl-koziol-z-zachodu-po-powierzchni-calej-ziemi-nie-dotykajac-ziemi-a-ten-koziol-mial-miedzy-oczami-jeden-rog http://argonauta.pl/nadszedl-koziol-z-zachodu-po-powierzchni-calej-ziemi-nie-dotykajac-ziemi-a-ten-koziol-mial-miedzy-oczami-jeden-rog/#respond Thu, 09 Nov 2023 19:43:10 +0000 http://argonauta.pl/?p=57938 W którymś z naszych tekstów pisaliśmy o tajemnicy „kosmicznych czterech miesięcy„, zgodnie z tym co o nich przekazali Ojcowie Kościoła, chodziło o werset Ewangelia wg św. Jana 4:35 „Czyż nie mówicie: „Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa?” Oto powiadam wam: Podnieście oczy i popatrzcie na pola, jak bieleją na żniwo.” – jak państwo czytają, jest tu mowa o „polach, bielejących na żniwo„. Żniwiarzami, jak to przekazuje Zbawiciel są aniołowie. W innych naszych wpisach pisaliśmy o uczniach Chrystusa-Logosu-Arche siedzących na tajemniczych roślinach, w tym na lotosie. Jeszcze w innych wpisach wspominaliśmy o „polu”, albo „polach”, na których mogą rosnąć przykładowo jakieś… „zioła„, mogą być „zielone”, ale i „bielejące”… Każdy Jogin Chrystusa Ha-Masiah-Yeshui powinien zapoznawać się ze św. nauką Mistrza, jedynego Jogina, przybywającego od Boga YHWH, powinien zanać Kod Biblii, przykładowo: „bielejące pola” – Nauka ta może uwolnić adepta chrześcijaństwa z diabelskiego koła samsary, jeśli takowy wierzy w jakieś przekazy hinduistyczne.

Pewne dalekowschodnie systemy metafizyczne piszą co następuje: „Czyny „białe” zgrupowane są w następujących kategoriach: Trzy typy czynów dotyczące ciała: – powstrzymywanie się od odbierania życia, gdy pojawi się impuls, by zabić, bądź ratowanie życia zagrożonego; – powstrzymywanie się od brania tego, co nie zostało dane – udzielanie wsparcia materialnego, psychicznego lub duchowego potrzebującym; Pierwszym, podstawowym ogniwem łańcucha jest metafizyczna niewiedza (sanskr. avidya), czyli nieświadomość natury rzeczywistości. – powstrzymywanie się od niewłaściwego (ze względu na obiekt, czas, miejsce) seksu – zachowywanie celibatu w przypadku osób wyświęconych lub uprawianie właściwego seksu.

Cztery typy czynów dotyczące mowy: – powstrzymywanie się od kłamania – mówienie prawdy; – powstrzymanie się od obmawiania innych – szerzenie zgody; – powstrzymywanie się od obrażania – używanie przyjaznych słów; – powstrzymywanie się od czczej gadaniny – mówienie na temat i gdy to konieczne.  Trzy typy czynów dotyczące umysłu: – powstrzymywanie się od zawiści – cieszenie się powodzeniem innych; – powstrzymywanie się od złośliwości – bycie życzliwym; – powstrzymywanie się od błędnych poglądów – wyznawanie prawidłowych. „Czarne” czyny to przeciwieństwa powyższych: odbieranie życia, kradzież itd.(…)Gdy zarówno intencja, jak i sam czyn, są jednakowo „zabarwione”, wówczas skutki: (a) czynów kwalifikowanych moralnie jako pozytywne, białe (sanskr. kuśalakarma;), są później przez podmiot działający odczuwane jako przyjemne i pomyślne; (b) czynów negatywnych, czarnych (sanskr. akuśalakarma) – jako nieprzyjemne, bolesne…”. – koniec cytatu buddyjskiego.

Tajemnic starożytności jest ogrom, ciężko to wszystko ogarnąć, jeśli to w ogóle możliwe. Dlatego nieodzowne jest dla każdego „poszukiwacza prawdziwej i zaginionej Biblii” miłosierdzie i pomoc Ducha Świętego Jezusa Chrystusa ! Proponujemy państwu w tym wpisie coś, co naszym zdaniem, zbliży was do starożytnej mistyki Zbawiciela, a ta wprowadzi was w stany duchowe, unoszące, wznoszące, pozwalające uciec w góry ! Zacytujmy tu kilka zdań dotyczących tytułu tego artykułu, będącego cytatem z Ks. Daniela 8:5-8, dodatkowo szybko przypomnijmy Ks. Daniela 8:21 „Włochaty kozioł wyobraża króla Grecji„.

