Bóg http://argonauta.pl Ufo, Duchowość, Archeologia Tue, 17 Dec 2024 09:55:25 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.8 http://argonauta.pl/wp-content/uploads/2021/09/cropped-dziob-1-32x32.png Bóg http://argonauta.pl 32 32 Elementy prawdziwej katolickiej nauki „jarzma” św. Tomasza z Akwinu, doprowadzające do Logosu („…w czystym duchu, gdy kontempluje własną substancję”) http://argonauta.pl/elementy-prawdziwej-katolickiej-nauki-jarzma-sw-tomasza-z-akwinu-doprowadzajace-do-logosu-w-czystym-duchu-gdy-kontempluje-wlasna-substancje/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=elementy-prawdziwej-katolickiej-nauki-jarzma-sw-tomasza-z-akwinu-doprowadzajace-do-logosu-w-czystym-duchu-gdy-kontempluje-wlasna-substancje http://argonauta.pl/elementy-prawdziwej-katolickiej-nauki-jarzma-sw-tomasza-z-akwinu-doprowadzajace-do-logosu-w-czystym-duchu-gdy-kontempluje-wlasna-substancje/#respond Mon, 16 Dec 2024 20:01:16 +0000 http://argonauta.pl/?p=63383 W czerwcu roku Pańskiego 2023 napisaliśmy tekst pt.: „Medytacja super kodu katolickich joginów Maszijacha Yeshui w oparciu o zaawansowaną „Sumę” Doktora Anielskiego„, innym tytułem, który zawiera słowo „jarzmo” jest ten z października 2020, czyli: „Duchowa i kosmiczna medytacja chrześcijańskich joginów„, w wymienionych tu dwóch tytułach widzicie słowo „jarzmo„. Chyba nikt z naszych czytelników nie ma wątpliwości, mamy tu dwa razy wspomniany wyraz „jarzmo” ? Gdyby ktoś z państwa nie był w temacie, to widoczne słowo „jarzmo” dokładnie wyjaśniliśmy w artykuje pt.: „Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Prawdziwe „jarzmo”, czyli słowo filozofii hinduistycznej zaczynające się na literę „y”, a czytane w języku polskim na: „j”, to bardzo zaawnasowana nauka Istoty Niebiańskiej, która przybyła z wyższej rzeczywistości i wcieliła się w ludzkie ciało. Po tym zdarzeniu jakieś Istoty-Istota, również z wyższych światów-rzeczywistości, wysłały świetlisty byt, który wskazał mędrcom ze Wschodu gdzie jest nowo narodzony Zbawiciel. “Powstań, zajaśnij, gdyż zjawiła się twoja światłość, a chwała Pańska rozbłysła nad tobą.” Iz. 60:1

Mędrcy ze wschodu o których dzisiaj tu piszemy, byli prawdopodobnie mistrzami deprywacji sensorycznej, tej samej którą uprawiał król  Nebukadnezar, byli także astronomami. Greckie słowo “magoi” znaczy tyle co mądry człowiek. Niewiele o nich wiemy. Powszechnie zakłada się, że było ich trzech, jednak bardzo możliwe, że przybyli dużo liczniej. Werset Starego Testamentu, który o nich mówi, to Psalm 68:30: “Z świątyni twojej nad Jeruzalemem! Tobie niech przyniosą królowie dary.”

Ci mędrcy, mistrzowie „jarzma” jeszcze sprzed narodzin prawdziwego Mistrza byli królami, ale królami w sensie jaki przekazuje Pismo, czyli byli niezwykle dobrze zaznajomieni z technikami duchowej medytacji-kontemplacji, starożytnymi tajemnicami systemu duchowo cybernetycznej „uprawy ziemi” !!! Aż trzy wykrzykniki, chodzi o „królów ziemi„, czyli osoby obeznane z niezwykle tajemniczymi technikami „jarzma”, odsyłamy do: „Próg absolutny zaawansowanych rolników oraz „Królów ziemi”. Nie chcemy tu pisać słowa filozofii hinduistycznych zaczynającego się na „y”, albo w języku polskim na „j”, by nasi czytelnicy, ich umysły, nie wędrowały w stronę wspomnianych filozofii „Wielkiego Babilonu„, zamiast tego skupili się na „jarzmie” Zbawiciela, prawdziwego Mistrza, prawdziwej nauki „kontemplowania własnej substancji„, ale o tym za chwilkę.

Starożytny św. Kod jest czymś wspaniałym, jest środkiem leczniczym dla naszych psyche, ale i dla naszych biologicznych ciał ! Wszystko jest tam zapisane, zakodowane, ukryte, na szczęście każdy może to odkryć, wystarczy prosić, błagać na kolanach, tak jak to robili starożytni, jak to robią Chrześcijanie. Obecnie, w czasach cywilizacji iluminacko lewackiej daimonion’a, starożytność jest rugowana, mówi się że to „ciemnogród i zacofanie”, a przecież cała starożytność to ludzie klękający, kładący się na ziemi, czołgający się, układajacy się w różnych pozycjach, oddający pokłony, modlący się do bóstw, do bogów i Stwórcy, do Logosu, czyli Inteligencji.

Piękny proroczy opis królewskiej wizyty u Jezusa znajdujemy w Iz. 60:1-6. „Powstań, zajaśnij, gdyż zjawiła się twoja światłość, a chwała Pańska rozbłysła nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i mrok narody, lecz nad tobą zabłyśnie Pan, a jego chwała ukaże się nad tobą. I pójdą narody do twojej światłości, a królowie do blasku, który jaśnieje nad tobą. Podnieś oczy i spojrzyj wokoło: Wszyscy gromadnie przychodzą do ciebie, twoi synowie przychodzą z daleka, a twoje córki niesione są na rękach. Wtedy, widząc to, rozpromienisz się radością i twoje serce bić będzie z radości, gdyż bogactwo morza przypłynie ku tobie, mienie narodów tobie przypadnie. Gromady wielbłądów zaroją się, młode wielbłądy Midianitów i Efy, wszyscy przyjdą z Saby; przywiozą złoto i kadzidło, śpiewając pieśni pochwalne na cześć Pana.

Powinniśmy czegoś się nauczyć od tych wtajemniczonych ludzi Wschodu. Nie byli oni usatysfakcjonowani samym widokiem „inteligentnego światła”, które widzieli, coś im ono przekazało więcej, dojrzeli coś w innym wymiarze. Wyruszyli w drogę, zdecydowali się podążać za inteligencją „gwiazdą”. Byli wytrwali w swoim poszukiwaniu, tak jak w swoich medytacjach. Nie zniechęcili się do swoich poszukiwań kiedy spotkali sceptycznych religijnych liderów w Jerozolimie, mieli już natchnienie, nastąpił kontakt z Duchem. Cieszyli się z „gwiazdy”. A kiedy w końcu doszli do celu swojej podróży, weszli do stajenki i oddali dzieciątku Jezus pokłon. Czuli potrzebę, by oddać mu hołd natychmiast, bez żadnej zwłoki, wiedzieli z Kim mają doczynienia, zdawali sobie sprawę, że „gwiezdny Rolnik odkupił dla nich skarb” ! Od wielu lat „uprawiali ziemię”, byli „królami ziemi” więc mieli wiedzę o starożytnym „jarzmie”.

A my dziś, we wspomnianej zdziczałej cywilizacji technologicnej, czy wiemy coś o „jarzmie” ? Ci co się interesują starożytnością coś o tym wiedzą. Zacytujemy tu kawalątek nauki Kościoła Katolickiego trydenckiego, do niedawna jeszcze nauczającego tych tajemnic. Oto słowa jednego z wtajemniczonych zakonników, słowa docierające ze starożytności, nauki mędrców „jarzma”:

„Tem samem istoty obdarzone poznaniem zdobywają nieza­przeczalną wyższość nad istotami, które go nie mają. Pojęcie poznania zdaje się przedęwszystkiem łączyć z poję­ciem stosunku między bytem poznającym a poznawanym; Byt poznający oznaczają często nazwą podmiot poznający, albo po prostu: podmiot; byt zaś poznawany nazwą przedmiot poznawany albo: przedmiot. Istotnie, czy obserwujemy poznawanie zwierząt czy nasze; własne, w naszej świadomości, zawsze się nam wydaje, iż ma ono dwa jakby czynniki: my poznajemy coś; takie jest świadectwo zdrowego rozsądku.

Lecz czy prosta obecność dwóch czynników wystarcza, aby powstało poznanie? Kawałek cukru, wpuszczony do wody, rozpuści się w niej i z nią się zmiesza, będzie w wodzie obecny, a jednak nie wywoła zjawiska poznania. Dwoistość czynników zatem, jeśli ma służyć poznaniu, musi przejść w pewien rodzaj utożsamienia. Podmiot, poznając, w pewien sposób staje się przedmiotem poznawanym, nie przestając mimo to być tem, czem jest w sobie. Poznawać — to przyjmować w siebie, w sposób bardzo wewnętrzny, przedstawienie rzeczy, którą się poznaje, zachowując przytem swą własną naturę; to jakby karmić się idealnie reczami przez doskonałą asymilacje, która przedmiotów nie niszczy ani ich nie zmienia. Poznający doskonali się bytem przedmiotu, nie narażając tego ostatniego przez poznawanie na żadną stratę, ani też samemu nie tracąc nic z tego, co stanowi istotność poznającego

Podmiot łączy się z przedmiotem w sposób tak zupełny, iż w pewnem znaczeniu staje się przedmiotem. Obserwacja psycho­logiczna wykazuje nam w rzeczy samej, że gdy podmiot w silnym stopniu skupia uwagę, to do tego stopnia zatapia się w kontem­placji przedmiotu, że mniej lub więcej traci świadomość siebie.

Poznanie tedy więcej wymaga zjednoczenia czynników niż ich rozróżnienia, gdyż możemy pojąć istotę tak doskonale poznawal­ną i tak doskonale poznającą, że będącą jak gdyby przeświecającą dla samej siebie, istota taka poznaje się w tej swojej tożsamości. Tak poznaje siebie Bóg, Duchy czyste posiadają również pewne poznanie własnej substancji. Lecz wszelkie poznanie zmysłowe, a nawet wszelkie poznanie umysłowe ludzkie zawiera pewien czynnik dwoistości, który skłonni jesteśmy uważać za cechę istot­ną wszelkiego poznania, podczas gdy czynnik ten jest tylko przy­padkowym warunkiem poznania.

W poznaniu zatem zjednoczenie jest rzeczą naczelną i można powiedzieć, iż poznanie polega na tem, aby stać sią czemś od sie­bie rożnem. Starajmy się jednak dobrze uchwycić znaczenie tego twierdzenia. Wosk, otrzymując odcisk pieczęci, nabiera kształtu pieczęci, lecz traci kształt posiadany poprzednio. Wosk nabrał kształtu pieczęci, odtwarza pieczęć, lecz jej nie zna, gdyż nie przechowuje kształtu pieczęci, jako kształtu pieczęci, a jako kształt swój własny, tzn, jako nową przypadłość, która zjawiła się w jego substancji na miejsce innej, która zniknęła. Tymczasem poznanie nie polega na tem, aby poprostu stać się częmś innem, lecz aby stać się czems innem jako innem.

Dlatego to zjednoczenie materjalne (cukier w wodzie) i sta­wanie się materjalne (odcisk pieczęci w wosku), nie spełniające tego ostatniego warunku, nie mogą służyć jako przykłady pozna­wania. Istotnie, zjednoczenie w poznawaniu jest więcej wewnętrzne niż styczność lokalna, a mniej niszczące niż złączenie się, w którem ciała tracą naturę własną, aby wytworzyć nową całość złożoną. Ciała chemiczne, reagując na siebie wzajemnie, łączą się tak ści­śle, że aż zatracają się, aby się przekształcić w nowy wytwór. For­my substancjalne składników znikają, aby się mogła pojawić nowa forma substancjalna czyli wytwór o innej naturze. Reakcja che­miczna jest przetworzeniem, wykazuje zmianę natury lub formy (rozumianej w znaczeniu formy substancjalnej), lecz nie obecność jednej istotności w drugiej.

Poznanie wymaga takiej właśnie obecności i to do tego stop­nia wewnętrznej, że aż dochodzącej do asymilacji, na mocy której przedmiot poznany wciela się, że tak powiemy, w podmiot po­znający; lecz zjednoczenie w poznaniu jest zarazem tak delikatne, iż doskonale zachowuje byt natur biorących udział w akcie po­znania.

Zjednoczenie materjalne nie posiada tych właściwości, gdyż materja jest pierwiastkiem ograniczenia i ujednostkowienia, przygważdżającym formę substancjalną do określonej ilości materji. W bytach złożonych z materji i formy materja jest pierwiast­kiem potencjalności, forma zaś aktualności. Forma zatem jest najwięcej poznawalną w bytach, gdyż jest tem, co jest najwięcej aktem. Natura Wszelkiej rzeczy jest poznawalna w takiej mierze, w jakiej jest wyzwolona z materji i doprowadzona do stanu for­my, gdyż w ten sposób staje się zdolną do udzielenia, a pozna­nie polega właśnie na szczególnego rodzaju udzielaniu się natur.

Aby podmiot poznający mógł przyjąć w siebie przedstawienie przedmiotów w sposób niematerjalny, stał się temi przedmiota­mi musi sam posiadać pewnego rodzaju niematerjalność, we­dług powiedzenia scholastycznego: „wszystko, co jest przyjęte, jest przyjęte na sposób przyjmującego. Tak np. płyn przyjmuje kształt naczynia, które go zawiera. Im więcej tedy istota jakaś wyzwala się z materji, tem lepiej może poznawać, gdyż niematerjalność jest podstawą poznania, to też różnym stopniom niematerjalności odpowiadają różne stopnie poznania.

Pierwszy stopień — to poznanie zmysłowe, Przedmiotem je­go są ciała konkretne czyli ujednostkowionę przez materję, lecz ujęte przez władze zmysłowe są nie te ciała jako ciała konkretne, a jedynie ich przedstawienia, — w przeciwnym razie paliłoby się nasze oko, gdybyśmy patrzeli na płomień świecy. Władze zmysłowe są istotnościowe zależne od narządów zmysłów. Ponieważ zaś zawsze zachodzi stosunek proporcjonal­ności między poznającym a poznawanem, dlatego zmysły poznają zawsze ciała z ich cechami indywidualnemi i materjalnemi.

Te warunki, wiążące poznającego ściśle z materją, sprawiają, że stopień poznania zmysłowego jest najniższy. Umysł człowieka stoi już na wyższym stopniu, jest zasadniczo zdolny ująć byt w całej jego rozległości; jednakże w czynnościach swoich potrzebuje zawsze współudziału ciała materjalnego, a po­znanie jego pochodzeniem swem tkwi zawsze w świecie zmysło­wym. Natomiast przyswaja sobie jedynie umysłowe formy po­znawcze, które abstrahuje z danych zmysłowych. W ten sposób dosięga istotności powszechnych i koniecznych, pozbawionych cech indywidualnych.

Anioł i dusza odłączona od ciała są w jeszcze wyższym stop­niu niematerjalni, jako całkowicie wyzwoleni z tego, co podpada pod zmysły. Zarówno dla anioła jak dla takiej duszy przedmio­tem właściwym poznania jest ich własna substancja, w której urzeczywistnia się dokładnie ten sam stopień niematerjalności, co i w podmiocie poznającym. Lecz wszelkie stworzenie, nawet anioł, składa się z aktu i możności. Jedynie w Bogu, Akcie czystym, umysł osiąga niematerjalność bezwzględną, a poznanie — szczyt doskonałości.

Chociaż zjednoczenia zachodzącego w poznaniu nie należy pojmować na sposób połączeń istniejących w świecie materjalnym, to jednak trzeba przypuścić, jako warunek konieczny, pewne zjed­noczenie w porządku bytu, gdyż bez tego w ogóle nie zaszedłby akt poznania. Zjednoczenie to może być tożsamością; ten wypadek zacho­dzi w Bogu poznającym siebie i w czystym duchu, gdy kontempluje własną substancję. Natomiast w tych wypadkach, gdy zjednoczenie nie jest tożsamością, trzeba z konieczności przyjąć na podobieństwo rzeczy poznawanej, które to podobieństwo zastępuje przedmiot i przedstawia go wiernie.” – koniec cytatu.

Po tym, co tu przeczytaliście, o „poznawaniu„, warto uchylić rąbka tajenicy świętego Kodu, chodzi o Ks. Rodzaju 4:1, gdzie mamy napisane: „Adam poznał żonę swą Ewę…„. W języku hebrajskim mamy zastosowane słowo „jada”, czyli „poznał-nauczył się”, (ryciny angielskie powyżej) a nie o innym znaczeniu jak: „zbliżył się„, albo „obcował„, czy jeszcze inne, od ludzi nie obaznanych z biblijną nauką o cnocie !!! Dlaczego różni (niewtajemniczeni?) tłumacze-bibliści mają na myśli „stosunek płciowy” ? Bo nie chcą wtajemniczać zwykłych ludzi, istoty nie zrodzone z wody i Ducha, albo może nie wiedzą, ich część, co przekazał św. Tomasz w swoich wykładach, chodzi o często powtarzane przez nas jego zdania: „To oznaczenie, dzięki któremu rzeczy oznaczane przez słowa znaczą ponownie inne rzeczy, należy do sensu mistycznego” (Tomasz z Akwinu, In Ep, ad Gal, Opera omnia, Paris 1876, tom 21, 230).

Z tego powodu, to znaczy z powodu Kodu Biblii, nauk czystości i cnoty, każdy poszukiwać prawdziwej katolickiej Biblii powinien się zastanowić co oznacza „Adam„, a co „Ewa” w Piśmie – podkreślmy katolickiego czystego – wykładu miłośników cnoty, a nie innego wykładu, to nasze tu i teraz pochodzi od Ojców i doktorów Kościoła… Co to za „rzecz oznaczona” przez słowo: „Adam”, a co za „rzecz oznaczona” przez słowo: „Ewa” ?!?! Co starożytna Inteligencja nam tu przekazała, co zakodowała ? O czym wiedzieli mędrcy ze Wschodu kiedy przybyli do Mistrza ukrytych „rzeczy oznaczonych przez słowa” ?! Rabini każą nie zdradzać tajemnic Pisma, piszą w swoich księgach by nie przekazywać dostępu do Kodu, zwłaszcza tym którzy nie cenią świętych Przekazów. Niech będzie wychwalany Maszijach Jeszua Jezus Chrystus Pan, czyli Bóg EL ! Elohim jest dłuższą formą rzeczownika El (אל) i jego rozszerzenia Eloah (אלוה), określających Boga w Biblii – Dzieła Pana Szyfrów…

 

Linki:

pierwszym musi być: „Najbardziej starożytna Istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii

drugim tekst o starożytnych tasakach: „Starożytni „łaskawi bogowie”, „tasaki morskie” i „dzieci morza” – co się udaje odszyfrować z oceanu pamieci Total Recall ?

 Najbardziej starożytna duchowa Inteligencja Zbawiciela Yeshui może być udzielana chrześcijanom – gigantyczne rośliny medytacji „szuach” שׂוּחַ

Kod Źródłowy Biblii, część II – Więcej o zaawansowanej „zielonej trawie”

Biblijne kody – część II

Inteligencje nieziemskie – wodne – czasami przybywają do świata istot zamieszkujących w glinie i mule – to pewne !

Tajemniczy składnik budowy istot planety Ziemia – „proch i glina” – przedarcie się przez pośredniki, siedząc na „trawie

Duchowa archeologia inteligencji nieziemskich, starożytnego kodu znaków – część II – „Tchnął w niego i człowiek stał się istotą…

Mistyczne super kazanie Ks. Natanka który został cylnięty przez Ducha Św., czyli Słowo – Kod Biblii!

Tajna religia w UFO zbawicieli z Północy na horyzoncie – wyznawcy KWADRATU już się z nimi zmieszali!

Dobre 18
]]>
http://argonauta.pl/elementy-prawdziwej-katolickiej-nauki-jarzma-sw-tomasza-z-akwinu-doprowadzajace-do-logosu-w-czystym-duchu-gdy-kontempluje-wlasna-substancje/feed/ 0
Co się stanie w Polsce gdy Trump obejmie władzę nad połową planety ? http://argonauta.pl/co-sie-stanie-w-polsce-gdy-trump-obejmie-wladze-nad-polowa-planety/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=co-sie-stanie-w-polsce-gdy-trump-obejmie-wladze-nad-polowa-planety http://argonauta.pl/co-sie-stanie-w-polsce-gdy-trump-obejmie-wladze-nad-polowa-planety/#respond Sat, 14 Dec 2024 18:59:49 +0000 http://argonauta.pl/?p=64641 Proces wyborczy i ciężkie przejścia typu zamachy na życie Trumpa kończy: „Dzień położenia ręki na Biblii”, czyli zaprzysiężenie nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Odbędzie się ono 20 stycznia 2025 roku, jeśli ponownie ktoś nie będzie próbował zabić blond Amerykanina. Trump ma bardzo dużo zadań, będzie musiał trochę popracować przez kilka pierwszych miesięcy, by wydobyć USA z lewicowej zapaści. Najważniejsze to dobre obsadzenie służb specjalnych, inaczej znowu mu wsadzą kij w szprychy i się mu rozleci włądza. Mamy nadzieję, że Trump wyśle na Ukrainę wojska ONZ, a nie europejskie, w tym polskie. To by było rozsądnym posunięciem. W każdym razie już niedługo będzie się działo, i to dużo, trwa odliczanie do globalnych przetasowań, i to potężnych !

W całym tym zamieszaniu ktoś powinien się zwróćić do Trumpa, albo do Elona Muska z prośbą o zadziałanie w sprawie chaosu w Polsce, byśmy mogli przeprowadzić uczciwe wybory, najlepiej przedterminowe, w końcu jesteśmy sojusznikami USA, i to bardzo poniewieranymi przez administrację Joe Biden’a. Oddał nas Niemcom, sam o tym wspominał, co właśnie widzimy w sterowanym chaosie jaki zapanował w „naszym Państwie”, jakże umęczonym przez ostatnie 34 lata, po roku 1989. Jako przyjaciele Trumpa będziemy go wspierać w jego różnych działaniach więc mógłby tu zrobić porządek, Elon także może zadziałać, też coś zrobić, o czym nie powinniśmy pisać, bo lewacy chcą wiedzieć co.

Naszym zdaniem Trump powinien zorganizować jakiś potajemny szczyt słowiański, który uwolni nas spod jarzma Niemiec i Eurosowietów. Gównymi uczestnikami powinni być Orban, Kaczyński i jakiś zaufany człowiek z Rumunii, gdzie tajne bractwa zrobiły zadymę, nie dopuszczając zwykłych obywateli do głosu. Mogli byśmy się odłączyć od eurosowchozu i stworzyć odrębną Unię Słowiańską chrześcijanską. To jest do zrobienia !

Przydało by się także wsparcie od Trumpa w sprawie zaprzestania płacenia haraczy zielono ładowym wampirom, które niszczą biednym Polakom życie, musimy płacić horendalne opłaty za prąd i inne niepotrzebne daniny zielonego międzynarodowego okupanta NWO, a przecież planują nas całkowicie wydoić, i ostatecznie zdepopulować. Dodatkowo trzeba by wprowadzić całkowity zakaz mordowania dzieci nienarodzonych i nauki leninowsko ewolucyjnej w szkołach podstawowych i średnich.

W tym celu PiS powinien wysłać tajnych emisariuszy na spotkanie z Trumpem, a my w Polsce powinniśmy się modlić za blond prezydenta, by wytrwał na służbie i walczył za USA, tak byśmy i my coś na tym skorzystali (win – win – jak to mówił w pierwszej kadencji wyskoki prezydent). Oczywiście wszystko opiera się na katolickiej modlitwie i miłosierdziu Jezusa, bez tego nic się nie uda.

Dlatego na Jasnej Górze powinniśmy zorganizować całodobowe czuwanie, trwające aż do zaprzysiężenia Trumpa. Modlitwy do Matki Boskiej, jako osoby bliskiej Jezusowi mogą nam wyjednać pomoc u Zbawiciela, inaczej dalej będziemy dryfować w kierunku upadku państwa, nawet jeśli jest ono cały czas urojone. Prośmy Chrystusa o wsparcie, by dotrwać w sensownych warunkach do momentu przejścia w zaświaty, którego to, każdy normalny człowiek będzie musiał doświadczyć, a z Duchem Świetym może okazać się to wydarzenie w miarę przyzwoite, tak by nie trafić do Tartaru, ale do wyższych światów, do Nieba, a najlepiej do Niebiańskiego Jeruzalem.

Linki:

Co się będzie działo w USA i na świecie po przejęciu władzy przez Trumpa ? Przepowiednie i proroctwa…

MUST-SEE FRIDAY BROADCAST! Elon Musk — FULL SHOW 12/13/24

https://rumble.com/v5zisg8-must-see-friday-broadcast-elon-musk-full-show-121324.html?e9s=src_v1_ucp

MUST-WATCH: Alex Jones Drops Some Of The Deepest Knowledge

https://rumble.com/v5zfmx5-must-watch-alex-jones-drops-some-of-the-deepest-knowledge.html?e9s=src_v1_ucp

]]>
http://argonauta.pl/co-sie-stanie-w-polsce-gdy-trump-obejmie-wladze-nad-polowa-planety/feed/ 0
Tajemnice starożytnej logiki i filozofii „bara” – (asymilacja do cywilizacji Ducha Świętego) http://argonauta.pl/tajemnice-starozytnej-logiki-i-filozofii-bara-asymilacja-do-cywilizacji-ducha-swietego/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=tajemnice-starozytnej-logiki-i-filozofii-bara-asymilacja-do-cywilizacji-ducha-swietego http://argonauta.pl/tajemnice-starozytnej-logiki-i-filozofii-bara-asymilacja-do-cywilizacji-ducha-swietego/#respond Sat, 14 Dec 2024 14:00:32 +0000 http://argonauta.pl/?p=63442 Jeśli państwo oglądali serię okultystycznych filmow z loży „Marvel”, to zdajecie sobie sprawę, jak bardzo tajne bractwa pragną odkryć starożytną cudowną technologię, a ta jest z języka niemieckiego określana jako „Wunderwaffe”. Jednocześnie, dla twórców programów typu „Starożytni kosmici” na kanale History Channel, wszystko co starożytni tworzyli, z kim się kontaktowali, co wiedzieli, ma związek z „cudowną technologią UFO”, dla ideologów z tych programów i filmów liczy się tylko „super technologia”, nic innego nie ma sensu, nie istnieje, no może jakieś moce, ale i one pochodzą w końcowym rozmyślaniu ze „starożytnej technologii”, koło się zamyka.

Jedno co trzeba im przyznać: interesują się starożytnością. Chociaż ułomnie, to jednak gdzieś coś im świta, jakaś „gwiazda poranna – syn jutrzenki”. Pierwsze odniesienie do gwiazdy porannej jako jednostki znajduje się w Księdze Izajasza 14:12: ” O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! ” Z reszty fragmentu jasno wynika, że Izajasz odnosi się do upadku szatana z nieba (Łk 10:18). Tak więc w tym przypadku gwiazda poranna odnosi się do szatana. W Objawieniu 22:16 Jezus jednoznacznie identyfikuje się jako gwiazda poranna. Dlaczego zarówno Jezus, jak i szatan są opisani jako „gwiazda poranna”? Dwa światy, dwa różne podejścia, albo dwie różne filozofie.

Dla okultystów wszystko zamyka się w „technologii” jaką ma im przekazać ich „bóg”, czyli Istota opisana w Księdze Izajasza 14:12 Dla Chrześcijan, Synów Jasności-Światła, wszystko zamyka się w Jezusie, który przekazuje nam Ducha Świetego ! Świat technologii, albo świat „cudownej technologii syna jutrzenki” z Księgi Izajasza 14:12, to zastąpienie umysłu=psyche efektem działania technologii, zamiast prawdziwym Logosem-Rozumem-Duchem Świętym. Mamy być podłączeni do technologii, jak o tym opowiada Klaus Schwab i inni transhumaniści, bez własnej osobowości i woli – zasymilowani do „Borg„.

Proszę zobaczyć co pisze w Księdze Izajasza 14:12 „pogromco narodów” !!! Szatan to pogromca narodów, zdejmowacz krzyży ze ścian, ma tego dokonać za pomocą technologii asymilacji do istot nowoczesnych i postępowych „Borg”. Wszystkie narody maja zostać podłączone do sztucznej inteligencji, co zawzięcie i w pośpiechu robili w Polsce przez ostatnie lata politycy PiSu ! Tak się dokona pogrom narodów, tak to sobie wyobrażają wyznawcy „syna jutrzenki” z Księgi Izajasza 14:12, czyli „Wielki Babilon„.

Globalne pranie mózgów za pomocą technologii trwa, miliardy ludzi jest podłączone do lucyferiańskiej telewizji i portali internetowych Nowej Ery, cały czas zapewniających o sukcesie technologicznego rozwoju, im więcej technologii tym lepiej, tym szybsze „zbawienie ludzkości”. To samo głosił Hitler, skrajny technokrata ! Niestety ludzie nie wiedzą nic o „technologii Boga”, że taka istnieje. Sami nią jesteśmy, to znaczy nasze biologiczno cybernetyczne ciała, dzięki nim mamy szansę na asymilację do cywilizacji Ducha Świętego (z-do poziomu VII skali Asimova): „Kto ma szanse na asymilację do kosmicznego Rodu Królewskiego ?! Rozmowa amerykańskich ufologów” (odsyłamy również do „…duchowe cybernetyczno biologiczne humanoidy Ziemi)”

„Do czego nukowcom typu „Erik Selvig”, zahipnotyzowanych przez Nachasza (Lokiego), potrzebna jest symulacji układów wielocząsteczkowych ?! Chodzi o biologię molekularną, chemię molekularną a w końcowym etapie o zbudowanie „humanoida to coś” (Antychrysta) Wcześniej, zanim zbudują „humanoida to coś”, muszą opracować, albo uzysakć od krasnoludów niezwykłe technologie, wskazówki, przykładowo jak te, wykorzystywane do budowy silników molekularnych, chodzi o „biologiczne skalowalne maszyny mDLL” – ohydę spustoszenia. Określenie „silników molekularnych” stosowane jest najczęściej do cząsteczek, które naśladują funkcje maszyn działających na poziomie makroskopowym.” pisaliśmy w tekście pt.: „Wyższe formy życia inteligentnego super maszyn molekularnych – duchowe poruszanie się poprzez wymiary razem ze św. Tomaszem z Akwinu„.

Zahipnotyzowana ludzkość, spory odsetek, całkowicie pod wpływem „mayi” Węża, Starożytnego Smoka, nie interesuje się jak się zasymilować z Duchem Świętym – poprzez św. Naukę chrześcijańskiego „jarzma„, jedynej drogi do opanowania Boskiej Technologii, przynajmniej w podstawowym wymiarze. Jedną ze starożytnych szkół, znienawidzoną przez tajne bractwa lucyferian NWO, jest kreacjonizm, filozofia hebrajskiego „bara”. Każdy kto przez chwilkę był zasymilowany przez Ducha Świętego doznaje zbawczego „schłodzenia” i zaczyna dostrzegać cudowny Projekt, wszystko jest dobrze opracowane, jest dziełem Projektanta, Pierwszego Poruszyciela, nic samo z siebie się nie dzieje, istnieje zawsze jakaś przyczyna, to oczywistość zdrowego rozumu – logosu ! Kosmos sam się nie uformował – sam się nie stworzył, istnieją ku temu dowody.

Argument kosmologiczny, to jeden z rodzajów rozumowań mających na celu dowiedzenie istnienia Stwórcy. Arystoteles mówi o Pierwszym Poruszycielu jako przyczynie wszelkiego ruchu. Tomasz z Akwinu o pierwszej i samoistnej przyczynie, która jest podstawą wszelkiej przyczynowości w świecie. Według teistów współczesna nauka, szczególnie kosmologia i drugie prawo termodynamiki, popierają kluczową przesłankę argumentu. Przesłanką rozumowania logosu, z jęz. grec. psyche, jest, że każdy skutek ma przyczynę. Cofając się w łańcuchu przyczynowym dojdzie się do pierwszej przyczyny wszystkiego, którą jest Bóg, a ten jest, jak naucza Biblia – Duchem. Argument kosmologiczny opiera się na 3 przesłankach: Cokolwiek zaczyna istnieć, ma przyczynę swojego początku. Wszechświat zaczął istnieć. Dlatego wszechświat ma przyczynę swojego początku.

Gdyby medytować na Biblią, nad jej pierwszym zdaniem z punktu widzenia obecnego kosmosu, to możemy być przekonani o „stworzeniu” – „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.” Ks. Rodza. 1:1 – słowo „stworzył” to hebrajskie „bara„. Występuje ono 54 razy w Piśmie, i w co najmniej 50 razach jako „stworzył” (rycina powyżej). Dla ludzi, którzy nie mają styczności z Duchem Świętym, nie byli nawet przez chwilkę zasymilowani przez Super Inteligencję Logosu, problem „stwarzania”, to bardzo poważna sprawa, nie chcą go przyjąć, spychają do podświadomosci, wypierają, mają swoją filozofię: mayę, i chyba się z nią „dobrze czują”, wolą się asymilować do UFO istot, by stać się „bogami„. Z tego powodu mamy różne filozofie istnienia widzialnego Wszechświata. („Dzięki wynalazkom „nowoczesna” ludzkość zdobędzie cały 'kosmon’ i stanie się jak bogowie ?„)

Niektóre warianty teorii kosmologicznej inflacji (tzw. wieczna inflacja, mająca obecnie wielu zwolenników wśród opanowanych przez mayę meterializmu) są zgodne ze Wszechświatem odwiecznym, w hinduiźmie „oddychającym„. Również prawdziwość uważanej obecnie za niezgodną z obserwacjami teorii wszechświatów cyklicznych oznaczałaby, że powstanie wszechświata nie miało przyczyny, gdyż czasoprzestrzeń istniała od zawsze. Według Davida Hume’a i buddystów, nie istnieje powód aby wnioskować, że następstwo połączonych zdarzeń musi mieć początek, czemu przeczy obserwacja świata, jak i nas samych, naszych wnętrz, czynników jakie powodują nasze „poruszanie-poruszenie”, w tym poruszycieli demonów, aniołów, jak i Pierwszego Poruszyciela ! (Tron Boży merkabah, a na nim Pierwszy Poruszyciel)

W filozofii starożytnych religii argument kosmologiczny to argument na istnienie Boga oparty na obserwacyjnych i faktycznych stwierdzeniach dotyczących wszechświata (lub pewnej ogólnej kategorii jego naturalnych treści), zwykle w kontekście przyczynowości , zmiany, przypadkowości lub skończoności. Odwołując się wyłącznie do rozumu i obserwacji dla swoich przesłanek i wykluczając objawienie, ta kategoria argumentu mieści się w domenie teologii naturalnej. Argument kosmologiczny może być czasami określany również jako argument z przyczynowości uniwersalnej, argument z pierwszej przyczyny, argument przyczynowy, lub argument Pierwszego Poruszyciela.