„…greckie mocarstwo światowe (a ściślej grecko-macedońskie) jest tam przedstawione jako kozioł oraz jako czterogłowa uskrzydlona pantera. Wnikliwe rozpatrzenie tych symboli ujawnia trafność ich użycia. Równocześnie czytelnika wprawia w zdumienie, jak dokładnie spełniają się proroctwa biblijne.

Grecka potęga światowa jest w roli kozła opisana następująco: „Ja zaś patrzałem uważnie i oto kozioł nadszedł od zachodu na całą ziemię, nie dotykając jej. Kozioł ten miał okazały róg między oczami. Podszedł on aż do barana o dwóch rogach [przedstawiającego Medo-Persję, jak wynika z Daniela 8:20] którego widziałem stojąc nad rzeką, i biegł ku niemu w rozpędzie swojej siły. Zobaczyłem, jak dosięgnął barana i rozgniewał się na niego; uderzył barana i złamał oba jego rogi. Baran nie miał siły, by mu stawić czoło. Powalił więc go na ziemię i podeptał nogami, a nie było nikogo, kto by wyrwał barana z jego mocy. Kozioł urósł niezmiernie, ale gdy był w pełni sił, wielki róg uległ złamaniu, a na jego miejscu wyrosły cztery inne ku czterem stronom świata”. — Daniela 8:5-8 (Jak państwo przeczytali, i jeśli siedzicie na trawie lotosie, to będziecie mogli coś z tego zrozumieć więcej, bo pod wierzchnią warstwą jest ukryta ta ciekawsza, bardziej duchowa, dla tych „którzy się ułożyli„. O warstwach w św. Kodzie pisaliśmy w: Wstęp do Esencjalizmu biblijnego – dopis Argonauty)

W stosunku do królestwa medo-perskiego Grecja leży na zachodzie. Wobec tego grecki kozioł posuwał się „od zachodu” w kierunku wschodnim. Państwo grecko-macedońskie rozprzestrzeniało się lotem błyskawicy, jak gdyby „nie dotykając” ziemi. Aleksandrowi Wielkiemu wystarczyło zaledwie około siedmiu lat walk, aby rozciągnąć swe panowanie na Azję Mniejszą, Egipt, Syrię, rozległe obszary Medo-Persji, a nawet część Indii. Nic dziwnego, że monarchia grecko-macedońska jest w Piśmie Świętym odmalowana również jako uskrzydlona pantera (Daniela 7:6). Potężny medo-perski „baran” okazał się bezbronny wobec atakującego greckiego „kozła”.

Opis „okazałego” lub „wielkiego rogu” dobrze pasuje do Aleksandra Wielkiego. Jak grot atakującej strzały utrzymywał się na czele ogromnych podbojów terytorialnych. Niedługo wszakże po jego śmierci w trzydziestym trzecim roku życia cztery inne „rogi”, czyli wodzowie, podzieliły między sobą władzę nad rozległymi obszarami monarchii Aleksandra. Potrzeba było około dwudziestu dwóch lat, odkąd śmierć złamała „wielki róg”, to jest Aleksandra, aby czterej jego wodzowie w pełni ugruntowali swoją władzę. Seleukos Nikator umocnił się w Mezopotamii i Syrii. Kasander zachował kontrolę nad Macedonią i Grecją. Egiptem i Palestyną rządził Ptolemeusz, syn Lagosa. Lizymachowi przypadła w udziale Tracja i Azja Mniejsza. W ten sposób potężna monarchia zbudowana przez Aleksandra Wielkiego przybrała wygląd czterogłowej pantery, co opisano w Księdze Daniela 7:6 słowami: „Potem patrzałem, a oto inna bestia podobna do pantery, mająca na swym grzbiecie cztery ptasie skrzydła. Bestia ta miała cztery głowy; jej to powierzono władzę”.

Proroctwo Daniela dotyczące mocarstwa greckiego, szczególnie w powiązaniu z Aleksandrem Wielkim, spełniło się rzeczywiście ze zdumiewającą dokładnością. Fakt ten uznawany jest od dawna. Żydowski historyk z I wieku, Józef Flawiusz, donosi, że gdy Aleksander znalazł się w Jeruzalem, przedstawiono mu proroctwo Daniela. Flawiusz tak opisuje reakcję zdobywcy: „Gdy pokazano mu księgę Daniela, w której była zapowiedź, że pewien Grek zniszczy państwo perskie, uznał, iż właśnie on jest tym zapowiedzianym mężem”. Chociaż obecnie wielu wątpi, czy takie wydarzenie miało miejsce, to jednak okoliczność, że Flawiusz wspomina tę tradycję, potwierdza ukształtowaną już wówczas opinię, iż wspomniane proroctwo spełniło się na Aleksandrze Wielkim.