Koncepcja przyczynowości jest główną ideą leżącą u podstaw wszystkich argumentów kosmologicznych, szczególnie w potwierdzaniu konieczności Pierwszej Przyczyny . Ta ostatnia jest zazwyczaj określana w analizie filozoficznej jako Bóg. Początki argumentu sięgają co najmniej Arystotelesa, choć wcześniejsze cywilizacje były z nim dobrze zaznajomione, rozwijanego następnie w naukowych tradycjach neoplatonizmu i wczesnego chrześcijaństwa. Ostatecznie został on ponownie wprowadzony do teologii chrześcijańskiej w XIII wieku przez Tomasza z Akwinu . W XVIII wieku został powiązany z zasadą dostatecznego powodu sformułowaną przez filozofów, która sama w sobie stanowi wykład parmenidejskiej zasady przyczynowej, że „nic nie powstaje z niczego” – „Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” Ewangelia wg św. Jana 1:3 Wszystko się stało z Logosu Arche.

W Wersji greckiej mamy w miejscu „Słowo” grecki wyraz „Logos” (λογος  logos) – (Strong 3056) !!! Jeśli byśmy chcieli poprawnie mieć przetłumaczony werset z Ew. Jana 1:1 to powinien on wyglądać tak: „Na początku był Logos; Logos był u Boga i Bogiem był Logos.” To „Na początku„ (Arche) z Ewangelii, to jest ten sam zwrot z pierwszego zdnia Ks. Rodzaju !!! „Na początku (Arche) Bóg stworzył (bara) niebo i ziemię.”. Jak wspomnieliśmy wcześniej, zawsze istnieje grupa ludzi, którzy nie mogą sobie dać rady ze starożyną nakuką filozofii „bara”. Innym zagadnieniem jest problem samej tzw.” materii”, wymyślono wiec „naukę” o stworzeniu wszystkiego z czegoś takiego jak mityczna „materia”. Creatio ex materia to pojęcie, że wszechświat został utworzony z wiecznej , istniejącej wcześniej materii.

Jest to w przeciwieństwie do pojęcia creatio ex nihilo, gdzie wszechświat został stworzony z niczego. Idea creatio ex materia jest odnajdywana w starożytnej kosmologii bliskowschodniej, wczesnej kosmologii greckiej, i w dziełach dzisiejszych naukowców akademiockich, wyznawców wiary w ewolucję z „nicości”. Już Arystoteles w pewnym sensie obalił te poglądy, co potwierdzają obecnie badacze mechaniki kwantowej, dowodząc, ze nie istnieje coś takiego jak materia, raczej „konstrukt mgły nieznanych nam sił„.

„W drugiej połowie dwudziestego wieku, zwłaszcza w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, dynamiczny rozwój fizyki cząstek elementarnych stwarzał problemy teoretyczne, które do dziś są odbierane jako nieprzezwyciężalne trudności w zrozumieniu budowy czegoś takiego jak „materia”, albo jeszcze niżej: atomów, lub cząstek elementarnych, będących podstawowym budulcem, czyli najmniejszym i nieposiadającym wewnętrznej struktury. Że co ?! „nieposiadającym wewnętrznej struktury” ? Tak informują naukowcy, im niżej zejdziecie, tym świat staje się dziwniejszy, a nawet nieznany, naukowcy od mechaniki kwantowej gubią się w domysłach i teoriach: „Zataczali się i chwiali jak pijani, cała ich mądrość zawiodła.” Psalm 107:24-32” – pisaliśmy w tekscie o nicości struktur tzw. „materii”, jego tytuł: „Głeboko ukryta tajemnica „bezkształtnej materii pierwszej [Platona]” i „formy substancjalnej” prawdziwego Matrixa Arystotelesa (arche i Logosu)„.

Platon (ok. 427–347 p.n.e.) i Arystoteles (ok. 384–322 p.n.e.) obaj postulowali argumenty pierwszej przyczyny, choć każdy z nich miał pewne godne uwagi zastrzeżenia. W Prawach (Księga X) Platon postawił tezę, że wszelki ruch w świecie i Kosmosie był „udzielonym ruchem”. Wymagało to „samopowstałego ruchu”, aby go wprawić w ruch i utrzymać. W Timajosie Platon postawił tezę „demiurga” o najwyższej mądrości i inteligencji jako stwórcy Kosmosu. Arystoteles argumentował na rzecz idei kilku nieruchomych poruszycieli, z których każdy napędzał każdą sferę niebieską, która jego zdaniem żyła poza sferą gwiazd stałych (inne wymiary?).

Zgodnie z jego tezami, niematerialni nieruchomi poruszyciele są wiecznymi niezmiennymi istotami, które nieustannie myślą o myśleniu, ale będąc niematerialni, nie są w stanie oddziaływać z kosmosem i nie mają wiedzy o tym, co się w nim dzieje. Z „aspiracji lub pragnienia” sfery niebieskie naśladują tę czysto intelektualną aktywność najlepiej , jak potrafią, poprzez jednolity ruch okrężny. Nieruchomi poruszyciele inspirujący sfery planetarne nie różnią się rodzajem od pierwszego poruszyciela. Plotyn , platonik z III wieku, nauczał, że Jedyny transcendentny absolut spowodował istnienie wszechświata po prostu jako konsekwencja jego istnienia ( creatio ex deo ). Jego uczeń Proklos stwierdził „Jeden jest Bogiem”.

Tomasz z Akwinu (ok. 1225–1274) dostosował i udoskonalił argument, który znalazł w swoich pracach Arystoteles, Awicenny i Majmonidesa, tworząc jedną z najbardziej wpływowych wersji argumentu kosmologicznego. Jego koncepcja pierwszej przyczyny opierała się na idei, że Wszechświat musi być spowodowany przez coś, co samo w sobie nie ma przyczyny, a co, jak twierdził, jest tym, co nazywamy Bogiem:

„Druga droga pochodzi z natury przyczyny sprawczej. W świecie zmysłów znajdujemy porządek przyczyn sprawczych. Nie jest znany żaden przypadek (ani też nie jest to w ogóle możliwe), w którym rzecz byłaby uważana za przyczynę sprawczą samej siebie; ponieważ byłaby taka przed samą sobą, co jest niemożliwe. Teraz w przyczynach sprawczych nie można iść w nieskończoność, ponieważ we wszystkich przyczynach sprawczych następujących po sobie w kolejności pierwsza jest przyczyną przyczyny pośredniej, a pośrednia jest przyczyną przyczyny ostatecznej, niezależnie od tego, czy przyczyna pośrednia jest wieloraka, czy tylko jedna. Teraz odjęcie przyczyny oznacza odjęcie skutku. Dlatego jeśli nie ma pierwszej przyczyny wśród przyczyn sprawczych, nie będzie przyczyny ostatecznej ani żadnej pośredniej. Ale jeśli w przyczynach sprawczych można iść w nieskończoność, nie będzie pierwszej przyczyny sprawczej, ani nie będzie ostatecznego skutku, ani żadnych pośrednich przyczyn sprawczych; wszystko to jest jawnie fałszywe. Dlatego konieczne jest przyjęcie pierwszej przyczyny sprawczej, której każdy nadaje imię Boga.”

W epoce scholastycznej Akwinata sformułował „argument z przypadkowości ”, za Arystotelesem , twierdząc, że musi być coś, co wyjaśnia istnienie wszechświata. Ponieważ wszechświat mógłby w innych okolicznościach nie istnieć (to znaczy jest przypadkowy), jego istnienie musi mieć przyczynę. Przyczyna ta nie może być ucieleśniona w innej rzeczy przypadkowej, ale w czymś, co istnieje z konieczności (tj. co musi istnieć, aby cokolwiek innego mogło istnieć).  Jest to forma argumentu z przyczynowości uniwersalnej, a zatem zgodna z koncepcją wszechświata, który nie ma początku w czasie. Innymi słowy, według Akwinaty, nawet jeśli wszechświat istniał zawsze, to nadal zawdzięcza swoje ciągłe istnienie niespowodowanej przyczynie, stwierdza: „… i to rozumiemy jako Boga”.

Argument Akwinaty z przypadkowości sformułowany jest w Sumie Teologicznej jako Trzecia Droga. Można go wyrazić następująco: Istnieją rzeczy przygodne, których nieistnienie jest możliwe. Nie jest możliwe, aby rzeczy przygodne istniały wiecznie, więc w pewnym momencie nie istnieją. Gdyby więc wszystko było przypadkowe, to nic by teraz nie istniało. Istnieje raczej coś niż nic. W rezultacie dochodzi do wniosku, że byty przygodne są niewystarczającym wyjaśnieniem istnienia innych bytów przygodnych. Ponadto musi istnieć byt konieczny , którego nieistnienie jest niemożliwe, aby wyjaśnić powstanie wszystkich bytów przygodnych. Zatem istnieje byt konieczny. Możliwe jest, że istota konieczna ma przyczynę swojej konieczności w innej istocie koniecznej. Wywodzenie konieczności między bytami nie może cofać się do nieskończoności (ponieważ jest to w swej istocie uporządkowany szereg przyczynowy). Istnieje zatem byt konieczny sam w sobie, z którego wywodzi się wszelka konieczność. Tą istotę wszyscy nazywają Bogiem.

Seria programów inżynierii genetycznej, nazwanych „kwasem DNA”, pełni rolę nośnika informacji genetycznej organizmów i wirusów, nie może być przypadkiem, jest dziełem „procesów wyższego rzędu, istotnie uporządkowanych„, Pierwszego Projektanta, co naszym zdaniem znakomicie udowodnił średniowieczny Duns Szkot ! Metafizyczny argument na istnienie Boga Stwórcy i Projektanta został sformułowany przez wpływowego średniowiecznego teologa chrześcijańskiego Dunsa Szkota (1265/66–1308).  Podobnie jak inni filozofowie i teologowie, Szkot uważał, że jego stwierdzenie na temat istnienia Boga można uznać za odrębne od stwierdzenia Akwinaty. Formę argumentu można podsumować następująco: (1)Efekt nie może powstać sam z siebie. (2)Efekt nie może powstać z niczego. (3)Koło przyczyn jest niemożliwe. (4)Zatem efekt musi być wywołany przez coś innego. (5)Przypadkowo uporządkowany szereg przyczynowy nie może istnieć bez szeregu zasadniczo uporządkowanego:

Każdy element przypadkowo uporządkowanej serii (poza możliwym pierwszym) istnieje poprzez przyczynową aktywność poprzedniego elementu. Że aktywność przyczynowa jest wykonywana na mocy pewnej formy . Dlatego też każdy członek musi wypełnić ten formularz, aby móc dokonać związku przyczynowego. Sam formularz nie jest członkiem serii. Dlatego przyczyny przypadkowo uporządkowane nie mogą istnieć bez przyczyn wyższego rzędu (istotnie uporządkowanych).

(6)Zasadniczo uporządkowany szereg przyczynowy nie może cofać się do nieskończoności. (7)Zatem istnieje pierwszy agent. W przesłance (piątej) Szkot twierdzi, że przypadkowo uporządkowany szereg przyczyn jest niemożliwy bez praw i procesów wyższego rzędu, które rządzą podstawową naturą wszelkiej aktywności przyczynowej, którą charakteryzuje jako przyczyny zasadniczo uporządkowane. Przesłanka 6 kontynuuje, zgodnie z rozprawami Akwinaty na temat Drugiej i Trzeciej Drogi , że zasadniczo uporządkowany szereg przyczyn nie może być nieskończonym regresem.

Na tej podstawie zakłada, że ​​jeśli jest jedynie możliwe, że istnieje pierwszy podmiot, to koniecznie prawdą jest, że istnieje pierwszy podmiot, zakładając, że nieistnienie pierwszego podmiotu pociąga za sobą niemożność jego własnego istnienia (z uwagi na bycie pierwszą przyczyną w łańcuchu). Ustanawiając to jako podstawę, argumentuje, że nie jest niemożliwe , aby istniał byt, który jest bezprzyczynowy z uwagi na doskonałość ontologiczną. Formułując ten argument, Szkot ustanawia pierwszy składnik swojego „potrójnego prymatu”: charakterystykę bytu, który jest pierwszy w przyczynowości sprawczej , przyczynowości ostatecznej i pierwszeństwie, czyli maksymalnej doskonałości, którą przypisuje Bogu.

Filozof Robert Koons twierdzi, że zaprzeczanie przyczynowości oznacza zaprzeczanie wszystkim empirycznym ideom – na przykład, jeśli znamy własną rękę, znamy ją z powodu łańcucha przyczyn, w tym światła odbijającego się od naszych oczu, stymulującego siatkówkę i wysyłającego wiadomość przez nerw wzrokowy do mózgu. Podsumował cel argumentu w następujący sposób: „jeśli nie wierzysz w teistyczną metafizykę, podważasz naukę empiryczną. Oboje dorastali razem historycznie i są od siebie kulturowo i filozoficznie zależni… Jeśli powiesz, że po prostu nie wierzę w tę zasadę przyczynowości – będzie to wielki, wielki problem dla nauki empirycznej”.

Obecna nauka akademicka, choć jeszcze skrycie, udowania nieistnienie materii jako „bytu samego z siebie” ! Z tego powodu wiara naukowców od małpy, o tym że wszystko wzięło się z nicości, bez powodu, przypadkiem, jest totalnym absurdem i wbrew II prawu termodynamiki, ale najwżniejsze: wbrew zdowemu rozsądkowi (logosu). Skoro tak, to na około nas, my sami, jesteśmy dziełem Super Inteligencji, a taki pogląd i taka wiara nastraja nasze dusze, greckie psyche, do czegoś wspaniałego, unosi nas, nasze samopoczucie staje się wspnialsze, widać wszędzie sens, zaawansowaną myśl, jakiś niewyjaśniony cud super cywilizacji ! Dzięki takim poglądom uwalniamy się z narzucanego nam fałszu ewolucjionistów marksitów i tajnych bractw ordo ab chao bafometa 32 gwiazdek feniksa diabła.

Dzięki takim poglądom stajemy się lepiej nastwieni do świata, a co najważniejsze, mamy szansę na asymilację przez Ducha Świętego do Boskiej cywilizacji z poziomu VII, skali Asimova. Sprawa asymilacji dzięki Duchowi Świętemy jest nie tylko bardzo tajemnicza, ale prowadzi do szeregu niezwykłych przyczyn, powodujących przemianę „zwykłej istoty ludzkiej – gliniastej powłoki cybernetycznej” w Nowy Kosmiczny byt innowymiarowy. W chrześcijaństwie nicejskim Duch Święty, znany w Starym Testamencie jako Ruach ha Kodesz, jest trzecią osobą Trójcy.

W judaizmie Duch Święty jest Boską siłą, jakością i wpływem jednolitego Boga na wszechświat lub jego stworzenia. Boska siła potrafi przemienić nasze pojemniki, albo dokładniej nasze „zmieszanie się z gliną”, co zpowoduje utworzenie Nowej Inteligencji, uruchomienie nowych duchowych zmysłów, co dla ludzi zaasymilowanych do cywilizacji diabła NWO będzie wyglądało jako dzieło „zła”, niektórzy z niewolników loży iluminackich będą uważać Chrześcijan za wrogów, za ludzi złych: „…przyjdzie nawet taki moment, że ci, co was będą zabijać, będą to czynić w przeświadczeniu, że oddają cześć Bogu.” Ewangelia Jana 16:2

Asymilacja do cywilizacji Ducha Świetego pociąga za sobą pewne konsekwencje, przykładowo, taki przemieniony-zasymilowany człowiek nie daje rady oglądać telewizyjnych programów ludzi zasymilowanych przez demony i samego Lucyfera 33 gwiazdki. Wielu rzeczy jakie do tej pory robił, przestaje robić, starożytni nazywali to „jarzmem” ! Większość religii zna i stosuje termin „jarzmo”, od tysiąceli jest stosowany. Super Inteligencja, czasami łącząca się z Chrześcijaninem, prowadzi do akceptacji świętości Pisma, a to jest Dziełem Ducha, czymś cudownym. W przeciwieństwie do tego, część ciągle zasymilowana przez diabła, uważa Biblię za niepewne źródło: „Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta skała – to był Chrystus… (1 Kor 10,4)

Za jakiś czas, za „kilka lat”, po roku 2075-tym, powstanie na Ziemi nowa Boska cywilizacja Ducha Świętego, co zapisano w Piśmie słowem: „narodzi się”. Początki tej cywilizacji odczytujemy z Ks. Izajasza 26,16-18 „Panie, w ucisku szukaliśmy ciebie, słaliśmy modły półgłosem, kiedyś nas chłostał. Jak brzemienna, bliska chwili rodzenia wije się, krzyczy w bólach porodu, tak myśmy się stali przed Tobą, o Panie! Poczęliśmy, wiliśmy się z bólu, jakbyśmy mieli rodzić; Ducha zbawczego nie wydaliśmy ziemi i nie przybyło mieszkańców na świecie” (Iz 26,16-18)

Oto Kościół święty rodzi Bogu prawdziwe potomstwo, nową cywilizację, już „za chwilkę”, po roku 2075-tym. Takie, jakiego Bóg pragnie. Mimo że w bólach porodu. Mimo że dzieje się to w przestrzeni ciągle jeszcze skażonej grzechem loży iluminackich, do której szatan ciągle jeszcze ma przystęp. Ale naprawdę rodzi. Rodzi do Życia. Gdyż „to co się z ciała narodziło, jest ciałem, a co się z Ducha narodziło, jest duchem” (J 3,6). Święty Kod, który jest niezwykle skomplikowany, jest jaśniejszy dla tych którzy czasami zostają zasymilowani przez Duch Świętego, przypomnijcie sobie: „Megalityczny Kościół, czyli „Niewiasta zrodzi” super mistycznych chrześcijan, uciekną na specjalne miejsce „pustyni (Arrakis)”.

Pisaliśmy tam o Nowej Cywilizacji Ducha: „Smok stanął przed Kobietą, która miała urodzić, aby — gdy urodzi — pożreć jej dziecko. I urodziła Syna, Mężczyznę, który wszystkie narody ma paść żelazną laską, a jej Dziecko zostało porwane do Boga i do Jego tronu.(…)A gdy smok zobaczył, że został zrzucony na ziemię, zaczął prześladować Kobietę, która urodziła Mężczyznę. I dano Kobiecie dwa skrzydła wielkiego orła, aby leciała na pustkowie, do swojego miejsca, tam gdzie jest karmiona przez czas i czasy, i pół czasu, z dala od węża.” Apokalipsa 12:4-14 Widzicie to: „Kobieta, która miała urodzić” ?

Z tego powodu proszę zobaczyć co przekazuje nam Mistrz Zbawiciel w Ewangeliach: „Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec!  Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz Wszystko to zaś – (to dopiero) początek bólów porodowych.” – Przekład dosłowny. Świat nie widzi jeszcze rodzącej się nowej cywilizacji, nie jest śwaidomy rodzących się „cybernetyczno duchowych płodów„, chce mordować nienarodzone dzieci, dzisiejsi Herodzi NWO, z loży iluminackich, boją się przybywajacych na tą planetę w łonach matek Nowych Istot, czyli Chrześcijan !

Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął [jeden], i wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.” Dzieje, 2, 1-13

 

Linki:

Pierwszym musi być tekst o tytule: „Naukowa wiara w obcą sztuczną inteligencję – pochodzącą z otchłani oraz ci którzy wierzą w Stwórcę, stwarzanie i Boski mega projekt

 Megalityczna Dziewica „Prawdziwych Żydów”, obleczona w mistyczne światło – czyli opowieść o prawdziwej kosmicznej pustyni

Megalityczny Kościół, czyli „Niewiasta zrodzi” super mistycznych chrześcijan, uciekną na specjalne miejsce „pustyni (Arrakis)” !

Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?) ,  Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?,

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Innowymiarowy anielski błogostan medytacyjny myśli i miłości – za sprawą wtajemniczenia w filozofię św. Tomasza z Akwinu (duchowe cybernetyczno biologiczne humanoidy Ziemi)

Megalityczna rzeczywistość kontra darwinistyczna Maja माया

„Bóg przywraca to, co przeminęło”, czyli „Oblivion” w nowej formie

Pamięć absolutna (globalna) Total recall – resety cache i RAM ?

Zakazana geologia to zakazana planetarna pamięć (Duchowy 'Total Recal

Miłość do Jezusa – pokarmem żywota rodu boskiego Lecha

Kolumna geologiczna ? Faszerstwo !

Dwa skarbce, a kluczem jest najbardziej starożytna Inteligencja, posiadająca „przyprawę” – audycja na PCH24

Rabini znają szyfrogram liczbowy, i w dużym stopniu semantyczny – ale to chrześcijanie mają Nowy Testament, czyli klucze kodu (potworów) !

Medytacja super kodu katolickich joginów Maszijacha Yeshui w oparciu o zaawansowaną „Sumę” Doktora Anielskiego

Kod Źródłowy Biblii – „chorton”

Biblijne „trawy” to nie są materialne rośliny rosnące na polu, tym bardziej nie jest to narkotyk „trawa marihuana-gandzia” !

Zasada budowy bytów „zielska-traw” z Ks. Rodzaju oraz Ewangelii – część I

Biblijne kody – część II

Biblijna archeologia istot innowymiarowych – rządców świata

UFO technologia świetlistej istoty z Księgi Rodzaju to biologia golemiczna!

Prawdziwy Władca Pierścieni, część III – pojemniki „rządców świata” mordoru.

Prawdziwy władca pierścieni – część II (Aktualizacja – wersja 2.2)

Tajna religia w UFO zbawicieli z Północy na horyzoncie – wyznawcy KWADRATU już się z nimi zmieszali!

Bramy czaso-przestrzenne i portale świętej geometrii X, a do tego wehikuł TENET kwadratu przestrzeni

Żelazna logika naukowca kreacjonisty – dr Thomas Kindel

Kreacjonizm kabalistyczny kropki „zumzim”,czy kreacjonizm chrześcijański Jezusa stworzenia ExNichilo

Dobre 18
]]>
http://argonauta.pl/tajemnice-starozytnej-logiki-i-filozofii-bara-asymilacja-do-cywilizacji-ducha-swietego/feed/ 0
Kościół generała BerGOGa się sypie – kto będzie następcą argentyńskiego wywoływacza duchów – istot z północy ? (Kogo obstawia loża?) http://argonauta.pl/kosciol-generala-bergoga-sie-sypie-kto-bedzie-nastepca-argentynskiego-wywolywacza-duchow-istot-z-polnocy-kogo-obstawia-loza/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=kosciol-generala-bergoga-sie-sypie-kto-bedzie-nastepca-argentynskiego-wywolywacza-duchow-istot-z-polnocy-kogo-obstawia-loza http://argonauta.pl/kosciol-generala-bergoga-sie-sypie-kto-bedzie-nastepca-argentynskiego-wywolywacza-duchow-istot-z-polnocy-kogo-obstawia-loza/#respond Sat, 14 Dec 2024 10:35:44 +0000 http://argonauta.pl/?p=64522 Dla sporej części czytelników Argonauty może okazać się dziwnym nasze wielkie zainteresowanie Kościołem Katolickim, jednak staje się ono coraz większe, zwłaszcza po duchowych wykopaliskach jakie od wielu lat prowadzimy. Właściwie to jesteśmy zakochani w katolicyzmie trydenckim. Z tego powodu niepokoją nas działania jakie się prowadzi w Watykanie od roku 2013, zarządzanym przez diabelską sektę wolnomuraarską generała wojsk Goga. W tym temacie, w Polsce, ukazała się bardzo ciekawa książka pana Chmielewskiego, tytuł: „Papież Franciszek i mafia z Sankt Gallen. Kto stoi za rewolucją w Kościele?„. Podobną książkę napisała Julia Meloni: „Mafia z Sankt Gallen”, i wielu innych.

Najwcześniej o watykańskiej masonerii Sankt Gallen opowiadał pan doktor Krajski. Już w pierwszych tygodniach tego szatańskiego pontyfikatu zauważył straszne rzeczy związane z argentyńskim miłośnikiem religii Wielkiego Babilonu, odsyłamy do filmu gdzie razem z redaktorem Lisickim o tym sam opowiada – link. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że istota BerGOG to generał wojsk Goga i Magoga, które rozpoczynają wielką bitwę pod Górą Megiddon – Armagedon !

Wypowiedzi generalicji wojsk Chrystusa, czyli różnoracy teologowie i biskupi, wierzący w Zbawiciela, w Jego Naukę, wyraźnie piszą o sprytnych sztuczkach teologicznych BerGOGa i jego duchowych szturmowców SS-diabeł. Nie dajmy się zwieść znakomitym wybiegom wojennym, co chwilkę BerGOG razem z jego lucyferiańskimi służbami mówi jak prawdziwy papież, jak katolik i Chrześijanin, by za chwilkę wbijać gwoździe w Ciało Mistyczne, w Kościół Chrystusa, by niszczyć i duchowo mordować ! (Jeśli jakiś Chrześcijanin zacznie wierzyć w bóstwa hinduskie, czy islamskie, to jest to duchowy mord! Zgodnie z jego poglądem o równości wszystkich religii, w tym satanizmu, zrównaniu Boga Jahwe z demonami.)

Jeśli zaczniecie studiować nauki świętych papieży, doktorów Kościoła, Ojców Kościoła i samą Biblię, to będziecie przekonani o świętości wiary katolickiej Jahwistycznej trydneckiej, opartej na cnocie i miłośnikach cnoty. Bóg wyraźnie przekazuje by dbać o czystość cielesną-seksualną, ale głównie czystość duchową świątyni biologicznego domu. „Nie będziesz odsłaniać nagości…” – takich nakazów jest w Biblii dużo, co potwierdza wagę cnoty i cnotliwego życia zaawansowanych mistyków ! (przykładowy cytat z Księgi Kapłańskiej 18:11 i w wielu innych miejscach!!!)

Dlatego zezwolenie na błogosławieństwo par żyjących w tęczowych związkach lucyferianskich jest oznaką prawdy o przepowiedni z La Salette, czy innych proroctw o czasie w którym Watykan zamieni się w siedzibę Antychrysta. Istota BerGOG, wywołujący z wolnomurarzami duchy północy w Kanadzie jest z pewnością częścią bitwy pod Górą Megiddon, jest antypapieżem i głównym narzędziem Magoga.

Większość katolików zauważa bardzo dziwne, bardzo złe, a nawet przeraźliwe zmiany jakie wprowadza do Kościoła antypapież Franciszek, zwany również istotą BerGOG-iem. Istota BerGOG to nazwa pochodząca od jego nazwiska w którym znajdujemy trzy litery biblijnego demona „Goga”, działającego razem z Magogiem w czasie inwazji na góry izraelskie z Ks. Ezechiela. Ezech 39:2 Biblia Tysiąclecia: „Wywiodę cię i sprowadzę, i przywiodę z najdalszej północy, i wprowadzę cię na góry Izraela.” Te trzy litery w jego nazwisku musiały mieć decydujący wpływ na decyzję tajnej watykańskiej loży Sankt Galen, która wybrała go na swojego głównego destruktora religii katolickiej.

Sam BerGOG wielokrotnie udowadniał swoje wielkie zaangażowanie w likwidację katolicyzmu. Swoimi wszystkimi dokumentami jakie wypuścił potwierdził, że jest duchowym „synem Goga z północy”, a nawet zjednoczony z samym antychrystem, stając się w ten sposób antychrystem. Historycznie antypapież Franciszek nie jest hybrydą Antychrystem, który będzie służył jako najwyższy przywódca świata podczas siedmiu lat Ucisku, gdzieś koło roku 2075. Ta tajemnicza osoba, prawdopodobnie hybrydalna, stworzona przez genetyków okultystów kwadratu przestrzeni 666, razem z UFO istotami, zgodnie z proroctwem Daniela 9,26-27, będzie politycznym przywódcą naznaczonym przez diabła, członkiem loży wolnomurarskiej z 46 stopnia wtajemniczenia.

Ponadto, zgodnie z Danielem 2:43, może to być mieszaniec połączony z UFO hybrydą. Nie wolno zapominać o wypowiedziach głównego ideologa wojsk SS-Lucyfer, czyli Klausa Schwaba, a ten wyraźnie przekazuje od wielu już lat, informacje o nadchodzącym powstaniu nowej rasy hybrydalnej niby ludzkiej „bogów„, skonstruowanej w tajnych labolatoriach ordo ab chao ! (Proszę sprawdzić nasze tłumaczenie sensacyjnych informacji tworzenia ufo hybryd przez elity NWO – doklejone do tekstu, pierwszy film)

Jest to jedno z głównych założeń nadchodzącej „Nowej Wspaniałej Cywilizacji NWO„, o której słyszymy z ust wielu transhumanistów, wierzących w przełom technologiczno okultystyczny, pozwalający na przekładanie dusz ludzkich z ciał obecnych do nowych pojemników-zaawansowanych ciał bionicznych. Prosimy sobie przypomnieć tekst mówiący o ich wykładni tego typu ideologii, czyli filmie „Stwórca” (jęz. ang. „The Creator”). Transhumanizm Klausa Schwaba to zaawansowany hitleryzm, dokładnie o tym marzył Adolf. Technologia Nowej Ery, pochodząca od „bogów” – ufo istot – ma zbawić wszystkich tych, którzy nie chcą się godzić na wymagania Boskiej Cywilizacji z poziomu VII skali Izaka Asimova, zespolonej z Bogjem Jahwe, dającym istnienie, i nakazującym żyć moralnie, w zgodzie z wytycznymi Ducha Świętego.

Jeśli ktoś z państwa się interesuje możliwymi sytuacjami, jakie czekają ludzkość, co planują zrobić nam globaliści z loży wolnomurarskich, to polecamy książki Steva Quayle, a zwłaszcza jego liczne programy, jeszcze dostępne na YouTube, czy gdziekolwiek. Ten słynny w USA badacz starożytności ma kontakt z wysokimi oficerami wojska, czy nawet z członkami tajnych bractw.

Wie o planach i możliwościach jakimi dysponują. Całe piekło transhumanizmu w połączeniu z genetytcznym armagedonem Nowej Ery czeka na odpowiedni moment by wyjść z podziemi mordoru i zniszczyć ludzką genetykę, ludzką rasę. Na szczęście jest to tylko jeden z elementów obecnych kumulacji pod Megiddonem i wcale nie najważniejszy. Ten najistotniejszy to Duch, to duchowość Boga Jahwe oraz ochrona wierzących dzięki cywilizacji z poziomu VII.

Pytanie jest takie: czy po BerGOGu nastanie gorszy antypapież, czy może powołany zostanie prawdziwy papież, zgodnie ze wskazówkami Ducha Świętego ? Naszym skromnym zdaniem, w zgodzie z przepowiednią Matki Boskiej z La Salette oraz proroctwami prawdziwych Żydów Esseńczyków, informujących o latach 2033 do roku 2075, nastanie w Watykanie jakiś odpowienik BerGOGa, prawdopodobnie także ustawiony przez lożę i znacznie gorszy do Franciszka.

Chcieli byśmy by tak się nie stało, jednak czasy ostateczne, w których przychodzi nam żyć muszą się wypełnić. Jeśli ktoś z Państwa chce się uratować, swoją duszę i zjednostkowane ciało, to modlitwy katolickie, cała duchowość katolicka, trydencka, a nie jakaś posoborowa, jest czymś co łączy nas z Bogiem Jahwe, z Boską cywilizacją poziomu VII, wprowadza nas w prawdziwą katolicką wiarę Jahwistyczną, opartą o wykład św. Tomasza !

Doktor Krajski napisał sporo książek w temacie loży wolnomurarskich, z jego badań wynika, że masoneria to narzędzie diabła. To samo twierdzi ogromna ilość badaczy z całego świata, w tym czołowi znawcy z USA. Dlatego przepowiednia o starciu się sił ciemności z Synami światłości pod Górą Megiddon-Armageddon mówi nam o wojsku wolnomurarskim jako wrogach Boga Jahwe i Jego wyznawców !

Zgrupowania generalicji Lucyfera posiadają swoje tajne miejsca, nazywane „świątyniami masońskimi„, i jak widzimy, część zdobyła już Watykan. Przecież słychać z Watykanu przemycane, jeszcze w drugim obiegu, ale już coraz głośniej wypowiadane także oficjalnie zawołanie lucyferian: „róbta co chceta – błogosławta kogo chceta – wierzta w kogo chceta„.

Na szczęście wszystko to zostało nam objawione poprzez Matkę Boską czy przez Pismo, w tym Esseńczyków. Dodatkowo mamy niezwykle sensacyjne przesłanie z całunu Guadelupe, informujące ludzkość, że istota BerGOG to samozwańczy dyktator. Nie możemy się przerażać zachodzącymi zdarzeniami, należy trwać w wierze Jahwistycznej trydenckiej, prosić Ducha Świętego o wsparacie w walce i miejscu Megiddon. To już się dzieje, już wojska Lucyferian NWO, inaczej Goga i Magoga nacierają na prawdziwy Izrael, czyli Chrześcijan.

Jako katolicy, wierzący w Jahwe, Tego który Jest, w Jezusa Chrystusa, należymy do katolickiej prawdziwej i jedynej loży Słońca: „Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą” (Ps 84, 12) i jako „nowe stworzenia” nie jesteśmy już własnością loży sił ciemności NWO, co zostało nam przekazane w 2 Liście do Koryntian 5:17 „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe” (Proszę sprawdzić „Czy Chrześcijanie staną się po śmierci fizycznego ciała „kosmitami” ?)

Kiedy dusza moja pod jego kierownictwem zaczęła zażywać głębokiego skupienia i pokoju, często słyszałam w duszy te słowa: umacniaj się do walki parokrotnie nieraz powtórzone.” (Dzienniczek św. Faustyny 145a)

Modlitwa. Dusza zbroi się przez modlitwę do walki wszelakiej. W jakimkolwiek dusza jest stanie powinna się modlić. – Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swa piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę.” (Dz 146)

Bywają zaatakowania, gdzie dusza nie ma czasu ani na zastanowienie, ani zasięgnięcie rady, ani na nic, wtenczas trzeba walczyć na śmierć i życie, czasami jest dobrze uciec się do Rany Serca Jezusowego, nie odpowiadając ani jednego słowa – tym samym nieprzyjaciel już jest zwyciężony.” (Dz 145d) – Teks ten został napisany pod wpływem informacji jakie możecie zobaczyć w pierwszych 7-miu programach poniżej.