Biblia w opisie kozła i uskrzydlonej czterogłowej pantery rzeczywiście dokładnie nakreśla przebieg wydarzeń w hellenistycznej monarchii Aleksandra. Jest to tylko jeden z licznych przykładów ilustrujących sposób użycia symboli w Piśmie Świętym. Studium tej proroczej symboliki może nie tylko być ciekawe, ale również umacniać wiarę. Jeżeli chciałbyś pomocy przy studiowaniu Biblii, to ci jej chętnie udzielą Świadkowie Jehowy mieszkający w twej okolicy.” – koniec cytatu.

W powyższych zdaniach możecie się zapoznać ze standardową wykładnią politycznej przepowiedni prorockiej, jednak dla tych z was, którzy doświadczyliście mistyki najbardziej Starożytnej Istoty Chrystusa, jest tam coś więcej…! Po pierwsze i najważniejsze: dlaczego „kozioł nie dotykał ziemi” ?!?! Naszym zdaniem, interpretacja biblistów, którzy napisali: „Państwo grecko-macedońskie rozprzestrzeniało się lotem błyskawicy, jak gdyby „nie dotykając” ziemi.” jest niepewne, albo w niewielkim procencie poprawne. Uważamy, że jest tu coś więcej, coś bardziej tajemniczego, co zakodował Mistrz prawdziwej kontemplacji !

Jak pamiętacie, Biblia informuje (dodatkowo-także) w Ks. Daniela 8:21 „Włochaty kozioł wyobraża króla Grecji„, skoro tak, to dlaczego „król Grecji” nie dotykał ziemi ?!?! Mistyka może dostarczyć na to odpowiedzi, jest ona, ta odpowiedz, warta fortunę (wtajemniczenie), gdyby to chcieć przeliczyć w tej cywilizacji Egiptu, to było by to około 5 milionów złotych – milion dolarów. Dawno temu, kiedy byłem początkującym poszukiwaczem starożytnych skarbów, zapoznałem się z buddyjskim, albo hinduistycznym tekstem, w którym opisywano jakiegoś bodhisatwę, a ten przybył tu na tą planetę i „stopami nie dotykał ziemi„, jak o nim pisali, nie pamiętam tytułu, ale był on wielkim mistykiem, chyba dokonywał jakichś cudów, w każdym razie był wyzwolonym z koła ! Po wielu latach dotarł do mnie tekst z Ks. Daniela „kozioł nadszedł od zachodu na całą ziemię, nie dotykając jej„.

Dodatkowo zacytujemy jeszcze jedno zdanie z początkowego cytatu buddyjskiego o kolorze „białym” i „czarnym”, oczywiście zakodowane, tak jak to ma miejsce w całym starożytnym świecie wtajemniczonych, oto ono: „Na podeszwach stóp i we wnętrzu dłoni budda ma linie papilarne w kształcie tysiącszprychowych kół. Kiedy chodzi, nieznacznie unosi się nad ziemią, żeby nie skrzywdzić żadnej istoty znajdującej się pod nim. Choć jego stopy nie dotykają ziemi, budda pozostawia jednak na niej odcisk kół.” (…)Oczyszczanie karmana jest możliwe, bo zjawiska nie są według buddyzmu trwałe, substancjalne, samoistne, mające esencję czy solidną tożsamość. Są wynikiem współzależnego powstawania i jako takie – puste. Buddyzm głosi, że w sensie ostatecznym nie istnieje zatem coś takiego, jak przypisany nam karman czy związki przyczynowo–skutkowe. Rozpoznanie pustej natury zjawisk i samego siebie jest doświadczeniem wyzwalającym.”