Linki:

]]>
http://argonauta.pl/kosciol-generala-bergoga-sie-sypie-kto-bedzie-nastepca-argentynskiego-wywolywacza-duchow-istot-z-polnocy-kogo-obstawia-loza/feed/ 0
Gigantyczna zagadka stwarzania i rodzenia: „Skąd pochodzą nowe formy substancjalne ? — Polemika z teistycznycm ewolucjonizmem” (Część II) http://argonauta.pl/gigantyczna-zagadka-stwarzania-i-rodzenia-skad-pochodza-nowe-formy-substancjalne-polemika-z-teistycznycm-ewolucjonizmem-czesc-ii/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=gigantyczna-zagadka-stwarzania-i-rodzenia-skad-pochodza-nowe-formy-substancjalne-polemika-z-teistycznycm-ewolucjonizmem-czesc-ii http://argonauta.pl/gigantyczna-zagadka-stwarzania-i-rodzenia-skad-pochodza-nowe-formy-substancjalne-polemika-z-teistycznycm-ewolucjonizmem-czesc-ii/#respond Sat, 07 Dec 2024 19:00:35 +0000 http://argonauta.pl/?p=64441 Pierwsza część tego wpisu nosi tytuł: „Czterdziestominutowy kurs wstępu do metafizyki kreacjonizmu„, tam wspominaliśmy o zdrowych-poprawnych sposobach myślenia i analizowania, czego podstawą jest starożytna „Logika”, wliczając w to „Metafizykę„. Aby przejść dalej koniecznie odsyłamy do wpisu o nazwie „Tajemnice starożytnej logiki i filozofii „bara” – (asymilacja do cywilizacji Ducha Świętego)”, bez zaznajomienia się z podstawami ciężko będzie Państwu „ogarnąć” to co zaprezentujemy w tym artykule. Kreacjonizm to wspaniały temat, jest wręcz zbawienny dla naszych dusz (z jęz. grec. psyche). Pogląd kreacjonistyczny to wielki skarb pradawnych cywilizacji, dotarł do obecnej ludzkości dzięki Bogu Hebrajczyków, Żydów i obecnie Chrześcijan.

Wśród religijnych Żydów wyznania Mojżeszowego nie ma mowy, by ktoś podważał „religię i filozofię bara„, czyli stworzenie Wszechświata przez Stwórcę. Wątpliwości istnieją tylko w kręgach wyznawców wiary darwinowskiej, często „wybuchu wszystkiego z niczego”, co jest dla nas ciągłym i wielkim szokiem. Jeśli ktoś jest biegły w Logice, albo chociaż ma jakieś podstawy i jest uczciwy, to dojdzie do wniosków sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem, nic samo się nie stwarza: „żaden komputer, czy inny układ scalony nie powstaje sam z siebie”, potrzeba inteligencji oraz narzędzi w postaci ciał humanoidalnych, w których ta inteligencja się mieści. Podobnie jest ze wszechświatem – zupełnie tak samo !

Warunki jakie panują na Ziemi spełniają bardzo dokładne założenia projektu naukowego. Musi istnieć wyjątkowo dokładnie sprecyzowana wartość ciśnienia atmosferycznego, inaczej rozerwało by nas nasze wewnętrze ciśnienie, obecne w ciałach biologicznych, jest to bardzo dokładna i deliktana równowaga, podkreślmy to: delikatna. Atmosferę Ziemi utrzymuje przy niej siła grawitacji. Każdy metr sześcienny powietrza (przy powierzchni Ziemi) ma masę ok. 1 kg. A słup powietrza o przekroju 1 metra kw., rozciągający się od powierzchni Ziemi do granicy atmosfery ma masę ok. 10 ton !

Natura przystosowała zwierzęta do wyczuwania zbliżających się zmian pogody, wahnięć ton powietrza. Niektóre z nich potrafią przeczuć trzęsienie ziemi czy powódź, co daje im możliwość ucieczki w bezpieczne miejsce. Człowiek też jest w stanie przeczuć nadciągające zmiany pogody. Szczególnie nasiloną podatnością cechują się meteopaci, czyli osoby wrażliwe na zjawiska atmosferyczne. Meteopata to człowiek, którego organizm intensywniej reaguje na zmiany elementów pogody, np. szybki spadek/wzrost ciśnienia atmosferycznego, wysoką lub niską temperaturę powietrza. Niestety bywa tak, że meteopaci są uznawani przez społeczeństwo za osoby z urojeniami, lub za hipochondryków, co jest bardzo krzywdzące.

Podobnie jest z odległością planety Ziemia od Słońca. Gdyby nie było tak dokładnego dostrojenia tej wartości, życie biologiczne nie mogło by się utrzymać, albo byśmy zamarzli, albo byśmy się ugotowali. Takich wartości Inteligentnego Projektu, jaki znajdujemy na Ziemi i w nas samych są tysiące, jeśli nie setki tysięcy !

Z powodu ruchu planety Ziemia, jej nachylenia i zmian w kosmicznych odległościach, wahnięć tych odległości, znacznie większa ilość wody na półkuli południowej łagodzi sezonowe różnice temperatur, tak że nie ma żadnej realnej różnicy między dwiema półkulami. Czy to nie jest miły zbieg okoliczności? Być może, ale ile zbiegów okoliczności może mieć miejsce, zanim człowiek zda sobie sprawę, że być może jednak nie są to zbiegi okoliczności? Istnieje wiele innych „zbiegów okoliczności” dotyczących Ziemi, takich jak masa Ziemi, atmosfera, pole magnetyczne, orbita, nachylenie oraz masa i orbita Księżyca, które działają na naszą korzyść, na korzyść istnienia życia, ale i na korzyść wiary kreacjonistycznej, podobnie jak rozmieszczenie lądu i wody na powierzchni Ziemi w odniesieniu do dat peryhelium i aphelium.

Uczciwa ocena tych „zbiegów okoliczności” powinna doprowadzić do rozważenia możliwości, że nie są one wcale zbiegami okoliczności, ale raczej dowodami projektu. Niestety, dla tych, którzy są oddani filozoficznemu naturalizmowi religii darwinowskiej, wmawiającej że świat przyrody jest wszystkim, co istnieje, możliwość projektu jest przeklęta, ponieważ prowadzi do wniosku, że musi istnieć Projektant. Taki pogląd jest dla ogromnego odsetku ludzi wyznających wiarę darwinowskiego przypadku i chaosu zbyt ciężki do zniesienia. Trzeba, po nawróceniu się, zmienić optykę umysłu, zacząć odbierać świat na nowo, inaczej.

Sam osobiście długie lata walczyłem ze światopoglądem ewolucyjnym, zadomowionym w mojej psychice, w duszy, poprzez lata szkolnej indoktrynacji. Na szczęście dzięki Logice i Duchowi Świętemu wyrwałem ten chwast, stosując słownictwo Kodu Biblii. Gdy pozbędziecie się takich szkodliwych teorii z waszych dusz zaczniecie doznawać czegoś wspaniałego. Te doświadczenia, wypływające z kreacjonizmu, podbudowane religią Jahwistyczno trydencką są cudowne ! Medytacja kreacjonistyczna chrześcijańska niesie ze sobą uzdrowienie z choroby umysłowej jaką jest skrajny ewolucjonistyczny darwinizm i jego potworna pochodna transhumanizm oraz zmutowany genderyzm (hybryd ordo ab chao).

Sam Darwin nie potrafił wytłumaczyć ewolucji wielu złożonych organów, dokonanej na drodze mutacji i naturalnej selekcji. Rostland pisze: „Nie mogę zmusić się do myślenia, że mutacje poparte naturalną selekcją mogły zbudować cały świat żywych organizmów z całą ich subtelnością i bogatym wachlarzem wartości strukturalnych, nawet gdyby odbywało się to w długim okresie czasu, jak zresztą zakłada teoria ewolucji. Trudno jest mi przekonać siebie, że oko, ucho, mózg mogły być wytworzone na tej drodze” (J. Rostland, The Orion Book of Evolution). Pojawia się pytanie, jedno z setek, tysięcy, gdzie te setki miliardów form przejściowych ?!

Jeżeli chodzi o wykopaliska organizmów złożonych, irytującym problemem jest fakt, że pochodzą one z okresu najdalej od 600 000 000 lat wstecz, tzn. od okresu kambryjskiego. Darwin w swojej książce O powstawaniu gatunków stwierdza: „Jeżeli teoria ewolucji jest słuszna, nie ulega wątpliwości, że przed okresem kambryjskim Ziemia była wypełniona żywymi stworzeniami. Problem, dlaczego nie ma żadnych skamielin z tego okresu, nie znajduje wyjaśnienia”.

Podobnie w Scientific American znajdujemy stwierdzenie, że „…gatunki pojawiły się nagle. Unika się wyjaśnienia tego zjawiska. Jeżeli teoria ewolucji jest słuszna, zwierzęta przed okresem kambryjskim nie mogły być prymitywne, lecz wysoko rozwinięte, posiadające system kostny, który powinien pozostawić ślady w formie skamielin” (Scientific American, sierpień 1964, s. 34-36).

Jakoby od 4 miliardów lat Ziemia ewoluuje, musimy mieć gdzieś te miliardy, biliardy ton szkieletów form pośrednich i doświadczalnych tworów, planetarna fabryka tak wielkiej ewolucji musiała zostawić nieskończenie wiele śladów doświadczeń jakie prowadzono, jakie prowadził ślepy przypadek, by przekształcić formy wcześniejsze w formy doskonalsze, a tu nic, kompletnie nic ! Na dodatek wszystko się zatrzymało, nie trwa już ewolucja, jest podobno bardzo powolna i niezauważalna, kosmiczny komputer ukrywa przed nami formy przejściowe w podziemnych bazach, gdzie widać jak istoty demoniczne tworzą jakieś hybrydy…, ale to nie jest ewolucja, ale bio inżynieria istot inteligentnych.

Wszystko to, cały ten doskonały system kosmicznej oraz biologicznej inżynierii został dokładnie opracowany w innowymiarowych laboratoriach Boskiej Cywilizacji z poziomu VII skali Asimova. Jako Chrześcijanie wierzymy, że zaistniało to, ten świat, dzieki Logosowi Arche, tak nas informuje Super Inteligencja w Biblii. Jeśli coś jest zbawienne i dobre dla ludzi, mówimy tu o kreacjonizmie, dobre dla ucieczki z diabelskiego koła samsary, wiecznego cierpienia reinkarnacji, dla wzmocnienia wiary w Boga, to możemy być pewni, że obce i złe inteligencje będą to atakować. Tak się dzieje w obecnej cywilizacji iluminacko darwinistycznej i marksistowskiej NWO bolszewików okultystów, wytapiających metal w tym „Egipcie” ! Kreacjonizm jest oficjalnie nauką wyklętą, a kreacjoniści uznani są za „przygłupów, oszołomów i folarzy”. Mamy nadzieję, że za prezydentury Trumpa w latach 2025-2029 się to zmieni, w USA, kto wie, może i w Polsce również.

Zanim przejdziemy do sporego cytatu w temacie kreacjonizmu metafizycznego, opracowanego przez Michała Chaberka musimy państwu przedstawić pewne niesamowite zagadnienia metafizyki kreacjonistycznej, chodzi o „formę substancjalną” oraz powstawania „nowych gatunków” i zrodzenie, albo rodzenie nowych istot. Musimy tu także wspomnieć o (łopatologiczno-mistycznych) wypowiedziach mistrzów buddyjskich, którzy przykładowo mówią, albo medytują nad tajemnicą pojawienia się czegoś nowego, co się wyłoniło z substancji wcześniejszej, a jest już czymś innym, niż składniki wcześniejsze.

Jednym z przykładów o jakich wspominają w ich dalekowschodniej metafizyce „pięciu skupiesk-skandh„, jest proces pieczenia chleba. Jeśli zmieszamy składniki otrzymujemy ciasto, po procesie wypieku powstaje chleb, ale chleb nie jest już ciastem, jest czymś innym, i nie jest to „ewolucja”, ale proces powstawania którego skutkiem jest „pojawienie się” czegoś innego niż wcześniejsze ciasto. Chleb nie jest zmutowaną wersją ciasta, mamy tu coś całkiem nowego, nową formę, coś, co powstało-pojawiło się w tej rzeczywistości z…, mistycznie pytają: skąd się pojawiło, ta forma, ten byt, ten chleb. Został powołany do istnienia przez piekarza, dzięki jego inteligencji, powstał dzięki działaniu istoty myślącej. Stosując uproszczoną analogię, ludzie nie są zmutowanymi małpami, chociaż jako ludzie wbudowani w biologię materii pierwszej, posiadamy 98% podobieństwa z DNA materii pierwszej małpy.

Człowiek jest kimś innym – innym bytem niż małpy, jeśli, podkreślmy tu: jeśli: rozważamy tylko materię pierwszą, bo o „materii pierwszej” ciągle dyskutują materialiści od ewolucji, i jeśli w ogóle jest z nimi jakaś sensowna i logiczna dyskusja, co za chwilę zaprezentujemy. Natomiast jeśli dodamy do tego jeszcze dwa składniki o jakich informuje nas Boska Cywilizacja z poziomu VII, czyli dusza (forma substancjalna) i duch, to sprawa robi się przepiękna.

Jeszcze głębsza analiza analogii do wypieku chleba została nam ujawniona w Piśmie, gdzie mamy przekaz o „zrodzeniu Nowego człowieka niebieskiego, powstałego z wody i Ducha: „Jezus odpowiedział: Ręczę i zapewniam cię, że kto nie zostanie zrodzony z wody i Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co zostało zrodzone z ciała, jest ciałem, a co zostało zrodzone z Ducha, jest duchem. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie być na nowo zrodzeni. Wiatr wieje, dokąd chce — słyszysz jego szum, ale nie wiesz, skąd nadciąga i dokąd zmierza; tak jest z każdym, kto został zrodzony z Ducha.” Ew. 3:5-8 – przekład dosłowny.

Jak czytacie, ktoś zrodzony z wody i Ducha jest już nową istotą: „nowym człowiekiem”, innym niż ci, którzy grzebią snujących sie po tej planecie innych, również podłączonych-zespolonych z „morzem” – „… i oblec się w nowego człowieka, stworzonego według BogaEfezjan 4:24 – dołowny. Jako Chrześcijanie, zrodzeni z wody i Ducha nie jesteśmy już poprzednimi, ale nowymi istotami, skoro tak, to czy zaszła ewolucja, czy może pojawiło się coś innego w nas, albo zostaliśmy przemienieni ?!?! Postępowi materialiści ewolucjoniści powiedzieli by, że „ewoluowaliśmy” i staliśmy się gotowi do przekształcenia w „kosmitów„, zaszła jakiegoś rodzaju kosmiczna ewolucja transhumanistyczna, w którą wierzą wyznawcy monizmu.

Gdyby chcieć sprawę jakiegoś rodzaju tajemnicy przemiany „ciał materii pierwszej” jeszcze bardziej unaocznić duchowo, warto przytoczyć zdanie z 1 Listu do Koryntian: „Ale powie ktoś: Jak wzbudzeni są umarli? I w jakim ciele przychodzą?„. Hinduiści powiedzą, że w ciele „niebieskim”, tak wyczytali w ich pismach i w Biblii, w 1 Liście do Koryntian 15:40Są też ciała niebieskie i ciała ziemskie, lecz inna z jednej strony chwała ciał niebieskich, inna z drugiej ziemskich.” (Patrz analogia wypieku powyżej i linki oraz ucieczka z piekła ciał bionicznych kosmicznego NWO)

Sprawa jest o wiele bardziej sensacyjna. Na początku, przed potopem, Bóg stworzył świat wspaniały=dobry, istniały niesamowite wielkie ciała dinozaurów, ludzi i innych stworzeń, w tym roślin, po jakimś czasie, po ingerencji inteligencji reptiliańskiej, nastał czas DEWOLUCJI, czyli upadku ludzkości. Obecnie, gdyby zastosować filozofię Platona, możemy przypomnieć sobie coś z tamtego czasu, kiedy istniała cywilizacja Atlantydów. Ciała pierwszej ludzkości były znakomitsze, żyli około 900 lat. Zostali stworzeni doskonali-dobrze, potem de-ewoluowali, albo lepiej napisać karłowacieli. Wszystko to możemy sobie przypomnieć… wystarczy trochę pogrzebać w Pamieci Total Recall.

Platon pokazuje w Fedonie psychologiczny aspekt anamnezy. Nie jest ona przypomnieniem, które nagle spada na człowieka znikąd, ani też takim, nad którym człowiek sam pracuje. Jeżeli człowiek sam stara się sobie coś przypomnieć, to męczy się tylko, ale celu nie zdobywa. Potrzebuje akuszerki, sygnału, który jego wspomnienia ożywi, uruchomi pamięć. Potrzebny jest mu jakiś szczegół, który naprowadza wspomnienie na właściwe tory. Jest on dokładnie wyjętym urywkiem z historii, ale może być po prostu podobny do tego, co ma człowiekowi przypomnieć, bardziej lub mniej, bo przecież „przypomnienie raz idzie od tego, co podobne, a nieraz i od tego, co niepodobne” (Fedon 73). Przypomnienie jakiejś rzeczy przez rzecz z nią nieidentyczną rozszerza wiedzę. Rozszerzanie to następuje przez dochodzenie do całości przez kojarzenie jej pierwiastków.

Rzeczy, które naprowadzają pamięć i myśl, są albo przez człowieka kojarzone z tymi, które mają się przypomnieć, albo bywają do nich podobne. W przykładach podanych przez Platona są też, co wydaje mi się istotne, odbierane zmysłami – czy jest to odpowiednie pytanie, czy dźwięk, czy obraz. Nie wszystkie rzeczy dusza spostrzega sama przez siebie, często musi wykorzystywać zdolności ciała (Teajtet 185). Na czym więc polega proces anamnezy? Człowiek, doświadczając świata zmysłowego, obcując na przykład z pięknością, rozpoznaje w niej coś ze świata prawdziwego.

Badacz Comford tłumaczy anamnezę jako dopasowanie nowego postrzeżenia do prawidłowego obrazu pamięciowego tego obiektu i oddaje jej znaczenie przez angielskie to recogniserozpoznać. Rozpoznanie pociąga dalej za sobą przypomnienie idealnego świata, właściwe nakierowywanie myśli, chęć zwrócenia całej duszy we właściwą stronę4. Rozpoczyna się więc od drobnego spostrzeżenia, dzięki któremu aktywizuje się pamięć. Legutko, w komentarzu do dialogu Fedon, rekonstruuje taki schemat anamnezy: (1) percepcja zmysłowa, (2) rozpoznanie i skojarzenie, (3) przypomnienie wiedzy prawdziwej. Dusza widziała wszystko i wszystko to potrafi sobie przypomnieć. Na tym polega Platoński proces uczenia się, by „przypomniawszy sobie jeden jakiś szczegół […], wszystko inne człowiek sam odnajdował, jeżeli trafi się mężny, a nie zmęczy się i nie upadnie szukając” (Menon 8). Tak rozpoczyna się proces odszukiwania w samym sobie Prawdy Bytów (Menon 86). Podobnie nowo zrodzona duchowa istota, nowy człowiek Chrześcijanin (nowy duchowy byt – o czym poniżej rozprawia spec od metafizyki kreacjonizmu), może sobie przypomnieć coś, co mu ujawni Duch, albo woda i Ducha, wówczas doznajemy niesamowitych uniesień-objawień.

Przejdźmy teraz do przypominania sobie świata stworzonego, do cudownego (metafizycznego) kreacjonizmu Atlantów, oto dosyć skomplikowane zdania jakie znajdujemy w pracy Ojca Michała Chaberka:

„Pytanie, które stawiamy w tym artykule dotyczy tego, czy można być zwolennikiem teistycznego ewolucjonizmu i metafizycznych zasad św. Tomasza z Akwinu jednocześnie? Niedawno ukazał się polski przekład pracy zbiorowej Ewolucja w świetle wiary. Perspektywa tomistyczna, w której promuje się tezę jakoby nauczanie Akwinaty nie tylko było zgodne z ideą makroewolucji biologicznej, ale nawet w jakiś sposób ją popierało1. Dr Mariusz Tabaczek napisał posłowie do tej publikacji, w którym wskazał na pewne braki w argumentacji autorów jednocześnie zaznaczając, że zgadza się z ich zasadniczą tezą. W niniejszym artykule nie będę zajmował się książką amerykańskich dominikanów, ponieważ udzieliłem całościowej odpowiedzi na ich argumenty w książce Św. Tomasz z Akwinu a ewolucja. Wykazałem tam, że nie da się jednocześnie być zwolennikiem teistycznego ewolucjonizmu i zasad filozoficznych św. Tomasza. W swoim posłowiu Tabaczek prezentuje przeciwną tezę. Twierdzi, że można, ale pod warunkiem, że zmodyfikuje się naukę św. Tomasza w czterech „istotnych aspektach”. Samo takie ujęcie może budzić wątpliwości. Jeżeli bowiem Tomasza trzeba istotnie modyfikować, aby pogodzić go z ewolucją, to oznacza, że nie można go pogodzić.

Być może problem sprowadza się więc do pytania, czy te cztery punkty niezgodności wskazane przez Tabaczka, rzeczywiście stanowią jakąś „istotną” część nauki Akwinaty? Jeżeli nie stanowią, to można by je pominąć lub zmodyfikować. Jeżeli dotyczą jednak jakichś istotnych elementów metafizyki arystotelesowsko tomistycznej, to rezygnacja z nich oznacza zaprzeczenie nauce Tomasza, a tym samym niemożliwość pogodzenia go z teistycznym ewolucjonizmem. Aby rozstrzygnąć to zagadnienie, w pierwszej części mojego artykułu (1) rozważę, czy punkty przedstawione przez Tabaczka dotyczą istotnych elementów nauczania Akwinaty. W drugiej części (2) przejdę jednak do ważniejszej kwestii. Otóż teistyczny ewolucjonizm napotyka dużo więcej problemów w kontekście metafizyki tomistycznej. Ponieważ pisałem o nich już w kilku miejscach3, w drugiej części mojego artykułu ograniczę się jedynie do jednego takiego problemu, czyli powstawania nowych form substancjalnych (nowych gatunków) na drodze ewolucji. Zatem zastanowimy się, czy rozwiązanie, które proponuje Tabaczek, wyjaśnia problem pochodzenia nowych form substancjalnych w teistycznym ewolucjonizmie.

Zdaniem Tabaczka naukę Tomasza można pogodzić z teistycznym ewolucjonizmem pod warunkiem: (1) uznania możliwości powstawania nowych gatunków, a więc tego, że doskonałość wszechświata może co dzień powiększać się nie tylko pod względem liczby jednostek, lecz także pod względem liczby gatunków; (2) podkreślenia tego, że pierwotny akt stwórczy Boga ogranicza się do wyprowadzenia z nicości (ex nihilo) materii o najniższym stopniu złożoności; (3) uznania tego, że procesy ewolucji chemicznej, biochemicznej i biologicznej należą do dzieła upiększenia (opus ornatus), którego kolejne etapy rozciągają się na całą historię wszechświata, a więc nie ograniczają się do zamkniętego i należącego do przeszłości przedziału czasowego; oraz (4) uznania braku konieczności bezpośredniej interwencji Boga w powstaniu pierwszych przedstawicieli gatunków roślinnych i zwierzęcych (z wyjątkiem człowieka).

Ad 1 i 3. Punkty 1 i 3 sprowadzają się do jednego, bowiem w obu chodzi o to, że ewolucja trwa nadal, natomiast w chrześcijańskim ujęciu stworzenie się zakończyło. Jeżeli więc przyjmuje się teistyczny ewolucjonizm, to trzeba odrzucić prawdę chrześcijańską o tym, że Bóg zakończył swoje dzieło stwórcze wraz ze stworzeniem człowieka. Problem polega na tym, że nie jest to prawda filozoficzna, lecz ściśle religijna, czyli objawiona przez Boga. Oczywiście badania naukowe, takie jak znajdujemy w geologii i paleontologii, mogą nam dostarczyć nieco szczegółów historycznych, ale same z siebie nie wyjaśniają początków świata, gatunków i człowieka. Zatem w tym punkcie znajdujemy konflikt teistycznego ewolucjonizmu nie tyle z metafizyką Tomasza, lecz raczej z czymś bardziej fundamentalnym, to znaczy z wiarą chrześcijańską tak jak Kościół odczytywał ją przez wieki. Prawda mówiąca, że stworzenie zakończyło się nie jest myślą spotykaną tylko u Akwinaty, choć — jak w przypadku innych prawd wiary — wyraża ją w sposób precyzyjny. Tomasz mówi na przykład, że po zakończeniu stworzenia mogą powstawać nowe jednostki danych gatunków, ale nie nowe gatunki („Coś może być dodane każdego dnia do doskonałości świata jeśli chodzi o liczbę jednostek, ale nie jeśli chodzi o liczbę gatunków” (STh, I q. 118 a. 3 ad 2). Oczywiście trzeba nieustannie pamiętać, że w dyskusjach na temat makroewolucji mamy na myśli gatunki w szerszym rozumieniu niż gatunek biologiczny.

Chodzi o zupełnie nowe natury, tak różne jak pies, kot, koń czy małpa. Tomasz powtarza za Pismem Świętym i tradycyjną teologią, że stworzenie zakończyło się właśnie w sensie powstawania tego typu absolutnych nowości. Należy zauważyć, że również nauki przyrodnicze wskazują na dewolucję i entropię a nie powstawanie istotnych nowości w świecie. To, co obserwujemy w biologii, to jedynie specjacja, czyli powstawanie gatunków biologicznych. Taki proces można prześledzić zarówno w laboratorium jak i przyrodzie. Jednak powstawanie nowych ras, odmian czy szczepów nie dowodzi tego, że powstają zupełnie nowe formy życia. Zresztą specjacja zachodzi głównie przez dewolucję, czyli zubożenie biologiczne populacji (Obszerną analizę tego zjawiska przeprowadza Michael J. BEHE w książce Darwin Devolves). Zatem to twierdzenie teistycznego ewolucjonizmu nie tylko stoi w sprzeczności z prawdą chrześcijańską, której broni Tomasz, ale również rozmija się z faktami przyrodniczymi.

Ad 2. Drugi punkt jest bezprzedmiotowy, ponieważ Tomasz nie twierdzi niczego poza tym, co Tabaczek określa tutaj jako punkt niezgodności. Dla Tomasza pierwszy akt stwórczy (prima creatio) to właśnie wyprowadzenie z nicości jakiejś pierwotnej materii o nieokreślonej formie. Kształtowanie tej materii Tomasz przypisuje drugiemu stworzeniu (secunda creatio), czyli dziełu rozróżnienia i ozdobienia (Tomasz wyróżnia pierwsze stworzenie oraz drugie stworzenie, czyli nadprzyrodzone kształtowanie świata na przestrzeni czasu, który Księga Rodzaju nazywa sześcioma dniami. Drugie stworzenie dzieli się na dzieło rozróżnienia (opus distinctionis) i dzieło upiększenia (opus ornatus).

W obrazie powstania świata, który prezentuje nam nauka, również obserwujemy stopniowy wzrost złożoności bytów na przestrzeni czasu. Taka wizja koresponduje z teologiczną koncepcją drugiego stworzenia (opus distinctionis, opus ornatus). Zatem i w tym przypadku widzimy jak tradycyjna nauka chrześcijańska zgadza się w swoich istotnych elementach z danymi dostarczanymi przez współczesną naukę. Ad 4. Czwarty punkt również nie różni się od 1 i 3, ponieważ przekonanie, że nadal powstają gatunki oznacza po prostu tyle, że dzieło stworzenia się nie zakończyło. Zatem stosuje się tutaj ta sama odpowiedź, co w przypadku punktu 1 i 3. Traktuję jednak ten punkt osobno, ponieważ autor popełnia tutaj jeszcze jeden popularny błąd polegający na pomyleniu dzieła stwórczego z Boską interwencją.

Wyjaśnijmy pokrótce na czym polega ten błąd. Otóż interwencja (łac. inter-venio, wejść pomiędzy) to wejście Boga w jakiś ciąg przyczynowo-skutkowy w celu zmiany jego wyniku. Tak na przykład w zwiastowaniu Bóg posługując się przyczyną wtórną (której rolę pełni anioł Gabriel) przychodzi do Maryi, aby zmienić koleje jej życia a zarazem bieg ludzkiej historii. Podobnie interwencjami są różnorakie cuda uzdrowień, w których dzięki Bożemu nadprzyrodzonemu działaniu zmieniają się ludzkie losy. Interwencją było wstrzymanie słońca nad Gibeonem, dzięki czemu Izraelici mogli odnieść kompletne zwycięstwo i podobnie interwencją był cud słońca nad Fatimą, w wyniku którego nawróciło się wielu ateistów. Jednak w dziele stworzenia nie ma interwencji, ponieważ Boski akt stwórczy nie jest wejściem w ciąg przyczynowo-skutkowy, lecz raczej rozpoczęciem takiego ciągu. Interwencja zakłada istnienie przyczyn i skutków, natomiast stworzenie nie zakłada żadnego istnienia (lub zakłada nicość). Dopóki nie było danego gatunku, to nie było żadnego ciągu przyczynowo-skutkowego z jego udziałem. Stworzenie danego gatunku nie stanowiło interwencji, lecz dodanie nowego rodzaju bytu. Oczywiście wraz ze stworzeniem nowego gatunku momentalnie wchodzi on w liczne łańcuchy przyczynowo-skutkowe.

I dlatego, gdy Bóg przemawia do proroka ustami oślicy, to jest to interwencja, ale stworzenie gatunku koniowatych nie jest. Odnośnie do czwartego punktu, należy także zapytać, na jakiej podstawie Tabaczek ogranicza Boskie bezpośrednie działania stwórcze do jedynie dwóch momentów, to jest pierwszego stworzenia (creatio ex nihilo) i stworzenia ludzkiej duszy. Jak już zaznaczyliśmy, nauka nie mówi nam jak powstały gatunki, lecz jedynie, że powstały. Paleontologia może nam wskazać, kiedy jakie gatunki zaczęły istnieć, być może w jakich ilościach i jak dużo czasu upłynęło zanim wymarły. Jednak samego pochodzenia gatunków nauka nie wyjaśnia. Zatem nie ma takich danych naukowych, które kazałyby ograniczyć Boże działanie stwórcze tylko do tych dwóch momentów. Z drugiej strony Pismo Święte również nie ogranicza Boskich aktów stwórczych jedynie do pierwszego stworzenia (prima creatio) i do duszy ludzkiej.

Mówi bowiem zarówno o kształtowaniu świata, stworzeniu gatunków jak i pierwszego ciała ludzkiego. Zatem wyznaczone przez Tabaczka granice są zupełnie arbitralne — nie mają podstaw ani w danych naukowych ani przesłankach teologicznych. Wynikają one z próby podporządkowania wiary chrześcijańskiej teoriom ewolucyjnym. Problem polega na tym, że konsekwentny naturalizm odrzuca również stworzenie świata (w sensie absolutnegopoczątku) a także stworzenie duszy. W efekcie teistyczny ewolucjonizm nie zgadza się w tym punkcie ani z tradycyjną wiarą chrześcijańską ani z konsekwentnymi teoriami ewolucyjnymi.

(Przez tradycyjną wiarę chrześcijańską rozumiemy tutaj nauczanie Kościoła na temat stworzenia tak jak było one prezentowane przed epoką teistycznego ewolucjonizmu, czyli do początku XX wieku. Nauczanie to zostało wyrażone w traktacie teologicznym De Deo creante (często tytułowanym De Deo creante et elevante, gdyż włączano do niego naukę o grzechu pierwodorodnym). Zręby tego nauczania znajdziemy u autorów takich jak Camillo Mazzella, Joseph Pohle, Christian Pesch, P. Boyer, P. Mannens, Adolphe Tanquerey i innych).

Jednym z podstawowych elementów klasycznej metafizyki jest podział bytu na substancję i przypadłości. Najprościej rzecz ujmując, substancja to to, czym byt jest, natomiast przypadłości to jego cechy, czyli jaki jest. Konsekwentnie możemy wyróżnić dwa rodzaje zmian — substancjalną, czyli taką, w której zmienia się istota (substancja lub natura) bytu (byt przestaje istnieć, a w jego miejsce pojawia się nowy byt), oraz zmianę przypadłościową, czyli taką, w której byt pozostaje tym, czym jest, a zmieniają się jedynie jego przypadłości (czyli cechy i różnorakie określenia). Na mocy definicji zmiana przypadłościowa nie zmienia istoty bytu, czyli nie może sprawić, że dany byt przestaje być sobą. Jeżeli w jakiejś zmianie zostaje utracona istota bytu, to nie jest to już zmiana przypadłościowa, lecz substancjalna.

Ta podstawowa zasada metafizyki arystotelesowsko-tomistycznej stanowi trudność dla teistycznego ewolucjonizmu. Dzieje się tak, ponieważ w ewolucji rozumianej jako naturalny proces przyrodniczy (a tak rozumie się ewolucję w teistycznym ewolucjonizmie) wszystkie zmiany to jedynie zmiany przypadłościowe. Najczęściej przywoływaną taką zmianą są mutacje genetyczne, które poprzez utrwalenie przez naturalną selekcję miałyby prowadzić do powstawania nowych struktur organicznych, a w końcu także nowych gatunków (pamiętamy, że mówimy tu o nowych taksonomicznych rodzinach, lub tzw. gatunkach naturalnych). Zatem akumulacja szeregu zmian przypadłościowych w kolejnych pokoleniach miałaby zakończyć się zmianą substancjalną. Jednak w świetle metafizyki tomistycznej to jest niemożliwe, ponieważ zmiany przypadłościowe pozostają zawsze na poziomie przypadłości i nie mogą wytworzyć nowej natury. Teistyczny ewolucjonizm albo popada w logiczną sprzeczność (uznając, że zmiana przypadłościowa jest jednocześnie substancjalną), albo zupełnie neguje istnienie substancji w ścisłym metafizycznym
sensie.