Kod Biblii jest duchowym super starożytnym szyfrem !!! Każdy adept prawdziwej i jedynej Jogi Chrystusa ma szansę na doświadczenie wyzwalające z diabelskiego koła samsary ! Dlaczego „król starożytnej Grecji” nie dotykał ziemi ? Może przybliżą wam to kolejne zdania dawnych mędrców: „Daje też światu mężów wielkodusznych i wielkiego umysłu, przekonując, że nic człowieczego nie można uznawać za wielkie, a sprawiając nadto, że ci, którzy zadowalają się niewieloma rzeczami, chętnie dzielą się tym, co mają, a od innych nic nie potrzebują i w konsekwencji czynią ich wolnymi. Największym zaś płynącym z niej dobrem jest to, że stanowi najpiękniejszą drogę do poznania substancji duszy, oglądu oddzielnych i boskich form, co ukazuje również sam Platon, podążając od ruchów naturalnych ku odnalezieniu samoporuszalnej substancji oraz umysłowej (noera) i boskiej hipostazy, a nie inaczej Arystoteles w obecnym traktacie, kiedy z wiecznego ruchu po okręgu dowodzi nieporuszonej przyczyny wszelkiego ruchu. Nadto bojaźń i podziw [odczuwane] względem boskiej zwierzchności w największym stopniu rozpłomieniają [człowieka], łatwo otwierając oczy na cud i wspaniałość instancji sprawczej przez wzgląd na uważne rozpoznanie tego, co przezeń wytworzone.” – cytowaliśmy starożytnych Greków w „II część starożytnej megalitycznej nauki o „możności” bytów psychicznych – Fizyko-mistyka-tajemnicy etapów ucieczki w góry Arche Logos’u„.

Czy król Grecji był większym mistrzem (kozłem) niż król Babilonu Nabuchodonozor ? Kozły jedzą głównie trawę-zielsko-rośliny… prawda ? Ks. Daniela 4:32 „Będziesz wypędzony spośród ludzi, będziesz mieszkał ze zwierzętami polnymi, trawą jak bydło będą cię karmić i siedem wieków przejdzie nad tobą, aż poznasz, że Najwyższy ma władzę nad królestwem ludzkim i że je daje temu, komu chce.” – przekład Biblia Króla Jakuba. Potężny krół Babilonu, po tym jak upadł, zaczął spożywać „trawę„, tak jak „bydło” ! Straszne rzeczy…, gorsze już są tylko „strąki” którymi żywią się „świnie” – „humanoidy określane mianem „choirous”.

Uciekający z Egiptu zaawansowani Żydzi oraz wszyscy inni jogini doszli do „Morza Trzcin”. Trzcina (Phragmites L.) to rodzaj roślin należący do rodziny wiechlinowatych, czyli do „traw” !!! Żydzi którzy uciekli z Egiptu, z pieca do wytopu żelaza, byli obładowani skarbami !!! Przecież wynieśli ich dużo, jak informuje Mojżesz, Duch Święty, dyktujący mu. Cały czas niosą te skarby, tak jak chrześcijanie…, dzięki miłosierdziu Mistrza 🙂 Kozioł szedł po całej ziemi, a jednak jej nie dotykał !!! Biblia jest bardzo dokładna… ale trzeba prosić o miłosierdzie Pana by doświadczyć jej przekazów, pochodzących od starożytnego Boga…, który jest ucieczką, także w góry !

Linki:

Biblijne „trawy” to nie są materialne rośliny rosnące na polu, tym bardziej nie jest to narkotyk „trawa marihuana-gandzia” !

Prosta mowa symboliczna – Dwa kosmiczne państwa (bitwy Efezjan)

Wyznawcy „UFO Mechów”, i ci, którym rozszerzono inteligencję o Ducha Świętego (per analogiam)

Medytacja starożytnego przekazu pochodzącego od Ducha – kontakt z Omega Inteligencją boskiej Rośliny

Tajemnice filmów fantastyczno naukowych z dziedziny hodowli zaawansowanych starożytnych „strąków – keration”

Biblijne kody – część II

Schodzenie i wchodzenie na góry – II część Biblii subtelnej

Medytacja starożytnego przekazu pochodzącego od Ducha – kontakt z Omega Inteligencją boskiej Rośliny

Wielkie ujawnienie UFO i Klucze (de)szyfrujące do cudownego przekazu-kontaktu ludzkości z Boską cywilizacją poziomu VII

Starożytne istnienie niematerialne „przepływu świadomości” w biblijnym algorytmie Świętego Kodu (innowymiarowy szyfrogram?)

Tajemnice biblijnych psyche [ψυχή] joginów

Istoty z innego wymiaru się cieszą ! Wielka bitwa chrześcijańskich joginów !

Pamięć nadprzyrodzona – zaawansowane systemy Total Recall’u ?