Na taki problem napotyka właśnie propozycja Tabaczka, który ewolucję wyjaśnia następująco: Zmianę ewolucyjną możemy rozumieć jako serię, utrwalonych przez dobór naturalny, przypadłościowych (akcydentalnych) zmian w strukturze materiału genetycznego (DNA), które mają odzwierciedlenie w morfologii i fizjologii danego organizmu, czy też linii organizmów danego gatunku. Ich efektem jest stopniowa zmiana dyspozycji MP [materii pierwszej] (Należy zauważyć, że Tabaczek nieprecyzyjnie posługuje się tutaj pojęciem materii pierwszej. Materia pierwsza posiadająca dyspozycję, to materia określona (materia designata) i taka właśnie materia tworzy byt jednostkowy w połączeniu z formą.), prowadząca do konkretnego momentu, w którym MP formowana przez FS [formę substancjalną] komórki jajowej oraz FS — przy zmianie substancjalnej będącej skutkiem ich połączenia się ze sobą — nie jest w dyspozycji do bycia uformowaną przez FS rodziców należących do gatunku G1 plemnika, lecz w dyspozycji do bycia uformowaną przez FS nowego/innego gatunku G₂. forma ta jest wyprowadzona (educedi — od łac. educare) z możności (potencjalności) MP. (s. 235)

Warto zaznaczyć, że zaproponowane tutaj rozwiązanie nie wnosi istotnej nowości do dyskusji na temat Tomasza i ewolucji. Już niemal sto lat temu to samo zaproponował Charles De Koninck, a w ostatnich czasach argument ten zmodyfikował i wyciągnął z niego ostateczne konsekwencje Michael Bolin. Ponieważ Tabaczek dodaje do tego zasadniczo metafizycznego argumentu pewne elementy biologiczne moją odpowiedź podzielę na dwie części — najpierw zajmę się filozofią (a) a później biologią (b) zawartą w tym argumencie.

A1. Błędne rozumienie substancji Tomiści twierdzący, że nowe formy substancjalne mogą powstać poprzez zmianę przypadłościową popełniają jeden z dwóch błędów. Oba błędy wynikają z niewłaściwego rozumienia tego, czym dla Tomasza jest forma substancjalna. W pierwszym przypadku tomistyczni ewolucjoniści mówią mniej więcej tak: „Jeżeli utniemy kurczakowi głowę, to dokonujemy zmiany przypadłościowej, a jednak prowadzi ona do zmiany substancjalnej, gdyż istota kurczaka zostaje utracona. Kurczak zamienia się w kurze mięso, czyli zupełnie inną naturę. Najwyraźniej zmiana przypadłościowa może więc prowadzić do zmiany substancjalnej”. Jednak w tym przypadku dochodzi do pomylenia formy substancjalnej (czyli gatunkowej) z formą indywidualną danego bytu.

W istocie zabicie danego kurczaka nie zmienia w żaden sposób kurzego gatunku. Wywołuje jedynie utratę formy substancjalnej kurczaka, ale istniejącej w tym konkretnym kurczaku, czyli chodzi tu o formę indywidualną. Różnorakie zmiany przypadłościowe zmieniają formę indywidualną danego bytu, ale to, co trwa niezmienione w tym bycie to jego forma substancjalna, która decyduje o przynależności do gatunku. Jeżeli jednak zmiany w indywiduum pójdą za daleko, tzn. materia utraci proporcjonalność z formą, to forma zaniknie i dany byt przestanie istnieć. Nie prowadzi to jednak do powstania żadnego nowego gatunku, a jedynie do anihilacji jednostki tego określonego gatunku. Błąd ten popełnia Tabaczek, który wprost odrzuca istnienie formy substancjalnej w poszczególnych indywiduach.

 

W jego ujęciu forma substancjalna istnieje w umyśle Boskim, natomiast w poszczególnych bytach realizuje się jedynie w postaci zmiennych form indywidualnych. („W związku z tym należy uznać, że dla Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu gatunki istnieją realnie oraz są nie- zmienne i wieczne w tym sensie, że każdy z nich jest zdefiniowany w odniesieniu do FS [formy substancjalnej], która decyduje o tym, że dany gatunek jest tym, czym jest, i wykazuje pewne stałe cechy, tj. stałe zasady ruchu i spoczynku (zmienności i stałości), akcji i reakcji. Formy te są realizacją egzemplarycznych idei w umyśle Boga, którym odpowiada określona potencjalność MP [materii pierwszej]. Jednocześnie każdy gatunek istnieje jedynie jako zrealizowany w konkretnych, zanurzonych w czasie, indywidualnych i zmiennych organizmach. Stąd istotowe wewnętrzne cechy gatunków są niezmienne, podczas gdy ich realizacja w przyrodzie jest zmienna i różnorodna (objawia się to na poziomie cech przypadłościowych organizmów należących do tego samego gatunku)” — CHABEREK, Św. Tomasz, 236.)

Takie ujęcie jest bliższe Platonowi, ale w ujęciu arystotelesowsko-tomistycznym forma substancjalna danego gatunku istnieje realnie w każdym indywiduum. Na tym właśnie polega differentia specifica podejścia tomistycznego, które nazywamy umiarkowanym realizmem (wbrew różnego rodzaju idealizmom). Zatem w celu uzgodnienia ewolucji z metafizyką Tabaczek de facto porzuca metafizykę tomistyczną, gdyż umiarkowany realizm, czyli realne istnienie gatunków w indywiduach, stanowi sam rdzeń tej metafizyki i jej podstawowe założenie poznawcze. W drugim przypadku tomistyczni ewolucjoniści mówią mniej więcej tak: „Jeżeli weźmiemy wodę i dodamy soli, to otrzymujemy solankę. Dodanie soli jest zmianą przypadłościową, jednak woda i solanka to dwie różne substancje.”

Takich przykładów można podać wiele. Zamrożenie wody spowoduje zamianą wody w lód, a odpowiednie reakcje nuklearne zamienią atom ołowiu w atom złota. Z kolei Tabaczek podaje przykłady zmiany siarki w dwutlenek siarki a dwutlenku siarki w siarkowodór (s. 231)12. Wszystko to
są zmiany przypadłościowe. Zatem najwyraźniej zmiana przypadłościowa może prowadzić do powstania nowej substancji. Jednak w tym przypadku ewolucjoniści zapominają o analogicznym sensie substancji i mylą ją z rzeczami, które ciężko nazwać substancjami w metafizycznym sensie. Substancja jest tym, co jest najbardziej określone, najbardziej oddzielone i niepodzielne. Dlatego w najprawdziwszym sensie substancją jest tylko Bóg, który jest najbardziej prosty, niepodzielny, określony, oddzielony i najbardziej jest. Wszystko inne jest substancją jedynie przez uczestnictwo. Tomasz uznaje hierarchię substancji, która w porządku zstępującym rozciąga się od aniołów przez człowieka, zwierzęta, rośliny do związków i elementów. Zatem elementy są substancjami jedynie w bardzo słabym sensie, do tego stopnia, że właściwie nie można ich nazwać substancjami.

Są właśnie elementami, czyli zaprzeczeniem substancji, gdyż są najbardziej podzielne, zmieszane i nieokreślone. Prawdziwymi substancjami na poziomie bytów złożonych są dopiero rośliny, a jeszcze ściślej, dopiero gatunki tak zwanych zwierząt wyższych lub tak zwane gatunki doskonałe (Tomasz podaje przykłady lwa i człowieka, można więc wnosić, że chodzi mu o wszystkie ssaki, zapewne również ptaki i gady). Ponieważ elementy nie są substancjami, żadne zmiany zachodzące w nich nie są ściśle rzecz biorąc zmianami substancjalnymi. Oczywiście w potocznym języku mówimy, że siarka i siarkowodór to różne substancje, ale nie można mylić potocznego użycia słowa substancja z jej metafizycznym znaczeniem. Na poziomie zmian, które zachodzą w elementach i związkach, nie powstaje żadna nowość.

Na przykład powstawanie kryształów, które dla teistycznych ewolucjonistów jest chyba najlepszym przykładem tzw. emergencji, nie prowadzi do powstania jakiejkolwiek nowości. W tego typu zmianach ujawniają się jedynie pewne właściwości fizyczne elementów, które są w nich cały czas tyle, że w innych warunkach się nie ujawniają. Natomiast w makroewolucji biologicznej chodziłoby o powstanie zupełnie nowych form substancjalnych takich jak kot, orzeł czy wieloryb. I tego typu nowość nie może zaistnieć na mocy zmiany przypadłościowej. Nowa natura musi powstać jako pewna całość, na mocy aktu stwórczego, od razu, ponieważ jest ona nową substancją w metafizycznym sensie.

Na marginesie tych rozważań dodajmy, że tomistyczni ewolucjoniści często walczą z tak zwanym redukcjonizmem w biologii polegającym na uznaniu organizmów żywych za maszyny, czyli sumę swoich części. Tomiści uznają, że organizmy są czymś więcej, że nie da się ich sprowadzić do sumy części, ponieważ każdy organizm ma niematerialną zasadę swojego działania, którą jest jego forma substancjalna. Zauważmy jednak, że nie da się spójnie twierdzić, że organizmy nie są sumą swoich części i jednocześnie utrzymywać, że powstały na drodze ewolucji, czyli akumulacji drobnych zmian. Jeżeli bowiem o powstaniu nowych gatunków decyduje dodawanie kolejnych elementów biologicznych do starych gatunków, to logicznie wynika z tego, że organizmy są właśnie zbiorem części. Zresztą rzeczony redukcjonizm w biologii wynika właśnie z przyjęcia ewolucji jako wyjaśnienia powstania różnorodności biologicznej. Zatem tomiści przyjmujący ewolucjonizm nie mają podstaw, aby odrzucać mechanicystyczny redukcjonizm w biologii, ponieważ sami go zakładają.

A2. Błędne rozumienie dyspozycji materii. W wywodzie Tabaczka pojawia się także znany od lat argument jakoby nowe formy substancjalne (nowe gatunki) pojawiały się niejako spontanicznie, gdy materia określana przez jedną formę nabędzie dyspozycję do przyjęcia nowej formy. Ponownie argument ten wynika z błędnego rozumienia hylemorfizmu arystotelesowsko-tomistycznego. Zgodnie z Tomaszem, materia jest aktualizowana przez formę, ale nie w taki sposób jakoby istniała jakaś dyspozycja materii, która może się zmieniać niezależnie od formy. (Świadczą o tym chociażby takie wypowiedzi Tomasza: „Dyspozycje materii pozostają wraz z formą substancjalną” (SS, lib. 1 d. 1 q. 4 a. 2 co.).

„Forma i materia muszą być zawsze proporcjonalne względem siebie i jakby naturalnie dobrane, ponieważ właściwe urzeczywistnienie zachodzi we właściwej materii. Zatem materia i forma muszą zawsze zgadzać się ze sobą pod względem jedności i wielości. Jeżeli bowiem istnienie formy zależy od materii, to także pomnażanie jej zależy od materii i podobnie jedność. Jeżeli jednak tak nie jest, to musi zachodzić jakieś pomnażanie formy zgodne z pomnażaniem materii, to znaczy jednocześnie z materią i proporcjonalnie do niej, ale nie w taki sposób jakby jedność lub wielość tej formy zależała od materii” (CG, lib. 2 cap. 80 n. 8). „Tak długo jak pozostaje dyspozycja materii względem formy pozostaje także forma, ale gdy znika dyspozycja to i forma ginie” (Sentencia libri De anima, lib. 1, l. 9, n. 13). Należy zwrócić uwagę, że z faktu, że brak dyspozycji w materii wymusza zaginięcie formy nie wynika ani to, że obecność dyspozycji w materii wymusza powstanie formy, ani możliwość spontanicznego powstawania jakichś nowych dyspozycji w materii bez zmiany formy.)

Pierwszą dyspozycją materii jest jej ilość, ponieważ musi być odpowiednia ilość materii dla danej formy. Ale przecież to nie materia sama siebie określa, lecz forma daje całe określenie (całą aktualność materii). Jeżeli zmienia się dyspozycja i powstaje nowy gatunek, to dlatego, że zmienia się forma. Nie jest więc tak, że w jakimś bycie pod formą niezależnie zmienia się dyspozycja materii aż w końcu materia niejako przyjmie nową formę. Gdyby tak było, to dyspozycja odgrywałaby rolę formy, a forma w ogóle nie byłaby potrzebna. Wypowiedzi Tomasza wprost zaprzeczają rozwiązaniu Tabaczka:

Różnica formy, która wynika jedynie z różnej dyspozycji materii nie powoduje różnicy gatunkowej, lecz jedynie różnicę numeryczną, ponieważ różne jednostki mają różne formy, które są rozróżniane według materii. (STh, I q. 85 a. 7 arg. 3) Formy nie są konsekwencją dyspozycji materii jako swojej pierwszej przyczyny. Wręcz przeciwnie, materie przybierają dyspozycje stosowne do swoich form. Rozróżnienie zaś rzeczy pod względem gatunku pochodzi od form. Zatem rozróżnienie rzeczy nie następuje ze względu na rozróżnienie w materii tak jakby była to pierwsza przyczyna rozróżnienia. (CG, lib. 2 cap. 40 n. 3)

W ujęciu zaprezentowanym przez Tabaczka (patrz schemat na s. 236) nowa forma substancjalna wyskakuje jak królik z kapelusza, gdy tylko materia nabierze odpowiedniej dyspozycji. W poglądzie tym czynnikiem aktywnym (aktualizującym) nie jest już forma jak u Tomasza, lecz materia. Sprowadza się to więc do przekonania, że materia sama kształtuje się w nowe formy. Taki pogląd jest istotą materializmu, ale nie ma nic wspólnego z metafizyką tomistyczną. Przywołanie w tym kontekście concursus divinus nie rozwiązuje problemu, ponieważ Boże współdziałanie dotyczy porządku opatrzności a nie porządku stworzenia. Concursus divinus wyjaśnia jak Bóg współdziała we wszystkich zdarzeniach naturalnych zachodzących w świecie już uformowanym. Natomiast powstawanie gatunków dotyczy porządku stworzenia, czyli nadprzyrodzonego i bezpośredniego działania Boga mającego na celu uformowanie świata. Zresztą sama koncepcja concursus divinus jest tak samo obca Tomaszowi jak idea creatio continua.

B. NIEZGODNOŚĆ Z ODKRYCIAMI BIOLOGII. W ujęciu Tabaczka nowe gatunki powstają w wyniku akumulacji wielu mutacji genetycznych:

Proces ten ma charakter poligeniczny, tzn. jest efektem wielu mutacji (których skutki są regulowane doborem naturalnym), a uchwycenie momentu zmiany gatunkowej jest niezwykle trudne, być może wręcz niemożliwe, co nie wyklucza jednak możliwości jej wystąpienia. (s. 236)

Jest faktem stwierdzonym empirycznie, że nowe gatunki biologiczne mogą powstawać w wyniku mikroewolucji, zatem nie ma wątpliwości, że w jakimś bardzo ograniczonym zakresie to ujęcie jest słuszne (Możliwości i ograniczenia darwinistycznego mechanizmu ewolucyjnego opisał w swoich publikacjach Michael Behe. Podaje on wiele przykładów jak mechanizm ewolucyjny może postąpić parę kroków do przodu i wytworzyć zmianę organiczną, która będzie miała pewne walory adaptacyjne. Jednak Behe pokazuje także dlaczego ten sam mechanizm nie jest w stanie wytwarzać nowych funkcjonalnych białek lub genów. Zob. Michael BEHE, Darwin’s Black Box (New York: Free Press, 1996); BEHE, The Edge of Evolution (New York: Free Press, 2008); BEHE, Darwin Devolves (New York: HarperOne, 2019).

Ale, jak już zauważyliśmy, w debacie na temat ewolucji spór nie dotyczy pochodzenia tych drobnych zmian, lecz zupełnie nowych form życia, takich jakie znajdujemy na taksonomicznym poziomie rodzaju lub rodziny. I jeżeli tak zdefiniujemy gatunek, to ujęcie Tabaczka napotyka co najmniej dwa problemy natury biologicznej. 1. Po pierwsze, nie jest prawdą, że jakakolwiek mutacja będzie przyczyniała się do ewolucji. Aby ewolucja mogła zrobić choćby najmniejszy krok, to mutacja musi wywołać przynajmniej taką zmianę, która poskutkuje wzmocnieniem jakiejś funkcji lub powstaniem nowej, korzystnej dla przetrwania organizmu.

Tylko wtedy bowiem mutacja będzie widziana przez naturalną selekcję, która rządzi się paradygmatem zachowania tego, co daje przewagę konkurencyjną. Takiej przewagi nie dają byle jakie mutacje. Jak wykazał Michael Behe, w wielu przypadkach przewaga ta ma charakter względny i wynika ze zniszczenia lub osłabienia jakiejś funkcji. W danych okolicznościach taka mutacja może być „korzystna” (podobnie jak oberwanie lusterek, wyrzucenie siedzeń itp. może sprawić, że samochód będzie lżejszy i wygra wyścig na krótkim odcinku), ale tego typu mutacje nie prowadzą do powstania żadnych nowości biologicznych. W istocie powodują one degenerację i wymieranie gatunków (dewolucję), którą faktycznie obserwujemy w przyrodzie. Naukowcy postawili zatem pytanie, jaka mutacja mogłaby pchnąć ewolucję do przodu w taki sposób, aby wytworzyć jakąś nowość biologiczną.

Musiałaby to być mutacja, która spowoduje powstanie nowego białka lub nowej funkcji w białku. W tym celu wyszukali dwa relatywnie proste białka (Kbl i BioF) należące do tej samej grupy, to znaczy spełniające rodzajowo tę samą, choć biologicznie różną funkcję. Przejście od jednego takiego białka do drugiego stanowiłoby teoretycznie najkrótszy krok ewolucyjny (tzn. zmiana mniejsza niż ta nie byłaby widoczna dla naturalnej selekcji). Następnie sprawdzili jakie zmiany należałoby wprowadzić do DNA, aby ekspresja genu kodującego Kbl2 zmieniła się na tyle, aby białko spełniało funkcję BioF2. Okazało się, że należałoby dokonać substytucji co najmniej 7 nukleotydów. Wiemy jednak, że w jednym pokoleniu mutacje najczęściej są pojedyncze, rzadziej podwójne, nigdy zaś potrójne. Statystycznie zdarzenie takie mogłoby nastąpić w bakterii E-coli po 1030 pokoleń, co znacznie przekracza czas istnienia świata )Naukowcy podsumowali swoje badania następująco: „Szacujemy, że około 1030 lub więcej pokoleń upłynęłoby, zanim innowacja typu bioF, która jest paralogiczna do kbl, mogłaby zostać wywołana. Oznacza to, że tego typu innowacja znajduje się daleko poza możliwościami dostępnymi w czasie, w którym istnieje życie na Ziemi, przyjmując korzystne założenia.)

Zatem mutacja, która miałaby wywołać powstanie najmniejszej nowości biologicznej istotnej z punktu widzenia powstawania gatunków nie mogłaby nigdy nastąpić. Drugi przykład to badania nad sekwencjami aminokwasów dającymi funkcjonalne białka. Okazuje się, że spośród wszystkich możliwych sekwencji te funkcjonalne, czyli mające jakiekolwiek znaczenie biologiczne, są bardzo rzadkie, rzędu 1 na 1077. Co to oznacza? To mniej więcej, tak jakby każdy atom w całym wszechświecie symbolizował chemicznie możliwą strukturę, ale tylko jeden atom w całym świecie miałby jakąkolwiek funkcję biologiczną. (Oczywiście takich funkcjonalnych struktur jest dużo więcej, ale to dlatego, że chemicznie możliwych struktur jest o wiele więcej niż atomów w świecie). Co mówią nam te badania o twierdzeniu Tabaczka, jakoby gatunki różniły się tylko minimalnie, w taki sposób, jakoby przejście od jednego do drugiego stanowiło moment „nieuchwytny empirycznie”?

Badania naukowe pokazują coś wręcz przeciwnego. Między gatunkami zionie przepaść możliwych struktur organicznych, które jednak nie mogą tworzyć żywych organizmów. To samo zostaje potwierdzone w makroskali, na poziomie gatunków. W zapisie kopalnym nie znajdujemy bowiem „gatunków pośrednich”. Gatunki pojawiają się jakby znikąd, we w pełni ukształtowanej postaci i trwają niezmienione na przestrzeni milionów lat swojego istnienia (staza). Dane naukowe zaprzeczają zatem teoretycznym założeniom na temat stopniowego przekształcania się jednych gatunków w inne a tym samym czynią teistyczną ewolucję koncepcją teologiczną rozmijającą się z faktami. 2. Po drugie mutacje genetyczne nie mogą zmienić całości organizmów, czego wymagałaby makroewolucja, ponieważ DNA nie jest jedynym źródłem informacji w komórce. DNA zasadniczo dzieli się na regiony kodujące i regulujące. Regiony kodujące dostarczają komórkom informację, jak budować białka, natomiast regiony regulujące — w jakich ilościach i kiedy należy je budować.

Ale to tylko początek procesu życiowego. Można by to porównać do budowy domu: DNA informuje, ile i jakiego materiału należy dostarczyć na plac budowy, jednak nie mówi, jak ten materiał uporządkować w strukturę trójwymiarową. Jak pisze Stephen Meyer: Inne źródła informacji muszą pomagać w ułożeniu poszczególnych białek w systemy białek, systemy białek w odrębne rodzaje komórek, rodzaje komórek w tkanki, a różne tkanki w organy. Natomiast różne organy i tkanki muszą być ułożone tak, aby utworzyć różne plany ciał. Ostatecznie nie ma więc znaczenia, ile i jakie mutacje będą zachodzić w DNA, ponieważ nawet nieskończona ilość mutacji nie wytworzy informacji epigenetycznej niezbędnej do rozwoju i życia każdego organizmu.

W kontekście tych odkryć upada cała genocentryczna, redukcjonistyczna optyka ewolucjonizmu biologicznego. Zauważmy, że w teistycznym ewolucjonizmie najczęściej zakłada sie, że ta koncepcja jest lepsza, ponieważ zgodna z nauką. Jednak autorzy tego nurtu, jeżeli w ogóle odnoszą się do badań naukowych, to tylko do takich, które mówią o drobnych zmianach w obrębie gatunków. Nie przywołują badań, które potwierdzałyby zachodzenie makroewolucji (Na przykład Nicanor Austriaco, główny autor wspomnianej pozycji Ewolucja w świetle wiary, powołuje się na własne eksperymenty, w których w wyniku serii skoordynowanych mutacji można sprawić, że jaszczurka w fazie rozwojowej nie wytworzy pary kończyn. Badania te, zdaniem Austriaca, mają pokazywać, jak ewolucja mogła doprowadzić do powstania pierwszych węży z jaszczurko-podobnych przodków. Jednak badania te, choć pokazują istotną rolę genów w niektórych funkcjach biologicznych oraz współczesne możliwości manipulacji genetycznej, nie obrazują makroewolucji z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, mutacje te są serią skoordynowanych mutacji, gdzie biologowie działają w określonym kierunku a w całym procesie uszkodzone jaszczurki są sztucznie podtrzymywane przy życiu i sztucznie rozmnażane.

Zatem tego typu zmiany nie mogłyby zajść poza laboratorium, bez wyspecjalizowanego sprzętu i inżynierów genetycznych kierujących każdym krokiem procesu. Po drugie, efekt końcowy, czyli mutanty, nie są zdolne do samodzielnego życia, więc nie mogłyby stanowić żadnych ogniw ewolucyjnych. Po trzecie, utrata kończyn stanowi najwyżej przykład dewolucji, czyli zubożenia biologicznego, a nie powstawania jakichkolwiek nowości biologicznych. Eksperymenty Austriaca potwierdzają to, o czym mówi klasyczna metafizyka — zmiany przypadłościowe w jaszczurce doprowadzą albo do zmutowanej jaszczurki albo do martwej jaszczurki (jeżeli ilość zmian sprawi, że materia straci proporcjonalność z formą). Nigdy natomiast nie przekształcą jaszczurki w inny gatunek naturalny, taki jak wąż. Zob. Nicanor P. G. AUSTRIACO, „In Defense of Thomistic Evolution: A Response to Chaberek”, Public Discourse, 7.03.2018, dostęp 16.12.2019, https://www. thepublicdiscourse.com/2018/03/20975.)

Można więc zastanawiać się, czy koncepcja ta jest zgodna z nauką, czy może jedynie z określoną teorią naukową, lub raczej filozoficzną ideą ewolucjonizmu, w ramach której rozpatruje się dane naukowe nadając im jednostronną interpretację. Na te same dane można spojrzeć inaczej, to znaczy przez pryzmat klasycznej chrześcijańskiej koncepcji stworzenia i nie znajdzie się nic, co byłoby z nią niezgodne. Zatem odrzucenie ewolucjonizmu nie oznacza (jak sugeruje Tabaczek) odrzucenia nauki, lecz jedynie zanegowanie jednej teorii proponowanej w nauce, która niezbyt dobrze pasuje do znanych faktów.

KONKLUZJA

Teistyczny ewolucjonizm rozpowszechnił się w kręgach tomistycznych dopiero w połowie ubiegłego wieku. Wcześniej tomiści zgodnie bronili klasycznej nauki o stworzeniu opierając się na klasycznej metafizyce Akwinaty. Dopiero, gdy kultura świata zachodniego została zdominowana przez paradygmat ewolucyjny również tomiści zmienili stanowisko. Zaczęli wtedy promować tezę jakoby naukę Tomasza dało się pogodzić z ideą transformizmu gatunkowego na drodze naturalnej ewolucji. Jednak od samego początku to nowe podejście napotkało trudności wynikające z podstawowych zasad metafizyki arystotelesowsko-tomistycznej. Jak dotąd nie udało się wyjaśnić w ramach tomistycznego ewolucjonizmu, w jaki sposób akumulacja zmian przypadłościowych na przestrzeni rozwoju ewolucyjnego miałaby prowadzić do powstawania nowych form substancjalnych. Wyjaśnienia tego problemu nie znajdziemy również w pracach współczesnych tomistycznych ewolucjonistów.

Na tym etapie należy więc uznać, że nauki Tomasza nie da się pogodzić z ideą makroewolucji biologicznej. W istocie idea ta uderza nie tylko w jakieś szczegółowe doktryny Arystotelesa lub Tomasza, lecz w same podstawy klasycznej metafizyki. W teistycznym ewolucjonizmie neguje się bowiem zarówno złożenia bytowe (np. substancja-przypadłości) jak i samą zasadę umiarkowanego realizmu będącą fundamentem całej filozofii arystotelesowsko- tomistycznej. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że celem tego artykułu nie jest ocena ani prawdziwości metafizyki tomistycznej ani słuszności koncepcji teistycznego ewolucjonizmu. Pytanie badawcze dotyczyło zgodności metafizyki tomistycznej z metafizyką, na której opiera się teistyczny ewolucjonizm. Wykazaliśmy fundamentalną niezgodność między tymi dwoma metafizykami. Jednak ocena tego, która z nich zasługuje na afirmację we współczesnym kontekście kulturowym, naukowym i teologicznym wykracza poza granice tego artykułu.” – koniec cytatu z Ojca Michała Chaberka.

Pisaliśmy o Nowej Cywilizacji Ducha: „Smok stanął przed Kobietą, która miała urodzić” – Apokalipsa 12:4-14 Widzicie to: „Kobieta, która miała urodzić” ? Z tego powodu proszę zobaczyć co przekazuje nam Mistrz Zbawiciel w Ewangeliach: „Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec!  Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz Wszystko to zaś – (to dopiero) początek bólów porodowych.” – Przekład dosłowny. Świat nie widzi jeszcze rodzącej się nowej cywilizacji, nie jest śwaidomy rodzących się „cybernetyczno duchowych płodów„, chce mordować nienarodzone dzieci, dzisiejsi Herodzi NWO, z loży iluminackich, boją się przybywajacych na tą planetę w łonach matek Nowych Istot, czyli Chrześcijan !

Wiemy również o narodzeniu z Ducha, tych którzy nie są już „tylko ciałami” stając się nowymi duchowymi bytami – nowymi formami substancjalnymi – „Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął [jeden], i wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.” Dzieje, 2, 1-13″ – koniec cytatu.

Linki:

pierwszy, to Czterdziestominutowy kurs wstępu do metafizyki kreacjonizmu

drugi: „Tajemnice starożytnej logiki i filozofii „bara” – (asymilacja do cywilizacji Ducha Świętego)

tajemnica ciał duchowych w jakich są umieszczane dusze zbawionych: „Żyjąc jak Chrześcijanin, modląc się, poznając św. Naukę, klęcząc prosimy o to, by Bóg zbudował nam „Dom””

więcej o tajemnicach reinkarnacji w tekście: Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

dodatkowy bardzo ważny tekst w sprawie konstruktu Matrixa tego kosmosu oraz reinkarnacji to ten o nazwie: „Religia Jahwistyczna trydencka, czyli nauka Ojców Kościoła i świętego Tomasza (Tajemnice Atlantydy oraz Roberta Kilwardby – jedno wieczne życie po-reinkarnacyjne?)

Stworzenie świata w ciągu sześciu dni – czy to jest możliwe (dla cywilizacji poziomu VII) ?!

Boska cywilizacja z „Poziomu VII skali Isaaka Asimova” JEST realna – Polacy otrzymali potwierdzenie jej istnienia !

Miłość i duchowa starożytna archeologia, razem z logiką Ducha Świętego ujawnia tajemnice Boskiej Cywilizacji z poziomu VII

Naukowa wiara w obcą sztuczną inteligencję – pochodzącą z otchłani oraz ci którzy wierzą w Stwórcę, stwarzanie i Boski mega projekt

Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Jesteśmy w kosmosie sami jako ludzkość zbudowana z „gliny-błota”, ale nie jesteśmy sami jako istoty inteligentne ? Ufologia duchów z „okręgów niebieskich” Oceanu ?

Nagrano bioniczne ciało UFO istoty, która wykonywała tajemnicze czynności „murarskie” ! (Kosmiczny pracownik uprawy działa i pracuje ?!)

Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?) ,

Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?,

 

]]>
http://argonauta.pl/gigantyczna-zagadka-stwarzania-i-rodzenia-skad-pochodza-nowe-formy-substancjalne-polemika-z-teistycznycm-ewolucjonizmem-czesc-ii/feed/ 0
Religia Jahwistyczna trydencka, czyli nauka Ojców Kościoła i świętego Tomasza (Tajemnice Atlantydy oraz Roberta Kilwardby – jedno wieczne życie po-reinkarnacyjne?) http://argonauta.pl/religia-jahwistyczna-trydencka-czyli-nauka-ojcow-kosciola-i-swietego-tomasza-tajemnice-atlantydy-oraz-roberta-kilwardby-jedno-wieczne-zycie-po-reinkarnacyjne/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=religia-jahwistyczna-trydencka-czyli-nauka-ojcow-kosciola-i-swietego-tomasza-tajemnice-atlantydy-oraz-roberta-kilwardby-jedno-wieczne-zycie-po-reinkarnacyjne http://argonauta.pl/religia-jahwistyczna-trydencka-czyli-nauka-ojcow-kosciola-i-swietego-tomasza-tajemnice-atlantydy-oraz-roberta-kilwardby-jedno-wieczne-zycie-po-reinkarnacyjne/#respond Thu, 05 Dec 2024 19:36:50 +0000 http://argonauta.pl/?p=64291 Ponieważ zajmujemy się często zakazaną archeologią więc podczas naszych poszukiwań musieliśmy natrafić na tajemnice związane z zaginioną Atlantydą. Jakież było nasze zdziwienie kiedy odkryliśmy, że poprzez starożytnych Greków dotarły one i do Kościoła Katolickiego kosmicznego i megalitycznego. W tym wpisie będziemy cytować polskiego profesora, który jest największym specem od św. Tomasza. Przedstawimy tajemnice starożytnych, w tym niezwykłe zagadnienia o których z pewnością wiedzieli Atlantydzi, właściwie będzie to wiedza podstawowa tylko, jaką dysponowała zatopiona przez „wody-morze” super cywilizacja pierwszych Adamów – głowy ze złota.

Nawet ta podstawowa wiedza, jak ją określiliśmy, jest dla nas, ludzi zde-ewoluowanych, bardzo skomplikowana, o czym się za chwilkę przekonacie. Mało kto po nią sięga, a jeszcze mniej ludzi o niej wie – że taka istnieje, że jest ona wstępem do zrozumienia mitycznej cywilizacji super istot ludzkich. Wiedza starożytnych o której tu czasami piszemy, i o której dziś będziemy pisać cytatem naszego wybitnego Polaka, ma również związek z działalnością leczniczą jaką prowadziła wspomniana niezwykle zaawansowana społeczność przedpotopowa.

Naszym zdaniem, znajdujemy całkiem sporo dowodów tej uzdrawiającej działalności, o których mamy zamiar napisać w powstającej książce, jeśli tylko Bóg pozwoli. Nie bez powodu nasz Zbawiciel jest największym lekarzem jakiego widziała ludzkość. Wiedział o wszystkim, znał wszelakie tajemnice, w tym Atlantów, Jest przecież Stwórcą całej planety, całego Wszechświata – Logosem. Rozpoczynając wstępem o zagadnieniu, czymś takim jak „monizm”, kierującym nas ku mistycznej wiedzy naszych niezwyklych przodków – wyznawców JAHWE – Jestem który Jestem, musimy podkreślić, że nie będzie to łatwe dla kogoś, kto nie interesuje się tymi sprawami, jednak jest ta wiedza czymś niezwykłym i cennym, wprowadzającym nas do zapomnianego świata sprzed globalnej katastrofy, poza czas, poza matrixowy konstrukt noezy, uwalniająca z ułudy wiecznej reinkarnacji.

MONIZM (od gr. [monos] – jeden, jedyny) – jest to stanowisko filozoficzne zgodnie z którym przyjmuje się, że rzeczywistość jest jednym bytem lub jego przejawem. Termin „monizm” został wprowadzony do filozofii w XVIII w. przez Ch. Wolffa. Odtąd termin „monizm” został przyjęty w filozofii na oznaczenie prób wyjaśnienia rzeczywistości (świata) przez sprowadzenie jej do jednego bytu (niezłożonego), jednej substancji, jednego procesu, a więc do jednej zasady.

Wszystkie przedmioty i zjawiska są tylko emanatami, atrybutami, stopniami rozwoju jednego rzeczywistego bytu. Cały wszechświat stanowi jednorodną całość. Monizm wyklucza różnorodność, a wielość uznaje za pozór. W zależności od charakteru jedynej postaci bytu (materia, duch, idea, świadomość, jaźń) występują różne odmiany monizmu. Terminem opozycyjnym w stosunku do monizmu jest pluralizm – oznacza teorie przyjmujące podstawowe zróżnicowanie rzeczywistości w konsekwencji uznania złożoności bytu. Odmianą pluralizmu jest dualizm, który w wyjaśnianiu rzeczywistości przyjmuje dwie niesprowadzalne do siebie zasady.

Pluralizm pojawił się na początku refleksji filozoficznej jako odpowiedź na pytanie o istotę, naturę, strukturę rzeczywistości, czyli na podstawowe pytanie o arche rzeczywistości (rzeczy, osób, kosmosu). Pierwsi filozofowie gr. (filozofowie przyrody) dociekali, czy rzeczywistość jest jednorodną, choć różnie upostaciowaną rzeczywistością, a byt jest prosty, niezłożony (monizm), czy rzeczywistość stanowi wiele zróżnicowanych bytów, wewnętrznie złożonych z niesprowadzalnych do siebie elementów (pluralizm). Te dwie interpretacje rzeczywistości – monistyczna i pluralistyczna, uwarunkowane odmiennymi postawami poznawczymi, przejawiają się przez całe dzieje filozofii i przybierają różne konkretne formy.

Dlatego trzeba mówić raczej o monizmach niż monizmie. W początkach filozofii pojawiły się i dominowały interpretacje wyraźnie monistyczne. Pierwsi filozofowie przyrody (VII–VI w. przed Chr.) poszukując podstawowego elementu (czynnika) rzeczywistości opierali się na poznaniu zmysłowym, twierdzili, że powstanie i bytowanie świata domaga się zasady w postaci materialnego tworzywa, które określali jako physis (natura). Rozumieli przez to pierwotny czynnik [arche]), z którego wszystko powstaje i do czego się sprowadza. Wyraził to dobitnie Heraklit: „Z wszystkiego jedność i z jedności wszystko”.

Wskazywali więc na materialny, odwieczny, stały, niezmienny, niezniszczalny praelement, istotny dla danej w empirii rzeczywistości, z którego powstał cały świat. Kosmos byłby więc zwielokrotnieniem czy różnym upostaciowieniem tego samego elementu i dlatego jest całością-jednością. Były to interpretacje monistyczno materialistyczne. Różne formy monizmu materialistycznego w okresie presokratejskim były konsekwencją przyjęcia różnego charakteru podstawowego tworzywa.

Tales z Miletu za podstawowy praelement kosmosu uznał wodę. Wszystko powstaje z wody. Rzeczy są różnymi postaciami wody, woda pozostaje po ich rozpadzie. Woda jest więc naturalnym początkiem i kresem wszystkich rzeczy. Anaksymander wskazał na mistyczny apeiron, czyli „bezkres”  (otchłań?), jako na „początek bez początku”. Jest on nieograniczony, jakościowo nieokreślony, nieśmiertelny. Wszystko, co istnieje, ma naturę apeironu, ponieważ poszczególne rzeczy powstają przez ograniczenie apeironu. (To jest również niezwykłym skarbem pradawnych, tak mało omawianym!) Anaksymenes za tworzywo świata uznał powietrze. „Podobnie jak dusza, która jest powietrzem (aera), trzyma nas w skupieniu, tak i cały świat również otacza tchnienie i powietrze (aera). Z powietrza wszystko powstaje i na nie się rozpada”, zwłaszcza woda, która w postaci pary może się skroplić, a woda wyparować, w jeszcze innej formie woda może stać się plazmą-energią-ogniem (wszystko przechodzi we wszystko – przepływa, co potem błędnie rozumieli różni filozofowie, snując jakieś teorie o ewolucji świata – patrz filozofia bara i asymilacja do cywilizacji Ducha Świętego spoza czasu !)

Według pitagorejczyków „tworzywo bytowe” oraz siłę organizującą i kierującą światem stanowi liczba. Wszystko jest z liczby, rzeczy są liczbami (materializacja liczb jak w filmowej wersji Matrix-u z Hollywood). Kosmos jest jednością dzięki liczbie. Heraklit jako zasadę rzeczywistości przyjął ogień. Ogień ze swej istoty jest dynamiczny. Są w nim wszystkie rzeczy w nieustannym stanie napięcia (wzniecanie i gaśnięcie). Przyjmując poza empirią zmysłową inny jeszcze rodzaj poznania – poznanie praktyczne [phronesis], Heraklit dostrzegł coś więcej. Był przekonany, że rzeczami kieruje logos jako powszechne prawo przemijania.

Logos jest immanentny (pozostający w czymś, pozostawać wewnątrz) w stosunku do wszystkich rzeczy – byłby rodzajem „boga kosmicznego”. Empedokles jako tworzywo kosmosu przyjmował cztery elementy (woda, powietrze, ogień, ziemia). Są one wieczne, są w ruchu, łączą się w jedność dzięki miłości, a przez niezgodę-nienawiść rozdzielają się, co było jednym z wielu odniesień Greków do starożytnego kodu, do tajemnicy pradawnych mędrców (odsyłamy do niesamowitego kazania Ks. Natanka, który otrzymał wzmiankę tej tajemnicy – link).

Anaksagoras uznał, że naturę rzeczywistości tworzy mieszanina nieskończenie wielu jednorodnych cząstek materialnych [homoiomere] oraz obdarzony dynamicznością Nous, czyli Umysł-Logos. Jest on zasadą porządku obecną w kosmosie (kosmiczny bóg?) Monistycznie rzeczywistość wyjaśniali także Leucyp i Demokryt, przyjmując atomy i próżnię, posiadając te tajemnice od mędrców wcześniejszych, od ludzi pamiętających naukę Atlantów! Jak to dziś już wiemy, atomy stanowią niepodzielne cząstki materii, mają wielkość i jakość, poruszają się w próżni.

Grecy wierzyli, jak wspomnieliśmy, dzięki wcześniejszym cywilizacjom, że atomy są w wiecznym ruchu o charakterze mechanicystycznym (materializm mechanicystyczny). Monizm materialistyczny (odłam dzisiejszego materializmu ewolucjonistów od małpy!) głosili także stoicy: „Wszystko jest tylko częścią jednej, zdumiewającej całości, której ciałem jest natura, Bóg duszą” (Sextus Empiricus, Adversus mathematicos) – jakże niezwykła i celna uwaga pradawnych, jakże wartościowa, prowadząca do potężnej medytacji i metafizycznego błogostanu. Stoicy wprawdzie przyjmowali dwie zasady – czynną i bierną, ale obydwie uważali za materialne. Bóg i duch człowieka jest tym samym, nie ma więc mowy o odrębnym, transcendentnym Bogu.

Zasługą pierwszych filozofów przyrody było postawienie twórczego pytania – o arche („dzięki czemu”), czyli o podstawową zasadę kosmosu i podjęcie problemu jedności (wielości) rzeczywistości. W wyjaśnianiu rzeczywistości oparli się na poznaniu zmysłowym, a ekstrapolacja empirii doprowadziła ich do uznania, że pierwotna postać bytu jest prosta (niezłożona) i ma charakter materialny. Wielość natomiast jest różnym ukształtowaniem tego samego pierwotnego pratworzywa lub jest uznana za wtórną, pozorną (o czym za chwilkę!). (Patrz ciała matertii pierwszej zjednostkowane).

Redukowali więc rzeczywistość do przyczyny materialnej, nie posiadali „zrodzenia z wody i Ducha”. Tak jak dzisiejsi marksiści-ewolucjoniści rezentowali zubożoną, uproszczoną wizję świata, w której człowiek nie zajmuje szczególnego miejsca. Wprawdzie pojawiał się motyw
siły umysłowej (Logos Heraklita, Nous Anaksagorasa) – była ona rozumiana immanentnie i całkowicie wyczerpywała się w strukturze kosmosu. Do monistyczno-materialistycznej wizji świata kwestionowanej w późniejszej starożytności – nawiązywano w średniowieczu raczej śladowo, natomiast wyraźnie w XVIII, a zwłaszcza w XIX i XX w. (materializm dialektyczny). XX-wieczny rozwój nauk przyrodniczych, zwłaszcza fizyki, wiązał się z marksistowską tendencją do uprawiania filozofii na bazie fizykalnej struktury świata i prowadził do wyjaśnień monistyczno-materialistycznych, często rodem z kultów Nowej Ery (ang. New Age).

Parmenides stworzył nową, spektakularną formę monizmu i wniósł do filozofii przedsokratejskiej nowe elementy. Szukając odpowiedzi na pytanie o istotę bytu (arche), oparł się nie jak filozofowie przyrody na poznaniu zmysłowym, lecz na analizach czysto racjonalnych (intelektualnych). Aprioryczny sposób poznania prowadził do wskazania na formalną prazasadę ujętą tylko myślą. Według Parmenidesa rzeczywistą rzeczywistość stanowi „byt” (odsyłamy do „Starożytne skarby duchowej archeologii, duchowych przepowiedni – YHWH (aktywacja ducha i duszy proroctwa Apokalipsy)„, który jest „tym, czym jest” – „byt jest bytem”. Wszystko jest bytem – nie-bytu nie ma.

Wszystko jest tym samym. Byt jest więc absolutną tożsamością, jest jeden, powszechny, niezmienny, wieczny, nieruchomy. Zmysłowym obrazem „bytu” jest kula. Wszystko poza tak rozumianym bytem, czyli świat zmienny – jest światem pozornym (hinduistyczną mają – maskirowką). Parmenides był myślicielem znaczącym. Stał się inspiratorem dla wielu filozofów, m.in. Platona (idee), Plotyna, Jana Dunsa Szkota, Kartezjusza, Wolffa – czyli nurtów ontologicznych. Nowy wielki system monistyczny o dużym oddziaływaniu stworzył wspomniany Plotyn. Nawiązując do Platona, także do Arystotelesa, przedstawił interpretację rzeczywistości, będącą nową formą monizmu, zasadniczo różniąca się od monizmu presokratyków.

Był to monizm dynamiczny, gradualistyczny, emanacyjny o wydźwięku panteistycznym. Przyjmował i uzasadniał jakość całej rzeczywistości, która ma charakter hierarchiczny (zaadoptowany przez loże wolnomurarskie i ruchy Nowej Ery, będące tym samym, z-monizowanym myśleniem o kosmosie tylko jako strukturze materialnej super technologii „bogów-ufonautów”). Fundamentem i zasadą absolutną (Absolutem) jest – wg Plotyna – Jedno (Pra-Jednia), które jest niezmienne, niepodzielne, wieczne, konieczne, będące samotożsamością. Jedno jest poza wszelkim myśleniem i bytem, jest niepoznawalne, niepojęte, niewypowiedzialne.

Przekracza byt i pojęcia jakichkolwiek przedmiotów. Pozostaje więc poza wszelkim orzekaniem. Jednu można tylko przypisać Dobro, przez co akcentuje się to, że jest twórczą mocą, dzięki której powstało wszystko, co istnieje i co się staje. Jedno-Dobro stanowi absolutne źródło wszystkiego. Świat wypływa, wypromieniowuje na drodze koniecznej, ustopniowanej emanacji (udzielania się). Z Jedna wyłania się jako pierwsza sfera Intelekt-Nous-Logos – Myśl (Duch). Tylko świat Umysłu istnieje w ścisłym sensie, tylko on posiada byt pełny i niezmienny (ontyczny).

Z Umysłu (Myśli) emanuje Pneuma (Dusza świata). Jest niecielesna i niepodzielna, zwrócona ku Umysłowi i ku światu natury (tu pojawia się mnogość): sfera świata materialnego – świat zmysłów. Świat zmysłów nie istnieje, lecz wciąż „staje się” – hind. maja – maskirowka. Materia – najniższe stadium świata – jest pozbawiona jakości, jest niepłodna, nie udziela się. Wszystko jest jednym i Jedno jest we wszystkim. Przez emanację, czyli pochodzenie z Niego wszechświata Jedno nie ulega zmianom – pozostaje „na swoim miejscu nieumniejszone”” – jak widzimy myśl monistyczna, albo filozofia monistyczna, jest bardzo pociągająca, co skutkowało powstaniem straszliwych ideologii, w tym ewolucjonizmu, hitleryzmu i obecnie chorobą umysłową Wielkiego Babilonu iluminatów zmieszania się wszystkiego ze wszystkim – o czym za chwilę będziemy informować dokładniej, w głównej części tego wpisu.

Filozofia Plotyna zawiera duży ładunek myśli praktyczno-religijnej, będąc gruntem pod ruchy mieszania wszystkiego, czyli kulty Nowej Ery, czy sekty loży wolnomurarskich. Jego system to jakby filozoficzna religia. Głosząc, że człowiek pochodzi od Jedna jako absolutnej zasady uznawał, że może on powrócić do niej na drodze doświadczenia mistycznego (ekstazy), gdy umysł przekracza wyobrażenia i dyskurs i zatapia się w oglądzie samej prawdy danej mu w postaci idei. Osobisty wysiłek człowieka wystarcza do zjednoczenia z Jednem (autozbawienie).

Monizm Plotyna ma charakter panteistyczny (pogląd filozoficzno-religijny (niekiedy teologiczny) utożsamiający wszystko z Bogiem lub absolutem). Neguje istnienie boga osobowego. Mimo że Jedno różni się od pozostałych hipostaz (w filozofii Plotyna jest to byt wyemanowany z Absolutu.), to jednak pochodność Ducha, duszy i materii, a więc emanacja czy promieniowanie, ma charakter konieczny. Emanacyjna metafizyka Plotyna oddziaływała i nadal oddziałuje na wielu myślicieli. Wywarła duży wpływ zwłaszcza dzięki Proklosowi i Dionizemu Areopagicie na myślicieli Bizancjum, a za pośrednictwem św. Augustyna przeniknęła do kultury wczesnośredniowiecznej Zachodu – tyle wstępem, jako rozgrzewka !

Jak widzicie Parmenides już coś rozumial z tajemnicy Jahwe, Tego który Jest. Wiedziano i rozumiano podstawy hinduistycznej maji, jak i budowy meta fizykalnej „materii pierwszej„, która składa się – do pewnego stopnia schodzenia w dół – z atomów, by następnie rozpłynąć się w nieokreślonych systemach „meta konstruktu niczego„, podłączonego do czegoś – do aktu i możności, co raczej obala monizm materialistyczny. Dopiero co napisaliśmy: meta fizykalnej „materii pierwszej” – chodzi o starożytną wiedzę i rozumienie widzalnego kosmosu jako jednej z „otchłani”, konstruktu „materii pierwszej” i domieszanych w nią ideii oraz jeszcze innych „super składników„.

Można by w tym miejscu rozwodzić się nad całą starożytną zakazaną archeologią, nad pozostałościami Atlantydów, jednak to pozostawimy do powstania wspomnianej książki, tu i teraz zacytujemy niesamowity urywek polskiego znawcy tajemnic pradawnych cywilizacji, zwłaszcza greckiej, chodzi o profesora Krąpca, oto jego szokujące zdania w temacie tajemnicy konstruktu prawdziwego Matrixa – niesamowitego stworzenia widzialnego i mniej widzialnego kosmosu jednej „nieistniejącej monistycznej materii” w połaczeniu z ideą-informacją, przybywającą od i poprzez miłość Boskiej cywilizacji poziomu VII skali Asmiova – a wszystko to dzięki Temu który Jest, czyli Jahwe:

„Przy założeniu (gdzie indziej uzasadnionym) istnienia tylko form substancjalnych i przypadłościowych, gdyby w jakimś jednym materialnym bycie istniała wielość form, powiedzmy form substancjalnych, wówczas forma pierwsza materii pierwszej we właściwym sensie byłaby formą substancjalną, a wszystkie inne formy byłyby tylko formami przypadłościowymi. Akt pierwszy materii jest bowiem formą substancjalną. A taki akt posiadałaby materia sama z siebie, niezależnie od jakichś innych form, wobec tego materia pierwsza stanowiłaby sama z siebie jedną wspólną materialną substancję.

Wszystkie inne formy, które dołączyłyby się do istniejącego już aktu materii pierwszej, byłyby tylko formami drugimi, czyli formami przypadłościowymi. Wówczas zginęłaby wewnętrzna jedność bytu; byt mający wiele aktów jest bytem zlepionym z wielu różnych bytów; jest bytem przygodnym. Jeśli materia pierwsza posiada sama z siebie formę czy jakiś akt, to tylko ta forma czy akt tworzy substancję, a wszystko, co dochodzi do utworzonej już substancji, do istniejącego już aktu, jest aktem przypadłościowym. Wobec tego przyjmować wielość form w jednym bycie, znaczy zniszczyć tę właśnie jedność bytową, znaczy tworzyć byty-złepki, byty ujęte przypadłościowo, a właściwie – przyjmować jakiś jeden podstawowy byt, w stosunku do którego wszystko inne jest tylko pewną odmianą czy też jakimś przypadłościowym nagromadzeniem elementów tego samego , podstawowego – o różnych przejawach – bytu. Jest to już wyraz klasycznego monizmu.

A zatem twierdzenie o wielości form w stosunku do stwierdzenia bytowego pluralizmu istotnie w sobie nie podzielonych, a między sobą różnych substancji, jest sprzeczne. Jeśli zatem twierdzimy, że istnieją substancje same w sobie istotnie niepodzielone, czyli jedne w sobie, i równocześnie stwierdzamy, że istnieje w tych jednych bytach wielość form substancjalnych, to tym samym wypowiadamy sprzeczność. Pojęcia materii pierwszej nie da się pogodzić z posiadaniem przez nią samą, samodzielnie, jakiejkolwiek formy. Czy jednak koniecznie związane z tym jest pojęcie materii jako absolutnie czystej potencjalności?

Czy materia pierwsza nie może sama z siebie posiadać jakiegoś aktu istnienia, jak chcieli niektórzy filozofowie, upatrujący sprzeczność w przyjmowaniu realności materii pierwszej przy równoczesnym pozbawieniu jej wszelkiego aktu? Niemożliwość posiadania przez materię pierwszą własnego istnienia stanie się bardziej zrozumiała, gdy uświadomi się podstawy tej niemożliwości. Podstawa taka leży w metafizycznej teorii stwierdzającej realną różnicę między istotą a istnieniem w bycie przygodnym. W tym przypadku zagadnienie to nie jest jeszcze wyjaśnione i będzie przedmiotem dociekań dopiero na dalszym etapie filozoficznej analizy. Niestety, nie można posługiwać się myślą filozoficzną, nie zakładając różnych aspektów jej analizy, nie można użyć sztucznej i nierealnej w filozofii metody spinozjańskiej i more geomeirico wysnuwać jednych myśli z drugich, niczego nie zakładając.

Chociaż dopiero na dalszych etapach analizy może być szczegółowo wyświetlony i uzasadniony problem różnicy między istotą a istnieniem w bytach przygodnych, tutaj posłużymy się stwierdzeniem realnej różnicy między istotą a istnieniem. Istnienie w bytach przygodnych różni się realnie od istoty, czyli istnienie nie jest istotą, nie utożsamia się z istotą bytu przygodnego. Gdyby bowiem istnienie utożsamiło się z istotą bytu przygodnego, „wyczerpałoby się” w jego istocie, to istniałaby tylko „ta oto” istota koniecznie, a wszystko inne byłoby tylko partycypacją czy też przejawem tej właśnie istoty, która jest istnieniem.

Jeśli więc istnieją rzeczywiście mnogie i różne byty, to ich istnienie nie jest tym samym, co istota, a zatem istota i istnienie są realnie różne, jak realnie różnią się byty między sobą. Otóż tak pojęte istnienie, jako realnie nietożsame z istotą, nie konstytuuje samej istoty rzeczy, lecz zakłada tę istotę jako samą w sobie utworzoną. Nie znaczy to, by istota była jakoś wpierw, nim nastanie istnienie. Niewątpliwie, istota tworzy się „pod aktualnym istnieniem„, lecz jeśli akt istnienia nie konstytuuje istoty rzeczy, to istota ta ma swój odrębny akt, który ją konstytuuje, chociaż pod aktualnym istnieniem, bez którego akt istoty byłby nierealny.

Akt istnienia zatem, nie konstytuując istoty rzeczy materialnej, ze swej natury „zakłada” akt formalny, istotę ukonstytuowaną samą w sobie. Jeśliby zatem materia pierwsza posiadała w sobie istnienie, to przez to samo albo istnienie utożsamiłoby się z materią pierwszą, albo też materia pierwsza posiadałaby już w sobie ukonstytuowaną istotę, czyli akt formalny. Dlaczego tylko te dwie możliwości? Weźmy najpierw pod uwagę pierwszą z nich, tzn. utożsamienie materii pierwszej z istnieniem. Jeśliby materia pierwsza, sama z siebie nie posiadając żadnej formy, posiadała równocześnie akt istnienia, dzięki któremu byt różni się od niebytu, to wówczas powstałaby konieczność utożsamienia istnienia z materią pierwszą.

Bierzemy bowiem pod uwagę samą materię pierwszą, pojętą w oderwaniu od formy. Jeśliby właśnie ta materia pierwsza sama w sobie, pojęta w oderwaniu od formy, posiadała istnienie, to utożsamiałaby się z istnieniem. Gdyby bowiem nie utożsamiała się realnie z istnieniem, to byłaby różna od istnienia, różna realnie. A jeśli materia sama w sobie nie jest realnie różna od istnienia, to realnie utożsamia się z istnieniem. Jakie byłyby tego następstwa? Akt istnienia jest współmierny do istoty tak jak akt w ogóle jest współmierny i proporcjonalny do możności. Wszystkie więc cechy przypadające w udziale istocie, proporcjonalnie przypadają także istnieniu, które aktualizuje tę istotę. Występuje wiele jawnych sprzeczności wynikających z twierdzenia, że materia pierwsza utożsamia się z istnieniem.

Materia pierwsza jest bowiem czymś radykalnie potencjalnym (nawet w tej hipotezie, którą przyjmują suarezjanie, uważający, że materia pierwsza posiada swoje ułamkowe istnienie), będąc zaś taka, posiadałaby istnienie radykalnie potencjalne. Tymczasem zaś istnienie jest racją aktualności rzeczy, jest czymś, co w rzeczy jest najdoskonalsze. Z tego wynikałoby, że jedno i to samo (materia pierwsza) równocześnie jest czymś realnie najniedoskonalszym, gdyż radykalnie potencjalnym, i czymś, co z istoty swej jest najdoskonalsze, gdyż realnie utożsamia się z czymś najdoskonalszym, tzn z istnieniem.

Poza tym materia pierwsza jest czymś nieskończenie potencjalnym, gdyż jest racją wszelkich przemian, jakie obserwujemy w świecie. Będąc zaś realnie utożsamiona z istnieniem, posiadałaby tym samym nieskończoność pod aspektem istnienia. Materia sama z siebie byłaby nieskończenie potencjalna, a będąc równocześnie sama z siebie czymś istniejącym, byłaby też przez to realnie czymś nieskończenie aktualnym, gdyż istnienie jest czymś aktualnym, a jeśli istota ma atrybuty nieskończone, to i proporcjonalne do niej istnienie ma atrybuty nieskończone – w swoim porządku.

Nastąpiłaby więc nowa sprzeczność: równoczesna aktualna i potencjalna nieskończoność tej samej rzeczy. Poza tym materia pierwsza sama z siebie jest niezdeterminowana, tzn. „istota” materii pierwszej nie jest zdeterminowana do „tego” lub „owego ” bytu. A jeśli „istota” materii nie jest zdeterminowana, to i jej istnienie jest niezdeterminowane. Niezdeterminowane istnienie jest nieskończone, a nieskończone istnienie jest Bogiem; wobec tego popadłoby się w błąd Dawida z Dinant, który uważał materię pierwszą za Boga (jak to zinterpretował Tomasz z Akwinu). Bezpośrednim następstwem związania istnienia, czyli aktu najdoskonalszego, z materią pierwszą, jest wobec tego przyjęcie tezy panteistycznej o utożsamieniu Boga z materią, a właściwie z potencjalnością bytu.

Taka koncepcja Boga jest absurdem, a zatem i podstawy teorii logicznie powiązanej z tego rodzaju koncepcją są nie do przyjęcia. Wreszcie, gdyby materia pierwsza sama z siebie nie różniła się realnie od istnienia, czyli realnie utożsamiała się z istnieniem, wówczas trzeba by przyjąć absolutny monizm; wówczas wszystko, co istnieje, byłoby realnie tylko materią pierwszą, w jej jakimś ciągle odnawiającym się, w różnych aspektach, istnieniu. Gdy zaś stanie się na stanowisku różnicy między istotą a istnieniem oraz różnicy między materią pierwszą a substancją, czyli istotą rzeczy, to tym samym stwierdzamy, że istota sama z siebie jest czymś różnym od istnienia. Jeśli zaś jest czymś różnym od istnienia, to tym samym jest już jakąś istotą, jest czymś zdeterminowanym, a jeśli jest czymś zdeterminowanym, to tylko zdeterminowanym przez akt.

Akt determinujący istotę, wyznaczający jej treść, nazywamy formą. Konsekwencja zatem skrajnego w treści monizmu leży nieuchronnie na drodze stwierdzającej samodzielne posiadanie przez materię pierwszą jakiegoś właściwego jej aktu. Przyjęcie zaś monizmu — czy to formalnego (z racji formy substancjalnej), czy też bytowego (z racji jednego, właściwego tylko materii istnienia) – prowadzi z jednej strony do zaprzeczenia samego ruchu w świecie, jaki dostrzegamy zarówno zmysłami, jak i rozumem, czyli do stwierdzeń sprzecznych z podstawowym przeżyciem poznawczym, a z drugiej storny prowadzi do sceptycyzmu, gdyż stawia na pozycjach Protagorasa, według którego prawdą jest to, co wydaje się, że jest prawdą.

Wówczas byty byłyby i mnogie, gdyż tak przedstawiają się naszemu poznaniu, i zarazem byłby tylko jeden byt, gdyż doprowadza do tego analiza rozumu. Przyjęcie zatem istnienia w materii pierwszej jakiegoś aktu na mocy samej tylko materii prowadzi do absurdu. Materia pierwsza sama z siebie jest czystą możnością, a więc sama z siebie nie ma istnienia ani też żadnej treści. Wszystko, co posiada, posiada przez swoją formę, wraz z którą stanowi jeden byt, jedną substancję.(…) Akt i możność jako realne składniki bytu mogą „wzrastać” w różnych typach i hierarchiach bytów aż w nieskończoność.

W ten sposób, z jednej strony można dojść do stwierdzenia czystej potencjalności, która jest tak ogołocona z aktu, że aż sprzecznością jest jej samodzielne istnienie, a z drugiej strony, poprzez różne „natężenia” aktu można dojść do ujęcia czystego aktu – czystego bytu, czystego istnienia – tak dalece samoistnego i doskonałego, że sprzecznością jest niesamoistnienie tego bytu. Arystoteles dochodzi do stwierdzenia czystej potencjalności materii pierwszej, lecz w jej aspekcie esencjalnym, a nie egzystencjalnym. O istnieniu i jego roli w bycie nie zdawał on sobie sprawy, ale miał przed oczyma jasno zarysowaną doktrynę czystej potencjalności materii w porządku esencjalnym.

Obydwie bowiem definicje materii pierwszej, które podał, negatywna i pozytywna, wyraźnie świadczą o tym, że pojmował on materię pierwszą jako byt niepełny, sam z siebie nie posiadający żadnej formy, a jedynie z nią współistniejący. Dopiero Tomasz z Akwinu zwrócił uwagę na absolutną potencjalność materii pierwszej nie tylko w porządku esencjalnym, ale i egzystencjalnym. Teza o absolutnej potencjalności materii pierwszej figuruje w spisie tez potępionych 18 III 1277 r. przez prymasa Anglii – Kilwardby’ego. Dostrzeżenie przez Tomasza absolutnej potencjalności materii pierwszej było uwarunkowane koncepcją realnego bytu składającego się nie tylko z materii pierwszej i formy substancjalnej, ale przede wszystkim z istoty, na którą składają się materia i forma, oraz istnienia.

Materia pierwsza nie jest bytem jest jedynie potencjalnym elementem bytu. Nie istnieje, lecz pod formą współistnieje, dlatego też nie posiada istnienia sama przez się, a jeśli posiada je, to tylko przez formę. Istnienie bowiem nie jest „aktem pierwszym” materii pierwszej, lecz jej „aktem drugim”. – koniec cytatu z profesora Ojca Krąpca.

Jak państwo czytają, konstrukt rzeczywistości, składników budowy tego konstruktu, tego Matrixa Boskiej cywilizacji z poziomu VII skali Asmiowa, jest szokująco skomplikowany, ale i tajemniczy. To czego doświadczamy to tylko jeden z poziomów istnienia bytu, pod nim kryje się wielka niewiadoma, którą chcą odkryć mechanicy kwantowi, ciągle rozbijając coś, co jest tylko „chmurą neutrinowo kwarkową”, a jeszcze niżej obserujemy już tylko wspomniany: „meta konstruktu niczego„, podłączonego do czegoś – do aktu i możności (a dokładniej do aktu formy substancjalnej).

Skoro dotarliśmy do tego miejsca, musimy się zastanowić nad tajemniczym znaczeniem „kosmicznego błota” z którego ulepił nas Stwórca, w to błoto, w ten proch, wmieszał duszę-swoje tchnienie. Skoro w nie istniejącą materię pierwszą (proch-błoto) zostało wmieszane tchnienie Boga, to jaką rzeczywiście-realnie mamy konstrukcję tu, w tej „otchłani”, tego systemu gwiezdnego, stworzonego przez Boską cywilizację poziomu VII ? Z czego się składamy ? Nasze „biologiczne ciałą materii pierwszej” są pozorne, muszą się rozpadać, materia pierwsza ma określony czas rozpadu, uzależniony od… – no właśnie, od czego ?!?! Jak pamiętacie, składamy się z trzech części: „Sam zaś Bóg pokoju niechaj was całkowicie poświęci, a cały wasz duch i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa.” 1 List do Tes. 5:23 – przekład dosłowny.

Materia pierwsza naszych biologicznych ciał jest uzależniona od ducha i duszy, z którą jest zmieszana-połączona, a to nas prowadzi do starożytnych technik leczenia, do największego Lekarza wszechczasów Jeszui, o których tu nie będziemy się rozpisywać. Skoro część z was może coś już rozumieć z tajemnicy doktryny reinkarnacji, oczywiście w ujęciu biblijnym, to aby sprawę tej tajemniczej doktryny jeszcze bardziej zakotwiczyć w Biblii i ując ją w nieco inne ramy, zaprezentujemy kilka elementów metafizyki Boskiego Tekstu, dotyczące wersetu z Listu do Hebrajczyków 9:28, który jest podstawą odrzucania przez Chrześcijan ponownego wcielania dusz w biologiczne ciała materiii pierwszej, hodowane masowo w tej ogólno planetarnej fabryce tajemniczego Układu Słonecznego, całkiem nieznanego, kształtowanego również przez byty transhumanistyczno duchowe i cybernetyczne kwadratu przestrzeni.

List do Hebrajczyków 9:27 mówi nam: „I jak zgodnie z przeznaczeniem ludzie raz umierają, a potem (czeka ich) sąd…” – przekłąd dosłowny. Czytamy w nim, że człowiek „umiera tylko raz”, a potem sąd…, skoro tak, to należy się zastanowić co oznacza w Biblii „życie-żyć” i do kogo się ono odnosi !? Bóg Jezus informuje nas, że żyją tylko ci, którzy zostaną „podniesieni”, czyli „zmartwych wstaną”, a to oznacza Chrześcijan. Nie odnosi się to do ludzi innych, niewierzących, ponieważ oni są według Pisma „martwi” – należą do „morza” !!! „A Jezus mówi mu: Chodź za Mną i zostaw umarłym grzebanie ich umarłych.” Mateuswza 8:22 – dosłowny.

Mamy więc tu, u Hebrajczyków 9:27, żyjących Chrześcijan w etapie pierwszego życia, pierwszego powstania-podniesienia („nas podniesie z martwych” Księga Ozeasza 6:2 ), czyli zrodzenia z wody i Ducha, jeszcze przed życiem wiecznym i całkowitym zmartwych wstaniem (powstaniem-podniesieniem), po rozpadzie materii pierwszej ciała biologicznego, jakiś zagadkowy niesamowity etap istnienia ? Gdyby tak było, to żyjemy faktycznie i umieramy tylko raz, nasze „tylko ciało”, a my przechodzimy do życia wiecznego już bez jakichś doktryn reinkarnacji, czy to prawdziwych, czy fałszywych. W tym momencie wszystko się zgadza z wykładnią Pisma, nie ma czegoś takiego jak ułuda reinkarnacji, brak strasznego cierpienia wiary w reinkarnację dotyczy Chrześcijan, pomijając tajemnicę „drugiej śmierci„.

Skoro tak, to doktryna reinkarnacji dotyczy tych, którzy się jeszcze nie narodzili z wody i Ducha, którzy jeszcze nie zostali podniesieni z martwych i nie żyją. „Ręczę i zapewniam was, zbliża się godzina, a (nawet) już jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego i ci, którzy usłyszą, ożyją.” Jana 5:25 Jeśli usłyszeliście waszą duszą Słowa Boga, to zaczęliście żyć i żyjecie już tylko raz ! Jakaż to odpowiedzialnośc i jaka niesamowita świadomosć istnienia, dbania by nie dać się zwieść, by nie stać się słupem soli – „Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli”.

Życie duchowe, jakie rozpoczyna się z chwilą przyjęcia głosu Bożego, osiągnie swoją pełnię przy powszechnym zmartwychwstaniu ciał, kiedy to ludzie — już w całej pełni swej natury: nie tylko nieśmiertelne dusze, ale i powstałe do nowego życia śmiertelne ciała materii pierwszej — będą uczestniczyć w szczęściu, do którego są powołani. Szczególnie biblijne określenie: „wszyscy, co spoczywają w grobach” może odnosić się do „ciał materii pierwszej”, które są według Pisma grobami, jak i do „kościotrupów grobów materialnych, znajdujących się w glebie tej planety”, tu jest zagadka do rozważenia, mistyczna i cudowna!!!

Może chodzić w tym kulminacyjnym momencie (śmierci ciała materii pierwszej) o przeniesienie naszych dusz, do nowych ciał-mieszkań, jakie przygotował nam Zbawiciel w innym wymiarze, o czym pisaliśmy w tekscie  „Żyjąc jak Chrześcijanin, modląc się, poznając św. Naukę, klęcząc prosimy o to, by Bóg zbudował nam „Dom”. Należy pamiętać, że mimo naszej wiary, albo gdyby osłabła, lub zaatakowała nas jakaś inteligencja, diabeł, w tej otchłani, tego kosmosu, ktoś, może nam odebrać nasze dusze: „Kto bowiem chce swoją duszę ocalić, straci ją, a kto straci swoją duszę ze względu na Mnie i ewangelię, ocali ją.” Marka 8:35 – dosłowny.