Starożytna niebieska materia

Starożytne drogocenne perły

Jogini ziemscy – Jogini duchowi

Nowy nieznany rodzaj jogi ?

Nadzwyczajny przekaz do prawdziwych Żydów – Duchowi Mnisi, obserwujący duchowy umsył – Logos Chrystusa”.

Dobre 10
]]>
http://argonauta.pl/nadszedl-koziol-z-zachodu-po-powierzchni-calej-ziemi-nie-dotykajac-ziemi-a-ten-koziol-mial-miedzy-oczami-jeden-rog/feed/ 0
Głęboka i spokojna medytacja „ludzi Wschodu” – znawców jogi Bothisatwy, czyli Chrystusa Ha Mashiah, kontrolująca: „woły, oślice i służbę” http://argonauta.pl/gleboka-i-spokojna-medytacja-ludzi-wschodu-znawcow-jogi-bothisatwy-czyli-chrystusa-ha-mashiah-kontrolujaca-woly-oslice-i-sluzbe/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=gleboka-i-spokojna-medytacja-ludzi-wschodu-znawcow-jogi-bothisatwy-czyli-chrystusa-ha-mashiah-kontrolujaca-woly-oslice-i-sluzbe http://argonauta.pl/gleboka-i-spokojna-medytacja-ludzi-wschodu-znawcow-jogi-bothisatwy-czyli-chrystusa-ha-mashiah-kontrolujaca-woly-oslice-i-sluzbe/#respond Tue, 04 Jul 2023 10:35:13 +0000 http://argonauta.pl/?p=56145 Od długiego już czasu zdradzamy państwu elementy prawdziwej i jedynej Jogi Zbawiciela Jezusa. Niektórzy z czytelników mogą być ciągle jeszcze zdziwieni stosowaniem terminologii hinduistyczno buddyjskiej, ale jest to tylko dodatek do rzeczywiście jedynego i prawdziwego systemu hinduistyczno-buddyjskiejo jaki zawarł Bóg YHWH w Biblii, a który został ostatecznie przekazany ludzkości przez Chrystusa, inaczej Słowo Logos ! Zdarzają się też tacy z naszych czytelników, którzy starają się nas ośmieszać, albo wręcz, gdyby mogli, to by nas chyba pozabijali… (coś na kształt zachowania „ryżego folksdojcza” w ramach lotu do Smoleńska).

W tych ciężkich czasach biedy i nędzy, jaka zawitała do Polski podczas wdrażania „Zielonego Ładu” lucyferian (inaczej biblijnego „zachodu„, ale o tym za chwilkę), ludzie stają się wykończeni nerwowo, ich umysły się lasują, a dusze opadają ze zmęczenia i tęsknoty za Słowem Logosu, za wykładnią Jogi Yeshiu Ha Mashiah, jaka została zakodowana w Biblii. Kilka razy cytowaliśmy w artykułach o medytacji: Biblię i tajemnicze przesłania o „Wschodzie„, tym razem będzie podobnie. Starożytność mocno zaszyfrowana w przekazie Proroków jest cudowna, powala demony, odświeża, oczyszcza i prowadzi ku czystej Krainie – Nowej Ziemi !

Zacznijmy więc od „Natury Buddy” (znanej także jako „Tathagatagarbha, lub Sugatagarbha”), jest to inaczej esencja umysłu, najwyższa mądrość, absolutna natura wszystkiego, co istnieje, umożliwiająca osiągnięcie Oświecenia według buddyzmu. Nauki o naturze buddy według nauk mahajany, obok nauk o siunjacie, są najbardziej istotnymi naukami Buddy Siakjamuniego i związane są szczególnie z tzw. Trzecim Obrotem Kołem Dharmy Buddy oraz doktrynami czittamatra i madhjamaka.

Nauki o naturze buddy, choć występują w wielu sutrach, jak i późniejszych dziełach np. traktatach Nagardżuny, w szczególności pochodzą od przekazu 5 siastr pochodzących od bodhisattwy Maitrei i spisanych przez Asangę: (1)Ozdoba sutr mahajany, (2)Rozróżniając zjawiska i czystą istotę, (3)Rozróżniając środek od skrajności, (4)Ozdoba czystej realizacji, (5)Traktat o niezmiennej naturze. Tathagatagarbha jest tam przyczyną, podstawowym warunkiem (stanu buddy). Dzięki jej obecności staje się możliwym osiągnięcie oświecenia, czyli stanu Buddy. Jest ona potencjałem stanu buddy i wszystkich doskonałych cech według mahajany, tj. trzech ciał buddy, podobnie, tak jak opisuje alegoria buddyjska (według siastry Uttara-tantra autorstwa Asangi) jak dzięki obecności rudy żelaza w minerale, można z niego otrzymać czyste żelazo.