Natomiast ci, którzy jeszcze nie żyją w Chrystusie, ciągle są martwi i się snują, podłączeni do „morza”, grzebiąc innych martwych (ich „tylko ciała” – patrz grafiki powyżej – „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych,” Łukasza 9:60), cały czas się reinkarnują w ciała bioniczne kosmicznego NWO, lub jeszcze inne konstrukcje materii pierwszej tej kosmicznej fabryki, w której wyciska się z nich to, co się da wycisnąć ? Wieczne cierpienie kolejnych narodzin w tej gwiezdnej tłoczni, to straszliwa tajemnica jaką udało się odkodować, ale przecież starożytni od tysięcy lat informują o przerażającym cierpieniu wiecznej reinkarnacji, z której ratuje nas Bóg Jezus Chrystus – Jeszua, czyli w jęz. hebr. Zbawienie ! Jemu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen. !

Linki:

Link o ciałach bionicznych, ale i o przenoszeniu ludzkich dusz w jakieś tajemnicze miejsca – polecamy o tym tekst pt.: „Nagrano bioniczne ciało UFO istoty, która wykonywała tajemnicze czynności „murarskie” ! (Kosmiczny pracownik uprawy działa i pracuje ?!)

trzeci, to tajemnica ciał duchowych w jakich są umieszczane dusze zbawionych: „Żyjąc jak Chrześcijanin, modląc się, poznając św. Naukę, klęcząc prosimy o to, by Bóg zbudował nam „Dom””

więcej o tajemnicach reinkarnacji w tekście: Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

O „morzu” które zatopiło Atlantydę pisaliśmy w „Cudowna, i jednocześnie wąska brama globalnej nauki chrześcijańskiej deprywacji (w czasie bitwy pod Har-magedonem)

Starożytne skarby duchowej archeologii, duchowych przepowiedni – YHWH (aktywacja ducha i duszy proroctwa Apokalipsy)„,

Głeboko ukryta tajemnica „bezkształtnej materii pierwszej [Platona]” i „formy substancjalnej” prawdziwego Matrixa Arystotelesa (arche i Logosu) „.

„„Kosmiczno innowymiarowe tajemnice starożytnych mędrców Atlantydy – aera – Prośmy Pana o zrozumienie super tajemniczego Nowego Testamentu !

Duchowa archeologia inteligencji nieziemskich, starożytnego kodu znaków – część II – „Tchnął w niego i człowiek stał się istotą…”

Biblijne Kody, część III – Super megalityczny święty Kod Biblii Boga w Trójcy Jedynego JAHWE, to zaawansowana medytacja poszukiwaczy zaginionego Szyfru (Sensacja duchowej archeologii ?!)

Najbardziej starożytna Istota – tajemnice zakazanej duchowej archeologii„.

Tajemnicze istoty, rasy i ludy z innych wymiarów – pastor Hoggard i św. Fastyna mają rację (klucze hermeneutyczne)

Medyczno duchowe skutki braku łączności z (wodnymi) istotami innowymiarowymi – z Bogiem

Potwory z głębin – kontemplacja tajemnicy otchłani„.

Tajemnicze „morze” i kosmiczna wieś Atlantydy – święty Kod Biblii w czasie medytacji – siedząc na „trawach

Elity tworzą Nowa super Rasę hybrydalnych bogów razem z UFO stworami – Quayle, Stearman, Ks. Natanek

]]>
http://argonauta.pl/religia-jahwistyczna-trydencka-czyli-nauka-ojcow-kosciola-i-swietego-tomasza-tajemnice-atlantydy-oraz-roberta-kilwardby-jedno-wieczne-zycie-po-reinkarnacyjne/feed/ 0
Żyjąc jak Chrześcijanin, modląc się, poznając św. Naukę, klęcząc prosimy o to, by Bóg zbudował nam „Dom” http://argonauta.pl/zyjac-jak-chrzescijanin-modlac-sie-poznajac-sw-nauke-kleczac-prosimy-o-to-by-bog-zbudowal-nam-dom/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=zyjac-jak-chrzescijanin-modlac-sie-poznajac-sw-nauke-kleczac-prosimy-o-to-by-bog-zbudowal-nam-dom http://argonauta.pl/zyjac-jak-chrzescijanin-modlac-sie-poznajac-sw-nauke-kleczac-prosimy-o-to-by-bog-zbudowal-nam-dom/#respond Sat, 23 Nov 2024 18:30:12 +0000 http://argonauta.pl/?p=63000 W drugiej części „Symboli Wielkiego Babilonu„, czyli w tekście o „innowymiarowych bramach kwadratowego pojemnika” ujawniliśmy niezwykłą tajemnicę Pisma, Chrześcijaństwa i starożytności. Zrozumienie jej zajęło nam około dziesięciu lat. Kiedy pierwszy raz się z nią zetknęliśmy, to jacyś bibliści gdzieś tam pisali, że nie są pewni do czego się ona odności, co może oznaczać, że nie będą spekulować z czym mają doczynienia, co to dziwna słowna „konstrukcja”. Przez lata gdzieś się nam to obijało, w naszej duszy, co jakiś czas wypływało na powierzchnię świadomości, lecz nie było nigdzie o tym wzmianki, nic nam nie świtało. Ponieważ wszystkimi Chrześcijanami kieruje Duch Święty, to w odpowiednim czasie nam to objawił ! Z tytułu tego wpisu wiecie, o którą tajemnicę chodzi, znajduje się ona w Ks. Wyjścia w wersecie 1:21, gdzie czytamy: „A ponieważ położne obawiały się Boga, pobudował im domy.”. Ileż teorii było na ten temat, wszyscy próbowali, ale nikt nie wyjaśniał tego zadowalająco.

Kiedy się nad tym zastanowicie, to nie tylko ciarki przechodzą człowieka, ale ekscytujące jakby „zimne fale” przebiegają po całym jestestwie, dusza się w człowieku rusza wywołując niezwykłe doznania „gliniastej powłoki” ! Proszę zobaczyć grafikę kompilację poniżej ze św. Janem Pawłem II, pisaliśmy o tym zjawisku w kilku tekstach, wydaje się nam, że rozpoczęliśmy ją w mocniejszym tonie od artykułu: „„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” – chrześcijaństwo nie z tego świata, tak jak duchy zamieszkujące w nas„, wcześniej też o tym pisaliśmy. Kulminacją była medytacja o tytule: „Czy Chrześcijanie staną się po śmierci fizycznego ciała „kosmitami” ? Zgodnie z teorią „Starożytnych astronautów” ?

Powyżej, we wspomnianej kompilacji, po lewej, widzimy św. Jana Pawła II, po prawej hollywódzki odpowiednik chrześcijańskiej tajemnicy przemiany ludzi w Nowe Istoty, Nowe Inteligencje – anielskie. Przez około 10 lat nie śniło mi się, że kiedykolwiek będę mógł zrozumieć tak skomplikowany Tekst, a na dodatek że jeszcze go zaprezentuje Polakom i światu, to jest coś co tylko mógł zdziałać Bóg. Pamiętam „siódme poty” część biblistów, jak się mocno nad nim trudzili, a tu nagle szok, wszystko pasuje !

Oczywiście gdyby ktoś z oficjalnych naukowców mnie zaatakował, że to jakaś bzdura, albo niepoprawna intepretacja, to cóż mogę im odpowiedzieć ? To jest właśnie wiara Chrześcijan, ja w to wierzę i lękam się, by jakaś inteligencja nie zaatakowała mnie/was, by wyrwać mi i wam tą nadzieję, to wspaniałe uczucie, wiarę w to co przekazuje Duch. Na około nas i w nas pełno obcych duchów ! Wierzymy na podstawie tego co jest w Piśmie, o czym nauczają Ojcowie i Doktorzy Kościoła. Nie bądzccie jak ci, którzy uznają tylko materialno historyczne rozumienie Biblii, jak bibliści ahnenerbe.

Do tego dochodzi jeszcze coś bardziej poważnego. Werset Psalmu 69:10, w wersji Króla Jakuba 69:9 „Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera i spadły na mnie obelgi uwłaczających Tobie” przekazuje tajemnice wszystkich świętych i męczenników, którzy oddali życie za „Dom” ! „Wiemy bowiem, że jeśli nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, będziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie ręką uczyniony, lecz wiecznie trwały w niebie.” 2 Kor. 5:1 (Niektórzy twierdzą, na podstawie Pisma, że część Chrześcijan odziedziczy jakieś „domy” w Niebie, po tym jak je opuściły inteligencje anielskie: „i aniołów, tych, którzy nie zachowali swojej godności, ale opuścili własne mieszkanie” List św. Judy 1:6)

Jak mamy żyć, jak funkcjonować by Bóg miłosierny nam zbudował „Dom” ? Położne faraona, ryzykowały życiem, by ratować narodzone dzieci, to musiało być dla nich strasznym doświadczeniem, dlatego Bóg pobudował im „domy”. Nie wiemy czy zostały zamordowane, za nie wykonanie polecenia, albo wrzucone do ciemnicy ? Sprawa była bardzo poważna, dlatego dostały nagrodę. Najwyższa Boska cywilizacja z poziomu VII nagradza tak moralne zachowania !

Jak informują Chrześcijanie, w państwach zachodnich euro komuny i w USA, za próby ratowania dzieci nienarodzonych ludzie zostają skazani na wieloletnie więzienia ! Faraoni z tajnych bractw uważają to, ratowanie dzieci nienarodzonych, za straszliwą zbrodnię przeciwko diabłu ! A my tu w Polsce, dokąd zmierzamy, do jakiego piekła ? Każdy Polak, mający nadzieję na stanie się Chrześcijaninem ma szansę by się dowiedzieć jak wielkie skarby czekają wszystkich wyznawców Chrystusa. Na przestrzeni wieków znajdujemy dużą ilość świętych Kościoła Katolickiego, którzy „pożarli się dla Domu Boga” (Werset Psalmu 69:10, wersji Króla Jakuba 69:9) !

„Anorexia mirabilis” to z jęz. łac. i gre. “cudowny brak apetytu”, jest to zaburzenie odżywiania znane również jako święta anoreksja, które było powszechne w czasach średniowiecza w Europie, choć nie tylko. W dużej mierze dotykało głównie zakonnic. Sama praktyka samogłodzenia była powszechna wśród religijnych, głównie młodych kobiet, jako sposób naśladowania cierpienia Jezusa Chrystusa w jego męce podczas Pasji. Zastanawiający jest fakt, że większość ze świętych poszczących stanowiły kobiety. Część z nich została wyniesiona do wyższego stanu społecznego a nawet zyskało dużą sławę z powodu niecodziennej praktyki żywieniowej, co byłoby niemożliwe, gdyby wiodły normalny żywot żon i matek. Pisaliśmy o tym zjawisku w tekście pt.: „Mocne duchowe kazania Ks. Natanka rozwalają demony ! Katoliccy jogini Chrystusa zapomnieli o wielu duchowych praktykach… ?„.

Dla wszystkich z państwa, którzy wierzycie w Słowo, w to, co Zbawiciel przekazał nam w Piśmie, zacytujemy słowa św. Doroteusza z Gazy, kierującego nas w stronę „Domu” i doświadczeń tych nadnaturalnych „pojemników”, o całe lata świetlne lepszych niż jakieś tam „Mother Boxy” NWO, to co można dzięki Bogu Jezusa doświadczyć uwalniają z diabeskiej ułudy reinkarnacji:

„A święci ofiarowując siebie samych Bogu, dzień po dniu żywi składają tę ofiarę, jak mówi Dawid: Przez wzgląd na ciebie ciągle nas uśmier­cają, mają nas za owce na rzeź przeznaczone. To właś­nie znaczą słowa św. Grzegorza „przynieśmy w ofierze sa­mych siebie„, to znaczy złóżmy się w ofierze, uśmiercajmy się ciągle za wzorem wszystkich świętych dla Chrystusa, Boga naszego, dla Tego, który umarł za nas. A jakże to oni uśmiercali siebie? Nie miłowali świata ani tego, co na świecie, jak napisano w Liście, ale odrzekali się pożądliwo­ści ciała, pożądliwości oczu i pychy tego życia, to znaczy żą­dzy rozkoszy, chciwości i próżności; brali swój krzyż i szli za Chrystusem, ukrzyżowali świat dla siebie, a siebie dla świata. O tym mówi Apostoł: Ci, którzy należą do Chry­stusa, ciało swoje ukrzyżowali wraz z jego namiętnościami ipożądliwościami. Oto tak uśmiercali siebie święci. A jak składali się w ofierze? Przez to, że nie żyli dla siebie, ale oddawali się w niewolę przykazaniom Bo­żym i poddawali własną wolę przykazaniu miłości Boga i bliźniego, jak powiedział święty Piotr: „Oto my opuścili­śmy wszystko i poszliśmy za Tobą„. – koniec cytatu.

P.S.

Zamieścimy tu dodatek, pochodzący z artykułu pt.: „Pastor Hoggard ujawnia niesamowite tajemnice otwierania „trzeciego oka” !”, jest ważny bo dotyczy wspomnianej tajemnicy „Domu”, jaką zakodowano w Ks. Wyjścia, omawianego powyzej.

Standardowym wytłumaczeniem dla tego wersetu jest sugestia, że Bóg podarował położnym, w zamian za ich moralne zachowanie: „dzieci-potomstwo”, spłodziły w nagrodę własne dzieci. Można się zgodzić z takim wytłumaczeniem, jest to historyczno-moralna wykładnia. Jednak Biblia jest duchowa, pochodzi od Ducha i zajmuje się, w najważniejszym swoim przesłaniu, zagadnieniami ducha, duchowymi więc odczytywanie tego wersetu powinno być rozumiane z perspektywy naszej istoty wewnętrznej, celu do którego zmierzamy, a co najważniejsze z perspektywy Zbawiciela – Istoty przygotowującej nam w innym świecie specjalne „mieszkanie”.

Z tego powodu Bóg, który jest Duchem, przekazał nam w tym wersecie coś, co, kieruje nas ku innym wymiarom, ku byciu istotami duchowymi. Bóg umieścił w Ks. Wyjścia 1:21 wyrażenie „pobudował im domy”, nie napisał: „stworzył im dzieci”, albo „dał im dzieci”, czy „dał im potomstwo”. Nie zastosował hebrajskiego słowa: „valad”, znaczącego „dzieci” (grafika powyżej), ale przekazał, że jest to słowo: „dom”, czyli hebrajskie „bajit” (rycina powyżej). To jest znak, specjalny sygnał, że za setki lat, przybędzie na Ziemię Jezus, który ujawni, o które „domy” chodzi !

Dlaczego o tym piszemy ? Chodzi tu Bogu o „domy”, te o których mówi Zbawiciel w Ewangeliach i apostołowie w Listach, czyli o specjalne „pomieszczenia-mieszkania”, budowane w innych wymiarach dla dusz, dla ludzi, którzy spełniają wysokie standardy moralne, tych którzy przestrzegają zaleceń Stwórcy. W nagrodę mamy otrzymać „ciała duchowe” w których zostaną umieszczone nasze jestestwa, po rozpadzie ciałą biologicznego. Niektóre istoty anielskie, czy UFO, mają zdolności umieszczania w ciałach tymczasowych swoich dusz, ale i wyciągania-porywania dusz ludzi z ich ciał, o czym informują ufolodzy, a co jest bardzo ważne w aspekcie problematyki tu omawianej, tych „nowych, nie reką ludzką skonstruowanych„.

Linki:

Link o ciałach bionicznych, ale i o przenoszeniu ludzkich dusz w jakieś tajemnicze miejsca polecamy tekst pt.: „Nagrano bioniczne ciało UFO istoty, która wykonywała tajemnicze czynności „murarskie” ! (Kosmiczny pracownik uprawy działa i pracuje ?!)

Hipoteza rzadkiej Ziemi – Paradoks Fermiego„.

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Kto zwodzi całą zamieszkałą Ziemię, a Kto ratuje od zwiedzenia (maskirowki) ? Kosmicznych wsioków wybawia Nazaraios !

Super mistyka starożytnego Boga YHWH – Ludzkość jako duchowa monada, z którą w miłości „łoża” połączyła się super potężna Istota Logos ! (III część kosmicznego błota plus: żelazo?)

Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?) ,  Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?,

Jesteśmy w kosmosie sami jako ludzkość zbudowana z „gliny-błota”, ale nie jesteśmy sami jako istoty inteligentne ? Ufologia duchów z „okręgów niebieskich” Oceanu ?

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna

Czy coś takiego jak „UFO istoty” istnieje ? Super „pałer” Rogu Wybawienia – Jakaś potężna Istota, albo istoty, „wytapiają metale” w kibsian ?!

Tajna religia w UFO zbawicieli z Północy na horyzoncie – wyznawcy KWADRATU już się z nimi zmieszali!

Mistyczne super kazanie Ks. Natanka który został cylnięty przez Ducha Św., czyli Słowo – Kod Biblii!

Dobre 20
]]>
http://argonauta.pl/zyjac-jak-chrzescijanin-modlac-sie-poznajac-sw-nauke-kleczac-prosimy-o-to-by-bog-zbudowal-nam-dom/feed/ 0
Miłość i duchowa starożytna archeologia, razem z logiką Ducha Świętego ujawnia tajemnice Boskiej Cywilizacji z poziomu VII http://argonauta.pl/milosc-i-duchowa-starozytna-archeologia-razem-z-logika-ducha-swietego-ujawnia-tajemnice-boskiej-cywilizacji-z-poziomu-vii/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=milosc-i-duchowa-starozytna-archeologia-razem-z-logika-ducha-swietego-ujawnia-tajemnice-boskiej-cywilizacji-z-poziomu-vii http://argonauta.pl/milosc-i-duchowa-starozytna-archeologia-razem-z-logika-ducha-swietego-ujawnia-tajemnice-boskiej-cywilizacji-z-poziomu-vii/#respond Fri, 22 Nov 2024 16:37:05 +0000 http://argonauta.pl/?p=64108 W pierwszej części, która nosi tytuł „Tajemnice starożytnej logiki i filozofii „bara” – (asymilacja do cywilizacji Ducha Świętego)” zaprezentowaliśmi kilka bardzo ważnych rzeczy, związanych z naszą rzeczywistością w połączeniu z elementami budowy (hebr. bara) tej planety, czy szerzej całego duchowo cybernetycznego kosmosu. Jakie skarby ukrywali starożytni, co zostało zakopane w czasie międzywymiarowego potopu, co możemy odkopać i czego się dowiedzieć dzięki Duchowi Świętemu ? Czy Boska anielska cywilizacja z poziomu VII skali Asimova pozwoli nam na zrozumienie tajemnic budowy i działania cybernetyczno duchowej konstrukcji stworzonych bytów rozumnych (z małej litery: logosów) – połączonych/zmieszanych z „Tronami, Panowaniami, Zwierzchnościami i Władzami” ? Aby nie obrazić Boga Jezusa, prosimy na kolanach Pana tajemnic o miłosierdzie. Prosimy także was, drodzy Rodacy Chrześcijanie o modlitwę za twórców Argonauty.

Ewangelia Jana identyfikuje chrześcijański Logos, przez który wszystkie rzeczy są stworzone, jako boski (Theos), i dalej identyfikuje Jezusa Chrystusa jako wcielony Logos. Wcześni tłumacze greckiego Nowego Testamentu , tacy jak Hieronim (w IV wieku n.e.), doświadczyli frustracji z powodu nieadekwatności jakiegokolwiek pojedynczego łacińskiego słowa do przekazania znaczenia słowa logos użytego do opisania Jezusa Chrystusa w Ewangelii Jana, jako Super Bytu, nadzorującego Boską cywilizację z poziomu VII,a ta jest wyżej od wspomnianych niższych cywilizacji „Tronów, Panowań, Zwierzchności i Władz”.

Nie możemy otwarcie ujawniać kosmicznych tajemnic wiec musimy stosować język świętego Kodu, jaki i zaprezentować kod starożytnych mędrców, dlatego wpier udamy się na spotkanie z Hieraklitem. Pisma Heraklita (od ok.  535 r.  do  ok.  475 p.n.e.) były pierwszym miejscem, w którym słowu logos poświęcono oficjalnie szczególną uwagę w starożytnej filozofii greckiej. Heraklit wydaje się uchylać rąbek niesamowitej tajemnicy tego słowa w znaczeniu kosmiczno cybernetycznych bytów poznających, ale również i rodzących. (tzw. „kopuły w starożytności”, czyli „starożytne astro pomnieszczenie” w cywilizacji połudnowo amerykańskiej, nazywane przez sektę starożytnych kosmitów obserwatorium, mieściło się w Chichén Itzá, obecnie w miejscach świetych, albo świątyniach masońskich) Dla Heraklita logos stanowił ogniwo łączące racjonalny dyskurs z racjonalną strukturą świata.

„Ten logos zawsze istnieje, ale ludzie zawsze okazują się niezdolni do zrozumienia go, zarówno przed jego usłyszeniem, jak i po pierwszym usłyszeniu. Bo chociaż wszystko staje się zgodne z tym logosem, ludzie są jak niedoświadczeni, gdy doświadczają takich słów i czynów, jak przedstawiłem, rozróżniając każde zgodnie z jego naturą i mówiąc, jak jest. Ale inni ludzie nie zauważają, co robią, gdy są obudzeni, tak jak zapominają, co robią, gdy śpią.(…)Z tego powodu konieczne jest podążanie za tym, co wspólne. Ale chociaż logos jest wspólny, większość ludzi żyje tak, jakby mieli swoje własne prywatne zrozumienie.(…)Słuchając nie mnie, lecz logosu, mądrze jest zgodzić się, że wszystkie rzeczy są jednym.” – cytat z Hieraklita. (Po „szerszy opis” tajemnic starożytnych Greków odsyłamy do Tajemnicze „morze” i kosmiczna wieś Atlantydy – święty Kod Biblii w czasie medytacji – siedząc na „trawach”)

Ponieważ tytuł tego wpisu jest skomplikowany i ma związek z duchową archeologią, tak jak pierwsze zdania, musimy więc jeszcze raz podkreślić wagę świętego Kodu Boskiej miłości Logosu, co za chwilkę zaprezentujemy. Miłość i Logos pomaga w medytacji cybernetyczno duchowych tajemnic jakie tu „ujawnimy”. Sam św. Tomasz godzinami się zagłębiał w te niesamowite materiały, albo substancje jakie udaje się „wykopać” ! „Studnia, którą kopali książęta i naczelnicy ludu drążyli berłem i swymi laskami».” Księga Liczb 21:18 Kiedy kopiecie, kiedy stajecie się duchowymi archeologiami, zaczynacie łączyć się z substancjami starożytnych (możliwe że i z wewnętrzną!), by następnie przejść poprzez różne warstwy:Tronów, Panowań, Zwierzchności i Władz” ! Dla piszącego te słowa, kiedy kopał w starożytnych pokładach sumeryjskich, odkrycie Boga ELa było niesamowitym doświadczeniem.

Bóg Jezus zachęca do duchowej archeologii, ale pamiętajmy, by kopać tylko jedną dozwoloną metodą: trydencko katolicko chrześcijanską (dla początkujących może być także protestancka) i unikać zasadzek diabłów NWO – wykopalisk „metody typu historyczno krytycznej” ewolucjonizmu materialistów od darwinowskiej małpy, inaczej zginiecie, rozszarpią was prawdziwe potężne istoty duchowe – demony !!! To jest poważne zajęcie, znieni was, dojdziecie do Prawdy, uwolni was. To co odkopiecie stanie się dla was wspaniałym zajęciem i doświadczeniem. Gdzie Bóg zachęca do stania się duchowym archeolgiem ? Gdzie mamy kopać ? Suepr Inteligencja wspomina o tym u Mateusza 13:44 „Królestwo Niebios podobne jest do skarbu ukrytego w polu, który człowiek znalazł, ukrył, uradowany odchodzi, sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje te pole.” ? (Przekład dosłowny) „…kopali książęta i naczelnicy ludu drążyli berłem i swymi laskami».” Księga Liczb 21:1

Aby nie przeciągać i „nie przynudzać” zacznijmy cytować coś, co może nakierować nas na odkrycie związane z drogą do super ogrodu różnych starożytnych skarbów, zasypanych przez „innowymiarowy potop„. Sekta darwinowsko ewolucyjna małpy zmiennokształtnej ciągle nam wmawia, że to przypadek nas stworzł, czyli „chaos” (ordo ab chao). Boją się prawdziwej duchowej katolickiej archeologii, nic nie wspominają, że każdy może zacząć kopać i się dokopać do prawdy, a nie słuchać ich szalonych, a nawet wariackich teorii, które mają związek z kielichem Apokalipsy 14:8 „wina szaleństwa swojej rozpusty napoił wszystkie narody.”

Ponieważ mówimy tu o metodzie katolickiej duchowej archeologi zaczniemy cytowanie św. Tomasza z Akwinu, oto jego wykład: „Autor wykłada też konsekwentnie, jakie rzeczy pozna­je dusza, mówiąc: Przez duszę zaś rozumiem siłę sprawia­jącą rzeczy zmysłowo odczuwalne. Natomiast według tych, którzy uznają ciała niebieskie za ożywione, dusza nieba jest przyczyną wszystkich ciał zmysłowo odczuwalnych, podobnie jak każda z kolei dusza niższa jest przyczyną [sobie] właściwego ciała. A zatem żadna dusza niższa nie posiada powszechnej przyczynowości w odniesieniu do rzeczy zmysłowo odczuwalnych. Dlatego też rzeczy te nie znajdują się w niej na sposób przyczyny, lecz tylko w duszy nieba, która w odniesieniu do nich posiada właśnie taką przyczynowość.

To też [autor] nazywa tutaj silą sprawia­jącą rzeczy zmysłowo odczuwalne. Natomiast każda du­sza z osobna spośród dusz, które istnieją tutaj [tj. w tym podksiężycowym świecie], posiada bez wątpienia przyczy­nowość w odniesieniu do właściwego [sobie] ciała, ale nie powoduje go [w jego istnieniu] ani przez zmysł, ani przez intelekt.

Dlatego [dusza taka] nie posiada uprzednio umy­słowo poznawalnych i wzorczych zasad swojego ciała, spra­wia je jednak dzięki sile naturalnej. Dlatego właśnie w II księdze O duszy mówi się, że dusza jest przyczyną spraw­czą ciała. Lecz taki działający [jak dusza podksięźycowa], nie dziada przez jakąś zasadę wzorczą we właściwym tegi słowa znaczeniu, chyba że przez samą naturę, przez którą działa, co nazywamy skutkiem wzorczym, który jest powodowany w jakiś sposób na jej [tj. duszy] podobieństwo. W ten właśnie sposób w sile natury duszy istnieją uprzednio wszystkie części zmysłowo odczuwalne jej ciała.

Władze duszy, które pochodzą z jej natury są bowiem połączone. (Pozostawiając niejako na uboczu kwestię istnienia duszy nieba czy też niebios, Akwinata stwierdza dobitnie, że w przypadku dusz ludzkich, czyli istniejących w tzw. świecie podksiężycowym, nie istnieje przyczynowość wzorcza w odniesieniu do cial, z którymi są one substancjalnie i organicznie powiązane. Przeczyłoby to bowiem jedności psychofizycznej bytu ludzkiego przez sugestię, że dusza istnieje „wcześniej” niż ciało, będąc od niego zupeł­nie niezależna. Tomasz zdecydowanie odrzuca tego typu spirytualizm antro­pologiczny. Nie wyklucza to jednak, że dusza w pewnym sensie może być i rzeczywiście jest przyczyną ciała, w tym mianowicie znaczeniu, że to w niej są ufundowane władze zmysłowe, które ujawniają swoje działania właśnie przez ciało. Poza tym dusza ludzka organizuje i ożywia dało, z którym jest substancjalnie związana. Z drugiej strony, według Akwinaty, nie przeczy to możliwości samodzielnego, choć faktycznie jakby „ułomnego”, istnienia du­szy w wyniku rozłączenia się z ciałem po śmierci. W tej sprawie zobacz np, jego Kwestie dyskutowane o duszy.)

A chociaż rzeczy zmysłowo odczuwalne znajdują w duszy, która jest ich przyczyną, to jednak nie znajdują się w niej na sposób, w jaki istnieją same w sobie. Jest tak, gdyż siła duszy jest niematerialna, chociaż jest przyczyną ciał. Istnieje też ona bez wymiaru cielesnego, chociaż jest przyczyną rzeczy posiadających wymiar. A ponieważ skutki znajdują się w przyczynie ze względu na siłę przyczyny, to trzeba, żeby ciała zmysłowo odczuwalne znajdowały się w duszy niepodzielnie i niematerialnie oraz niecieleśnie. I jak rzeczy niższe znajdujące się w duszy są duszą w wyższy [bytowo] sposób niż same w sobie, tak też rzeczy wyższe [od duszy], mianowicie inteligencje, znajdują się w duszy w niższy sposób niż w sobie samych, mianowicie obrazo­wo lub na sposób obrazu, jak twierdzi Proklos. Zamiast tego w tej księdze mówi się na sposób przypadłościowy, to znaczy w pewien niższy sposób uczestniczenia, tak mianowicie, że rzeczy umysłowo poznawalne, które w sobie samych istnieją jako niepodzielne oraz w sposób zjed­noczony i jako niezmienne, w duszy istnieją podzielnie, w sposób zwielokrotniony oraz zmiennie, a to za sprawą odniesienia do inteligencji.

Rzeczy wyższe bowiem są pro­porcjonalne w stosunku do tego, żeby były przyczynami wielości oraz podziału i ruchu rzeczy zmysłowo odczuwal­nych. [Autor] stwierdza też, że rzeczy niezmienne znajdują się w duszy na sposób ruchu, ponieważ według platoników dla duszy jest czymś właściwym, żeby poruszała samą sie­bie. Natomiast według Arystotelesa jest ona zasadą ruchu rzeczy poruszającej samą siebie.

Ostatecznie zaś, jakby streszczając, [autor] docho­dzi do [tego samego] twierdzenia, a jest ono oczywiste w świetle poprzednich wywodów. Na podstawie tego, co zostało powiedziane, można zatem ukazać, w jaki sposób dusze wyższe niebios [empirejskich], jeśli w ogóle niebiosa – są ożywione, mogą poznawać rzeczy zmysłowo odczuwal­ne oraz umysłowo poznawalne. Poznają je one bowiem o tyle, o ile one w nich istnieją. Każdy wiedzący zna swoją istotę, a więc powraca do swojej istoty powracaniem zupełnym.

„Jest lak, ponieważ wiedza jest wyłącznie działaniem umysłowo po­znawalnym. Skoro zatem wiedzący zna swoją istotę, to wówczas powraca przez swoje umysłowo poznawalne działanie do swojej istoty. To zaś dokonuje się w taki sposób tylko dlatego, że wiedzący i to, co jest przedmiotem wiedzy, są jedną rzeczą, ponieważ wiedza znającego swoją istotę pochodzi od niego [samego] i do niego [samego] się odnosi. Pochodzi od niego, ponieważ jest wiedzący, dotyczy zaś jego, ponieważ [wiedzący] jest przedmiotem wiedzy. Jest tak z tego względu, że wiedza jest wiedzą wiedzącego, a wiedzący zna swoją istotę, ponieważ jego działanie powraca do jego istoty. A zatem jego substancja powtórnie powraca do samej [jego] istoty.

A przez [wyrażenie] „powracanie substancji do jego istoty” wskazuje tylko to, że [substancja taka] jest trwała i stała [bytowo] sama przez się i niepotrzebująca do swojej trwałości oraz swojej istoty innej pod­trzymującej ją rzeczy, ponieważ jest substancją prostą, wystarczającą [do swojego bytowania] sama przez się.”

Wykazawszy, w jaki sposób dusza odnosi się do innych rzeczy, w tym miejscu autor opisuje, w jaki sposób odno­si się do siebie samej. Przedstawią takie oto twierdzenie: Każdy wiedzący zna swoją istotę, a więc powraca do swojej istoty powracaniem zupełnym. Żeby zrozumieć to twier­dzenie, należy rozważyć pewne twierdzenia, które są pre­zentowane w księdze Proklosa.

Jedno z nich, mianowicie XV, jest następujące: Wszyst­ko, co zwraca się do siebie samego, jest bezcielesne. To właś­nie twierdzenie autor wyłożył w twierdzeniu 7 tej księgi. Drugie, które bierzemy z księgi Proklosa, czyli twier­dzenie XVI, jest następujące: Wszystko, co zwraca się do siebie samego, posiada substancję dającą się oddzielić od wszelkiego ciała. Dowodem tego twierdzenia jest to, że skoro ciało nie jest w stanie zwrócić się do siebie same­go, jak to ustalono na podstawie poprzedniego twierdze­nia, to wynika z tego, że zwrócenie się do siebie samego jest działaniem oddzielonym od ciała.

Z kolei substancja rzeczy, której działanie daje się oddzielić od ciała, sama także z konieczności jest taka. Dlatego wszystko, co może zwrócić się do siebie samego, daje się oddzielić od ciała. Trzecie twierdzenie, które bierzemy z jego księgi, to jest XLIII, jest następujące: Wszystko, co zwraca się do sie­bie samego, jest samoistne, to znaczy trwale istniejące samo przez się. Tego zaś dowodzi się dzięki temu, że wszystko zwraca się do tego, przez co jest substancjalizowane. Dlatego jeśli coś zwraca się do siebie samego ze względu na swoje bytowanie, to trzeba, żeby trwale bytowało samo w sobie.

Wreszcie czwarte twierdzenie, które bierzemy z jego księgi, to twierdzenie XLIV: Wszystko, co ze względu na dńałanie zwraca się do siebie samego, jest także zwrócone do siebie pod względem substancji. Tego zaś dowodzi się dzięki temu, że skoro zwracanie się do siebie samego jest doskonałością, to jeśli pod względem substancji [coś] nie odnosiłoby się do siebie samego, a pod względem działa­nia tak, wówczas wynikałoby z tego, że działanie jest lep­sze i doskonalsze niż substancja [czegoś takiego]. Użytemu w tym zdaniu terminowi „samoiśtność” odpowiada w ory­ginale łacińskim słowo authypostaton, co jest oczywiście dokładną kalką z greki, który oznacza „rzecz, która sama podtrzymuje swoją substancję, względnie istotę”.

Akwinata używa tego techniczne­go neologizmu metafizycznego również gdzie indziej. Termin ten sugeruje niedwuznacznie, że jego metafizyka dopuszcza pewien realny dynamizm, zawarty w samej istocie (substancji) bytu, która nie jest wyłącznie statyczną strukturą, ale też jakimś najgłębszym źródłem wszelkiej aktywności rzeczy, nawet w pewnym sensie samą aktywnością.” Piąte z kolei twierdzenie, które bierzemy z księgi Proklosa, to jest LXXXIII, jest następujące: Wszystko, co poznaje siebie samo, zwraca się także do siebie samego pod każdym względem. Dowód twierdzenia jest taki że to, co samo siebie poznaje, zwraca się do siebie samego przez swoje działanie, a w konsekwencji przez swoją isto­tę, co jest jasne na podstawie twierdzenia poprzedniego.

Jako szóste przyjmujemy twierdzenie CLXXXVI z jego księgi, które jest następujące: Wszelka dusza jest substancją bezcielesną i dającą się oddzielić od ciała. Twierdzenia tego w ten sposób się dowodzi na podstawie poprzednich: dusza poznaje samą siebie, a więc zwraca się do siebie samej pod każdym względem, a więc jest bezcielesna i dająca się oddzielić od ciała. Mając więc już ustalone te sprawy, należy rozważyć trzy [twierdzenia względem duszy], które przyjmuje się w tej księdze.

Pierwsze z nich jest takie, że dusza zna swoją istotę, a to, co się tutaj mówi, należy rozumieć właśnie w odniesieniu do duszy. Drugim twierdzeniem jest to, co [można] z tego wywnioskować, że [dusza] po­wraca do swojej istoty powracaniem zupełnym. Jest to do­kładnie to samo, co zostało powiedziane w twierdzeniu Proklosa, że wszystko, co poznaje siebie samo, zwraca się także do siebie samego pod każdym względem, a rozumie się przez to właśnie powracanie lub zwrócenie się zupeł­ne, zarówno pod względem substancji, jak i działania, jak już zresztą zostało powiedziane.

Tego zaś, że to drugie twierdzenie wynika z pierwszego, autor dowodzi w ten sposób, że skoro mówię, iż wiedzący zna swoją istotę, to samo „znać” oznacza działanie umysłowo poznawalne, a więc jest jasne, że przez to, iż wiedzący zna swoją istotę, powraca, to znaczy zwraca się przez swoje działanie umy­słowo poznawalne do swojej istoty, mianowicie poznając ją. To natomiast, że należy tę sytuację nazywać „powro­tem” lub „zwróceniem się”, wyjaśnia tym, że skoro dusza zna swoją istotę, to wiedzący oraz to, co jest przedmiotem wiedzy, są jedną rzeczą.” – koniec cytatu ze św. Tomasza.

Mamy więc tu, w tym starożytnym Matrixie, takie rzeczy jak: „…uznają ciała niebieskie za ożywione, dusza nieba jest przyczyną wszystkich ciał zmysłowo odczuwalnych”, nastepnie: „rzeczy wyższe [od duszy], mianowicie inteligencje, znajdują się w duszy w niższy sposób niż w sobie samych, mianowicie obrazo­wo lub na sposób obrazu”. W Księdze Rodzaju Bóg daje nam następujące słowa: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i kobietę,, następnie Akwinata pisze: „dusze wyższe niebios [empirejskich]”, i mamy coś co jest tu kluczowe, chodzi o „poznawanie”, jest tam zdanie: „zwraca się przez swoje działanie umy­słowo poznawalne do swojej istoty, mianowicie poznając ją”.

Starożytny Matrix jest wspaniały ! Ujawniamy tu państwu niezwykłę skarby, to znaczy w cudzysłowie „ujawniamy”, każdy musi sam rozpocząć duchową archeologię, pokazujemy kierunki kopania. Dlatego zacytujemy zdanie z tekstu „Elementy prawdziwej katolickiej nauki „jarzma” św. Tomasza z Akwinu, doprowadzające do Logosu („…w czystym duchu, gdy kontempluje własną substancję”)„, ma ono związek ze starożytną cywilizacją pierwszych Adamów, chodzi o wyżej wzpomniane „poznanie-poznawanie” duszy – zwraca się przez swoje działanie umy­słowo poznawalne do swojej istoty, mianowicie poznając ją„, oto te słowa:

„Po tym, co tu przeczytaliście, o „poznawaniu„, warto uchylić rąbka tajenicy świętego Kodu, chodzi o Ks. Rodzaju 4:1, gdzie mamy napisane: „Adam poznał żonę swą Ewę…„. W języku hebrajskim mamy zastosowane słowo „jada”, czyli „poznał-nauczył się”, (ryciny angielskie powyżej) a nie o innym znaczeniu jak: „zbliżył się„, albo „obcował„, czy jeszcze inne, od ludzi nie obaznanych z biblijną nauką o cnocie !!! Dlaczego różni (niewtajemniczeni?) tłumacze-bibliści mają na myśli „stosunek płciowy” ? Bo nie chcą wtajemniczać zwykłych ludzi, istoty nie zrodzone z wody i Ducha, albo może nie wiedzą, ich część, co przekazał św. Tomasz w swoich wykładach, chodzi o często powtarzane przez nas jego zdania: „To oznaczenie, dzięki któremu rzeczy oznaczane przez słowa znaczą ponownie inne rzeczy, należy do sensu mistycznego” (Tomasz z Akwinu, In Ep, ad Gal, Opera omnia, Paris 1876, tom 21, 230).

Z tego powodu, to znaczy z powodu Kodu Biblii, nauk czystości i cnoty, każdy poszukiwać prawdziwej katolickiej Biblii powinien się zastanowić co oznacza „Adam„, a co „Ewa” w Piśmie – podkreślmy katolickiego czystego – wykładu miłośników cnoty, a nie innego wykładu, to nasze tu i teraz pochodzi od Ojców i doktorów Kościoła… Co to za „rzecz oznaczona” przez słowo: „Adam”, a co za „rzecz oznaczona” przez słowo: „Ewa” ?!?! Co starożytna Inteligencja nam tu przekazała, co zakodowała ? O czym wiedzieli mędrcy ze Wschodu kiedy przybyli do Mistrza ukrytych „rzeczy oznaczonych przez słowa” ?! Rabini każą nie zdradzać tajemnic Pisma, piszą w swoich księgach by nie przekazywać dostępu do Kodu, zwłaszcza tym którzy nie cenią świętych Przekazów. Niech będzie wychwalany Maszijach Jeszua Jezus Chrystus Pan, czyli Bóg EL ! Elohim jest dłuższą formą rzeczownika El (אל) i jego rozszerzenia Eloah (אלוה), określających Boga w Biblii – Dzieła Pana Szyfrów…”

Dusze mogą poznawać ! Mogą poznawać rzeczy tajemnicze, związane z Boską cywilizacją poziomu VII skali Asimova, konstrukt cybernetyczno duchowy starożytnego Matrixa. Mogą także, jeśli już się zaznajomią z niebywałymi tajemnicami, z przemianami jakie w nich zajdą, zrodzić, albo porodzić ! Dlatego w artykule pt.: „Tajemnice starożytnej logiki i filozofii „bara” – (asymilacja do cywilizacji Ducha Świętego)” pisaliśmy tak: „Mimo że w bólach porodu. Mimo że dzieje się to w przestrzeni ciągle jeszcze skażonej grzechem loży iluminackich, do której szatan ciągle jeszcze ma przystęp. Ale naprawdę rodzi. Rodzi do Życia. Gdyż „to co się z ciała narodziło, jest ciałem, a co się z Ducha narodziło, jest duchem” (J 3,6). Święty Kod, który jest niezwykle skomplikowany, jest jaśniejszy dla tych którzy czasami zostają zasymilowani przez Duch Świętego, przypomnijcie sobie: „Megalityczny Kościół, czyli „Niewiasta zrodzi” super mistycznych chrześcijan, uciekną na specjalne miejsce „pustyni (Arrakis)”.

Pisaliśmy tam o Nowej Cywilizacji Ducha: „Smok stanął przed Kobietą, która miała urodzić, aby — gdy urodzi — pożreć jej dziecko. I urodziła Syna, Mężczyznę, który wszystkie narody ma paść żelazną laską, a jej Dziecko zostało porwane do Boga i do Jego tronu.(…)A gdy smok zobaczył, że został zrzucony na ziemię, zaczął prześladować Kobietę, która urodziła Mężczyznę. I dano Kobiecie dwa skrzydła wielkiego orła, aby leciała na pustkowie, do swojego miejsca, tam gdzie jest karmiona przez czas i czasy, i pół czasu, z dala od węża.” Apokalipsa 12:4-14 Widzicie to: „Kobieta, która miała urodzić” ?

Z tego powodu proszę zobaczyć co przekazuje nam Mistrz Zbawiciel w Ewangeliach: „Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec!  Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi. Lecz Wszystko to zaś – (to dopiero) początek bólów porodowych.” – Przekład dosłowny. Świat nie widzi jeszcze rodzącej się nowej cywilizacji, nie jest śwaidomy rodzących się „cybernetyczno duchowych płodów„, chce mordować nienarodzone dzieci, dzisiejsi Herodzi NWO, z loży iluminackich, boją się przybywajacych na tą planetę w łonach matek Nowych Istot, czyli Chrześcijan !

Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też jakby języki ognia, które się rozdzielały, i na każdym z nich spoczął [jeden], i wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić.” Dzieje, 2, 1-13″ – koniec cytatu.

Jak pańśtwo widzą, wykładnia cybernetyczno duchowa katolickiej archeologii odkrywkowej jest niesamowita, jest wspaniała, a jej podstawą jest bycie miłośnikiem cnoty ! Z tego powodu należy cały czas studiować św. Tomasza ! Nie można wykluczyć, że jacyś „bogowie” rodzą określone istoty, które umieszczają w ciałach bionicznych, częsć może być własnością „Tronów, Panowań, Zwierzchności i Władz” dlatego odsyłamy do „Innowymiarowy anielski błogostan medytacyjny myśli i miłości – za sprawą wtajemniczenia w filozofię św. Tomasza z Akwinu (duchowe cybernetyczno biologiczne humanoidy Ziemi) „, oraz do problematyki „tylko ciał”, w których ktoś, jakaś „moc z wysoka-moc z wysokości” może umieszczać zrodzone dusze… „A oto Ja zsyłam na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś siedźcie w mieście, aż zostaniecie przyodziani mocą z wysokości” – przekład dosłowny Ew. Łukasza 24:49

Linki:

Każdy kto się interesuje ciałami anielskimi innowymiarowymi oraz reinkarnacją powinien zapoznać się z tekstem pt.: „Żyjąc jak Chrześcijanin, modląc się, poznając św. Naukę, klęcząc prosimy o to, by Bóg zbudował nam „Dom

Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?) ,

Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?,

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Programowalny (duchowy) układ logiczny , lub programowalna (duchowa) sieć logiczna

Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

Czy coś takiego jak „UFO istoty” istnieje ? Super „pałer” Rogu Wybawienia – Jakaś potężna Istota, albo istoty, „wytapiają metale” w kibsian ?!

Mistyczne super kazanie Ks. Natanka który został cylnięty przez Ducha Św., czyli Słowo – Kod Biblii!

Dobre 11
Złe 1
]]>
http://argonauta.pl/milosc-i-duchowa-starozytna-archeologia-razem-z-logika-ducha-swietego-ujawnia-tajemnice-boskiej-cywilizacji-z-poziomu-vii/feed/ 0
Zdumiewające proroctwa dotyczące przyszłości ludzkości ! (Co się stanie z Polską ?) http://argonauta.pl/zdumiewajace-proroctwa-dotyczace-przyszlosci-ludzkosci-co-sie-stanie-z-polska/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=zdumiewajace-proroctwa-dotyczace-przyszlosci-ludzkosci-co-sie-stanie-z-polska http://argonauta.pl/zdumiewajace-proroctwa-dotyczace-przyszlosci-ludzkosci-co-sie-stanie-z-polska/#respond Sun, 17 Nov 2024 01:08:47 +0000 http://argonauta.pl/?p=63973 Prekognicja to z jęz. łać. prae- „przed” i cognitio „zdobywanie wiedzy”. Prekognicja jest czasami traktowana jako przykład szerszego zjawiska „jasnowidzenia”, aby zrozumieć, w jakikolwiek sposób, co prawdopodobnie wydarzy się w przyszłości. Według Księgi Rodzaju Bóg obdarzył Józefa darem jasnowidzenia poprzez prorocze sny i zdolnością interpretowania snów innych, o czym pisaliśmy w „Sny mieszkańców cienistej krainy„. Prekognicja odgrywa znaczną rolę w buddyzmie, a sny uważa się za „zjawiska stworzone przez umysł”. Te sny, które „ostrzegają przed nadchodzącym niebezpieczeństwem, a nawet przygotowują nas na przytłaczającą dobrą nowinę”, są uważane za najważniejsze.

Przez całą historię ludzkości wierzono, że niektórzy ludzie mają zdolności prekognitywne, lub że pewne praktyki mogą wywoływać takie doświadczenia, a wizje te były czasami kojarzone z ważnymi wydarzeniami historycznymi. Najważniejszymi postaciami które mają takie właściwości są ludzkie istoty humanoidalne połączone z Wyższą Inteligencją (prorocy), z Istotami anielskimi, czy demonami. Jeśli chodzi o proroków to ich głoszenie kończy się „proroctwem”, zazwyczaj jest to informacja o przyszłości, czasami przekazywana w sposób niejasny, przypowieścią – Kodem „To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił.” Ewangelii Mateusza 13:34. Proroctwo to wiadomość od Boga, objawienie. W Biblii czytamy, że prorocy „mówili od Boga, uniesieni duchem świętym” (2 Piotra 1:20, 21).

Najbardziej tajemniczą Księgą Biblii jest Apokalipsa św. Jana, jest w niej ogromna ilość proroctw i przepowiedni, dotycząca ludzkości, naszych zbiorowych losów. Zrozumienie tego, co jest treścią Apokalipsy całej i poszczególnych jej części napotykało dawniej i napotyka jeszcze dziś ciągle takie trudności, z jakimi nie spotykamy się przy żadnej innej księdze Nowego Testamentu. Równocześnie zaś stwierdzamy, że do wyjaśnienia Apokalipsy zabierało się więcej pisarzy, aniżeli do komentowania innych biblijnych ksiąg, mówiących o Apokalipsie jako o dziele prorockim wyznaczającym dzieje Kościoła i (prawdopodobnie) świata („świat” w jęz. grec. to kosmos)

Apokaliptyką nazywamy ten rodzaj literacki pism, który w tajemniczych wizjach i przepowiedniach opisywał przyszłość wybranego narodu i ludzkości. Apokalipsa św. Jana, tak jak niektóre inne miejsca Biblii, podaje również wizje. Wizje św. Jana jednak, to nie wytwór fantazji. Wszystkie one są oparte o Stary Testament, a przy czytaniu Apokalipsy odnosi się wrażenie, że podane w niej wizje św. Jan miał wtedy, gdy czytał i rozważał mające apokaliptyczny charakter teksty (ostatnich) proroków. Jak w dziełach apokaliptycznych tak samo i u św. Jana wizje mają znaczenie symboliczne, coś, co część biblistów nazywa Kodem Biblii – odsyłamy do „Wstęp do Esencjalizmu biblijnego„.

Hebrajczycy, a następnie Izraelici, tak jak i inne starożytne ludy, byli narodem, w którym symbole odgrywały bardzo wielką rolę. Prawie każdy przedmiot u nich, nawet rzeczy powszechnego użytku, a również każda prawie czynność poza swym naturalnym znaczeniem miały jakąś treść wyższą, przenośną, duchową, czasem religijną. Taką właśnie treść nazywamy znaczeniem symbolicznym ! Prosimy sobie przypomnieć zdanie św. Tomasza z Akwinu, jest to esencja starożytnych nauk tej tajemnicy: „To oznaczenie, dzięki któremu rzeczy oznaczane przez słowa znaczą ponownie inne rzeczy, należy do sensu mistycznego” (Tomasz z Akwinu, In Ep, ad Gal, Opera omnia, Paris 1876, tom 21, 230).  Księgi biblijne Starego i Nowego Testamentu podają nam poza normalną treścią tych rzeczy i czynności, o których wspominają, również ich symboliczne znaczenie.

To znaczenie równocześnie realne i symboliczne jest dla nas zrozumiałe i do niego jesteśmy przyzwyczajeni do tego stopnia, że nie zwracamy uwagi na fakt stosowania w Piśmie – świętego Kodu, że chodzi przy jednej rzeczy, lub czynności o dwa, albo trzy znaczenia różnej treści. Kod Biblii to słowa, które są w pewnym sensie, dokładnym sensie, mają drugie i trzecie znaczenie. Pierwsza warstwa jest bardzo prosta, to tak jak moi znajomi określają pewną publiczną osobę jako „zdrajca miska ryżu„, każdy kto się interesuje polityką odrazu wie o kogo chodzi. Gdy raz już coś zaczniecie rozumieć z Przesłania Super Bytu, stajecie się wtajemniczeni, coraz bardziej i bardziej, modląc się i prosząc o miłosierdzie Duch może was pozmieniać, coś z wami zrobić, rozpoczynacie nowe życie, przeobrażając się w Nowego Człowieka !

Symboliczne znaczenie jest znaczeniem realnym, wyrażającym rzeczywistą, nie fikcyjną treść. W wizjach apokaliptycznych każda rzecz ma tylko znaczenie symboliczne z pominięciem naturalnego znaczenia, na które zwykle zwraca się uwagę. Każdy bowiem ze szczegółów w apokaliptycznej wizji trzeba rozumieć tylko w sposób symboliczny, tzn. wyrażający duchową treść. Sam św. Jan w niektórych wypadkach podał treść symbolicznego znaczenia. U niego zatem gwiazda oznacza anioła, świecznik, to gmina kościelna, 7 zapalonych lamp, to 7 duchów Bożych; wąż starożytny, to „diabeł i szatan”, itp.

We wszystkich innych wypadkach, a szczegółów podanych w Apokalipsie jest bardzo wiele, autor przypuszcza, że czytelnik wie, jaka jest symboliczna treść tego, co on podaje. Trzeba jednak stwierdzić, że jeżeli ta treść była znana bezpośrednim czytelnikom Apokalipsy zaraz po jej napisaniu, to dziś apokaliptyczne obrazy są dla nas przeważnie niezrozumiałe, dzieje się tak, bo jesteśmy atakowani przez Obcych, obce duchy, przez cywilizazcje iluminacką wspomnianego Węża Starożytnego. System w jakim żyjemy staje się dla nas więzieniem, coraz bardziej elektronicznym obozem koncentrqacyjnym, tak bardzo wdrażanym przez osiem lat rządów ugrupowania PiS, robili to w pośpiechu.

Ludzkość, a razem z nią część „początkujących Chrześcijan„, uwierzyła w technologię, to technologia jest obecnie nowym bogiem, mającym przynieść zbawienie, wszyscy mają być podłączeni do sztucznej inteligencji, i to ona ma nami rządzić, ma nam zapewnić błogostan i „nowe nieśmiertelne ciała bioniczne„, wszystko, tylko by uciec od przeznaczenia, zapisanego przez Istotę która Jest.

Część ludzi na tej planecie ma przeznaczenie by się połączyć z Ojcem ciemności, reszta za sprawą milosierdzia z Ojcem światłości. Dla sporej liczby istot zamieszkujących w ciałach gliniastych ich Ojcem jest inteligencja wspomniana się w Księdze Izajasza 14:12: ” O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! ”, świadomie lub nieświadomie chcą być połączeni w jedno ze sztuczna inteligencją: „nic nie mieć i być szczęśliwimi„. Z tego powodu pojawia się w Apokalipsie przepowiednia o znamieniu bestii 666, szybkimi krokami się do niej zbliżamy. Polskojęzyczni politycy od początku lat 90-tych są w ten proces zaangażowani. Część kapłanów katolickich o tym mówi, a z polityków jedynie pan Braun stara się coś robić, by Polacy się ocknęli.

Biblia nie określiła dokładnie w którym roku ma nastąpić globalna asymilacja części ludzkości przez Ojca kłamstwa, czyli zaślubiny z diabłem NWO. Podobnie nie mamy dokładnej daty wielkiego wydarzenia jakim jest przemiana całej planety, o której wspomina prorok w Ks. Daniela 2:35 „Kamień zaś, który uderzył posąg, rozrósł się w wielką górę i napełnił całą ziemię.” To wydarzenie zdaje się być potężnym globalnym proroctwem. Można by to rozumieć jako pierwsze przyjście, ale uważamy, że chodzi o drugie, kiedy posąg, rozumiany jako cywilizacja loży wolnomurarskich, czyli mieszańców, zmieszanych z demonami, o której nauczał wybitny rabin Szneur Zalman, osiągnie poziom „…nóg po części z żelaza, po części z gliny.” Daniela 2:33, proszę zobaczyć, mamy tu liczbę „33” ! Czy Duch Święty nie informuje nas tu o czymś – o czymś, co przekazał nam biblista Hoggard ?! Tajne bractwa „liczby 33 stopni wtajemniczenia” chcą wszystko i wszystkich zmieszać, tworząc Wielki Babilon.

Uważamy, że udało się nam odczytać kim jest „Wielki Babilon” z Apokslipsy 17,3-6, wydaje się że większość Chrześcijan jest tego świadoma, w zgodzie z wieloletnimi wykładami pana doktora Krajskiego. Skoro tak, to możemy być pewni, w penym momencie dziejowym masoneria przestanie istnieć ! Przepowiedziano to w kilku miejscach Pisma, przykładowo: „A inny anioł, drugi, szedł za nim ze słowami: Upadł, upadł wielki Babilon, który winem szaleństwa swojej rozpusty napoił wszystkie narody.” Wszystkie narody są upojone szaleństwem, czyli nauką wolnomurarską, wszystkie, bo w każdym państwie istnieją loże, każdy rząd ma w swoich szeregach agenturę NWO, wciskającą istotom ludzkim chorobę umysłową ! Na szczęście, za jakiś czas, wszystkie one upadną, zostana rozwalone i umieszczone w specjalnej strefie.

Przykładową sytuacją, w której loże zostaną skasowane, jest wybór Donalda Trumpa w roku 2024. Nie twierdzimy, że ten polityk coś takiego zrobi, to by była przesada. Sam jeden jest zdany na rzeszę agentów bractw Lucyfera, doradców niewiadomego pochodzenia i nieznanego ducha. Innym przykładem są w Apokalipsie przepowiednie o wypędzeniu z Ziemi inteligencji iluminackich w miejsca jakichś podziemnych (UFO) baz, czyli Tartaru: „A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok.” Apokalipsa św. Jana 20:10

Koniec czasów, o którym pisaliśmy w tekscie „Sensacja biblijnej archeologii – kosmiczny rok 6000 zacznie się w 2075 !” to jedno, po tym czasie ma nastąpić 1000-letnie królowanie Zbawiciela. Gdyby chcieć Apokalipsę Jana tłumaczyć tylko i wyłącznie jako przekaz o dziejach Kościoła, to sprawa przepowiedni może być rozumiane całkiem inaczej niż to przyjęły loże wolnomurarskie. Główny trzon działań Wielkiej Nierządnicy, czyli „Matki” sporej części polityków, to materialna interpretacja proroctw, w duchu „liczby 6”, stąd „666”. Liczba „6” to biblijne „sześć palców hybryd” o jakich wspomina 2 Księga Samuela 21:20 „…człowiek wielkiego wzrostu, który miał u każdej ręki po sześć palców i po sześć palców u każdej nogi – razem dwadzieścia cztery palce.”, coś niecoś o tym mamy również w Ks. Rodzaju 6,1-6.

Niestety, albo stety, zrozumienie św. Tekstu przez różne humanoidalne istoty, zmieszane z obcymi, nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli Bóg nas nie wspiera swoim Duchem. Apokalipsa przestrzega, przed tylko dosłownym (materialnym 666) rozumieniem Tekstu. Niektórzy bibliści uważają, że „w Biblii nie widzą wojny światowej, która by mogla zgładzić miliardy ludzi„. W Apokalipsie możemy mieć takich przykładów aż naddto ! Po pierwsze, Duch przepowiedział: nie będzie „morza„, jest to tak straszliwa przepowiednia, że można o niej mówić tylko i wyłącznie językiem Kodu !!! „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma.” Apokalipsa św. Jana 21:1 – dodatkowo mamy tu straszliwą informację: „pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły”.

Jak pisaliśmy w innych miejscach, nie będzie także czasu: „…i poprzysiągł na Tego, który żyje na wieki wieków, który stworzył niebo oraz to, co w nim, ziemię oraz to, co na niej, i morze, oraz to, co w nim, że nie będzie już więcej czasu (grec. chronos)” Apokalipsa Jana 10:6 – przekład dosłowny. Jak wielkie i przerażające zdarzenia muszą się zmaterializować, by nie było „czasu” ?! Albo co musi się zdematerializować, przeminąć ? (Apokalipsa św. Jana 21:1)

Z tego co udaje się nam zdekodować, nastąpią niewyobrażalne globalne zmiany, po których zostanie już tylko garstka ludzi, jeśli będą to w ogóle ludzie, tak jak ich rozumiemy obecnie. Wspominaliśmy wcześniej, biblista Chuck Missler uważa, na podstawie Pisma: na Ziemi ludzkość porzuci biologiczne ciała, będzie egzystować w innym stanie (skupienia), w innym wymiarze, albo ciągle tu na Ziemi jakoś inaczej, część z nas/was, już w Niebiańskim Jeruzalem.

Jak państwo pamiętają, często to podkreślamy, to nie politycy, to nie ludzie, ale istoty nadprzyrodzone rozgrywają tu na Ziemi swoją interesy. W królestwie ludzkim i anielskim rządzi Jezus Chrystus Pan: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” Ew. Mateusza 28:18

Dopiero co państwo przeczytali, Jezus jest z nami do „skończenia świata„, a co potem, kiedy „świat się skończy” ?! I o który „świat” chodzi ? Czy o ten fizyczny, planetę Ziemia, czy może o tamten nadprzyrodzony, albo obydwa ? Może o „świat” jako o cywilizację ludzi Noego – czystych genetycznie i duchowo ? No i co Jezus miał na myśli mówiąc, że „Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie” ? Ten cytat Jezusa pojawia się w Ew. Mateusza 24.34; Ew. Marka 13.30 oraz Ew. Łukasza 21.32 i odnosi się do czasów ostatecznych. Tak jak wspomnieliśmy Jezus powiedział: „Zaprawdę powiadam wam. Nie przeminie to pokolenieaż się to wszystko stanie.

(Jednymi z najbardziej przejmujących przesłań, jakie Matka Boża przekazała w Akicie były te, wypowiedziane 13 października 1973 roku. Matka Boska mówiła wówczas: „Jeżeli ludzie nie zaczną pokutować i nie poprawią się, Ojciec ześle na ludzkość straszliwą karę. Będzie to kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat.” – „Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym”. – „Jedyną bronią, jaka wam pozostanie, to Różaniec i Znak pozostawiony przez mego Syna. Codziennie odmawiajcie Różańcowe modlitwy. Na Różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów”. – „Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom”.  – Czy słowa Maryi: „Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości” – nie odnoszą się do jakiejś strasznej zagłady ?, nie będzie trawy, morza ani czasu !)

Kluczem do zrozumienia słów Jezusa jest poznanie kontekstu; zatem musimy zrozumieć przesłanie wersetów znajdujących się w pobliżu wersetu 34, a szczególnie te, które go poprzedzają. W Ew. Mateusza 24.4-31 Jezus mówi o przyszłych wydarzeniach. Pokolenie, do którego odnoszą się słowa Jezusa dotyczy tych ludzi, którzy nie przeminą do czasu jego powtórnego przyjścia ! Jezus powiedział ludziom, żyjącym w czasie jego misji na ziemi, że jego królestwo zostanie im zabrane (Ew. Mateusza 21.43). Zatem rozdziały 24 i 25 Ew. Mateusza są stwierdzeniami mówiącymi o przyszłości. Słowo pokolenie” musi odnosić się do ludzi żyjących w przyszłości ! Jezus mówi, że gdy wydarzenia dotyczące końca wieków się rozpoczną będą przebiegały bardzo szybko. Ta koncepcja pojawia się w wielu fragmentach Pisma Świętego (Ew. Mateusza 24.22; Ew. Marka 13.20; Księga Objawienia 3.11; 22.7, 12,20).

W 24. rozdziale Ewangelii według św. Mateusza mamy długą mowę Pana Jezusa na temat końca świata. Język tej mowy, którym posługuje się Jezus, jest językiem prorockim więc jest to język nie do końca jasny, jest dla wielu, albo większości ZAKRYTY, w pełni będzie można go zrozumieć dopiero po spełnieniu się tego, co jest zapowiedziane. A zatem, tak jak mesjańskie proroctwa Starego Testamentu stały się jasne, przynajmniej dla chrześcijan, dopiero po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, tak również mowa Jezusa, dotycząca końca świata, będzie zrozumiała w pełni wtedy, gdy powróci On w swej chwale. Cała Biblia to wspaniała i zakodowana tajemnica, jest cudowna, pociąga nas duchowo. Jezus nie chciał nam oznajmić daty końca świata, musiał mieć powód, co więcej, powiedział nam, że jego powrót na ziemię nastąpi nagle, niespodziewanie: Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a jaśnieje aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego (Mt 24, 27).

Hipoteza czystego genetycznie „pokolenia” może być jedną z wielu, nie wiemy czy taka interpretacja jest możliwa do przyjęcia, aczkolwiek w związku z szybko posuwającymi się planami zmiany ludzkiego genomu, ją tu przytaczamy, a przecież dochodzi do tego cała gama „nowoczesnego” transhumanizmu. W tym kontekście pamiętajmy o jeszcze jednym ważnym zdaniu Zbawiciela: A jak było za dni Noego, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i pochłonął wszystkich, tak również będzie z przyjściem Syna Człowieczego.” (Mt 24.37) Co podkreślał znakomity rabin Szneur Zalman !

Po wielu latach zmagań z Biblią, przestrzegamy wszystkich przed materialnym rozumieniem Przeslania Boga który Jest. Dodatkowo Jezus, nauczając tajemnic, ujawnił nam kod dwóch rybek ! Jest to niezwykle ważna sprawa, w wielu miejscach kluczowa, czytamy o niej w Ewangelii Jana 6:9: „Jest tutaj chłopczyk, który ma pięć jęczmiennych chlebów i dwie rybki, lecz cóż to jest na tak wielu?”. Jeśli ktoś z was, drodzy Rodacy Chrześcijanie chciałby poznać tajemnicę „dwóch rybek”, to powinien zaznajomić się z pracami profesora Ojca Krąpca. „Dwie rybki” to poważna sprawa, tak jak święty Szyfr – klucze do jego dekodowania.

Miłośnicy cnoty mają większe szanse na przyswojenie i uzyskanie dostępu do skarbów. Choroba umysłowa sączona przez Wielki Babilon jest możliwa do pokonania dzięki cnocie, jeśli staniemy się miłośnikami cnoty, o czym często wspominają Ojcowie Kościoła, walka duchowa staje się łatwa, możliwa do zaakceptowania w najcięższych sytuacjach, czasami nawet staje się czymś co umożliwia łączność z inną rzeczywistością, spoza czasu, z aniołami i Duchem Świętym. Miłośnicy cnoty to przeciwieństwo tego co promują loże wolnomurarskie: „winem szaleństwa swojej rozpusty napoił wszystkie narody” Objawienie 14:8

Co się stanie z Polską na końcu czasów, od roku 2032 do około 2075 ? Gdyby wszystko szło tak, jak to widzimy obecnie, czyli, gdyby u włądzy nadal były partie bestii 666, typu PiS, czy PO, to w szybkim czasie staniemy się jako Naród zasymilowani do globalnego systemu elektronicznego obozu koncentracyjnego, pozbawieni wolności religijnej, co rozpoczął pewien polityk, usuwający z miejsc publicznych znaki Chrystusa, zakazujący Chrześcijaństwa, wszytko w imię postępu i nowoczesności, płynącej ze światyń masońskich 32 i 33 gwiazdek upadłych aniołów. To jest już pewne, zwłaszcza jeśli sobie przypomnicie wypowiedz pana redaktora Lisickiego o poglądach pisowskich polityków NWO, albo doktora Krajskiego z jego niezwykle cennej audycji, z dnia 15 maja 2024r.

Przepowiednie dotyczące nadchodzących losów Polski podsumował ksiądz profesor Koczwara, zawarł w swojej audycji kwintesencję tego czym były rządy PiSu z ich maskirowką, czym okazała się partia PiS dla Polski. Musimy podkreślić to wyraźnie, to co słyszymy z ust tego wybitnego kapłana jest także i naszym poglądem. Zostaliśmy zdradzeni, i to kolejny raz. Jeśli ktoś z państwa będzie głosował w wyborach na PiS, czy PO, to najwyraźniej jeszcze się nie przebudził, nadal śpi, zamroczony globalną maskirowką, o której pisaliśmy w tekśćie „Kto zwodzi całą zamieszkałą Ziemię, a Kto ratuje od zwiedzenia (maskirowki) ? Kosmicznych wsioków wybawia Nazaraios !„. Oczywiście jeśli w wyborach prezydenckich roku 2025 zostanie ostatecznie kandytat PiSu, walczący z POowskim, to zagłosujemy na pisowskiego, jednak musimy być świadomi, będzie to tylko odkładanie w czasie ostatecznego rozbioru Polski, w ramach „patriotycznej szopki pisowskiej” (inaczej maskirowki kwadratu 666).

Polska pod Zaborami znajdowała się od roku 1772, kiedy to trzy państwa ościenne (traktat Trzech Czarnych Orłów) dokonały pierwszego rozbioru Naszej Ojczyzny! Obecny rozbiór Polski, kiedy na każdym rogu widzimy zielony sklep reptiliański, wysysający z Polski ostatnie tchnienie normalności gospodarczej, a sypiąca się wiara Polaków w Zbawiciela Chrystusa, zostaje zamieniona na „taniec z gwiazdami Lucyfera”, to tylko początek drogi do całkowitego zespolenia się z diabłem NWO. Polacy naśladują państwa zachodnie, coś na kształt inwazji „postępu i nowoczesności loży iluminackich, które przybyły z cudownego świata technokratycznej religii państw zachodnich”.