Zgodnie ze wszystkimi sutrami Mahajany natura buddy jest prezentowana jako natura wszystkich znanych zjawisk. Tu na chwilkę się zatrzymajmy i przejdzmy do prawdziwej Jogi, czyli do wytopu kruszców, w tym żelaza a nawet „żelazokrzemu”, o którym to procesie wielokrotnie już pisaliśmy, zgodnie z super Jogą Zbawiciela Ha Mashiah ! Prawdziwy Bóg YHWH zawarł w swoim tajemniczym św. Kodzie wiele tajemnic metalurgii, ale i innych elementów mefafizyki przemian, jak choćby potrzeba stosowania „powietrza”, czy „wody” w czasie transmutacji (!) by osiągnąć „najwyższą mądrość Buddy”, co w świętym Kodzie Pisma nazywa się ZBAWIENIEM/ODKUPIENIEM ! („poprzez wodę„)

Dodatkowo w standardowej jodze buddyjskiej mamy wymienione tam „trzy ciałą buddy” („buddy” z małej litery, dla znawców buddyzmu). Platon, starożytny mędrzec i znawca tajemnic zaginionej Atlantydy („aera”) nie tylko stwierdził, że istotą człowieka jest nieśmiertelna dusza, lecz odkrył, że ma ona złożoną strukturę i składa się z trzech części: rozumnej, popędliwej (gniewliwej) i pożądliwej. Podział ten wpłynął na platońską etykę i teorię cnót. Teoria ta zakłada, że duszą rozumną rządzi cnota roztropności (polegająca na wiedzy, co jest pożyteczne dla każdej części duszy z osobna, jak i dla wszystkich razem), duszą popędliwą – cnota męstwa (pozwalająca opanować afekty, np. ból, strach i mężnie wytrwać we właściwej postawie), zaś duszą pożądliwą – cnota umiarkowania (będącą umiejętnością panowania nad przyjemnościami i pożądaniem). Harmonię pomiędzy poszczególnymi władzami duszy pozwala osiągnąć cnota sprawiedliwości, dzięki której każda ze wspomnianych części wykonuje właściwą sobie funkcję i pozostaje w zgodzie z innymi.

Święty Tomasz z Akwinu w dziele „Quaestiones disputatae de anima” naucza, że dusza jest jedną substancją, łączącą się z ciałem nie tylko jako element je poruszający (ut motor), jak uważał Platon, lecz, jak też uznawał Arystoteles, jest ona przede wszystkim formą ciała. Mimo iż ma w sobie trzy elementy: wegetatywny, zmysłowy i racjonalny jest jedną substancją. Gdyby trzy rodzaje dusz: wegetatywna (dająca wzrost, właściwa roślinom), zmysłowa (właściwa zwierzętom) i rozumna (właściwa ludziom), nie tworzyły w duszy jednej substancji, ciało nie stanowiłoby jedności, lecz złożenie (aggregatio). Byłoby tak, ponieważ trzy dusze byłyby formami trzech osobnych elementów ludzkiego ciała: roślinnego, zwierzęcego i ludzkiego. Człowiek ma zatem tylko jedną substancję duszy (una anima secundum substantiam), która jest rozumna, zmysłowa i wegetatywna.

W filozofi hinduistyczno-buddyjskiej ważne jest, aby nauki o naturze Buddy nie traktować jako sprzeczne z naukami o „pustości” zjawisk (skt. Siunjata), ale jako uzupełnienie w celu kompleksowego opisania natury rzeczywistości. Natura buddy jest potocznie rozumiana również jako natura umysłu. Jednak nie jest to ścisłe rozumienie, gdyż należałoby wtedy zrównać „naturę umysłu” z „naturą buddy”, co przez to oznaczałoby, że umysł jest buddą i nawiązywało do nauk filozofii Czittamatra, która jest krytykowana przez Madhjamakę. Tantry opisują, że jest to przejrzysta i świetlista natura, która sama w sobie jest wielką błogością i mądrością Siunjata.