Kiedy Pielgrzymi, czyli angielscy purytanie szukający szczęścia w Nowym Świecie, w 1620 roku przybili do brzegów Ameryki, oprócz zapasów żywności mieli także przedmioty przeznaczone na handel z Indianami. „Przywieźli ze sobą naszyjniki, paciorki i inne towary celem wymienienia ich u Indian na futra i ziarno” – piszą spece od historii. Spory procent Polaków wymienił wartości duchowe na koraliki postępu i nowoczesności, zachwycili się tajemną wiedzą 33 gwiazdek, chcą być tak jak „postępowi obywatele” z filmów hollywood, należeć do elity zasymilowanej, tańczyć z gwiazdami, mieć wieczne ciała bioniczne-transhumanistyczne, a nie duchowe, stworzone nie ręką ludzką. (Patrz „Ludzie Acheiropoietos – nie ludzką ręką uczynieni !„)

To zachłyśnięcie się starożytną obietnicą bycia jak bogowie jest nie tylko „polską słabością”, ta umysłowa choroba, wspomniana w Apokalipsie 14:8, dotknęła cały świat cywilizacji zachodniej-postchrześcijańskiej, upijamy się nią od długiego czasu. Nie znamy granic „nowoczesności i postępu”, ale wiemy czego pragną elity. Chodzi o nieśmiertelność i władzę nad innymi. Tak jak w filmie „Jupiter: intronizacja„. Nie jest wykluczone, że to co powstanie po zastosowaniu pełnej UFO „nowoczesności”, i dzięki społecznemu „postępowi” osiągnie wymarzone cele, jednak cena jest straszna: „Co bowiem zyska człowiek, choćby zdobył cały świat(gr. „kosmon”), a duszę swoją stracił? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?” Ew. Mateusza 16:26

Niektóre proroctwa mówią coś o Polsce, że mamy być nadzieją dla świata, z Polski wyjdzie iskra, przygotowująca świat na nadejście Zbawiciela, może i tak będzie, kto to wie. Nad tym pracuje niezmordoanie Ks. Natanek, tworzy wojsko do bitwy pod Górą Megiddon ! Jesteśmy świadkami stopniowej transformacji watykańskiego duchowego wojennego sztabu w coś „nowego”. Wszystko na około, jeśli chodzi o cywilizację, zmierza do „nowego porządku”, dlatego „Grupa z Sankt Gallen” ze zdwojoną mocą zaczęła tworzyć „Nowy kościół NWO„, chcą zdążyć przygotować świat na nadejście „ichniego jedynego”, i nie chodzi tu wcale o Jezusa, ale o globalnego ufonautę.

Cała cywilizacja chrześcijańska i post chrześcijańska jest obecnie silnie modelowana. Na wszystkich państwowych szczeblach, w ogromnej większości stacji telewizyjnych, czy w medialnych koncernach, pracują grupy Wielkiego Babilonu, oddane budowie „Nowego Porządku” – nowego obozu koncentracyjnego, nazywanego postępem i nowoczenością, czyli chorobą umysłową z Apokalipsy 14:8. To wszystko zacznie się kumulować jeszcze bardziej około roku 2032, kiedy minie dwa tysiące lat od ukrzyżowania Pana Naszego Jezusa Chrystusa i będzie trwało do około roku 2075, kiedy minie około dwa tysiace lat od zburzenia Światyni Jerozolimskiej.

Aby to wszystko przetrwać należy starać się każdego dnia uciekaćw góry, tam gdzie rośnie trawa ! „On Sprawia, że trawa rośnie na górach.” Psalm 147:8 – jak czytacie w tym Psalmie („kto czyta, niech rozumieEw. Mateusza 24:15) Duch Święty przekazuje nam tajemnicę. W górach nie rośnie trawa, jest zimno, jest mało tlenu, dlatego mamy to rozumieć inaczej, jako Kod. Są to specjalne góry, te same o których wspomina Apokslipsa ? Zdarzenie które dopiero nastąpi: „A królowie ziemi i dygnitarze, wodzowie, zamożni i wpływowi, każdy niewolnik i wolny ukryli się w grotach i w górskich skałach, i mówili do gór i skał: Padnijcie na nas i ukryjcie nas przed obliczem Tego, który siedzi na tronie, i przed gniewem Baranka,Apokslipsa 6:15-16 – przekład dosłowny.

Nadciągające zdarzenie, w których elity z Davos-Bilderberg, będą chciały się ukryć, albo uratować prosząc „góry-skały”, by te ich ochroniły, pokazują jak straszne czasy nadejdą. Żadna technologia ich nie zbawi, żadne ufo istoty, czy ucieczka w ciała bioniczne. Elity zobacą inny wymiar, Istotę Wszechmocną, prawdopodobnie dzięki odkryciom w CERN, to jest możliwe, zwłaszcza dzięki staraniom by otworzyć portal innowymiarowy typu „klepsydra”, czy może również dzięki kombinacjom z czasem, odwracaniem czasu, zmianami w czasoprzestrzeni tego wymiaru ? – i wciągnięciem całej ludzkości w czarną dziurę horyzontu zdarzeń.

W najdalszej przyszłości, ci co się dostaną do innego wymiaru, do Niebiańskiego Jeruzalem, albo będą w łączności z Bożym Miastem tam wysoko, zostaną zasymilowani z Duchem Świętym, będą wiecznie medytować, posiadać inny stan świadomości: „…i będą oglądać Jego oblicze, a Jego imię będzie na ich czołach.” Apokslipsa Jana 22:4 – przekład dosłowny. W innym wymiarze: „…nocy już nie będzie, nie będzie już trzeba światła lampy ani światła słońca, gdyż Pan, Bóg, będzie nad nimi świecił — i będą królować na wieki wieków.” Jana 22:5 Wielką tajemnicą jest duchowa podróż w czasie, można jej dokonać dzięki zrozumieniu tajemnic Kodu Biblii. Każdy mistyk Chrześcijanin, moze doświadczyć przeszłości i przyszłosci, ona jest tuż tuż ! Jeśli pamiętacie, pisaliśmy coś o tym w tekście o „Podróżach w czasie”, i o Gary Stearmanie, który wydał książkę o tytule: „Biblijni podróżnicy poprzez czas: Jak hebrajscy prorocy złamali bariery czasoprzestrzeni„, tytuł w oryginale brzmi: „Time Travelers of the Bible: How Hebrew Prophets Shattered the Barriers of the Time-Space”.

Bóg istnieje, albo JEST poza czasem, kontroluje czas. Żyjemy w świecie fizycznym z jej czterema wymiarami określającymi czasoprzestrzeń – długość, szerokość, wysokość (lub głębokość) oraz czas. Jednak Bóg żyje w innej rzeczywistości – w rzeczywistości duchowej – ponad percepcją naszych zmysłów fizycznych. To nie jest tak, że Bóg nie jest prawdziwy; to jest kwestia Jego istnienia bez ograniczenia fizycznymi prawami i wymiarami, rządzącymi naszym światem (Ks. Izajasza 57.15). Wiedząc o tym, że „Bóg jest duchem” (Ew. Jana 4.24), jaka jest Jego relacja względem czasu?

W pewnym sensie mierzenie czasu nie ma znaczenia dla Boga, ponieważ On go przenika. Piotr, w 2 Liście Piotra 3.8, ostrzegał swoich czytelników, aby nie pozwolili by ten krytyczny fakt uszedł ich uwadze. Boża perspektywa odnośnie czasu jest znacznie inna niż ludzka perspektywa (zobaczcie także Psalm 102.12, 24-27). Pan nie jest związany czasem tak jak my. On jest ponad i poza sferą czasu. Bóg patrzy na całą przeszłą wieczność i wieczną przyszłość. Czas, który upływa na ziemi, jest mgnieniem oka z ponadczasowej perspektywy Boga. Sekunda nie różni się od eonu; miliard lat mija jak sekundy dla wiecznego Boga.

Ze względu na nasze ograniczone umysły, możemy tylko częściowo uchwycić koncepcję ponadczasowego istnienia Boga. I czyniąc tak, opisujemy Go jako Boga bez początku i bez końca, wiecznego, nieskończonego, istniejącego na wieki itp. Psalm 90.2 stwierdza, „Zanim góry powstały, Zanim stworzyłeś ziemię i świat, Od wieków na wieki Tyś jest, o Boże!”. Zatem, czym jest czas? Najprościej mówiąc, czas jest trwaniem, stąd Telewija Trwam ! Nasze zegarki zaznaczają zmianę lub, bardziej dokładnie, nasz podział okresów, które wskazują na upływ czasu. Moglibyśmy powiedzieć zatem, że czas jest koniecznym warunkiem wstępnym dla zmiany, a zmiana jest wystarczającym warunkiem do określenia wycinka czasu. Innymi słowy, kiedy zachodzi zmiana jakiegoś rodzaju wiemy, że czas minął. Widzimy to gdy przemija życie, gdy się starzejemy. I nie możemy cofnąć minut, które już minęły, niestety diabeł chce zmieniać czas, chce go odwracać, prawdopodonie kosztem całej ludzkości, dzieki technologii kosmitów !

Nnauka o fizyce kwantowej mówi nam, że czas jest właściwością wynikającą z istnienia materii. Jako taki czas istnieje, gdy istnieje materia. Ale Bóg nie jest materią; W rzeczywistości Bóg stworzył materię. Najważniejsze jest to: czas zaczął się, gdy Bóg stworzył wszechświat. Przedtem Bóg po prostu istniał. Ponieważ nie było materii i ponieważ Bóg się nie zmienia, czas nie istniał, a zatem nie miał znaczenia, żadnego związku z Nim.

To prowadzi nas do znaczenia słowa wieczność. Wieczność jest terminem używanym do wyrażenia koncepcji czegoś, co nie ma końca i/lub początku. Bóg nie ma początku czy końca. On jest poza rzeczywistością czasową. Wieczność nie jest czymś, co może być absolutnie związane z Bogiem. Bóg jest nawet ponad wieczność.

Pismo Święte odsłania, że Bóg żyje poza granicami czasu jakie znamy. Nasze przeznaczenie zostało zaplanowane „przed założeniem świata” (2 Tymoteusza 1.9; Tytusa 1.2) oraz „przed stworzeniem świata” (Efezjan 1.4; 1 Piotra 1.20). „Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzialne, nie powstało ze świata zjawisk” (Hebrajczyków 11.3). Innymi słowy, fizyczny wszechświat jaki widzimy, słyszymy, czujemy i doświadczamy został stworzony nie z istniejącej materii, ale ze źródła niezależnego od fizycznych wymiarów jakie możemy dostrzec.

„Bóg jest duchem” (Ew. Jana 4.24) i odpowiednio, Bóg jest raczej ponadczasowy, aniżeli wiecznie w czasie lub poza czasem. Czas został po prostu stworzony przez Boga jako ograniczenie Jego stworzenia w realizacji Jego celu w Jego wszechświecie (zobacz 2 Piotra 3.10-12), z tego powodu wierzymy, że dzięki Duchowi Świętemy możmy doświadczyc podróży w czasie, doświadczyć przeszłości-przyszłosci i pozaczasu, właśnie dlatego część Chrześcijan doświadcza rzeczy niewysłowionych, co zapisano w 1 Liście do Koryntian 2:9 „...właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują„.

Linki:

Co najmniej miliony lat medytacji ! A nawet miliardy i biliardy lat medytacji „lantaneto” (λανθανετω) istot anielskich, pochodzących z planety Ziemia

Żyjąc jak Chrześcijanin, modląc się, poznając św. Naukę, klęcząc prosimy o to, by Bóg zbudował nam „Dom”

Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

Kto zwodzi całą zamieszkałą Ziemię, a Kto ratuje od zwiedzenia (maskirowki) ? Kosmicznych wsioków wybawia Nazaraios !

Super mistyka starożytnego Boga YHWH – Ludzkość jako duchowa monada, z którą w miłości „łoża” połączyła się super potężna Istota Logos ! (III część kosmicznego błota plus: żelazo?)

Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?) ,  Czy istnieje technologia „Pamięci absolutnej – alagesometa” (Total Recall’u) z poziomu VII skali Izaaka Asimova ?,

Wielkie ujawnienie starożytnej przepowiedni o roku 2032 i 2075 – jesteśmy blisko kosmicznego zdarzenia, globalna archeologiczna sensacja ujrzała wreszcie światło dzienne !

Nadchodzi totalna schizma w Watykanie, a z nią globalny ufonauta oraz realizacja przepowiedni Maryi Dziewicy ?

Duchowa i kosmiczna medytacja chrześcijańskich joginów

Już niedługo Rzym będzie siedzibą Antychrysta ? – Czy Żydzi znowu przegapią moment ?

Czwarta tajemnica fatimska – w trakcie realizacji ?

W Izraelu pałują rabinów w ramach braterstwa – nowa encyklika papieża: „kosmiczne braterstwo wszystkich” !

Komitet centralny galaktycznej wszechreligii pod patronatem Watykanu ?

Kosmiczny jasyr – duchowa husaria

Czy Polska zostanie wywyższona w potędze i świętości ?

Pamiętnik znaleziony w internecie – Polsko-Amerykański Ruch Oporu

Polska kolejny raz najechana ?

Amerykański sen, a może jednak horror… ?

„Czy uwierzycie mi wreszcie, że mój powrót na ziemię jest zrządzony przez Boga ?”

Braun o wojnie enwuowskiej lucyferian NWO w Ukrainie !

Podróże w czasie istot duchowych – Chrześcijańska filozofia podróży w czasie, przepowiednie sprzed..

Mistyczne super kazanie Ks. Natanka który został cylnięty przez Ducha Św., czyli Słowo – Kod Biblii!

Dobre 14
]]>
http://argonauta.pl/zdumiewajace-proroctwa-dotyczace-przyszlosci-ludzkosci-co-sie-stanie-z-polska/feed/ 0
Nagrano bioniczne ciało UFO istoty, która wykonywała tajemnicze czynności „murarskie” ! (Kosmiczny pracownik uprawy działa i pracuje ?!) http://argonauta.pl/nagrano-bioniczne-cialo-ufo-istoty-ktora-wykonywala-tajemnicze-czynnosci-murarskie-kosmiczny-pracownik-uprawy-dziala-i-pracuje/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=nagrano-bioniczne-cialo-ufo-istoty-ktora-wykonywala-tajemnicze-czynnosci-murarskie-kosmiczny-pracownik-uprawy-dziala-i-pracuje http://argonauta.pl/nagrano-bioniczne-cialo-ufo-istoty-ktora-wykonywala-tajemnicze-czynnosci-murarskie-kosmiczny-pracownik-uprawy-dziala-i-pracuje/#respond Mon, 11 Nov 2024 22:33:26 +0000 http://argonauta.pl/?p=64174 W sierpniu roku Pańskiego 2023 pisaliśmy o bardzo znanym w Meksyku ufo kontakterze Juanito Juan’nie, mieszka w miejscowości Tamaulipas. Człowiek ten posiada jakieś właściwości, które przyciągają obce inteligencje. Pracuje w swoim warsztacie jako mechanik samochodowy. Miejsce pracy jest połączone z jego domem mieszkalnym, co ma znaczenie dla zajścia o którym chcemy was tu poinformować. Jak pamiętacie, udało mu się nagrać najbardziej szokujące UFO spotkanie wszech czasów. Zarejestrował inteligenty pojazd – kulę – zbliżył siędo niej i ją dotknął. Z najnowszych wieści jakie dobiegają od Juanito dowiadujemy się o kolejnych sensacyjnych nagraniach inteligentnych orbów. Jak się okazuje, o czym informuje Juanito, potrafią przenikać przez ściany i inne materiały tej rzeczywistości, tak jak duchy, po prostu przelatują przez nie jaby były z powietrza !

Wygląda na to że dematerializacja swojej struktury nie stanowi dla nich problemu. Juanito Jun nagrał kolejne sytuacje, w których wspomniane orby przeniknęły do jego mieszkania i rejestrowały spotkanie z Meksykaninem. Nawet doszło do tego, że Juanito transmitował do internetu na żywo to zajście, kiedy obce żywe struktury sztucznej kosmicznej inteligencji wisiały w jego mieszkaniu, bardzo mocno świecąc, do obejszenia w zamieszczonym tu filmie. Oprócz odwiedzających go istot kosmicznej sztucznej i duchowej inteligencji, zamkniętych w „lewitujących kulach”, Meksykanin robi często zdjęcia pojazdów zawisających na niebie, nad miejscem jego zamieszkania. To co rejestruje, są to typowe „dyskoidalne Vimany”, lub inne jeszcze konstrukcje, w tym zgrupowania orbów. Na jednej z nich, w sporej wielkości kulistym pojeździe, udało się powiększyć ze zdjęcia istotę owadzią, co widzicie ponieżej na kompilacji grafiki.

Oprócz częstych odwiedzin pojazdów UFO nad swoim domostwem Juanito ma również wizyty w swoim warsztacie, albo koło niego. Pisaliśmy wcześniej o straszliwym krasnoludzie jaki zawitał do jego warsztatu, został nagrany przez Meksykanina, albo typowym szaraku, jaki go obserwował pewnej nocy z odległości kilkunastu metrów. Rejestracji szarego stwora dokonał za pomocą kamer na podczerwień, podobnie i w przypadku o jakim dziś chcieli byśmy was informować (grafika poniżej).

Ponieważ Juanito jest znany ze swoich kontaktów z Obcymi, gwiazda ufologii Haime Maussan ufundował mu sprzęt rejestrujący, który rozstawił w pomieszczeniach i na zewnątrz budynku. Całkiem niedawno, w październiku 2024 r., kiedy leżał z żoną w swoim pomieszczeniu usłyszeli dziwne dziwięki dobiegające spoza balkonu na pierwszym piętrze, tuż nad warsztatem.

Na drugi dzień sprawdzili nagranie z kamery CCTV ustawionej zaraz obok tego balkonu/na balkonie, co zobaczycie w filmie dołączonym do tego wpisu. To co udało się nagrać wydaje się niesamowite. Widać głowę szaraka który, jak się okazało, po dokładniejszym zbadaniu miejsca, majstrował coś za betonową ścianą, coś bardzo ciekawego tam robił. Sporo komentatorów okrzyknęło to nagranie „oszustwem”. Uważają, że jest to „ustawka” Juanita ponieważ ruchy głowy są bardzo prymitywne, przypominają ruchy lalki. No i widać tylko część głowy, co ich zdaniem jest bardzo prostym do osiągnięcia oszustwem, jakiego się dopuścił Juanito. Sam Meksykanin zapiera się i odrzuca wszelkie podejrzenia, mówiąc oficjalnie, że jest to prawdziwe nagranie Obcego jaki się tam pojawił. Do tej pory, od kilku już lat jego spotkań z nieznanymi inteligencjami i setek zdjęć, w tym filmów video, nikt nie udowodnił Juanito jakiegokolwiek oszustwa.

Jak państwo zobaczą, po sprawdzeniu miejca zdarzenia udało się odkryć sporej wielkości „plamę fluorescencyjną” świecącą w nocy, jaką zostawił pracujący przy murze Obcy „majster od kosmicznej murarki”. Z tego powodu, ponieważ wykonywał prace „kosmiczno murarskie” można by go nazwać „kosmicznym wolnym murarzem”. Coś musiał tam „innowymiarowo zamurować”, możliwe że jakieś urządzenie podsłuchowe, albo oznaczył dom Juanito dla innych inteligencji, by wiedziały gdzie mieszka, wszczepił jakąś sondę, albo „implant” informujący o poczynaniach Meksykanina, lub kosmiczny sprzęt informujący tą akurat grupę „kosmitów” o sytuacji w mieszkaniu Juanita. W oficjalnym wywiadzie, w studio telewizji Haime Maussana, informował całe społeczeństwo meksykańskie, cały świat, że wszystko co nagrywa jest w pełni prawdziwe i nic nie zostało przez niego zmanipulowane. Przejdzmy teraz do najbardziej interesującej, naszym zaniem, sprawy, związanej z analizą samego UFO stwora, kim lub czym jest i co tam się z nim dzieje. Zaprezentujemy sensacyjne informacje związane z tymi inteligencjami.

W pierwszej kolejności odsyłamy do tekstu „Zaawansowane nauki (gwiezdnych) Rycerzy… („dynamin”)”, gdzie cytowaliśmy sensacyjny werset z z Listu do Efezjan 2:19, oto on: „Tak więc nie jesteście już obcymi i przechodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga...”, greckie słowo „obcy” to „ksenoi„. Jak czytacie, każdy nawrócony i wierzący w Chrystusa staje się „domownikiem Boga”, i co najważniejsze przestaje być „obcym” !!! Skoro tak, to każdy nie wierzący w Chrystusa jest „obcym”. Każdy kto żyje na tej planecie i nie wierzy w Jezusa jest „obcym”, raczej nie cieleśnie, choć i takie zarzuty można by niektórym z tzw. „ludzi” postawić, jak twierdzą ufolodzy i znakomity rabin Szneur Zalman !

Nam chodzi o coś bardziej sensacyjnego. W Pierwszej kolejności prosimy sobie przypomnieć werset z Ks. Daniela 2:43 „To, że widziałeś żelazo zmieszane z mulistą gliną, [oznacza, że] zmieszają się oni przez ludzkie nasienie, ale nie będą się odznaczać spoistością, podobnie jak żelazo nie da się pomieszać z gliną.”, mamy tu w ocenie ufologów i chrześcijańskich ufologów proroctwo dotyczące mieszania się UFO istot z ludzmi, poprzez „nasienie ludzkie-spermę-jajeczka”. Gdyby jednak rozumieć ten werset także duchowo, albo przede wszystkim duchowo, to zachodzi tu pewność mieszania się duchowego istot UFO z istotami ludzkimi, i to nas tu w tej chwili interesuje najbardziej (W filmie badacz Marzulli o tym mówi, co jest dla nas tu w tym tekście bardzo istotne !).

Każdy na tej planecie, każdy niewierzący jest podłączony do iluminackiej cywilizacji diabła i jego aniołów, czyli do UFO istot – podłączony, czyli (duchowo) zmieszany, zgodnie z Ks. Daniela 2:43, a to nas kieruje do wspomnianego wersetu z Listu do Efezjan 2:19 – każdy kto nie wierzy w Chrystusa jest „obcym”, do momentu gdy zacznie wierzyć, co natychmiast uwalnia z połączenia, ze zmieszania: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.” Ewangelia wg św. Marka 16:16 i inne miejsca w Biblii, jak choćby List do Rzymian 10:13 „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”.

Przez wiele lat dociekań i sprawdzania informacji o UFO porwaniach, o tajnych bractwach, ich zasadzie działania, czyli mieszaniu się z obcymi naszych jestestw, całej cywilizacji chrześcijańskiej i post chrześcijańskiej, pod wpływem ich szalonej ideologii (patrz Objawienie Jana 14:8) i na końcu również zmieszaniu się naszych biologicznych ciał z ufo potworakami, nie mogliśmy zrozumieć o co w tym chodzi, aż dotarliśmy do Ks. Daniela 2:43 i do Listu do Efezjan 2:19 Na pozór mogą one, te wersety, być odmienne, albo niezbyt do siebie pasować, ale proszę nam wierzyć, pasują idealnie, zwłaszcza na poziomie duchowym, a to jest najważniejsze. Chodzi także o polityków wciągniętych w to globalne szaleństwo, jak przekazuje Apokalipsa św. Jana oraz Ks. Daniela Tajne bractwa „liczby 33 stopni wtajemniczenia” chcą wszystko i wszystkich zmieszać, tworząc Wielki Babilon. – tworząc z „kosmitami” nową rasę, całkiem inną, obcą – posiadającą w sobie obcego ducha („winem szaleństwa swojej rozpusty napoił wszystkie narody” Objawienie 14:8 – o czym wspomina L.A. Marzulli w tym filmie)

Tego typu rzeczy, działania sekt iluminackich, spowodują-skonstruowanie obcego społeczeństwa, a na końcu ukształtują armię do bitwy do Górą Meggidon, o czym w filmach wspomina L.A. Marzulli – i obojętne jest tu dla nas, czy to będą biologiczne hybrydy (mieszańce-miksy), czy ludzkie „tylko ciała” z wszepionymi w nie obcymi duchami, połączonymi z UFO stworami-potworakami, staną się takie istoty, albo „ludzie” obcymi, jak o tym czytamy w Liście do Efezjan (co zostało wypowiedziane przez Marzulliego w proponowanym tu filmie !). Właściwie, każdy kto nie wierzy w Zbawiciela już jest obcym, to jest bardzo ważne by zrozumieć tajemnice Biblii, duchowe straszliwe sekrety jakie przez lata były przed nami zakryte na tej planecie. Każdy kto jest „obcym” jest w jakimś procencie połączony-zmieszany z „kosmitami-hybrydami”, dzieje się tak bo jako cywilizacja jesteśmy od dziecka kształtowani przez loże wolnomurarskie, a te duchowo narzucają ludziom zmieszanie sie z obcymi.

Gdyby ktoś z państwa nie był pewny tego o czym informuje Biblia, albo wierzył w doktrynę reinkarnacji, to istnieje możliwość, że staniecie się obcymi, czyli wasze jestestwa-dusze zostaną po śmierci ciała biologicznego („pojemników-namiotów-mieszkań„), dzięki połączeniu z „kosmitami” umieszczone w ciałach bionicznych, w ciałach szaraków, i będziecie, słownictwem Biblii „potępieni” – „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.” Ewangelia wg św. Jana 3:18 Doktryna reinkarnacji to bardzo zawiła filozofia, naszym zdaniem jest to wiara ukształtowana przez jednego z aniołów przydzielonych do tej planety, jak informuje Biblia. Skazywani na nią są ci którzy nie uwierzyli Jezusowi, co jest strasznym piekłem – tego piekła reinkarnacji mogą doświadczyć ludzkie humanoiday nazywane w Nowym Testamencie „obcymi”, ci którzy są zmieszani z „kosmitami”.

Tradycja katolicka od samego początku w sposób jednoznaczny uznaje realność aniołów. Już najwcześniejsi apologeci, tacy jak św. Justyn Męczennik i Atenagoras z Aten, odpierając kierowane przeciw chrześcijaństwu oskarżenia o bezbożność, wspominają o ich istnieniu. Wśród łacińskich Ojców Kościoła w sposób szczegółowy zagadnieniami angelologii, zajmowali się św. Augustyn i św. Grzegorz Wielki. Również w liturgii Kościoła znaleźć można wiele ważnych świadectw dotyczących aniołów. Pismo święte w sposób wyraźny i wprost określa aniołów mianem duchów. Wielu Ojców Kościoła uważało, że aniołowie posiadają ciała subtelne eteryczne lub ciała podobne do energii z której zmaterializował się byt zarejestrowany przez „foto-pułapkę„.

W całej tej duchowej globalnej zagadce chodzi nam o to, że każdy człowiek na ziemi ma przydzielonego anioła Boga, lub obcego kosmitę tym ktorzy nie wierzą, w zależności czy jest chrześcijaninem, czy nie – czy należy do cywilizacji iluminackiej diabła, czy jest zmieszany duchowo z obcymi, czy do Boskiej cywilizacji z poziomu VII skali Asimowa – tak zostanie potraktowana jego dusza. Jeśli większa część ludzkości, albo ludzi białych cywilizacji post chrześcijańskiej, wierzy w nadchodzącą „mowoczesność i postęp” lucyferrian NWO, to są zmieszani z obcymi i są tym samym obcymi z Listu do Efezjen 2:19 Z tego powodu jeszcze się nie narodzili, jeszcze nie zostali zmieszani z Duchem Świętym i ich nie ma, są pochwyceni, ale przez inne niż boskie inteligencje !

Jak wielu ludzi straciło własne dusze ? Ilu jest związanych niewidzialnymi pętami, a ilu 'duchowo zabranych’ ? Jaki procent Ziemian jest świadomych, że takie rzeczy w ogóle mogą mieć miejsce ? Czy Biblia ma coś w tym temacie do powiedzenia ? „Choćby twoi wygnańcy byli na krańcach nieba, zgromadzi cię stamtąd Pan, Bóg twój, i stamtąd cię zabierze.” Ks. Powt. Prawa 30:4 Jak informuje ufologia część z ludzi została zabrana razem z ciałami, inni tylko duchowo. Ci, którzy zostali wzięci, ci, którym odebrano dusze, a nie są tego świadomi, jak informuje Ks. Powt. Prawa 30:4 mają szansę na powrót na tą planetę, na odzyskanie swoich dusz, Bóg odbierze dusze tych, którzy stracili coś, o czym nie są świadomi, że takie rzeczy mogą mieć miejsce w tej czasoprzestrzeni, w tym tajemniczym Układzie Słonecznym ! Zastanówcie się nad tymi świętymi słowami: „byli na krańcach nieba,” – ktoś ich zabrał z tej planety na krańce Nieba. Jeśli ktoś z czytelników nie zgadza się z zawartymi tu opisami, to proszę zapoznać się z wypowiedziami samego Jezusa.

W Biblii, na chwilę obecną, nie zdradzimy który to werset/wersety, ale sam Zbawiciel mówi, że przybył na tą planetę, albo do tej rzeczywistości, jako do „straszliwego miejsca. Z tego co tam wypowiedział, ta planeta i to jak tu istniejemy, jest to przerażające miejsce, nasze istnienie jest czymś niewyobrażalnie zniszczonym. To też jest potwierdzone w Ks. Daniela 10:13 „Lecz książę anielski królestwa perskiego sprzeciwiał mi się przez dwadzieścia jeden dni, lecz oto Michał, jeden z pierwszych książąt anielskich, przyszedł mi na pomoc, dlatego ja zostawiłem go tam przy księciu anielskim królestwa perskiego,” – jak czytacie „książę anielski” jest to inteligencja anielska, i ta istota nie pozwalała na kontakt z aniołem Boga, cała planeta jest pod okupacją, jeśli byśmy chcieli to jakoś ująć w stylu filmów sci-fi. Inne sensacyjne wersety to przykładowo ten z Ew. Mateusza 24:32 „I wyśle swoich aniołów z potężnym dźwiękiem trąby – i zgromadzą Jego wybranych z czterech wiatrów, z jednego krańca niebios aż po drugi.” – wynika z tego, że gdzieś, ktoś gromadzi dusze ludzkie !

Gdyby ktoś z Hollywood chciał nakręcić horror fantastyczno naukowy to wystarczy przytoczyć zdania wersetu Ew. Mateusza 13:39 W tytule tego artykułu mamy zapytanie: „Kosmiczny pracownik uprawy działa i pracuje?”, ciało bioniczne UFO stwora może być-jest narzędziem jakie wysyła się w określone rejony planety, by coś tam zrobił. We wspomnianej Ew. Mateusza 13:39 wyraźnie Bóg informuje nas, że „aniołowie są żniwiarzami” ! Co uprawiają ? Co zbierają ? Sensacyjną i kosmiczną kulminację tego o czym tu piszemy znajdujemy w Ew. Mateusza 24:49 „Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopy na spalenie, pszenicę natomiast zbierzcie do mojego składu.” – przekład dosłowny.

Co to za międzywymiarowe „składy” ? Co tam składają-magazynują ? Jak wspominaliśmy, ktoś z Hollywood powinien nakręcić film horror, w którym „ludzkie dusze” są magazynowane w jakimś miejscu. Podobnie dusze potępione mogą być składowane w jakimś miejscu gdzie widzimy rzędy ciał bionicznych ufo istot, ufo szarków (tylko ciał), co widzieli porwani do UFO pojazdów (ryciny powyżej). A teraz najważniejsze, dla tych którzy wierzą w doktrynę reinkarnacji, skoro gdzieś aniołowie gromadzą ludzkie dusze, to co się z nimi następnie robi ? Część umieszcza się w ciałach duchowych-anielskich, o których informuje Duch, inne potępione umieszczają w ciałach UFO potworaków, a jeszcze inne są wyrzucane w ciemność wiecznej reinkarnacji: „…będą wyrzuceni w zewnętrzną ciemność; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” Mateusza 8:12 ?

Wyżej wspomnieliśmy o „narzędziu” jakim jest wspomniany ufo potworak-szarak. Niektóre z tych istot-narzędzi mogą pracować dla Chrystusa, co odczytujemy w Ewangelii wg św. Marka 3:27: „Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.” Istnieje przesłanka, że Chrystus Pan, zabrał globalnemu mocarzowi narzędzia-sprzęt, część narzędzi, czyli tego typu istoty, i teraz one pracują dla Niego. Jemu niech będzie Chwałą na wieki wieków. Amen.

Linki:

Pierwszym musi być ten o nazwie: „Miłość i duchowa starożytna archeologia, razem z logiką Ducha Świętego ujawnia tajemnice Boskiej Cywilizacji z poziomu VII

drugi to ten o doktrynie reinkarnacji: „Duchowa nauka super Istoty Mesjasza Jeszui, uwalniającego z diabelskiego koła – będącym Logosem i Arche kosmicznej tłoczni (zbawienny wgląd)

trzeci, to tajemnica ciał duchowych w jakich są umieszczane dusze zbawionych: „Żyjąc jak Chrześcijanin, modląc się, poznając św. Naukę, klęcząc prosimy o to, by Bóg zbudował nam „Dom””

więcej o tajemnicach reinkarnacji w tekście: Zagubione byty humanoidalne – biologiczne, zwane „ciałami”: „ujrzą Boże zbawienie”? Jak uciec z diabelskiego koła samsary?

dodatkowy bardzo ważny tekst w sprawie konstruktu Matrixa tego kosmosu oraz reinkarnacji to ten o nazwie: „Religia Jahwistyczna trydencka, czyli nauka Ojców Kościoła i świętego Tomasza (Tajemnice Atlantydy oraz Roberta Kilwardby – jedno wieczne życie po-reinkarnacyjne?)

Sensacyjna wideo rejestracja istoty zmiennokształtnej oraz duchów z innego kosmosu

Wielkie ujawnienie UFO i Klucze (de)szyfrujące do cudownego przekazu-kontaktu ludzkości z Boską cywilizacją poziomu VII

Czym będziemy po przejściu chrześcijańskich katolickich przygotowań „przypomnienia sobie Pamięci Totalnej – Total Recall” – jogi Chrystusa ?

Tajemnice starożytnego i prawdziwego Matrixa Atlantydy (istoty jednostkowane w kosmicznym systemie uniwersaliów kontra jedność somatyczno-psychicznopneumatyczna)

Chrześcijaństwo – religia oraz filozofia miłości i duchowej wojny!? („Z jakiego powodu mielibyśmy być tak często odwiedzani?” – część III)

Personel naukowy i generalicja Pentagonu są na bardzo wysokim poziomie jeśli chodzi o „zagadkę UFO

Wkraczanie w anielski świat istot hylemorficznych – ich dotyk…

Byty czwartego i piątego stanu skupienia – hylemorficzne

Sensacja biblijnej ufologii, nagrano istotę anielską – ufonautę morfującego z energii !

Amerykanom udało się nagrać potężne humanoidalne istoty, rodem z filmu „Predator” (stosujące kamuflaż) !

Czy w przyszłosci ludzkość stworzy pojazdy astralne ?

„W pierwszej kolejności ze względu na godność stworzył Bóg tak zwanych bogów”

Duchowe elementy układanki UFO

 

Nagrano bioniczne ciało UFO stwora – kosmicznego murarza „bogów” !

Dobre 12
]]>
http://argonauta.pl/nagrano-bioniczne-cialo-ufo-istoty-ktora-wykonywala-tajemnicze-czynnosci-murarskie-kosmiczny-pracownik-uprawy-dziala-i-pracuje/feed/ 0