Natury tej nie mogą ogarnąć mroki Niewiedzy oraz ma zdolności poznawania. Według nauk Mahamudry jest to „Zwykły Umysł” (ang. Ordinary Mind). Według nauk Dzogczen jest to „Rigpa”, Czysta Obecność. Natomiast według nauk tantr Jogi Najwyższej jest stanem przebywania w „Przejrzystym Światle” („Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba.” Dzieje 9:3), np. gdy osiągnie się rozpuszczenie wszystkich bardzo subtelnych wiatrów (sanskryt: prana [ w staro greckim „aera„]) w fazie Dzogrim. (Prosimy koniecznie sprawdzić tekst pt,: „Płynąc łodzią należy prowadzić medytację, rozglądając się nie tylko za „wiatrem” dopłynąć… do Niebiańskiego Jeruzalem (a wcześniej na drugą stronę morza trzcin?)

Aby to jakoś podsumować i obalić oskrżenia kierowane w stronę Argonauty o jakiś „Niu Ejdżowizm” (New Age), czy inne pomówienia, związane z brakiem rozeznania wśród nauk Ojców Kocioła, zacytujemy wspaniałego i świętego jogina, jest nim Papież Grzegorz Wielki, jeden z najwspanialszych katolickich znawców jedynej i prawdziwej Jogi Chrystusa, wyznawcy katolickiego „bhakti” ! Musimy taże w całym tym kontekście wspomnieć o szatańskich dziełach istoty BerGoga, sługi Goga z północy. który odrzuca prawdziwą Jogę katolicką trydencką, a w to miejsce wprowadza szatańską filozofię loży Sankt Galen, wypływającą z iluminackich tajnych stowarzyszeń „obrzydliwości ziemi” ! (Inaczej z biblijnego „zachodu„!)

 

Celem medytacji buddyjskiej jest uwolnienie umysłu od niewiedzy i przeszkadzających uczuć oraz rozwinięcie jego doskonałych właściwości. Buddha uznawał, że nie potrafimy doświadczać prawdziwego szczęścia w naszym życiu. Zaczynamy zdawać sobie sprawę, że nawet gdy warunki materialne stają się bardziej komfortowe lub ogólnie osiągamy jakiś sukces w naszym życiu, to tak naprawdę nie o to w tym chodzi, coś jest nie tak, odczuwamy jakiś brak (to jest biblijny „zachód„!). Buddha porównał tę sytuację do wiadra lub innego pojemnika z dziurami w środku. Im więcej się wlewa do środka, tym więcej z niego ucieka. Zatem Buddha nie umniejszał znaczenia życia w świecie oraz tego jak się zachowujemy. Wprost przeciwnie.

Twierdził jednak, że najważniejsze jest to, by uporać sie z naszym sercem, z własnym umysłem. Dlatego też Buddha dał nam wiele zręcznych środków by móc poradzić sobie z tym, jak działają nasze umysły, by znaleźć … dostrzec sposób w jaki sami sobie stwarzamy cierpienie, oraz sposób w jaki możemy załagodzić to cierpienie. Buddha mówił, że tego rodzaju rozwój duchowy, posiada dwie strony tego samego medalu. Jedną stroną jest spokój, cisza, stabilność umysłu. Drugą stroną jest jasność i wgląd jak też przejrzyste dostrzeganie co jest czym. Aby to osiągnąć musimy sięgnąć do nauk wspomnianego katolickiego jogina świętego papieża Grzegorza Wielkiego, oto cytat jego wykładni, warty miliardy euro, albo dolarów, jeśli to można przeliczać. Cały ten tekst dotyczy wersetu 1:3 z Ks. Hioba „Majętność jego stanowiło siedem tysięcy owiec, trzy tysiące wielbłądów, pięćset jarzm wołów, pięćset oślic oraz wielka liczba służby. Był najwybitniejszym człowiekiem spośród wszystkich ludzi Wschodu.” – oto cytat ze świętego papieża, dodtyczący super Kodu Biblii – przepływu świadomości” w biblijnym algorytmie:

„Posiadamy bardzo wiele służby, gdy niezliczone myśli poddajemy pod panowanie umysłu, aby nie przytłoczyły ducha samą tylko liczbą i aby swym za­kłóconym porządkiem nie obaliły władzy naszego roz­sądku. I słusznie natłok myśli został przedstawiony przez wzmiankę o licznej służbie. Wiemy bowiem, że gdy pani jest nieobecna, języki służebnic stają się gadatliwe, zapominają o milczeniu, lekceważą obowiązki przydzielonej pracy, zakłócają cały swój porządek ży­cia. A gdy pani nagle powróci, zaraz milkną hałaśliwe języki, każda z nich podejmuje na nowo swe obowiąz­ki i wracają do właściwego zajęcia, tak jakby się od niego wcale nie oderwały. Gdy więc rozum odchodzi na chwilę z domu umysłu, – jakby pani była nieobec­na – wówczas mnoży się – jak rozgadany tłum służeb­nic – zgiełk myśli.

Skoro zaś rozum powróci do umy­słu, zaraz burzliwe zamieszanie zostaje pohamowane. A gdy myśli natychmiast powracają do właściwych funkcji, jest tak, jakby służebnice w milczeniu powra­cały do wyznaczonej im pracy. Posiadamy więc liczną służbę, gdy na mocy słusznego prawa panujemy roz­sądkiem naszego rozumu nad niezliczonymi myślami. Gdy zaś czynimy to z dbałością, bez wątpienia stara­my się dzięki temu rozsądkowi, dołączyć do aniołów. Stajemy się wielcy pośród wszystkich ludzi Wscho­du, gdy przepędziwszy chmurę zmysłowego zepsucia łączymy się promieniami naszej roztropności, na ile to możliwe, z tymi duchami, które towarzyszą Wscho­dzącej Światłości. Dlatego Paweł mówi Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie (Filipian 3:20). Ten, kto podąża za rze­czami doczesnymi i ułomnymi, zmierza ku zachodowi, Kto zaś pragnie rzeczy najwyższych, pokazuje, że mieszka na Wschodzie, Kto stara się podążać nie ku czynnościom ludzi szukających rzeczy niskich i ulotnych, lecz ku chórom mieszkańców nieba, ten staje się wielki nie pośród mieszkańców Zachodu, ale – Wschodu.” – koniec cytatu z papieża, wyznawcy prawdziwej „bhakti„.

Linki:

tajemnice reinkarnacji znajdują się w tekście pt.: „Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

o tajemnicach „Wschodu” pisaliśmy w bardzo ważnym tekście pt.: „Tajemniczy składnik budowy istot planety Ziemia – „proch i glina” – przedarcie się przez pośredniki, siedząc na „trawie

Medytacja super kodu katolickich joginów Maszijacha Yeshui w oparciu o zaawansowaną „Sumę” Doktora Anielskiego

Płynąc łodzią należy prowadzić medytację, rozglądając się nie tylko za „wiatrem” dopłynąć… do Niebiańskiego Jeruzalem (a wcześniej na drugą stronę morza trzcin?

Starożytne istnienie niematerialne „przepływu świadomości” w biblijnym algorytmie Świętego Kodu (innowymiarowy szyfrogram?)

Druga część zwiedzania gór greckich „aera”, św. Tomasza oraz izraelskich Ezechiela 39 – by dostać się do czystej Krainy Jezusa Ha Mashiah’a

Chrześcijańska Katolicka medytacja archeologiczno duchowa super „Dnia” – najbardziej starożytnej Istoty i Jej cudownej Biblii

Co najmniej miliony lat medytacji ! A nawet miliardy i biliardy lat medytacji „lantaneto” (λανθανετω) istot anielskich, pochodzących z planety Ziemia

Najbardziej starożytna duchowa Inteligencja Zbawiciela Yeshui może być udzielana chrześcijanom – gigantyczne rośliny medytacji „szuach” שׂוּחַ

Archeologia mistyczno-medytacyjna, podobnie jak duchowa – to zaawansowane metody zrozumienia najbardziej starożytnej Istoty – Logosu

Dodatkowe bardzo ważne dla katolickich, albo chrześcijańskich joginów linki, oprócz tych zaznaczonych na niebiesko w samym tekście:

Starożytne alchemiczne piramidy – Trójkąty miłości

Medytacja super kodu katolickich joginów Maszijacha Yeshui w oparciu o zaawansowaną „Sumę” Doktora Anielskiego

Pamięć nadprzyrodzona – zaawansowane systemy Total Recall’u ?

Nowy nieznany rodzaj jogi ?

Starożytna niebieska materia

Starożytne drogocenne perły

Jogini ziemscy – Jogini duchowi

Tajemnice biblijnych psyche [ψυχή] joginów

Bhakti w hinduiźmie oznacza: przywiązanie, miłość; termin zwykle jest oddawany jako pobożność

Dobre 16
]]>
http://argonauta.pl/gleboka-i-spokojna-medytacja-ludzi-wschodu-znawcow-jogi-bothisatwy-czyli-chrystusa-ha-mashiah-kontrolujaca-woly-oslice-i-sluzbe/feed/ 0